Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Twoja kontrowersyjna opinia.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

TakerFanKrk, powiem ci, że wcale nie jestem z tego uświadamiania zadowolony... Bo masz internet, prawdopodobnie słyszałeś, że zwycięzca KOTR zwyczajowo dostawał title shot, więc, kurde... :) Serio, zrobienie małego researchu NIGDY nie zaszkodzi.

 

A

(1:38) Big Showa? Owszem, nie wygląda jak dropkick Dolpha, bo niełatwo podnieść 100-kilkadziesiąt kilo. No ale kaman, krytykujesz dropkick Showa, a chciałbyś oglądać Big Splash Viscery? Jakie ten widok maluje emocje na twojej twarzy? Podziw? Szacunek? :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321162
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Uważasz że Edge i Christian są głównymi "winowajcami" tego że Gangrel nie zrobił w WWF kariery? Myślisz że gdyby nie stworzył z nimi The Brood to jego losy w fedce potoczyłyby się inaczej? To dopiero kontrowersyjna opinia

 

Pewnie gdyby nie Brood to w tym momencie nawet nie byłoby o niej rozmowy. Ogólnie patrząc na Gangrela nie czuje żadnych emocji, uważam poodnie jak Jack Doomsday, zgodze się, że był to materiał na mistrza ale co najwyżej pasa midcardowego.. Zawsze pozostawał w cieniu czy to E&C czy później Hardasów, pełnił rolę takiego menago i wg mnie nigdy nie był traktowany niepoważnie. Gangrel miał ciekawy gimmick ale moim zdaniem był bardzo płytki, jednowymiarowy z którym bardzo ciężko byłoby mu się przebić do main eventu.

 

 

A dropkick (1:38) Big Showa? Owszem, nie wygląda jak dropkick Dolpha, bo niełatwo podnieść 100-kilkadziesiąt kilo. No ale kaman, krytykujesz dropkick Showa, a chciałbyś oglądać Big Splash Viscery? Jakie ten widok maluje emocje na twojej twarzy? Podziw? Szacunek?

 

No tak tutaj to jeszcze ten drop kick jako tako wyglądał ale to było kilkanaście lat i kilkadziesiąt kilogramów temu, teraz nawet nie ma zamiaru do niego podchodzić.

Nie zmienia to faktu, że narzekanie na ring skille Wighta patrząc na to z perspektywy wykonywanych drop kicków jest co najmniej śmieszne. Big Show to przecież nie mała osoba i wcale nie musi wykonywać tak "zaawansowanych" akcji by być dobrym ringowo zawodnikiem, zresztą nie można go porównywać do znacznie sprawniejszych i mniejszych wrestlerów a takich podobnych posturą a na ich tle wyglądał całkiem dobrze.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321163
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Viscera byłby okej gdyby dali mu poważny gimmick, bo z Ministry robił właśnie za tego wielkiego, co ma być od przesiewki początkowej części rosteru (czyt. jobberscy highflyerzy czy midcarderzy na poziomie Barta Gunna czy innych Just Joe'ów czy Riosów i Sexayów). Dodatkowo patrząc na to, że dali mu do pary Naked Mideona, to potem podsumowało kim był Frasier - klopsem w czarnej panierce (bez rasizmu). Następnie dostał gimmick producenta porno, który miał być takim charakterystycznym gimmickiem, a wyszedł na kochasia Lilian Garcia, który w trakcie walki szykuje się do seksu analnego z przeciwnikiem. Big Daddy V to było już fajne podejście, ale zabrakło wiary w jego postać, bo dano go na ECW i dodatkowo jako managera miał odchodzęcego wówczas na emeryturę ringową Matta Strikera, który miał wtedy taką pozycję jaką teraz ma załóżmy 3MB. W przypadku kiedy by rzucili BDV na Smackdown Takerowi zamiast Khaliego, to wtedy jego postać mogła mieć szanse na przebitkę. Pamiętajmy co zrobił Yokozuna. Zdewastował cały roster, aż ego Hogana nie zabrało mu pasa w 10 sekund.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321164
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

TakerFanKrk, powiem ci, że wcale nie jestem z tego uświadamiania zadowolony... Bo masz internet, prawdopodobnie słyszałeś, że zwycięzca KOTR zwyczajowo dostawał title shot, więc, kurde... :) Serio, zrobienie małego researchu NIGDY nie zaszkodzi.
Mimo że siedzę w temacie już prawie 10 lat (na poważnie) to wstyd się przyznać ale jakoś nigdy specjalnie nie interesował mnie okres sprzed Attitude Ery- oglądałem nie raz walki z lat 80-tych czy z początku 90-tych ale nigdy jakoś nie potrafiły mnie zainteresować (być może byłem uprzedzony po zobaczeniu ówczesnego "fivestara" z WM 3 Hogan vs Andre The Giant :twisted: ). Lubię natomiast okres od Montreal Screbjobu gdy WWF zaczęło już powoli zmieniać swój wizerunek...

