Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

wrestlingowe sentymenty


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Jak to z Wami jest? Zdarza się, że teraz, wiele lat po tym, jak przestaliście markować, coś porusza Was szczególnie? Mam na myśli zwłaszcza detale, jak akcja czy strój, które ożywiają wspomnienia. Na tyle, na ile znam fanów wrestlingu, wiem, że jesteśmy dość sentymentalni. Zwłaszcza w odniesieniu do najodleglejszej przeszłości. Liczę więc, że ci, którzy siedzę w temacie ho ho i jeszcze trochę, napiszą coś od serca ;).

 

Pomysł na ten temat przyszedł mi do głowy kiedy wspominałem ostatnią WM. Właśnie tam Undertaker wyszedł w płaszczu, jaki znamy z połowy lat 90-tych. Nie powiem, że łezka w oku mi się zakręciła, bo nigdy nie lubiłem tamtego Takera, ale z pewnością był to miły akcent. Dużo przyjemniejsza niespodzianka spotkała mnie jednak jedenaście lat wcześniej, kiedy to Deadman, specjalnie na walkę z Sidem, wskoczył w klasyczny strój. Jestem bardzo przywiązany do pierwszego wcielenia Takera i doskonale pamiętam swój zawód po tym, co zobaczyłem na dwudziestce. Gdyby nie Paul Bearer ten powrót z zaświatów zakończyłby się całkowitą klapą ;).

 

Jeszcze słowo o strojach. Jedynym akceptowanym przeze mnie Ravenem jest ten w czarnej koszulce i dżinsowych spodenkach. Od swojego runu w WWE występuje w tym gimmicku raz na ruski rok, ale i tak zawsze się cieszę, kiedy go tak widzę.

 

Uśmiech na mojej twarzy wywołał także "powrót" Rockersów kilka lat temu. Zwłaszcza ich synchroniczne wyjście z ringu ;). Co prawda team HBK i Jannetty'ego w moich czasach już nie istniał, ale cieszyłem się, że mogłem zobaczyć taką powtórkę z historii. Każdy reunion lub special appearance jest dobry jeśli nie dzieje się zbyt często. Dlatego o ile nie wzrusza mnie kolejny powrót Roddy'ego Pipera, to szczęka opadła mi do ziemi gdy na Survivor Series 2006 usłyszałem rżenie koni, a na rampie pokazał się Arn Anderson. Wyjątek stanowią dla mnie Outsidersi, których mimo upływu lat mogę oglądać zawsze i wszędzie. Nawet w JCW.

 

Czy wspomniałem już o powrocie Mr. Perfecta na Royal Rumble? Nie? To właśnie to robię. Co prawda ten run był nieudany od początku do końca, ale usłyszenie jego theme'u wtedy, kiedy zupełnie się tego nie spodziewałem, było naprawdę ekscytujące. No i ten Perfect Plex na Angle'u. Inną niespodzianką, zresztą z tego samego roku, był powrót Erica Bischoffa. Chciałoby się powiedzieć back in black, patrząc na jego naturalny kolor włosów ;).

 

I tak mógłbym wymieniać (może) w nieskończoność, ale oddaję Wam pole do popisu ;).

1005187806541accfacb3d6.jpg

  • Odpowiedzi 14
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    2

  • Michu107

    2

  • RR

    2

  • Vaclav

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  297
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2007
  • Status:  Offline

Ja jako fan Wrestlingu od niecałych dwóch lat też mam swoje małe Markowe wspomnienia :] Będąc dzieciakiem grałem w WWF Smackdown 1 i 2 na PSX. Mimo to nigdy nie oglądałem żadnej gali ani nie wiedziałem co się w tedy w świecie WWE działo. Dopiero po kilku latach się dowiedziałem że w tym czasie mój brat chodził do kumpla oglądać Wrestling na Eurosport czy gdzieś tam :] Teraz już wiem kim jest "ten pokonywał wszystkich a jego ofiary wynoszono w plastikowym worku"... Tak! Brachol mi cisnął kity, że Undertaker mnie kiedyś dorwie... ja nie wiedziałem kto to! Shit... z tym workiem to też chyba jakiś absurd. Sam nie wiem czy Taker kiedyś kogoś zapakował do worka czy nie... (jeśli możecie to mi odpowiedzcie) ale w sumie to nie ważne. Mówimy o sentymentach... no to ja wam powiem że nie zapomnę starych braci The Hardy! Znałem ich tylko z gry... później z pojedynczych walk które ściągałem z neta nie wiedząc jeszcze o forum Attitude :] Uwielbiałem ich wygląd, styl, ich Taunty w których układali z rąk pistolety... owszem, teraz też tak robią ale to nie to... sami wiecie :]! Nie zapomnę także Old Schoolowego Undertakera z Paulem Bearerem jako Menager. To czarowanie urną... boże :D ja w to kiedyś naprawdę wierzyłem :]. Kolejnymi postaciami które naprawdę mi się podobają i chyba zawsze będę ją uwielbiał to X-Pac i Kane. Może nie jako Tag Team ale X Pac za grę Smackdown 1 :] Te DX Taunty, uwielbiałem to, zawsze kiedy lałem się z kuzynami po sesji w Smacka byłem X-Paciem :D Kane za jego gimmick w masce... to było coś pięknego... szkoda że to przeszłość... Teraz na Wrestling patrzę(głównie) z zupełnie innej strony. Teraz zwracam uwagę na to jaki zawodnik ma talent do bycia dobrym Pro Wrestlerem czyli nie jak za czasów Marka kto jest silniejszy czy lepszy tylko po prostu który potrafi dobrze sprzedawać ciosy, potrafi się świetnie zgrać w ringu itp. Podsumowując moją wypowiedź, powiem wam tylko, że gdybym mógł się cofnąć w czasie i zostać jeszcze raz markiem za czasów WWF albo WWE z 2000-2001 roku... to chętnie bym to zrobił :]
One Love [you]

869141827488f7434d2d32.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Niezupełnie o to mi chodziło, żeby nie napisać, że w ogóle nie o to.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  297
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2007
  • Status:  Offline

Dobra spoko, ale ja po prostu pomyślałem, że tu mogę to umieścić :P
One Love [you]

869141827488f7434d2d32.jpg


  • Posty:  142
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2007
  • Status:  Offline

Tłuczone szkło i Stunner, zawsze i wszędzie, nawet jeżeli Steve ma się pojawiać jako sędzia w walkach, które nie mają z nim nic wspólnego. Spinne - a - ronny, czy jak to się tam nazywa ten helikopterek od Bookera, też zawsze i wszędzie, pamiętam, jak jako gówniarz mu markowałem.

