Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Chuck Liddell


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  234
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2009
  • Status:  Offline

http://ufc.pl/pliki/uploads/2359/981/981_3.jpeg

Wszystko zaczęło się 17 grudnia 1969 roku w Santa Barbara w stanie California. Chuck zaczyna trenować Koei-Kan karate w wieku 12 lat. Tatuaż na jego czaszce oznacza właśnie Koei-Kan. Jak prawie każdy Amerykanin Chuck w młodości uprawiał futbol ale to nie całe życie młodego Liddella. Chuck jak na przyszłego fightera przystało często wdawał się w bójki z pijanymi studentami. Na Politechnice Kalifornijskiej Chuck zaczął trenować zapasy, walczył w dywizji I. Na uczelni zdobył dyplom w sztuce w 1995 roku a potem poświęcił się zajęciu, które najlepiej mu wychodziło czyli obijaniem ludzi za pieniądze. Warto także wspomnieć że po ukończeniu uniwersytetu Chuck zaczął trenować Brazylijskie jiu jitsu u Johna Lewisa i obecnie może się pochwalić purpurowym pasem.

 

Debiut Chucka Lidella w UFC przypadł na 15 maja 1998 podczas UFC 17. Liddell pewnie pokonał przez decyzję Noe Hernandeza. Druga walka jaką stoczył odbyła się na gali IVC 6. Przez 30 minut Liddell walczył z legendarnym Jose Landi Jonsem znanym także jako Pele. Liddell wygrał tę walkę po ciężkich 30 minutach i już podczas UFC 19 otrzymał bardzo silnego przeciwnika. 30 letni Chuck po raz pierwszy zmierzył się z Jeremy'm Hornem. Wtedy Horn był czołowym zawodnikiem UFC. Chuck dał się złapać w trójkąt rękoma i sędzia przerwał walkę. Po tej porażce Chuck zaliczył serię 10 zwycięstw.

 

Po kolei jego ofiarami byli Kenneth Williams, którego Chuck udusił zza pleców. Następny był Paul Jones, który poznał siłę pięści Lodziarza. Następnie podczas IFC WC 9 Steve Heath dostał z nogi w głowę i stracił na chwilę kontakt z rzeczywistością. Jednak prawdziwy test dopiero nadszedł. Po tych wygranych Chuck stał się jednym z najlepszych zawodników w UFC. Podczas UFC 29 Liddell zmierzył się z jednym z najlepszych Amerykańskich grapplerów Jefem Monsonem. Po 15 minutach sędziowe opowiedzieli się za ulubieńcem fanów i Chuck znowu tryiumfował. Po wygranej z Monsonem Chuck spotkał się w oktagonie z potwoerm czyli z silnym zapaśnikiem Kevinem Randlemanem. Jednak walka trwała dość krótko bo po niespełna 80 sekundach Chuck mógł wznieść ręce w gorę w geście zwycięstwa. Doskonale doszlifowany striking wystarczył by pokonać świetne zapasy Randlemana. Po zwycięstwie z Kevinem po Chucka zgłosili się wysłannicy, największej wówczas organizacji MMA na świecie PRIDE.

 

W japońskiej organizacji Liddell zadebiutował podczas Pride 13, gdzie zmierzył się ze swoim rodakiem, Guy'em Mezgerem. Chuck rozwiał marzenia rywala w drugiej rundzie, gdy zmusił sędziego do przerwania walki. Iceman wrócił do UFC na galę nr 33 gdzie zmierzył się z byłym mistrzem, reprezentującym Vale Tudo Murilo Bustmante. Brazylijczyk był ciężkim rywalem i Chuck nie potrafił skończyć go przed czasem. Sędziowe jednak słusznie po walce opowiedzieli się za Amerykaninem. Tak oto Chuck coraz większymi krokami zbliżał się do walki o pas. Podczas UFC 35 Liddell przez 15 minut męczył się z Amarem Suloevem, jednak jego upór został nagrodzony przez sędziów, którzy ponownie opowiedzieli się po jego stronie.

