Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Piąta Kolumna #14: Nowy bohater potrzebny od zaraz


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 334
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.12.2003
  • Status:  Offline

Piąta Kolumna #14: (Na RAW) bohater potrzeeeebny od zaaaraz

Autor : SPoP


RAW znalazło się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, której nie naprawi ani scenariusz z wykupieniem brandu przez Donalda Trumpa ani rezygnacja z emitowania reklam w trakcie programu. Problemem, który może położyć najważniejszy od lat program WWE do góry brzuchem jest brak napływu świeżej krwi w main eventach

 

Podobno WWE z każdego jest w stanie zrobić gwiazdę - wystarczy odpowiedni gimmick, odrobina błysku scenarzystów i sprzyjający zbieg okoliczności, którym może być na przykład odpowiednia reakcja fanów. I nawet jeśli nie jest to twierdzenie w stu procentach prawdziwe, z całą pewnością coś w tym jest. Wskazuje na to choćby przykład Jeffa Hardy’ego, w którego awans do grona main eventerów nie wierzył włącznie z niżej podpisanym prawie nikt (wyłączając małoletnich fanów ”Charyzmatycznej Enigmy”). Tymczasem okazało się, że dla...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/piata-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz.html
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    3

  • The Wizard

    3

  • SPoP

    1

  • Kargy

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  93
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2008
  • Status:  Offline

Świetny artykuł.

 

Nie mogę się jednak oprzeć refleksji, że jednak główną ideą, która krąży nad jego istotą, jest nie to, że na RAW czy w samym WWE potrzeba nowej krwi, ale to, że w brandzie jak i w federacji potrzeba nowego sposobu na prowadzenie/pisanie scenariuszy/gimmicków. Tym samym odczytałbym opisaną sytuację jako nowy writer potrzebny od zaraz.

 

Owszem zgadzam się, że mamy zastój i odgrzewane (coraz mniej "smaczne") kotlety na RAW i w WWE. Dlaczego tak jest ? Też się pewnie wszyscy domyślamy. WWE stworzyło sobie podstawę do zbijania zysków w postaci serialu o dobrych i złych (wrestlerach). Kto do jakiej grupy należy - chyba nie muszę tłumaczyć. System działa dobrze dopóty dopóki dobrze sprzedaje się wszystko co z tym związane (począwszy od ratingów po koszulki). Tym samym radykalne zmienianie tej sytuacji jest totalnie nie na rękę WWE.

 

Tak - ratingi RAW, może nie szaleńczo, ale widocznie zmieniają się (zdaje się - gdzieś tak od 3.2 do 4.1 - raz w górę, raz w dół). Jednak jest to tendencja dość stała. Tym samym radykalne zmiany są mało wskazane. Co najwyżej można coś tam podkolorować/pogrubić/podkreślić tak by zmiana była widoczna, ale też powolna i akceptowalna. I co najważniejsze - by nie zniechęciła klienta docelowego. Od wprowadzenia dla WWE oglądalności bez ograniczeń wiekowych, szeroko pojętego zjadacza chleba.

 

Oczywiście również podpisuję się pod prośbą o zmiany w WWE. Jednak obawiam się, że o zmiany na szerszą skalę dopominają się w zasadzie tylko ci, którzy mają nieco szersze pojęcie o wrestlingu. Takie osoby, które mają wiedzę, nawet niewielką jak ten biznes działa. Pozwolę sobie postawić tezę, że standardowy widz może po prostu chcieć oglądać "dobrego" Trypla obijającego gębę "podstępnemu" Randiemu. A Vincent M. będzie sprzedawał mu ten produkt dopóty nie wyciśnie z niego ostatniego grosza. Jak pisałem wcześniej - sytuacja nie będzie się zmieniała radykalnie - tylko co najwyżej o jakieś promile. Chyba, że nagle Wujek Vinnie będzie miał gest i przed przejściem na emeryturę postara się o jakąś sztukę dla sztuki (wrestlingowej), zapominając o zyskach. Lub w sytuacji, gdy faktycznie uzna już, że nie da się wycisnąć więcej dolarów od dzieciaków szalejących na punkcie Ceny. "Nasze zdanie" może interesować Vincenta tyle co konkurencja dla jego federacji w postaci PWG.

