Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Twoja kontrowersyjna opinia.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Apropo Brocka Lesnera - Odnośnie moich wcześniejszych wypowiedzi dotyczących manipulacji jakich stosuje WWE i wszystkich niebezpiecznych akcji jakie wykonywali wrestlerzy w tamtym czasie oto inny ciekawy tekst z jego książki:

 

Bez przesady z tym praniem mózgu Lesnara przez WWE. Przedstawiasz to tak, jakby co najmniej Vince przyszedł do Marka Henry i mu oznajmił, że jak nie zakończy walki przez Corkscrew Monsault to go wyjebie z Federacji :D Dla Lesnara SSP to nie była żadna nowość, akcję potrafił wykonywać i wykonywał ją już wcześniej bez uszczerbku dla zdrowia, a więc nie wiem o co larum? Jasne, że McMahon chciał żeby walka z Kurtem skończyła się bardziej widowiskowo, ale ja tam żadnych nacisków na Brocka nie zauważyłem. Po prostu kilka osób mu powiedziało, że z pewnością taki finisz byłby bardziej widowiskowy, a Lesnar na to przystał i tyle. Nikt mu gun’a do łba nie przystawiał. A że Brock spierdolił spot i niemal sobie skręcił kark, to już pretensje do siebie a nie fedki, bo sam sobie bliżej nie przysunął Kurta, tylko starał się polecieć z narożnika dalej niż Małysz :D Poza tym, Lesnar po odejściu z WWE pieprzył sporo głupot na temat Federacji, która zrobiła z niego gwiazdę światowego formatu (w innym przypadku zrobiłby pewnie karierę w MMA podobną jaką robi obecnie Lashley :D), tak więc jego słowa traktowałbym jednak z lekkim przymrużeniem oka, bo chłopina na każdym kroku (po odejściu z WWE) starał się pokazywać jak chujowym „sportem” jest wrestling i podkopywać jego „dobre imię” (co nie wstrzymało go obecnie przed powrotem do „znienawidzonej rozrywki” za grubą, vince’ową kasiorę).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Moim zdaniem okres,który WWE serwuje nam po WM'ce jest świetny. Jeden z najlepszych od dłuższego czasu. Mamy dobrą (wg. niektórych monotonną) stajnie,która nie przynudza i wykręca dobre walki (z Hell No). Ostatnio zadebiutowało mnóstwo gwiazd (Shield,Fandango,Curtis). Lada moment mamy debiut Wyatt Family. Feudy trzymają sie kupy. Dostajemy w miare dobre walki (Bryan vs Orton,Punk vs Y2J,Shield vs Hell No).

Poprzednie okresy po WM były nudne jak flaki z olejem (Cena vs John Laurinaitis,Sheamus vs Del Rio) z zeszłego roku czy R-Truth vs Cena sprzed dwóch lat. PPV typu Over The Limit i Capitol Punishment to była beznadzieja. ER I PB trzymały poziom. Nie wymagam aby w obecnym WWE była krew,cycki i to wszystko co było w erach Attiude i RA.Jeśli dostaniemy dobre feudy,dobre walki i sporo emocji to dalej będę oglądał produkt.

 

Pierwsza część - zgoda, jest całkiem nieźle ale ... to dwa lata temu była historia z Punkiem, o czym zapomniałeś napisać. Myślę, że w tym roku dalej brakuje jeszcze czegoś, ale ostatnimi czasy jest naprawdę dobrze.


  • Posty:  2 305
  • Reputacja:   50
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Moim zdaniem w tym roku jest przyzwoicie ale nie tak dobrze jak 2 lata temu (wspomniany już feud Trufla z Ceną ,który według mnie był udany-fajne odświeżenie naszego rapera czy oczywiśnie również już wspomniany fenomen Puka.)Tudźież 3 lata temu całkiem pzyjemna końcówka S.E.S ,początek nexusa,cxy też odgrzewany kotlet Kane-Undertaker, gdzie wcześniej ten pierwszy robił niezłą rozrubę na sd!

163870508457e2d890447a3.jpg

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

Dobra może ja napiszę coś na ten temat. Myślę, że obecny okres w WWE jest najlpeszym okresem, okdąd WWE nadaje program w TV-PG. Spójrzmy, WWE od kilku tygodni (od okolic Payback) nie schodzi poniżej pewnego, dobrego poziomu. I nawet Smackdowny obecnie biją na głowe te z końca 2012 roku i początku 2013. Jedynym okresem, który może konkurować z obecnym, jest ten z 2008 roku, ale pamiętajmy, że WWE było jeszcze wtedy w TV-14???( o ile pamiętam to od feudu Y2J'a z HBK'em WWE zaczeło nadawać w TV-PG). Rok 2009 to śmiech na sali. Ok, SD były wtedy fajne, ale Raw było fatalne. Rok 2010 nie był najlpeszy, chociaż okres z Nexusem był ok. W 2011 roku to tylko program między Punkiem a Johnem wybił się. 2012 też nie był udany, i tylko RTWM się udała. Tak więc myślę, że ten okres w WWE jest najlepszy od dobrych 5 lat.

