Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Judgment Day 2009 [UWAGA NA SPOILERY]


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Kto dokładnie oglądał Raw, ten zapewne widział, że WWE zaspoilerowało samo siebie.

 

Spoko, uważam że tu jest podobnie jak z plakatami zapowiadającymi przyszłe PPVs, na których zawsze widnieje obecny mistrz z pasem, co absolutnie nie oznacza, że tytuł nie zmieni do tego czasu posiadacza, nawet kilkakrotnie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 107
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    10

  • AX

    5

  • Przemek_1991

    5

  • Koper137

    5

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kilka słow po obejrzeniu Judgment Day:

Show stealer'em był moim zdaniem Rey vs Jericho

Fajny booking chociaż kolejna przegrana Sheltona z Morrisonem to śmiech ponieważ jak dla mnie to Morrison nigdy nie przeszedł porządnego face turnu... Walki RAW były wolne i nudne... w sumie to wiekszą część Cena vs Big i Baptista vs Orton przewinałem... powrót Flaira jak dla mnie był żałosny i pokazał tylko jak Nature Boy kocha wre$$tling ...

Fajnie było słyszeć odmienne reakcje widzów oraz kilka blooperskich akcji w wykonaniu Jericho, Morrisona i Christiana.

Gdyby nie walki RAW to PPV byłoby jeszcze lepsze ale mecze SD i ECW trzymały solidny poziom.

Smackdown > RAW

 

PS

Karta tego PPV była dośc zaskakująco zbudowana jak dla mnie.

Time to retire - i will join TNA.

  • Posty:  64
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.10.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dopiero co zaczynam oglądać te PPV a już na początku zauważyłem ciekawą scenkę ;)

Początek walki Umaga vs CM Punk, rozbrzmiewa dzwonek, pokazują przeciwników, następnie publikę, a tam widać flagę Polski :D


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Na galę załapałem się przypadkiem, bo ok. 2 w nocy skończyłem robić sprawozdanie na laboratorium na studia (;/) i zorientowałem się, ze dziś gala i chyba właśnie leci. Okazało się, że miałem rację i zaczęło się poszukiwanie nielagującego stream'a. Udało się go znaleźć gdy było już po 3 walce (Shelton vs Morisson).

 

Trafiłem na segment Miza i Santino. Powiem tylko, że bardzo mnie rozśmieszył ;)

 

Po segmencie Rey vs Y2J. Walka była bardzo dobra i prowadzona w dość szybkim tempie. Fajnie prezentował się Y2J raz po raz kontrując 619 i inne ciosy Rey'a. Mimo iż nie widziałem wszystkich walk oraz patrząc na komentarze innych uważam, że walka ta była najlepszą na gali.

 

Po tym Orton vs Batista. Walka nie była aż tak szybka, chociaz taki styl pasuje do Ortona (powolne ciosy, te spojrzenia w publikę i na przeciwnika itp.). Walka jakos specjalnie mi nie przeszkadzała, ale też nie zapamiętałem wielu rzeczy z nią związanych. Na koniec powrót Rica Flaira, jak widać, plotki o tym, że ma wrócić okazały się prawdziwe i to szybciej niż można się było spodziewać.

 

Co do jego osoby, to nigdy za nim nie przepadałem i mam nadzieje, ze będzie bardziej menadżerem niż wrestlerem. Jego powrót od razu dał mi na myśl feud Legacy z Evolution.

 

Następna walka: Cena vs Big Show. Niestety z tej walki za dużo nie pamiętam, a raczej tylko tyle, że na początku była straaaaaasznie nudna i przez to zasnąłem :P

Obudziłem się w samej końcówce walki wieczoru i muszę powiedzieć, że cieszy czysta wygrana Edge'a (ktoś powie, że interweniował Matt Hardy, ale trochę to trwało, zanim nastąpił koniec walki)

 

Jak narazie wstrzymuje się od oceny PPV, bo nie widziałem wszystkich walk, a niewątpliwie ciekawi mnie poziom walk Punka z Umagą i Sheltona z Morissonem.


  • Posty:  1 936
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.05.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A moje odczucia są jak najbardziej pozytywne.

 

CM Punk vs Umaga - liczyłem, że podpushują Punka poprzez zwycięstwo nad Umagą, jak widać przeliczyłem się - widocznie jest na odwrót. Walka niezła, choć sam początek słaby, jak na opener. Na szczęście było potem tylko lepiej i walka w moich oczach na plus.

