Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Twoja kontrowersyjna opinia.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

Pozwolę sobie zaprosić tu użytkowników atti do dyskusji na temat czy CZW i Ultraviolent jest dla was cały czas wrestlingiem. Bo według mnie ta federacja i parę innych zdecydowanie przekroczyły pewne granice, dobrego smaku.

 

Pozwolę sobie napisac opinię na ten temat.

Twierdzę, że Ultravioent to nie jest wrestling. To jest chora rzeźnia, którą chyba nikt normalny nie ogląda. Sam lubię Hardcore, Extreme to co było w ECW, bo to był fajne. Nie było przesady ale było Extreme. Ale UV to jest coś innego, cos chorego. Tutaj się krew leje litrami, są wbijane igły i zszywacze do ciała.

To jest moja opinia, może nie dla wszystkich kontrowersyjna ale dla tych co oglądają UV pewnie jest kontrowersyjna :D

106454733352d6a8573c2d7.jpg


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Odnośnie UV, zacznijmy od tego, że bez obejrzenia pełnego pojedynku, a nie jakiś urywków, nikt nie powinien nawet zastanawiać się nad napisaniem swojej opinii, bo to kolosalna różnica. W rzeczywistości cała walka nie opiera się na zarzynaniu i wyciskaniu krwi z rywala, co można wywnioskować na pierwszy rzut oka. Tutaj gotów byłbym użyć sformułowania, jakoby UV był "wyższym poziomem wrestlingu" w odniesieniu do bólu jak i efekciarstwa. To akurat jest proste do wywnioskowania, wystarczy zestawić ze sobą np. powerbomb na matę z powerbombem na stół lub idąc dalej - na rozbryzgujące się jarzeniówki. Co wygląda efektowniej? Nie trudno dostrzec. Oczywiście bywają chwile, kiedy sytuacja staje się nieprzyjemna (Zastosowanie prądu czy inne wybryki, ogólnie odsyłam przede wszystkim do FMW) jednak to dosyć nieczęste przypadki. Ogólnie rzecz ujmując UV w odpowiednim wyważeniu może zebrać niezłe reakcje - odsyłam chociażby do ostatnich starć Callihana z Youngerem w PWG. Jak w Tournament of Death od CZW "granica smaku" skierowana jest w stronę koneserów, tak okazjonalne pojedynki w PWG, wcześniej DGUSA (Jimmy Jacobs vs Moxley) czy wcześniej w CZW (Main Event CZW Southern Violence 2010, czy wiele starć Vortekza, Havoca, Youngera, Dustina Lee z 2007) lub nawet trzymające fantastyczny poziom BJW or niemieckie wXw z pewnością porwą każdego wrestlingowego fana (który oczywiście nie robi skwarzonej miny przy takim Tables match czy chociażby main evencie PPV od TNA).

Słowem na koniec, jeżeli nie spróbujesz to nie ma o czym mówić, a jeżeli zastanawiasz się ile wspólnego ma jeszcze UV z wrestlingiem ja odpowiem - ile metal ma wspólnego z muzyką czy hardstyle z elektroniką?


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Jestem chory psychicznie - uwielbiam UV i ubolewam ze z roku na rok coraz bardziej zanika...może przez głosy właśnie takich "cipofanów" którzy są tacy poprawni politycznie :|

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

A, co jeśli ktoś spróbuje i mu się nie spodoba?

Hardstyle'u nie słucham, ale jeśli myślisz, że metal to tylko bezmózgie nawalanie to troszkę się mylisz. Do mnie przemawia do kogoś może nie. Dla mnie to też przesada żeby kogoś przeciągać po szkle, wyrywać obcęgami kolczyk z łuku brwiowego, czy rzucać w głowę cegłą (a takie akcja w CZW też były), ale jak widać znajdują się fani i takiego widowiska i dla nich taki wrestling ma swój urok. W końcu są to współcześni gladiatorzy... .