 

Wracam do tezy postawionej na początku. Czy są nam potrzebni nowi bohaterowie w main eventach na RAW? I tak i nie. Tak - przerobiliśmy już sporo kombinacji, sporo angli, storylinów, itd. Owszem trudno wymyślić już coś nowego. Ale z drugiej strony - to właśnie w writerach tkwi główna siła mainstreamowych federacji. Jeśli założymy że telewizyjne promocje stoją głównie pod znakiem ciekawych storylinenów - to właśnie ich zadanie, by, mając do dyspozycji konkretnych zawodników, stworzyć niepowtarzalny klimat, wrażenia, emocje. W tym przypadku, ośmieliłbym się stwierdzić, wrestler jest na drugim miejscu. Jego rola sprowadza się do w miarę wiarygodnego odegrania roli (gimmicku).

 

W tym momencie - ktoś może przerwać: "ale przecież widzieliśmy prawie wszystko, co jeszcze można wymyślić". W tym momencie odsyłam go na wszelkie fora z tym włącznie, gdzie toczą sie nieustanne dywagacje na temat ról i storylineów poszczególnych zawodników. Jeśli chłopaki fascynujące się wrestlingiem, w wieku od lat 10 do 25 potrafią (choćby nie wiem jak bardzo byłby to fantasy booking) sknocić całkiem w miarę sensowne storyliney, to dlaczego nie mieliby tego robić profesjonalni writerzy? Przy założeniu, że dysponujemy tymi samymi (występującymi w TV już od paru ładnych lat) wrestlerami?!

 

Chęć oglądania nowych main eventerów będzie zawsze. Jednakże pamiętajmy, że droga do stworzenia takowych może być długa, kręta, kosztowna. Wytypowanie nowego champa, kochanego i podziwianego przez miliony, ale także akceptowanego przez wszystko wiedzących "hardkorowych fanów wrestlingu" wymaga nie tylko niebywałej znajomości zasad biznesu, ale też po prostu szczęścia. W realiach WWE - zapomnijmy praktycznie o wrestlerach, którzy łączą w sobie zarówno umiejętności i mic skillsy. Tutaj liczy się raczej to drugie.

 

RAW - brand w zastoju. Zmiany wprowadzane przez autorów tylko nieznaczne, tak aby utrzymać ratingi. Radykalne zmiany, porządane przez nas, mogą, choć nie muszą, zmienić oblicze federacji, "in plus" w kwestiach artystycznych ale "in minus" w kwestiach finansowych. Teraz pytanie: co wybrałby Vincent i co wybrałbyś Ty, czytelniku?

 

Jak pisałem wcześniej - musiałby się trafić niebywały talent, jeśli chodzi o wrestlera o dużych umiejętnościach oraz choć w miarę przyzwoitych mic skillsach. Ale i to zejdzie na drugi plan, jeśli nie będzie pomysłu na jego poprowadzenie.

 

Chwila na osobistą refleksję: nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdzieś tak właśnie od wprowadzenia braku ograniczeń wiekowych, większość (wszyscy?!?) heelów w WWE jest kreowanych na frajerów, mięczaków, zbierających cięgi od byle kogo. Aż żal patrzeć co robią z Kendricka. A Legacy? Dostali łomot od niewrestlera oraz od wrestlingowego emeryta.

 

Co za tym idzie. Nie ważne kto robiłby za "świeżą krew", "nowego bohatera". Bez "nowego writera" (lub chociażby pomysłu zakrawającego choćby minimalnie o wrestlignowy artyzm i geniusz), nie dałoby się nic zrobić.

 

Możemy sobie dywagować, kogo należałoby wrzucić do main eventów. To bardzo miłe i przyjemne. Co więcej możemy mieć dużo racji i któryś z naszych "strzałów" może być celny. Ale nawet najlepsi w tym biznesie (pamiętajmy - mówimy o main streamowej federacji) niewiele zdziałają bez odgórnego pomysłu.

 

A co do samej świeżej krwi. Pozwolę sobie zaszaleć trochę. Obstawiłbym kierunek ROH (już się prawie sprawdził w postaci CM Punka). Osobiście do WWE pasowaliby mi Nigel McGuinness, Claudio Castagnoli lub Austin Aries. Oczywiście każdy w swoim obecnym gimmicku. Natomiast pośród obecnych gwiazd i gwiazdeczek RAW nie widzę za bardzo nikogo, kto mógłby szybko dołączyć do main eventu.

 

Moim osobistym zdaniem, sytuacja na samym RAW zaczęłaby się polepszać, gdyby zaszły tylko naprawdę radykalne zmiany w a) głowie samego Vincenta b) konkurencja w postaci TNA lub ROH zaczęła by mu dreptać po piętach. Poza tym, może niepotrzebnie szukamy nowego zbawiciela RAW. (uwaga: Fantasy Booking Mode ON): jakiż to rezonans w całym biznesie wywołałby powrót The Rocka?!?

