Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 20
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    5

  • Simson

    5

  • Longer

    2

  • miszcz_94

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 336
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Miałem założyć temat z tym artykułem na Onecie, ale jakoś mi się nie spieszyło i wiedziałem, że ktoś jednak się skusi żeby to odnotować na naszym forum. Czytając ten artykuł, zapewne większość forumowiczów tu wie o tej całej "Pętli śmierci". Wiemy o dopalaczach, prochach, zabójstwach itp.itd.com

Ale najbardziej zadziwia mnie Onet, który w nie długim czasie wydawał już kilka artykułów dotyczących wrestlingu. I zastanawia mnie skąd to zainteresowanie (może za dużo ESC lub przejęcie całą sytuacją ze śmiercią Umagi). Jednak moje zdziwienie jest pozytywne, nasze społeczeństwo z czasem może załapać taką formę rozrywki i kto wie czy nie zauważy tego WWE czy TNA i będą tu przyjeżdżać i będzie euforia jak w innych krajach, gdzie wrestling jest już powszechnie znany.

 

@down

 

Racja, szczególnie komentarze są demotywujące. Z tym pozytywnym zdziwieniem chcodziło mi o to, że jestem zaskoczony, że Onet się w ogóle zainteresował wrestlingiem.

Edytowane przez miszcz_94

  • Posty:  971
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.08.2008
  • Status:  Offline

chcemy żeby Wrestling stał się popularny w Polsce, ale chyba nie do końca o to nam chodziło :/

Nie dobrze że piszą takie artykuły goście którzy za dużo na ten temat nie wiedzą, a komentarze typu "trzeba być idiotą żeby tym się fascynować" sprawiają że mnie krew zalewa.


  • Posty:  347
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.02.2009
  • Status:  Offline

Artykuł trafia do ludzi na pewno :/ Przez takie artykułu ludzie w Polsce moim zdaniem jeszcze bardziej zniechęcą się do wrestlingu :(

17604122554b61f252eba43.jpg


  • Posty:  1 048
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.08.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

chcemy żeby Wrestling stał się popularny w Polsce, ale chyba nie do końca o to nam chodziło :/

Nie dobrze że piszą takie artykuły goście którzy za dużo na ten temat nie wiedzą, a komentarze typu "trzeba być idiotą żeby tym się fascynować" sprawiają że mnie krew zalewa.

Sam trochę poodpisywałem na te komentarze używając cywilizowanego języka i nikogo przy tym nie obraziłem, ale jestem w 100% pewien, że już za kilka godzin ci zapaleni onetowcy stwierdzą, że mimo wszystko to i tak pokazy dla upośledzienców i innych kretynów, albo, że trzeba być Amerykaninem, żeby to oglądać...

Co ciekawe wszyscy z tych, którzy piszą te komentarze twierdzą, że wszyscy oglądający to ludzie są pewni, że wrestling jest prawdziwy...

 

 

 

 

W ciągu ostatnich kilku lat pojawiło się kilka takich artykułów, a stricte wrestlingowych możemy szukać ze świecą... Powiedzcie kiedy przeczytaliście jakiś "normalny" artykuł? Wywiad z Kennedym przed WM24, który przeprowadził z nim Boryss dla ESC i GIGA Sport? Nie liczę sylwetek paru wrestlerów polskiego pochodzenia na portalu zczuba.pl w serii artykułów "Nieznani, a szkoda", bo jednak sama nazwa portalu (nie wiem, czy nie jest to przypadkiem jeden z oddziałów sport.pl, jako pewna humorystyczna odskocznia od poważnych sportowych tematów, ale jednak nie o to chodzi)....

Oczywiście... w tym artcie jest sporo prawdy, ale widać, że nie został napisany przez kogoś, kto miał kiedykolwiek jakąś większą styczność z Pro Wrestlingiem, więc trochę jest "szyty", co dosyć wyraźnie widać, a dochodzące do tego komentarze użytkowników forum onetu zaniżają jego poziom kilkakrotnie... takie coś na pewno nie pomoże w budowaniu popularności wrestlingu w naszym kraju. Niby jest teraz trochę głośniej, ale nie tak jakbyśmy tego chcieli... Onet dziennie odwiedza tyle osób co wszystkie fora i portale "Sceny" w ciągu tygodnia, więc ciężko jest nam (chodzi mi o ogół) wybielać to co oni napiszą i poprzekręcają, by nabrało bardziej "sensacyjnego" kolorytu, a obraz wrestlingu jako show dla przygłupich amerykanów przecież i tak nie będzie gorszy od tego co jest tam teraz...