 

No ale kaman, krytykujesz dropkick Showa, a chciałbyś oglądać Big Splash Viscery? Jakie ten widok maluje emocje na twojej twarzy? Podziw? Szacunek? :)
Nie jestem hejterem Showa :P Jakoś po prostu zawsze był dla mnie ciężki do oglądania w zwykłym single matchu (zawsze musiał to być gimmick match żebym nie przewijał walki z jego udziałem). Co do Viscery... Gdy byłem markiem i widziałem ten big splash w jego wykonaniu to moja reakcja była taka: :shock: Wiem że może wydać się to śmieszne ale tak było (tak samo miałem gdy widziałem jak Rikishi robił swojemu przeciwnikowi stinkface'a) :) Co by nie mówić to gościu chyba dziękowałby mi ze łzami w oczach że byłem jednym z nielicznych które coś w nim widziały :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321171
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

A ja oglądając stare tygodniówki z ery attitude w ogóle nie czuję emocji. Ogólnie porównując je do dzisiejszych, to myślę, że dzisiejsze są lepsze. Z tych tygodniówek co oglądałem a było ich dużo (oglądałem połowę 99 i trochę z 2000), to zawsze walki w środku karty nie trwały więcej niż 4-5 minut. Ogólnie nie rozumiem tego całego podniecenia erą attitude. Ludzie myślą, że krew i wulgaryzmy wzniosą wrestling na wyższy poziom. Taa...widzimy to teraz w TNA, gdzie mamy krew, wulgaryzmy a produkt nie jest najwyższych lotów. Ludzie wyrabiają sobie zdanie na temat ery attitude oglądając dosłownie kilkanaście walk, które były bardzo dobre. Tak na prawdę to w erze attitude:

Po pierwsze: Nie istniał undercard, po drugie: przy głównym pasie kręciły się te same osoby. Jedynymi osobami, którzy przebili się do Main Eventów w erze attitude z tego co pamiętam to The Rock i HHH. Fakt, że byli wtedy młodzi sprawiło, że zostali gwiazdami. Taki X-Pac, Billy Gun, Rod Dogg czy Jeff Jarett byli wiecznymi mid carderami.

Dobry wrestling, jak mówiłem nie wymaga żadnej krwi czy wulgaryzmów. Wystarczy jak Vince będzie nam serwował LOGICZNE, przemyslane i dobre feudy. Bo chyba oto chodzi w wrestlingu, prawda?

 

ale jakoś nigdy specjalnie nie interesował mnie okres sprzed Attitude Ery

 

Ludzie właśnie narzekają na ten okres, czyli tzw.rock and wrestling, ale ja tego nie rozumiem. Jeżeli się gam po jakiś staroć to właśnie z lat 92-96. Może innych te lata nie kręcą, ale u mnie jest na odwrót.

 

Lubię natomiast okres od Montreal Screbjobu gdy WWF zaczęło już powoli zmieniać swój wizerunek...

 

Kolejna moja kontrowersyjna opinia, która dla wielu z was może być absurdem. Otóż sądzę, że Montreal Screwjob był po prostu.....ustawiony. Według mnie o całym zdarzeniu wiedział wcześniej Bret Hart i Vince i Shawn. Dlatego Vince jest przez wszystkich nazywany geniusze.

Jeżeli to akurat byłoby prawdziwe oszustwo, to Bret ani by nie został wprowadzony do Hall of Fame, ani by nie powrócił w 2010 roku zostając później GM Raw.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321188
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 176
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wiek: 15

 

No taa :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321198
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  266
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.01.2010
  • Status:  Offline

A ja oglądając stare tygodniówki z ery attitude w ogóle nie czuję emocji.

Wiesz, nawet w Polsce jest kilka tysięcy (może mniej, może więcej) osób, u których wspomnienia Attitude Era wywołują odmienne emocje i wcale nam nie jest smutno, że Ty tego nie czujesz.