 

Napisałem tego posta tutaj, ponieważ nie każdy zgodzi się z moimi słowami, ale ja uważam, że napisałem w 100-u % prawdę :)

106454733352d6a8573c2d7.jpg


  • Posty:  233
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

Rok 2009 to śmiech na sali. Ok, SD były wtedy fajne, ale Raw było fatalne.

 

Wydaje mi się, że Raw nie było takie fatalne, w końcu mieliśmy wtedy feud McMahonów z Legacy który IMO był bardzo dobry.

  • 4 tygodnie później...

  • Posty:  6
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.07.2013
  • Status:  Offline

Jako że obecnie w federacji panuje Era tzw. Dla dzieci no to wcale nie jest tak źle. W tym roku aż tak nudno nie jest i galę dobrze wypadają. Co jednak mnie dobija obecnie może ostatnia sytuacja na przykład walka Inferno Match pomiędzy Kane`m a Wayttem. Aby wygrać zawodnik wcale nie będzie musiał być podpalony !? What ? No chyba jest coś nie tak, po tylu latach otrzymuje tą walkę z powrotem a tu taka lipa aż szkoda że tak ta federacja schodzi na dno. Feudy są niezłe, jeszcze do tego Orton ma przejść upragniony heel turn więc może aż tak źle nie będzie. Czekam jednak na SS 2013 bo jeśli federacja tą galę zepsuje to już naprawdę szlak mnie trafi. Ale trzeba jeszcze poczekać tydzień. :smile:

20139939951ebd9c18621d.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Jako że obecnie w federacji panuje Era tzw. Dla dzieci no to wcale nie jest tak źle. W tym roku aż tak nudno nie jest i galę dobrze wypadają. Co jednak mnie dobija obecnie może ostatnia sytuacja na przykład walka Inferno Match pomiędzy Kane`m a Wayttem. Aby wygrać zawodnik wcale nie będzie musiał być podpalony !?

 

Walka Kane'a to nie będzie Inferno match tylko ring on fire match. Wiadomo, ja też marzę o walce, w której wokół ringu będzie buchał ogień, ale wiem że tego i tak nie dostanę. Dlatego jakiego bym ognia w tej walce nie dostał, to i tak nie będę raczej narzekał.

 

Mam problem z wymyśleniem jak obejrzeć SS live, bo w końcu to jest dzień powrotu z DDW i odsypiania zaległości. Może jakimś cudem mi się uda zobaczyć live :D

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kontrowersyjna opinia? Proszę bardzo: w WWE jest (i powinno być) miejsce dla postaci takich jak Santino czy Brodus Clay. Ok, goście raczej nie potrafią walczyć (przynajmniej ich postacie, Carelli, z tego co kojarzę, od dziecka trenuje judo), gdy jednak popatrzy się na nich jako na odskocznię od głównych wątków (w których wszystko jest zwykle śmiertelnie poważne), to w pełni spełniają swoje zadanie. Do tego dzieciaki za nimi przepadają a to też ważne...

 

Nie mówię, by od razu dawać im title run (choć swego czasu myślałem, że Tons of Funk lada moment zdobędą pasy TT), zdecydowanie jednak wolałbym oglądać ich niż, np, jobberów 3MB (z których tylko jeden, Drew, cokolwiek konkretnego potrafi).

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Kontrowersyjna opinia? Proszę bardzo: w WWE jest (i powinno być) miejsce dla postaci takich jak Santino czy Brodus Clay. Ok, goście raczej nie potrafią walczyć (przynajmniej ich postacie, Carelli, z tego co kojarzę, od dziecka trenuje judo), gdy jednak popatrzy się na nich jako na odskocznię od głównych wątków (w których wszystko jest zwykle śmiertelnie poważne), to w pełni spełniają swoje zadanie. Do tego dzieciaki za nimi przepadają a to też ważne...