Z resztą... zobaczcie posty "obrońców":

"Wy się nieznacie... Mój ulubiony wrestler to Triple H, John Cena, Batista i Ray Mysterio.... bla bla bla bla... Wpisujcie swoich" przy okazji popełniając kilka błędów ortograficznych i nazwiska wrestlerów też nie są napisane zbyt poprawnie, ale chodzi mi głównie o ich przekaz. Co pomyśli taki KnowAll Onetowiec, jakzobaczy taki post? A no: "Najwyżej tzrynastolatek, idiota, analfabeta itd." Po czym napisze swój post, w którym wyśmieje tego młodzieńca, a za 10 minut następny mark napisze kolejny post wyliczankę i koło Hate'u zamknie się i będzie się kręciło ciągle i ciągle, a każda kolejna próba jego zatrzymania przez jednego śmiałka zakończy się pacyfikacją przez 10 Onetowych KnowAllów.... Jaki jest sens? Praktycznie żaden, ale miejmy nadzieję, że za kilka lat będzie lepiej, a na razie potrzeba nam wytrwałości, bo dam sobie rękę uciąć, że za jakiś czas znów zostaniemy uraczeni podobnymi tekstami i podobnymi komentarzami...

 

PS. Wybaczcie pewien chaos w tym poście, ale pisałem go troszkę na szybko, więc liczę na wyrozumiałość z Waszej strony :)


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Irytuje mnie to wcielanie się w eksperta zawsze wtedy, gdy w polskiej prasie pojawi się artykuł o wrestlingu. Idę o zakład, że gdyby napisał go jakiś uznany fan, tylko podpisałby się imieniem i nazwiskiem, a nie ksywką, też byłoby: widać, że pisała to osoba, która nie ma kontaktu z wrestlingiem. Nie zachowujcie się tak, bo to niepoważne - zwłaszcza, że chętnie komentujecie zachowanie innych. Artykuł to przedruk z serwisu CNN i ma dużą wartość informacyjną. Nie dla Was (choć nie wierzę, że nie dowiedzieliście się z niego niczego nowego - ja się dowiedziałem kilku rzeczy), tylko dla statystycznego Smitha czy Kowalskiego. Dla fanów są portale branżowe. Zamiast narzekać dla zasady (tak - dla zasady), moglibyście napisać jakiś ciekawy artykuł, który wywołałby dyskusję na Attitude.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

komentarze typu "trzeba być idiotą żeby tym się fascynować" sprawiają że mnie krew zalewa.

 

W takim razie musisz się nieco zdystansować, bo nie ma sensu się tak irytować. Jak zwykle i wszędzie jest to kwestia gustu i pewnego rodzaju wrażliwości. Ja np. mógłbym bez końca oglądać turnieje UV i powiem Ci szczerze, że gówno mnie obchodzi to, że komuś to się nie podoba, i że nazwie mnie idiotą bo to oglądam. Moja brocha, taka sama jak każdego fana wrestlingu. Absolutnie nie widzę żadnego powodu do zdenerwowania, bo ktoś coś napisał na onecie i nie było to po mojej myśli. A jakby nie patrzeć temat wrestlingu pod kątem nazwania tego "cyrkiem", "głupotą", "umieraniem dla fanów" przez swoją naturę zawsze jest czymś co można łatwo zbesztać, zmieszać z błotem i przy tym nazwać fanów idiotami.

4143166924a5dc43430e70.jpg


  • Posty:  1 048
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.08.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

SixKiller, ok... trochę Cię rozumiem, ale napisz, czego dokładnie dowiedziałeś się z tego artykułu? Że wrestlerzy w trakcie kariery w Mainsteramie zarabiają kokosy, ale i tak większość idzie na wszelkie painkillery, lekarzy, ubezpieczenia itd, w wyniku czego "na sucho" niewiele im zostaje, a po karierze są zapominani i klepią biedę? Że faszerują się różnym syfem przez który stają się wrakami ludzi? Że wielu umiera młodo? Że harują 12 miesięcy w roku, a ich wolne to w sumie jakieś kilka (może trochę więcej) tygodni? Że Umaga zażywał hormon wzrostu? Że kiedyś nie było takich wymogów jak teraz? Że istnieją organizacje, które pomagają wrestlerom po zakończeniu kariery?