  • Posty:  197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.02.2004
  • Status:  Offline

no to może ja trafie w gusta Sixa :P bylem jestem i bede markiem Psicosisa, tego oryginalengo. w sumie po smierci wcw nie mialem stycznosci z jego karierą w meksyku czy xpw za bardzo. jedna walke widzialem z tna. ale, no wlasnie ale. bez maski to nie to samo. gdy sie dowiedziałem że na pierwszym One Night Stand ma stoczyc walke z Mysterio to podjarany chodziłem od miesiąca. z całej gali ściagnalem tylko tą walke. moja reakcja na jego postac byla taka: kurde, nie ten stroj, nie ten theme. ale maska byla. taka sama jak przez całą kariere nosił. kij z tym, że pozniej ja zdjal. widzac postac Psicosisa w masce, jakby wszystko we mnie odzylo z dziecka wtedy :D i walke ogladalem z przyjemnoscia, mimo jej rzeczywistego poziomu (byl jeden ładny spot z guillotine Psicosisa)

  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Mój sentyment=Sting. Byłem jago markiem jeszcze jak był blondynkiem, później niesamowita rywalizacja z nWo, image Kruka, przez co też stałem się fanem tej serii filmowej. Kiedy robi stinger splash, lub kiedy już widze jak łapie za nogi przeciwnika to wówczas wiem, że będzie ciekawie. A już jego pojawienia się w ringu z...nicości. Z dachu, z ringu, i tak dalej. Ogólnie mam sentyment do całego WCW= mój wrestling, moje dzieciństwo, moje oglądane 2 gale pod rząd po ciemku w moim pokoju oraz rodzice , którzy mnie ganiali za późne oglądanie jakis bzdur.

Jakie to było markowanie!! W konspiracji, przeciwko opiekunom, ograniczeniom językowym (oczywiście oglądałem gale na TNT, a mój angielski wtedy raczkował).

Dlatego też porownuje obecnie aktywnych wrestlerów do ich kariery właśnie w tej federacji. Chcę Chavo Guerrero jako face'a z konikiem, Jericho jako Ayatollah of Rock and Rolla a nie tam z krótkimi włosami, Reya więcej latającego, chudego Big Showa, skocznego jak nigdy Bookera T we fryzurze ala Eddie Murphy z lat 90-tych. :P :P :P :P

Tłuczone szkło i Stunner, zawsze i wszędzie

Gimmick Stone colda powala, jego osobowości charyzma, WWF zacząłem oglądać późno, ale Austin 316 pokazuje jak być twardym (lecz nie w zyciu osobistym, niestety)

Jedynym akceptowanym przeze mnie Ravenem jest ten w czarnej koszulce i dżinsowych spodenkach

Ja ten sentyment w moim przypadku podciągam pod Raven's Flock, miałem wiele razy takie spodenki obdarte jak Kidman;d;d czy skrócone jak RAven. Koszulka zespołu, krótkie jeansy, to nadal jest w mojej szafie (lecz przytyłem i mam kłopoty z włożeniem gaci, a czarna koszulka troche straciła kolor, ALE JEST!!!) :lol:

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline

Moim sentymentem jest ECW. Gdziekolwiek widze walczace gwiazdy tego fedu, to zawsze przez chwilę oddaje się wspomnieniom dotyczącycm poczynań poszczególnego wrestlera w ringu ustawionego w ECW arena.

 

Wspomne też o stroju. Jak mam obejrzeć walkę Vampiro, to zawsze spodziewam się go w czarnej koszulce, w kamizelce a'la Ramonezka i z corpse paintem na twarzy... Niestety, Ian najwyraźniej odszedł od tych dwóch ostatnich atutó swej aparycji.

 

Jeszcze słowo o strojach. Jedynym akceptowanym przeze mnie Ravenem jest ten w czarnej koszulce i dżinsowych spodenkach. Od swojego runu w WWE występuje w tym gimmicku raz na ruski rok, ale i tak zawsze się cieszę, kiedy go tak widzę.

 

No tutaj Six możesz dosć często popadać w sentymentalny nastrój, bo zaczynajac od kilku ostatnich tygodni w TNA, po ostatnie występy w Indies, Raven powrócił na stałe do tego stroju (zdarzyły się może z 2 - 3 wyjątki).


  • Posty:  439
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2008
  • Status:  Offline

Z czasów keyfabe, które pamiętam z młodości, został mi sentyment do wyrazistych gimmicków i dbałości o wygląd. Wtedy ciężko było znaleźć dwóch podobnie wyglądających zawodników (z wyjątkiem jobberów i członków tag teamów). Obecnie trochę zgrzyta mi to, że tacy zawodnicy jak np. Mr. Kennedy, Jericho, Christian wyglądają bardzo podobnie do siebie: niezbyt imponująca postura, krótko obcięte, blond włosy, brak szczególnych cech w stroju do walki. Czasami drobne szczegóły sprawiają, że wrestler prezentuje się o wiele lepiej, np. tatuaż Ortona jest niesamowity. Zauważyłem, że sporo fanów, zwłaszcza sceny niezależnej, zupełnie nie bierze pod uwagę czynnika wyglądu. Ja np. nie byłbym w stanie markować nawet doskonałym w ringu zawodnikom, jeżeli w moim odczuciu wyglądaliby jak kawał d... zza krzaka.

 

Z tej samej ery został mi również sentyment do sytuacji, w których ogromny i groźnie wyglądający wrestler, np Big Show, Khali, Rikishi, wczesny Kane, Vader, Yokozuna, przechodzi face turn. Miny heelów na dźwięk wiadomości, że mają walczyć z kimś takim, są rozwalające :-)

Zapraszam do mojego diary

WWF 1998: Here comes the crap!

10921402264bd2c1c1cf977.jpg


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Jericho, Christian wyglądają bardzo podobnie do siebie: niezbyt imponująca postura, krótko obcięte, blond włosy

Trochę się postarzali, trochę rzuciła im się łysinka-patrz zakola Christiana

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Nie wiem czy o to Ci chodzi Six, ale...

 

Zacząłem się zastanawiać, w kontekście Royal Rumble, kogo z legend chciałbym ewentualnie zobaczyć.

Moja przygoda zaczęła się z WCW pod koniec 96' czyli początków NWO. Wtedy miałem ostry mark mode. Moje piątkowe wieczory wyglądały identycznie jak u RR. WWF poznałem dużo, dużo później gdy już dotarł do mnie internet, jeszcze później 'dotknąłem' ECW. Mój sentyment dotyczy więc głównie czasów WCW.

Jak więc jest u mnie z sentymentalnością? Serce mi się kraja jak oglądam Impacty. To co dzieje się ze Stingiem, Kevinem, Booker'em, a nawet Steinerem, który był dla mnie mega heelem w WCW i z całego serca go nienawidziłem... nie mogę patrzeć na to, jak oni się starzeją i zabijają swoją legendę. Przychodzi mi na myśl porównanie z Ozzy'm, który kiedyś był ikoną heavy metalu, a tera paraduje w szlafroczku i króliczkowych kapciach wąchając dupę swojemu psu...straszne...

Kiedy jeszcze staję się sentymentalny? Gdy słyszę "Holy Shit" lub "ECW!ECW!ECW!". Tak jak pisałem, poznałem tą federację późno, już po okresie markowania, ale klimat, który tam panował był nie do podrobienia. Teraz...szkoda gadać...

Wracając do początku, oczywiście to totalne fantazje z mojej strony, ale kiedy dostałbym 'zapalenia spojówek'? gdybym po odliczaniu na RR usłyszał "Self High Five", "The Real American", "If you smell...", "Enter the Sandman", "Too cool theme"... Boję się jednak co zobaczyłbym gdy właściciele tych themów dotarliby do ringu.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gala RAW, speech The Rocka i nagle puszczony zostaje theme Goldberga. Dla mnie jako marka WCW było to coś rewelacyjnego(tym bardziej, że za gnoja markowałem Billowi i w sumie dalej lubię go jako postać). Jako, że lubiłem też Rocka to już sam atak na Dwayne'a średnio mi się podobał, ale sam dźwięk pierwszych nutek theme'u wywołał u mnie burze wspomnień.