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

Próbowałem się przekonać parę razy do CZW ale jakoś mi to nie podeszło. Psycholem chyba nie jestem ale jak ktoś z własnej woli (i w sumie za kasę też :P) daje się tak katować to nie przeszkadza mi to i takie walki mogę oglądać. Oglądałem któryś z ToD (nie pamiętam numeru ale chyba z 2011 albo 2012) i cały problem był nie w tym, że było dużo przemocy i krwi tylko, że w tych ultraviolentowych walkach tempo nie powalało. Był to raczej powolny pokaz mocnych spotów oddzielonych przerwami. Wiadomo, że nie oczekuję, że po jakimś krwawym spocie z użyciem różnych przedmiotów wrestlerzy nagle zaczną skakać po linach i wywijać efektowne akcje. To jest całkiem zrozumiałe i żeby to się dobrze oglądało to trzeba zaakceptować to, że przestoje w walkach będą duże i głównie uświadczymy dużych miśków, którzy są brawlerami pełną gębą. Mi osobiście niekoniecznie się to podoba. Dobra walka nie potrzebuje krwi by się ją dobrze oglądało ale z drugiej strony takie hardcorowe spoty nie raz potrafią polepszyć odbiór pojedynku. Moim zdaniem powinien być zachowany złoty środek gdzieś między rzeźnią a pokazem świetnego wrestlingu.

 

Podsumowując: Jeden lubi jak mu cyganie grają drugi jak mu buty śmierdzą. Nikt nikogo na siłę nie zmusza do oglądania przecież ;) Ale nie zgodzę się, że fedki przekraczają granicę smaku. Sami sobie takie granice wyznaczają i mogą dowolnie je przesuwać. Tylko fani ich z tego rozliczają w postaci biletów fantów itd. Więc to czas tylko pokaże czy nie poszli za daleko i stracili fanów i przez to upadli czy nadal serwują taką dawkę brutalności jaką ludzie chcą oglądać.

"Suffering is the result of the game, Victory at the cost of pain"

  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Swoją drogą w necie krąży plotka jakoby owner DJ Hyde oznajmił iż jutrzejszy ToD będzie ostatnim w historii - gdyż już nie przynosi takich zysków jak kiedyś - dla porównania to tak jakby WWE zrezygnowało z Wrestlemanii - prawdopodobnie oznacza to w niedalekiej przyszłości koniec kolejnej federacji UV po IWA - sam tego nie potrafię zrozumieć - tym bardziej, że wrestling tradycyjny ma się w miarę dobrze i mieć się jeszcze przez najbliższe lata będzie. Być może ta rozwijająca się z roku na rok poprawność polityczna w Stanach to powoduję - ludzie zaczynają spoglądać na takie fedki jak CZW jak na coś złego - pojawiają się głosy (choćby tu na forum) że oglądają to ludzie psychiczni...no szkoda - WCW też doceniono po śmierci.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  266
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.01.2010
  • Status:  Offline

WCW też doceniono po śmierci.

Dobrze zrozumiałem, że Twoim zdaniem fani poznali się na WCW, gdy federacja przestała istnieć? :shock: No, to dopiero kontrowersyjna opinia.

Stay negative

132907833053c542ed6bddd.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Tak chodzi mi o ostatnie lata WCW - gdzie fani, w zasadzie uznawali tą fedke już za parodie, a teraz widzimy, że jaka by federacja z Atlanty nie była to zawsze mobilizowała do wytężonej pracy produkt Vince'a gdzie dziś WWE nie musi się starać, czego jesteśmy świadkami naocznymi.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Akurat obecnie upadek UV w USA nie jest spowodowany malejącą popularnością a raczej podejściem wszystkich federacji do bookingu walk w tych klimatach. Zauważcie, że takie BJW czy wXw cieszą się niesamowitą popularnością swojego produktu. Może i reakcje publiki po ostatnim main evencie Callihana z Youngerem w PWG były mieszane, jednak przecież publika domaga się tego typu show - może słaby przykład, ale choćby reakcje zgromadzonych na akcje ze stołami Rybacka - "Moooore". Akurat cały problem tkwi w podejściu i bookingu deathmatchowych starć i tak jak kiedyś mieliśmy wspaniałe, stiffowe starcia z gwiazdami - Necro Butcher, Nick Gage, Toby Klein, Brian Damage tak obecnie całość opiera się jedynie na bumpach. Kolejnym problemem są również wrestlerzy - tutaj mamy powód upadku IWA. Zainteresowani i obeznani spójrzcie choćby na kartę ostatnich show - Kilka gwiazd z Combat Zone, starzy wyjadacze dający radę (Neil Diamond Cutter, Simon Sezz, Pinkie Sanchez) i okazjonalni emeryci ledwo podbijający ratingi. Swojego czasu otrzymywaliśmy odpowiednio stonowane widowiska z dobrym technicznym wrestlingiem i krwawym main eventem jednak obecnie?