 

Jeszcze o sytuacji z Donaldem Trumpem. Choć nie kupuję jej wcale, ma jednak jakiś tam potencjał. Tu ponownie największa odpowiedzialność spoczywa na kreatorach tego scenariusza. Wystarczy kilka sprawnych pociągnięć pióra. Jednakże nie mogę się oprzeć wrażeniu, że skończy się tak samo żałośnie jak rozdawanie pieniędzy przez Vince'a. (sam efekt angle'a z Trumpem byłby 100 razy silniejszy, gdyby tak jak parę miesięcy temu z Jeffem Hardym z atakiem na niego w hotelu, rozpuszczono po internecie plotkę o problemach finansowych i przejęciu RAW jako niemal oficjalny news).

 

To tyle na razie. Czekam na konstruktywną dyskusję.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139082
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  34
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.06.2009
  • Status:  Offline

Ja przede wszystkim chce podziękowac za "Piątą Kolumne" która jest fenomenalna którą czytam za kazdym razem gdy tylko mam czas to po peirwsze po drugie chciałbym podzielic sie swoim zdaniem jakie zebrałem po bacznym oglądaniu Wrestlingu od czasu wejscia na stacje ESC również czytałem rózne recenzje, artykuły raporty hal i oczywiscie sam z siebie posciągałem sobie wiele gall z wielkich lat po tym wszystkim wysuwa mi sie pewien wniosek ale o tym powoli....

 

Na początku zadam kontrowersyjne aczkolwiek ważne dla mnie pytanie które kieruje do bardziej doświadczonych fanów WWE/WWF a mianowice "Czy Vince M jest frajerem??" Bardzo ostre słowa dlaczego i dlaczego takie pytaniie dlatego ,że oglądając gale były poporstu lepsze (Lepsze scenariusze, lepsze walki no i ratingi)Przez wiele lat WWF konkurowało z WCW i odziwo uporało sie znim pokazując krew dobre walki i dobre speache. Od tego czasu zmieniło sie wiele i niewiele mamy konkurencje w postaci TNA ( chociaż nie jest ona moimz daniem wielka) i lepszy dostęp do Wrestlingu (WWE) a jednak wsyzstko sie powoli pier****...Wytłumaczcie mi dlaczego Vine idze za kasą której i tak ma tak duzo ze może podcieracsobie dupe. Dlaczego nie ma krwi dlaczego tego "czegos" co było w tamtch latach. Czy wszsytko sprowadza się do "wyłudzania"kasy od gówniarzy dlaktóych FAce musi byc uosobieniem cukru musi nwygrywac i używac słów jak z pzredszkola a Heel musi wyglądac jak(zacytuje tutaj kolege który napisał długi komentarz) FRAJER.Czy to musi takwyglądac. Ja rozumiem że to biznes i "its all about money" ale bez przesady, chociaż moja teza jest taka ze to główny odbiorca WWE czyli amerykanin jest poporstu tak tępy ze on i tak chwyci to co mu zaserwują "NIE" kreatywni wrajterzy. A jęzeli już czepiam sie panów od pióra....BOŻE!!!naprawde chyba 10 latek oglądający RAW lub Smack Down napisałby lepszy storyline od jakiegos patafiana ( ja wiem ze to sabyłe gwiazdy wrestlingu) ale szlak mnie trafia kiedy widze jak marnuje się taki Cena(któy moim zdaniem poza haryzmą i siłą nic nie pokazuje)czy musze widziec cały zcas Orton , Batista, HHH w mian eventach to mnie poprostu nerwy noszą.

 

Czy WWE potrzebuje nowgo bohatera??a może to Vince potrzebuje nowego mózgu??Oto jest pytanie pomózcie mi zrozumiec to co jest dlamnie niezrozumiałem

 

P.S. Chciałbym wiedziec w jaki sposób dany wrestler zyskuje szacunek w oczach kreatywnych czy samego Bossa WWE (czyli w jaki sposób dochodzi do największych zaszczytów) to równiez jest dlamnie nie zrozumiałe.

 

Osobista reflekcja na psotawione tam wysoko pytanie:

Jak dlamnie jest znośnie czasem nudno potrzeba swięrozsci w postaci nowcyh pisarzy którzy popchną RAW, SD! oraz ECW w czasy starch czsów.Ktos kiedys mówił ze marzenia sie spełniają. Obym dożył czsów Ery Attidute która powóci....