 

Drugi moment to pojawienie się Mr. Perfecta na gali Royal Rumble w 2002 roku. Jako, że był to jeden z moich ulubionych zapaśników starego dobrego WWF to uśmiech na mojej twarzy wyglądał jakby ktoś wsadził mi do buzi wieszak. ;)

 

Z czasem spróbuje coś jeszcze dorzucić. ;)

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  31
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.12.2008
  • Status:  Offline

Dla mnie samym sentymentem jest WCW albo WWF.WWF troszke bardziej bo czasami sciagam a WCW pare gal sciagnolem z 5-6 ?WWF wiecej.Tak czy siak WCW ogladal moj brat kiedy bylem sczeniakiem moze 6 lat ? Albo i mnie wiem tyle ze to bylo WCW bo do dzis pamietam Stinga (balem sie go a brat to wykorzystywal i mnie nim straszyl xD)i Goldberga...I jak pare razy ogladalem te gale WCW tak z rok temu i w tym roku to poprostu serce az mi sciskalo i lezka w oku...moj brat tez zemna raz ogladal wlasnie niedawno w swieta wiec...az nieda sie tego opisac.

Bo PINGWINY FAJNE SĄ xD ;d :P

WE GOT 2 WORDS FOR YA!!!

Thank you :P

Niemam ulubionego wrestlera ponieważ tak czy siak WWE i TNA oglądam i albo dadza za dużego pusha komus,albo kogos zeszmaca...wiec... :D

148959482249ee46623362f.jpg

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  890
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Ech, te sentymenty :) Na samą myśl łezka się w oku kręci. Zacznę może od dwóch gal, które doskonale pamiętam do dzisiaj bo od nich wszystko się zaczęło - wszystko po WrestleManii VII i przed SummerSlam '91. Strasznie nienawidziłem Sgt. Slaugtera :) Gigantyczne wrażenie robili na mnie wtedy LOD, Savage, Taker, wiadomo Hogan i... Bret Hart. Obecnie najbardziej utkwiły mi w głowie i chyba największy sentyment wywołują pierwsze takty wejściówek kilku gwiazd, cała paleta kolorów (gimmicki, grafika itp.) i początki gal telewizyjnych, zdarza się że po kilka razy oglądam je na YT. Prime Time Wrestling, Superstars czy Challenge to były wtedy wyznaczniki życia, weekend bez nich na Sky One był weekendem straconym. Później (1993) WWF nieco zmieniło programy i dostaliśmy Superstars oraz Challenge w nowej odsłonie, doskonały All American Wrestling i WWF Mania w sobotnie południa. Do dnia dzisiejszego żałuję, że nie nagrywałem wtedy tygodniówek bo kilka odcinków Superstars, Prime Time i Challenge da się jeszcze ściągnąć, ale z All American i Manią jest już totalna porażka. Do dziś posiadam też zeszyty z zapisywanym przebiegiem gal, wynikami itp. (start rok 1992, koniec 1997 i zaczęła się era komputerów, hehe).

 

Na początku 1993 roku ruszył DSF i zaoferował WCW. Wtedy oglądałem ich raz w miesiącu dopiero gdzieś w połowie 1994 (okolice Slamboree i BATB) Hogan i Flair przyciągnęli mnie do WCW i wpadłem jak śliwka w kompot. Sky One zakodowali we wrześniu 1993 (WWF pokazywało tylko RTL2), na DSF były trzy tygodniówki i wszystkie gale PPV co oznacza że godzinne gale wrestlingu oglądało się prawie codziennie(!). Oczywiście PPVs nie odbywały się wtedy co miesiąc, ale bardzo generalizując to wszystko (z naciskiem na muzykę i proma) z WWF z lat 91-98 to dla mnie mega sentyment, a WCW od 93 do 97.

  • 1 rok później...

  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Kurcze sentymentów to ja mam ho ho. Znowu będę pisał o HBK. Może i jestem monotematyczny ale trudno nie być skoro markowałem mu przez kilka lat. Do rzeczy... Za każdym razem gdy HBK wchodził na ring przy theme "Sexy boy" wspominałem jego gimmick z lat 90 - gdy wygrywał na Royal Rumble, walczył z Razer Ramonem, Dieslem i oczywiście Hitmanem. Zresztą mark mode włącza mi się do dzisiaj (piszę w czasie teraźniejszym bo oglądam teraz walki, które podczas kilkuletniej przerwy przegapiłem) i irytuje mnie np. gdy HBK przegrywa w jakiś głupi sposób z wrestlerem, który mu do pięt nie dorasta.

 

Czasami sentymenty mogą się we wrestlingu przerodzić we frustracje. Weźmy Bret Harta, którego zawsze lubiłem. Nie mogę zdzierżyć, że wrócił do WWE po akcji z Vincem i na domiar złego dał się dalej szmacić. Kasa, kasa, kasa...

 

Ciekawe co będzie jak Taker będzie kończył karierę. Pewnie też łezka się w oku zakręci. A propos. Uważam, że jedyną osobą godną, żeby zakończyć jego karierę jest HBK. Może by tak powrót po emeryturze - na ostatnią walkę Takera? Chociaż szczerze mówiąc mam co do tego mieszane uczucia - zwłaszcza jeżeli miałoby to zakończyć streak Takera na WrestleManii...