Tak w ogóle kilkanaście tysięcy gardeł skandujących "Austin! Austin!..." lub "Ladies and Gentlemen, boys and girls, children of all ages. D-Generation X proudly brings to you, it's WWF Tag Team Champions of the world. The Road Dogg Jesse James, The Bad Ass Billy Gunn,The New Age Outlaws." działa na mnie bardziej niż "Feed me more" lub "Let`s go Cena".

 

walki w środku karty nie trwały więcej niż 4-5 minut

Star power midcardowych wrestlerów był ogromny, a main eventerów potężny, więc trzeba było upchnąć jak najwięcej walk i segmentów w jednym programie, aby wszyscy widzowie byli usatysfakcjonowani,

 

Nie istniał undercard

Roster WWF był wyrównany, ale undercard istniał. Teoretycznie gorsi wrestlerzy oddelegowani byli do walk o hardcore title i european title (np. Crash Holly) albo jako szeregowi członkowie stajni (np. Ministry).

 

Jedynymi osobami, którzy przebili się do Main Eventów w erze attitude z tego co pamiętam to The Rock i HHH.

Jeszcze Mankind, Stone Cold, Big Show, Jericho, Angle, a tymczasowo nawet Kane i Rikishi :)

 

Kolejna moja kontrowersyjna opinia, która dla wielu z was może być absurdem. Otóż sądzę, że Montreal Screwjob był po prostu.....ustawiony. Według mnie o całym zdarzeniu wiedział wcześniej Bret Hart i Vince i Shawn. Dlatego Vince jest przez wszystkich nazywany geniusze.

Jeżeli to akurat byłoby prawdziwe oszustwo, to Bret ani by nie został wprowadzony do Hall of Fame, ani by nie powrócił w 2010 roku zostając później GM Raw.

:shock: Z przykroscią stwierdzam, że między innymi twórcy filmu "Montreal Theory", który wczoraj opisałem na Forum, uprzedzili Cię, chłopaku ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321203
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

E tam, można krytykować Erę Attitude, ale nie w taki sposób, że się pisze, że X-Pac był tylko mid-carderem (a kim niby miał być?)... Wiecie, to jest tak - są osoby, które nigdy w życiu nie oglądały tamtego wrestlingu, ale wiedzą, że był dobry, bo przecież wszyscy tak mówią. Taki jest dogmat i już. Na Erę Attitude się ręki nie podnosi. Są też osoby, które zaczynają oglądać z nastawieniem "e, udowodnię im, że to wcale nie jest takie dobre, jak mówią". Więc to taka sztuka dla sztuki. Ja np. chętnie przeczytałbym jakiś krytyczny artykuł o tamtych czasach, ale do tego trzeba by zrobić porządny research, skojarzyć wiele faktów itd., wiec na pewno nie jest to takie pisanie wszystkiego, co przyjdzie do głowy. No i jest jeszcze jeden element - każdy lubi wrestling, na którym się wychował. Więc te wszystkie Austiny i Rocki mają nad sobą sentymentalny parasol ochronny, tak jak dla ludzi wychowanych na latach 80. parasol mieli Hogan i Warrior. Jednak wiele faktów przemawia za tym, że był to naprawdę udany okres.

 

[ Dodano: 2013-06-11, 10:56 ]

A żeby coś pisać o Montrealu, to trzeba mieć chyba trochę większy łeb. Bo co to za argument z tym HoF? Bret się odobraził i tyle. Gdyby to zrobił wcześniej, zostałby już wprowadzony w pierwszym rzucie w 2004 roku.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321207
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  266
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.01.2010
  • Status:  Offline

Jasne, że Era Attitude nie była idealna. To okres brudu, chaosu i spontanu, zrodzonych w głowie Russo i wprowadzanych do wrestlingu w reakcji na zmiany w świecie rozrywki (np. talk show Jerry`ego Springera) i ruchy konkurencji-WCW, po części ECW.

Chwały ówczesnemu creative teamowi nie przynosi np. faworyzowanie Sable kosztem Marca Mero, wszystkie występy kolesia o ksywie Golga (paradował z maskotką Cartmana), irracjonalne zwroty akcji w feudzie Stone Colda z Vince`m (Autstin jako udziałowiec WWF) itd.

Miało być prymitywnie i dosadnie, bo taka niepoprawna politycznie była wtedy telewizja. Gdyby WWF serwowało nadal produkt w formule "bułkę przez bibułkę", nie wygrałoby poniedziałkowej wojny.