 

Podczas UFC 37.5 Liddell miał zmierzyć się z Vitorem Belfortem. Belfort, który był uznawany za jednego z najgroźniejszych strikerów w MMA, był poważnym kandydatem do walki z Tito Ortizem o pas UFC. Brazylijczyk najwięcej kłopotów sprawił w pierwszej rundzie. Chuck kontrolował niemal całą walkę i zasłużenie wygrał decyzją sędziów. Tak oto stał się pierwszym w kolejce do walki o pas. Jednak Tito pokłócił się z Daną White'm i Chuck musiał poczekać na swoją kolej. W między czasie podczas UFC 40 znokautował brazylijskiego zapaśnika Renato Sobrala. Podczas UFC 43 Chuck zmierzył się z doświadczonym, byłym mistrzem wagi ciężkiej UFC Randy'm Couture. Sierpowe Chucka zostały z powodzeniem wyłączone przez proste Randy'ego, który w końcu dosiadł Chucka i zmusił sędziego do przerwania walki. Po tej porażce Liddell postanowił sobie zrobić małą przerwę w występach w UFC.

 

Po raz kolejny otrzymał propozycję od organizacji Pride. Tak oto Chuck Trafił do GP wagi półciężkiej Pride. Jego pierwszym rywalem, był jeszcze młody Alistair Overeem. Była to jedna z najbardziej widowiskowych walk jakie oglądałem w PRIDE. Przez ponad 3 minuty wymian w stójce, gdzie, zarówno jeden jak i drugi chwiał się po ciosach. Chuck w końcu skutecznie trafił Holendra i wykończył serią ciosów przy linach. W drugiej rundzie trafił na swojego rodaka, który sławę zdobył głównie na japońskich ringach, Quintona Jacksona. Jackson pokazał Chuckowi jak powinien walczyć prawdziwy zawodnik MMA. Walka skończyła się przez rzucenie ręcznika z narożnika Liddella. Po blisko roku spędzonym na japońskich ringach Chuck zdecydował się powrócić do UFC.

 

Podczas UFC 47 Chuck zmierzył się z Tito Ortizem, który właśnie co stracił swój pas mistrza wagi półśredniej na rzecz Randy'ego Couture. Pierwsza runda przebiegła pod wyraźne dyktando Lodziarza. W ostatnich sekundach przypuścił nawet atak by skończyć przeciwnika. Jednak co nie udało się w pierwszej wyszło w drugiej. Celny prawy i Tito na macie. Chuck po raz kolejny zwyciężył i po raz pierwszy w karierze nad Tito Ortizem. Na UFC 49 formalnością okazało się być starcie z Vernonem White'm, który nie dotrwał do końca pierwszej rundy. Tak oto po raz drugi Chuck stał się pierwszym pretendentem.

 

UFC 52. Liddell vs Couture 2. Było to starcie trenerów z pierwszego sezonu TUFa. W programie, w którym wystąpili zawodnicy wagi średniej i półciężkiej wygrywali zawodnicy z drużyny Liddella: Forrest Griffin oraz Diego Sanchez, którzy teraz są ważnymi postaciami w UFC i całym MMA. Dla Chucka była to szansa rewanżu za drugą porażkę w karierze. Chuck w swoim stylu rozprawił sie ze starszym rodakiem. Najpierw trafił a potem dokończył Couture'a kilkoma ciosami w parterze i tak oto zdobył swój pierwszy w życiu pas. Już dwie gale później musiał go bronić. Dana White dał mu szansę zrewanżowania się za pierwszą porażkę w karierze. Jeremy Horn zmusił Chucka do walki na dystansie ponad 3 rund. Była to najdłuższa walka Chucka w UFC. W połowie 4 rundy Liddell zmusił sędziego do przerwania walki. Wcześniej kilkakrotnie zmuszał Horna do zapoznania się z matą. W tej walce Liddell pokazał perfekcyją obrone przed obaleniami. Horn poinformował sędziego, że nie widzi co sie wokół niego dzieje i sędzia przerwał walkę. Tak oto Chuck zrewanżował się za dwie z trzech porażek w karierze.

