Hulk Hogan w TNA

[N!KO]

... o wiele gorszym posunieciem w TNA bylo sciagniecie Bobbyego Lashleya ... to dopiero chory pomysl

 

naprawdę nie wiem czemu to chory pomysł Bobby ma wielu fanów marketingowo na pewno dobre posunięcie

 

Bobby Lashley nie jest dobrym wrestlerem .. i napewno nie byl wielka gwiazda WWE (starali sie z niego zrobic taka.. ale bezskutecznie) nie jest rowniez wielka gwiazda MMA (choc jest opcja, ze to sie zmieni w przyszlosci) .. juz pomijamy naturalnie aspekt entertainmentu wazny w dzisiejszych czasach jesli chodzi o przydatnosc kogos w mainstremowej federacji bo tam poprostu Lashley nie istnieje i ciezko bedzie mu sie odepchnac od dna.. Wiec tak jak piszesz poruszamy marketingowy aspekt .. no to teraz chyba nie trzeba sie bawic w porownania .. kto ma wieksza baze fanow czy Lashley czy Hogan... (choc ja w jakas duza baze fanow Bobbyego o ktorej piszesz nie wierze) stad tez zdanie w cytacie

... ale nie o tym jest temat wiec nie ma co sie w niego zaglebiac.. to tak gwoli scislosci.. i zostalo to zdanie dodane by fani TNA juz tak nie narzekali na tego Hogana bo na lepszego "dziadka" sie zdecydowac federacja nie mogla

[Bonkol]

... o wiele gorszym posunieciem w TNA bylo sciagniecie Bobbyego Lashleya ... to dopiero chory pomysl

 

Chore jest promowanie go jako gwiazdy MMA. Lashley w momencie gdy kończył swoją przygodę w WWE był bardzo blisko statusu main eventera (feud z Vincem itd.) walczył w coraz ważniejszych walkach i spisywał się w ringu całkiem sprawnie (zresztą nie bez przyczyny nazywany jest Blesnar). Jeżeli Bobby przez pewien okres czasu postawi sobie za cel tylko i wyłącznie występy w TNA to federacja może mieć z niego dużo pożytku, bo takie granie na dwa frontu jest zupełnie niepotrzebne i bez przyszłości. Zresztą mimo twarzy dziecka Lashley przez występy w MMA wypracował sobie w miarę zjadliwą mimikę i łatwiej go kupić jako wrestlera dominującego w ringu. Dać mu managera i mamy gwiazdę dużego kalibru (tutaj znów porównanie do Lesnara i sytuacji w której ten u swojego boku miał Heymana).

 

Co do Hogana to sam nie wiem jaką może mieć role. W ringu jest fatalny i trudno się go ogląda, a kolana to ma w gorszym stanie niż Nash i on sam o tym dobrze wie, więc pewnie występy będzie ograniczać. Nie chce mi się wierzyć, że wcale nie będzie walczyć o pas, ale o jego długi run był się nie martwił. Pytanie tylko co oprócz siebie w ringu Hulkster może zaoferować, bo jeżeli chodzi o sprawy związane z zarządzaniem, czy ogólnie tym co dzieje się na backstage'u to lepszy będzie Bishoff.

[bigdaneJ]

Bobby Lashley nie jest dobrym wrestlerem .. i napewno nie byl wielka gwiazda WWE

 

Może i nie był wielki technikiem ale mi brakuje takich zawodników jak Bobby czy Brock sam Batista mi nie wystarcza kiedyś było więcej zawodników takiego pokroju , pisząc że był słaby wystarczy żebyś przeczytał post wyżej

 

Odnośnie Hogana to ja już sam nie wiem TNA mając tylu zawodników pobiera sobie następnego Trupa czy to ma być produktywne teraz ? na pewno TAK ale w przyszłość na pewno nie jest to dobre posunięcie TNA leży w wannie i delikatnie podcina sobie żyły tej federacji daje jakieś 3 lata i albo będzie wchłonięte przez wwe albo sie rozpadnie i zejdzie z TV i gwiazdy poodchodzą a staruchy poumierają :