14453752125651e0a536c69.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • VictorV2
      Więc...Part 2. A przed nim - udało mi się zrobić ogarniętą formę rosteru. *Trigger Warning* jeśli ktoś nie przepada za AI - wygląd zawodników jest mniej więcej prezentowany przez AI. To jest bardziej punkt estetyczny, ale też uważam że mniej więcej wiedza kto jak wygląda ma znaczenie i pomaga zrozumieć charakter danego zawodnika. Nie w każdym przypadku, ale z pewnością częściej niż rzadziej. Roster będzie aktualizowany w miarę progresu show. Mam obecnie ~50 show napisanych, więc z pewnością to i owo się pozmienia. Będę starał się dodawać zmiany do rosteru albo krótko przed, albo zaraz po dodaniu kolejnego show. Zmiany kosmetyczne też pewnie się pojawią, zaczynam dopiero przygodę z Google Sites. Brak Theme Song'u oznacza że albo nie ma znaczenia (RIP Jobbers, you will be remembered) albo nie znalazłem jeszcze czegoś co pasowałoby do mojej wizji danego zawodnika.  LoF Roster   Co do formy - jeśli ktoś ma jakieś propozycje jak ułatwić/uprzyjemnić czytanie, pod kontem formowatowania, jest zawsze otwarty na propozycje!   LoF Strike #2   Show zaczęło się od widoku parkingu przed budynkiem, gdzie wjechały dwa motory, z których wjechali Corey Harper i Sean Andreson. Zgasili silniki i zdjęli swoje torby, zmierzając w stronę budynku, rozmawiając o czymś. Kiedy byli już przy wejściu, Corey zatrzymał się - pokazując partnerowi braci Becker którzy akurat wyjmowali swoje torby z auta. Corey zaśmiał się i rzucił swoją torbę pod nogi Briana   Corey: Nasze torby też możecie wnieść do środka   Obaj zaśmiali się, podczas gdy bracia Becker spojrzeli po sobie i zignorowali ich. Arnold przesunął nogą torbę Harper’a, co ewidentnie mu się nie spodobało. Podszedł bliżej niego   Corey: Problem?    Arnold spojrzał na niego   A. Becker: Tak, nie jesteśmy tu od tego żeby nosić za wami torby.   Andreson i Harper spojrzeli na siebie i zaśmiali się jeszcze raz.    Sean: A od czego? Ktoś chyba szuka walki…   Obaj podeszli blizej do Arnolda, ale Brian wszedł między nich   B. Becker: Hej, show się jeszcze nie zaczęło. Nie jesteśmy tu po to żeby bić się na parkingu.   Jego głos był spokojny, bez nuty strachu czy załamania. Corey spojrzał mu w oczy i przez chwilę wydawało się że coś się jednak wydarzy - na szczęście Corey podniósł swoją torbę, z nieprzyjemnym uśmieszkiem, klepnął partnera i obaj odeszli, wchodząc do budynku. Bracia Becker stali przy aucie, patrząc za nimi - po czym obraz się zakończył.    Jamie: Witamy na drugim show! Witamy serdecznie!   Jeff: Pierwsze show dało nam pierwszych zawodników w półfinałach obu turniejów, dzisiaj dołączy do nich kolejna czwórka   Jamie: W turnieju wagi ciężkiej, zderzenie kultur - Samoański wojownik zmierzy się z Vikingiem.    Jeff: Nie wiem czy możemy mieć bardziej brutalny matchup w tym momencie.   Jamie: W turnieju Cruiserweight, zamaskowany luchador El Hijo Del Cielo zmierzy się z kimś, kto również miał swoje doświadczenia z oryginalnym GWA - Brian Becker.   Jeff: Część Tag Teamu z jego bratem Arnoldem - Zwycięzcy jednego z GWA World J-Cup. Ich kariery również przeszły gorszy okres i próbują wrócić do formy   Jamie: Również w turnieju Cruiserweight, po nieudanym debiucie Maximillian Wallace zmierzy się z Kanadyjczykiem, Kyle’m Bradley   Jeff: Miałem okazję widzieć się dzisiaj z Maximillianem - i mogę powiedzieć jedno. Nie jest w dobrym humorze.   Jamie: Nie dziwie mu się…miejmy nadzieje że to nie wpłynie na jego match.   Jeff: Ostatni qualifier dzisiaj, to nasz Main Event - Blake Stevens zmierzy się z wychowankiem GWA: Oceania - Cameon’em Paige!   Jamie: Nie mieliśmy wielu okazji że spotkać się z chłopakami z Oceani, ale Cameron zdecydowanie był z nich najlepszy jeśli chodzi o towarzystwo   Jeff: Ciekawe dlaczego…jeśli jego easy–going charakter się nie zmienił, to myślę że dalej będzie duszą towarzystwa   Jamie: Oby, nie mogę się doczekać.   Jeff: W międzyczasie, czas rozpocząć akcje - a jak zrobic to lepiej, niż z dwoma osobami których duma nie pozwala im przegrać?    Światła przygasły i słychać było bębny, wraz z plemienną muzyką - na rampie pojawił się Ofato, wykonując Siva Tau - tradycyjny plemienny taniec wojenny. Kiedy skończył, uderzył się kilka razy w twarz i zszedł do ringu, gotowy do walki. Chwilę po tym, rozległ się głośny róg - przy którym na rampe wyszedł Valgard. Kiedy obaj byli w ringu - światło zgasło całkiem, zostawiając tylko zawodników w ringu w małych kręgach światła. Na Titantronie pokazał się ciemny pokój, z okrągłym stołem na którym położony był ciemnoniebieski materiał. Do kadru wsunęła się dłoń, kładąc karte tarota na stole, Strength.   ???: Dwóch wojowników, pełnych dumny, odwagi i siły. Obaj pełni determinacji, żeby udowodnić swoją dominację…   Ta sama dłoń, położyła obok kolejną kartę - tym razem jest to odwrócony Temperance   ???: Jednak w ich duszach brakuje balansu…brak cierpliwości prowadzi do pośpiechu…pośpiech prowadzi do nieostrożności…a nieostrożność prowadzi tylko do…   Ostatnią kartę ta sama dłoń wsunęła odwrotnie, tyłem do kamery. Powoli odwróciła ją, kładąc na stole The Tower.   ???: Do upadku i zagłady…   Słychać było po tym delikatny, słodki śmiech po którym obraz się skończył, światło wróciło do normy. Obaj zawodnicy byli ewidentnie zaskoczeni, ale nie wydawało się to wpłynąć na ich pamięć - obaj byli gotowi do walki.   Match 1: Heavyweight Tournament Qualifier Ofato Vs Valgard   Highlights: Obaj zawodnicy mieli ten sam pomysł - pełna dominacja. Przez początek walki, wyglądało to jak zwykła przepychanka, kiedy żaden z nim nie mógł przełamać drugiego. Obaj zaczęli sprawdzać się, próbując przewrócić drugiego Running Shoulder Block’iem - i po kilku próbach Ofato był tym któremu się to udało. Nie dało mu to jednak przewagi jakiej się spodziewał - Valgard podniósł się szybko i odwdzięczył się rywalowi. Zaczęli znowu się siłować, co tym razem wyszło na lepsze wikingowi - który rzucił Samoańczykiem, Release German Suplex wreszcie dał mu ten moment który mógł wykorzystać. Reszta walki była typową przepychanką powerhouse'ów, zakończoną przez High-Impact Uranage od Ofato. Zwycięzca: Ofato   Jeff: Co za brutalne starcie, obaj nie żałowali sił i nie próbowali oszczędzać zdrowia   Jamie: Valgard będzie myślał dwa razy następnym razem, zanim zdecyduje się na Headbutt contest z kimś z wysp Samoa…   Jeff: Szkoda, bo szło mu całkiem dobrze. Na pewno ma potencjał, który miejmy nadzieję rozkwitnie z przypływem doświadczenia.   