Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Mistrzostwa Świata 2010 - Dyskusja


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Po odpadnięciu Brazyli i Ghany, teraz dla mnie kazdy moze zdobyc mistrza oprocz Niemiec, a raczej reprezentacji emigrantow z Niemiec.

Najbardziej jestem za Argentyna, ale cos czuje ze dzis bedzie ciezko...

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif

  • Odpowiedzi 544
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Longer

    48

  • Euz

    47

  • N!KO

    38

  • Point

    30

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Szkoda mi Ghany, ktora wczoraj zagrala calkiem dobrze, ale nerwy na koncu wziely gore. Rowniez nie chcialbym, aby to Niemcy zdobyli Mistrzostwo. Mam nadzieje, ze Argentyna zdola pokonac Niemcow, ale jak napisal Streetovs, bedzie ciezko. Reprezentacja Hiszpanii powinna spokojnie ograc Paragwajczykow.

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jesli to bylo Argentynskie tango, to Niemcy znali kroki juz przed meczem.

Pogrom ekipy Maradony i wreszcie potwierdzenie tych plotek, ze Albicelestes pod wodza legendy futbolu nie sa reprezentacja rewelacyjna. Mlodziutcy Niemcy (choc wciaz ich tak samo, albo i bardziej, nie cierpie) zasluzyli na zwyciestwo o wiele ladniejsza gra. Przy bramce Arne Friedricha.. gwiazdy futbolu z Ameryki Poludniowej zostaly osmieszone. Nadzieja w Hiszpanii... Brak slow. Awaria systemu. N!KO sie wylogowuje

Edytowane przez N!KO

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  798
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2006
  • Status:  Offline

W koncu potwierdzenie moich slow jeszcze sprzed mundialu, ze Argentyna nic nie zdziala:)

Maradona nie nadaje sie na trenera, a Argentyna nie tworzyla druzyny;]

Nimecy zagrali perfekcyjnie, a Klose ma wielka szanse przescignac Ronaldo:)


  • Posty:  3 336
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Chyba Kościół wyznawców Diego Maradony jest już szykowany do rozbiórki :D Ale nie mogę uwierzyć w taką miazgę. Jak można przegrać tak wysokim wynikiem? Jeszcze Argentyna. Deutsche-Machine (te skur***le) idą z kapmanią po Puchar Świata. Znów my Poloczki będziemy mieć kapustę. Tego meczu nie trzeba opisywać długo, bo można powiedzieć krótko, że Niemcy przejechali się z Argentyną jak z kupą gnoju...

 

Dziś liczę na Hiszpanię i bardzo ciekawy mecz półfinałowy w Durbanie :D


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Mam tylko pare pytań do Maradony :

- Dlaczego nie grał Milito ?

- Dlaczego nie grał Veron ?

- Dlaczego grał Maxi Rodriguez ?

- Dlaczego nie zrobił w przerwie zmian ?

- Dlaczego Di Maria był tak chujowy a mimo to nie zszedł ?

- Dlaczego nie powołał Cambiasoo ?

- Dlaczego nie powołał Zanettiego ?

- Dlaczego nie mógł znaleźć lepszego obrońcy od Demichellisa ?

:?

:shock: :x :-x

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

Niemcy są po prostu genialni Spodziewałem się ich zwycięstwa, ale nie aż takiego. Są jak dla mnie głównym kandydatem na mistrza, bo słabiutka Hiszpania i nudna Holandia raczej im nie zagrożą.

Messi po raz kolejny udowadnia, że nie potrafi poprowadzić drużyny w trudnych momentach. Jest nieziemsko nieskuteczny, nie tylko nie potrafi strzelać tym mocnym rywalom, ale także najsłabszym jak rozrywana konfliktami Nigeria. Już jest skreślony z listy najlepszych piłkarzy świata, tym turniejem pokazał, że na to nie zasługuje. Bo można być jednym z lepszych w swojej lidze, ale to właśnie Mundial pozwala zapisać się złotymi zgłoskami w historii futbolu. Na pewno nie zasługuje on na postawienie go obok choćby Pelego. Jest po prostu średniej klasy piłkarzem, nie potrafiącym poderwać drużyny w kluczowych momentach. To samo zresztą można powiedzieć o Rooneyu.

 

Maradona pokazał tym meczem jak żałosnym jest trenerem. Najsmutniejsze jest to, że on jest w Argentynie bogiem i możliwe, że wcale go nie wyrzucą. Taktyka 4-1-5 może się sprawdzać na jakichś ogórach, ale Niemcy to najlepsza drużyna na tych mistrzostwach, więc nie wiem co sobie koleś myślał.

 

Niektórym Polakom pewnie wyda się to dziwne (szczególnie tym, którzy na oczy Niemca nie widzieli), ale kibicuję naszym sąsiadom z całego serca. Grają pięknie i nie widzę innej opcji jak ich zwycięstwo na turnieju.