Nie uważam się za żadnego znawcę, ba... moja wiedza o wrestlingu jest niewielka i nie interesuję się tak sprawami zakulisowymi jak wielu innych ludzi, ale o takich rzeczach wiedziałem... Jak sam wspomniałeś są to raczej informację dla statystycznego obywatela, który ma przeciętne pojęcie o tym, czym w ogóle jest wrestling. Nie chodziło mi o dokładnie ten artykuł (choć przyznam, że źle sformułowałem "portret psychologiczny" autora arta... chodziło mi raczej osobę, która nie ma zbyt częstego kontaktu z wrestlingiem jako takim, przez co wyszło to zbyt krytycznie i "sucho"), lecz o sam przekaz tych kilku artykułów, które przewijały się przez większe polskie serwisy od około 2005 roku. W każdym z nich napisane jest właściwie to samo, podawane są nawet podobne, a nawet te same przykłady, tyle że autorzy ubierają to w inne słowa i za każdym razem brzmi to bardziej... "sensacyjnie". Wiem, że mój poprzedni post w tym temacie jest "trochę" zbyt krytyczny, przez co może zostać trochę źle zimpretowany... Nie chodzi mi o to, żeby o wrestlingu pisano w samych superlatywach, powinno siać się o dwóch stronach tego show, a nie tylko o tej ciemnej, jak ma to miejsce w tych tekstach. A jeśli chodzi o ostatnie zdanie twojego posta... Nie, nie napiszę swojego artykułu z dwóch powodów. Pierwszym jest wspomniana już niewielka wiedza od strony stricte biznesowej strony wrestlingu, a po drugie nie potrafię ciekawie pisać, brak mi takiej charyzmy jak na przykład u SPoPa, którego wszystkie "Piąte Kolumny" czytałem z ogromnym zaciekawieniem... podobnie było zresztą z Twoimi "Prześwietleniami" i "12 groszami". Moje teksty byłby raczej trudne i nie nakłaniałyby do większych przemyślen, jak wspomniane przeze mnie serie felietonów. Powszechnie wiadomo, że łatwiej jest krytykować niż zrobić coś samemu, ale jeśli mu się coś nie podoba, to dlaczego mam siedizeć cicho (BTW. Nie narzekam tu dla zasady, tylko właśnie dla tego, że średnio przypadł mi do gustu ten artykuł)? Tylko dlatego, że sam nie zrobiłbym czegoś lepiej? To jest dla mnie tak samo niedorzecznie jak stwierdzenie, że osoba, która się tłumaczy jest winna...

 

Nie musicie się ze mną zgadzać, ale ja mam po prostu swoje zdanie, którego nie zmienę i chyba mam do tego prawo...


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dowiedziałem się np. o istnieniu Wrestling Rescue. Ale gdybym się niczego nie dowiedział, też uważałbym ten artykuł za dobry. Pytanie: gdzie się zaczyna problem? Otóż tam, gdzie zaczynają się oczekiwania. I te oczekiwania nie dotyczą już tego, by o wrestlingu pisano dobrze, w ostateczności neutralnie. Teraz oczekuje się, że artykuł nas czegoś nauczy. Onet czy Wrestling Observer - nieważne. Co z tego, że miliony (CNN ma ogromny zasięg) poznają dzięki temu kulisy wrestlingu? Liczy się to, że fani już to wiedzą i czują się rozczarowani. Inne głupie pytanie, które pada w takich sytuacjach: dlaczego o wrestlingu pisze się tylko wtedy, gdy coś się stanie? Najprostsza odpowiedź: bo na tym polega dziennikarstwo newsowe, a śmierć sportowca to news. Część osób ucieszyłaby się bardziej, gdyby w prasie zobaczyła artykuł z cyklu "wrestling od podstaw" (koniecznie napisany przez kogoś z branży). Wtedy można by budować ten pozytywny wizerunek (bo, jak się okazuje, artykuł o śmierci to zły PR; we wrestlingu nikt nie umiera, a jeśli nawet, to zawsze naturalnie - tak trzeba mówić).

 

Krytykujcie, ale róbcie to z rozsądkiem. Zamiast tego wojujecie na forum Onetu, który jest ostatnim miejscem, w którym człowiek powinien się wypowiadać.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  1 048
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.08.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeśli chodzi o Wrestling Rescue, to wprawdzie wiedziałem, że na pewno istnieje organizacja o takim charakterze, ale nie wiedziałem jaką nosi nazwę, kto tam pracuje itd., lecz w sumie można to uznać jako coś o czym się dowiedziałem z tego artykułu. Zgadzam się także, że ten artykuł jest dobry... nie jest jakiś profesjonalnie uświadamiający, ale nie jest zły. Jeśli chodzi o dalszą część twego posta, to nie ukrywam, że czuję w nim sporą dawkę ironii, przez co pokazujesz, że masz raczej gdzieś to co piszę (wszystkie teksty, to troszkę zmienione moje słowa)... rozumiem... Jesteś starszy, więcej wiesz, itd., ale nie o to mi chodzi...Bardzie o to, że trochę mnie przekoloryzowałeś. Nie chodziło mi o zupełne zaprzestanie pisanie o wrestlingu w samych ciemnych barwach, że to zło, śmierć i w ogóle, ale o to, że czasem można napisać coś dobrego. Rozumiem, że o czymś tak mało popularnym w Polsce jak wrestling pisze się tylko w takich przypadkach jak właśnie taka tragedia... dobrze, bo niby kiedy? Logiczne jest to, że fajnie byłoby zobaczyć właśnie taki krótki, ale treściwy opis czym jest wrestling, ale co z tego, jak i tak mało kto zwróci na niego większą uwagę... Trzeba także napisać o tym kto, dlaczego i jak umarł bez owijania w bawełnę. Jasne też jest to, że pisanie artykułu o śmierci jakiegoś wrestlera, dopisując do tego jeszcze kilka podobnych przypadków i przekoloryzowanie niektórych faktów, dostawiając do tego zupełny brak artykułów, w którym opisany jest jakiś pozytyw nie stawia wrestlingu w dogodnej sytuacji...

