rezultaty: UFC 108 - Evans vs. Silva

[mnih]

UFC 108

Evans vs. Silva

http://img266.imagevenue.com/loc576/th_48496_ufc108_600_122_576lo.jpg

2010/01/02, MGM Grand Garden Arena, Las Vegas, Nevada, Stany Zjednoczone

 

10. Walka wieczoru, pojedynek w wadze półciężkiej:

Rashad Evans vs. Thiago Silva

Evans przez jednogłośną decyzję (29-28, 29-28, 29-28)

 

9. Pojedynek w wadze półśredniej:

Paul Daley vs. Dustin Hazelett

Daley przez KO (lewy sierpowy), rd.1 (2:24)

 

8. Pojedynek w wadze lekkiej:

Joe Lauzon vs. Sam Stout

Stout przez jednogłośną decyzję (30-26, 30-27, 30-27)

 

7. Pojedynek w wadze lekkiej:

Jim Miller vs. Duane Ludwig

Miller przez poddanie (dźwignia na staw łokciowy), rd.1 (2:31)

 

6. Pojedynek w wadze ciężkiej:

Junior Dos Santos vs. Gilbert Yvel

Dos Santos przez TKO (uderzenia w parterze), rd.1 (2:07)

 

5. Pojedynek w wadze półśredniej:

Martin Kampmann vs. Jacob Volkmann

Kampmann przez poddanie (gilotynowe duszenie), rd.1 (4:03)

 

4. Pojedynek w wadze lekkiej:

Cole Miller vs. Dan Lauzon

Miller przez poddanie (dźwignia na staw łokciowy), rd.1 (3:05)

 

3. Pojedynek w wadze średniej:

Mark Munoz vs. Ryan Jensen

Munoz przez poddanie (uderzenia w parterze), rd.1 (2:30)

 

2. Pojedynek w wadze półśredniej:

Mike Pyle vs. Jake Ellenberger

Ellenberger przez TKO (uderzenia w parterze), rd.2 (0:22)

 

1. Pojedynek w wadze lekkiej:

Rafaello Oliveira vs. John Gunderson

Oliveira przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)

Bonusy (po 50k USD):

+ walka wieczoru: Joe Lauzon vs. Sam Stout

+ nokaut wieczoru: Paul Daley (a jednak dostał nagrodę mimo przekroczenia limitu wagowego)

+ poddanie wieczoru: Cole Miller - kimura z odwrotnego trójkąta.

[-Raven-]

Junior vs. Yvel. Szkoda, że Cigano nie walczył tu z Gonzagą, bo jeżeli by zwyciężył (kolejne znane nazwisko na rozkładzie), to ja bym go z biegu widział zamiast Carwina w walce o pas tymczasowy z Mir'em. Niestety Yvel to nie ten poziom (tak ogólny poziom jak i poziom wypromowania nazwiska) co Gonzo... Niesamowicie podoba mi się ten luz dos Santosa. Jak na wagę ciężką, to facet na prawdę świetnie się porusza a ręce mu chodzą jak sprężynki:) Poza tym - potrafi przyjąć strzała. Gilbert'owi udało się raz trafić dość mocno a po Brazylijczyku spłynęło to jak woda po kaczce (granit puły a'la Big Nog:).

Kolejna walka umacniająca pozycję ucznia Minotauro w światowej czołówce ciężkich (wg mnie, z "młodych wilków" w UFC, to Cigano ma obecnie najwięcej znanych nazwisk na rozkładzie. Ma Cro Copa, Werduma, Yvela, gdzie Carwin ma "zaledwie" Gonzagę a Velasquez - Kongo i ewentualnie Rothwell'a. Wg mnie - z nich trzech, w tej sytuacji to Cigano powinien najszybciej dostać szansę walki o tytuł). Myślę, że Junior jeszcze niejedno nam pokaże w przyszłości, bo facet ma predyspozycje do tego by zawojować dywizję HW w UFC.

Cholernie mi szkoda tej jego planowanej walki z Gonzagą, bo chciałbym zobaczyć jak Junior radziłby sobie ze świetnym parterowcem, pokroju "Napao"...

