Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Ostatni heel, który wzbudził Twą nienawiść.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeżeli chodzi o kwestię Randy'ego Orton'a, to przyznać trzeba otwarcie, że gość posiada niesamowitą charyzmę do bycia heel'em przez duże H Osobowość, którą odgrywa ten zawodnik pozwala mu być na topie przez wiele lat. Efektowny wygląd i efektowne numery, które są jego dziełem stanowią duży procent oglądalności i zainteresowania widowni wolącej oglądać jego niż innych "sztucznych" heeli pokroju Edga, czy drugiego Hardy'ego.

 

Randy jest świetnym heelem, bo jako człowiek (w realu) także jest zwykłym gnojkiem (wystarczy sobie poczytać o jego wyczynach backstage i stosunku do fanów oraz innych wrestlerów). On nie gra, jest po prostu sobą - a to żadna sztuka. Edge w tej materii wciąga go nosem, bo jako heel robi porównywalnie zajebistą robotę, a tak na prawdę - jest bardzo sympatycznym, otwartym na fanów facetem, któremu nie odjebała sodówka po otrzymaniu pushu.

Z resztą miarą tych wrestlerów niech będzie to, że Orton jako face (a więc kiedy już musiał "grać" swoją rolę) był drętwy jak cholera a Copeland w roli "dobrego gościa" spisywał się standardowo bardzo dobrze i wiarygodnie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 127
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • LooseCannon

    8

  • -Raven-

    6

  • RR

    4

  • Andrew

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Z resztą miarą tych wrestlerów niech będzie to, że Orton jako face (a więc kiedy już musiał "grać" swoją rolę) był drętwy jak cholera

Co racja to racja, face turn Ortona był jednym z najgorszym w ostatnich latach az do tego stopnia, ze odciał mu na dluzszy czas push (po dostaniu pasa WH musial czakac lata na nastepny tytul mistrzowski) gdyz prawdopodobnie federacja widziala w nim nowego Rocka.

Osobiscie jego postac znacznie bardziej irytowala mnie za starych czasow, wlosow na zel i pedlaskiej pozy w narozniku ;) Obecnie dalej uwazam, ze Randy ma szanse byc jedna z wiodacych postaci WWE gdyby znow zaczeli go bookowac jak po powrocie z kontuzji bo od rozpoczecia jego feudu z HHH wszystko sie posypało.


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Osobiscie jego postac znacznie bardziej irytowala mnie za starych czasow, wlosow na zel i pedlaskiej pozy w narozniku

 

Przyznam, że mi tamta postać Ortona niesamowicie podchodziła. Koleś wyglądał jak zadufany w sobie pizduś z baletów (już za samo to można go było nielubić, tak więc heelowo sprawdzał się ekstra:) a jak przychodziło co do czego (mark sobie myśli: "nieee, taka ciota nie ma szans wygrać z Foley'em w hardcore'owym starciu!"), to potrafił kopać tyłki face'om czysto lub quasi-czysto (jego ojciec odwracał uwagę rywala, szybkie RKO "znikąd" i pinfall), co jeszcze bardziej budziło do niego niechęć marków. Wówczas Orton miał świetny gimmick (Legen Killer), ekstra go "odgrywał" (cudzysłów zamierzony. Pamiętam jak kiedyś zapytano jedną z Div, który z zawodników spędza najwięcej czasu przed lustrem? Dziewczyna bez wachania odpowiedziała, że Randy Orton:))) ) i nie opierdalał się w ringu tak jak teraz (headlock był tylko dodatkiem do asortymentu a nie jego "głównym trzonem":). Poza tym, tamten Randy to był gość z pazurem (mógł przegrać, ale zawsze parł do przodu. Za specjalnie nawet nie pękał w walce z Takerem, jak to ma w zwyczaju być bookowana większość oponentów Grabarza) a nie miękas jak obecnie (nie pragnący pokonać rywala, a tylko przetrwać, aby zachować pas przez DQ czy Count Out).

Reasumując - 100 razy bardziej wolę Ortona-pizdusia, przystojniaczka z nażelowanymi włoskami, pozującego w narożniku, niż Randy'ego-psychola, wyglądającego jak koleś po chemioterapii (prawa autorskie dla RR:), który nie budzi żadnego respektu i wygrywa 3/4 walk dzięki fizycznym interwencjom przydupasów (Bob Orton często po prostu tylko odwracał uwagę rywala, Legacy - fizycznie go niszczy, co osłabia tylko efekt wygranych Vipera).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Reasumując - 100 razy bardziej wolę Ortona-pizdusia, przystojniaczka z nażelowanymi włoskami, pozującego w narożniku,

Dodam do tego niesamowicie dobrze dobrany gimmick Legend Killera, chłodego szczyla nakurwiającego bez respektu stare gwiazdy, osobę mająca pomysł na siebie i na zrobienie szybkiego szumu wokół swojej osoby w szybkim czasie.

