Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Twoja kontrowersyjna opinia.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  11
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.11.2017
  • Status:  Offline

Lukasz4444 napisał/a:

Jakby patrzeć na Brauna jako giganta to jest moim zdaniem najlepszy ringowo zaraz po Rowanie

 

 

Rowanie? A nie pojebało Ci się z Harperem?

 

Harpera do gigantów bym nie zaliczył. Gość jest niby wysoki ale według wikipedii waży 125kg, a teraz wydaje sie jeszcze jakby był chudszy niż za czasów Wyattów, a Rowan to kawał chłopa , pewnie ze 150kg waży jak nie lepiej. Gdyby założyć że Harper to gigant to bym go dał na pierwszym miejscu bez wyrzutów sumienia, nawet przed Joe i Lesnarem.

  • 5 miesięcy temu...

  • Posty:  3 317
  • Reputacja:   583
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Po gali All In :

 

Rainmaker to gloryfikowany clothesline - Okada musi koniecznie zmienić finisher/dodać nowy do arsernału.

 

Tak samo Kenny Omega - w walkach leci po ileś V-triggerów i zazwyczaj wyglądają słabo. Bardziej signature move już.

 

Gale wrestlingowe są za długie.

 

Wszyscy lubią Strowmana, bo jest dobrze prowadzony i promowany, a w ringu gorzej niż u Romana :P

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Tak samo Kenny Omega - w walkach leci po ileś V-triggerów i zazwyczaj wyglądają słabo. Bardziej signature move już.

 

To jest signature move. Za finisher robi katayoku no tenshi / one-winged angel.

I Miejsce - Typer NXT 2017

  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

Rainmaker to gloryfikowany clothesline - Okada musi koniecznie zmienić finisher/dodać nowy do arsernału.

 

Nom. Przeciez to, że Okada nie ma finisher wiadomo od dawna.

 

Tak samo Kenny Omega - w walkach leci po ileś V-triggerów i zazwyczaj wyglądają słabo. Bardziej signature move już.

 

Bo to jest signature :D

 

Gale wrestlingowe są za długie.

 

Fakt. 3,5 h to jest max, no ok. - 4 z pre-showem... potem robi się za długo i to już męczy niezależnie od poziomu

 

Wszyscy lubią Strowmana, bo jest dobrze prowadzony i promowany, a w ringu gorzej niż u Romana :P

 

Oj tam, ale chociaż ma postać i mic skille ;) I przede wszystkim NIKT GO NIE WPYCHA DO GARDEŁ


  • Posty:  3 317
  • Reputacja:   583
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

No to mój błąd. :D Myślałem, że V-triggerami też kończy walki i to jest po prostu jak w przypadku Ceny, który używa AA i STFU naprzemiennie czy jakkolwiek się ta dźwignia teraz nazywa :D
"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  32
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.09.2018
  • Status:  Offline

Rainmaker to gloryfikowany clothesline - Okada musi koniecznie zmienić finisher/dodać nowy do arsernału.

 

+1, potęga tego finishera to po prostu mocarny jego sell przez innych zawodników.

 

Gale wrestlingowe są za długie.

 

Ale kontrowersja, jestem pewien ze kompletnie nikt inny nie ma takiej samej opinii :lol:

 

Wszyscy lubią Strowmana, bo jest dobrze prowadzony i promowany, a w ringu gorzej niż u Romana

 

Juz w sumie nie do konca wszyscy lubia, wiele osób juz od jakiegos czasu sie wkurwia na irytujacy booking Strowmana, glownie przez to ze zostal pogrzebany Owens, w sumie bez jakiegokolwiek powodu, bo Braumowi kompletnie nic to nie dalo. Do tego spierdalaja ta postac by Rzymek zbieral wiecej popu, chyba najbardziej useless heel turn w historii, no ale K.

 

 

W sumie nie wiem czy az tak kontrowersyjna opinia, ale Pas Universal gówno znaczy. Doslownie. Gdzies ktos napisal, ze jest to frajerski pas dla przegranych, stworzony bo RAW przegralo walke o pas WWE, i przeciez to jest w 100% prawda. On nie znaczy kompletnie nic. Pas IC jest niebotycznie bardziej wypromowany, i choc nie wiem jak by teraz pushowali Rzymka, to i tak nic to nie da. To juz do konca swojego istnienia bedzie frajerska nagroda pocieszenia dla przegranych, a pierwszy mistrz Universal pas zwakowal nastepnego dnia bo kontuzja. A promuja to jak by bylo to cos wazniejsze od pasa WWE. Irytujace mocno.


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Pas Universal gówno znaczy. Doslownie. Gdzies ktos napisal, ze jest to frajerski pas dla przegranych, stworzony bo RAW przegralo walke o pas WWE, i przeciez to jest w 100% prawda. On nie znaczy kompletnie nic. Pas IC jest niebotycznie bardziej wypromowany,

 

Serio? Po tym jak latami trzymał go Lesnar, rozpierdalając w pył wszystkich pretendentów, jacy tylko mogli być i tylko dlatego, że teraz przejął go Romeo, to gówno znaczy?