 

Kurt Angle jakieś 42 lata

Hogan 57 lat

Foley 45

Stainer 48

Sting 51

 

no jeszcze kilku dziadow do kolekcji i bedzie sklep z antykami

[Krotos]

Może i nie był wielki technikiem ale mi brakuje takich zawodników jak Bobby czy Brock sam Batista mi nie wystarcza kiedyś było więcej zawodników takiego pokroju , pisząc że był słaby wystarczy żebyś przeczytał post wyżej

 

Oczywiscie z tym teechnicznym batistą to byl zart ?

 

A tak na serio to jedyny scenariusz jaki widze to Hulk jako Face ktory rozgania całą MEM co prowadzi to jej upadku w dalszym skutku zwolnienia "starszych wrestlerow" i danie szansy i wiekzszego czasu antenowego takim genialnym zawodnikom jak Styles, Joe czy Red bo mając takich zawodników i stawiac glownie na Marketing to glupota duzo sie mowi o szmaceniu mlodych utaletnowanych zawodnikow typu Matt Sydal w WWE ale nie mowi sie o TNA ktore wsadzajac starych dziadow do main eventow niszczy kariere dobrym zawodnikom

 

PS. Z tymi zawodnikami to tylko przyklady w TNA jest naprawde sporo dobrych zawodnikow poprostu niedocenianych i wypartych wrestlerami uwazanymi za legendy ktore w rzeczywistosci nimi nie sa (Steiner, Foley, Booker)

[michal9433]

Zgadzam się z bigdane(J) w sprawie że TNA już długo nie pociągnie max 5 latek. Ponieważ kiedy odejdą takie gwiazdy jak Kurt Angle, Mick Foley, Sting czy Nash to już będzie rozpad TNA! Przecież TNA wzieło dużo gwiazd z WCW. Nie mówię, że młode gwiazdy są źli bo mają talent jak nie jedna gwiazda WWE, tylko jakoś nie wyobrażam sobie roster bez gwiazd z WCW. Takie jest moje zdanie ale co do Hulka Hogana to ciesze się, że przeszedl do TNA ale i jestem troszkę zły z tego powodu. Ponieważ gdyby poszedł do WWE to znowu by był ME i zabrakło by miejsca na nowe gwiazdy. Chociarz myślałem że powróci do WWE. Kiedy jest w TNA to przynajmiej nie zajmuje miejsca nowym gwiazdą WWE jako ME (mam nadzeje że WWE wypromuje wkońcu nowych ME ) I tak długo nie powalczy myślę, że około 3-4 lat i nie jako czynny wrestler. Chciałbym go zobaczyć w WWE jako menadżer RAW najwyżej !!!

[Bonkol]

A tak na serio to jedyny scenariusz jaki widze to Hulk jako Face ktory rozgania całą MEM co prowadzi to jej upadku w dalszym skutku zwolnienia "starszych wrestlerow" i danie szansy i wiekzszego czasu antenowego takim genialnym zawodnikom jak Styles, Joe czy Red bo mając takich zawodników i stawiac glownie na Marketing to glupota duzo sie mowi o szmaceniu mlodych utaletnowanych zawodnikow typu Matt Sydal w WWE ale nie mowi sie o TNA ktore wsadzajac starych dziadow do main eventow niszczy kariere dobrym zawodnikom

 

Gdyby Hogan od razu na początek zostałby zabookowany jako ten, który "zniszczył" MEM to znając jego ego musielibyśmy go oglądać w main eventach przez 3/4 roku.

[Ceglak]

ja na dodatek sie boje kolejnej podejrzanej reinkarnacji o nWo-podobnej filozofii i bede mial powtorke z (watpliwej) rozrywki...