Bardzo ważnym punktem są również poważne straty. Zauważcie, że ikony UV - Thumbtack Jack, JC Bailey, Nick Gage, Brian Damage... odeszli a jak wygląda promocja nowych twarzy? Ściągnięcie jakoś tam radzącego sobie Buldozera i to wszystko. A jak pojawią się już jacyś obiecujący wariaci (Callihan, Ambrose) to kończą jak widać. Nie zaszkodzi również wspomnieć o dosłownym spieprzeniu piękna ToD i i dwukrotnemu przekazaniu zwycięstwa Masadzie, co zniszczyło całkiem ten klimacik. W prawdzie mamy dysponującym dobrym poziomem wojowników - Younger, Havoc, Scotty jednak świeża krew jest cholernie potrzebna (Jej brak ewidentnie widać, spoglądając na uczestników ToD'a z roku na rok).

Tutaj mógłbym również i szerzej się rozpisać o Zandigu, który spieprzył federacje a później sprzedał ją Djowi. Hyde próbował wyjść jakoś z twarzą a jedyne co otrzymał to serie negatywnych opinii. Tutaj rozwlec się można i nad kondycją rosteru - co kto nowy rozbuja się i wypłynie (Ambrose, Anthony) ten znika. Weźcie i to pod uwagę.

A więc nie brak zainteresowania a odpowiednia promocja. Fedki IWA prowadzone były przez wrestlerów nie znających się zbytnio na biznesie. Dj Hyde spróbował coś nowego ratując sytuacje, co odbiło się negatywnie na UV. Brak jakiejkolwiek promocji nowych talentów i godnego uwagi produktu utrzymującego stały, wysoki poziom swojego show (Chociaż ostatnio takie AAW pozytywnie zaskakuje - gorąco polecam). Obecne deathmatche w CZW - booking, booking, booking! Ostatnim konkretnym pojedynkiem był main event CZW Southern Violence 2010 gdzie z trójeczki wirtuozów ostał się tylko jeden, a pozostali rozeszli.

 

PH93, Ludzie widzą co chcą, CZW potrafi zaserwować wspaniały, techniczny czy HF wrestling, jednak inni widzą krew i czepią się tego jak rzep psiego ogona aby mieć o czym trzaskać w klawisze.

Nie ToD jest odpowiednikiem WM a raczej Cage of death. Ogólnie sytuacja wygląda tak, że na samym początku rozkręcane są feudy, które swój finał mają na najważniejszej gali roku - COD zaś ToD jak i Best of the best to niezależny produkt mający na celu promocje federacji, nagradzanie talentów i w przypadku turnieju śmierci - utrzymanie tako jako tradycji (na marginesie - BOTB jest czymś w stylu Young Lions Cup od Chikary i warto czasem zwrócić uwagę na ten produkt!).

 

B-Side Jak już wcześniej wspominałem, odradzam na sam początek sięgać po TOD! Odsyłam raczej do 2004-2007 i pojedynków z tamtego okresu (Taki złoty środek - po okresie kontrowersyjnych spotów z wcześniejszych lat do pozbawionego dynamiki bookingu opierającego się jedynie na bumpach).

 

Pawlos Przytoczyłem hardstyle czy metal jako wyższą (cięższą) ewolucje klasycznych nurtów, które bywają kontrowersyjne, jednak za nic nie należy ich wykreślać z listy (gusta, gusta...)


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Co do mojej kontrowersyjnej opinii to uważam tak: oglądając tygodniówki WWF z czasów Attitude Ery, zauważyłem dwóch zawodników którzy nigdy nic dużego nie zwojowali w WWF a (moim zdaniem) mieli zadatki do tego: mowa tutaj o Viscerze i Gangrelu. Jak dla mnie obaj wymienieni zawodnicy mieli zajebiście wyraziste gimmicki (Viscera: obrzydliwy grubas z przerażającymi oczami, chodzący w długim ciemnym płaszczu. Gangrel: wypiłowane zęby czy plucie "krwią" przed walką) a właśnie w tamtych czasach federacja stawiała na wyraziste i kontrowersyjne gimmicki (przykład SCSA, Mankind czy Kane). Szczególnie żal mi jest Gangrela który mógł moim zdaniem nawet ocierać się o ME i WWF Title a służył w głównej mierze do jobbowania innym (Viscera przynajmniej zdobył raz Hardcore Title czy KOTR jako Mabel- w przeciwieństwie do Gangrela który nie zdobył żadnego tytułu)... Naprawdę nie rozumiem dlaczego McMahon wykorzystywał obu zawodników do jobberki, zamiast spróbować ich trochę przypushować (Gangrelowi można było chociaż dać European czy Hardcore Title'a na początek żeby zobaczyć jak sobie radzi jako mistrz). Moim zdaniem mogli w tamtym czasie dużo nawojować w main eventach.