 

Hazelett vs. Daley. Niestety Dustin usiłował nawiązywać walkę z Paulem w stójce, co nie mogło się dla niego skończyć dobrze (powinien desperacko dążyć do obalenia w walce z o wiele lepszym stójkowiczem). Semtex eksplodował i teoretycznie - nawet bez tego dobicia przez G&P - było po walce. Większa waga Deleya + mocniejsza stójka (gdzie niestety dla Hazeletta potoczyła się ta walka) sprawiły, że Dustin niewiele miał tutaj do powiedzenia.

 

Rashad vs. Silva. Evans chciał tą walkę rozegrać strategicznie i bezpiecznie dowieźć zwycięstwo do końcowego gongu, co przełożyło się na schematyczny (kombinacja w stójce + próba obalenia. I tak do bólu) i niezbyt ciekawy pojedynek (sporo ładnych obaleń Sugar'a i nic poza tym), który nieomal a zakończyłby się niespodzianką. Evans, wygrywając na punkty 2 rundy, za bardzo wyluzował, co skończyło się kilkoma ładnymi trafieniami w stójce przez Thiago (3 runda), które prawie posłały lulu Rashada. Powiem tak - gdyby Silva był bardziej doświadczony i nie odpuścił przy siatce (kiedy Sugar był zamroczony), to najprawdopodobniej Evans nie dotrwałby do końca rundy (były jeszcze z 2,5 minuty). A tak? Thiago odpuścił, zaczął znowu pajacować i opuszczać łapy, Evans się zregenerował i przetrzymał oponenta do końcowego gongu wygrywając na punkty, przy gwizdach fanów.

Powiem tak - jeżeli Evans w ten sposób rozpisze strategię na walkę z Ramp'em, to już teraz może sobie rezerwować miejsce w szpitalu, bo będziemy świadkami ciężkiego KO. Nie wiem, czy Sugar podszedł trochę z lekceważeniem do przeciwnika, czy coś nie zagrało w fight-planie, ale tej klasy zawodnik, nie powinien walczyć z nastawieniem, że to sędziowie załatwią za niego sprawę (bo może się naciąć, co nieomal się stało w tej walce), a w tej walce było to ewidentnie rzucające się w oczy (dlatego też widzowie byli tak niezadowoleni z postawy Shada).

[SaigeY]

Jim Miller vs. Duane Ludwig - Bardzo szybka walka, praktycznie poza jednym ciosem w stójce Miller nie był zagrożony, a odpowiedział na niego nokdaunem, bardzo szybko zdobyty dosiad i było tylko kwestią czasu, fajnie to wyglądało, prawie udane przetoczenie a jednak armbar. Bardzo ładna postawa Millera, chociaż jego zwycięstwo było niemal pewne.

 

Dan Lauzon vs. Cole Miller - Na początku walki pewniej w stójce czuł się Miller, jednak nokdaun trochę uspokoił walkę. Mimo kłopotów piękne poddanie zrobione przez Millera w sumie były szanse nawet na poddanie bez tej kimury, gdyby noga się trochę zsunęła, ale tak jest jeszcze lepiej Na spike były pokazane dwie walki z wysokiego poziomu i bardzo ładne.

 

Joe Lauzon vs. Sam Stout - Pierwsza runda może nie zdecydowanie ale dla Stouta, początek rundy tylko dla Lauzona, który dawał nadzieję na to, że walka zakończy się szybko przez submission, jednak później dobre obrony przed obaleniami i mądra taktyka, czyli wstawanie z parteru nie pozwoliły nic zrobić Lauzonowi. Druga runda też dla Stouta, Joe próbował obalać, a wychodziło, że to Sam obalał, a dodatkowo Lauzon zbierał w stójce, bardzo podobało mi się sportowe zachowanie i po 1. rundzie i po 2., Stout pomagający wstać Lauzonowi po rundzie, takie walki aż chce się oglądać Trzecia runda również zdecydowanie dla Stouta, ewidentnie widać, że Stout jest lepszy o klasę, jak nie o dwie w stójce. Jeżeli Lauzon nie poprawi stójki to nie wróże mu sukcesów...