[Longer]

Nie no po prostu jestem w szoku. TNA robi się co raz lepsze, ale żeby nie przesadzili, tego się najbardziej boję, ponieważ takie nazwisko jak Hogan w federacji to wiadomo, że potrzebna jest duża kasa. Szkoda, że nie będzie walczył, bo to jest raczej nie możliwe. Chyba, że w jakichś pojedynczych występach. Z tego co słyszałem to jeszcze Flair ma dołączyć do federacji, ale to już będzie lipa, Ric w ogóle tam nie pasuje, już sobie wyobrażam jak wychodzi i robi to swoje ''Whooo'' po czym atakuje jakiegoś gościa. I muszę przyznać, że z TNA powoli robi takie WWE. A to niestety przykra wiadomość.

[-Raven-]

Jeżeli TNA chce rywalizować na poważnie z WWE o "rząd dusz", to ktoś taki jak Hogan z pewnością im w tym pomoże. Nie oszukujmy się - Hulka można nie lubić, ale jest to nadal nazwisko, które działa jak magnes na marków (sporo osób sięgnie po produkt Dixie po to tylko, by zobaczyć jak sprawia się Hulk). Z drugiej jednak strony - wiadomo, że Hogan to egomaniak i nie wierzę, by nie zagwarantował sobie w kontrakcie - pasa HW i tego, że będzie główną postacią TNA (czas antenowy), tak więc na pewno dostaną przez to po dupie młode, niewypromowane jeszcze gwiazdy.

Ja osobiście wolałbym TNA bez Hogana (jak chcę oglądać mało potrafiących celebrytów, to sięgam po WWE:), ale jeżeli już ma być u Dixie, to widzałbym go w roli koniecznie "niewalczącej" (ewentualnie jakaś jedna walka na PPV pokroju Bound for Glory, wieńcząca jakiś solidny feud), najlepiej jako przywódcę - ojca duchowego MEM (nie wierzę jednak by Bolea zgodził się pełnić wyłącznie "niewalczącą" rolę. Zbyt duże ma o sobie mniemanie. Sądzę, że walka Hogan vs. Angle to tylko kwestia czasu...).

Za dużo obecnie w TNA jest "dziadków" zajmujących czas antenowy (gdzie jest ten nacisk na X-Division, która miała być wizytówką Federacji???) i Hogan będzie tylko kolejnym z nich. Przyciągnie marków, ale nie podniesie (a obniży) jakość produktu. Wszystko to, coraz bardziej zaczyna mi przypominać kierunek, w którym zmierzało kiedyś WCW. Oby TNA nie skończyło tak samo...

 

Bischoff w federacji to natomiast bardzo dobry pomysł. Facet zawsze dawał radę. Mógłby wziąć pod swoje skrzydła (menadżer) jakąś młodą gwiazdę i ją wypromować.

[Ceglak]

no wlasnie wlasnie jedna sprawa ktora poruszyl Longer - Skad u nich taki nagly przyplyw kasy na takie osoby? Czyzby TNA mialo sie lepiej niz myslismy?

[bigdaneJ]

o wlasnie wlasnie jedna sprawa ktora poruszyl Longer - Skad u nich taki nagly przyplyw kasy na takie osoby? Czyzby TNA mialo sie lepiej niz myslismy?

 

 

Mi sie wydaję że Hogan dużej kasy nie bierze jak ostatnio reklamuje tandetny napój energetyczny i grilla w jakimś programie jak tele mango pewnie jest już w długach i będzie dorabiać w TNA .

[-Raven-]

no wlasnie wlasnie jedna sprawa ktora poruszyl Longer - Skad u nich taki nagly przyplyw kasy na takie osoby? Czyzby TNA mialo sie lepiej niz myslismy?

