Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

..:: MMA ::..


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie, no Fedor może już nie błyszczy, ale jednak chyba nie zdziadział na tyle żeby się dać przeleżeć średniakowi-Sonnen'owi, nawet na miksturze Panoramixa

 

Nie zdziadział, zawsze był słaby :wink: Jeśli Mirowi się będzie chciało (w co wątpie), to i on już go powiezie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-430106
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 810
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    190

  • N!KO

    68

  • Dejv

    46

  • mnih

    43

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Nie, no Fedor może już nie błyszczy, ale jednak chyba nie zdziadział na tyle żeby się dać przeleżeć średniakowi-Sonnen'owi, nawet na miksturze Panoramixa

 

 

Nie zdziadział, zawsze był słaby :wink:

 

Jak deklasował w PrIde będącego na koksach CroCopa czy będącego w formie życia Minotauro też był słaby? :roll: Czasami Niko jak coś pierdolniesz... Fedor był prze-chujem w czasach kiedy jeszcze nie oglądałeś MMA, z tym, że on pozostał w tamtych czasach, a świat MMA poszedł o lata świetlne do przodu. Kiedy Rusek w Japonii był kuloodporny, to w UFC pas HW targał taki talent jak Tim Sylvia.

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-430149
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czasami Niko jak coś pierdolniesz... Fedor był prze-chujem w czasach kiedy jeszcze nie oglądałeś MMA, z tym, że on pozostał w tamtych czasach, a świat MMA poszedł o lata świetlne do przodu.

 

Henderson jakoś poszedł razem z czasem i coś potrafił ugrać mimo wieku. Fedor poza Japonią ma jaki rekord? 3-4? Jakoś średnio mi się chce wierzyć w przypadki. Ale już 8-lat temu zastygł tak mocno, że trudno mi teraz oczekiwać jego dominacji nad kimkolwiek.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-430161
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Henderson jakoś poszedł razem z czasem i coś potrafił ugrać mimo wieku. Fedor poza Japonią ma jaki rekord? 3-4? Jakoś średnio mi się chce wierzyć w przypadki. Ale już 8-lat temu zastygł tak mocno, że trudno mi teraz oczekiwać jego dominacji nad kimkolwiek.

 

Jego rekord poza Japonią to 6-4. Oj, nie odrabiasz N!KO zadań domowych :twisted: Nie ma co porównywać emerytów, bo Hendo ćwiczył cały czas w USA, w solidnym klubie, który szedł z duchem czasu MMA (tak więc i Dan się tam nie uwsteczniał), a Fedor pozostał w swoim Starym Osokole, czyli tam gdzie diabeł mówi dobranoc i za sparing-partnerów miał w większości swoich uczniów (syndrom Grabowskiego?). Na prawdę to takie dziwne, że zdziadział pod kątem MMA, a świat go zaczał zdublować? Nikt mu jednak nie odbierze tego, jakim kotem był swojego czasu w PrIde i mówienie, że "zawsze był słaby" to jawna oznaka ignorancji w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-430239
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jego rekord poza Japonią to 6-4. Oj, nie odrabiasz N!KO zadań domowych

 

Sorry, nie brałem pod uwagę Rosji, gdzie wiarygodność zwycięstw jest porównywalna ze wczesnym KSW i Pudzillą. W ogóle teraz się dowiedziałem, że Fabio Maldonado wygadał sobie remis w tej "przegranej" walce z Emelianenką, po czym Rosja powiedziała "My walczymy z niedźwiedziami, wy%$alać, Fedor wygrał" :twisted:

 

to jawna oznaka ignorancji w tym temacie

 