 

Mam nadzieje ze nie namieszałem zabardzo i że z ortografią nie ejst na bakier....Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139087
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Myśle ze z Raw do main eventów mogli by dokopac Kofi Kingstona, który w felietonie nie był wymieniony.

Gość dostał push jakiś czas temu, niedawno US Champ, dlatego jeszcze bardziej go wypromować i spokojnie mógłby na RAW zostać nowym eventerem, lecz jego postać musi byc jeszcze bardziej wypromowana i na początku pokonać kogoś z wyższej półki np; Big Showa.

Jeśli chodzi o Smacka to pora najwyższa na Johny Nitro i Jerycho do main eventów.

Ale to WWE i pewnie będą dalej kotlety niestety :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139121
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline

Tak jak obiecałem Tobie, zostawiam kilka słów odnośnie najnowszego tematu PK ;) Przede wszystkim bardzo dobrze, że dotykasz tematów aktualnych, przez co felietony się przyjemnie czyta, ale teraz przejdźmy do samej treści.

 

Obecna sytuacja na RAW, które jak Vince nazywa flagowym produktem WWE jest nieznośnie dobijająca. Dodatkowo sam chairman przyznał gdzieś ostatnio, że podział gal w WWE ma być na prostej zasadzie RAW – rozrywka, SmackDown – wrestling a ECW jako rozwojówka. Wszystko ładnie pięknie, ale RAW i nazywanie obecnego produktu rozrywką jest co najmniej zabawne, żeby już nie mówić, że to żart z ludzi oglądających WWE – czyli nas.

 

Oczywiście ten cały przestój jest spowodowany motorycznością w main eventach, ja akurat nie podzielam zdania oficjeli WWE, którzy śmiało chwalą się faktem, że z każdego przy odpowiednim gimmicku i błysku writerów można zrobić gwiazdę. Dlaczego ? chociażby dlatego, że panowie, którzy piszą RAW są strasznie schematyczni, nudni etc. Jak można to zmienić i czy w ogóle? Można, dla mnie dobrym wyjściem na chwilę obecną jest propozycja Stephanie McMahon, która zaproponowała aby wrestlerzy się zgłaszali, aby dorzucić swe 3 grosze co do gimmicku. Chyba oczywistym dobrem jest fakt, że łatwiej odgrywać coś co człowiekowi pasuje a nie jest narzucane z góry. Taki mały przykład, co prawda dotyczy on jednej z byłych Div, mianowicie Victorii, jakiś czas temu odeszła ona z WWE, i jak duża część „wyrzutków” przeszła do TNA. Dlaczego? może dlatego, że mimo swych dobrych umiejętności jak na kobietę musiała jobbować gwiazdkom pokroju Bella Twins, które ani nie są wybitnie piękne ( w WWE przez lata widziałem wiele ładniejszych) ani nie mają jakiegoś super talentu ( są nudne ). Co prawda kobiety w WWE są jedynie ozdobą. To jedna strona odejścia, przypomnę także drugą, sama Victoria przyznała, że nie podobała jej się rola, która odgrywała. Dziwne? nie, bo przypomnijmy sobie galę Cyber Sunday 2008, gdzie wszystkie stypulacje i dodatkowe aspekty walk i rywalizacji zależą od „głosowania widzów”, i cóż tam zobaczyliśmy w przypadku Div? Był „piękny” konkurs kostium na halloween, gdzie Victoria została przebrana za... banana, jak tak ma wyglądać rozrywka, to ja dziękuję za coś takiego. Drugim planem Stephanie ponoć ma być zatrudnianie większej ilości writerów, bo jak wiemy Ci aktualni albo się wypalili, albo spalili ale złym specyfikiem. Ważnym elementem każdej z kreacji jest odbiór publiczności, i tutaj dochodzi kilka pytań, otóż czy czasem nie jest tak, że federacja ( a właściwie Vince ) się za bardzo kieruje ów reakcją? tak moim zdaniem jest. Kilka prostych przykładów tych wypromowanych do granic możliwości: Cena – przereklamowany i to okrutnie, Rey – dla mnie meksykańska wersja Batista, po prostu kloc, Jeff Hardy – i tutaj jest dla mnie wyjątek, bo jego obecność w main eventach mogę znieść mimo, że nie jestem tego całego malowania twarzy i tych „skarpet” na rękach, ale to kweistia gustu. Przykładem potwierdzającym powyższą tezę także był rok temu CM Punk, wrestler, który wykorzystał walizkę i odbierając pas WHC Edge’owi w pierwotnym zamyśle miał być chwilowym mistrzem ale ? ale po jego pierwszym mistrzostwie WHC federacja zauważyła, że Punk podniósł ratingi Raw i sprzedaży więc z króciutkiego title-runu zrobił nam się run średniej wielkości.

