Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Mistrzostwa Świata 2010 - Dyskusja


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 544
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Longer

    48

  • Euz

    47

  • N!KO

    38

  • Point

    30

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Przyznać trzeba, że Brazylia nie ma w ofensywie wielkiej gwiazdy, która w pojedynkę może kreować grę.

 

Kiedyś był Romario. Po nim był Ronaldo. Potem Ronaldinho (póki był w formie). Teraz jest tylko Kaka, który im do pięt nie dorasta - a na pewno nie w obecnej formie.

 

Wciąż mają wielkie nazwiska: Ronaldinho, Adriano - ale to są już upadłe gwiazdy. A Robinho to przereklamowany gwiazdorek.

 

Największe gwiazdy teraz Brazylia ma w obronie. Maicon i Lucio. Nie do pomyślenia.

 

Może stąd taki, a nie innym styl gry. Bo kim robić "Joga Bonito"? Kaką, który często jest pod formą? Luisem Fabiano? Dobrym, ale jedynie wyrobnikiem (jak na brazylijskie standardy).

Robinho? Który musi zrobić 100 zwodów i 50 razy pluć się do wszystkich zanim mu coś wyjdzie?

 

Dunga trochę dostosował styl gry do obecnego potencjału indywidualności brazylijskich, których jest mniej niż kiedyś. Przesadził też stawiając na takich piłkarzy jak Felipe Melo, Bastos, Nilmar czy Elano, którzy kilka lat temu nawet na ławkę w sparringu by się nie łapali.

 

Taktyka zdawała egzamin. Brazylia bazowała na znakomitej defensywie, w ataku bez fajerwerków ale swoje robili. Przyszedł jednak moment kryzysowy, jeden błąd Cesara i Melo, który spowodował totalną rozsypkę.

Mimo, że Holandia nic wielkiego nie grała (wszystko do Robbena i czekamy co ten zrobi - a ten czasami tylko faul wywalczył bo najczęściej go obrońcy kasowali) to Brazylia po tym przypadkowym golu sama się posypała w proch, a Felipe Melo dokończył dzieła zniszczenia.

 

Pół godziny kryzysu - chyba pierwszego od miesięcy. Trochę pecha i szczęścia Holendrów (gol nr 1). Dunga zapłaci za to głową. Taki jest futbol.

 

P.S. Ciekawe, czy w Rio już płoną samochody na ulicach?


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Brazylia - Holandia - Piekny mecz. Pierwsza polowa zdominowana zostala przez gang Dungi, lecz w drugiej czesci gry Holendrzy pokazali jak sie gra. Cieszy mnie to, ze Holandia wygrala, bo nie jestem zwolennikiem Kanarkow. Ta czerwona kartka przesadzila o wyniku koncowym. Teraz jeszcze Ghana wygra i bedzie ladnie.

 

Brazylia dziś wygra, jestem o tym przekonany.

 

Twoje zdanie znowu sie nie sprawdza :oops:

 

Jutro licze na Hiszpanow oraz Argentynczkow, bo obecnie jestem w Niemczech i denerwuje mnie ich podjara tymi meczami. Deutschland Raus!!!


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jak dla mnie to te mistrzostwa mogliby wygrać nawet Szwajcarzy :) Jestem za niespodziankami i ogólnym przetasowaniem na piłkarskiej światowej arenie. W dzisiejszym spotkaniu kibicuję Ghanie.

4143166924a5dc43430e70.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Brazylia grala caly turniej na pol-gwizdka.. to wreszcie im ktos utarl nosa. Strzelili bramke i troche sie uspokoili pilkarze z Ameryki Poludniowej. Mimo wszystko myslalem, ze zdolaja wygrac, bo Holendrzy za wiele nie pokazali na przestrzeni turnieju.

Emocje wieksze byly w drugim spotkaniu, gdzie Ghana otarla sie (doslownie) o awans. 120minuta dogrywki i karny, ktory moze zadecydowac o awansie laduje na poprzeczce. Pamietna chwila tych mistrzostw to bedzie. Do tego dochodzi dramat w polu karnym na chwile przed jedenastka i mamy desperacka walke, ktora przyniosla sukces. Szkoda, ze Suareza nie bedzie w polfinale, bo przez to druzyna Urugwaju nie bedzie w stanie nic zrobic Holendrom.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Twoje zdanie znowu sie nie sprawdza :oops:

 

 

 

Teraz jeszcze Ghana wygra i bedzie ladnie.