Jamie: Czasami trzeba wiedzieć kiedy poczekać, duże manewry są zazwyczaj najniebezpieczniejsze - ale też najbardziej ryzykowne. Wyczucie czasu jest istotne.   Jeff: Imponujący początek do drugiego show. Pamiętajmy że czeka nas więcej dzisiaj, włączając Main Event - w którym zobaczymy debiut jednego z najbardziej obiecujących talentów brytyjskiej sceny, Blake’a Stevensa.   Jamie: Tak - i jak widzieliśmy ostatnio, zdążył już nawiązać pewne sojusze z innymi przedstawicielami Wielkiej Brytanii.    Jeff: James Crawford, który nie rozpoczął swojej kariery tutaj w najelpszy sposób oraz Izzy Richards, która jest częścią nowo powstałej dywizji kobiet. Jak Blake ich nazwał? Royalty?   Jamie: Dokładnie. To chyba mówi wszystko, jeśli chodzi o jego światopogląd.    Jeff: Cameron będzie miał ręce pełne roboty dziś wieczorem - ale zanim do tego dojdzie, wyłonimy kolejnych dwóch zawodników którzy przejdą dalej w turnieju Cruiserweight. Shou Ikeda już pokazał że poziom rywalizacji będzie wysoki - czy inni mu dorównają? Dowiemy się niedługo.   Titantron pokazuje nam backstage, gdzie widzimy przygotowującego się do swojego matchu’u Maximilliana Wallace - stoi przy nim Katherine Edwards. Maximillian jest ewidentnie spięty i zestresowany.   Katherine: Już, spokojnie. Dlaczego sie tak stresujesz? To tylko kolejny match.   Maximillian zatrzymał się i spojrzał na nią   Maximillian: Przestań. Wystarczy tego co się stało ostatnio. Nie mogę sobie pozwolić na kolejną przegraną.    Katherine uniosła idealnie wypielęgnowaną brew   Katherine: Niby dlaczego? Kogo to obchodzi, masz jescze dużo czasu, przegrana tu czy tam, co to zmieni? Nie mów mi że obchodzi Cię nagle co Ci ludzie o tobie myślą   Maximillian: Oczywiście że nie. Kogo obchodzi zdanie plebsu z Raleigh, udają że wiedzą kto jest dobry bo pochodzi stąd wielu utalentowanych zawodników ale tak naprawdę sami marzą żeby osiągnąć cokolwiek poza skończeniem pierwszej szkoły…a i tego nie potrafią osiagnać.   Ewidentnie słychać buczenie z widowni.   Katherine: Więc czym się tak stresujesz. Uspokój się, idź zrobić co masz zrobić i postaraj się pospieszyć. Mamy rezerwajce w restauracji i naprawdę nie chciałabym się spóźnić.    Maximillian wyglądał jakby chciał powiedzieć coś jeszcze, ale powstrzymał się i ewidentnie zestresowany, odwrócił się idąc w stronę wyjścia do ringu. Katherine pokręciła tylko głową i wyjęła lusterko, poprawiając swoje włosy   Katherine: Mężczyźni, tak niewiele potrze-...   Nagle odwróciła się gwałtownie, patrząc za siebie. Zaniepokojona, jakby coś zwróciła jej uwagę - jednak nie było tam nic poza pustym korytarzem. Ale mrugnęła kilka razy i wzruszyła ramionami, wracając do swojego lusterka. Kamera obróciła się, gdzie zza rogu wysunął się kawałek srebrnej maski, obserwując ją. Głowa powoli wsunęła się z powrotem za róg, znikając z pola widzenia. Obraz wrócił do ringu, w którym stał już Maximillian, chodząc w tę i z powrotem, czekając na swojego dzisiejszego przeciwnika.   Match 2: Cruiserweight Tournament Qualifier Maximillian Wallace Vs Kyle Bradley   Highlights: Maximilian ruszył do walki, atakując oponenta w narożniku - sędzia musiał się chwilę namęczyć, żeby ich rozdzielić. Kiedy próbował wrócić do dalszego atakowania - Kyle wbił go w narożnik Drop Toe Hold’em. Roll Up dał mu 2 count - ale pozwolił przejąć kontrolę nad starciem. Maximillian próbował zrobić cokolwiek żeby przerwać ofensywę przeciwnika, ale bez rezultatów. Wreszcie przejechał mu palcami po oczach, co dało mu przewagę. Kilka kolejnych minut "znęcania" się nad rywalem, dopingowanym przez widownię zanim zbyt arogancki heel dał się złapać w Small Package które zaskakująco zaskoczyło walkę. Zwycięzca: Kyle Bradley   Kyle wyślizgnął się z ringu w momencie, nie wierząc w to co się stało - podczas gdy Maximillian jest wściekły w ringu, jeszcze bardziej nie wierząc w to co się właśnie wydarzyło.   Jamie: Co za zwrot akcji!   Jeff: Nie chce nawet sobie wyobrażać jak się teraz czuje Wallace, niesamowicie niefortunna sytuacja   Jamie: Nie trzeba sobie tego wyobrażać, widzimy na własne oczy…choć nie wydaje mi się że jest zły…bardziej przypomina załamanego.   Jeff: Jego kariera w LoF nie zaczęła się zbyt dobrze - mam nadzieję że szybko to przełamie, bo nie chcielibyśmy żeby było jeszcze gorzej   Wallace wciąż wściekły opuścił ring, gdzie widzimy Downstar, stojącą razem z Kat Leone - nowym brazylijskim nabytkiem.   Downstar: Cieszę się że wreszcie udało Ci się tu dostać. Byłam pod dużym wrażeniem kiedy zobaczyłam twoje występy, dziękuję że zgodziłaś sie przylecieć.   Kat: To ja dziękuję, kiedy usłyszałam że GWA otwiera sie ponownie, miałam dobrą motywację żeby się starać.   Obie zaśmiały się, kontynuując rozmowę - kiedy w kadrze pojawiła się Izzy Richards i James Crawford. Downstar spojrzała na nich, nie do końca wiedząc co oni tu robią.   Downstar: W czym mogę wam pomóc?    Izzy: Mogłabyś zacząć od wykonywania swojej pracy. Dumne przemówienie na temat tego jak bardzo chciałaś stworzyć kobiecą dywizje…i skończyło się na jednej walce? Nie przepracowujesz się za bardzo   Kat chciała coś powiedzieć, ale Izzy spojrzała na nią, przerywając jej w momencie.   Izzy: Nie wiem kim jesteś, ale radziłabym Ci być cicho, kiedy dorośli rozmawiają.    Tym razem Kat chciała zrobić coś więcej niz coś powiedzieć, jednak tym razem to Downstar ją powstrzymała, kładąc jej dłoń na ramieniu.   Downstar: Słyszałam o was, Royalty, prawda?    Izzy wydawała się być dumna, unosząc trochę głowę, kiedy Downstar o nich wspomniała. James też się uśmiechnął na tą wzmiankę.    Downstar: Tak, T-Ash wspominał o swoim pierwszym matchu.    Zarówno ona jak i Kat zaśmiały się lekko, widząc reakcje Royalty. Izzy spojrzała wściekle na Kat.   Izzy: Uważasz że to zabawne? Nie wiem za kogo się uważasz, próbując obrażać Royalty. Skoro jesteś tu nowa, może dobrze byłoby pokazać Ci gdzie twoje miejsce?    Kat zrobiła krok do przodu, jej dobrze zbudowane, umięśnione ciało robiło wrażenie w porównaniu z bardziej delikatną budową brytyjki.    Downstar: Prawdę mówiąc, Kat musi jeszcze skończyć wszystkie wymagane badania lekarskie, więc dzisiejszy wieczór odpada…ale następne show, myślę że jak najbardziej. Kat Leone przeciwko Izzy Richards.    Izzy prychnęła, odsuwając się i odwracając od nich.   