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Ok, ok, przyjmuje ta argumentacje i nawet się z nią zgadzam. Jednak temat mówi o irytujących nas heelach a to przecież ich zadanie. Wiec z tego punktu widzenia mogę powiedzieć, ze 'stary' Orton spisywał się w tej kwestii znacznie lepiej i o wiele łatwiej było mu zyskać porządny heel heat (przynajmniej po wygraniu pasa WH). Nowy psycho-Randy bookowany tak jak początku jego powrotu z kontuzji bardziej wzbudzał respekt i dobre wrażenie niż irytacje (chanty RKO praktycznie co gale). Prawda jest taka, ze nazelowany pan Żmija był o wiele bardziej sobą niż to jest obecnie i tez federacja lepiej go prowadziła z racji statusu 'rozwojowej gwiazdy'.

Zresztą powiem wprost - jestem absolutny fanem Ortona z okresu październik 08 - luty 09 gdyż wtedy Randy był bookowany wreszcie tak jak powinien czyli na zimnego skurczybyka, który nie patyczkuje się z nikim. Jak dla mnie to była rewelacja i powiew świeżości wśród drętwych heeli. Szkoda, ze potem wszystko poszło w cholerę....


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Edge w tej materii wciąga go nosem, bo jako heel robi porównywalnie zajebistą robotę, a tak na prawdę - jest bardzo sympatycznym, otwartym na fanów facetem, któremu nie odjebała sodówka po otrzymaniu pushu.

 

Nie zapominajmy, że jest też lojalny wobec swoich przyjaciół (Matt) ;).

 

Co do Ortona, to podpisuję się pod tym, że jako Legend Killer był znacznie lepszy. Może dlatego, że tamten gimmick bardziej przypominał prawdziwego Randy'ego. Nie ulega jednak wątpliwości, że z tym całym swoim cwaniackim wizerunkiem, entrancem i zachowaniem w ringu był wiarygodny jak nigdy. Obecny Orton prawdopodobnie miał budzić strach i respekt, ale mnie akurat trochę przypomina Waldka Kiepskiego, czyli faceta, którego powinno się ubrać w dres, założyć łańcuch na szyję i wsadzić do beemki ;). Nie kupuję Randy'ego-psychopaty, który w dodatku jest mentorem dla wrestlerów, którzy są od niego niewiele młodsi (w Evolution różnica wieku była dużo większa). Właściwie ta zmiana (abstrahując od każdego face turnu, który był zaprzeczeniem gimmicku Leged Killera) mnie do niego zniechęciła. A nie o taką nienawiść w tym temacie chodzi ;).

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2008
  • Status:  Offline

Nie zapominajmy, że jest też lojalny wobec swoich przyjaciół (Matt) .

Pocisnąłeś teraz^^ W tamtym okresie mój ulubiony wrestler zrobił coś czego mu nie mogę darować łatwo do dziś. Z tego co wiem chłopaki się chyba potem dogadali jakoś... Wiadomo nikt nie jest doskonały.

 

Heel heat! Edge mnie tak wkurzał jak był w Rated RKOxD Sprzymierzył się z największą w moim mniemaniu ciotą i na spółkę spieprzali/przegrywali z/od DX. Tragedia :lol:

"Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się" - Mistrz Andrzej Sapkowski

 

http://www.zanimnapiszesz.info/

14969654294ab3f35f76bea.jpg


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Apropos Matta Hardy'ego, to przecież on był strasznie wkurzającym heelem.

Taki smętny misio, szukał tylko okażji żeby braciszkowi szpile włożyć.

Tragiczne speeche typu: "teraż k.... JA" (jakie to wszysto powtarżalne - teraz Batista tak gada).

Zamulał w walkach z Jeffem. No szczytem wszystkiego było to jak mu gips założyli i "zmusili" do pracy. CHyba, ze 3 m-ce kazali mu to nosić i otłukiwać kogo popadnie. Był bez formy i niezbyt wyrazisty,a z gipsem był już tragicznym, na maksa wkurzającym heelem.

I przy pojednaniu z braciszkiem znowu smętny misio :x

I'm the Nonsense Connoisseur 4 LIFE

 

DRINK UNTIL YOU SINK!