Można psioczyć na przepushowanie Brocka, ale sprawiło to też, że Uniwersalne Złoto zostało mega-wypromowane.

 

CzaQ napisał/a:

Wszyscy lubią Strowmana, bo jest dobrze prowadzony i promowany, a w ringu gorzej niż u Romana

 

 

Juz w sumie nie do konca wszyscy lubia, wiele osób juz od jakiegos czasu sie wkurwia na irytujacy booking Strowmana, glownie przez to ze zostal pogrzebany Owens, w sumie bez jakiegokolwiek powodu, bo Braumowi kompletnie nic to nie dalo.

 

Bo to nie miało dać coś Braunowi, tylko stanowiło program dla Owensa, który miał przepierdalać wsio jak leci, żeby w efekcie tego "odejść z Fedki", a później wrócić "mocniejszym" (czyt. z nowym pomysłem na jego postać).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  2 305
  • Reputacja:   50
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Temat o kontrowersjach, ale z racji, że większość takowych nie podaje, to i ja troszeczkę odbiegnę od głównego tematu.

Podam kilka luźnych przemyśleń, które to nie pasowały mi nigdzie indziej.

 

Corbin o dziwo w swojej roli jest znośny. Dokładnie podobne odczucia miałem z Barretem, gdy nie walczył, kilka minut można mu na raw poświęcić.

 

Roman i Aj są dosyć nudnymi champami, choć ciężko na ten moment znaleźć lepszych zmienników.

 

Obecny booking Brauna to spora paranoja. Traci swoje momentum niczym Miz w 2016. Na ten moment nie wydaje mi się już dobrym materiałem na mistrza. Zrobili niego głupka. Czuję się jakby zaczynali kopiować osobowość Hardcore Hollyego.

 

Luther Reigns to najbardziej zmarnowany gigant w historii wwe.

 

Teraz przejdę do swoich wisienek, które rozwinąłbym należycie gdybym miał cza...chęci.

 

Romek ... Pardon Kozacki Romek z 2015 roku miał swego odpowiednika na każdej płaszczyźnie już w 99. Długie, ładne włosiska, niebagatelna twarz, Vincowa sylwetka, story mające przyciągnąć widza, aby spojrzał jak jego bohater sprzeciwia się złemu losowi- wypisz, wymaluj Test.

 

Kilka rzeczy, niby drobnostki, ale jednak aspekty, przez które oglądamy wrestling rzadziej, nie jaramy nim się jak jeszcze choćby za czasów Punka. O ubiegłej dekadzie nie wspominając. Jeśli jesteś zwolennikiem Okada-Tanahashi, nie czytaj, bo raczej nie zrozumiesz. Równocześnie zapewne świetnie się bawisz obecnym prowrestlingiem. Bądź co bądź szanuję?

 

- gdzie podziały się szatnie, korytarze o innych hmm jakkolwiek to brzmi ,,ciekawych miejscach '' nie wspomnę. Czy prócz ringu, hala wwe mieści tylko pokój gm'a, który notabene nie ma nawet stolika i krzesła? Nie chcę nic mówić, ale to przeważnie TAM działy się takie dziwy jak STORYLINE.

- długofalowość a konsekwentność- dużo się nasłuchałem, że roczny feud konia z oślicą nie gra, coś jest w nim nie tak. Zakładam, że może to mieć związek z traktowaniem widza jako debila-patrz Kevin. ,,Dziś wstałem lewą nogą , to jej zajebie, dziś wstałam prawą, to ją ukocham'' - głupie , zapewne. Nie mniej takie powody mogą mieć choćby wyżej wymienione bohaterki naszych najlepszych scenariuszy.

- więcej niż 1 rywal na raz. Tutaj od razu wyjaśniam, ponieważ ktoś może ocenić, że dziś każdy heel nie lubi face, więc właściwie jest odwieczna wojna gangów, co w sumie jest prawdą, lecz nie o takim rywalu mówię. Heel X nie musi darzyć sympatią heela Y, ale równocześnie może przecież prowadzić rywalizację z Facem X i Facem Y. Nawet jeśli niesnaska z którymś z nich zacznie się w sposób prosty czy wprost prostacki. Delikatny konflikt może zaogniać się w czasie trwania drugiej rywalizacji a po jej zakończeniu, gładko można przejść do kolejnej a mówiąc inaczej wrócić do tej, która rozpoczęła się załóżmy kilka tygodni wcześniej. Nie jest to ani odgrzewany kotlet a powody są by dana dwójka, za sobą nie przepadała. Potem trzeba ubrać to w dodatkowe story... i tyle. Dało by to nam świetne przejścia , gotowce , w których trzeba wyłącznie podgrzać atmosferę. W zamian za to nie musielibyśmy w każdym ppv widzieć kilka typowych zapchaj dziur. Nawet pre showy miałby jakąś historię...to naprawdę nie musi być skrzyżowanie się 2 randomowych gości.