No... tak. I pozostaje przy swoim. Dla mnie przehypeowany gość. O wiele łatwiej przyjdzie mi przyznanie statusu wielkiego fightera Andersonowi Silvie, a moja niechęć do Brazylijczyków jest dość znana. W ogóle Spider też jest w zbliżonym wieku, jak nie starszy, a jakoś zdziadział stanowczo później niż Emelianenko (który "zestarzał się" jak postawił nogę w znanych federacjach USA), choć trenował w jakiś obsikanych fawelach i u boku jednego z większych farmazoniarzy naszych czasów, który uwierzył, że jego aktorskie wyczyny są naprawdę. To dopiero wiatr w oczy. Fedor mógł siłować się z niedźwiedziami jak Khabib. Nikt by go wtedy nie przegonił.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-430244
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

N!KO, ale ja nie mówię, że Fedor jest najlepszym zawodnikiem MMA w historii (bo to miano najbardziej należy się Spiderowi lub GSP i na ten moment bardziej bym się skłaniał ku Kanadyjczykowi), ale chodzi o twoje stwierdzenie, że Emelianenko zawsze był słaby, co jest typowym zaginaniem rzeczywistości albo po prostu nieznajomością tematu. Nie chodzi o to co kto uważa (bo opinie są jak dziury w dupie – każdy ma jakąś), ale o czyste fakty, a te są takie, że kiedy Rusek miał Złoto w Japonii, PrIde miało w rosterze (ogólnie) rankingowo najlepszych zawodników na świecie (UFC miało wówczas bezdyskusyjnie pozycję #2 w świecie MMA, a pas HW w tamtych czasach targali Tim Sylvia i Arlovski, których Fedor później kończył przed czasem). Skoro więc wtedy dywizja HW była najmocniej obsadzona na świecie w PrIde, a Rusek był tam nie do powstrzymania (a odpierdalał drabinkowo najmocniejszych pretendentów), to jak – obiektywnie patrząc – można powiedzieć, że Fedor „zawsze był słaby”?

Równie dobrze można by było powiedzieć, że taki BJ Penn, CroCop czy Wanderlei Silva zawsze byli chujowymi fighterami (patrząc na to jak w późniejszych czasach kaleczyli swoją legendę), „zapominając” jacy to byli killerzy w przeszłości.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-430334
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

No i Fedor pocisnął Mir'a w mniej niż minutę... Nie jestem jednak pod wrażeniem, bo Rusek słabo się poruszał (zwiększenie wagi robi swoje, a ponoć ważył najwięcej w swojej całej karierze MMA), już na początku dał się łatwo posłać na deski, pokazując niemal kompletny brak strikerskiej defensywy, wyłapał jeszcze później banalne kolano na twarz (dobrze, że Franek porządnie nie trafił) i barową cepeliadą (rozpuścił ręce na zasadzie "trafię, albo mnie skontrują i zabiją") kruszy słabą szczenę Mira.

Na szczęście Emelianenki, Amerykanin nawet na bombie dalej jest podatny na znokautowanie, bo styl jaki pokazał Fedor przez tą niecałą minutę nie napawał mnie optymizmem. Tak jak jeszcze Sonnena powinien zatłuc (o ile Chael go nie wykończy kondycyjnie, bo z tą obecną masą, jego cardio to znak zapytania wielkości Pałacu kultury i Nauki), tak jak później trafi na jakiegoś Badera, to będzie rzeź.

 

Przydupas Conora (Dillon Danis) i zawodnik o osobowości Convigtona (wkurwiający szczekacz) dostaje ogóra, którego łatwiutko skręca za pomocą swojego mocnego BJJ. Kolo pyszczył jaki to z niego już jest kompletny zawodnik MMA, a desperacko wciągał rywala w gardę, żeby tylko nie walczyć na nogach (nie żeby to był powód do wstydu, bo należy wykorzystywać swoje atuty, ale liczyłem że Pan Dildo Penis pokaże tu próbkę swojej "kompletności w MMA" :twisted: )

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-433749
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 284
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak jak jeszcze Sonnena powinien zatłuc (o ile Chael go nie wykończy kondycyjnie, bo z tą obecną masą, jego cardio to znak zapytania wielkości Pałacu kultury i Nauki)

No nie wiem.