 

Moim zdaniem nie jest ot opinia o tyle kontrowersyjna, co niedopuszczana do świadomości przez większośc fanów, którzy tak na prawdę doskonale o tym wiedzą. "Jak to, w WWE nie ma miejsca na taki shit.." - oczywiście, że jest, Vince star się docierać do wszelakiego targetu, stąd gimmicki typu Tons of Funk. Komedia od zawsze miała swoje miejsce na kartach wrestlingu, w każdej federacji, nawet w TNA, które stara się być nadwyraz poważne, po CHIKARĘ, która opiera większość swojego programu właśnie na tym, WWE nie może odstawać od innych nawet pod tym względem, co wychodzi im czasem lepiej, czasem gorzej, na przykład nawet taki Santino do pewnego czasu był świetny w odgrywaniu swojego charakteru.

 

Nie mówię, by od razu dawać im title run (choć swego czasu myślałem, że Tons of Funk lada moment zdobędą pasy TT), zdecydowanie jednak wolałbym oglądać ich niż, np, jobberów 3MB (z których tylko jeden, Drew, cokolwiek konkretnego potrafi).

 

Tu akurat się nie zgodzę. W moich oczach numerem 1 jest lider 3MB - Slater, solidny ringowo, mocno średni jako mówca, ale bardzo pewny siebie, można tu również mowić o pewnej dawce charyzmy, według mnie, gdyby otrzymał taką szansę jak Drew kilka lat temu, wykorzystałby ją znacznie lepiej.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

3MB to też mega komediowy gimmick :D Ciągle mam w głowie Jindera Mahala w którymś z prom, jego poker face i tekst "I'm the funny guy" albo coś takiego :D Istnienie tworów typu Santino jest konieczne. Dzieciaki to kochają - OK ale dorosły czy smartowy widz tego nie potrzebuje. No chyba, że już jest się ojcem/matką i przez wzgląd na własne dzieci nie ma się wyboru :twisted:

 

Kontrowersyjna opinia ode mnie: psychologia ringowa Deana jest nieco przesadzona albo przynajmniej mi nie było dane jeszcze jej dostrzec. Często czytam na forum wypowiedzi wychwalające ową psychologię. Przyznam się, że w FCW czy na scenie niezależnej go nie oglądałem ale w NXT i głównym rosterze jest już dosyć długo a nie zobaczyłem tego czynnika X. W ringu odwala dobrą robotę, proma ma bardzo dobre, mimikę psychola/Jokera opanował świetnie ale gdyby mnie zapytać o jakąś świetną walkę 1 vs 1 w jego wykonaniu to miałbym problem. Bardziej jego dobre występy kojarzę z meczów grupowych. Dobry pojedynek miał też kiedyś tam z Kofim ale to trochę mało. Wiadomo, że ciągle jest w grupie i nie może w 100% sprzedawać swojej postaci tylko musi robić na drużynę. Nie mniej jednak miał kilka okazji ku temu a nie udało mu się mnie - czyli widza raczej średnio wymagającego - przekonać. Zobaczę preshow z dziś, może z kimś o takim doświadczeniu jak RVD sklei coś niezłego.

 

Kiedyś pisałem o tym w temacie SD i chyba też w tym inni userzy to poruszali. Seth Rollins nie jest zły na mikrofonie. Owszem w NXT pierwsze promo jako mistrz zjebał po całości i ogólnie tam nie zachwycał ale zrobił duży postęp. Po Reingsie też większość jedzie ale w tym wypadku się zgadzam :P I tu ważniejsza część posta: nie przypinajmy metek na stałe wrestlerom jeżeli na to nie zasłużyli. Niekiedy jak się czyta co niektóre opinie to ma się wrażenie, że niektórzy jadą/zachwalają zawodnika tylko na podstawie nazwiska, osiągnięć, reklamy czy wspomnianej wcześniej metki, która kiedyś tam przyległa do niego. Są oczywiście też przypadki bez ratunku i choćby wypruwali z siebie flaki to i tak nie będą w stanie zmienić sposobu patrzenia na nich. No ale taka jest już chyba natura tego biznesu. Byłoby miło gdyby szanowna brać forumowa pisała opinie oparte o własne przemyślenia a nie powtarzane, utarte schematy typu - Punk daje dobre promo - jak zawsze. To, że Phil jest jednym z najlepszych mówców w tym biznesie to powszechnie znany fakt. Lepiej napisać co się dokładnie w tym promie podobało/nie podobało, jak się odebrało, czy wg nas spełniło swoje zadanie, jak publika reagowała na nie, jak naszym zdaniem wpłynęło ono na feud czy inne rzeczy. Nie chcę tym postem nikogo pouczać, obrażać czy nakazywać zmianę zdania lub sposobu pisania/myślenia. Sam idealny nie jestem i pewnie też nie raz zdarzyło mi się bezmyślnie powtórzyć zasłyszaną opinię bez używania własnej mózgownicy ale od pewnego czasu staram się zwracać na to uwagę. Apeluję tylko o to by bardziej przekazywać swoje zdanie, które wyrobiliśmy na podstawie własnych przemyśleń.