  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Taker, z tego co mi wiadomo, to za czasów The Brood, to właśnie Gangrel miał być mocno promowany, ale Edge i Christian "przebłyszczyli" Wampira, pod względem walk i odgrywania postaci. Pod uwage Winc wziął również fakt, że E&C byli dużo młodsi i perspektywniejsi.

Ale Gangrel, to faktycznie był materiał na mistrza, jednak, wg mnie, co najwyżej mistrza IC. Nie sądze by był dobrym głównym mistrzem fedu.

 

Jednak to co napisałeś o Viscerze to faktycznie kontrowersja :twisted: bo BDV to był ledwo-chodzący dramat. Nie zgodziłbym się do co jego gimmicku (nie był fajny, na dobrą sprawę był mocno nijaki, mógł conajwyżej robić za bodyguarda, choć nawet jako przydupas w Ministry grozą od niego nie wiało)

 

Koniec końców obydwaj do ME by sie nie zmieścili, przy SCSA i innych Rockach, ledwo Jericho się zmieścił, a co by nie było Chris przewyższa obu.


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Jednak to co napisałeś o Viscerze to faktycznie kontrowersja :twisted: bo BDV to był ledwo-chodzący dramat. Nie zgodziłbym się do co jego gimmicku (nie był fajny, na dobrą sprawę był mocno nijaki, mógł conajwyżej robić za bodyguarda, choć nawet jako przydupas w Ministry grozą od niego nie wiało)

Tutaj muszę się z Tobą nie zgodzić w kwestii gimmicku (akurat gdy byłem jeszcze markiem to pamiętam że Viscera strasznie mnie przerażał, nie mniej niż wcześniej przytoczony Gangrel :D). Liczę się z Twoi zdaniem ale ja osobiście wypróbowałbym Viscerę (bo widzę że do Gangrela oboje się zgadzamy) np zrobiłbym go pretendentem do WWF Title'a lub nawet dałbym mu ten tytuł na miesiąc (wtedy mistrzowie często się zmieniali) i zobaczyłbym jak chłopina sobie radzi. Jeśli by nie podołał to wrzuciłbym go do potyczek o Hardcore Title (owszem zdobył go raz ale później czekała go już tylko jobberka) lub innego mocnego midcardowego pasa. Moim zdaniem (tutaj się będziemy różnić :) ) gościu miał mocny i mroczny gimmick i jeśli nie main eventy to powinien był się kręcić wokół midcardowych pasów.

 

PS. żeby nie było, mam na myśli tylko jego personę za czasów Ministry Of Darkness (późniejsza zmiana gimmicku i romanse z Lillian to była po prostu tragedia)...

 

PS2. oczywiście mówiąc o Viscerze, mam na myśli tylko jego gimmick, zgadzam się z Tobą w kwestii że nie grzeszył za bardzo ring skillami (choć Big Show też nie grzeszył a mimo tego w końcówce 1999 zdobył w końcu WWF Title) :twisted:


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

TakerFanKrk, tak, mistrzowie często się zmieniali, ale byli to Rock, Austin, Mankind, Taker czy HHH. Każdy jeden wielka osobowość, a nie... grubas w płaszczu. Przepraszam, grubas w płaszczu z blond irokezem. Słaby w ringu, słaby za mikrofonem - co tu promować? Jako Mabel miał swój shot o WWF title, jako Big Daddy V walczył o ECW title. W obu przypadkach nikogo to nie interesowało. Nie był to wielki heel, jak Yokozuna, którego warsztat wrestlingowy był - delikatnie mówiąc - taki sobie, ale który wzbudzał więcej emocji niż połowa ówczesnego rosteru. Hardcor title - okej. To pasek, który każdy mógł mieć, więc tu nie ma się o co sprzeczać :)