 

Z początku nie dawałem Sonnenowi większych na szans na jakikolwiek sukces w tym turnieju, ale po wygranej z Jacksonem wcale bym się nie zdziwił gdyby Gangster znalazł się w finale. Chael co prawda nie prezentuje jakiejś wybitnej formy, ale wciąż jest na tyle solidnym zapaśnikiem by wyleżeć swoich rywali bez większych przeszkód. A biorąc pod uwagę to jak ostatnimi czasy w klatce wygląda Fedor to wcale nie byłbym zaskoczony gdyby półfinał zakończył się spokojnym 30-27 dla Sonnena.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-433752
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Tak jak jeszcze Sonnena powinien zatłuc (o ile Chael go nie wykończy kondycyjnie, bo z tą obecną masą, jego cardio to znak zapytania wielkości Pałacu kultury i Nauki)

 

No nie wiem.

 

Z początku nie dawałem Sonnenowi większych na szans na jakikolwiek sukces w tym turnieju, ale po wygranej z Jacksonem wcale bym się nie zdziwił gdyby Gangster znalazł się w finale. Chael co prawda nie prezentuje jakiejś wybitnej formy, ale wciąż jest na tyle solidnym zapaśnikiem by wyleżeć swoich rywali bez większych przeszkód. A biorąc pod uwagę to jak ostatnimi czasy w klatce wygląda Fedor to wcale nie byłbym zaskoczony gdyby półfinał zakończył się spokojnym 30-27 dla Sonnena.

 

Jeżeli Fedor będzie się tak ruszał jak dzisiaj, to może być tak jak piszesz. Nie oceniałbym jednak aż tak bardzo dyspozycji Gangstera po walce z Rampem, który wyszedł do walki na maksymalnej wyjebce i chyba tylko po czek, bo Sonnen obalał go jak dziecko i nie musiał wykazywać się w tej materii zapaśniczym kunsztem Nurmagomedova.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-433761
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Przykro się patrzyło na taką stójkę dwóch wielkich nazwisk. Trochę Oświęcinski vs Jun, które nam się szykuje. Fedor trafił na wstecznym, a Mir padł jak porazony. Nie wyglądało to jakoś przesadnie groźnie. Sonnen w finale :wink:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-433764
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jakoś za cholerę nie potrafię sobie wyobrazić Sonnena leżącego na Fjedzi przez 3 rundy, ale może się mylę. Prędzej bym tu stawiał na jakieś naruszenie cepeliadą w stójce i skończenie przez RNC w wykonaniu Ruska. Wszystko jednak będzie zależało od tego w jakiej formie wyjdzie do tej walki Fedor i jak się będzie ruszał na nogach. Jeżeli tak jak dzisiaj - to nie będzie dobrze. Stawiam jednak, że do walki z Mir'em specjalnie dowalił masę, żeby nie dać się siłowo zdominować Frankowi, a do Sonnena wyjdzie lżejszy, a co za tym idzie - i szybszy.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-433772
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Niby dzisiejszej nocy UFC 224, ale z racji tego, że nikt nie daje o to jebania, przejrzałem uważniej wczorajsze wydarzenia i newsy i było tego naprawdę sporo:

 

Paweł Kiełek na gali w Jakarcie w świetnym stylu pokonuje byłego zawodnika UFC - podobno zaprezentował znacznie wyższą formę, niż w ostatnich pojedynkach, a jego wczorajszy występ można zaliczyć już do klasy, która pozwala na zwrócenie uwagi federacji zza Oceanu.

 

Z polskich akcentów jeszcze wypada wspomnieć, że Held poznał rywala w debiucie w ACB, zawodnika nie znam, ale podobno Marcin ma duże szanse pozostać na zwycięskiej ścieżce.

 

 

Teraz news dnia: Yair Rodriguez zwolniony z UFC - tego chyba nikt się nie spodziewał, a decyzja zarządu wydaje się być przemyślana i planowana, Dana skwitował to krótkim komentarzem, że po co trzymać pod kontraktem gościa, który robi sobie roczny urlop od walk, a potem odmawia każdego proponowanego zestawienia. Skoro nie było z niego pożytku, to musi szukać sobie innej pracy.