 

UFC 57 i trzecia walka z Randy'm. Także tym razem Liddell wyszedł zwycięsko. Tym razem zajęło mu to trochę więcej niż jedną rundę. Podczas UFC 62 Chuck zaliczył jeszcze szybka obronę pasa z Renato Sobralem. Przed walkę z Babalu Chuck zgłosił chęć do walki z ówczesnym mistrzem Pride Wanderleiem Silvą. Jednak ta walka była niemożliwa z powodu rywalizacji obu organizacji. Podczas UFC 66 TitoOrtiz dostał szansę rewanżu na Chucku. Oczywiście znakomita obrona przed obaleniami Chucka pozwoliła mu zneutralizować zapasy Ortiza. W trzeciej rundzie Chuck zmusił sędziego do przerwania walki i tak oto po raz 4 obronił swój tytuł wagi półciężkiej.

 

UFC 71 i to miał być rewanż za trzecią porażkę w karierze Liddella. Jednak reporterzy przyłapali Chucka na imprezowaniu. I nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Chuck imprezował tydzień przed walką. Rampage skupił się na ciężkim treningu i w niecałe dwie minuty znokautował mistrza. Na konferencji Liddell powiedział, ze byl w stanie kontynuować walkę. Jednak jakby sie skończyła walka gdy jeden zawodnik zbiera bomby z pozycji bocznej wpółprzytomny? Na konferencji po gali Dana White powiedział, że następnym rywalem Chucka Liddella będzie Wanderlei Silva.

 

Z zapowiedzi o walce Silvy z Chuckiem nic nie wyszło. W wywiadzie dla Yahoo Dana White powiedział, ze na UFC 76 zamiast Wanda rywalem Liddella będzie Keith Jardine. Znany z mocnych low kicków Jardine skutecznie zastopował Chucka i po 15 minutach to jego ręka powędrowała w górę. 23 października 2007 Dana w końcu poinformował że walka Chucka z Wandem odbędzie się na UFC 79. Była to jedna z najbardziej oczekiwanych walk w historii MMA. Liddell po trzech rundach okazał się zwycięzcą, jednak nie obyło się bez problemów. Kilkakrotnie po 'sierpowych' Brazylijczyka Chuck tracił równowagę. W tym momencie miało nastąpić odrodzenie Icemana. Podczas UFC 88 przeciwnikiem Liddella miał być najagresywniejszy zawodnik MMA Mauricio 'Shogun' Rua. Jednak kontuzja zmusiła go do wycofania się z pojedynku i na jego miejsce wskoczył młody zapaśnik Rashad Evans. W drugiej rundzie Chuck upadł na brzuch po silnym prawym. UFC uznało ten cios za nokaut roku a Evans zyskał prawo walki o pas mistrza z Forrestem Griffinem.

 

Na konferencji po UFC 93 Dana ogłosił, ze Liddell spotka się w następnej walce z Mauricio Shogunem Ruą podczas UFC 97. Na gali w Montrealu Liddell zaprezentował się solidnie do momentu dopóki Shogun nie trafił go prawym. Po tej walce Chuck zrozumiał, ze z jego ciałem dzieje się coś dziwnego i zawiesił na czas nieokreślony swoją karierę w MMA. Podczas UFC FAN EXPO został oficjalnie przedstawiony jako członek galerii sław UFC. Dana White zapytany o przyszłość Chucka powiedział, ze woli by Lodziarz nie wchodził więcej do oktagonu, żeby walczyć.

 

Prześledziwszy karierę Icemana chciałbym wyjaśnić dlaczego jest on członkiem galerii sław.