 

Świetnym przykładem takiej rywalizacji było zestawienie HHH z Jerichiem, Rockiem i Kurtem. Wszędzie była historia. Angle z Kurtem nie nudziło się nawet mimo faktu, że trwało to prawie rok.

-gimmicki- żeby nie było złudzeń, ni niedomówień. Nie tylko era attitude miała pod tym względem wyższość.

Midcarderzy z RA też są świetnymi przykładami na to, że się po prostu kuźwa da. Rico, MHV1, Rosey, Viscera, FBI, 2 minute warning,Conway, Akio...i tak dalej. W każdym przypadku, przy nazwiskach mógłbym dopisać, albo opisać, na czym polegała ta postać, co ją różniło od choćby Rocka. ;) Dziś patrzę na roster i nawet bym nie potrafił wytłumaczyć komuś, kim jest Balor a kim ...Rollins. Serio. Musiałbym chyba przedstawić listę ciosów, dorobek i wygląd zewnętrzny. O dorobku jako takim jeszcze wspomnę.

- Heel a face. Z tego, co kojarzę Vaclav upierał się , że coraz częściej to zanika, zatem ja się pytam czemu typowy zły bohater, nie może zmierzyć się z innym wyrahowanym do szpiku kości skurczybykiem, czemu na siłę dodajemy dobrych, gdy mamy zamiar przerzucić pasy z 1 heelowej grupy na 2? Świętem jest, również moment naprzeciwko sobie stoją dwie wesołe duszyczki. Inną sprawą jest, że jak nie jest się Romanem czy Ceną, to raczej nie możesz rywalowi zrobić krzywdy, bo przecież szanujesz go i masz gdzieś, że on zajebałby cię młotkiem.

- Za dużo czystych triumfów. Myślę, że niewiele osób postrzega to jako minus. Mógłbym podpiąć to do story line'ów, no ale wyraźnie zamierzam to wskazać, gdyż jest to tak przestrzegana w ostatnim czasie reguła, że głowa mała. Zaznaczam, że nie mam na myśli tu wyłącznie wygranych przez dq...ale wygranie mimo wyliczenia, mimo brudnych zagrywek, mimo interwencji, przez ASPEKT PRZYPADKU. Takie pierdoły znowu niesamowicie pomagają budować story, sprawiać, że postacie nabierają zarysów. Fakt, że równocześnie tracą realizm...no ale jak wiadomo wtestling, to serial (Oburzony, wyżej ostrzegałem). Obraz sędziego zyskał na realizmie, ale znów jak dla mnie to minus. Naprawdę tęsknie za szklanymi ludźmi, którzy raz co raz lezą na macie i popełniają błędy, jakie można byłoby oczekiwać po niemających pojęcia o tej funkcji istotach.

-na tygodniówce walczmy o coś...nie muszą to być denne tytuły. Serio , coś, co mnie niebywale irytuje w dzisiejszych czasach, to stwierdzenie,że ,, Takie zestawienie to przecież nadaje się na Wm!'' DUPA. Nie nadaje się. Ludzie, gdy widzą dwa wielkie nazwiska to niemal oburzeni są, gdy walczą oni na słabym ppv, czy też tygodniówce. Takie święto winno być co tydzień. Przynajmniej jedno starcie powinno sprawiać, że nie możemy usiedzieć na jednym miejscu, zmusić nas do wierzgania nogami, obgryzając przy tym paznokcie. Pakujemy wszystkie gówna, ubierając je w błyszczący papierek i ciśniemy z tym na ppv z wielkiej czwórki, co gorsza czasem zwlekamy z tym do wm!!! Głupota. Można kończyć ciekawe feudy(midcardowe) na tygodniówkach. Można zamykać backlashe starciem Ceny z Reignsem. Na wielkich galach możnaby śmiało krzyżować ze sobą Rydera z Breezem, gdyby tylko w owym momencie byli mocno wypromowani, ich historia byłaby ciekawa, choćby... jakaś-niech się przez rok kłócą o kobietę, o wspólnego przyjaciela, kabriolet, pieniądze, nieuczciwe zawieszenie, kradzież, bycie lizusem, nieumyślne spowodowanie czegoś, zazdrość, występ w filmie, brak wsparcia podczas kontuzji...o cokolwiek. To naprawdę nie jest ciężkie.

-menageriowie, menagerki- może się czepiam, ale jak nijaki koleś ma przy sobie dupę, to już wygląda to lepiej. Tego rozwijać nie będę, ale muszę przyznać, że dopiero niedawno zauważyłem, że tak naprawdę menago mamy jak na lekarstwo...