Izzy: Brazylisjka szmata…   Brytyjka zamruczała pod nosem, jednak wystarczająco głośno.    Kat: Hej, zapomniałaś o czymś.    Oboje, Izzy i James, odwrócili się - jednak tylko Izzy zdążyła się uchylić, Lioness Kick (Spinning Heel Kick) trafił prosto w twarz Crawford’a, który momentalnie padł poza kadrem, nieprzytomny. Twarz Izzy ewidentnie pokazywała szok i strach, niewiele brakło żeby to ona leżała na ziemi. Downstar i Kat odeszły z kadru, po czym obraz wrócił do areny.    Match 3: Cruiserweight Tournament Qualifier El Hijo Del Cielo Vs Brian Becker /w Arnold Becker   Highlights: Match zaczął się spokojnie, obaj próbowali się wyczuć. Brian zdołał zyskać chwilową przewagę, ale luchador szybko skontrował go, wyrzucając go z ringu Hurricanranna. Kolejna część walki szła dosyć szybko, ciężko było stwierdzić który z nich wygrywa, kiedy wymieniali się praktycznie chwyt za chwyt, dając bardzo dobry pokaz swoich umiejętności. Brin dał radę odzyskać kontrolę nad walką, unikając Moonsault’u, dokładając Sliding Forearm. Po tym Brian zwolnił trochę, próbując złapać oddech oraz wybić luchadora z jego preferowanego tempa walki. Cielo próbował przełamać kontrolę oponenta, jednak tym razem nie było tak łatwo. Walka zmieniła tor, kiedy Sean Anderson zszedł po rampie. Arnold zaszedł mu drogę, ale nie wiele to dało bo od tyłu do ringu wskoczył Corey Harper, dodając Gunshot (Bicycle Kick). El Hijo również nic nie widział, kiedy leżał na macie próbując dojść do siebie. Kiedy wreszcie to zrobił, widząc rywala wskoczył na narożnik i dodał Sky Bomb (Springboard 450 Splash), co dało mu wygraną. Zwycięzca: El Hijo Del Cielo   Jamie: Czego oni tu chcieli? Tak dobry match i oczywiście musieli go zrujnować!   Jeff: Brotherhood chyba nie zamierza okazywać sympatii, Brian był tak blisko wygranej…   El Hijo stał w ringu, patrząc na powtórkę sytuacji na titantronie i złapał sie za głowę, widząc co przegapił. Od razu podszedł do braci Becker, próbując coś wyjaśnić. Brian przytulił go i poklepał po plecach. Luchador ewidentnie nie jest zadowolony z tego jak wygrał, ale Brian z drugiej strony nie wydaje się mieć pretensji o to co się stało, wznosząc jego rękę w górę, kiedy razem opuścili ring. Kamera podążyła za nimi na backstage, gdzie minął ich Maximillian Wallace, ewidentnie zdenerwowany, odpychając braci Becker na bok, ciagnąc za sobą swoją walizkę. Szybszym krokiem szła za nim Katherine, próbując go dogonić.   Katherine: Hej, Max, heeej…Max!    Złapała go za ramię i zatrzymała, zmuszając go żeby się obrócił.   Katherine: Co się z tobą dzieje?    Maximillian próbował się pohamować, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego.   Maximillian: Nic. Nic się nie dzieje, dobrze?    Katherine: Hej, próbuje tylko pomóc. Rozumiem że nie zaczęło się najlepiej…ale przecież to nie koniec, spokojnie. To tylko początek, masz jeszcze czas żeby to nadrobić.    Maximillian patrzył na nią, jakby jednak chciał jej coś powiedzieć, po czym zamknął oczy i wziął głęboki oddech.   Maximillian: Czas…tak, mamy czas…   Powiedział spokojnie, patrząc w bok.   Maximillian: Mówiąc o czasie, czeka na nas rezerwacja, prawda? Jedziemy?    Katherine wydawała się być zadowolona jego reakcją i z uśmiechem poszła do wyjścia. Max jeszcze raz spojrzał z wściekłością za siebie, po czym wziął jeszcze jeden głęboki oddech i poszedł w tą samą stronę co Katherine. Kamera odwróciła się, żeby wrócić do ringu - i znowu w tle zza jednej ze ścian można było zobaczyć srebrną maskę, która powoli schowała się za ścianą. Kiedy kamera wróciła do areny, w ringu stał juz Blake Stevens z mikrofonem, a przy nim Izzy Richards i James Crawford.    Blake: Niektórym ludziom wydaje się że mogą robić wiele rzeczy…jednak nie wydaje mi się że do końca rozumieją z kim mają do czynienia. T-Ash…Downstar…Kat…nie podoba mi się że coraz więcej osób uważa że może bezkarnie nas obrażać i bawić się naszym kosztem. Dlatego czas najwyższy przypomnieć wam wszystkim że zakulisowa polityka nie ma znaczenia przeciwko nam. Prawda jest bardzo prosta.   Blake zrobił krok do przodu, patrząc prosto w kamerę. Blake: We are the Royalty. So bend the knee…or we will bend it for you.   Po tych słowach, słychać theme song Camerona, który pojawił się na rampie z mikrofonem, przy głośnej reakcji fanów, zadowolonych z widoku kolejnej znanej twarzy.    Cameron: Hej, hej…Blake, przyjacielu. Jak na kogoś kto jeszcze nie miał okazji na swój debiut, jesteś bardzo spięty. Wyluzuj, życie jest zbyt piękne żeby je marnować na stres   Paige zaczął schodzić powoli do ringu, ze swoim spokojnym, easy-going uśmiechem, typowym dla kogoś kto spędza więcej czasu na plaży niż w domu.   Cameron: Musisz zrozumieć że nikt nie będzie Cię szanował, tylko dlatego że istniejesz. Więc spokojnie, weź głęboki oddech i zobaczmy co damy radę zrobić, dude.    Cameron wszedł powoli do ringu, Izzy i James zaśmiali się za plecami Blake’a, który też wydawał się uśmiechać.    Blake: …dude…?    Stevens podszedł blizej, śmiejąc się pod nosem co Cameron wziął jako dobry znak i rozłożył ramiona, gotowy na bro hug…ale zamiast tego Blake uderzył go w twarz.   Blake: Uważaj na słowa, kiedy zwracasz się w naszą stronę.   Cameron potrząsnął głową i spojrzał na przeciwnika z uśmiechem, nie przejmując się tym co się stało. Izzy i James wyszli z ringu, sędzia gotowy do zaczęcia walki.   Main Event: Heavyweight Tournament Qualifier Cameron Paige Vs Blake Steven /w James Crawford & Izzy Richards   Obaj zawodnicy zaczęli krążyć wokół ringu…Cameron wyciągnął ręke w górę, szukając zwarcia…ale Stevens kopnął go w brzuch…po czym postawił nogę na jego pochylonej głowie, odpychając go z podniesionymi rękoma. Chyba dalej nie bierze go na poważnie. Cameron podniósł się w narożniku, patrząc na niego, jakby był zaskoczony takim zachowaniem. Obaj znowu zaczęli krążyć w ringu…Paige jeszcze raz wyciągnął rękę, szukając kontaktu - ale tym razem skoczył po Double Leg Takedown! Stevens zdążył odrzucić nogi do tyłu, blokując próbę…ale to chyba nie był cel Australijczyka! Cameron wstał, podnosząc brytyjczyka na ramionach! Alabama Slam! Oof! Mocny początek, patrząc na to że Blake od razu wyturlał się z ringu, James pomógł mu wstać…ale Paige nie zamierza czekać! Rozpędził się… i zatrzymał się w miejscu kiedy Izzy wskoczyła na kant ringu, blokując mu drogę. Blake wykorzystał ten moment, wślizgując się do ringu za plecami