 

Liddell był zawsze najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem UFC. Jego fryzura i niebieskie spodenki były jego znakiem firmowym. Iceman jest także jedną z najważniejszych twarzy marki Tapout, marki która niemal od początku jest z UFC. Ponatdo kilkanaście lat walk w UFC robi wrażenie. Niemal 90% walk jakie stoczył Liddell były walkami w UFC. Ponadto toczył on wyjątkowo widowiskowe pojedynki, był ulubieńcem fanów i mistrzem UFC. Wszyscy członkowie galerii sław UFC mają podobne przymioty.

 

Liddell zawsze imponował niecodziennym stylem walki. Nastawiał się na walkę z kontry. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie ręce trzymane na brzuchu. Oprócz niebieskich spodenek marki Tapout i fryzury jeszcze jedna rzecz jest jego znakiem rozpoznawczym. Chodzi o maciusia. Liddell nigdy nie pokazał w swojej walce kaloryfera. No można niektóre rzeczy tłumaczyć wiekiem ale jakby tak spojrzeć na Randy'ego to czemu Chucka nie stać na lepszą rzeźbę?

 

Liddell ma brata Seana, który ma za sobą trzy walki w MMA. Warto wspomnieć że wygrał w debiucie na gali WEC 8.

 

Chuck znany jest także z bardzo rozrywkowego trybu życia. Przypadek przed walkę z Rampage nie jest jedynym. Jego partnerką jest były króliczek Playboya Willa Ford. Ma dwoje dzieci: starszą Tristę i młodszego Cody'ego, z którym pojawił się kiedyś w ESPN. Wydał także autobiografię Iceman: My Fighting Life. Zagrał także w kilku filmach min: chwilę widzieliśmy go w produkcji "Super zioło" a także 'Drillbit Taylor'. Razem z Ortizem i Couture wystąpił także w Cradle 2 the Grave.

 

Obecnie Chuck zajmuje się nauką tańca do amerykańskiego Tańca z Gwiazdami. Po dwóch odcinkach wraz ze swoją partnerką Anną Trebunskają pozostają wciąż w grze.

 

Tak oto rysuje się kariera Chucka Liddella

 

 

 

 

źródło: ufc.pl

Edytowane przez pablobjj
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17284-chuck-liddell/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 9
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    3

  • pablobjj

    3

  • mnih

    2

  • Rudolf

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Fajnie napisane Bio. Mnie jednak zastanawia za co Chuck ma tą purpurę w BJJ, bo jakoś nigdy podczas jego walk nie widziałem by w parterze stosował jakieś techniki brazylijskiego jiu jitsu. Podobnie jest z Wandem, który podobno ma... czarny pas w BJJ :shock: Sądzę, że tak jeden jak i drugi poćwiczyli trochę i dostali pasy jako prezent od znajomych trenerów, żeby to dobrze wyglądało w "charakterystyce fightera". Przecież w dzisiejszym MMA wręcz nie wypada nie mieć jakiegoś pasa w BJJ :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17284-chuck-liddell/#findComment-152851
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  234
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2009
  • Status:  Offline

Co do Wanderleia to można polemizowac bo w Pride czasami pokazywał swoje umiejętności BJJ. Z Chute Boxe prawdziwym czarnym pasem na pewno jest Shogun i teraz tam trenujący Werdum.

Ale Chuck to chyba naprawdę ten pas dostał pod choinkę

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17284-chuck-liddell/#findComment-152861
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Trochę ciężko mi uwierzyć w te talenty Wanda odnośnie BJJ, skoro niemal zdusił go tak "wielki" grappler jak Rampage, podczas ich bodajże drugiej walki :D

Co do Werduma to jego skille BJJ są raczej niepodważalne (druga pod rząd wygrana w turnieju ADCC)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17284-chuck-liddell/#findComment-152881
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  984
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.08.2007
  • Status:  Offline