 

Christian vs Swagger - walka dużo lepsza niż na Backlash. Zmiany przewag, akcja toczyła się praktycznie non-stop, nie można było się nudzić.

 

Morrison vs Shelton - z dobrej strony pokazał się Morrison, liczyłem, że przegra po jakimś kancie Sheltona albo pomocy Haasa, co jeszcze bardziej uwiarygodniłoby Johna jako face'a. Mimo wszystko wydaje mi się, że nie wykorzystano ogromnego potencjału tej walki. Szkoda, że Benjamin mając tak znakomite umiejętności stosunkowo dużo czasu poświęca w ringu na headlocki i inne tego typu ciosy. Przydałby się między nimi porządny feud, zakończony dłuższą, emocjonującą walką.

 

Promo The Miza bardzo mi przypadło do gustu. Coraz bardziej się do niego przekonuję, jeśli chodzi o mic-skillsy. Rozwaliło mnie, jak uciszył publikę, mówiąc, że rzyga już tymi okrzykami "What!?". Jestem ciekaw czy ktoś podziela moje zdanie, że jego ruchy trochę przypominają mi Jima Carrey'a. Tak czy inaczej, chłopak radzi sobie całkiem dobrze.

 

Rey vs Jericho - walka równie dobra, jak o pas ECW, zaskoczyło mnie to, że publika była jeszcze głośniejsza niż podczas walki CM Punka, a Jericho dostawał bardzo głośny cheer. Ciekawy booking, 3 razy nieudane 619, no ale Rey musiał wygrać. Liczę na ciekawy pojedynek na Extreme Rules, w którym górą pewnie okaże się Y2J.

 

Cena vs Big Show - zaczęło sie bardzo słabo, ale 2 połowa walki była już całkiem niezła. W tej 2 części praktycznie żadnych dłuższych przestojów, szkoda, że 3-krotnie nieudane STFU, pozwoliło śmiało przypuszczać, że walka zakończy się tak, jak sie zakończyła. Typowy schemat, gdy wrestler nie trafia i nadziewa się na kontrę, po której przegrywa. Mimo wszystko walka też na plus.

 

Batista vs Orton - specyficzny rodzaj walki, który jednak lubię. Walka nie miała takiego tempa jak poprzednie, jednak cały czas angażowała moje zainteresowanie. Największy minus to zabookowanie takiego zakonczenia walki - Randy, przywódca Legacy, który nie bał zaatakować się nikogo, nagle boi się porażki z Batistą i szuka porażki przez DQ. Dla mnie totalna bzdura.

 

Jeff vs Edge - dla mnie walka wieczoru, minimalnie lepsza od meczów o IC i ECW Titles. Forsowne tempo, dużo zmian przewag, nearfalle i wreszcie, chyba można powiedzieć, że jednak czyste zwyciestwo Edge'a.

 

Podsumowując - nawet jeśli 2-3 walki zaczęły sie w ślimaczym tempie to kończyły naprawdę w solidnym. Ciekawy booking niektórych walk, szybkie tempo większości pojedynków i naprawdę równe walki. Gala zdecydowanie lepsza niż Backlash i najlepsza z cyklu JD od kilku lat. Nie obraziłbym sie, gdyby taki poziom utrzymano na kolejnych PPV. Ocena 4/6


  • Posty:  607
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Wy też tego nie zauważyliście ? gdy zaczynała się walka o Wwe title, kamera pokazała nam pewnego człowieka. Ten człowiek miał namalowanie barwy BIAŁO-CZERWONE !
...

1736281364ae4b3be08ef9.jpg


  • Posty:  126
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.07.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

widzielismy a slyszal ktos jak ogloszono zwyciezce?

shelton morisson? :twisted:


  • Posty:  635
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.05.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

widzielismy a slyszal ktos jak ogloszono zwyciezce?

shelton morisson?

 

Nie, poprostu John było powiedziane z dużym akcentem na J i wyszło podobnie do Shelton :D

Bardzo miło było zobaczyć Polską flagę ;)

 

Co do walk, to moim zdaniem najlepsza była Y2J vs. Rey Misterio. Bardzo dobre tempo, kilka skontrowanych 619 - wogóle ciekawy booking. Trochę smuci mnie przegrana Chrisa, ale można było się spodziewać, że walkę wygra Rey. Feud zapowiada się interesująco.