 

[ Dodano: 2013-06-10, 10:50 ]

choć Big Show też nie grzeszył a mimo tego w końcówce 1999 zdobył w końcu WWF Title

 

Big Show to najlepszy ringowo olbrzym EVER. Poza tym facet ma gadane, potrafi być potworem i postacią komediową. Jak można to porównywać? :roll:

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

aker, z tego co mi wiadomo, to za czasów The Brood, to właśnie Gangrel miał być mocno promowany, ale Edge i Christian "przebłyszczyli" Wampira, pod względem walk i odgrywania postaci. Pod uwage Winc wziął również fakt, że E&C byli dużo młodsi i perspektywniejsi.
Uważasz że Edge i Christian są głównymi "winowajcami" tego że Gangrel nie zrobił w WWF kariery? Myślisz że gdyby nie stworzył z nimi The Brood to jego losy w fedce potoczyłyby się inaczej? To dopiero kontrowersyjna opinia :smile:

 

[ Dodano: 2013-06-10, 10:55 ]

SixKiller, cieszy mnie że wywiązała się z tego jakaś dyskusja. W końcu mam pewność że moja opinia była serio kontrowersyjna :twisted:

 

[ Dodano: 2013-06-10, 10:59 ]

TakerFanKrk napisał/a:

choć Big Show też nie grzeszył a mimo tego w końcówce 1999 zdobył w końcu WWF Title

 

 

Big Show to najlepszy ringowo olbrzym EVER. Poza tym facet ma gadane, potrafi być potworem i postacią komediową. Jak można to porównywać? :roll:

Z tym że ma gadane- zgoda, ale jednak jego próby wykonywania dropkick'ów bardziej wywoływały na mojej twarzy uśmiech niż zadziwienie, także tutaj będziemy się różnić :)

 

TakerFanKrk, tak, mistrzowie często się zmieniali, ale byli to Rock, Austin, Mankind, Taker czy HHH. Każdy jeden wielka osobowość, a nie... grubas w płaszczu. Przepraszam, grubas w płaszczu z blond irokezem. Słaby w ringu, słaby za mikrofonem - co tu promować? Jako Mabel miał swój shot o WWF title, jako Big Daddy V walczył o ECW title. W obu przypadkach nikogo to nie interesowało.
Z tym shotem na WWF Title jako Mabel, nie wiedziałem (dzięki za uświadomienie) ale mimo wszystko nie zmienia to mojej opinii że mógł być mocną postacią w midcardzie (bo uświadomiłeś mi że swoją szansę na mistrzostwo już miał)

  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Taker, właśnie tak uważam, gdyby nie E&C, Gangrel miałby o wiele lepsze szanse powodzenia. Wiem, Gangrel miał drugie podejście z Hardymi, ale tam uwaga była już skupiona tylko na tagu, a sam Wampir był tylko dodatkiem (czyli stał na straconej pozycji). Jest kontrowersyjna, ale mam dziwne przeczucie że jest też w jakimś stopniu prawdziwa.

 