 

Naszczescie Twoje, tez nie :wink:

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Gana-Urugwaj

 

Współczuję Ghanie takiej porażki. W tym meczu nie miałem jakiegoś faworyta, ale z przeglądu całego meczu chciałem żeby Gyan strzelił. Wcześniej na luzie wykonywał 2 karne w meczach grupowych, a tu doszło zmęczenie i niesamowita presja. Szkoda Afrykanów, bo gdyby wygrali przeszli by do historii, a tak to tylko powtórzyli osiągnięcie Kamerunu


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czy Ghana cały mecz dominowała ? Jedynie drugą część 1 połowy i początek drugiej. To Urugwaj stwarzał sobie więcej sytuacji, lecz Ghana stwarzała więcej groźnych. W 120 minucie dosłownie prawie umarłem. Totalnie zamieszanie w polu karnym, Suarez "Ręką Boga" wybija piłkę i płacząc schodzi z boiska. Już wtedy wiedziałem, że Gyan to spierdoli i się nie myliłem. Na rzutach karnych serce skakało mi jak pojebane a po ostatniej jedenastce Abreu dalej nie wiedziałem czy to sie dzieje naprawdę bo moja ukochana drużyna zagra w półfinale :)

 

Brak Suareza będzie na pewno widoczny i trzeba będzie robić roszady Forlan-Lodeiro-Cavani. Mimo to ciągle wierze, że Oranje są w zasięgu Celestes.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  86
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.11.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja się cieszę że Urugwaj wygrał, od początku byłem za tą drużyną w tym meczu, Ghana ładnie zagrała jak na ich możliwości ale mieli dużo pecha. Do Suareza nie mam pretensji, było to trochę nie fair ale w końcu uratował Urugwajowi awans, jak Urugwaj zdobędzie jakiś medal to kto za 50 lat będzie pamiętał w jakim stylu awansowali, będzie liczył się medal w statystykach. Po za tym Ghana miała wymarzoną sytuację także to że Ghana przegrała to wina Gyana a nie Suareza. Wielki respekt dla Abreu żeby w takim momencie zdecydować strzelić karnego w ten sposób, koleś musi mieć nerwy ze stali, dał słabą zmianę ale po tym karnym zostawił po sobie dobre wrażenie. Teraz ciekawi mnie czy Gyanowi spalą dom tak jak to kiedyś miało miejsce z Pierrem Wome gdy ten nie strzelił karnego na wagę awansu Kamerunu na mundial, a tu sytuacja jest bardziej poważna ponieważ został zaprzepaszczony historyczny moment dla Afrykańskiego futbolu.

  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Od siebie dodam tyle: Urugwaj miał wczoraj cholernie dużo szczęścia, nawet więcej niż dużo. Mimo wszystko nie uważam, że Urugwaj całkowicie samodzielnie wyrwał sobie zwycięstwo. Gdy trwała już seria rzutów karnych, myślałem sobie, że lepiej przyjąłbym zwycięstwo Ghany, mimo iż Urugwajowi zawsze mocno kibicowałem (ktoś przeżywał tak samo jak ja poprzeczkę Dario Silvy na Copa America 2004?). Szkoda Gyana, Suarez zostaje bohaterem spotkania (chociaż wydaje mi się, że piłka leciała w jego stronę i wystarczyło wybić to głową, jednak rozumiem, że zrobił to instynktownie), Abreu kończy karne strzałem a la Panenka... cholera, tyle emocji co w końcówce dogrywki jeszcze nie przeżywałem na tym mundialu. Brawa należą się obu zespołom, cholernie szkoda Ghany, teraz będę miał dylemat, bo lubię zarówno Holandię jak i Urusów.

 

BTW. Mój brat, który w ogóle nie interesuje się piłką, okrzyknął Abreu bohaterem spotkania nie za karnego, a za to, że kilka razy pod rząd wybijał piłkę z własnego pola karnego, ratując swój zespół przed nieuchronną klęską i zmuszając Szpakowskiego do ciągłego powtarzania jego nazwiska :twisted:


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zawsze jest lepiej się przespać z przemyśleniami.

Ale powiem tak - Argentyna nie przekonuje - obrona i pomoc...z Veronem czy bez...to nie jest oznaka solidności.

Jeszcze nie gonili wyniku,mecze układały im się bardzo dobrze.

Niemcy już huśtawkę mieli. Z Anglią przy 2-0 nagle koszmarne 10 minut,powinno być po 2 i zabawa od nowa-ale gwizdki zabrały nam emocje...

Mimo wszystko wskazanie na Niemców.No chyba,że będą tak pudłować jak w meczu z Serbią...Ale jak przypomnę sobie sytuację jakie stwarzał Meksyk,czy też wcześniej taka Nigeria,to rzeczywiście trzeba mieć dużą wyobraźnię,żeby zakładać ich bezbłędny mecz z tyłu.