Drugą najlepszą walką była Edge vs. Jeff Hardy. Nareszcie jako-tako czyste zwycięstwo Edge'a. Walka trzymała dobry poziom. Wiele nearfalli, kilka ciekawych akcji poza ringiem - przyjemnie się oglądało.

Najgorsza walka to raczej Big Show vs. Cena. Moim zdaniem wszystkie walki 1 vs. 1 z udziałem Big Showa są nudne, ponieważ przez 3/4 walki odbija on swoich rywali w baaardzo wolnym tempie. Początek walki przewinąłem. Końcówka przewidywalna, nagłe odzyskanie sił przez Johna, AA i koniec.

 

Galę oceniam na +, spodziewałem się niższego poziomu :]

12501231434d3da85730ba0.png


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kolejne PPV spod bandery WWE i kolejne całkiem niezłe, ale po kolei:

 

CM Punk vs. Umaga - samą walkę oglądało się przyjemnie, było tak jak być powinno w przypadku walki monster heela z mniejszym babyface'm - długi segment z Umagą obijającym Punka, niezły comeback CM'a i na koniec kilka nearfalli. Nie można sie naprawdę o nic z wrestlingowego punktu widzenia przyczepić. Jednak rozstrzygnięcie trochę mnie wkurwiło ;) Rozumiem, że Umadze po powrocie potrzebne jest kilka zwycięstw, ale dżizas, nie z Mr Money In The Bank! Po cholerę bookowac taką walkę, w której ani jeden, ani drugi nie może sobie pozwolić na porażkę? Bez sensu.

 

Christian vs. Swagger - kolejna dobra walka obu panów. Sam pojedynek przypominał ten sprzed miesiąca włącznie z finishem podobnego typu z kantującym Christianem. Dla mnie na Backlash było ciut lepiej, głownie ze względu na lepiej reagującą publikę, po prostu oglądało się to fajniej. W sumie to nie miałbym nic przeciwko następnej walce Jacka z CC, tym razem z jakąś stypulacją na Extreme Rules, może też dołączyć Dreamer.

 

Shelton vs. Morrison - dużo fajnych spotów, propsy dla Benjamina za uratowanie życia Johnowi przy 450 z lin ;) Było dobrze, ale mogło być lepiej. Shelton kompletnie nie radzi sobie gdy jako heel musi napieprzać babyface'a przez dłuższy okres czasu i prowadzić pojedynek, nudą wtedy wieje potężnie. Fajna szybka końcówka. Widać, że publika jeszcze nie kupuje Morrisona jako face'a, no ale czemu się tu dziwić, jeśli cały turn został przeprowadzony w 20 sekundowym skicie z Jericho.

 

Promo Miza bardzo mi się podobało do momentu wkroczenia Santino. Miz świetnie dawał sobie radę przy majku, ściągając na siebie tonę cheap heatu, miał wiele fajnych tekstów, jednak po wkroczeniu Italiańca wszystko obróciło się w żart, co akurat w tym przypadku było dla mnie minusem.

 

Y2J vs. Rey - jak dla mnie walka gali, przez cały pojedynek mieliśmy fajne story, gdzie Mysterio kilkakrotnie nie mógł przywalić Jericho z 619, szybkie tempo, trochę lucha i mistrzowska kontra 619 w Walls of Jericho, po której publika tak samo jak i ja solidnie zamarkowała. Liczę na kontynuację tego feudu, bo świetnie mi się ogląda obu wreslerów w ringu. Jeśli zdecydują się na dłuższy program kręcący sie wokół IC Title i maski Reya, to może to byc jeden z lepszych feudów w tym roku.

 

Orton vs Batista - walka wyszła przyzwoicie, jednak jak na walkę o pas to sporo zabrakło.

Randy ma to coś, że kiedy wykonuje swoje akcje powoli i metodycznie, to nie nudzi to widza, a wręcz wzmaga napięcie, niestety nie można tego powiedzieć o Batiście. Fajne były myki z ciągłymi próbami "wyliczenia się" w wykonaniu Ortona (motyw z przytuleniem się do słupa - genialny ;) ). Myślałem, że jeśli ciągle tak sugerowali jakiś nieczysty, głupi finisz, to walka zakończy się jednak fair, niestety mieliśmy DQ i pewnie kontynuację tego niezbyt dobrego feudu. Słabe wrażenie zatarło trochę pojawienie się Naitcha hasającego po ringu całkiem żwawo i sprzedającego chopsy ;)

 

Big Show vs. Cena - przez pierwsze 5 minut było tak nudno, że odpuściłem sobie i przewinąłem do końca, żeby zobaczyć rezultat, który mimo wszystko mnie zaskoczył. Oby to była ostatnio walka z tymi dwoma artystami.