  • Posty:  478
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.12.2008
  • Status:  Offline

  Euz napisał(a):
Mam tylko pare pytań do Maradony :

Dlaczego został trenerem? :D

 

Obstawiałem zwycięstwo Niemców 1:0, ale 4:0 to w snach bym się nie spodziewał takiego pogromu. Róznica klas między dwoma drużynami była ogromna. Zgadzam się w 100% z wypowiedzią dotyczącą Messiego. W ogóle wszystkie gwiazdy które były kreowane przez media zawiodły. Rooney, Messi, Ronaldo. Bardzo się cieszę, że kolejna europejska drużyna znalazła się w półfinale. A tak ludzie napinali się i podniecali, że Ameryka Południowa itd. i dobrze im tak. Europa rządzi! Dziś Hiszpania wygrać musi i będziemy mieć piękny półfinał i rematch z finału Euro 2008.


  • Posty:  133
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.10.2009
  • Status:  Offline

Ale czemu pytania do Maradony? On się na tym nie zna moim zdaniem haruje za niego sztab ludzi a on ma być tylko twarzą tego całego zespołu. Pogadać coś powspierać i tyle on za nich nie odpowiada tak jak my myślimy.

  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Maradona jest mi tak na prawde obojetny, ale mimo wszystko chcialem, aby prznajmniej nacieszyl sie Polfinalem. Messi moim zdaniem nie zawiodl, bo zrobil najwiecej na tym Mundialu dla Argentyny. Widoczny juz w meczu z Meksykiem byl brak Samuela, a Maradona oczywiscie wystawil i Demichelisa, ktory jest slaby i Burdisso, ktory bez Samuela gowno gra.

 

  Euz napisał(a):
Dlaczego nie grał Milito ?

 

Maradona stawia na mlodziez. :twisted:

 

Ogolnie to zabralko Zanettiego, ktory na pewno bylby podpora, bo sam Messi nie wystarczyl. Mowi sie trudno. Niemcy jak dla mnie graja slaby, ale skuteczny futbol i tylko to im pomaga.

 

Za 39 min licze na Hiszpanie. I oczywiscie chce, aby to Hiszpania pokonala Niemcow. :-x


  • Posty:  1 872
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2004
  • Status:  Offline

  Cytat
Argentyna ma bardzo powazny problem w defensywie, nie wiem co tam robi Demichelis i Gutierez, Maradonie moze sie odbic czkawka niepowolanie Milito i Zanettiego.

 

Amen. ;)


  • Posty:  3 336
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Paragwaj vs Hiszpania

 

Ogółem dobre widowisko. Niesamowite emocje szczególnie były przy rzutach karnych. Najpierw Santo Iker później istne szaleństwo - pewnie strzelony karny Alonso (nie uznane, bo weszli za wcześnie w pole karne), a później ten sam zawodnik bardzo źle uderza. Gdyby podniósł tą piłkę Villar nie miałby szans. Ale w końcówce kolejne szaleństwo pod bramką Paragwaju, ile było tych słupków chyba z 3. Niezawodny Villa. Pod koniec znów pokaz umiejętności Ikera, lecz przy tym strzale Lucas'a się nie popisał. Ahhh elektryzuje mnie ten półfinał, z chęcią zobaczyłbym Niemców pokonanych, jednak zasługują na respekt za tą grę, którą prezentują na tym Mundialu. Finał? Po cichu liczę na Urugwaj - Hiszpania, ale ci pierwsi mogą nie podołać ograniu Oranje. La Furia Roja też łatwego meczu nie będzie miała. Ba, to będzie dramatyczna walka, muszą pokazać o 2 nieba lepszy futbol niż dziś z Paragwajem, który odpada w b. dobrym stylu.


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

Paragwaj vs Hiszpania

 

No i niestety sędziowie znowu okradają ubogich tym razem z Paragwaju, a Hiszpanie wygrywają małym nakładem sił. Szkoda, bo po pierwszej połowie powinno być 1-0 po golu Valdeza, ale arbiter dopatrzył się spalonego, na którym był... Cardozo. Później jeszcze rzut karny, wykonywany nieudolnie przez Cardozo. Hiszpanie wymęczyli jakoś swojego gola i dowieźli 1-0 do końca. Jednak z taką grą to raczej nie mają czego szukać w starciu z Niemcami. O ile o Holendrach można powiedzieć, że się oszczędzali, to Hiszpanie na tym turnieju grają po prostu słabo (może poza Villa). Szkoda, bo mogło być 2-0 dla Paragwaju z którego nie było by już powrotu do meczu dla Realobarcelonowców. Tak jak się spodziewałem (coś często mi się sprawdzają te moje przypuszczenia na tych mistrzostwach ) nie był to łatwy mecz, a Paragwaj zagrał bardzo ambitnie i nawet byłem trochę zaskoczony jego dobrą grą.