Poza tym, dało się wyczuć że zrobiłeś mały powrót do przeszłości (mała faza na Ministry ;) :twisted: ), ale Viscera to było najsłabsze ogniwo tej stajni, jedyne co można było mu dać to pas pokroju US naszych czasów. Przy tamtejszym Paulu Wighcie wypadał blado, a co dopiero przy ówczesnym Big Show'le (jakkolwiek głupio to nie brzmi)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Haha
      • 118 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 883 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • IIL
      Sabu zakończył karierę na gali Joey Janela Spring Break w No Ropes Barbed Wire i mimo, że to jego ostatnia walka, nie poszedł na skróty...  
    • LegendKiller
      Dobra, powiem to całkiem szczerze — już po tym RAW, kiedy Rollins rzucił Heymanowi, że “wisi mu przysługę”, miałem przeczucie, że Gruby wydyma i Punka, i Romana. I co? Dokładnie tak się stało. W normalnych okolicznościach marudziłbym jak ostatni skurwysyn — że przewidywalne, że naciągane, że “sratatata”. Ale nie tym razem.   Całokształt tego main eventu, tempo walki, emocje, a przede wszystkim absolutnie fenomenalna gra aktorska Heymana sprawiły, że oglądało mi się to z kurewską satysfakcją. A to się u mnie, zgryźliwego dziada, nie zdarza często. Mało która walka potrafi mnie jeszcze poruszyć na tyle, żebym po wszystkim powiedział: „No kurwa, to było dobre.” A tu? Tu się udało. I to z nawiązką.   Jednym z najlepszych momentów był ten szalony spot, gdzie każdy każdemu odpalił jego własny finisher. Kurwa, jak to było świetnie rozpisane i zrealizowane — totalna uczta dla fanów. Czysty chaos, ale kontrolowany i cholernie efektowny.   MVP tej walki — ba, całej pierwszej nocy WrestleManii — to bezapelacyjnie Seth. Pieprzony. Rollins. Gość udźwignął ten storytelling jak nikt inny. Po jego drugim łomie aż podskoczyłem z kanapy i z takim impetem zajebałem ręką w półkę, że świeczka się rozjebała, a żona się wkurwiła. Warto było. Coś pięknego.   Ten match dosłownie uratował tę miałką, nijaką pierwszą noc. Dla mnie: absolutny five-star. Zero gadania. Po prostu mistrzostwo.
    • IIL
      Obudzić się do takiego newsa w trakcie weekendu WM to jakiś scenariusz z horroru...      Niezbyt mnie to cieszy. Monopol w wrestlingu do niczego dobrego nie prowadzi. Odbito też piłkę odnośnie kolaboracji CMLL/AEW w Arena Mexico i WWE zorganizuje w czerwcu supershow AAA/NXT... JBL w story przejął AAA, komplementuje Alberto Del Rio i nazywa Meksyk krajem trzeciego świata...    Co dalej? Impact? NOAH?   
    • rtjftdjtf
      hmmm....  
    • Kaczy316
      Dobra lecimy z tą Wrestlemanią, ostatecznie road to WM wyszła przeciętnie/okej, mogło być gorzej, więc teraz zobaczmy jak wyjdzie sama WM! Osobiście mam jakieś oczekiwania, może je trochę obniżę, żeby się nie zawieść, chociaż mam nadzieję, że Tryplak nie zawiedzie i ostatecznie da kozak WM. Oj tak samą WM zaczynamy od Huntera WELCOOOOMEEEE TO WRESTLEMANIAAAAAAAA!!!   1.Gunther vs Jey Uso, World Heavyweight Championship Singles Match Opener czyli nasz mistrz Gunther kontra zwycięzca Royal Rumble 2025, z którym niestety za wiele nie zrobiono Jey Uso! No cóż sam program był jaki był, ale może pojedynek odda, trzeba na to liczyć, obojętne dla mnie tutaj kto wygra, ale niech dadzą coś, co można zapamiętać, nawet squash na Jeyu będzie godny zapamiętania, bo tego nikt się nie spodziewa, a wygranej Jeya spodziewa się każdy xD. Jey Uso ma fajne wejście oj fajne, jeszcze przez trybuny, publika go uwielbia chociaż mam wrażenie, że mało osób coś yeetuje xD, jakoś połowa areny? Tak mi się zdaję, ale może to tylko takie wrażenie przez to, że sam stadion jest ogromny. Gunther wbija i stage wygląda świetnie, bardzo fajnie zrobiony, Gunther standardowa wejściówka. No i co mogę napisać solidnie rozpisana walka, bookingowo ciężko było lepiej to rozpisać, chociaż końcówka niezbyt mi się podobała, w sensie odklepanie Gunthera i to w tak szybki sposób po jego własnej akcji kończącej, mocna ujma na postaci, ale