 

Edge vs. Jeff - przez cały pojedynek utrzymywało sie równe, szybkie tempo, raz jeden, raz drugi przejmował inicjatywę, pod koniec zrobiło sie naprawdę emocjonująco, świetny nearfall po interwencji Matta, pare dobrych spotów poza ringiem, generalnie bardzo fajnie to wyszło. Tak jak i poprzedników cieszy mnie (w końcu!) czysta wygrana Edge'a (ktoś przypomni kiedy po raz ostatni czysto wygrał jakąs znaczącą walkę dajmy na to o pas? ;) )

 

Podsumowując JD wyszło zdecydowanie na plus. Na uwagę zasługuję fakt, że te lepsze walki dostaliśmy od Smacka, tak więc niebieski brand zjada RAW nie tylko jeśli chodzi o tygodniówki, ale na PPV również. Pozostaje teraz czekać na Extreme Rules, nie zdziwię się jeśli karta będzie wyglądała bardzo podobnie do tej z JD z dodanymi stypulacjami.

17251576114d67ab5cd84bb.jpg


  • Posty:  128
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.01.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Rey vs Jericho - walka równie dobra, jak o pas ECW

 

chyba chodziło o IC :)


  • Posty:  1 936
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.05.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Rey vs Jericho - walka równie dobra, jak o pas ECW

 

chyba chodziło o IC :)

 

A nie... :) czytaj uważnie - Rey vs Jericho [walka o IC Title - w domyśle] równie dobra, jak ta o pas ECW.

 

Zgadzam się z Dobo, że wyjście Santino popsuło bardzo solidne heelowskie promo Miza. To chyba pierwsza sytuacja, w której gdybym mógł, nie zabookowałbym Marelli.

 

Osobiście nie bardzo mi podchodzą większe feudy, w których udział bierze Rey (cyhba, że inny wrestler dominuje w feudzie). Na szczęście walczenie wychodzi mu zdecydowanie lepiej. Jeśli Jericho dobrze poprowadzi storyline z maską, to zakończenie tego równie dobrą walką będzie, jak napisał Dobo jeden z lepszych feudów w roku, z dobrymi walkami.

Edytowane przez AX

  • Posty:  347
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.07.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

AX napisał/a:

Rey vs Jericho - walka równie dobra, jak o pas ECW

 

 

chyba chodziło o IC :)

 

w gimnazjum nie ucza czytac ze zrozumieniem jeszcze, czy jak ? : >

 

Co do gali, skomentuje tylko pare walk i sytuacji jakie zaistnialy:

 

- CM Punk: troche slabo zabookowali, jego role na tym PPV, chociaz moglo to byc do przewidzenia, bo punk trabil w wywiadach o tym, ze wykorzysta w Chicago walizke, a jak wiadome WWE uwielbia (najczesciej negatywnie) zaskakiwac. Jego walka z Umaga na przyzwoitym poziomie, calkiem znosna jako opener, wolalbym jednak zwyciestwo Punka, czuje, ze nie predko wykorzysta walizke, bo narazie to nie jest w ogole wypromowany, a czuje, ze wykorzysta czysto walizke.

 

- John Morrison vs Benjamin: morisson popsul troche to 450 z lin, mial szczescie, ze shelton go dosc wyraznie zlapal, i nawet nie najgorzej to w sumie wygladalo. Oczekiwalem bardzo szybciej walki z wieloma fajnymi, efektownymi spotami z obu stron. Za duzo rest holdow i za malo przeblyskow umiejetnosci obu zawodnikow, mimo to, rowniez dosc niezly pojedynek.

 

Ogolnie po 3 walkach stwierdzilem, ze to PPV wypadnie jednak powyzej oczekiwan.

 

- Segment z Mizem bardzo dobry, facet ma naprawde duzo potencjal jesli chodzi o ring skillsy.