  • Posty:  796
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.12.2003
  • Status:  Offline

Swietny mecz, ale strasznie mi szkoda Paragwaju. Tym bardziej, ze Valdez zdobyl bramke w pierwszej polowie, ktora powinna byc uznana - deja vu z meczu Anglia vs. Niemcy i sedziowie znowu psuja widowisko i nie ma fair play. Jesli mam spekulowac - niestety na szwabow nie bedzie mocnych... :/
WOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

3247778034e83b336a7b43.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Jestem niezmiernie szczęśliwy z wygranej, a raczej ze zmiażdżenia Argentyny przez Niemców. Przed meczem trochę wątpiłem w to, że Niemcom może się udać, ale to co pokazali było po prostu super. Mam nadzieję, że nic nich nie zatrzyma w drodze po puchar i to nie tylko dlatego, że im kibicuję, ale też dlatego, że po prostu grają najlepiej na tym mundialu i nie zawodzą w żadnym meczu.

 

Hiszpania - Paragwaj - myślałem, że Hiszpania pokaże więcej w tym meczu i szkoda mi Paragwaju, bo fajnie grali. No, ale to może i lepiej, że wygrała Hiszpania, bo Niemcy dojdą do finału i do zwycięstwa niszcząc samych faworytów i najlepsze ekipy i już nik tnie będzie mógł powiedzieć, że nie zasługiwali na ten triumf.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Grins
      Bardzo bym chciał aby walizkę wygrał LA Knight ogólnie bardzo dobry początek roku w jego wykonaniu i ciągle się pojawia w WWE TV i dalej w niego inwestują ale niestety gdy widzę tam Solo czy Rollinsa to wiem jak to się skończy, chociaż uważam że Punk mu przeszkodzi albo Roman wygrać tą walizkę... Zobaczymy kogo dodadzą do tej walki ale póki co to faworytami tej walki są Solo i Rollins, ogólnie nie chce Solo z walizką miał swój czas i dalsze pchanie go w obrazek Main Eventera nie ma sensu bo tak czy siak taki Jacob bije go na łeb i szyje.  Fajnie że kobieca dywizja się tak wzmocniła przejście Gulii i Perez to na prawdę dobra decyzja, chujem wiało w tej dywizji wiecznie te same mordy, ogólnie coś mi mówi że polecą z tematem i to Gulia wygra walizkę jak nie Gulia to młoda Perezowa a jeśli nikt z nich to na 100% Alexa jeszcze nie było zawodniczki która zdobyła walizkę dwa razy, poza tym mam wrażenie że jej droga skrzyżuje się z Wyatt Sicks.  Cody Rhodes/Jey Uso vs. John Cena/Logan Paul walka sklejona pewnie tylko dlatego aby Cena stoczył walkę z Jey'm, w sumie do SummerSlam szybko zleci a tam pewnie czeka nas rewanż Cody/Cena i bardzo dobrze Cody nie może być ostatnim przeciwnikiem Ceny, wszyscy chyba wiemy kto nim będzie tak jak mówiłem nic nie dzieje się przypadkiem dostaliśmy tulącego się Punka i Cena na początku EC Matchu i od razu czułem że Cena właśnie wytypuje Punka jako ostatniego swojego przeciwnika chociaż też serce mówiło że jednak Orton bo ja tak chciałem ale Punk to też idealna opcja pod koniec roku skroi z pasa Cena a na WrestleManii pewnie w Main Evencie straci bo to że będą inwestować w Punka póki może walczyć to niemal niż pewne dalej ma niesamowity star power i fani go uwielbiają i w sumie po tym chujowym bookingu przed odejściem zasłużył sobie na to, teraz tym bardziej gdy cały rok 2024 ciężko pracował po kontuzji i dał świetny występ na WM 41   Tak odbiegając od tematu to słyszeliście że WWE chce wprowadzić komunę w Main Rosterze i karać fanów za przekleństwa na arenie XDDDD Jak oni rzeczywiście coś takiego przyklepią to to będzie taki strzał w stopę że o ja pierdole że nawet Vince nie byłby tego wstanie przebić, wgl już coś takiego chyba miało miejsce na ostatnich tapingach NXT że fani dostali upomnienie że nie mają przeklinać i rozmyślają nad tym aby wprowadzić zakaz i kary finansowe  ...  Kogoś doszczętnie tam pojebało. 
    • PTW
      KTO JEST WIĘKSZYM SIGMĄ? Istnieje szansa, że odpowiedź na to pytanie poznamy już jutro, a tymczasem Emanuel El G Wrestling Page mocno sugeruje, że SigmaBoy PTW nie tylko nie będzie miał z nim szans w walce, ale ma też niedobory w złożach sigmy... Który z wojowników zapracuje na pierwsze zwycięstwo w PTW? Młody Sigma, czy bardziej doświadczony najeźdźca z Włoch? GALA JUŻ JUTRO, MACIE OFICJALNE POZWOLENIE ŻEBY SIĘ EKSCYTOWAĆ :D Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
×
×
  • Dodaj nową pozycję...