Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Ostatni heel, który wzbudził Twą nienawiść.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Jeżeli chodzi o kwestię Randy'ego Orton'a, to przyznać trzeba otwarcie, że gość posiada niesamowitą charyzmę do bycia heel'em przez duże H Osobowość, którą odgrywa ten zawodnik pozwala mu być na topie przez wiele lat. Efektowny wygląd i efektowne numery, które są jego dziełem stanowią duży procent oglądalności i zainteresowania widowni wolącej oglądać jego niż innych "sztucznych" heeli pokroju Edga, czy drugiego Hardy'ego.

 

Randy jest świetnym heelem, bo jako człowiek (w realu) także jest zwykłym gnojkiem (wystarczy sobie poczytać o jego wyczynach backstage i stosunku do fanów oraz innych wrestlerów). On nie gra, jest po prostu sobą - a to żadna sztuka. Edge w tej materii wciąga go nosem, bo jako heel robi porównywalnie zajebistą robotę, a tak na prawdę - jest bardzo sympatycznym, otwartym na fanów facetem, któremu nie odjebała sodówka po otrzymaniu pushu.

Z resztą miarą tych wrestlerów niech będzie to, że Orton jako face (a więc kiedy już musiał "grać" swoją rolę) był drętwy jak cholera a Copeland w roli "dobrego gościa" spisywał się standardowo bardzo dobrze i wiarygodnie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 127
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • LooseCannon

    8

  • -Raven-

    6

  • RR

    4

  • Andrew

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Z resztą miarą tych wrestlerów niech będzie to, że Orton jako face (a więc kiedy już musiał "grać" swoją rolę) był drętwy jak cholera

Co racja to racja, face turn Ortona był jednym z najgorszym w ostatnich latach az do tego stopnia, ze odciał mu na dluzszy czas push (po dostaniu pasa WH musial czakac lata na nastepny tytul mistrzowski) gdyz prawdopodobnie federacja widziala w nim nowego Rocka.

Osobiscie jego postac znacznie bardziej irytowala mnie za starych czasow, wlosow na zel i pedlaskiej pozy w narozniku ;) Obecnie dalej uwazam, ze Randy ma szanse byc jedna z wiodacych postaci WWE gdyby znow zaczeli go bookowac jak po powrocie z kontuzji bo od rozpoczecia jego feudu z HHH wszystko sie posypało.


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Osobiscie jego postac znacznie bardziej irytowala mnie za starych czasow, wlosow na zel i pedlaskiej pozy w narozniku

 

Przyznam, że mi tamta postać Ortona niesamowicie podchodziła. Koleś wyglądał jak zadufany w sobie pizduś z baletów (już za samo to można go było nielubić, tak więc heelowo sprawdzał się ekstra:) a jak przychodziło co do czego (mark sobie myśli: "nieee, taka ciota nie ma szans wygrać z Foley'em w hardcore'owym starciu!"), to potrafił kopać tyłki face'om czysto lub quasi-czysto (jego ojciec odwracał uwagę rywala, szybkie RKO "znikąd" i pinfall), co jeszcze bardziej budziło do niego niechęć marków. Wówczas Orton miał świetny gimmick (Legen Killer), ekstra go "odgrywał" (cudzysłów zamierzony. Pamiętam jak kiedyś zapytano jedną z Div, który z zawodników spędza najwięcej czasu przed lustrem? Dziewczyna bez wachania odpowiedziała, że Randy Orton:))) ) i nie opierdalał się w ringu tak jak teraz (headlock był tylko dodatkiem do asortymentu a nie jego "głównym trzonem":). Poza tym, tamten Randy to był gość z pazurem (mógł przegrać, ale zawsze parł do przodu. Za specjalnie nawet nie pękał w walce z Takerem, jak to ma w zwyczaju być bookowana większość oponentów Grabarza) a nie miękas jak obecnie (nie pragnący pokonać rywala, a tylko przetrwać, aby zachować pas przez DQ czy Count Out).