 

Facel Vega 62' - Real Gangsta Ride

3072429474c657d5bdd659.jpg

  • 4 miesiące temu...

  • Posty:  54
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.03.2010
  • Status:  Offline

Trzy najwieksze pizdoheele moim zdaniem obecnie w WWE:

 

miejsce 1: Zack Ryder

 

miejsce 2: The Miz

 

miejsce 3: Cody Rhodes

 

 

Natomiast idealnie spełniajacymi swoją role heelami są jak dla mnie CM Punk i Sheamus (Punk gra genialnie a rudy to psychol na pełnej kurwie hehehehe)


  • Posty:  89
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.12.2009
  • Status:  Offline

Mnie najbardziej wkurzał Edge rok temu...

 

 

Szczególnie gdy robił to minę przy robieniu speara..

Edytowane przez AwesomeOne
"Wydałem dużo kasy na alkohol, laski i szybkie samochody. Resztę po prostu zmarnotrawiłem" - George Best.

15301926994dcadd2b7a987.jpg


  • Posty:  452
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.12.2003
  • Status:  Offline

Jak już wiele razy to podkreślałem, zdecydowanie bardziej lubię heel'ów niż face'ów. Powód jest prosty. Być tym dobrym to żadna sztuka, może być nim prawie każdy i z miejsca ma apaluz publiczność. Zły przeważnie jest wygwizdywany i nielubiany, szczególnie przez mniej świadomą część publiczności. Grać heel'a trzeba umieć. Moim zdaniem najlepszy w tej roli był Jeff Jarrett, gdy TNA organizowane było jeszcze w Nashville. Był on wtedy królem we własnym królestwie i kolejno pokonywał legendy takie jak m. in. Jim Duggan, Rick Steiner czy Curt Hennig, nie wyłączjąc Scott'a Hall'a. Nie mogę powiedzieć, że jakikolwiek heel wzbudził we mnie nienawiść. Nie lubię tylko, gdy ktoś stara się być lepszym niż w rzeczywistości jest, a jeszcze gorzej jak nic mu nie wychodzi. Za przykład mogę podać Velvet Sky. Te jej piski, sztuczne udawanie złej to jest denerwujące. Na marginesie dodam, że jej wygląd jest wprost przeciwny do nazwy stajni, którą dowodzi.
Człowiek przede wszystkim.

  • Posty:  186
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.01.2010
  • Status:  Offline

Moim zdaniem najlepszym heel'em ostatniego czasu jest CM Punk,może to trochę nie zgadza się z tematem,ponieważ on nie wzbudza mojej nie nienawiści,on mnie wręcz bawi :)

Szczególnie te jego speeche z ostatniego piątku :D,cóż czasami już powoli zaczynało mnie to irytować,że ciągle gada o "Straight Edge" i o oczyszczaniu,ratowaniu innych,ale jednak to mnie jakoś bawi,po prostu bawi(ta próba "oczyszczenia" Khaliego była ekstra)

Jednak heelem,który wzbudza moją nienawiść jest The Miz,nie podobają mi się jego "Awesome" oraz jego przechwałki.Potrafi mnie również zdenerwować swoim zachowaniem w stosunku do Daniela Bryana

Tak więc czy wzbudza moją nienawiść - jak najbardziej tak

15215924054bc5b9bcc5078.jpg


  • Posty:  335
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2009
  • Status:  Offline

Grać heel'a trzeba umieć.

 

Zdecydowanie tak. Grać heela trzeba umieć,a by znosić te gwizdy publiczności itd. Hm heel który wzbudził we mnie nienawiść... Ciężko powiedzieć...Może Chavo??? Jest do dupy jako heel. Wolałbym go zobaczyć w roli Face bądź tweenera. Kurde..kiedyś Chavo był jakiś lepszy. Za czasów Los Guerreros, czy choćby nawet w 2005 roku po pożegnaniu Eddiego. Lepiej pasował jako ten dobry niż teraz jako cipoheel jobbujący..Swagger?? Szczerze mówiąc trochę nudzi mnie jako heel..Może tweener? To tyle jest jeszcze wielu takich którzy irytują jako heele, ale już nie będę wymieniał :).

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  7
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.03.2010
  • Status:  Offline

Zack Ryder nie spisuje się za bardzo jako heel i trochę mnie denerwuje

Ale głownie mnie wkurza Chris Jericho nie raz mam już dosyć jego gadki :evil:

I jeszcze Cody Rhodes i Ted Dibiase powinni być face

21450890874bc75132b1459.jpg

  • 4 tygodnie później...