 

Wydaje mi się, że Linda puściła Hulka w skarpetkach i ten leci na kasę niczym Flair (za alimenty). Do WWE pewnie wstyd mu iść, bo Vince, znając desperację Hogana, zaproponowałby mu stawkę niższą niż większości swoich największych gwiazd a w TNA przyjęli go z otwartymi ramionami, liżc dupsko i dając pewnie niemal porównywalną (McMahon nie sypnąłby kasą znając sytuację finansową Terry'ego) forsę jaką w chwili obecnej otrzymałby w VinceLandzie.

[Zousz]

Oto przydługawa dygresja na temat: „Przyszłość Hulka w TNA”. Za wszelkie nieświadome przekłamania, nieznajomość tematu, błędy merytoryczne i czystą durnotę z góry przepraszam.

 

Po pierwsze: Hulk przybywa jutro oficjalnie do TNA. Impact z jego udziałem będzie miał najlepszą oglądalność w historii tego programu. Nie okłamujmy się – wielu ludzi nie orientujących się w ogóle w TNA, a nawet takich, którzy do TNA mają jawnie wrogi stosunek przełączy na Spike TV z czystej ciekawości. Teraz pojawiają się 2 warianty sytuacji.

 

Wariant nr. 1: Hulk przybywa do federacji jako face. Pokazuje się sam, lub z Ericiem Bischoffem (wiem, że mówi się, że Easy E ma działać raczej na backstage`u, ale wątpię, żeby przepuścił okazję, żeby pojawić się w telewizji). Hulk wyraża się w swym powitalnym promo w samych superlatywach oTNA: że to przyszłość wrestlingu, kuźnia nowych talentów, coś naprawdę specjalnego, w czym chciałby wziąć udział. Hulkster zaświadcza, że jest TNA for life (wszak barwy TNA to też jego barwy), po czym ślubuje wykorzenić z TNA zło w postaci Main Event Mafii – prawdziwych legend wrestlingu, które jednak zeszły na złą drogę, zamiast dawać dobry przykład młodzieniaszkom. Najprawdopodobniej zjawią się i przedstawiciele Mafii. Dochodzi do przepychanek słownych , w których każdy uczestnik będzie podkreślał swoją legendarność. Hulk Hogan stwierdza, że pod względem popularności i osiągnięć wciąga wszystkich członków MEM nosem. Tutaj może nastąpić mały beatdownik Hulkstera. Śmisznym i bardzo graficznym rozwiązaniem byłaby odsiecz całego faceownego locker roomu, z AJ`em na czele. Ci dobrzy przepędzają tych złych, po czym celebrują z Hoganem. Hogan rusza na krucjatę z MEM na czele originalsów, którzy co i rusz w promach ropływają się o Hulku w superlatywach i cały czas podkreślają ile to zdziałał dla wrestlingu i jak ich natchnął, by stali się wrestlerami. Na którymś z kolei ppv dochodzi do konfrontacji team TNA kontra MEM. Tutaj Da Hulksta dokonuje screw jobu (najlepiej leg drop na AJ`u) i staje na czele Mafii.

 

Wariant nr 2.: Hogan przybywa do federacji. Na samym starcie zaczyna obrażać głupie TNA, głupich originalsów, którzy niedawno wyszli z kurników i głupich fanów - nerdów. Deklaruje, że zaprowadzi tu swoje porządki, a pan Bischoff mu w tym pomoże. Wyraża się z sympatią jedynie o Main Event Mafii, bo to jedyni kumaci ludzie, którzy cokolwiek osiągnęli. Hulk staje na czele MEM i jest dużo radości.

 

Tak czy siak: Hulkster koniec końców zostanie heelem. A to dlatego, że według mnie nie mógłby pociągnąć długo jako face biorąc pod uwagę smartowskie fanbase TNA. MEM pod przewodnictwem Terry`ego będzie przesiąknięte duchem NWO. No bo jest i Nash i Big Poppa Pump...