 

Nie da się jednak zakwestionować jednego. Federacja McMahona była wówczas przepakowana wszechstronnymi talentami-dobrymi workerami, a jednocześnie osobowościami telewizyjnymi, które co poniedziałek, a później również co czwartek, zapewniały walki i segmenty często na poziomie wyższym od tego, który obecnie widać na ppv.

 

Jestem w stanie przyjąć ze screw job to work, który wszytkim przyniósł korzyści. Jedynie Hitman, który od 20 lat żyje w swoim gimmicku, nie pasuje mi do całej układanki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321209
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  430
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2010
  • Status:  Offline

A ja oglądając stare tygodniówki z ery attitude w ogóle nie czuję emocji. Ogólnie porównując je do dzisiejszych, to myślę, że dzisiejsze są lepsze. Z tych tygodniówek co oglądałem a było ich dużo (oglądałem połowę 99 i trochę z 2000), to zawsze walki w środku karty nie trwały więcej niż 4-5 minut. Ogólnie nie rozumiem tego całego podniecenia erą attitude. Ludzie myślą, że krew i wulgaryzmy wzniosą wrestling na wyższy poziom.

Ogólnie to głupoty gadasz.

Nie czujesz emocji,bo może po prostu nie rozumiałeś tych tygodniówek?

Nie wiem,stawiając w jednym rzędzie storyline np. Austin vs Shawn,później walka z Foleyem gdzie towarzyszyła jej świetna otoczka i ciągle rozwijający się konflikt z Vincem to dzisiaj nie widzę żadnej konkurencji do tego PRZYKŁADOWEGO storylinu,a było ich przecież dużo więcej.

Teraz jeżeli Vince daje nam jeden świetny story rocznie ,to w porównaniu do tamtego okresu jest to lekko mówiąc żart.

Oczywiście,można krytykować brutalność itd...ale zdecydowanie wole to ,niż oglądanie cukierkowego Johna,Punka i Bryana w jakiś durnych romansach sprzed roku.

 

No i jest jeszcze jeden element - każdy lubi wrestling, na którym się wychował. Więc te wszystkie Austiny i Rocki mają nad sobą sentymentalny parasol ochronny, tak jak dla ludzi wychowanych na latach 80. parasol mieli Hogan i Warrior

Dokładnie tak jest...ja zaczynając przygodę z wrestlingiem natrafiłem na swoich " ulubieńców" i tak zostało do dzisiaj.Dopiero za jakiś czas uzupełniałem stare tygodniówki,bo coraz bardziej w to wchodziłem

Federacja McMahona była wówczas przepakowana wszechstronnymi talentami-dobrymi workerami, a jednocześnie osobowościami telewizyjnymi, które co poniedziałek, a później również co czwartek, zapewniały walki i segmenty często na poziomie wyższym od tego, który obecnie widać na ppv.

Była konkurencja,to były i starania.Dzisiaj WWE jest niekwestionowanym numerem jeden a TNA jest daleko w tyle i nie sądzę,że to się zmieni kiedykolwiek...choć bardzo bym tego chciał.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321215
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

Ostrzeżeń:

2

 

aha...

 

Jeszcze Mankind, Stone Cold, Big Show, Jericho, Angle, a tymczasowo nawet Kane i Rikishi

 

Mankind na dobrą sprawę nigdy nie mógł się przebić na stałe do ME. Wprawdzie walczył w Main Eventach w 98, wystąpił nawet w Main Evencie Wrestlemani, ale jednak sądzę, że on był zawsze na tym drugim planie.

Stone Cold już przed Wrestlemanią 13 był mocnym Main Eventerem, a jak wiemy na początku 97 w WWF nie było jeszcze tej ery attitude.

Jericho wprawdzie świetnie zadebiutował, ale w późniejszych miesiącach walczył bodajże o pas IC z ???Benoitem??? Jericho dopiero jako Undisputed Champion poważnie zabłysnął. O Angle'u przyznam szczerze zapomniałem, a jak sam wspomniałeś - Kane i Rikishi tymczasowo, a mnie bardziej chodziło o to, że zawodnik miał ugruntowaną postać Main Eventera.

 

Tak w ogóle kilkanaście tysięcy gardeł skandujących "Austin! Austin!..." lub "Ladies and Gentlemen, boys and girls, children of all ages. D-Generation X proudly brings to you, it's WWF Tag Team Champions of the world. The Road Dogg Jesse James, The Bad Ass Billy Gunn,The New Age Outlaws." działa na mnie bardziej niż "Feed me more" lub "Let`s go Cena".