 

Uwaga o krytyce jest jak najbardziej trafiona... przyznaję się, że po przeczytaniu jeszcze raz mojego pierwszego posta i uwag SixKiller, przyznaję, że trochę za ostro wyjechałem, ale ogólne wrażenie mam wciąż takie same...


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Najbardziej mnie wkurza to, że osoba, która pisała ten artykuł za pewne nawet nie ogląda ani nie interesuje się wrestlingiem... Oto słowa zawarte w tym artykule: ''Kilka lat później ich życie to ruina, koszmar uzależnienia od narkotyków i świat ludzkich wraków. Coraz częściej sami wydają na siebie wyrok. Śmierć zbiera coraz większe żniwo wśród bohaterów ringu. - Umieramy dla waszej przyjemności - mówi teraz gorzko wielu z nich, twierdząc, że wpadli w "pętlę śmierci".'' Co to w ogóle ma znaczyć? Przecież nie wszyscy popadają w nałogi, może i czasami sobie coś wezmą, ale to nie jest od razu nałóg. Pewnie przeczytali, że Jeff i kilku innych brało narkotyki i już robią aferą, a tak na prawe nie warto... Oto jeden z komentarzy, który był zawarty pod ów artykułem: ''Według mnie John Cena rządzi... Jest królem!!!'' I tu jest dowód na to, że zamiast wytłumaczyć najpierw co to jest wrestling i w ogóle, to ci redaktorzy wyskakują z tym, że zapasy to coś złego i nie warto z tym zaczynać itp. A my się dziwimy, że w Polsce jest tak mało popularny wrestling, przeczyta matka jakiegoś dzieciaka co chcę oglądać chociażby WWE to od razu mu tego zabroni , bo popadnie w paranoje, że jej dziecko będzie się bić, brać itp.

 

"Wy się nieznacie... Mój ulubiony wrestler to Triple H, John Cena, Batista i Ray Mysterio.... bla bla bla bla... Wpisujcie swoich" przy okazji popełniając kilka błędów ortograficznych i nazwiska wrestlerów też nie są napisane zbyt poprawnie, ale chodzi mi głównie o ich przekaz. Co pomyśli taki KnowAll Onetowiec, jak zobaczy taki post?

 

To samo jest w piłce nożnej, jest news o jakimś klubie i od razu robi się afera, 13-latkowie podają swoje ulubione kluby, wyzywają takie drużyny jak: Real czy Juventus od najgorszych, a tak na prawdę to nawet nie wiedzą, że Królewscy wygrali najwięcej razy Ligę Mistrzów i więcej razy pokonali Barcę w Gran Derbi(jestem kibicem Barcy, ale szanuje Real). I tak samo jest w takim artykule o wrestlingu, 13-latkowie zaczynają chwalić Cenę, Batistę i resztę babyface'ów, a tak na prawdę nie wiedzą, że to wszystko jest reżyserowane, a gdy ktoś im o tym napisze to i tak nie biorą tego na serio i myślą, że ktoś próbuje ich okłamać i dalej się kłócą, wymieniając błędnie napisane nazwiska wrestlerów, mam nadzieję, że jak będę dziadkiem to 13-latkowie będą potrafili napisać poprawnie nazwiska. Morał wynika z tego taki, że to dzieci sprowadzają np: wrestling na dno, bo to oni robią nie potrzebny szum, przynajmniej Ja tak uważam.

Edytowane przez Longer

  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Właśnie jest nielogiczne, że fan wrestlingu chciałby, aby w codziennej prasie ukazał się tekst o tym, czym jest wrestling. Albo inaczej - nielogiczna jest jego wiara, że to by czemuś służyło (abstrahując od tego, że gazeta to nie broszura). Gdyby tak miało być, to wystarczyłby tekst stingera do Neo Plus, który miał taki właśnie charakter. Nielogiczne, ale mocno zakorzenione, jest także przekonanie, że Polacy nie wiedzą, czym jest wrestling, bo nie mają skąd. Bzdura. Wystarczy wpisać w Google hasło "co to jest wrestling" i stanie się światłość. Nie każdy ma internet? To prawda. Ale też nie każdy kupi gazetę, w której byłby taki tekst. Czyli co? Powinien on być drukowany częściej? Wszystko to sprowadza się do bezsensu. Nikt nie wyjaśnia, czym jest futbol amerykański, golf, czy curling, a większość Polaków z pewnością nie wie, na czym dokładnie polegają te sporty.