Reasumując - 100 razy bardziej wolę Ortona-pizdusia, przystojniaczka z nażelowanymi włoskami, pozującego w narożniku, niż Randy'ego-psychola, wyglądającego jak koleś po chemioterapii (prawa autorskie dla RR:), który nie budzi żadnego respektu i wygrywa 3/4 walk dzięki fizycznym interwencjom przydupasów (Bob Orton często po prostu tylko odwracał uwagę rywala, Legacy - fizycznie go niszczy, co osłabia tylko efekt wygranych Vipera).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Reasumując - 100 razy bardziej wolę Ortona-pizdusia, przystojniaczka z nażelowanymi włoskami, pozującego w narożniku,

Dodam do tego niesamowicie dobrze dobrany gimmick Legend Killera, chłodego szczyla nakurwiającego bez respektu stare gwiazdy, osobę mająca pomysł na siebie i na zrobienie szybkiego szumu wokół swojej osoby w szybkim czasie.

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Ok, ok, przyjmuje ta argumentacje i nawet się z nią zgadzam. Jednak temat mówi o irytujących nas heelach a to przecież ich zadanie. Wiec z tego punktu widzenia mogę powiedzieć, ze 'stary' Orton spisywał się w tej kwestii znacznie lepiej i o wiele łatwiej było mu zyskać porządny heel heat (przynajmniej po wygraniu pasa WH). Nowy psycho-Randy bookowany tak jak początku jego powrotu z kontuzji bardziej wzbudzał respekt i dobre wrażenie niż irytacje (chanty RKO praktycznie co gale). Prawda jest taka, ze nazelowany pan Żmija był o wiele bardziej sobą niż to jest obecnie i tez federacja lepiej go prowadziła z racji statusu 'rozwojowej gwiazdy'.

Zresztą powiem wprost - jestem absolutny fanem Ortona z okresu październik 08 - luty 09 gdyż wtedy Randy był bookowany wreszcie tak jak powinien czyli na zimnego skurczybyka, który nie patyczkuje się z nikim. Jak dla mnie to była rewelacja i powiew świeżości wśród drętwych heeli. Szkoda, ze potem wszystko poszło w cholerę....


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Edge w tej materii wciąga go nosem, bo jako heel robi porównywalnie zajebistą robotę, a tak na prawdę - jest bardzo sympatycznym, otwartym na fanów facetem, któremu nie odjebała sodówka po otrzymaniu pushu.

 

Nie zapominajmy, że jest też lojalny wobec swoich przyjaciół (Matt) ;).

 

Co do Ortona, to podpisuję się pod tym, że jako Legend Killer był znacznie lepszy. Może dlatego, że tamten gimmick bardziej przypominał prawdziwego Randy'ego. Nie ulega jednak wątpliwości, że z tym całym swoim cwaniackim wizerunkiem, entrancem i zachowaniem w ringu był wiarygodny jak nigdy. Obecny Orton prawdopodobnie miał budzić strach i respekt, ale mnie akurat trochę przypomina Waldka Kiepskiego, czyli faceta, którego powinno się ubrać w dres, założyć łańcuch na szyję i wsadzić do beemki ;). Nie kupuję Randy'ego-psychopaty, który w dodatku jest mentorem dla wrestlerów, którzy są od niego niewiele młodsi (w Evolution różnica wieku była dużo większa). Właściwie ta zmiana (abstrahując od każdego face turnu, który był zaprzeczeniem gimmicku Leged Killera) mnie do niego zniechęciła. A nie o taką nienawiść w tym temacie chodzi ;).

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2008
  • Status:  Offline

Nie zapominajmy, że jest też lojalny wobec swoich przyjaciół (Matt) .

Pocisnąłeś teraz^^ W tamtym okresie mój ulubiony wrestler zrobił coś czego mu nie mogę darować łatwo do dziś. Z tego co wiem chłopaki się chyba potem dogadali jakoś... Wiadomo nikt nie jest doskonały.

 

Heel heat! Edge mnie tak wkurzał jak był w Rated RKOxD Sprzymierzył się z największą w moim mniemaniu ciotą i na spółkę spieprzali/przegrywali z/od DX. Tragedia :lol:

"Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się" - Mistrz Andrzej Sapkowski

 

http://www.zanimnapiszesz.info/

14969654294ab3f35f76bea.jpg


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Apropos Matta Hardy'ego, to przecież on był strasznie wkurzającym heelem.

Taki smętny misio, szukał tylko okażji żeby braciszkowi szpile włożyć.

Tragiczne speeche typu: "teraż k.... JA" (jakie to wszysto powtarżalne - teraz Batista tak gada).

Zamulał w walkach z Jeffem. No szczytem wszystkiego było to jak mu gips założyli i "zmusili" do pracy. CHyba, ze 3 m-ce kazali mu to nosić i otłukiwać kogo popadnie. Był bez formy i niezbyt wyrazisty,a z gipsem był już tragicznym, na maksa wkurzającym heelem.