 

- Walka Jericho z Mysterio, chyba najlepsza na tym PPV, mam ogromna nadzieje, ze panowie na Extreme Rules, skleja cos na miare ich pojedynkow z wcw. Oboje maja bardzo duze umiejetnosci, doskonale sie znaja, i dlatego uwazam, ze to mozliwe : P

 

- Orton vs Batista: od razu zaczne od tego w jaki sposob, jest prowadzony Randy z pasem, jest to jego drugi reign z pasem wwe, i jesli ma on nadal pas najczesciej bronic przez dq, to naprawde niech on juz lepiej straci ten pas ... Denerwuje mnie robienie z heeli w wwe, w wielu sytuacjach po prostu "cip", na micu kozak etc, jednak w bezposrednim starciu najczesciej ucieka, przed baby facami typu hardy/cena/batista, mimo, ze wczesniej obiecywal, ze ich zniszczy. Predzej spodziewalem, sie powrotu tripla niz Flaira, ale wychodzi na to, ze feud evolution vs legacy, jednak nastapi.

 

- Cena vs Big Show: w srodku dnia to ogladalem, a spac mi sie nie milosiernie zachcialo, w sumie JD, uwazalem za, calkiem znosne PPV, dopoki nie ogladalem tej walki, jedyny plus w niej to skandowanie CENA SUCKS przez publike.

 

- Hardy vs Edge: stac ich na duzo wiecej, jednak znow wybili sie poza srednia, dobra koncowka.

 

Po cicho liczylem, na punka na koniec mimo wszystko, jednak timer w lewym gornym rogu, pokazujcy ile zostalo czasu do konca, byl niestety zbyt maly : P

 

Moja ocena PPV : 4-( z mocnym minusem)/6


  • Posty:  128
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.01.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

w gimnazjum nie ucza czytac ze zrozumieniem jeszcze, czy jak ? : >

daruj sobie...dwuznaczne znaczenie posta Ax'a


  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. CM Punk vs. Umaga - bardzo ciekawy opener. Sporo się działo i z bardzo dobrej strony pokazał się Samoańczyk, który świetnie sprawdza się w tym gimmicku. Booking (samej walki) taki jak powinien być heel-destroyer w natarciu, mniejszy-face odgryzający się z kontry.

Cieszy mnie wygrana Umagi (markuje mu trochę:), bo facet zasługuje wg mnie na main eventy (dać mu tylko kogoś od nawijki), ale dziwnie też Vince pogrywa z Mr MITB, którego jobbuje jak popadnie. Obawiam się, by Vinnie nie chciał nam zapodać łzawej historii a'la Rocky, gdzie to biedny Punk stara się jak może, ale przegrywa wszystkie ważniejsze starcia, w pewnym momencie - wykorzystuje walizkę i wyzywa na pojedynek o wiele bardziej wypromowanego rywala. Wszyscy stawiają krzyżyk na CM'a a ten... wygrywa tytuł i udowadnie, że jeżeli ma się wielkie serce to można wszystko!:))))

 

2. Christian vs. Swagger - walka słabsza niż ta z Backlash (tym razem to Christian przez większość walki poniewierał pretendenta i wychodziło mu to mniej ciekawie niż Swaggerowi przed miesiącem), ale jednak trzymająca dobry poziom. Chyba WWE chce zrobić z Christiana kogoś na kształt Eddiego Guerrero, face'a który potrafi skantować żeby wygrać. Niegłupie posunięcie, bo niby Christian wygrał (i zachował tytuł), ale w sensie stricte - chowańca Vince'a czysto nie pokonał, a więc Swagger nadal ma mocną pozycję w ECW.

Co do samej walki - uważam, że za dużo było tam Christiana (jakoś ostatnio ciężko mi się go ogląda w ringu) a za mało Jack'a (chłopak ma potencjał i powinni dawać mu się wykazać), ale i tak przyjemnie się to oglądało.

 

3. Morrison vs. Benjamin - niezła walka, choć uważam, że tych panów stać na znacznie więcej. Było szybko, spotowo i emocjonująco. John powinien Sheltonowi postawić wódę, bo gdyby ten nie podbiegł ostro do przodu podczas tej 450-ki, to Morisson dzisiaj dymałby na wózku (chamsko było widać, że Benjamin musiał dać zdrowego spida do przodu żeby złapać rywala). Sama walka - conajmniej dobra. Mam nadzieję, że to nie koniec feudu tych 2 wrestlerów, bo uważam, że są oni w stanie zapewnić nam jeszcze lepsze widowisko, na co po cichu liczę:)

 

4. Promo The Miza - niezłe. Facet gdyby nie walczył, to byłby całkiem strawny:)))) Nieźle udawało mu się podkurwiać publikę. Interwencja Santino - zbędna. Jak nigdy - Włoch był jakoś mało zabawny i zepsuł efekt Miz'a.