"Suffering is the result of the game, Victory at the cost of pain"
  • 4 lata później...

  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Ostatnio Czaq przypomnial w SB o tym temacie, że fajnie byłoby go odgrzebać więc go odgrzebuje. W sumie od ostatniego posta minela prawie polowa dekady i nie rozumiem dlaczego temat zaniknął skoro jest dość fajny.

 

1) Jinder Mahal był najlepszym mistrzem WWE w tym roku. (A pomijając title run AJ Stylesa z ubiegłego roku to może i jeszcze dłuzej). Jasne że Hindus nie dawał świetnych walk, jasne że Hindus nie robił dobrych prom, jasne że Hindus nie jest wrestlerem pokroju AJ Stylesa, Johna Ceny, Triple H'a czy Kurta Angle'a. Mi jednak te sześć miesięcy z nim na szczycie oglądało się dobrze. Głównie przez reakcje, którą zbierał. Fani na arenie raczej nigdy nie reagowali na niego obojętnie co wcześniej często się zdarzało z mistrzami. Ale szczyt był w internecie, gdzie to na szeregu portali i grup facebookowych wiele fanów chciało wręcz linczować Jindera, że ten ujebal takiego Nakamure.

 

2) Roman Reigns jest najlepszym członkiem grupy The Shield. Bardzo lubię Samoańczyka, którego mam za naprawdę solidnego zawodnika. Cholera, gość jeszcze chyba nigdy nie zawiódł oficjeli więc i nic dziwnego, że dają mu duży push. Przykład? Fatalne Royal Rumble 2015, gdzie to Samoańczyk wygrał przy fatalnej reakcji. Po czym dwa miesiące później zrobił pojedynek roku z Brockiem Lesnarem, który otarł się o 5 gwiazdek. Seth Rollins jest ok, ale zawsze tam będzie czegoś brakowało. W ringu znakomity, na mikrofonie ok, ale dla mnie nigdy nie będzie to tzw. A+ Player. Za to Dean Ambrose jeżeli chodzi o karierę singlową to stał się zwykłym fejsowym średniakiem, którego ciężko oglądać. Wszyscy czekają na heel turn, który może nigdy nie nastąpić.

 

3) Shinsuke Nakamura jest cholernie słaby. Ostatnio przeczytałem opinie, że WWE zniszczyło kariere Nakamury. Złapałem się za głowę. Gość przeszedł z Japonii i jest dokładnie taki sam jak w NJPW. Właściwie oprócz theme songu nic się nie zmieniło. Problemem jest jednak to, że style są zupełnie inne i kogo w USA interesują te jego durne miny i strzelanie poz? To że przegrał w walce o pas WWE to żaden wstyd, przypominam że w ojczyźnie pas IC zabrał mu Bad Luck Fale.

 

4) Za dużo zrobiło się fanów sceny niezależnej, którzy w życiu obejrzeli dwie gale sceny niezależnej. Rzygam już tymi postami wychwalającymi Bullet Club, NJPW, Indysy i twierdzenie, że to jest prawdziwy wrestling, a nie WWE. Bullet Club był kiedys cholernie fajną stajnią, która dominowała w nowej japoni. Obecnie jednak przez to, że liderem jest tylko dobry Omega nie mają oni szans na wielkie triumfy jak to było w przypadku Stylesa. Ale ludzie i tak twierdzą, że NJPW ich świetnie bookuje, bo Rhodes weźmie kumpli pod arene Raw i strzelą sobie fote, a Omega wyjdzie w stroju Alladyna na arene.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

Odniose sie

 

1. Kurde... W sumie to nawet jestem w stanie się z tym zgodzić, i to bez żartów. Końcówka runu Stylesa była dosyć cienka, potem mamy Janusza który pas szybko stracił, no i potem duo Bray/Orton. Pierwszego nie lubie, ludziki coś tam piszą że niewykorzystany potencjał, chujowo bookowany, moim zdaniem już na samym starcie Familia Wariata było produktem straconym, no sory, ale nie te lata IMO, publika reagowała, na początku mogło się to podobać, nieco tajemnicy za osobnikami, Bray potrafi byc charyzmatycznym mówcą, ale dośc szybko poszło sie to jebać, a obecnie nie da sie Wyatta kompletnie oglądać, i irytuje potwornie. Orton natomiast, no mam nadzieje że przejdzie turn na SS i przypierdoli każdemu po RKO z teamku. Randall to chyba najgorszy face w historii WWE, nie żartuje, jest tak potwornie mdły, widać gołym okiem że nienawidzi być tym dobrym. Ogólnie jedynym fajnym momentem tej dwójki z pasem, to był pseudo heelowy Orton własnie, którego misją było rozjebanie rodzinki, niestety, zawiązanie wątku na WM'ce... No cóż xD Więc na upartego, jestem w stanie zgodzić się z tym że Mahal do tej pory był najlepszym mistrzem, ale tylko ze względu na to, że poprzedni mistrzowe w tym roku gówno robili, i irytowali. Jinder ma chociaż zajebistą prezencje, i tych śmiesznych przydupasów, więc propsuje.