 

Piszesz, że "czasem można napisać coś dobrego". Czyli co tak naprawdę? Obecnie mamy aferę korupcyjną w futbolu. Idąc Twoim tokiem myślenia - bilansowanie plusów i minusów - teksty powinno się pisać tak: To prawda, że oskarżonych o korupcję jest kilkaset osób, jednakże należy pamiętać, iż sport, w tym piłka nożna, przyczynia się do ogólnego rozwoju człowieka i pozwala wielu osobom zarobić na życie, przez co nie muszą one pobierać zasiłków.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Właśnie wpisałem sobie w Google taki tekst: ''Czym jest wrestling''?, wszedłem w pierwszą zakładkę gdzie już był popełniony błąd, ponieważ zamiast wrestling było napisane resling... Zaczęli tam wygadywać, że wrestling jest udawany na maksa, że nic nie jest tam prawdziwe i znalazła się jedna osoba, która powiedziała coś mądrego, a był to nasjazz... Oto jego słowa: ''Po pierwsze chciałbym zastrzec, że wrestling to nie sport a rozrywka pokroju filmów akcji. W naszym kraju panuje stereotyp, który większość moich przedpiszących utrwala. Skoro udawane - nie wart oglądać. Jeżeli macie takie podejście dlaczego oglądacie filmy/seriale ?

Nie rozumiem jaki jest sens krytykowania czegoś, czego sensu nie rozumie się do końca. Nie bawi Cię to - nie oglądaj. Krytykujesz - przedstaw argumenty.

Założę się, że jeszcze z 10 osób napisze tu, że "wszystko jest udawane i w ogóle kompletnie do dupy", tyle że nie rozumiem jaki jest sens takiej antypromocji. Rozrywka ta w Polsce ma niewielu fanów, w telewizji niemalże nie występuje a krytyka jest tak huczna, że odciąga każdego od samej próby zobaczenia czym jest wrestling. Może by tak się przerzucić na fanów Jackie Chan Stunt Style(porównywalna ilość wielbicieli w Polsce), bo taka jazda po wrestlingu staje się już nudna...''.

 

Reszta komentarzy była bez sensu, a oto jeden z tych negatywnych(jak dla mnie) komentarzy: ''Nic w tym sporcie nie jest prawdziwe. Wszystkie ciosy,kopy,chwyty są udawane''

 

Tak na prawdę to tylko jedna osoba z ok. 15 odpowiadających napisała coś mądrego i tu jest dowód na to, że jak ktoś chcę się czegoś dowiedzieć na temat wrestlingu to od razu wypisują mu same negatywne rzeczy...


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Chyba najciekawszy i najlepiej zrobiony artykuł o wrestlingu jaki czytałem na onetopodobnych serwisach.

 

Przytłaczające jest, że znakomita większość wrestlerów umierających w młodym wieku to amerykańscy mainstreamowcy. Wiadomo, że zgony w wyniku steroidów zdarzają się też w innych rejonach świata, ale ich liczba jest zdecydowania mniejsza. Jakby zliczyć zapaśników japońskich, którzy zmarli przez ostatnie 15 lat, byłoby ich zaledwie kilka. Mi osobiście na myśl przychodzi jedynie Jumbo Tsuruta. W Meksyku z tego co się orientuje, było ich trochę więcej, ale nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc nie będę się wypowiadał.

 

Jak zauważono w artykule, boom na big boyów nastąpił już w latach 80tych, wcześniej zdarzały się jedynie pojedyncze przypadki jak np. Billy Graham. Po pojawieniu się takich wrestlerów jak Iron Sheik czy Hulk Hogan, federacje zmieniły trochę system pushowania i dawały pasy wrestlerom o lepszych gabarytach. Nie mając odpowiedniego wyglądu i siły, było bardzo trudno się przebić i udawało się to tylko nielicznym zawodnikom jak np. Steamboatowi.