jaki reign takie i jego zakończenie, Jey powinien mieć lepszy reign, mam nadzieję, że jakoś odbuduję ten tytuł, bo reign Gunthera był okropny, reign Jeya nie zapowiada się lepiej, ale jak coś nie zapowiada się lepiej to zazwyczaj jest lepsze, więc miejmy nadzieję, że takie będzie, sam pojedynek to mówiąc wprost dopiero jakoś od połowy się wkręciłem, od tego jak Gunther przywalił pasem Jeyowi, ale mamy piękny WM Moment razem z Jimmym można iść dalej, sama walka trwała około 15-16 minut, odpowiedni czas według mnie, ale publika trochę śpi, w sumie może kwestia podbudowy tego pojedynku, ale zobaczymy jak będzie dalej.   2.War Raiders vs The New Day, World Tag Team Championship Tag Team Match Jest tutaj coś do pisania? Walka dodana od tak z niczego, ale liczę na dobre ringowo show, chociaż to proszę! I my dostaliśmy to, gdzie publika spała przez cały pojedynek zamiast TLC Matchu o pasy WWE Tag Team? Tryplak podejmuję co raz gorsze decyzję, spodziewałem się wygranej The New Day, walka skończyła się po 9 minutach i tak naprawdę jak się rozkręciła to zaraz się skończyła, mierny pojedynek, Panowie się starali, ale no cóż oni mogli zrobić bez podbudowy i z takim bookingiem, masakra, ale widać było starania ze strony zawodników, więc to można docenić, nie ich wina, że ten booking woła o pomstę do nieba.   3.Jade Cargill vs Naomi, Singles Match Ehh nie wiem co napisać, po poprzednich walkach się spodziewałem wiele, a okaże się zaraz, że to pojedynek po którym się niczego nie spodziewałem dowiezie o wiele bardziej. Kurde Panie dostały 9 minut i jak dla mnie wykorzystane w 100%, chociaż jak na to, że to WM to trochę boli fakt, że walki typu Jey vs Gunther czy War Raiders vs The New Day wyszły tak słabo i publika nawet obudziła się dopiero na Jade vs Naomi, a ja sam się spodziewałem, że to będzie jedna z gorszych walk xD, niemniej jednak Panie dowiozły, takie 6,5-7 bym dał na cagematchu, zobaczymy jak inni dadzą, Jade wygrywa zgodnie z przewidywaniami.   4.LA Knight vs Jacob Fatu, United States Championship Singles Match No i co kolejny pojedynek co do którego miałem wątpliwości jeśli chodzi o to czy dowiozą w ringu, ale po 2 świetnych pierwszych walkach i Jade vs Naomi to jestem dość spokojny, Panowie nawet nie będą musieli się starać, chciałbym tutaj Knighta, nie był to program na miarę wygrania przez Jacoba imo, to powinien być większy moment, nawet przy pasie mid cardowym, a w obecnym momencie to imo Fatu niewiele zyska na wygraniu tytułu ot kolejna wygrana na koncie i tyle, Knight jako mistrz US mnie bardziej interesuję na ten moment, zobaczymy na co Tryplak postawi, kurde Knight jaki wjazd to było lamborghini? 11 Minut bardzo dobrej walki, kurde martwiłem się o ten pojedynek, a na razie wypadł najlepiej ze wszystkich, Knight i Fatu mieli ze sobą niesamowitą chemię, publika tutaj w końcu ożyła i pomimo tego, że wolałem Knighta to Jacob mi tu nie przeszkadza jako zwycięzca, trochę boję się o jego reign, ale walka była wybitna, Panowie dali radę nawet bardzo, kontra z Moonsaulta na BFT była wybitna, bardzo fajny pojedynek oj tak, także brawa dla nowego mistrza United States!   5.Rey Fenix vs El Grande Americano, Singles Match Mała zmiana, bo będziemy mieli Reya Fenixa, ale jak dla mnie na plus, Rey Fenix w ringu da lepsze show niż Mysterio, więc będziemy mogli liczyć na genialny pojedynek, a szansę na wygraną El Grande trochę wzrosły, chociaż wydaję mi się, że Rey to ostatecznie ugra, ale walka ma potencjał na bycie showstealerem, tak samo w sumie jak pojedynek Tiffy z Charlotte, ale zobaczymy jak to wyjdzie, pytanie czy jak postawiłem na Reya Mysterio w typerze to automatycznie mam to zmienione na Fenixa i zaliczy mi się punkt? Mam nadzieję, że tak, ale też pewnie się przekonamy później. Fajny pojedynek i cieszy mnie wygrana El Grande Americano w debiucie na WM, szkoda Fenixa co prawda, ale taka przegrana mu nie zaszkodzi imo, El Grande był sprytniejszy, ale szkoda, że te walki takie krótkie, tak