Bardzo przyjemna lektura :-) Też trudno mi uwierzyć, że taki striker jak Chuck ma tak wysoki stopień w BJJ. Chociaż może nie czuł się jeszcze takim kozakiem, żeby używać technik rodem z BJJ? Who carez? :D Na marginesie, Chuck był/jest moim ulubionym fighterem w UFC. Mimo, że nie śledziłem wszystkich gal, to walki Icemana zawsze mnie przyciągały. Fakt, że (jak to ujął King of Kings :-) ) jest to największy ćpun i dziwkarz w UFC tylko powiększa mi do niego sympatię :twisted: No cóż, mam nadzieję, że jak się wytańczy to powalczy jeszcze :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17284-chuck-liddell/#findComment-152891
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  234
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2009
  • Status:  Offline

Trochę ciężko mi uwierzyć w te talenty Wanda odnośnie BJJ, skoro niemal zdusił go tak "wielki" grappler jak Rampage, podczas ich bodajże drugiej walki :D

 

W pierwszej Wand o mało nie zadusił QJ a w walce z Fujitą Wandy miał armbar.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17284-chuck-liddell/#findComment-152929
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

a w walce z Fujitą Wandy miał armbar

 

Wiesz Pablo, Bob Sapp tez jedną swoją walkę wygrał przez armbar, co nie czyni z niego eksperta w BJJ :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17284-chuck-liddell/#findComment-152958
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 273
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Dzięki za profil.

 

Też trudno mi uwierzyć, że taki striker jak Chuck ma tak wysoki stopień w BJJ.

Cóż, czarne paski mają tacy strikerzy jak Spider czy Machida.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17284-chuck-liddell/#findComment-152959
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 273
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Dzięki za profil.

 

Ice Man, stąd polscy fani nazywają go lodziarzem ;) Równie dobrze możemy lodziarzem nazywać Deana Malenko czy typka z Top Gun ;P

 

Też trudno mi uwierzyć, że taki striker jak Chuck ma tak wysoki stopień w BJJ.

Cóż, czarne paski mają tacy strikerzy jak Spider czy Machida.

Po pierwsze, uderzacz może dorobić się czarnego pasa, ale to nie sprawi, że nagle w walce przekrojowej zacznie preferować grappling.

Po drugie, zbyt płytko patrzycie na pasy. Otóż zzarny pas to stopień mistrzowski (dan). W bjj tak jak w judo czy karate są różne stopnie danów. Wiadomo, że 1 dan jest słabszy niż 3. Dodatkowo do czarnych pasów dodaje się jeszcze pasy czerwone (9-10 dan). Jako ciekawostkę dodam, iż w judo pod czerwonym pasem jest jeszcze biało-czerwony.

http://www.grapplearts.com/Images/helio_gracie_red_belt.jpg http://www.palat.com.pl/NASTULA/galeria/j8.jpg ARA-MasterBelt-Red-White-15.jpg

Co do Wanderleia to można polemizowac bo w Pride czasami pokazywał swoje umiejętności BJJ. Z Chute Boxe prawdziwym czarnym pasem na pewno jest Shogun i teraz tam trenujący Werdum.

Ale Chuck to chyba naprawdę ten pas dostał pod choinkę

Werdum miał czarny pas jeszcze przed rozpoczęciem treningów z CB. Zdaje się, że za promocje Wanda czy Shoguna (który nie trenuje już w CB, ma własny team) odpowiada "Nino" Schembri (kiedyś naprawdę świetny fighter bjj, szczerze mówiąc dawno o nim nic nie słyszałem), który niegdyś sprawił wielką niespodziankę w Pride pokonując Sakurabe. Nino jest teraz członkiem Black House, czyli teamu fajterów Eda Soaresa (Nogi, Spider, Filho, Machida, Andre Galvao, itd.). [tutaj wywiad, gdzie Nino mówi o swoim bjj]
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/17284-chuck-liddell/#findComment-152965
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...