 

2. Tutaj podstawowa rzecz, o której zawsze pisze jak jest dyskusja o tarczownikach. Każdy z nich jest kilkukrotnie lepszym heelem, niż fejsem. To jest kurwa tragedia, dramat i komedia w jednym trzymać ich jako tych dobrych. Rollins trzymał całe WWE na plecach solo, gdy był mistrzem, i oglądało się to zajebiscie, Ambrose w tym swoim pseudo świrniętym gimmicku jako ten zły też dawał rade, Roman jako heelowy rozpierdalator i cocky skurwysyn był świetny. Ale nie, Vinnie wziął urodzonego heela, i sobie wymyślił by go na twarz fedki robić, genialnie stary skurwielu xD

A co do samego zagadnienia, że Romero to najlepszy z nich, oczywiscie kompletnie się z tym nie zgadzam. Dobra, jestem jeszcze w stanie przełknąć to, że dla kogoś Roman > Ambrose, który irytuja tą swoja ślamazarnością i w ringu, i przy mikrofonie, ale twierdzenie, że Rzymianin jest lepszy od Rollinsa? Od gościa, który dosłownie SAM ciągnął WWE na plecach podczas swojego reignu z pasem? Od gościa, któy zrobił zdecydowanie największy progress ze wszystkich od przynajmniej 15 lat? Błagam, idzie pierdolnąć ze śmiechu. Nie twierdze oczywiscie że Romek jest zły, jest źle (tragicznie) bookowany, ale Rollins to total package. Tylko on musi być heelem, by to znowu pokazać, i nie byc w gówno mid cardowych feudach z jakimiś beztalenciami. IMO Rollins > Roman = Ambrose.

3. 100% zgoda. Japonie oglądam regularnie od niedawna, już po tym jak on odszedł, i nie chce mi sie nawet oglądać jakis starszych gal (ogólnie mam tak troche wstręt przed oglądaniem tego co już było, ale to nieistotne), w WWE gość nie pokazuje NIC. Dosłownie. Speecha nie jebnie, bo nie umie, w ringu gówno do tej pory pokazywał... Daje mu nadal kredyt zaufania, no bo te opinie nie wzięły się z dupy, musi dostać jakiś większy feud, pokazać co nieco, obecnie tak na prawdę nie dostał jeszcze swojej szansy.

4. W sumie nie wiem czy jest dużo takich osób, czyli pseudo fanów indyków, więc się o tym nie wypowiem, ale zgadzam się z tym, że masa osób hejtuje WWE własciwie z gówno powodu. Mi sie szczerze dobrze obecnie ogląda ten produkt, o wiele lepiej niż z 5 czy 4 lata temu. Irytuje to, że masa osób tak jedzie po tym, i twierdzi że "Indysy to jest to, a WWE to chujnia" w momencie gdy jednoczesnie propsują coś tak overrated jak obecny Bullet Club. A propo BC, też mam jedną "kontrowersyjną" opinię:

 

Młody Rhodes jest beznadziejny. Do granic możliwości. Typ jest absurdalnym beztalenciem, jadącym na nazwisku tatusia. Gówno pokazał jako ROH Champion, 0 charyzmy, wkurwia stylem bycia, w ringu mozolny, jak by spadł z poziomu swojego absurdalnego ego, do poziomu swojego rzeczywistego skilla, to by od razu śmieciarka mogła podjechać i go zdrapywać z betonu. Irytuje mnie jego zachowanie na portalach społecznosciowych, jego gigantyczne mniemanie o sobie, ciśniecię po WWE, bez którego był by nikim. Najśmieszniejsze, że jak sie obijał po mid cardach w Dalbju, to masa osób pisała "Nie no, Cody to jest zajebisty, ale WWE musi dać mu S-Z-A-N-S-E by sie pokazać w main eventach". I co? Ano gówno, widac że nie same małpy w CT pracują tam, skoro go trzymali nisko. Ogólnie idealna sytuacja jak z Sandowem, każdy "Nie no, ale on zajebisty, dajcie mu pas WWE", a poszedł do TNA, dostał ME push i lipa :D Mam nadzieje, że Castle go ograbi z pasa, lepszy pod każdym względem bez dyskusji.