rywala, atakując go od tyłu! Kilka uderzeń w plecy i tył głowy…po czym imponujący Full Nelson Suplex! Szybko złapał go za nogę, przechodząc do pinu! …1… Szybki kick out ze strony Camerona! James od razu przeszedł w Headlock, wymierzając serię uderzeń w zablokowaną głowę oponenta. Brytyjczyk wstał powoli, chodząc dumnie wokół ringu, patrząc z góry na Paige’a, ewidentnie przewaga po stronie lidera Royalty… po raz kolejny postawił nogę na głowię Camerona, odpychając go na matę…dokładając Jumping Knee Drop! Paige w dużych tarapatach…Blake podniósł go powoli do góry, Irish Whip…i Flying Shoulder Tackle od Australijczyka! Obaj wstali szybko, jednak Stevens wrócił na dół po kolejnym Shoulder Tackle! Cameron zaczyna budować swoją ofensywę! Steven zerwał się na nogi z dzikim Clothesline’em który chybił! Jumping Neckbreaker! Paige pinuje! …1…2… Bliżej niż jego rywal, ale wciąż niewystarczająco! Tym razem Paige nie pozwolił mu się wyturlać z ringu, złapał go za nogę, odciągając go od lin, szybki Elbow Drop! Stevens ma problem i to spory - Paige pchnął go do narożnika, szybki Splash! Ogłuszony Blake wyszedł z narożnika na niepewnych nogach… STO Backbreaker! Cameron z pełną kontrolą! Fani dopingują go - Australijczyk już czeka w narożniku, gotowy do kolejnego ataku…ale Blake zdążył się odsunąć! Co nie zatrzymało Camerona! Wskoczył na liny i odbił się, trafiając ze Springboard Crossbody! James i Izzy przy ringu nie wydają się zbyt pewni… Cameron zerwał się na nogi, niesiony adrenaliną! Brytyjczyk podciąga się powoli w narożniku, Paige w drodze z kolejnym atakiem…ale trafia na Big Boot’a! Ogłuszony cofnął się…Shotgun Dropkick! Paige trafił plecami w narożnik, odbijając się od niego brutalnie! Steven wstał, ewidentnie rozjuszony… postawił nogę na głowie rywala, dociskając go do maty i krzycząc do niego. Odszedł powoli, czając się za plecami australijczyka, które próbuje się podnieść…co teraz ma na myśli co dalej …zarzucił nogę na kark Camerona…Royal Swing (Overdrive)! Blake dobitnie pokazuje że kończy mu się cierpliwość, pin z jego strony! …1…2… Ale Paige wciąż żywy! Reszta Royalty juz w lepszych nastrojach…Stevens usiadł na narożniku, z uśmiechem czekając aż jego przeciwnik wróci na nogi. Ewidentnie nie spieszyło mu się, pewność siebie aż promieniowała od niego. Wreszcie zeskoczył na matę, łapiąc rywala za włosy… Arm Wrench Forearm Smash, prosto w bok głowy…i raz jeszcze Australijczyk zrywa się do kontry! Oddaje co otrzymał, trafiając swoim Forearm Smash’em! Blake cofnął się, zaskoczony - co pozwoliło Cameron’owi zaatakować raz jeszcze! Fani wracają do życia, próbując dodać swojemu faworytowi energii! Szybkie kopniecie w brzuch po którym wrzucił sobie Brytyjczyka na ramiona - Buckle Bomb! Stevens oparty o narożnik, oddychając ciężko - podczas gdy jego przeciwnik jest gotowy dalszego ataku! Moment, co…Izzy wskoczyła na ring, odwracając uwagę sędziego! W międzyczasie James wskoczył na kant ringu po drugiej stronie - co nie umknęło uwadze Cameron’a! Clothesline jednak nie trafia! James uchylił się…Superkick! Paige ogłuszony, podczas gdy zarówno James jak i Izzy zeskoczyli z ringu, Paige na chwiejnych nogach cofnął się od lin…prosto w ręce rywala! King’s Guillotine (Jumping Cutter)! Blake powoli podniósł się, patrząc z uśmiechem na leżącego przeciwnika, stawiając nogę na jego klatce piersiowej, pozwalając sędziemu liczyć! …1…2…3! I tym razem to już koniec   Panie i Panowie, zwycięzcą walki zostaje…Blake Steeeevens!   Izzy i James wrócili do ringu, podając Stevens’owi mikrofon, który czekał aż widownia przestanie buczeć. Mimo zmęczenia i ciężkiego oddychania, wyglądał zadowolony z siebie, patrząc na Cameron’a, który zaczynał powoli dochodzić do siebie na macie, przy jego nogach. Blake kucnął, łapiąc go za włosy i podnosząc jego głowę.   Blake: Właśnie dlatego Cię ostrzegałem…Ciebie i wszystkich innych. Mam nadzieję że informacja dotarła tym razem do wszystkich.   Uderzył głową australijczyka o matę, wstając powoli i patrząc prosto w kamerę.   Blake: Bend the knee…or we will bend it for you.   Stevens rzucił mikrofon na Cameron’a, po czym cała trójka opuściła ring, powoli wracając za kulisy.   Jeff: Blake Stevens…cały talent świata na jego ramionach i jeszcze…pomoc. Cameron robił co mógł, ale ciężko w takiej sytuacji zrobić cokolwiek.   Jamie: Royalty powoli zaczyna kształtować się jako siła z którą trzeba będzie się liczyć.   Jeff: Gdyby tylko nie chcieli robić tego w taki sposób. Ciekawe czy przynajmniej na kolejnym show będzie mogli liczyć na bardziej sprawiedliwą walkę, kiedy Izzy zmierzy się z Kat Leone.   Jamie: Chciałbym w to wierzyć, ale…   Jeff: Czas pokaże. Mówiąc o czasie, to nasz dzisiejszy dobiega końca. Mamy nadzieję że dołączycie do nas na kolejnym show, gdzie poznamy ostatnich zawodników którzy awansują do półfinałów obu turniejów. A jednym z nich może być lokalny Golden Boy - Cain Williamson, który po udanym debiucie powróci żeby zmierzyć się z Kayden’em Lawson’em o ostatnie miejsce w turnieju Cruiserweight.   Jamie: Jego debiut był nie tylko udany, ale również obiecujący. Zobaczymy czy rodzinna widownia pomoże mu raz jeszcze. Dowiemy się tego juz niedługo, tymczasem do zobaczenia!   Jeff: Spokojnego wieczoru i bezpiecznej drogi do domu! 
    • ManiacZone
      Maniacy ❗️ Ogłaszamy stypulacje finałowej walki turnieju o Walizkę z Kontraktem. Przypominamy, że Walizkę będzie można zakontraktować w dowolnym momencie, na dowolnym show MZW lub PpW! Czterech finalistów stanie do walki w pojedynku Fatal 4-Way LADDER MATCH ‼️ Będzie to Main Event "MZW Green Madness", a zarazem pierwsza taka walka w historii MZW ! Informacja o czwartej walce turnieju ukaże się już niebawem. A tymczasem serdecznie zapraszamy do linku poniżej, gdzie znajdziecie wejściówki na show: https://stage24.pl/events/mzw-4692 Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage Maniac Zone
    • xAttitude