  • Posty:  439
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nadchodzi moment prawdy. Naprawdę bardzo by mnie ucieszyła wygrana Argentyny, ale nie postawiłbym na nią złamanego grosza. Sprzyjające okoliczności nie towarzyszą drużynie przez cały turniej. Niemcy przede wszystkim mają zespół. Argentyna ma jednostki. Bez mądrego rozgrywania w środku pola ta drużyna nie ma szans na przejście gangu Joachima. Poza tym ich obrona nie jest bynajmniej monolitem. Będę miał stres za każdym razem jak Demichelis choćby zbliży się do piłki. Ten obrońca jest tak niepewny, że jak przyjdzie mu pojedynkować się z tym Muellerem czy jak mu tam, to może być dramat. Kciuki trzymam ale nie chcę robić sobie nadziei. Messi dostanie łatkę, Higauin potrzebuje podań, Tevez będzie walczył ale to może nie wystarczyć aby drużyna strzeliła o tego jednego gola więcej niż przeciwnik.

Zapraszam do mojego diary

WWF 1998: Here comes the crap!

10921402264bd2c1c1cf977.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

To ja mam całkiem odwrotne uczucie, kibicuję Niemcom, ale obawiam się, że obrona nie da sobie rady. Oczywiście Mertesacker i Friedrich to solidni obrońcy, ale czy dadzą sobie radę z szybkością Messiego?

 

Sposób jest jeden, Niemcy muszą kontrolować środek pola, a wtedy mają duże szanse na wygraną.

A jeszcze co do Demichelisa, to przypomnę, że gra on w Bayernie, a duża część podstawowej jedenastki Niemiec to też piłkarze Bayernu, więc będą dobrze go znać i mogą wykorzystać jego słabości (a nie da się ukryć, że jest on najsłabszym ogniwem w defensywie)


  • Posty:  798
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Wczoraj mielismy 2 swietne mecze, jedne z lepszych na mundialu.

Mecz Brazylia: Holandia to 2 zupelnie inne polowy. W pierwszej Brazylia dominowala, jakby bramkarz nie wyciagnal tego strzalu Kaki to nie wiem czy Holendrzy by sie podniesli.

2ga polowa zupelnie inna, troche przypadkowy pierwszy gol i ciagly napor Holendrow, w koncu niezle zagral Kaka, ale to co odjebal Felipe Melo przechodzi ludzkie pojecie. Najpierw samoboj, przy 2gim golu nie upilnowal Sneijdera i potem czerwona;D a jeszcze rano dzis czytalem, ze nie czuje sie winny bo cala druzyna zagrala zle, masakra;d

 

Drugi mecz nie byl tak piekny ale nie wiem czy nawet nie podobal mi sie bardziej:)

Kibicowalem Urugwajowi, ale bez Godina i od 35 min Lugano mialem czarne mysli.

Ladny gol Muntariego, ale Urugwaj pokazal klase w 2giej polowie;]

Dogrywka tez spoko, widac ze obie ekipy chcialy wygrac a nie czekaly na karne.

Ten przestrzelony karny w 122 min tragedia dla Afryki, chociaz ja tam bylem zadowolony;]

Skoro Ghanijczycy nie strzelili karnego w meczu to bylem pewien ze polegna w karnych po meczu;]

 

Dzis 2 kolejne mecze stawiam na spokojne zwyciestwo Hiszpanow i swietny mecz Niemcy Argantyna z wygrana... Nimecow;]

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • vieiraa55
      W sumie bardzo dobre podsumowanie, AEW radzi sobie bez nich. W tamtym czasie AEW jechało w inną stronę niż jechał PUNK i nie da się ukryć że CM PUNK jest lepiej przystosowany do produktu WWE niż AEW
    • Mr_Hardy
    • Attitude
      Nazwa gali: Stardom Goddesses Of Stardom Tag League 2025 - Dzień 9 Data: 24.11.2025 Federacja: World Wonder Ring Stardom Typ: Event Lokalizacja: Iwaki, Fukushima, Japan Arena: Iwaki City Gymnasium Publiczność: 437 Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Attitude
      Nazwa gali: Marigold True Victory - Dzień 3 Data: 24.11.2025 Federacja: Dream Star Fighting Marigold Typ: Online Stream Lokalizacja: Kazuno, Akita, Japan Arena: Memorial Sports Center Format: Taped Data emisji: 27.11.2025 Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Giero
      Za nami kolejny, ostatni przed Survivor Series 2025 odcinek WWE Monday Night Raw. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Zgodnie z zapowiedziami, Raw otworzył Roman Reigns. Dość szybko przerwał mu… WWE Champion Cody Rhodes. Cody przypomniał, że Roman poprzednim razem wywiązał mu się z danego słowa. Chciał wiedzieć, by ponownie tak będzie. I jaki cel ma Roman w związku z nadchodzącym WarGames. Reigns odpowiedział, iż on i Cody nie lubią się. Nawet zbytnio się nie znają
×
×
  • Dodaj nową pozycję...