A pokładałem w nim spore nadzieje, piórkowa w UFC dopiero wstaje z kolan po rozwaleniu jej przez Conora, więc takie młode talenty są dla dywizji na wagę złota.

 

Na koniec oficjalne potwierdzenie tego, o czym mówiło się od dawna - rewanż Alvareza z Poirierem zapowiedziany na UFC on Fox 30, oby tym razem nie skończyło się niedosytem, jak przy ich pierwszym zestawieniu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-434112
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Teraz news dnia: Yair Rodriguez zwolniony z UFC - tego chyba nikt się nie spodziewał, a decyzja zarządu wydaje się być przemyślana i planowana, Dana skwitował to krótkim komentarzem, że po co trzymać pod kontraktem gościa, który robi sobie roczny urlop od walk, a potem odmawia każdego proponowanego zestawienia. Skoro nie było z niego pożytku, to musi szukać sobie innej pracy.

A pokładałem w nim spore nadzieje, piórkowa w UFC dopiero wstaje z kolan po rozwaleniu jej przez Conora, więc takie młode talenty są dla dywizji na wagę złota.

 

Z jednej strony dobrze, że Łysy pokazuje, że ma jaja i nie będzie tolerował kombinatorstwa, a z drugiej - szkoda Yaira i jest to pokaz mega-hipokryzji Białego, bo wyjebać za to samo powinien już dawno Rudolfa, czy choćby Diaza, no ale oczywiście tego sortu "celebryci MMA" muszą mieć taryfę ulgową, nie? :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-434129
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Sonnen w finale :wink:

 

Coś ten Twój Gangster się jednak nie popisał, N!KO, co zresztą było do przewidzenia, bo jego jednopłaszczyznowość zawsze kuła po oczach. Ferdek może już nie błyszczy jak w PrIde'dzie, ale na takiego "only wrestlera" nadal wystarcza, zwłaszcza, że grappling Sonnena to żart (dał się przetoczyć z dosiadu jak dziecko, a będąc za plecami Rosjanina w debilny wręcz sposób stracił pozycję i sam wylądował w gardzie Emelianenki).

Dwa razy deski i ewidentna strata ochoty do walki przy średniej jakości G&P... Sonnen powinien całkowicie przejść już na analizy i komentowanie, bo tego typu występami się ośmiesza.

Sęk w tym, ze to nie Fedor był tak dobry, tylko Chael tak chujowy, bo Rosjanin już pod koniec pierwszej odsłony oddychał rękawami, a jego obrony przed obaleniami to była niemal kpina (Sonnen wchodzi mu w nogi, a ten stoi, nawet nie stosując podchwytu... :roll: ). Poza tym, niemal panicznie bał się wchodzić w gardę Sonnena i z tego typu dominujących pozycji (a zawsze jego G&P było przecież mordercze) sam dawał dyla do stójki...