I przy pojednaniu z braciszkiem znowu smętny misio :x

I'm the Nonsense Connoisseur 4 LIFE

 

DRINK UNTIL YOU SINK!

 

Facel Vega 62' - Real Gangsta Ride

3072429474c657d5bdd659.jpg

  • 4 miesiące temu...

  • Posty:  54
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.03.2010
  • Status:  Offline

Trzy najwieksze pizdoheele moim zdaniem obecnie w WWE:

 

miejsce 1: Zack Ryder

 

miejsce 2: The Miz

 

miejsce 3: Cody Rhodes

 

 

Natomiast idealnie spełniajacymi swoją role heelami są jak dla mnie CM Punk i Sheamus (Punk gra genialnie a rudy to psychol na pełnej kurwie hehehehe)


  • Posty:  89
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.12.2009
  • Status:  Offline

Mnie najbardziej wkurzał Edge rok temu...

 

 

Szczególnie gdy robił to minę przy robieniu speara..

Edytowane przez AwesomeOne
"Wydałem dużo kasy na alkohol, laski i szybkie samochody. Resztę po prostu zmarnotrawiłem" - George Best.

15301926994dcadd2b7a987.jpg


  • Posty:  452
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.12.2003
  • Status:  Offline

Jak już wiele razy to podkreślałem, zdecydowanie bardziej lubię heel'ów niż face'ów. Powód jest prosty. Być tym dobrym to żadna sztuka, może być nim prawie każdy i z miejsca ma apaluz publiczność. Zły przeważnie jest wygwizdywany i nielubiany, szczególnie przez mniej świadomą część publiczności. Grać heel'a trzeba umieć. Moim zdaniem najlepszy w tej roli był Jeff Jarrett, gdy TNA organizowane było jeszcze w Nashville. Był on wtedy królem we własnym królestwie i kolejno pokonywał legendy takie jak m. in. Jim Duggan, Rick Steiner czy Curt Hennig, nie wyłączjąc Scott'a Hall'a. Nie mogę powiedzieć, że jakikolwiek heel wzbudził we mnie nienawiść. Nie lubię tylko, gdy ktoś stara się być lepszym niż w rzeczywistości jest, a jeszcze gorzej jak nic mu nie wychodzi. Za przykład mogę podać Velvet Sky. Te jej piski, sztuczne udawanie złej to jest denerwujące. Na marginesie dodam, że jej wygląd jest wprost przeciwny do nazwy stajni, którą dowodzi.
Człowiek przede wszystkim.

  • Posty:  186
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.01.2010
  • Status:  Offline

Moim zdaniem najlepszym heel'em ostatniego czasu jest CM Punk,może to trochę nie zgadza się z tematem,ponieważ on nie wzbudza mojej nie nienawiści,on mnie wręcz bawi :)

Szczególnie te jego speeche z ostatniego piątku :D,cóż czasami już powoli zaczynało mnie to irytować,że ciągle gada o "Straight Edge" i o oczyszczaniu,ratowaniu innych,ale jednak to mnie jakoś bawi,po prostu bawi(ta próba "oczyszczenia" Khaliego była ekstra)

Jednak heelem,który wzbudza moją nienawiść jest The Miz,nie podobają mi się jego "Awesome" oraz jego przechwałki.Potrafi mnie również zdenerwować swoim zachowaniem w stosunku do Daniela Bryana

Tak więc czy wzbudza moją nienawiść - jak najbardziej tak

15215924054bc5b9bcc5078.jpg


  • Posty:  335
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2009
  • Status:  Offline

Grać heel'a trzeba umieć.

 

Zdecydowanie tak. Grać heela trzeba umieć,a by znosić te gwizdy publiczności itd. Hm heel który wzbudził we mnie nienawiść... Ciężko powiedzieć...Może Chavo??? Jest do dupy jako heel. Wolałbym go zobaczyć w roli Face bądź tweenera. Kurde..kiedyś Chavo był jakiś lepszy. Za czasów Los Guerreros, czy choćby nawet w 2005 roku po pożegnaniu Eddiego. Lepiej pasował jako ten dobry niż teraz jako cipoheel jobbujący..Swagger?? Szczerze mówiąc trochę nudzi mnie jako heel..Może tweener? To tyle jest jeszcze wielu takich którzy irytują jako heele, ale już nie będę wymieniał :).