W nowej odsłonie Mafii nie widzę Kurta. Przeciwstawienie dawnej nadziei TNA tej nowej wydaje się kwestią czasu. Dlatego też konieczne będzie wzmocnienie Mafii, bo po wyrzuceniu ze stajni Angle`a i odejściu Bookera Z TNA MEM nie będzie wyglądać już tak groźnie. Tylko pozostaje pytanie: kto wystąpi w roli rezerw?

Moje typy rzucone na oślep: Eric Young, po uprzednim rozpadzie World Elite. Taka wymyślona na poczekaniu fabułka: Don Bollea, pozostający pod wrażeniem „tego młodego, eleganckiego człowieka” i jego metod, a także pomocy jaką oddał MEM eliminując Kurta, przyjmuje pana Younga do Mafii. Eric mógłby świetnie zagrać cwaniaczka – karierowicza smarującemu tym wszystkim Wielkim Nazwiskom z Hoganem na czele.

A poza tym kto jeszcze? A może, tak zupełnie bez zastanowienia, Team 3D. Nie są już młodzi, dużo osiągnęli i dawno nie byli już heelami. A heelami potrafią być przednimi...

 

Hulk Hogan na pewno skończy z pasem mistrzowskim. Nie ma bata. Zadecyduje zarówno czołobitny stosunek Dixie do dawnych gwiazd mainstreamu, jak i miłość własna Terry`ego, który dostania spore uprawnienia i olbrzymi creative control. Nie wydaje mi się, żeby walczył z Impactu na Impact, ale w paru ppv na pewno wystąpi. Za pewne stoczy walkę z Kurtem Anglem. Może ze Stingiem (no chyba Stinger stoczy jeszcze jedną walkę, jeśli przeciwnikiem będzie Hulkster). Za pewne dojdzie też do pojedynku, Boże uchowaj, Hogan vs Ric Flair, promowanego jako jako The Clash of the Wrestling Gods.

 

Co z tego wszystkiego wyniknie...?

 

Pozwoliłem sobie sporządzić na poczekaniu kolejną listę wariantów:

 

Wariant hiperoptymistyczno – ekstatyczny: TNA, TNA TNA! Federacja z Orladndo zdobywa za sprawą Hogana, Flaira (i tych innych, nowych ogłoszeń) gargantuiczną popularność. Rzuca wyzwanie WWE i wygrywa z nią Drugą Monday Night War. Dixie wykupuje WWE i zatrudnia Vinca jako comedy heela.

 

Wariant umiarkowanie optymistyczny: TNA udaje się utrzymać na powierzchni. Hogan, promowany w początkowej fazie pobytu w federacji, pomaga później wypromować nowe talenty. TNA utrwala swoją pozycję i stopniowo zdobywa popularnosć.

 

Wariant realistyczny: Zakulisowe politykierstwo Hogana i chybiona polityka menagementu doprowadza do upadku TNA. Z tymże jest to proces długotrwały, trwający co najminiej 5 lat. Po drodze jest parę wzlotów.

 

Wariant pesymistyczno - wrogi: 2010 ostatnim rokiem działalności TNA.

 

I na tym koniec. Cóż, widocznie ta elektryzująca wiadomość natchnęła mnie do pracy twórczej. Jak już wspomniałem, za wszystkie głupstwa przepraszam.

 

P.S. Ja osobiście jestem umiarkowanym optymistą...

[Domio]

Ja w Hogana wierze bo na tym forum spotkałem się z opiniami, że jak on występował w Japonii to spisywał się dobrze w ringu.

 

PS. Nie pamiętam, w którym temacie i nie pamiętam kto tak powiedział, ale coś takiego tutaj wyczytałem

[bigdaneJ]

Wariant umiarkowanie optymistyczny: TNA udaje się utrzymać na powierzchni. Hogan, promowany w początkowej fazie pobytu w federacji, pomaga później wypromować nowe talenty. TNA utrwala swoją pozycję i stopniowo zdobywa popularnosć.

 

 

Nigdy do tego nie dojdzie Vince sprowadził by Boga , Gołotę i Baraka Obame żeby nie przegrać z TNA