Reasumując, tak jak lubię Ruska i zawsze mu kibicowałem, to w finale Bader go zgwałci bardziej niż wczoraj Mitrione'a. Jedyna szansa to jakiś lucky punch w początkowej fazie, ale i na to daje marne szanse.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-436680
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wolałem przemilczeć. Fatalny występ. Nie wiem, co chciał osiągnąć Chael, ale na pewno nie było tym zwycięstwo. Serio. Godzinę po walce był już w studiu z Arielem Helwanim, w ich wspólnym podcascie. Śmierdziało odcinaniem kuponów. Bo przecież nikt chcący wygrać, nie zrobi ...tego czegoś, mając plecy rywala. Gdyby Sonnen się nie podpalał, walczył mądrzej, to mógłby coś ugrać. A tak znów odpuszczam Bellatora do następnej walki, która mnie zainteresuje :wink:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17783-mma/page/53/#findComment-436684
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
    • HeymanGuy
      Mówicie o @ KL ? That makes us two... ROH on Honor Club 09.01.2025 Trish Adora vs. Harley Cameron: No dobra, Trish Adora jest w dobrej formie. Już samo jej wejście z STP w narożniku robiło wrażenie. Harley Cameron próbowała, nie powiem, że nie. Pokazała zwinność i niezły timing, ale kiedy Trish odpaliła swój Lariat Hubman, to było jak... bum, end of story. To jeden z tych finisherów, które robią wrażenie i sprawiają, że czujesz moc przez ekran. Mam wrażenie, że Trish powoli zmierza w stronę czegoś większego – może tytułu? Byłoby przyzwoicie, bo to jedna z tych osób, które naprawdę zasługują na spotlight. Blake Christian vs. Serpentico: Blake Christian jest jak błyskawica w ringu – szybki, techniczny, po prostu niesamowity, od zawsze robił na mnie wrażenie. Serpentico, wiadomo, zawsze daje dobre show, ale tu nie miał większych szans. Ta Meteora na koniec? Coś pięknego. W sumie spodziewałem się szybkiego zakończenia, ale mimo to walka była widowiskowa. Dla fanów lucha libre myślę, że jak najbardziej do polecenia. Boulder vs. Griff Garrison: Powiem tak: jak tylko zobaczyłem Bouldera w akcji, to wiedziałem, że Griff będzie miał ciężki wieczór, przypomina mi trochę Mastiffa z brytyjskiej sceny indy, ale trochę mu do niego brakuje. Griff próbował walczyć sprytem, ale kiedy masz przed sobą człowieka tak dużego jak Boulder, to wiesz, że to się nie skończy dobrze. Boulder Dash to absolutna demolka – oglądając to, miałem wrażenie, że Griff dosłownie wbił się w matę. Z jednej strony szkoda mi Griffa, bo ma potencjał, ale Boulder? On jest po prostu maszyną, którą można lepiej wykreować niż się to robi teraz. Billie Starkz vs. Brittany Jade: Billie Starkz to dla mnie taki powiew świeżości, mimo że trochę już występuje w Tonylandzie (AEW) i Tonylandzie v2 (ROH). Oglądam jej karierę od jakiegoś czasu i za każdym razem mnie czymś zaskakuje. Brittany Jade dała radę, ale Billie... lubię bardzo jej styl. Gładkie, perfekcyjne wykonanie, aż chce się oglądać więcej. Mam nadzieję, że Billie dostanie niedługo większy program, bo dziewczyna ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się jej kibicować. Queen Aminata vs. Rachael Ellering: Queen Aminata to ma fajny gimmick, ma spory potencjał – i to widać. Rachael próbowała, ale Aminata od początku wyglądała, jakby miała plan na tę walkę. . Aminata ma ten vibe dominatorki, która może zamieszać w każdej dywizji. Myślę, że to tylko kwestia czasu, aż zacznie walczyć o główne tytuły, czy to w ROH czy AEW. Throwback: Sumie Sakai vs. Hazuki (2018): Nie zwykłem komentować Throwbacków z gal, ale tu zrobię wyjątek, do ROH z tamtych m.in. lat