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  7
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.03.2010
  • Status:  Offline

Zack Ryder nie spisuje się za bardzo jako heel i trochę mnie denerwuje

Ale głownie mnie wkurza Chris Jericho nie raz mam już dosyć jego gadki :evil:

I jeszcze Cody Rhodes i Ted Dibiase powinni być face

21450890874bc75132b1459.jpg

  • 4 tygodnie później...

  • Posty:  439
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2008
  • Status:  Offline

Nie zapominajmy, że jest też lojalny wobec swoich przyjaciół (Matt)

 

Pocisnąłeś teraz^^ W tamtym okresie mój ulubiony wrestler zrobił coś czego mu nie mogę darować łatwo do dziś. Z tego co wiem chłopaki się chyba potem dogadali jakoś... Wiadomo nikt nie jest doskonały.

 

Matt na swoim tweeterze napisał niedawno:

 

And to earn everything I that I've have, I've sacrificed & destroyed my body.. That's why I actually respect Edge-cuz he's done the same.

 

Może są dalecy od przyjaźni, ale zachowują wzajemny, profesjonalny szacunek.

Zapraszam do mojego diary

WWF 1998: Here comes the crap!

10921402264bd2c1c1cf977.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Ja jak zawsze na żywo bo już kwestia przyzwyczajenia że każde PLE (poza SNME przez reklamy) na żywo choć karta zupełnie nie zachęca. - Lyra vs Becky : walka będzie świetna jak ostatnio ale coś feud mnie nie kręci i to będzie po prostu solidna walka ale jednak powtórka z ostatniej gali. - Tag Team Match : 2 gości których nie trawię więc mam nadzieję że to będzie zamykało galę to sobie wyłączę przed walką i zaoszczędzę czas na sen. - Walizka Kobiet : super skład. Dla mnie o ile nie wygra Ripley czy Naomi to będzie dobrze. - Walizka mężczyzn : nie podoba mi się skład. Almas to nudny jobber więc nie, Penta nie pasuje mi jakoś na głównego mistrza choć go bardzo lubię, LA Knight trochę mnie nudzi i mimo wszystko też nie widzę go z głównym pasem. Grande jest dobry i Gable zasługuje na swój moment ale kolejny raz, myślę bardziej o mid-cardowym pasie, no i jest duże ryzyko że któryś meksykanin przeszkodzi mu w walizce i neseser kolejny raz będzie zmarnowany. Rollinsa nie chcę bo nie lubię jak byli mistrzowie i ME zdobywają walizkę (zwłaszcza że rok temu McIntyre już ją miał) + znowu ryzyko nieudanego cash-inu. Zostaje Solo który udowodnił że jest za krótki na ME i jak za dużo się na nim opiera to nie daje rady. Także kto by nie wygrał to i tak nie będzie mi pasowało. Zamiast tego dałbym skład np : Cobb/Fatu, Black, Dominik, Gable (w sumie może być o ile nie wygra), Breakker i np Axiom/Fraser dla latania (i pyk mamy 3 z RAW i 3 ze SD, gwarancja dobrej walki i ciekawy zwycięzca)
    • Nialler
      Ja to w sumie cały maj nie oglądałem wrestlingu (obejrzałem tylko double or nothing), ale MITB to choćby skały srały nie odpuszczę jak bardzo ciulowe to by nie było.  Narzekacie, że tylko 4 walki na PLE? I będzie to trwać pewnie ze 3h45m? A myślicie, że reklamy kabanosów, gier, filmów czy czegokolwiek to trwają 30 sekund? Nie będzie tu jakiś wrestling nam reklam przerywać!
    • Jeffrey Nero
      Z tego co pamiętam to pojawiła się też w WWE w story Kane i Bryana jak mieli chyba tą terapię.
    • MattDevitto
    • MattDevitto
      Dzisiaj świat wrs obiegła informacja, że niedawno bodajże w wieku 44 lat zmarła aktorka, która grała w TNA postać sławnej Claire Lynch. Chyba każdy fan fedki pamięta to story i z czym ono się wiązało. Niestety dość szybko z powodu hejtu jaki wylał się na tę zatrudnioną do tej roli aktorkę skrócono storyline, który od początku był dla mnie słabym pomysłem. Pamiętam, że z czasem pojawiały się doniesienia, że miała ona dużo nieprzyjemności ze strony fanów i żałowała, że zgodziła się na angaż w TNA. Szkoda, że jej losy tak się ostatecznie potoczyły. RIP.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...