 

Nie chodzi o to aby każda decyzję działu kreatywnego analizować dokładnie ale te przykłady pokazują, co jest ważne dla Vince’a, mianowicie kasa. Corocznie odświeżeniem jest ponoć draft, ale w tym roku jest on całkowicie bezużyteczny. Praktycznie jak wiemy Draft 2009 jest odwróceniem tego z roku poprzedniego z małymi różnicami. Dla mnie wymarzonym wyjściem byłoby połączenie brandów, i moim zdaniem wcale nie oznaczałoby to kolejnych zwolnień, przecież mamy 4 tygodniówki, Raw, ECW, Superstars i SmackDown, a przecież miała dojść jeszcze jedna. Każdy miałby okazję się zaprezentować, a szerszy roster mógłby zweryfikować przydatność uppercarderów do Main Eventu. Niedawno przeczytaliśmy, że Kennedy został zwolniony z WWE, zaledwie dzień po powrocie z długotrwałej kontuzji. Dla mnie to błąd, bo facet był materiałem na main eventera, WWE podało jako powód fakt, że Orton prawie doznał kontuzji ponownego złamania obojczyka i ponoć po gali doszło do heatu między Randy’m a Kenem, co okazało się nieprawdą. Kontuzje w wrestlingu to rzecz naturalna i z tym się spierać nie należy, taki to sport. Facet miał długą przerwę, jego pobyt w FCW nie trwał wybitnie długo, a z tego co pamiętam to nie musiał się tam wybitnie wysilać. Na chwilę obecną jedynym poważnym materiałem na main eventera jest John Morrison, facet ma superstar look, mic skill na wysoki poziomie i to jest taki nowy HBK, przynajmniej dla mnie. Jeśli chodzi o młode gwiazdy, Ted DiBiase, mógłby być materiałem na ME ale nie ma żadnej podbudowy pod to, tak jak sam Mariusz napisałeś, Orton będąc w Evolution cały czas się rozwijał, rywalizując, a co robi DiBiase? występuje w teamie z marniutkim Cody’m Rhodesem albo odrabia pańszczyznę za Ortona.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139146
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Standardowo dobry tekst, SPoP'er. Nie zgodziłbym się jednak do końca w sprawie Jeffa Hardy, jako przykładu, że WWE można zrobić gwiazdę z każdego. Jeff może i nigdy nie był talentem pokroju Angle'a, ale jeśli już walczył, to się nie oszczędzał i potrafił zdrowo się poświęcać dla dobrego show. Poza tym (pomijam pozaringowe wybryki Hardy'ego, bo i tak przy takim Ortonie to jest on "grzeczny" jak Miś Uszatek) Jeff poczynił spore postępy i jego push to nie tylko fakt, że dzieciarnia go "kupuje", ale też wynik zdrowo podszlifowanych mic skillsów (jego promo'a słucha się na prawdę z przyjemnością) i poprawionych umiejętności ringowych (większość walk Jeffa jest - jak na WWE - na prawdę ciekawa).

Powiem więcej - uwielbienie dzieciarni, to kula u nogi (przekleństwo, a nie błogosławieństwo) Hardy'ego, bo przy takim "uwielbieniu", Vince woli widzieć Jeffa jako tego "wiecznie goniącego za tytułem" (nic tak nie wywołuje emocji u małolatów jak wydymany przez heela w walce o pas, Jeff Hardy) niż jako Champ'a, dlatego też "panowania" Jeffa z pasem są krótkie i z reguły kończą się jakimś wałkim, aby małolaci mogli Hardy'emu współczuć i kochać go jeszcze bardziej.