mam spory sentyment, w sumie głównie z tego sentymentu powstaje ten komentarz, dość pozytywny, bo nie potrafię patrzeć na tą perełkę jaką jest ogół Ring of Honor złym okiem, nawet jak Tony Khan robi sobie z tego Velocity, Heat, Main Event, Superstars, nazywajcie to jak chcecie, pewnie rdzennym fanom się nawet nie chce na to patrzeć, bo szkoda sobie psuć pogląd i wspomnienia. Wspomnienia, wspomnienia... jak tylko zobaczyłem, że dostaniemy ten klasyk z 2018 roku, od razu się uśmiechnąłem. Hazuki z Kagetsu i Haną Kimurą w narożniku – to był ten czas, kiedy Women of Honor naprawdę rozkwitało i się dobrze zapowiadało. Walka była świetna, Sumie Sakai to absolutna legenda, szanuję za uśmiech w stronę starszych (choć są starsi) fanów. MxM Collection vs. The Dawsons: MxM Collection jest kolejnym świetnym duetem, który WWE puściło bez żalu. Mansoor i Mason Madden mają w sobie coś świeżego, co od razu przyciąga moją uwagę. The Dawsons to takie trochę noname'y, ale szczerze? Cieszę się, że MxM wygrali.  Mam nadzieję, że zobaczymy ich w większym programie w tej dywizji w bliższej przyszłości, pewnie skończą w AEW. Red Velvet vs. Jazmyne Hao: Red Velvet to całkiem przyzwoita mistrzyni ROH TV. Jazmyne Hao miała swoje momenty, ale Velvet to zupełnie inny poziom. Jej Right Jab to cios, który wygląda na równie groźny, co skuteczny, choć czy w tej walce nie pomyliła jej się ręka i czy nie użyła przypadkiem Left Jab? Walka była dobra, choć przewidywalna – mam nadzieję, że Red Velvet wkrótce dostanie bardziej wymagającą rywalkę o swój pas, bo obijać placki to każdy może. Shane Taylor Promotions vs. Gates of Agony: Uwielbiam Shane Taylor Promotions, ta ekipa to definicja dobrej chemii w ringu, a zwłaszcza Lee Moriarty. Gates of Agony próbowali zdominować siłą, ale Shane i Lee pokazali, że technika i strategia zawsze wygrywają. O'Connor Roll Bridge? Klasyk, ale działa, i to jak! Mam nadzieję, że Shane Taylor Promotions dostaną większe wyzwania, bo potencjał mają ogromny, a już za długo stoją w miejscu. Jericho/Rock'n'Roll Express: Na koniec – prawdziwa uczta dla fanów nostalgii. Chris Jericho jako część „The Learning Tree”? No powiedzmy, że w ROH nie wygląda to tak źle jak w AEW, mniejsza konkurencja może xD Z pasem ROH wygląda na większy deal w ROH, niż w AEW, niby proste ale Tony chyba tego nie ogarnia. Jego promo było idealnym balansowaniem między arogancją, a czystą rozrywką - typowy Y2J. Kiedy Rock N Roll Express weszli na ring publika nawet się ożywiła, dla odmiany. Ich atak na Jericho i Keitha to ukłon w stronę starej szkoły wrestlingu, który zawsze działa, przynajmniej na mnie. Widok Mortona i Gibsona triumfujących na koniec gali całkiem przyjemny, ale nie ma się co przyzwyczajać. Chris musi zacząć występować w ROH TV jeśli ma być choć trochę wiarygodnym ROH Champem. Co mogę powiedzieć? ROH dało nam wszystko, czego można oczekiwać od takiego formatu gali jaki od nich dostajemy: nie takie złe walki, rozwój jakichś tam historii i trochę nostalgii dla starszych fanów. Każda walka miała coś tam do zaoferowania, a momenty takie jak atak Rock N Roll Express czy nawet ten throwback z '18 roku sprawiły, że to nie był zwykły odcinek tygodniówki typu squashe i wywiady bez celu. Czekam na przyszły tydzień w sumie, bo QT Marshall vs. Komander o bodajże pas ROH TV zapowiada się nawet dobrze. Jeśli ROH dalej będzie trzymać taki poziom i konsekwentnie go podnosić, to może wreszcie coś zacznie się dziać. Sypnę klasykiem w takim razie od kolegi, którego wyżej oznaczyłem. OGLĄDAJCIE RING OF HONOR!
    • Grins