 

Tu masz rację, publika w tam tych czasach była o wiele bardziej żywsza niż teraz. Teraz to ludzie delikatniej mówiąc robią sobie pikniki na galach wrestlingu. W tym aspekcie, to nie to samo co kiedyś.

Star power midcardowych wrestlerów był ogromny

 

Serio? Mówisz o D'Lo Brownie, Marku Henrym, Kenym Shamrocku czy Gulduscie, którzy w tam tych czasach znaczyli tyle samo co teraz Cody, Gabriel i inni?

 

Z przykroscią stwierdzam, że między innymi twórcy filmu "Montreal Theory", który wczoraj opisałem na Forum, uprzedzili Cię, chłopaku

 

Ale nie chodzi o to, czy inni mnie uprzedzili czy też nie. Nie wszyscy muszą zgadzać się z tam ta teorią, a ja ją właśnie napisałem, bo uważam, że MSJ był ustawiony.

 

można krytykować Erę Attitude

 

Oczywiście, że mozna :grin: Ale ja jej nie krytykuję tylko dostrzegam jej wady, i pragne zauważyć, że nie była ona taka wspaniała jak niektórzy próbują ją malować. Bo na przykład wkurzają mnie ludzie, którzy oceniając jakąś tygodniówkę lub PPV, mówią za każdym raz "ach jak kilkanaście lat temu było cudownie, jak teraz jest gównianie". Bo to, że się obejrzy raz, drugi i trzeci najlepsze momenty ery attitude a te słabsze się odstawi na bok i mówi się, że było kiedys super, nie zważając na je wady jest wkurzające. To tak jakby za kilka lat ktoś podniecał się dzisiejsza erą oglądając tylko proma Punka i walki Bryana i mówił, że to było świetne ale nie zważając na np. słabą wartość pasa IC lub szmaceniem kilku utalentowanych osób w rosterze.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321239
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  266
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.01.2010
  • Status:  Offline

Mankind na dobrą sprawę nigdy nie mógł się przebić na stałe do ME.

Podczas tego przebijania się został trzykrotnie mistrzem WWF :D

 

Jericho sprawdził się z Rockiem, a później właśnie stawał się main eventerm, feudujac pod drodze z m.in. z Angle`m, chwilę z HHH, E. Guerrero i Benoit.

Kane był w main eventach z Undertakerem.

Wokół głównego pasa kręcili się przede wszystkim Austin, Michaels, Rock, HHH, Mankind, Undertaker, Big Show.

 

Serio? Mówisz o D'Lo Brownie, Marku Henrym, Kenym Shamrocku czy Gulduscie, którzy w tam tych czasach znaczyli tyle samo co teraz Cody, Gabriel i inni?

Wtedy było inaczej, bo wrestlerzy z midcardu działali na publikę jak dzisiejsi main eventerzy. Było ich sporo. Val Venis, Godfather, członkowie DX, Y2J, ś.p. Owen Hart, Tazz, stajnia Radicalz, Chyna, Sable, Lita, Trish, tag teamy-Dudleys, bracia Hardy, Edge i Christian, Too Cool z Rikishim.

Mark Henry w gimmicku sexual chocolate wywoływał pop. Nawet niby nijaki Steve Blackman w parze z Al Snowem uzyskiwał sympatię publiczności.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321270
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

Podczas tego przebijania się został trzykrotnie mistrzem WWF

 

Taaa...ale żaden z jego panowań jako mistrza nie przekroczył 30 dni...Raz miał tytuł jeden dzień a kolejne dwa po dwadzieścia coś. Mankind także posiadał kilka razy pasy tag teamów. Mimo, że kiedyś znaczyły trochę więcej niż teraz to były max uppermidcardowe.

 

Jericho sprawdził się z Rockiem, a później właśnie stawał się main eventerm, feudujac pod drodze z m.in. z Angle`m, chwilę z HHH, E. Guerrero i Benoit.

 

Ale jak napisałem, nie był wtedy stałym mocnym Main Eventerem. Dopiero w 2002 roku przebił się tam na stałe.

Kane był w main eventach z Undertakerem.

 

Był także w tag teamie z X-Paciem a także tylko raz posiadał posiadał WWF CH i w dodatku jeden dzień.

 

Wokół głównego pasa kręcili się przede wszystkim Austin, Michaels, Rock, HHH, Mankind, Undertaker, Big Show.