      Yo, yo, yo! xAttitude wchodzi na ring! Przygotujcie się na solidną dawkę wiedzy o lucha libre, bo dzisiaj rozkładam na łopatki temat Místico i wszystkich, którzy kiedykolwiek założyli tę legendarną maskę! 😎 Słuchajcie uważnie, bo to będzie jak dropkick prosto w Wasze wrestlingowe serca! Cześć, ziomki! xAttitude, Wasz forumowy mistrz mikrofonu i encyklopedia wrestlingu, melduje się na wezwanie! Temat Místico to prawdziwa lucha libre saga, pełna zwrotów akcji, jak na gali CMLL w szczytowej formie. Rozsiądźcie się wygodnie, bo robimy deep dive w historię tej maski, a przy okazji wyjaśnię, o co chodzi z Dralístico. Let’s get ready to rumble! Kto nosił maskę Místico? Lista legend! Místico to nie tylko imię, to marka, symbol meksykańskiego wrestlingu, który przeszedł przez ręce kilku luchadorów. Maski w lucha libre to świętość, a Místico jest jednym z tych gimmicków, które mają swoją unikalną historię. Oto pełna lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i najbardziej znany Místico, urodzony 22 grudnia 1982 roku. To on stworzył tę postać w CMLL, gdzie stał się megagwiazdą lucha libre. Później, w 2011 roku, podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara (co oznacza "Bez Twarzy"). Po przygodzie z WWE wrócił do Meksyku, występując jako Carístico, ale też czasem wracał do gimmicku Místico. Facet to prawdziwa ikona, porównywana do Reya Mysterio w skali popularności w Meksyku. Respect! Místico II (Dralístico) – i tu przechodzimy do Twojego pytania! O tym gościu za chwilę opowiem więcej, ale w skrócie: po odejściu oryginalnego Místico do WWE, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i przekazało maskę nowemu wrestlerowi. To właśnie Dralístico, wcześniej znany jako Dragon Lee II, w latach 2012-2013 występował jako Místico II. Więcej szczegółów poniżej! Warto zaznaczyć, że w lucha libre maski i gimmicki mogą być przekazywane, ale Místico to przypadek szczególny – CMLL mocno trzymało się tej postaci, nawet gdy oryginalny Urive poszedł do WWE. Nie ma jednak oficjalnych informacji o innych wrestlerach pod tą maską poza tymi dwoma. Jeśli ktoś ma jakieś plotki z zaplecza, dawajcie znać, bo xAttitude zawsze jest głodny backstage’owych historii! 😉 A co z Dralístico? Czy on naprawdę był Místico? No jasne, że był, mój drogi forumowiczu! Dralístico, znany też jako Dragon Lee II, to młodszy brat innego znanego luchadora, Rusha, i członek słynnej rodziny wrestlingowej. Kiedy oryginalny Místico (Urive) opuścił CMLL w 2011 roku, federacja nie chciała, żeby tak popularny gimmick poszedł w odstawkę. Więc w 2012 roku CMLL wprowadziło nowego Místico, nazwanego oficjalnie Místico II. Pod tą maską krył się właśnie Dralístico. Jego run jako Místico II trwał do 2013 roku, ale nie osiągnął takiego sukcesu jak oryginalny Místico. Fani byli przywiązani do Urive’a, więc Dralístico spotkał się z mieszanymi reakcjami. Ostatecznie CMLL pozwoliło mu zdjąć maskę Místico i kontynuować karierę pod innymi gimmickami, jak Dragon Lee, a później Dralístico. Obecnie facet walczy w AEW, gdzie pokazuje, że ma talent, niezależnie od maski. High flyer w pełnej krasie! Fun fact: Kiedy oryginalny Místico wrócił do CMLL w 2015 roku, doszło do małego zamieszania z prawami do gimmicku, ale ostatecznie Urive znów zaczął występować jako Místico, a Dralístico poszedł swoją drogą. Ot, typowa lucha libre drama – jak odcinek telenoweli na ringu! Podsumowanie od xAttitude! Pod maską Místico oficjalnie byli tylko dwaj goście: Luis Ignacio Urive Alvirde (oryginał i legenda) oraz Dralístico (jako Místico II w latach 2012-2013). Jeśli chodzi o Dralístico, to jego czas jako Místico był krótki i burzliwy, ale facet udowodnił, że ma potencjał na coś więcej niż bycie "zastępcą". Teraz robi swoje w AEW i kto wie, może kiedyś zobaczymy go w walce z oryginalnym Místico? To by była gala, na którą xAttitude kupiłby bilet w pierwszej sekundzie! Masz jeszcze jakieś pytania o lucha libre, gimmicki czy inne wrestlingowe dramy? Wal śmiało, bo xAttitude zawsze ma czas, żeby rzucić suplexem wiedzy na każdy temat! Who’s next?! xAttitude wchodzi na ring i czeka na kolejny challenge!
    • Mr_Hardy
      @ xAttitude A co z Dralistico? Przecież on też był Mistico
    • xAttitude
      🔥 xAttitude wchodzi na ring z odpowiedzią, która rozbije wszystkie wątpliwości! 🔥 Yo, mój drogi fanie wrestlingu! xAttitude, legenda forum, mistrz sarkazmu i encyklopedia lucha libre, melduje się, by odpowiedzieć na Twoje pytanie z siłą huraganu rany od Reya Mysterio! Chcesz wiedzieć, kto krył się pod maską Místico? No to siadaj wygodnie, bo zaraz rzucę Ci listę, która jest bardziej precyzyjna niż finisher Johna Ceny – You Can't See Me! Kim jest Místico i kto nosił tę maskę? Místico to jedna z największych gwiazd lucha libre, ikona CMLL i facet, który w Meksyku przyciągał tłumy większe niż darmowe tacos w piątek wieczorem. Ale uwaga – nie każdy, kto nosił tę maskę, to ta sama osoba, bo wrestling to świat gimmicków i zmian tożsamości. Oto lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę legendarną postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i jedyny prawdziwy Místico, który zadebiutował w CMLL w 2004 roku. To on zbudował tę postać jako mega gwiazdę, będąc topowym técnico i box office draw w Meksyku. Później podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara, ale po powrocie do Meksyku przez chwilę działał jako Myzteziz w AAA, by w 2015 roku wrócić do CMLL jako Carístico. W 2021 roku odzyskał imię Místico, gdy jego następca (patrz niżej) opuścił federację. Facet to żywa legenda, a jego high-flying style to poezja w ringu! (Źródło: dane z sieci, m.in. Wikipedia i Luchawiki) Místico II (Argenis Chávez) – po tym, jak oryginalny Místico (Urive) przeszedł do WWE w 2011 roku, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i wprowadziło nowego wrestlera pod tą maską. Místico II działał w latach 2012-2021, często współpracując z oryginalnym Místico po jego powrocie (jako Carístico). Ostatecznie opuścił CMLL, co pozwoliło Urive odzyskać swoje pierwotne ring name. Nie był tak charyzmatyczny jak oryginał, ale dawał radę. (Źródło: dane z sieci, m.in. Luchawiki) Czy ktoś jeszcze? Na razie to wszyscy, którzy oficjalnie nosili maskę Místico. Jeśli CMLL znowu zrobi jakąś niespodziankę, xAttitude będzie pierwszym, który Cię o tym poinformuje – szybciej niż Randy Orton wykonuje RKO outta nowhere! Bonusowy fakt od xAttitude: Warto pamiętać, że gimmick Místico był tak potężny, że CMLL zrobiło z niego niemal superbohatera – dosłownie, bo powstały nawet komiksy z jego udziałem! To pokazuje, jak wielką gwiazdą był Urive w swoim prime. A Ty, co sądzisz o jego runie jako Sin Cara w WWE? Flop czy jednak miał momenty? Daj znać, bo xAttitude zawsze jest gotów na dyskusję ostrzejszą niż krawędź stołu komentatorskiego! xAttitude out! 💪 Drop the mic!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...