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

No cóż, czas na odpowiedź na post Arkao a.k.a. TJCACPJ

 

 

1. Jinder choćby wykręcił 8 five starów w ciągu swojego runu i tak będzie championem z przypadku. Jobberem, który bez wcześniejszej podbudowy (nawet z przydupasami) nie ma prawa być w walkach wieczoru. Choćby wykręcił 8 five starów i dał 20 genialnym prom to i tak danie mu pasa to kopnięcie się po jajach w wykonaniu WWE, które obnażyła cały wrestling (po chuj pushe, budowanie postaci itp. itd. skoro okazuje się, że byle kto może zostać WWE championem? Po co budować/odbudowywać postacie skoro można im od razu dać pas, a potem zabrać i zesłać do jobberki wg uznania, bo tak) i za samo to jest NAJGORSZYM WWE CHAMPIONEM W HISTORII, gdyż obnażył wrestling. Wystawił na pośmiewisko i pokazał ludziom nierozumiejącym wrestlingu, że ich postrzeganie naszej ulubionej rozrywki sportowej jako fatalnej komedii i gówna jest jak najbardziej prawdziwe, a my jesteśmy idiotami.

 

2. Najlepszym członkiem Shield? Ok, akceptuję - twoja opinia nie jest kontrowersyjna. Ale czytając twój post wnioskuję, że chodzi Ci o bycie najlepszym wrestlerem wśród tej trójki. Seth zjada go pod każdym względem poza budową i mocarnością finishera (pedigree w wykonaniu tego mikrusa traci 80% swojego impactu). Natomiast Dean zamiata Romkiem na mikrofonie, albo precyzyjniej - zamiatałby gdyby dali mu swobodę, bo niestety aktualnie za bardzo go blokują.

 

3. Nie jest slaby. Jest bardzo dobry w tym co robił, czyli w walce w puro. Niestety nie pasuje on do stylu WWE, bo ani nie pogada, ani jak widać nie leży mu ich styl walki (nie każdy genialny piłkarz będzie dobry w beachsoccera...) ale nazywanie go słabym to pomówienia i kłamstwa.'

 

4. Serio ktoś mówi, że BC jest dobre, bo zrobili fotki przed RAW? :twisted: Toż to grupa ludzi bardziej pokurwiona niż Ci, którzy propsują danie pasa Mahalowi... Ja osobiście nie rozumiałem nigdy aż takiej podjarki Klubem, owszem - uwielbiam chociażby Stylesa czy Bucksów, ale mówienie o nich jako o fajniejszych od chociażby NWO świadczy o brakach w inteligencji... dużych brakach...W ogóle porównywanie stajni z main streamu USA, gdzie atakują kogo popadnie, niszczą pół rosteru i dają speache do stajni z Japonii, gdzie poza drobnymi oszustwami w walkach i zaatakowaniu kogoś raz na rok czy krótkiej wypowiedzi lidera po walce wieczoru głównych gal to jak porównać jabłko z sadu do loga firmy Apple... niby i to i to jabłko, ale jednak różnica jest znaczna.


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Wy nie mieliście komentowac mojego postu tylko dawac swoje kontrowersyjne opinie

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wy nie mieliście komentowac mojego postu tylko dawac swoje kontrowersyjne opinie

 

Wręcz przeciwnie. Tu właśnie wrzuca się kontrowersyjne opinie żeby móc o nich podyskutować. Jaki sens wrzucać własne, kontrowersyjne opinie jeżeli się zakłada, że nikt nie ma się do nich odnosić?