  • Posty:  439
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2008
  • Status:  Offline

Nie zapominajmy, że jest też lojalny wobec swoich przyjaciół (Matt)

 

Pocisnąłeś teraz^^ W tamtym okresie mój ulubiony wrestler zrobił coś czego mu nie mogę darować łatwo do dziś. Z tego co wiem chłopaki się chyba potem dogadali jakoś... Wiadomo nikt nie jest doskonały.

 

Matt na swoim tweeterze napisał niedawno:

 

And to earn everything I that I've have, I've sacrificed & destroyed my body.. That's why I actually respect Edge-cuz he's done the same.

 

Może są dalecy od przyjaźni, ale zachowują wzajemny, profesjonalny szacunek.

Zapraszam do mojego diary

WWF 1998: Here comes the crap!

10921402264bd2c1c1cf977.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Czyli Cody wygrywa KOTR aby na SummerSlam walczyć z Ceną a Killings na NOC lub następnym SNME
    • Giero
      7 czerwca, w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu odbyła się gala WWE Money In The Bank 2025 w Intuit Dome. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Na otwarcie dostaliśmy kobiecy Money in the Bank Ladder Match. Zwycięsko wyszła z niego Naomi, pokonując Alexę Bliss, Giulię, Rheę Ripley, Roxanne Perez i Stephanie Vaquer. Naomi może teraz zrealizować kontrakt z walizki na dowolnej mistrzyni. Dominik Mysterio w dość krótkiej, ale intensywnej walce pokonał Octagona Jr i obronił WWE Intercontinental Championship. Sam pojedynek potwierdzono nieco wcześniej, podczas Worlds Collide. Becky Lynch pokonała Lyrę Valkyrię i przejęła WWE Women’s Intercontinental Championship. Valkyria po walce nie wytrzymała i zaatakowała Becky. Następnie przeszliśmy do męskiego Money in the Bank Ladder Match. Tu triumfował Seth Rollins, drugi raz w karierze zdobywając kontrakt. W walce brali jeszcze udział Andrade, El Grande Americano, LA Knight, Penta oraz Solo Sikoa. W decydujących momentach Bronson Reed i Bron Breakker próbowali pomóc Rollinsowi. Z odsieczą Solo przybyli Jacob Fatu oraz JC Mateo. Potem jednak ostatecznie Jacob i tak odwrócił się od Sikoi i zaatakował go. W main evencie Cody Rhodes i Jey Uso wygrali z Johnem Ceną oraz Loganem Paulem. Niespodziewanie doszło do… powrotu R-Trutha, który zaatakował Cenę. Skrót gali:
    • Giero
      Za nami historyczna, wspólna gala AAA i WWE – Worlds Collide 2025. Przedstawiamy podsumowanie tego show. Po krótkiej oficjalnej ceremonii otwarcia, fanów przywitał legendarny Rey Mysterio. Podkreślił, jak dumny jest z bycia częścią ewolucji Lucha Libre. Przemowę wygłosił, mieszając język hiszpański i angielski. Następnie przywitał uczestników pierwszej walki. Aero Star, Mr. Iguana i Octagon Jr. pokonali Lince’a Dorado, Cruza Del Toro oraz Dragona Lee. Ważne wydarzenia miały miejsce po walce – Dominik Mysterio obserwował ją jako widz, a następnie prowokował luchadorów. To przerodziło się w bójkę Dominika i Octagona. Zdenerwowany Mysterio zaproponował Octagonowi… pojedynek o Intercontinental Championship na późniejszym Money in the Bank. Lola Vice i Stephanie Vaquer pokonały Chik Tormentę oraz Dalys. Legado del Fantasma pokonali zespół złożony z El Hijo de Dr. Wagner Jr., Pagano i Psycho Clowna. Ethan Page obronił NXT North American Championship w pojedynku z Je’Vonem Evansem, Laredo Kidem i Reyem Fenixem. W walce wieczoru po świetnym pojedynku El Hijo del Vikingo obronił AAA Mega Championship przeciwko Chadowi Gable’owi. Skrót gali:
    • Bastian