 

Lata 90te to już totalne pushowanie big guyów. WCW nawet przez pewien okres zaczęło używać sloganu - Where The Big Boys Play. Zapaśników posiadających pasy wagi ciężkiej, nieposiadających nadludzkiej siły, można zliczyć na palcach jednej ręki, szczególnie jeśli mowa o drugiej połowie lat 90tych. Na myśl przychodzą mi jedynie Jeff Jarrett, Michaels, Sting (po zostawieniu gimmicka Deadly Venom, przestał brać sterydy) czy Hart, nie licząc oczywiście takich asów jak Russo czy Arquette :)

Taki Rick Rude, którego karierę w pierwszej połowie lat 90tych zakończyła kontuzja karku, dochodził powoli do zdrowia i miał już zaplanowany powrót na ring w listopadzie 99 roku. Jak wiadomo, nawet gdy nie był już czynnym wrestlerem, jego budowa ciała była niemalże o idealnych proporcjach. Od jego zniknięcia z TV razem z kontuzjowanym Hennigiem, Rude zaczął brać takie dawki sterydów, że każdy normalny człowiek by po nich dostał zawału. Na dodatek łączył je ze sobą w nieprawidłowy sposób , a do uśmierzania bólu karku, dodawał painkillery. Jak mówił m.in Bret Hart, Rude miał otrzymać bardzo poważną rolę w WCW i prawie, że pewnym było iż dostałby pas. Wiedział o tym wszystkim i by nie wyglądać na "małego" mimo swojej genialnej rzeźby, przy takich jak Nash, Goldberg czy innych, wpierdzielał w mięśnie niesamowite dawki Parbolinu i Primobolonu.

 

XXI wiek to już według mnie totalne odejście od pushowania za umiejętności. Benoit czy Guerrero, którzy byli świetni w ringu, gdy zaczęli walczyć w main eventach, bardzo zmienili swój wygląd. Eddie wyglądał strasznie nienaturalnie i gołym okiem było widać, że przesadza ze steroidami. Wiadomo jak skończyła przygoda obu panów z anabolikami. Kolejnym przykładem jest Rey Mysterio. Z malutkiego cruiserweighta Misterio Jra, zmienił się w skoksowanego kloca, ledwo poruszającego się w ringu. Nawet cruiserweighci, żeby coś osiągnąć, nie mogli być przesadnie mali.

Tyle odnośnie sterydów, według Euzebia.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  1 048
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.08.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kolejny raz masz rację, ale ja wciąż będę się bronił stawiając za swój główny argument nadinterpretację moich słów... albo raczej moje niedopowiedzenia.

 

Niewiedza rzeczywiście nie wynika z tego, że nie ma skąd się dowiedzieć, czym jest wrestling, a raczej (IMO) z lenistwa i "wszechwiedzy"... taki przeciętny komentator twierdzi, że wie o nim wszystko i nie ma potrzeby przeszukiwań różnych for, felietonów, artykułów itd. A sam artykuł mógłby się pojawić w jakieś nawet niekoniecznie masowo, ale poczytnej gazecie (również niekoniecznie codziennej), gdzieś, na którejś stronie, nie musiałby być bardzo obszerny... wystarczyłoby kilka zdań, najważniejsze pojęcia, federacje, większe nazwiska, parę linków i tam jakiś mały "program", gdzie i jak można zobaczyć w TV.

 

Nie chcę, żeby skala +/- wynosiła 1:1, bo zakończyło by się to właśnie takim szukaniem tych plusów na siłę, a niestety trzeba przyznać, że dużo łatwiej jest odnaleźć tu minusy niż plusy, ale czasem, nie ciągle, ale czasem, można napisać coś bardziej "dobrego". Nie chodzi mi też o to, żeby zrównoważyć zawartość "+/-" newsa, a to, żeby raz na jakiś czas, w tym stosie brudów pojawił się jakiś "fajny" news.

 

 

 

Morał wynika z tego taki, że to dzieci sprowadzają np: wrestling na dno, bo to oni robią nie potrzebny szum, przynajmniej Ja tak uważam.

Wiesz... sam nie uznaję się za dorosłego, ale termin "dzieci" jest bardzo dziwnie i szeroko rozumiany... W sumie sam nie wiem, gdzie jest jakaś konkretna granica, między byciem dzieckiem, a czymś co jest między tym, a dorosłością.... Może tej granicy nie ma w ogóle i ta "transformacja" jest nagła, a może jest ona wyraźnie zakreślona przez konkretne zachowania, lub po prostu przybyły kolejny rok życia...