naprawdę tylko opener, który był po prostu solidny dostał więcej czasu niż standard na tygodniówce, szkoda, ale no jest jak jest, Gigachad w końcu z wygraną, dobrze i to na WM! 8 minut walki, za krótkie jak na WM.   6.Tiffany Stratton vs Charlotte Flair, WWE Women's Championship Singles Match No i pora na walkę, która miała jeden z najgorszych feudów, ale ringowo może wyjść najlepiej z całego pierwszego dnia, a nawet bym powiedział, że i z całej WM, oczekiwania mam spore, kurde obym się nie zawiódł xD. Świetne promo przed walką, pomimo kiepskiego feudu to materiał promocyjny zrobiony tak dobrze, że dał mi hype na ten pojedynek, entrance Tiff też przyjemny, bardzo pasujący do jej postaci. 20 minut dobrej ringowo, ale mega dziwnej walki, nie było to stricte złe, ale wyglądało jakby Panie chciały to jak najszybciej skończyć, czasem nie wiedziały co zrobić, ale przez to, że są bardzo dobre ringowo to jakoś to wychodziło, wygrana Tiff to największy pozytyw tej walki, ale dalej uważam, że Knight vs Fatu to najlepsza walka gali jak na razie.   7.Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins, Triple Threat Match No i czas na main event, kurde szybko to leci, ale jest hype, oj jest, mam nadzieję, że nie wymyślą tu jakiegoś durnego bookingu, ale ciężko wymyślić tu jakieś gówno, którego by ta trójka nie udźwignęła, to zbyt wielcy zawodnicy, żeby nawet ze słabym bookingiem dali kiepskie show, więc zawód tutaj nie wchodzi w grę jak dla mnie. Seth dostał piękną wejściówkę tylko dlaczego na Netflixie zrobił się nagle czarny ekran podczas tego wejścia xD, mam nadzieję, że na yt dadzą jakąś powtórkę czy coś, bo chciałem zobaczyć co się wtedy działo. Klimatyczna wejściówka CM Punka, najpierw mocne promo z The Fire Burns w tle, a potem już standardowo Cult Of Personality grane na żywo! Nie wiem co napisać targają mną takie emocję, że to jest niesamowite, genialna walka, genialny feud, genialny booking, wszystko tu zostało zrobione idealnie i perfekcyjnie, Punk się świetnie bawił, Roman nie wygrał, bo nie musiał, Heyman to geniusz, prawdziwy adwokat diabła, Seth wypadł niesamowicie i generalnie tak, Seth ma dalej niepokonany streak w Triple Threatach na WM już 3:0 z czego drugi Triple Threat, w którym to pinuję Romualda i to w ME WM.....ZNOWU! Jak ktoś mi jeszcze raz powie, że Roman lepszy od Setha to go zapytam, a Roman wygrał kiedyś z Sethem na PLE? Hehehe, za to Seth przypiął dwukrotnie Romualda w ME WM hehehe i elo, ogólnie to nie wiem co było lepsze, zakończenie tego main eventu czy main eventu WM 40 Night 2, dwie różne sytuację, ale emocję te same.   Match Of The Night: 7.Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins, Triple Threat Match   Plusy: Solidny opener Jade vs Naomi Jacob vs Knight i Fatu nowym mistrzem US! El Grande Americano vs Rey Fenix i Gigachad w końcu z wygraną! Tiffany wygrywa z Charlotte Main event ABSOLUTE CINEMA!   Minusy: Tragiczny pojedynek o pasy World Tag Team Mega przeciętny dzień poza main eventem   Podsumowanie: Mówiąc wprost nie wiem co mam powiedzieć, ale tak się spodziewałem, że będzie po ogłoszeniu kart na obydwa dni, pierwszy dzień będzie mocno przeciętny z genialnym main eventem, z kolei drugi dzień wynagrodzi przeciętność pierwszego, ale za to ze średnim main eventem, zobaczymy czy druga część mojej przepowiedni się sprawdzi, ogólnie to powiem tak, nie patrząc na ME to dałbym za ten dzień takie 5,5-6/10, ale ME zrobił taką robotę, że co najmniej 7/10, kurde ciężko to ocenić tak jednoznacznie, bo niby to tylko jedna walka, a reszta mega przeciętna, ale za to jaka to była walka....Nie no walka mogła być 10/10 i taka była imo jak i cały program i booking, ale gala jako całość to imo max 7/10 jedna walka nie zakrywa przeciętności całej reszty niestety, tak samo jutro jak większość walk dowiezie poza ME to będzie to po prostu lepszy dzień jako całość, także do zobaczenia jutro! TO JESZCZE NIE KONIEC WM!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...