-budowanie większej ilości postaci na raz. WWe ma ostatnio jakieś uprzedzenie to tego, by niszczyć coś, co dobrze rokuje, tylko z powodu, że się nam na ppv nie zmieści. Oj, wtedy to już pies pogrzebany. Przerywamy zupełnie jego promocją, aż do momentu, gdy pogrzebiemy kogoś innego. Roster olbrzymi, ale co do czego wyboru nie mamy żadnego. Pierwszym przykładem z brzegu- Goldust-poświęcali mu czas i nagle ...tia. W 2003, będąc jobberem miał chociaż swoje ,,Pamiętam''.

-debiuty, powroty- czyli jak odbębnić by ludzie przejmowali się jeden dzień. Powtarzający się ,,motyw'' z niespodziewanym pojawieniem się i obijaniem jobberów przez następne miesiące i nabijaniem sobie winning streaku... Ciężko dać nowej postaci jakiś cel jego pojawienia się. Naprawdę jest multum pomysłów a w nie potrafi nawet zaserwować czyjejś pomocy i nakreślenia relacji z osobą, która wsparcie otrzymała. Chociaż jak się nie ma gimmicku to o dobry motyw ciężko...#niemojawtymrola.

-rewolucja div-kto mnie, choć trochę zna, to z pewnością wie, lub domyśla się co o tym sądzę. Więcej mówić nie trzeba.

 

Mam za to kilka podstaw czemu jeden z ostatnich wyznaczników jest tak dennie prowadzony. Prowadzi mnie to do rozkminy, która narzuca mi się raz na jakiś czas i w końcu muszę się z niej wyżalić.

 

NXT-przehajpowana platforma.

 

Dla większości świątynia wrestlingu, coś o czym źle nie wypada mówić. Jak dla mnie w stanie obecnym ,,mały rak'' W.

Tak od 2015 byt nxt zaczyna mnie doskwierać. Z początku tygodniówki stanowiły esencję tego, co we wrestlingu lubię. Mocny prawie każdy taping. Mnogość ciekawych postaci. Nawet Wyatt był wówczas kozakiem. Rozwiązanie głównych feudów na tygodniówkach? Ależ proszę! Nie ma take overów! Większość postaci, o których nie wiemy za dużo, które możemy poznawać, modelować, uskuteczniać ich wyrazistość. Czy Leo Kruger a zamiana Daltona w Breeza była zła albo inaczej czy nie była jakaś? To słowo ni ,,jakiś'' niby mało wartościowy, ale jak dziś spojrzę na to, co dzieje się na raw czy nxt-to ciężko się tego,, czegoś'' doszukać. Obejrzę, zapomnę, nic godnego przemyślenia, zainteresowania co z tą postacią będzie za tydzień, co ona mi jeszcze może zaoferować? Wszystkie karty ujawnione są na dzień dobry, co niestety kończy się często, utwierdzamy się w przekonaniu,iż o żadnych kartach nie było mowy.

Wiele było wówczas pereł, niezapomnianych momentów w nxt. Przy pierwszych take overach wszystko było spójne, tworzyło historię, jeszcze lepiej podkreślam po raz enty, było do okresu czystwo rozwojowej funkcji, jaką pełniło nxt. Feud Zeyna z Cezaro-jeden z lepszych a z czasów, gdy nxt nie wychodziło poza kurnik. Przykłady można mnożyć.

Wszystko straciło otoczkę ,gdy to kolejny wielki przybysz a często nawet i tak nie można go określić miał mieć swój długo wyczekiwany debiut na ppv...tak o. Tylko ja tutaj pewnie widzę niedorzeczność, tak bywa.

O co mi chodzi, gdzie doszukuje się niepotrzebnych niedogodności. Żeby je uwypuklić najpierw przedstawię możliwości nxt za czasów przed TO- okres, gdy o spłodzeniu nasienia zniszczenia ledwie pisali co poniektórzy.

Shield-nieobecni w nxt> walka o sprawiedliwość jakakolwiek by nie była.

Big E- 55555555>przydupas Aj, just biznes pany.

Xavier- tancerz> petycja o przywrócenie Showa...ktoś pamięta? To mogło być naprawdę dobre story...ale, że Xavier tańczył, co bezsensownie chcieli utrzymać i że raczej białawy nie jest, to czemu by go nie połączyć z kimś podobnym. Trufl I Xavier! Obaj czarni! Yeah. Zróbmy team... właściwie początek końca. Później już sensownych ruchów nie uświadczymy.