 

Dustin Hazelett vs. Paul Daley - Początek walki, nie mogę po prostu Lubie Hazeletta ale to są dla nie go za wysokie progi, ładne front kicki ale nic poza tym, mocne ko, sędzia mógł przerwać już walkę po tym sierpie, bo już się nie bronił Dustin, a tak wyłapał jeszcze 2-3 strzały. Zdecydowanie było widać w walce jak bardziej 'masywny' <?> jest Daley, dużo ścina widać i jak walka potrwa trochę dłużej to nie wróże mu za dobrze.

 

Junior dos Santos vs. Gilbert Yvel - Tak myślałem, że dos Santos wygra, ale liczyłem na to, że Yvel pokaże się z dobrej strony, niestety walka choć krótka, to do jednej bramki, zdecydowanie za wysokie progi dla Gilberta, a dos Santos kolejny raz pokazuje, że na prawdę nie długo może się liczyć w walce o pas, bardzo dobra stójka, co udowodnił po raz kolejny, brawo!!!

 

Martin Kampmann vs. Jacob Volkmann - Kampmann był tu zdecydowanym faworytem, chociaż na początku walki lepszy wydawał się Volkman to praktycznie dwie akcje Kampmanna i dwa nokdauny. Bardzo mocno poobijał Volkmanna swoim gnp Kampmann i jakby nie gilotyna to pojedynek skończyłby się przez (t)ko. Po porażce z Thiago Jacob dostał tylko troszkę słabszego przeciwnika i tak to się musiało skończyć.

 

Rashad Evans vs. Thiago Silva - Pierwsza runda zdecydowanie dla Rashada, rzucał Thiago jak szmatą, a w dodatku Thiago wyłapał kilka ciosów, czy to na twarz czy na brzuch. Dobra runda w wykonaniu Rashada, chociaż obalał i praktycznie nic z tego nie wynikało, to i tak runda zdeecydowanie dla niego. Miał na prawdę kilka okazji by to zakończyć, z dosiadu nic praktycznie nie zdziałał. Druga runda, po początku rundy w klinczu przy siatce, kolejne obalenie, trochę mnie dziwi, że tak Rashad obalał, przecież Silva wiedział, że Evans to zapaśnik to powinien dużo czasu przykładać do treningu obrony obaleń, przebieg rundy bardzo podobny do pierwszej, czyli obalenia z których nic nie wynikało i krótkie wymiany w stójce, kolejna runda niestety dla Evansa, strasznie Thiago wyglądał bezradnie po tych obaleniach, jak komentatorzy mówili, był sfrustrowany tym, że nie może nic zrobić. W trzeciej rundzie Silva się trochę obudził, ale zamiast pajacować mógł po tym ciosie który Evans ledwo ustał przycisnąć bardziej i cisnąć do końca, a zamiast tego wolał pajacować, szkoda mi Thiago ale werdykt zdecydowanie słuszny. Po tufie nie lubię już ani Evansa ani Rampage, chociaż już wolę Rampage, bo przynajmniej walczy w dobrym stylu. Podsumowując walkę to strasznie nudna, chyba najgorsza na gali, a gala mimo, że wydawałoby się słaba karta (jak na ufc) to gala na prawdę dobra.

[Bonkol]

Powiem szczerze, że ta gala wypadła jak dla mnie bardzo słabo. Wszystkie zawirowania i zmiany karty sprawiły, że do ostatniej chwili niektórzy fighterzy nie wiedzieli z kim będą walczyć. Nie chce mi się rozpisywać o każdej walce z osobna, ale muszę pochwalić Cigano za pewność siebie i szybkie pozamiatanie Yvela(a nie mówiłem, że jego forma jest słabiutka), który od początku walczył jak jeździec bez głowy. Szybko wygrał też Daley, który już na dobre się zaaklimatyzował w UFC. Trochę zawiodłem się na Joe Lauzonie, który dał się spokojnie wypunktować, a już najbardziej zawiódł mnie main event w którym obaj walczyli jakby ciągle mieli kaca po sylwestrze. Szczególnie nie rozumiem Silvy, który nie miał nic do stracenia, a Evans w tym dniu był łatwym kąskiem co pokazała 3 runda kiedy po jednej z nielicznych ciekawych akcji Thiago Rashad był w opałach. Mam nadzieje, że zaczynając od Fight Night zacznie się też lepszy okres w UFC, bo początek roku był daleki od ideału.