      Zapomniałem że gala jest u Turbiniarzy, no to obstawiam że Punk wygra w tym roku Royal Rumble już nie będzie lepszej okazji, w zeszłym roku miał wygrać, w tym roku już tego dokona. 
    • HeymanGuy
      TNA iMPACT! 09.01.2025 The System vs. Eric Young & Steve Maclin & Jonathan Gresham: Dobry opener, dynamiczny i z przyjemnym tempem, jak na 6-Man.  Maclin wypadł tu jak totalny killer, a KIA to zawsze świetne zakończenie. Natomiast powiem szczerze, że ten atak po walce z krzesłami i Greshamem wyglądał dość dobrze, brutalność i dobrze bo Systemu cała federacja nienawidzi, musiało się tak skończyć. Joe Hendry Promo: Hendry umie opowiadać historie, nie ma co. Hendry naprawdę fajnie sprzedaje swoją drogę na szczyt – od judo po bycie muzykiem do bycia jednym z najbardziej over workerów w 2024 roku. Plus, te jego wspomnienia o Kurt Angle vs. Samoa Joe na Genesis idealnie budują hype na jego walkę o pas, która jest na Genesis, 16 lat później. Ten segment był stonowany, ale przy okazji motywujący, mam nadzieję że wygra ten pas bo Nemeth nie jest takim mistrzem jakiego oczekiwałem od zawodnika takiej klasy i doświadczenia.  Léi Yǐng Lee vs. Savannah Evans: Trochę zaskoczenie, że Savannah już przegrała, zwłaszcza że wróciła niedawno. Lee ma ciekawy styl i Thunderstruck to świetne wykończenie, ale walka jakoś szczególnie mnie nie porwała. Spoko na rozgrzewkę, ale bez szału. Mike Santana i gauntlet z The Northern Armory: Santana to totalny badass. Widać, że fani złapali klimat z tym „bald ass head” Alexandera, co jest hitem. Segment z DQ trochę zamieszany, ale działa – buduje dalsze starcie na Genesis. C4 Spike od Josha wyglądał, jakby połamał Santanę, siadło im to. The Rascalz vs. The Good Hands: Rascalz robią robotę. Miguel i Wentz mają świetną chemię w ringu, a to "Feed Him to the Lions" to naprawdę solidne zakończenie. Dużo akcji, dobra energia. Warto było obejrzeć. X-Division Championship Match: Moose (c) vs. Andrew Everett: Fajnie było zobaczyć Everetta znowu w TNA, ale umówmy się – wynik był pewny od początku. Moose to bestia i ten Powerbomb na krawędzi ringu wyglądał niepokojąco że tak powiem. Walka solidna, ale bardziej jako pokaz siły Moose’a niż realne zagrożenie jego pozycji na piedestale X-Div. Joe Hendry & Rhino vs. The Nemeth Brothers: Zaskakujące, jak bardzo skupili się na Hendrym, a nie na Nicu, który przecież jest mistrzem świata. Hendry wyglądał świetnie – Standing Ovation to sympatyczny finisher. Rhino też swoje zrobił, ale można było lepiej wyeksponować World Champa. TNA stawia wszystko na Joe Hendry'ego, co ma sens przed Genesis, ale trochę szkoda Nica Nemetha, który wyglądał jak mid-carder, czyli rola od której w WWE za bardzo nie odchodzil i chyba znamy tego przyczynę. Jordynne Grace vs. Tessa Blanchard to dla mnie zdecydowanie najgorętszy feud, ale smutno, że Jordynne najpewniej odejdzie do WWE, choć może tam pokaże więcej. Genesis budują dość solidnie – ciekaw jestem, co dalej z Moose’em i jego „najbrzydszym pasem świata”, jak nazwał pas przed walką, może zmiana designu? Może totalnie zmiana koncepcji pasa? Przydałaby się bo dywizja X-D w TNA istnieje tylko we wspomnieniach, więc w tej roli teraz bardziej sprawdziłby się pas Global albo Television jak kiedyś.
    • KPWrestling
      Rozpoczynamy sprzedaż ostatniej puli biletów na galę Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 (Gdynia) w dn. 24 stycznia 2025 o godz. 18:00. KPW Arena 27. KPW Arena 27Najlepsi polscy zawodnicy, goście z zagranicy, wielkie emocje, duż...Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...