Obecne nxt- większości przypadków każdy następny ,,nowy, wielki gracz'' nie udowadniając jeszcze nic, przez miliony uznawany jest za bożyszcza, z miejsca pretendent do tytułu. Musi spełnić wyłącznie kilka, drobnych wymagań. Mianowicie odbębnić 1 lub 2 feudy, bądź też stoczyć 1, lub 2 walki na ppv. ,,Gotowy produkt'' śmialo może patrzeć w kierunku złota, mimomimo że postać czasem nie zostaje nawet przedstawiona, nie zostaje modyfikowana (problem rozwojówki atrzeciego brandu jeszcze pewnie poruszę), gdyż przecież oczywiste jest to, że każdy go zna!!!! To po co? Mnie na ten przykład koło nosa lata, co zrobił w Japonii, co zrobił, kim był...tak też jest w wielkiej korporacji, dobry szef przeczyta sobie cv nowego pracownika i z uśmiechem na ustach, parsknie:,, biere, od razu mianuje cię kierownikiem produkcji''. Poprzedni pracodawcy nie mają prawa się mylić. Jak jeszcze typek ma poparcie ministra sportu a na mundurze 5 gwiazdek, to już tylko podpisać kontrakt na 20 lat. Przesadzam, wiem. Mam jednak zamiar uwypuklić istotę problemu. Broń nas Boże przed Vincem skurwielem, żeby Matta Riddle( gościa nie znam, ale możecie sobie wstawić tu kogokolwiek) nie został nagle ochroniarzem czy innym śmieszkiem, uwodzicielem z włoskim akcentem...w zobowiązane jest by wciąż był robiącym fikolki i mistrzem subow indy Guy 'm czyli dokładnie tym co 3/4 indysow...Nie jest to oczywiście żaden pojazd na tamtą cześć wrestlingu , tego wyjaśniać mam nadzieje nie muszę. Chodzi o sam moment przejścia, przeskoczenia z pwg do wwe. Jeśli coś takiego ma miejsce bez wcześniejszych inwestycji nad nadaniem wrestlerowi charakteru,bez zamysłu modulacji, grzebania w nim jest karygodnym zaniechaniem.

Najgorsze jednak według mnie jest to ze większość oczekuje, że dajmy na to Adam cole w głównym rosterze będzie członkiem ue...czyli kim? Nikt sobie nie wyobraża by debiutował na sd s będąc prodigym Ortona czy właścicielem kasyna...pytanie brzmi dlaczego?

Jak zatem ma jakościowo wyjść debiut takiego ,, nikogo''. Świetnie opisuje to Brandstaetter w dramacie o Odyseuszu, mający podobny problem z zaniechaniem dotychczasowych czynów.

Edytowane przez Caribbean Cool

163870508457e2d890447a3.jpg

  • 3 miesiące temu...

  • Posty:  17
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2016
  • Status:  Offline

jak ty sie kurwa nie znasz na wrestlingu, wiadomo przecierz ze kevin owens to grubas i nie powinien sieddziec w mein evencie

 

tera moja kontrowersyjna opinia kevin owens jest przerelkamowanym grubasem i jak zawsze walczy to gadaja ze slaba walka jak na takiego ringowego kozaka jakby on byl ringowym kozakiem to by co tydzien dobre walki robil, ciekawe kiedy mial dobre walki bo nie pamietam zwykla gruba swinia z niego to samo sami zayn nara


  • Posty:  3 317
  • Reputacja:   583
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak będzie głosowanie, a nie wiem czy będzie, bo Niko się coś opierdala :D to na najbardziej przereklamowanego wrestlera w tym roku zagłosuje na... AJ'a.

 

Wszyscy chwalą go za to jakim nie jest kozakiem, a w tym roku cały czas dawał dupy. Średnie feudy, zaledwie poprawne walki (o ile nie średnie) no i mic skill dalej średniawka.

Seth Rollins wciąga go dupskiem na każdej płaszczyźnie, a nie dostaje takiego pushu. Nie mówiąc już o kilku gagatkach z NXT.

 

Kolejna rzecz - rozumiem uwielbienie Beczką, ale prawda jest taka, że komukolwiek WWE dałoby gimmick tweenera, który ma wszystko w dupie i obija i face'ów i heeli to byłby ubóstwiany. Poszli tym w co ostatnio inwestują, czyli kobiety... niech będzie. Ale za rok czy dwa kiedy temat ostygnie niech dadzą coś takiego i ożywią feudy jakąś inną dojebaną postacią.

 

Nigdy więcej kobiet w main evencie. PPV się dłużą, a dodatkowo po tylu godzinach mam oglądać jak dupery się wiercą po macie to podziękuję. Przykład - TLC.

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak będzie głosowanie, a nie wiem czy będzie, bo Niko się coś opierdala to na najbardziej przereklamowanego wrestlera w tym roku zagłosuje na... AJ'a.

 

Będzie pewnie na FaceBooku w formie ankiety jak Wrestler Miesiąca :P Nie wiem tylko, czy narzucać Wam nominacje i później słuchać kogo to "niesłusznie" pominąłem, czy zrobić otwartą ankietę i słuchać "śmieszków", którzy się trzymają w grupach i windują jakąś beznadziejną kandydaturę.