 

Co do braku jakiejś "nowej twarzy" na RAW to nie widzę tu większego problemu. W końcu to wrestling i zmontowanie walki "looser leave SmackDown/ECW" nie stanowi problemu (a za parę dni kolo pojawia się spokojnie na RAW), sęk w tym, że Vince chyba nadal wierzy, że flagowy show WWE obroni się sam, bo głupim fanom wystarczy to, że nadal będą mogli oglądać walki tych samych wrestlerów, których przecież lubią. A że pojedynki powtarzają się niczym "Kevin sam w domu" na Święta? Who carres? Przecież starcia Ortona z Tryplem są takie pasjonujące...:)))

Wg mnie - nie ma czasu by wypromować nową twarz na cito. Tutaj potrzebny jest ktoś, kto wprowadziłby trochę zamieszania do brandu i dał Vince'owi czas na to, by wypromować przyszłych main eventerów. Wg mnie mógłby to być Undertaker (Smack bez Takera powinien dać sobie radę. A przenieść by go było można choćby na kilka miechów). Nie wiem jak obecnie jest ze stanem jego zdrowia, ale myśl o walkach Calawaya z Tryplem (daawno nie było), Ortonem (daaawno nie było) czy Ceną (od dawna czekam na ich starcie, face vs. face) brzmi całkiem przyjemnie. Nawet jeśli Grabarz nie występowałby na każdej gali, to i tak PPV's mielibyśmy uratowane.

W międzyczasie McMachon mógłby podpromować MVP, Swaggera, Bourne'a, DiBiase czy członków Hart Dynasty i wzmocnić RAW. W końcu i tak Vince ma w dupie to, że wówczas ECW popadnie na wrestlerską anoreksję...

 

Jeżeli jednak nie wypaliłaby opcja z DeadMan'em, to jedyny ratunek dla Czerwonego Brandu widzę w przeprowadzaniu częstszych walk interbrandowych (tak jak przed i podczas WrestleManii), kiedy to gwiazdy różnych barndów mogą wejść ze sobą w krótki feud i przeprowadzić jakiś świeży angle, który potrwa przez 1-2 PPV's, bez konieczności docelowej zmiany macierzystego brandu.

 

Zgadzam się Mariusz, że Swagger obok Morrisona ma największy potencjał z "młodzików" i odpowiednio poprowadzony, powinien mieć świetlaną przyszłość u Vince'a (ja bym spokojnie na niego postawił. Sądzę, że chłopak da radę!). Myślę, że z Tysona Kid'a i D.H. Smith'a także mogą być ludzie (wg mnie - prędzej z nich niż z przereklamowanych Teda DiBiase czy Cody Rhodes'a, którzy nawet w walkach tagowych niezbyt wiele do tej pory pokazali), a więc trochę odpowiedniej promocji i może nie będziemy dożywotnio skazani na coraz bardziej opierdalającego się Ortona (Randy tak się opuścił w ringu, że aż w dupie boli), przereklamowanego Cenę (Jasiek nie jest taki zły jak większość psioczy. Cenaminator to po prostu niezły średniak, ale robienie z niego "twarzy Federacji" jest dość karkołomnym pomysłem) czy wiecznie kręcącego się koło pasa - Trypla (który notabene także w ringu już od dłuższego czasu nie błyszczy). Zupełnie jednak nie widzę w tym gronie (osób mających być mocniej pushowanych) miejsca dla Miz'a, który jest może i świetny przy mic'u, ale jego walki są masakrycznie słabe i nie widzę, by chłopina czynił w tej materii jakieś postępy.

 

The Wizard - nie zgodzę się, że wystarczą nowe scenariusze, gimmicki, czy inne tego typu, pozamaterialne czynniki, aby ocalić RAW. Sorry, ale jak mam po raz setny oglądać starcie Trypla z Ortonem, to uwierz mi - jebie mnie o co będzie ta walka, lata mi jaki będzie gimmick tego match'u oraz sram także na to, co będzie powodem ich kolejnego feudu. Nawet jeśli miało by to być starcie o unifikację obu pasów HW, nawet jeżeli byłby to fleaming table Hell in a Cell Match, nawet jeżeli przegrany musiałby za karę przejść na rok do TNA:)))), nawet jeżeli powodem feudu byłaby chęć zmiany płci przez Ortona w celu unifikacji pasa HW i Womens Title'a:)))) - i tak nadal miałbym to w zadzie, ponieważ rzygam już oglądaniem tych 2 wrestlerów walczących ze sobą (tym bardziej, że gównianie im to wychodzi) i każdy ich kolejny match powoduje u mnie kolejne, mentalne torsje.