 

5. Rey vs. Jericho - najlepsza walka na tym PPV. Widać, że pomiędzy wrestlerami jest chemia. Fajne były te motywy, kiedy to Rey za wszelką cenę chciał wykonać 619 a Jericho za punkt honoru wziął sobie, by nie dać fanom satysfakcji z zobaczenia tego move'a:)))

Sama walka była bardzo dobra, szybka, efektowna i wiele się tam działo. Szkoda tylko, że Jericho musiał jobbnąć przez finisher. Spodziewałem się, że Krasnal wygra, ale sądziłem że jakoś podstępnie zrolluje Y2J'a.

Mam nadzieję, że feud tych wrestlerów jeszcze potrwa i zobaczymy podobnie ciekawe walki.

Żałosne były gadki komentatorow (kiedy Chris chciał zdjąć maskę Rey'owi) ile to maska znaczy dla takiego luchadora jak Mysterio. W kontekście tego, że Mysterio zdjął (WCW) a następnie znowu założył (WWE) maskę (coś nie do pomyślenia dla Luchadora!) - było to conajmniej żenujące.

 

6. Batista vs. Orton - bida z nędzą. Walka tak wolna, że ciężko ją było oglądać bez przyspieszenia:))) Że Drewniany tak walczy - to standard, ale po Ortonie spodziewałem się, że narzuci choć trochę konkurencyjne dla Batisty tempo. Niestety - myliłem się...

Nie dość, że walka była kiepska, to jeszcze Ortona zabbokowali jak ostatnią ciotę (zajebisty Champ, nie ma co...), która robi wszystko by tylko przetrwać (zostać wyliczonym poza ringiem albo wyłapać DQ) a nie wygrać swój pojedynek. Litości, nie po to ostro promowali Randy;ego, by robić z niego teraz taką mameję (te motywy kiedy kurczowo trzymał się słupka, by zostać wyliczonym przez count out a Drewniany usiłował go oderwać... Co za żenada!).

Głupi i naiwny save Flair'a. Deko to naciągane, kiedy dziadek Ric demoluje swoimi mocarnymi chops'ami dwójkę młodych, buzujących testosteronem, wilków. Jak widać - Biovital działa!:))) Ciekawe jak Flair pogodzi obowiązki wobec RoH i WWE i co na to Vince?

 

7. Big Show vs. Cena - jak większość walk Show'a, dłużyzna Panie, dłużyzna... Schemat gonił tu schemat (Cena bity przez 99% walki, dostaje na koniec super mocy i wygrywa rzutem na taśmę) a tempo było tak wolne, że trudno było nie przykimać.

Nie wróżę kariery aktorskiej Jaśkowi po tym co odwalił podczas tej walki. Janusz całą walkę sprzedaje jaki to jest kontuzjowany, rozbity i niezdolny do walki. Pod koniec włącza mu się, niczym Terminatorowi, zasilanie awaryjne (to jeszcze łyknąłbym na klatę - ostatni zryw, czy postawienie wszystkiego na jedną kartę itp.) i pokonuje Showa. I co mamy dalej? Janusz niczym źrebak lata i przybija piątki z jakimiś bejzbolistami, tauntuje jakby wypił wiadro Redbulla, skacze, cieszy się itp. Gdzie te jego kontuzje, wyniszczenie wcześniejszymi atakami Show'a czy obecną walką, w której był permanentnie niszczony i ledwo dychał? Dla mnie to była maksymalna kicha i ewidentny pokaz jak wrestling bardzo jest fake.

 

8. Jeff Hardy vs. Edge - dobra walka, chociaż dla mnie czegoś w niej zabrakło. Może szybszego tempa (w końcu nie walczył tu Batista z Henrym a więc wymagania można było mieć!), bo walka leciała: "akcja lub spot + wolne podnoszenie się z gleby albo krążenie wokół rywala". Szczerze mówiąc, nie tego spodziewałem się po Hardym i Copelandzie. Poza tym było spoko, było kilka fajnych spotów, kilka nienajgorszych zmian przewag i lekka dramaturgia na końcu.