      Money in the Bank kobiet - widząc, ile czasu są w ringu Perez i Giulia, pewne było, że z walizką do domu wróci ktoś inny. Mało było Vaquer, nie oglądałem Worlds Collide, może TT Match z jej udziałem kosztował trochę zdrowia. McAfee podczas słynnej akcji "La Primery" równie mocno spermiarski jak Booker T 😀  Naomi z walizką, więc rosną akcje... Cargill i Belair. 😀 O samej walce nic, bo szału nie było. 😀  Dom Mysterio vs Octagon - chcieliście 5 walk, no to macie 😀 Wujek Hunter dał starcie rodem z rozpisanego na kolanie Smackdown, gdzie emocji było tyle, ile 5 starów w karierze Jindera Mahala 😀  Lyra Valkyria vs Becky Lynch - w ringu źle nie bylo, ale ta stypulacja to jawny spoiler wyniku końcowego. Becky kolekcjonuje pasy jak Charlotte mężów, feud bedzie kontynuowany, można rozpisać kolejne brawle na tygodniowkach i zaraz SummerSlam, Bożenko... Money in the Bank mężczyzn - bylo nieźle, kilka spoko akcji z drabinami, ale stało się to, czego się obawiałem. Interwencje z zewnątrz, dobrze, że chociaż Reigns, Punk i Zayn zostali w domu. Fatu zaatakował Solo, lepiej byłoby chyba na odwrót, gdyby Jacob był w MITB, a Solo zabrał mu zwycięstwo. Rollins z walizką, cash in na 99 proc. na Uso. Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - spodziewałem się mizernej walki, ale pod koniec zrobiło się nieźle, były bumpy na stołach. Wrócił R-Truth, czyżby był to casus ubiegłorocznej WM, gdzie po oburzeniu fanów to nie Rock, a Rhodes walczył z Romanem?  😀 Cena przypięty, Cody może śmiało próbować odzyskać WWE Title. Jaś powinien w sumie też rozprawić się z Truthem. Te tarcia Ceny z Loganem świadczą o tym, że to chyba Paul będzie tym, który przywróci Jasia na jasna stronę mocy. Dobry wybór, publika nie znosi Logana, będzie feta jak mu Cena sprzeda AA. Reasumując, gala na kolana nie rzucila. Brakowało przede wszystkim walk mistrzowskich, dających cień nadziei, że jedna z walizek będzie zrealizowana jeszcze na MITB.  
    • GGGGG9707
      Na drabinie też...   Gala słaba dla mnie, ciężko się WWE ostatnio ogląda patrząc co się dzieje i biorąc pod uwagę ich decyzje. W skrócie : 1) MITB kobiet : świetna walka, bardzo mi się podobała ale nie przepadam za Naomi także nie jestem tylko zadowolony z wyniku (chciałem każdego oprócz Naomi i Ripley) ale walka była bardzo dobra 2) Dom : nie potrzebna walka, dobrze że Dom obronił 3) Lyra : Nie chcę Becky z pasem bo robi się z niej druga Charlotte i nie mogę się do niej przekonać od czasu powrotu. Walka piękna ale jak pisałem wcześniej dla mnie to było Backlash 2.0, pewnie będzie rewanż który też będzie świetny ringowo ale przydałoby się jakieś 2 out of a 3 falls czy coś 4) MITB : poza śmieszkowaniem (nie lubię jak się z ważnej walki parodie robi bo to zabija całą wiarygodność) na początku, czy Solo przez całą walkę czy Penta i Almas na drabinie (co mi się bardzo nie podobało bo to psuło walkę) to walka była bardzo fajna aż do końcówki... Jak weszła ekipa Rollinsa to już wiedziałem że zdemolują wszystkich i Rollins wygra (chyba że Punk i Zayn przyjdą) i zdziwiłem się że tak nie było. Brawo dla Fatu za zdemolowanie Solo, to było dobre. Za to to co dla mnie zabiło całą walkę i sprawiło że uważam ją za jedną z najgorszych MITB matchy to końcówka... Gable dostaje Spear od Breakker'a i leży prawie 10 min i już nie wstaje ??? Tak samo inni uczestnicy!!! Martwi po jednym finisherze ale ściema, przecież to nie ma żadnego sensu. Jedynie local hero się przebudził choć Americano przed nim oberwał. Myślałem że wszyscy wrócą do walki i jakoś sprytem Rollins wygra a nie tu każdy po 1 finisherze drużyny Rollinsa leży martwy do końca. Zwycięzca najgorszy z możliwych (razem z Andrade), nie lubię jak ME i byli mistrzowie zdobywają walizkę. Przecież Rollins równie dobrze może sobie KOTR wygrać i walczyć o pas na SummerSlam bądź tak po prostu TS dostać. Przecież on już zaczął feud z Jey'em (który mam wrażenie ma 5 feudów jednocześnie) 5) ME sobie darowałem. Po tym co widziałem wcześniej na tej gali + skład tej walki (Cody i Cena ok ale Jey nie na swoim miejscu a ten ostatni intruz w tej federacji) to wyłączyłem 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...