Zgadzam się tu ze SPoP'em - tylko nowe twarze w main eventach mogą sprawić by ciekawiej i bez biadolenia oglądało się walki wieczoru podczas flagowego show McMachona. Oczywiście ciekawe scenariusz także są tu nieodzowne, ale one same z pewnością sprawy nie załatwią.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139184
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  93
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2008
  • Status:  Offline

The Wizard - nie zgodzę się, że wystarczą nowe scenariusze, gimmicki, czy inne tego typu, pozamaterialne czynniki, aby ocalić RAW. Sorry, ale jak mam po raz setny oglądać starcie Trypla z Ortonem, to uwierz mi - jebie mnie o co będzie ta walka, lata mi jaki będzie gimmick tego match'u oraz sram także na to, co będzie powodem ich kolejnego feudu. Nawet jeśli miało by to być starcie o unifikację obu pasów HW, nawet jeżeli byłby to fleaming table Hell in a Cell Match, nawet jeżeli przegrany musiałby za karę przejść na rok do TNA:)))), nawet jeżeli powodem feudu byłaby chęć zmiany płci przez Ortona w celu unifikacji pasa HW i Womens Title'a:)))) - i tak nadal miałbym to w zadzie, ponieważ rzygam już oglądaniem tych 2 wrestlerów walczących ze sobą (tym bardziej, że gównianie im to wychodzi) i każdy ich kolejny match powoduje u mnie kolejne, mentalne torsje.

Zgadzam się tu ze SPoP'em - tylko nowe twarze w main eventach mogą sprawić by ciekawiej i bez biadolenia oglądało się walki wieczoru podczas flagowego show McMachona. Oczywiście ciekawe scenariusz także są tu nieodzowne, ale one same z pewnością sprawy nie załatwią.

 

Kolego Ravenie - nie napisałem, że tylko i wyłącznie zmiana scenariuszy uratuje RAW. W moim przeświadczeniu chodzi o to, że w przypadku mainstreamowych federacji to writerzy są ważniejsi niż sam wrestler. Co z tego, że trafi nam się absolutny talent, skoro może on być zmarnowany przez fatalny booking?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139191
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W moim przeświadczeniu chodzi o to, że w przypadku mainstreamowych federacji to writerzy są ważniejsi niż sam wrestler

 

I tak i nie. Zobacz przykład MVP - szmacili go niemiłosiernie, poddając go temu "dziwnemu" testowi na odporność psychiczną a i tak fani zaczęli lekko go pop'ować, pomimo że był heelem. Zobacz na Dreamera - trudno o bardziej szmaconego i jobbowanego wrestlera (mówię o sytuacji jeszcze przed Extreme Rules) a i tak Tomcio miał grono wiernych fanów.

Kwestia jaki jest ten wrestler, bo jeżeli jest to diament pokroju np. Angle'a lub facet z dużymi pokładami charyzmy, to uważam, że bez względu na booking - zawodnikowi udałoby się i tak obronić.

Masz jednak rację, że w mainstreamie zdecydowanie większą rolę odgrywa booking niż np. w Indys. Może z resztą też dla tego, że byle średniak z Indys wciąga nosem największych mainstreamowych kozaków? W mainstreamie trzeba bardziej tuszować brak umiejętności wrestlerów (Pierwsze skojarzenie... Batista? :twisted: ) dlatego też tak stosunkowo dużą rolę odgrywa tam booking.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139196
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

SPoP fajny felietonik ale :smile: Po pierwsze nie spodziewalbym sie na naszym miejscu (fanow wrestlingu) nowej gwiazdy w Main Eventach RAW. Bedziemy do znudzenia przerabiac wkolko to samo. Przy okazji draftu Vince chciał jak najbardziej upchać RAW gwiazdami i tam kogoś nowego bedzie im cholernie ciezko wypromowac (tzn. spojzec na to z naszej strony to nic trudnego bo co to za problem wmieszać przy pomocy jakiegoś Battle Royal o No1 Contendera jakiegos MVP do walki o glowny pas.. zawsze to jakies ciekawe urozmaicenie). Nawet WWE nie ma takiego zamiaru. Na RAW maja byc wielkie i uznane nazwiska i tak tez bedzie w kontekscie tamtejszego pasa Heavyweight. Nowych gwiazd w Main Eventach mozemy sie za to spodziewac w niebieskim brandzie ... gdzie juz widac jak to pracuja nad Morrisonem czy Zigglerem i wyglada to naprawde obiecujaco. Poprostu nie potrzeba WWE nowej gwiazdy, a nowej polityki... Spojzmy chociazby na to jak kiedys zaczynali pozniejsi wielcy... Otoz był taki pas Intercontinental gdzie w drodze na szczyt wrestlerzy z duzym potencjalem go nosili ( Stone Cold, The Rock, Bret Hart, Shawn Michaels ... itd itd ). WWF/E moglo sobie smialo zobaczyc jak Ci wrestlerzy poradza sobie w roli mistrza waznego na tamte czasy dla federacji tytulu. Niestety ... ten pas wciaz jest... ale go nie ma. Wypadaloby przywrocic dawna range temu tytulowi, ktory otwieral by droge przyszlym wielkim. Na dzien dzisiejszy przeciez ten pas otrzymuja osoby ktore niestety nic wiecej nie osiagna w federacji (przykro mi to stwierdzic ale za takiego uwazam chociazby Kofiego.. a juz napewno Santino). Szkoda bo napewno o wiele lepiej bysmy spojzeli chociazby na MVP vs Orton nizeli na ponowne HHH vs Orton. Taka zasrana polityka .. liczyc wypada na SD gdzie co jakis czas wybije sie ktos nowy a po jakims czasie przetransferuja go na RAW gdzie wprowadzi jakas innowacje w tych smutnych i jednakowych Main Eventach.