 

Pewne jest, że zaczniemy dopiero w styczniu. Jeszcze odbębnimy Wrestlera Grudnia

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  19
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.01.2017
  • Status:  Offline

Moja nie popularna opinia , Lesnar dalej z pasem WWE , moim zdaniem , mimo że występuje od święta , na ten czas nie ma bardziej wiarygodnego terminatora w WWE i nie było go długi czas , ciężko mi sobie wyobrazić że Rollins odbiera mu pas , a to się stanie na wm , gość który przerwał Streak Takera na WM , były mistrz wagi ciężkiej w UFC , miałby zostać pojechany przez człowieka który mimo wszystko Main Ewenterem był okazyjnie, spacerował dłuższy czas ze srebrem , a i jakoś warunków fizycznych nie ma by stawać koło Lesnara , wiadomo Historie lubią Underdogów , ale Brock to jednak zbyt duże progi dla Rollins-a , może się mylę , ale dla mnie wiarygodnym człowiekiem który kroi Lesnara z pasa mógłby być ktoś tylko pokroju Omegi człowieka znanego na całym świecie Wrestlingu ze swoich 5 gwiazdkowych meczy , i który mimo występów w Azjii jest znany każdemu Jamerykańcowi , może i gloryfikuję tutaj Kennego ale jest to jedyny człowiek który przychodzi mi na ten czas do łba gdzie nie miał bym problemu gdyby czysto pojechał Lesnara , zresztą jak większość ludzi którzy wolną amerykankę oglądają nie tylko od święta

  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

dla mnie wiarygodnym człowiekiem który kroi Lesnara z pasa mógłby być ktoś tylko pokroju Omegi człowieka znanego na całym świecie Wrestlingu ze swoich 5 gwiazdkowych meczy , i który mimo występów w Azjii jest znany każdemu Jamerykańcowi , może i gloryfikuję tutaj Kennego ale jest to jedyny człowiek który przychodzi mi na ten czas do łba gdzie nie miał bym problemu gdyby czysto pojechał Lesnara , zresztą jak większość ludzi którzy wolną amerykankę oglądają nie tylko od święta

 

Tak jak uwielbiam Omegę, tak dla WWE Universe (jego typowych fanów) Kenny to kompletny no-name i z pewnością nie byłby wiarygodnym pogromcą Bestii. Prawda jest taka, że aby wiarygodnie pojechać Lesnara trzeba być wiarygodnie wypromowanym w WWE, a na dzień dzisiejszy taką osobą u Vince'a jest chyba wyłącznie Reigns (najbliżej tego był w pewnej chwili Strowman, ale spierdolili jego momentum). Nie mam jednak nic przeciwko temu, aby finalnie dokonał tego Rollins (bo jak dla mnie to jest najlepszym all-rounderem u McMahona), ale powinni zacząć go mocniej promować dużo wcześniej.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • 3 lata później...

  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie czaję tego całego hype'u na Gunthera. Dla mnie gość jest masakrycznie siermiężny w ringu i być może z tym swoim stylem walki sprawdziłby się w Japonii, ale jak po raz dwudziesty w jego walce oglądam zestaw: punch-chops-clothesline, przeplatane w różnych konfiguracjach, to trudno mi tłumić ziewanie. Ludzie się srają jaki to z niego MVP tegorocznego Royal Rumble, a dla mnie, poza tym, ile wytrzymał w ringu (a więc kwestia dobrego bookingu jego postaci, a nie stricte umiejętności), nie pokazał w tym turnieju, ringowo, nic za specjalnego. Ten jego finisz z Kodeuszem to przecież była zamuła w ch***j, a w Internetach widzę spuszczanie się jak za najlepszych lat Sashy Grey. Żeby była jasność, nie twierdzę, że Szkopek jest ch***y, bo swój gimmick odgrywa całkiem spoko i stajnię także ma ciekawą, ale dla mnie na chwilę obecną, gość jest po prostu przeciętny i do tej pory nie potrafił mnie do siebie przekonać.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • 9 miesięcy temu...

  • Posty:  4 751
  • Reputacja:   685
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Wszyscy w tym roku chwalą zasłużenie Ospreaya i to on zbierze laurki za 2023, ale dla mnie Christian Cage jest numerem jeden. 
 