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 83 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 006 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 560 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 880 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Champion Carnival 2025 - Dzień 1 Data: 09.04.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.105 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #288 Data: 09.04.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Baltimore, Maryland, USA Arena: Chesapeake Employers Insurance Arena Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz, Tony Schiavone & Toni Storm Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • -Raven-
      1. Will Ospreay vs. Kevin Knight - wrzucanie Ospreaya do openera to zabieg tak skuteczny, jak i ryzykowny. Skuteczny, bo na 100% opener spełni swoje zadanie i zadziała na fanów niczym przedtreningówka przed siłką. Ryzykowny - bo następnym walkom z reguły ciężko będzie przebić pojedynek, który zmontował Anglik. Tutaj także były fajerwerki, bo Knight pokazał że "umi we wrestling" i Panowie stworzyli świetne widowisko, pełne akcji i kozackich near falli. Jedyny mały minus za finisz, który był "just like that" i bookerzy olali tu jakąkolwiek finezję. Jednak cała reszta to wynagradzała, bo oglądało się to starcie bardzo dobrze. Will, zgodnie z przewidywaniami, wygrywa i przechodzi dalej, ale Rycerz pozostawił po sobie bdb wrażenie i niczym Pudzian - tanio skóry nie sprzedał. 2. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Learning Tree (Big Bill and Bryan Keith) - tygodniówkowe gówno, które niczym nie porwało. Hurtownicy odbębniają standardową obronę i tyle. Pomoc MJF-a była kompletnie zbędna, ale jakoś musieli pchnąć dalej ten angle (z Maxem i Ekipą MVP). Zapomniałem o tej walce 5 minut po jej obejrzeniu. 3. Mercedes Moné vs. Julia Hart - solidne starcie, które pomimo kilku kiksów, spokojnie mogło się podobać. Rozpisali Julkę bardzo mocno i niespodzianka co chwilę wisiała w powietrzu. Płynne zmiany przewag, niezłe kontry i solidny finisz. Aż szkoda, że tak na chama pchają Moneciarę, bo tutaj aż się prosiło żeby ujebała chociażby po jakiejś zaskakującej rolce, tym bardziej, że pas nie był na szali. No, ale oczywiście nadal muszą bez mydła wchodzić Samochodowej w dupsko. Mam nadzieję, że jebną się w łeb i nie rozpiszą jej wygranej w tym turnieju. 4. Death Riders (Claudio Castagnoli, Pac, and Wheeler Yuta) (c) vs. Rated FTR (Cope, Cash Wheeler, and Dax Harwood) - taka tam średniawka, bez większego pazura. Fajnie było pokazane że członkowie Death Rider współpracują ze sobą jak dobrze naoliwiona maszyna, a ich rywale to jednak tylko zlepek "triosów". Na plus to, że stawiają na Yutę i to on zgarnia zwycięstwo w tak ważnym starciu, pomimo, że w tym towarzystwie, to Skos był jednak stosunkowo najsłabszym ogniwem. Na koniec dostajemy turn FTR i bardzo dobrze, bo jako face'owy tag byli kompletnie nijacy. 5. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Megan Bayne - uwielbiam takie "wypromowane na kolanie" rywalki, gdzie ta cała Bayne pojawiła się z dupy, dali jej przez pare tygodni podemolować kilka ogórzyc, podłożyli jej Sztormiakową w tagu (co jest niemal instant-spoilerem, że polegnie później w singlu), a "fani-idioci" mieli mieć zagwozdkę, czy Antośka obroni Sama walka też w takim stylu, czyli dali pretendentce podemolować, żeby finalnie i tak ujebała, po debilnym finiszu (kocham kiedy bookują, że ta słabsza roluje i siłowo przytrzymuje tą silnieszą). Swoją drogą, jakby Bayne oddała Storm połowę swoich cycków, to dostalibyśmy dwie fajne dojary, a może i nawet na jakieś figlarne "C" by stykło dla Szafirowej 6. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe - solidne, intensywne starcie. Sporo się działo i czasowo było w sam raz. Fajnie, że cały czas promują młodego, bo Fleczek to niezły prospekt i warto w niego inwestować. Briscoe zrobił swoje, ładnie posprzedawał akcje rywala, miał swoje momenty i sprawił, że Kyle wyszedł na kozaka. Ogólnie niby nic takiego, a bardzo przyjemnie mi się tą walkę oglądało. 7. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) - ciężko się ostatnio ogląda walki Jerychońskiego. Rusza się jak wóz z węglem i nie nadąża za młodszymi rywalami. Tutaj było nie inaczej. Krzychu prowadził większość walki i wyglądało to jak w slo-mo. Jeśli dodać do tego botche, to jedyny pozytyw tej walki, to zmiana posiadacza pasa. Finisz kuriozalny. Jakby ta żeńska wizualizacja Marilyn Mansona znalazła pod ringiem krzesło, to też by założyła, że Jericho go użył, bo ktoś z widowni tak pierdoli? 8. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole - jak spierdolić samograja, mającego papiery na jedną z najlepszych walk na karcie? Odpierdolić sztampowy booking - zabójcę emocji, bazujący na "kontuzjowanej kończynie" i pozwolić jednemu z zawodników niemal squashować przez większość walki rywala. Typa, który to rozpisał powinni pozwać za działanie na szkodę firmy. Nie wiem, kto mógł uwierzyć w triumf młodego, skoro przez 90% czasu robił on Kapuściarza miękkim chujem? Noż kurwa, genialne! 9. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey - z takim składem, ta walka nie mogła "nie wyjść" i faktycznie zawodnicy zmontowali nam baardzo dobre widowisko, pełne świetnych spotów i akcji podwyższonego ryzyka. Dlaczego tylko "bardzo dobre", a nie kapitalne? Ponieważ mocno był wyczuwalny smród a'la WWE i przez większość czasu w ringu walczyła tylko dwójka zawodników, a trzeci kimał poza nim. Jest to o tyle irytujące, że najciekawsze akcje i spoty odchodzą, kiedy w ringu znajduje się komplet uczestników, a tutaj był to nieczęsty widok. Bardzo dobrze sprawdził się Bailey, który momentami kradł tutaj widowisko (co - jeśli ktoś go zna z TNA - nie było zaskoczeniem). Szkoda, że nie rozpisali więcej akcji dla całej trójki w ringu, bo kiedy faktycznie do tego dochodziło, dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa "magia". 10. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland - booker walki Cole'a i Garcii uderza ponownie, fundując nam spierdolony main event. Jednostronne rozpisanie, gdzie przez większość czasu Mox wyciera sobie buty Strickiem, a na koniec jeszcze wygrywa. Genialne! Na dodatek dostajemy zjebany finisz. Sam powrót Bucksów był ok, ale powinni uderzyć w zaskoczenie po której się finalnie opowiedzieli stronie. Ploty były, że Jacksony po powrocie mają być przeciwwagą dla Death Riders, tak więc powinni wbić do ringu i finalnie, z zaskoczenia (po ściemach, że idą po Moxa) dojebać Swerve, a tutaj po włączeniu światła od razu poszedł spoiler, bo braciaki już się brały za Stricka. Ogólnie chujowo i z irytacją mi się to oglądało. Skoro Swerve miał to ujebać, to powinni go mocniej tutaj rozpisać, bo finalnie wyszedł na kogoś, niebędącego na poziomie Jona. Reasumując - tak jak darzę AEW sporym sentymentem, tak tutaj się nie popisali. Zwłaszcza pod kątem bookerskim. Za zjebanie takich walk jak te o pasy mistrzowskie chłopów, to powinien ktoś polecieć z roboty. Ogólnie naprawdę dobrych walk było 4 (opener, Julka i Moneciara, Fleczek i Briscoe oraz triple threat). Cała reszta to mniejsze lub większe rozczarowania oraz zjebane potencjały. Sorki Tony, ale tym razem daliście dupy. Moja ocena: 2,5/6  
    • Grins
      Tak jak miałem nadzieje że program Cena z Cody'm będzie na prawdę czymś fajnym że dostaniemy nowego Cena z całkowicie nowym charakterem, tak teraz uważam ten jego turn za bez sensowny, Cena wchodzi marudzi że nikt go nie docenia stwierdził że nie będzie się zmieniał dla fanów że nie będzie nowy theme songu, że nie będzie nic, Cena pozostaje przy swoje postaci ale kładzie lache na fanów... Okej fajnie, ale czy to było potrzebne? Sam Turn był zajebistym zaskoczeniem, pierwszy segment też bardzo fajny ale później czar prysł, jeśli rzeczywiście na WM nie wydarzy się nic istotnego to uważam że ta cała otoczka włoku Johna była bezsensowna a sama ostatnia droga do zakończenia kariery przez Cena będzie po prostu przeciętna, dalej mam nadzieje że jednak szykują coś dużego na WM a to co się dzieje na tygodniówkach to jest typowe przeczekanie przed czymś większym bo jeśli nie to cała ta otoczka włoku Johna będzie kompletnie średnia i nie będę jakoś tego pozytywnie wspominał.  Druga sprawa to, to że z tych wszystkich zawodników którzy sobie teraz part-timerują to Punk robi największą robotę, wrócił chłop po kontuzji i zapierdala prawie co tydzień na RAW czy SmackDown i Hunter będzie kutasem jak mu nie da pas w tym roku bo co jak co zasłużył sobie za taką harówkę na pas, robi na prawdę konkretną robotę udany program z Drew'm, teraz kolejny udany program z Rollinsem do tego Roman w tle, no kurwa trzeba być kutasem aby tego nie widzieć że chłop się stara i ciągnie RAW i SD jak się da  Będę szczery Cody mimo że ma pas to do Punka jest cienki i póki co Punk robi największą robotę podczas RTWM, liczę na Summer of Punk i to że zdobędzie mistrzostwo w tym roku zasłużył.   
    • MattDevitto
      +1 - miałem podobną reakcję jak zobaczyłem tego newsa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...