 

Zgadzam sie co do sytuacji z przedraftowaniem Swaggera czy Christiana z ECW. Tam juz osiagneli co maja osiagnac ... wmieszajcie ich w cos ciekawego u czerwonych badz niebieskich. Przy okazji i Dreamer by moze mial kogos nowego za przeciwnika (David Hart Smith?). ECW tak wlasnie powinno dzialac.... Szybko (tak szybko jak to przychodzi nam ogladac ich gale ... i uwierzcie mi nie jest to wcale to 45min). Promuje sie ktos nowy.. idziemy z nim wyzej niech plywa sobie z "duzymi rybkami" a nie zapycha malutkie akwarium.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139198
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  93
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2008
  • Status:  Offline

W przypadku MVP - nie wiem, może takie było założenie - żeby właśnie przez szmacenie zrobić z niego heela nieudacznika w oczach marków. Test jego "odporności psychicznej" to druga sprawa. A przy bardzo dobrych mic skillsach wywoływał co najmniej przyzwoitą reakcję (mam tu na myśli to, że fani w ogóle na niego reagowali). A pop - przy +/- 90% marków oglądających RAW, Smackdown czy w ogóle WWE, jest zawsze te +/- 10% smarków czy nawet bardziej rozeznanych fanów, którzy reagują "pozytywnie" na heeli (jak chociażby Wrestlemania 24 czy ostatnie Extreme Rules - gdzie dało się słyszeć "Umaga, Umaga!").

 

Tomcio Marzyciel to inna sprawa. Ponownie powołam się na +/- 10% - nawet jeśli sam nie mam zbytniego rozeznania w oryginalnym ECW, być może sam chantowałbym nazwę federacji przy jego akcjach oglądając go na żywo w ringu. W tym przypadku, być może wśród fanów WWE są jakieś niedobitki oryginalnego ECW.

 

Angle - to już oczywiście zupełnie inna dywizja.

 

Jednak wyobraźmy sobie zupełnie nieznanego wrestlera o takim samym potencjale jak Angle. Wystarczy nieodpowiedni gimmick, co więcej - writerzy uprą się by długo w nim występował bo to jest potrzebne do przeprowadzenia dłuższego storyline'u - i w ten sposób mega talent może być spalony już na starcie.

 

Tak - potrzeba nowych twarzy na RAW! Także nie chce mi się już oglądać Ceny, Trypla, Batka, Ortona, Big Showa (chociaż dobry scenariusz może sporo zrewidować ten pogląd - vide: Robert Roode w anglu z Bookerem T, a Roode jak członek tag teamu Beer Money). Ale pojawienie sie nowych musi zostać poprzedzone rewolucją w bookingu!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139200
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Powiem tak - przy obecnej sytuacji na RAW, jestem w stanie znieść trochę gorszy booking na rzecz tego, by pojawiły się nowe twarze w main eventach i feudy, których nie oglądaliśmy od dawna. Niestety, w moim przypadku nie zadziała to w drugą stronę - nie strawię nawet najlepszego scenariusza jeżeli nadal będę dręczony odgrzewanymi kotletami pokroju Hunter vs. Randy w main eventach. To po prostu ponad moje siły :twisted:

Oczywiście - rewelacją byłoby połączyć "nowe twarze" w main eventach z jakimiś nowatorskimi scenariuszami, ale to tak jak liczyć na to, że spotkasz kobietę, która będzie i piękna i mądra. Znikome prawdopodobieństwo :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/15750-pi%C4%85ta-kolumna-14-nowy-bohater-potrzebny-od-zaraz/#findComment-139203
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...