Bez sensu był ten atak Matta (z którym przecież Jeff zakończył już porachunki, nie?) na bracie. Totalnie z dupy zagrywka. Jakby nie mogli Edge'owi zabookować 100-u procentowo czystej wygranej...

Z jednej strony fajnie, że prawie czysto wygrał Copeland (w końcu może jakoś dłużej potrzyma tytuł) ale też trochę szkoda mi Jeff'a, który już chyba na zawsze pozostanie królem niewykorzystanych okazji...

Duży minus dla JR'a, który po końcowej akcji Edge nieomal popuścił w pory wykrzykując, że nigdy jeszcze nie widział takiego Superplexa! Jasne, że nie widział, bo przecież nie był to żaden Superplex, ale Impaler DDT wykonany from top rope. Taki profesjonalista nie powinien walić takich kwiatków, tym bardziej, że raczej bankowo znał skrypt tej walki.

Sam pojedynek - dobry i mógł się podobać. Ja jednak spodziewałem się czegoś więcej po tej klasy wrestlerach jak Jeff i Edge.

 

Reasumując - całkiem udane PPV, większość walk była conajmniej dobra i poza mękami jakie nam zafundowali Batista z Ortonem oraz Show z Ceną, cała reszta spokojnie mogła się podobać. Szkoda trochę, że main event nie wspiął się na taki poziom jaki zaprezentowali nam Jericho z Rey'em, ale walka i tak była spokojnie "do zrobienia". Ogólnie - wrażenia po Judgment Day mam całkiem pozytywne.

 

P.S. Trochę zdziwiło mnie to, że większość mistrzów (Mysterio, Orton, Edge) wchodziło do ringu jako pierwsza osoba. Nie jest to standardowe zagranie...

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  172
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.03.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Mój komentarz do gali i nie tylko na moim blogu... count4three.blogspot.com

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Miałbym parę opinii ale raczej są dość powszechne jak :  - Lesnara nie powinno być w WWE - Jey Uso przynudza  - LA Knight potrzebuje zmiany bo zrobił się nudny i tkwi w tym samym od paru lat (jeśli chodzi o gimnick), to wiem dość kontrowersyjne ale wszyscy powiedzą że nie prawda i po dyskusji  - Nie trawie obecnego Zayna. Musi zmienić gimnick, heel turn czy zaostrzyć bo nie da się go oglądać. - WWE przesądza z liczbą walk na PLE. Było 6, potem 5 a teraz zaczynają robić 4
    • MattDevitto
      Właśnie nic ciekawego nie przychodziło mi do głowy, dlatego liczyłem na wenę innych użytkowników A szkoda by taki temat był zapomniany.
    • KyRenLo
      Tatum Kilkadziesiąt minut temu skończyłem oglądać całość (Deadline) i polecam. Survivor Series się chowa Iron Survivor Challenge Pań to był naprawdę bardzo solidnej treści sztos i miło zaskoczyli wynikiem.
    • KyRenLo
      Skoro tak zachęcasz musisz też dać coś od siebie Co do wpisu wyżej tutaj nawet nie bardzo jest co podpalać. Turniej się skończył i jest historią. Nie ma większej różnicy, czy wygrał go Gunther, czy LA Knight ani jeden, ani drugi jakoś przesadnie mocno tej ostatniej walki z Ceną nie potrzebowali. Może i turniej nie był jakimś złym pomysłem szkoda, że jednak właściwie większość z nas znała zwycięzcę, zanim w ogóle ów turniej się zaczął. Gunther podczas turnieju pokazał równą formę,
    • MattDevitto
      World Tag League 2025 (XII) El Phantasmo & Hiroshi Tanahashi vs. United Empire (Callum Newman & Great-O-Khan) - poprawne, ale to w sumie tyle co można powiedzieć o tej walce. Działo się naprawdę niewiele... Monster Sauce (Alex Zayne & Lance Archer) vs. Knockout Brothers (OSKAR & Yuto-Ice) - ozdobą pojedynku były wymiany pomiędzy Lancem a Oskarem, szkoda jedynie, że było ich trochę mało. Poza tym ok, ale bez rewelacji. No i do tego jeszcze mistrzowie przegrywają, Da
×
×
  • Dodaj nową pozycję...