Najlepszy heel w biznesie, ringowo zawsze daje radę jak za młodu, sylwetka o której wiele młodszych może marzyć i gimmick ojca roku. Fight me :P

 

 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 83 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 006 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 560 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 880 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Champion Carnival 2025 - Dzień 1 Data: 09.04.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.105 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #288 Data: 09.04.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Baltimore, Maryland, USA Arena: Chesapeake Employers Insurance Arena Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz, Tony Schiavone & Toni Storm Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • -Raven-
      1. Will Ospreay vs. Kevin Knight - wrzucanie Ospreaya do openera to zabieg tak skuteczny, jak i ryzykowny. Skuteczny, bo na 100% opener spełni swoje zadanie i zadziała na fanów niczym przedtreningówka przed siłką. Ryzykowny - bo następnym walkom z reguły ciężko będzie przebić pojedynek, który zmontował Anglik. Tutaj także były fajerwerki, bo Knight pokazał że "umi we wrestling" i Panowie stworzyli świetne widowisko, pełne akcji i kozackich near falli. Jedyny mały minus za finisz, który był "just like that" i bookerzy olali tu jakąkolwiek finezję. Jednak cała reszta to wynagradzała, bo oglądało się to starcie bardzo dobrze. Will, zgodnie z przewidywaniami, wygrywa i przechodzi dalej, ale Rycerz pozostawił po sobie bdb wrażenie i niczym Pudzian - tanio skóry nie sprzedał. 2. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Learning Tree (Big Bill and Bryan Keith) - tygodniówkowe gówno, które niczym nie porwało. Hurtownicy odbębniają standardową obronę i tyle. Pomoc MJF-a była kompletnie zbędna, ale jakoś musieli pchnąć dalej ten angle (z Maxem i Ekipą MVP). Zapomniałem o tej walce 5 minut po jej obejrzeniu. 3. Mercedes Moné vs. Julia Hart - solidne starcie, które pomimo kilku kiksów, spokojnie mogło się podobać. Rozpisali Julkę bardzo mocno i niespodzianka co chwilę wisiała w powietrzu. Płynne zmiany przewag, niezłe kontry i solidny finisz. Aż szkoda, że tak na chama pchają Moneciarę, bo tutaj aż się prosiło żeby ujebała chociażby po jakiejś zaskakującej rolce, tym bardziej, że pas nie był na szali. No, ale oczywiście nadal muszą bez mydła wchodzić Samochodowej w dupsko. Mam nadzieję, że jebną się w łeb i nie rozpiszą jej wygranej w tym turnieju. 4. Death Riders (Claudio Castagnoli, Pac, and Wheeler Yuta) (c) vs. Rated FTR (Cope, Cash Wheeler, and Dax Harwood) - taka tam średniawka, bez większego pazura. Fajnie było pokazane że członkowie Death Rider współpracują ze sobą jak dobrze naoliwiona maszyna, a ich rywale to jednak tylko zlepek "triosów". Na plus to, że stawiają na Yutę i to on zgarnia zwycięstwo w tak ważnym starciu, pomimo, że w tym towarzystwie, to Skos był jednak stosunkowo najsłabszym ogniwem. Na koniec dostajemy turn FTR i bardzo dobrze, bo jako face'owy tag byli kompletnie nijacy. 5. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Megan Bayne - uwielbiam takie "wypromowane na kolanie" rywalki, gdzie ta cała Bayne pojawiła się z dupy, dali jej przez pare tygodni podemolować kilka ogórzyc, podłożyli jej Sztormiakową w tagu (co jest niemal instant-spoilerem, że polegnie później w singlu), a "fani-idioci" mieli mieć zagwozdkę, czy Antośka obroni Sama walka też w takim stylu, czyli dali pretendentce podemolować, żeby finalnie i tak ujebała, po debilnym finiszu (kocham kiedy bookują, że ta słabsza roluje i siłowo przytrzymuje tą silnieszą). Swoją drogą, jakby Bayne oddała Storm połowę swoich cycków, to dostalibyśmy dwie fajne dojary, a może i nawet na jakieś figlarne "C" by stykło dla Szafirowej 6. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe - solidne, intensywne starcie. Sporo się działo i czasowo było w sam raz. Fajnie, że cały czas promują młodego, bo Fleczek to niezły prospekt i warto w niego inwestować. Briscoe zrobił swoje, ładnie posprzedawał akcje rywala, miał swoje momenty i sprawił, że Kyle wyszedł na kozaka. Ogólnie niby nic takiego, a bardzo przyjemnie mi się tą walkę oglądało. 7. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) - ciężko się ostatnio ogląda walki Jerychońskiego. Rusza się jak wóz z węglem i nie nadąża za młodszymi rywalami. Tutaj było nie inaczej. Krzychu prowadził większość walki i wyglądało to jak w slo-mo. Jeśli dodać do tego botche, to jedyny pozytyw tej walki, to zmiana posiadacza pasa. Finisz kuriozalny. Jakby ta żeńska wizualizacja Marilyn Mansona znalazła pod ringiem krzesło, to też by założyła, że Jericho go użył, bo ktoś z widowni tak pierdoli? 8. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole - jak spierdolić samograja, mającego papiery na jedną z najlepszych walk na karcie? Odpierdolić sztampowy booking - zabójcę emocji, bazujący na "kontuzjowanej kończynie" i pozwolić jednemu z zawodników niemal squashować przez większość walki rywala. Typa, który to rozpisał powinni pozwać za działanie na szkodę firmy. Nie wiem, kto mógł uwierzyć w triumf młodego, skoro przez 90% czasu robił on Kapuściarza miękkim chujem? Noż kurwa, genialne! 9. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey - z takim składem, ta walka nie mogła "nie wyjść" i faktycznie zawodnicy zmontowali nam baardzo dobre widowisko, pełne świetnych spotów i akcji podwyższonego ryzyka. Dlaczego tylko "bardzo dobre", a nie kapitalne? Ponieważ mocno był wyczuwalny smród a'la WWE i przez większość czasu w ringu walczyła tylko dwójka zawodników, a trzeci kimał poza nim. Jest to o tyle irytujące, że najciekawsze akcje i spoty odchodzą, kiedy w ringu znajduje się komplet uczestników, a tutaj był to nieczęsty widok. Bardzo dobrze sprawdził się Bailey, który momentami kradł tutaj widowisko (co - jeśli ktoś go zna z TNA - nie było zaskoczeniem). Szkoda, że nie rozpisali więcej akcji dla całej trójki w ringu, bo kiedy faktycznie do tego dochodziło, dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa "magia". 10. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland - booker walki Cole'a i Garcii uderza ponownie, fundując nam spierdolony main event. Jednostronne rozpisanie, gdzie przez większość czasu Mox wyciera sobie buty Strickiem, a na koniec jeszcze wygrywa. Genialne! Na dodatek dostajemy zjebany finisz. Sam powrót Bucksów był ok, ale powinni uderzyć w zaskoczenie po której się finalnie opowiedzieli stronie. Ploty były, że Jacksony po powrocie mają być przeciwwagą dla Death Riders, tak więc powinni wbić do ringu i finalnie, z zaskoczenia (po ściemach, że idą po Moxa) dojebać Swerve, a tutaj po włączeniu światła od razu poszedł spoiler, bo braciaki już się brały za Stricka. Ogólnie chujowo i z irytacją mi się to oglądało. Skoro Swerve miał to ujebać, to powinni go mocniej tutaj rozpisać, bo finalnie wyszedł na kogoś, niebędącego na poziomie Jona. Reasumując - tak jak darzę AEW sporym sentymentem, tak tutaj się nie popisali. Zwłaszcza pod kątem bookerskim. Za zjebanie takich walk jak te o pasy mistrzowskie chłopów, to powinien ktoś polecieć z roboty. Ogólnie naprawdę dobrych walk było 4 (opener, Julka i Moneciara, Fleczek i Briscoe oraz triple threat). Cała reszta to mniejsze lub większe rozczarowania oraz zjebane potencjały. Sorki Tony, ale tym razem daliście dupy. Moja ocena: 2,5/6  
    • Grins
      Tak jak miałem nadzieje że program Cena z Cody'm będzie na prawdę czymś fajnym że dostaniemy nowego Cena z całkowicie nowym charakterem, tak teraz uważam ten jego turn za bez sensowny, Cena wchodzi marudzi że nikt go nie docenia stwierdził że nie będzie się zmieniał dla fanów że nie będzie nowy theme songu, że nie będzie nic, Cena pozostaje przy swoje postaci ale kładzie lache na fanów... Okej fajnie, ale czy to było potrzebne? Sam Turn był zajebistym zaskoczeniem, pierwszy segment też bardzo fajny ale później czar prysł, jeśli rzeczywiście na WM nie wydarzy się nic istotnego to uważam że ta cała otoczka włoku Johna była bezsensowna a sama ostatnia droga do zakończenia kariery przez Cena będzie po prostu przeciętna, dalej mam nadzieje że jednak szykują coś dużego na WM a to co się dzieje na tygodniówkach to jest typowe przeczekanie przed czymś większym bo jeśli nie to cała ta otoczka włoku Johna będzie kompletnie średnia i nie będę jakoś tego pozytywnie wspominał.  Druga sprawa to, to że z tych wszystkich zawodników którzy sobie teraz part-timerują to Punk robi największą robotę, wrócił chłop po kontuzji i zapierdala prawie co tydzień na RAW czy SmackDown i Hunter będzie kutasem jak mu nie da pas w tym roku bo co jak co zasłużył sobie za taką harówkę na pas, robi na prawdę konkretną robotę udany program z Drew'm, teraz kolejny udany program z Rollinsem do tego Roman w tle, no kurwa trzeba być kutasem aby tego nie widzieć że chłop się stara i ciągnie RAW i SD jak się da  Będę szczery Cody mimo że ma pas to do Punka jest cienki i póki co Punk robi największą robotę podczas RTWM, liczę na Summer of Punk i to że zdobędzie mistrzostwo w tym roku zasłużył.   
    • MattDevitto
      +1 - miałem podobną reakcję jak zobaczyłem tego newsa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...