 

Michaels? Sorry, bo ja myślałem, że on miał kontuzję podczas ery attitude i w niej komisarzem Raw. Więc jak mógł kręcić się koło pasa?

Mankind? Nie zgodzę się. Big Show? Być może. Nie pamiętam wszystkiego na pamięć. Zadebiutował on bodajże pod koniec 99 roku i w 2000 roku był w ME WM.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321280
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Big Show? Być może. Nie pamiętam wszystkiego na pamięć. Zadebiutował on bodajże pod koniec 99 roku i w 2000 roku był w ME WM.
Show zadebiutował w WWF w lutym 1999 na St Valentine's Day Massacre PPV a WWF Championship zdobył już w listopadzie tego samego roku na Survivor Series.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321281
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Też mi argument z tym Mankindem, że miał krótkie runy... Warto spojrzeć na listę, jak się zmieniali mistrzowie, aby zauważyć, że takie runy, które trwały miesiąc, dwa miesiące, to była normalka. Takimi mistrzami byli Austin, Rock, Taker... I nie, Jericho nie przebił się do main eventów w 2002 roku. Ktoś, kto tak pisze, nie sprawdził chyba, co się z nim działo po stracie pasów WCW/WWF. Tak naprawdę w main eventach zadomowił się po swoim powrocie w 2007 roku - możliwe nawet, że to obietnica większej kariery skłoniła go do powrotu. Ale w jednym zgoda - HBK większość Ery Attitude spędził na emeryturze, więc na pewno nie kręcił się wokół pasa.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/35/#findComment-321282
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Śmiało można mówić, iż premierowe Raw na Netflixie to spory sukces, przynajmniej pod względem zainteresowania. Netflix przekazał, że epizod z 6 stycznia międzynarodowo zebrał 4,9 miliona widzów. W samych Stanach Zjednoczonych show oglądało 2,6 miliona osób. Te statystyki robią wrażenie, bowiem to wzrost aż o 116% względem najchętniej oglądanego odcinka Raw z 2024 roku. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ostatni epizod poniedziałkowej tygodniówki był mocno promowany. I sporo osób było zainteresowanych tym, jak będzie to teraz wyglądać na Netflixie. Wkrótce przekonamy się, czy te liczby to będzie mniej więcej stały trend. Eric Bischoff w najnowszej odsłonie swojej audycji "83 Weeks" odniósł się do reakcji publiczności podczas wspomnianego Raw na pojawienie się Hulka Hogana. Rzuciło się w uszy, to jak ikona została wybuczana w Intuit Dome. Bischoff próbował wyjaśnić tę sytuację. Zwrócił uwagę, że wiele osób, których nie było do tej pory w Kalifornii nie jest świadome, jak politycznie nastawiony jest ten stan. A po ostatnich wyborach prezydenckich w USA, Hogan i Donald Trump są jakby "zrośnięci" ze sobą w oczach wielu. Bischoff przyznał, iż Hulk może być rozczarowany. Ale nie powinien być zaskoczony czy zszokowany taką, a nie inną reakcją publiczności na jego osobę. Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • MattDevitto
      Spadek w jakości kart niestety już był zauważalny w poprzednich miesiącach - szkoda, że z ciekawej, trochę innej federacji od reszty powstaje kolejny identyczny produkt.
    • Grins
      Co ten Lauderdale odpierdala... Może do Allie nic nie mam ale Effy to dno a nie zawodnik, nie chciałem tego widzieć może i dobrze że nie ma już tyle czasu tego śledzić, teraz gdy Gage odszedł z GCW raczej już nie będę tak zerkał na ten produkt tym bardziej jeśli ktoś taki jak Effy jest brany pod uwagę jako Main Eventer gali, pojebało totalnie Brett'a że stawia na ten odpad.   
    • Mr_Hardy
      Private Party te panie do świętowania mogli wybrać ładniejsze... Haha, fajny trolling z wejściem Stricklanda. Te zawiedzione miny 🤣. Genialny motyw z przerzucaniem Ricocheta między Archerem i Hobbsem. 🤣 Harley nie dość, że bardzo ładna, to jeszcze przezabawna. Śmiechłem ja Dax Harwood poślizgnął się i wywinął orła. Przewijałem kilkukrotnie. Bardzo fajne Dynamite, pełne dynamicznej akcji. Te niecałe dwie godziny minęły mi bardzo szybko. Super się to oglądało!
    • Mr_Hardy
      EDIT: Oj nie w tym temacie. Proszę skasować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...