Ale temat nie jest o tym, a nie chcę, żeby z mojej winy pojawił się jakiś konkretny offtop, bo już "konfrontacja" z Sixem, do której i tak startuję ze straconej pozycji powoli schodzi gdzieś na dalszy tor.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 83 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 006 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 560 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 880 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Champion Carnival 2025 - Dzień 1 Data: 09.04.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.105 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #288 Data: 09.04.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Baltimore, Maryland, USA Arena: Chesapeake Employers Insurance Arena Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz, Tony Schiavone & Toni Storm Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • -Raven-
      1. Will Ospreay vs. Kevin Knight - wrzucanie Ospreaya do openera to zabieg tak skuteczny, jak i ryzykowny. Skuteczny, bo na 100% opener spełni swoje zadanie i zadziała na fanów niczym przedtreningówka przed siłką. Ryzykowny - bo następnym walkom z reguły ciężko będzie przebić pojedynek, który zmontował Anglik. Tutaj także były fajerwerki, bo Knight pokazał że "umi we wrestling" i Panowie stworzyli świetne widowisko, pełne akcji i kozackich near falli. Jedyny mały minus za finisz, który był "just like that" i bookerzy olali tu jakąkolwiek finezję. Jednak cała reszta to wynagradzała, bo oglądało się to starcie bardzo dobrze. Will, zgodnie z przewidywaniami, wygrywa i przechodzi dalej, ale Rycerz pozostawił po sobie bdb wrażenie i niczym Pudzian - tanio skóry nie sprzedał. 2. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Learning Tree (Big Bill and Bryan Keith) - tygodniówkowe gówno, które niczym nie porwało. Hurtownicy odbębniają standardową obronę i tyle. Pomoc MJF-a była kompletnie zbędna, ale jakoś musieli pchnąć dalej ten angle (z Maxem i Ekipą MVP). Zapomniałem o tej walce 5 minut po jej obejrzeniu. 3. Mercedes Moné vs. Julia Hart - solidne starcie, które pomimo kilku kiksów, spokojnie mogło się podobać. Rozpisali Julkę bardzo mocno i niespodzianka co chwilę wisiała w powietrzu. Płynne zmiany przewag, niezłe kontry i solidny finisz. Aż szkoda, że tak na chama pchają Moneciarę, bo tutaj aż się prosiło żeby ujebała chociażby po jakiejś zaskakującej rolce, tym bardziej, że pas nie był na szali. No, ale oczywiście nadal muszą bez mydła wchodzić Samochodowej w dupsko. Mam nadzieję, że jebną się w łeb i nie rozpiszą jej wygranej w tym turnieju. 4. Death Riders (Claudio Castagnoli, Pac, and Wheeler Yuta) (c) vs. Rated FTR (Cope, Cash Wheeler, and Dax Harwood) - taka tam średniawka, bez większego pazura. Fajnie było pokazane że członkowie Death Rider współpracują ze sobą jak dobrze naoliwiona maszyna, a ich rywale to jednak tylko zlepek "triosów". Na plus to, że stawiają na Yutę i to on zgarnia zwycięstwo w tak ważnym starciu, pomimo, że w tym towarzystwie, to Skos był jednak stosunkowo najsłabszym ogniwem. Na koniec dostajemy turn FTR i bardzo dobrze, bo jako face'owy tag byli kompletnie nijacy. 5. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Megan Bayne - uwielbiam takie "wypromowane na kolanie" rywalki, gdzie ta cała Bayne pojawiła się z dupy, dali jej przez pare tygodni podemolować kilka ogórzyc, podłożyli jej Sztormiakową w tagu (co jest niemal instant-spoilerem, że polegnie później w singlu), a "fani-idioci" mieli mieć zagwozdkę, czy Antośka obroni Sama walka też w takim stylu, czyli dali pretendentce podemolować, żeby finalnie i tak ujebała, po debilnym finiszu (kocham kiedy bookują, że ta słabsza roluje i siłowo przytrzymuje tą silnieszą). Swoją drogą, jakby Bayne oddała Storm połowę swoich cycków, to dostalibyśmy dwie fajne dojary, a może i nawet na jakieś figlarne "C" by stykło dla Szafirowej 6. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe - solidne, intensywne starcie. Sporo się działo i czasowo było w sam raz. Fajnie, że cały czas promują młodego, bo Fleczek to niezły prospekt i warto w niego inwestować. Briscoe zrobił swoje, ładnie posprzedawał akcje rywala, miał swoje momenty i sprawił, że Kyle wyszedł na kozaka. Ogólnie niby nic takiego, a bardzo przyjemnie mi się tą walkę oglądało. 7. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) - ciężko się ostatnio ogląda walki Jerychońskiego. Rusza się jak wóz z węglem i nie nadąża za młodszymi rywalami. Tutaj było nie inaczej. Krzychu prowadził większość walki i wyglądało to jak w slo-mo. Jeśli dodać do tego botche, to jedyny pozytyw tej walki, to zmiana posiadacza pasa. Finisz kuriozalny. Jakby ta żeńska wizualizacja Marilyn Mansona znalazła pod ringiem krzesło, to też by założyła, że Jericho go użył, bo ktoś z widowni tak pierdoli? 8. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole - jak spierdolić samograja, mającego papiery na jedną z najlepszych walk na karcie? Odpierdolić sztampowy booking - zabójcę emocji, bazujący na "kontuzjowanej kończynie" i pozwolić jednemu z zawodników niemal squashować przez większość walki rywala. Typa, który to rozpisał powinni pozwać za działanie na szkodę firmy. Nie wiem, kto mógł uwierzyć w triumf młodego, skoro przez 90% czasu robił on Kapuściarza miękkim chujem? Noż kurwa, genialne! 9. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey - z takim składem, ta walka nie mogła "nie wyjść" i faktycznie zawodnicy zmontowali nam baardzo dobre widowisko, pełne świetnych spotów i akcji podwyższonego ryzyka. Dlaczego tylko "bardzo dobre", a nie kapitalne? Ponieważ mocno był wyczuwalny smród a'la WWE i przez większość czasu w ringu walczyła tylko dwójka zawodników, a trzeci kimał poza nim. Jest to o tyle irytujące, że najciekawsze akcje i spoty odchodzą, kiedy w ringu znajduje się komplet uczestników, a tutaj był to nieczęsty widok. Bardzo dobrze sprawdził się Bailey, który momentami kradł tutaj widowisko (co - jeśli ktoś go zna z TNA - nie było zaskoczeniem). Szkoda, że nie rozpisali więcej akcji dla całej trójki w ringu, bo kiedy faktycznie do tego dochodziło, dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa "magia". 10. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland - booker walki Cole'a i Garcii uderza ponownie, fundując nam spierdolony main event. Jednostronne rozpisanie, gdzie przez większość czasu Mox wyciera sobie buty Strickiem, a na koniec jeszcze wygrywa. Genialne! Na dodatek dostajemy zjebany finisz. Sam powrót Bucksów był ok, ale powinni uderzyć w zaskoczenie po której się finalnie opowiedzieli stronie. Ploty były, że Jacksony po powrocie mają być przeciwwagą dla Death Riders, tak więc powinni wbić do ringu i finalnie, z zaskoczenia (po ściemach, że idą po Moxa) dojebać Swerve, a tutaj po włączeniu światła od razu poszedł spoiler, bo braciaki już się brały za Stricka. Ogólnie chujowo i z irytacją mi się to oglądało. Skoro Swerve miał to ujebać, to powinni go mocniej tutaj rozpisać, bo finalnie wyszedł na kogoś, niebędącego na poziomie Jona. Reasumując - tak jak darzę AEW sporym sentymentem, tak tutaj się nie popisali. Zwłaszcza pod kątem bookerskim. Za zjebanie takich walk jak te o pasy mistrzowskie chłopów, to powinien ktoś polecieć z roboty. Ogólnie naprawdę dobrych walk było 4 (opener, Julka i Moneciara, Fleczek i Briscoe oraz triple threat). Cała reszta to mniejsze lub większe rozczarowania oraz zjebane potencjały. Sorki Tony, ale tym razem daliście dupy. Moja ocena: 2,5/6  
    • Grins
      Tak jak miałem nadzieje że program Cena z Cody'm będzie na prawdę czymś fajnym że dostaniemy nowego Cena z całkowicie nowym charakterem, tak teraz uważam ten jego turn za bez sensowny, Cena wchodzi marudzi że nikt go nie docenia stwierdził że nie będzie się zmieniał dla fanów że nie będzie nowy theme songu, że nie będzie nic, Cena pozostaje przy swoje postaci ale kładzie lache na fanów... Okej fajnie, ale czy to było potrzebne? Sam Turn był zajebistym zaskoczeniem, pierwszy segment też bardzo fajny ale później czar prysł, jeśli rzeczywiście na WM nie wydarzy się nic istotnego to uważam że ta cała otoczka włoku Johna była bezsensowna a sama ostatnia droga do zakończenia kariery przez Cena będzie po prostu przeciętna, dalej mam nadzieje że jednak szykują coś dużego na WM a to co się dzieje na tygodniówkach to jest typowe przeczekanie przed czymś większym bo jeśli nie to cała ta otoczka włoku Johna będzie kompletnie średnia i nie będę jakoś tego pozytywnie wspominał.  Druga sprawa to, to że z tych wszystkich zawodników którzy sobie teraz part-timerują to Punk robi największą robotę, wrócił chłop po kontuzji i zapierdala prawie co tydzień na RAW czy SmackDown i Hunter będzie kutasem jak mu nie da pas w tym roku bo co jak co zasłużył sobie za taką harówkę na pas, robi na prawdę konkretną robotę udany program z Drew'm, teraz kolejny udany program z Rollinsem do tego Roman w tle, no kurwa trzeba być kutasem aby tego nie widzieć że chłop się stara i ciągnie RAW i SD jak się da  Będę szczery Cody mimo że ma pas to do Punka jest cienki i póki co Punk robi największą robotę podczas RTWM, liczę na Summer of Punk i to że zdobędzie mistrzostwo w tym roku zasłużył.   
    • MattDevitto
      +1 - miałem podobną reakcję jak zobaczyłem tego newsa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...