Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

Omnibus

Wrestling Quiz

Przemk0

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Jak zwykle zapomniałem, wybaczcie, pytanie brzmi: co Abyss chciał podarować Karen (wówczas jeszcze) Angle?

  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Chciał jej dać trochę włosów, które wyrwał sobie z głowy.

  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Tak, to był bardzo romantyczny prezent. Zadajesz.

  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Kilka lat temu WWE zaczęło stosować się do polityki PG. Jaka była ostatnia gala WWE na której można było zobaczyć większą ilość krwi i w jakiej to było walce?

  • Posty:  2 283
  • Reputacja:   41
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Hbk Vs Y2j

NO mercy 2008

ledder match


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

HBK vs Y2J Great American Bash 2008 zwykły singles match

  • Posty:  77
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2011
  • Status:  Offline

Jack Doomsday ma rację ale nie ma racji odnośnie stypulacji.

 

Gala: Great American Bash 2008

 

Stypulacja: Unsanctioned match


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Unsanctioned był na Unforgiven, na GAB był zwykły singles

  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

HBK vs Y2J Great American Bash 2008 zwykły singles match

Pytając o to jaka to była walka chodziło mi tylko o walczących w niej wrestlerów, a nie o stypulację. Chodziło mi oczywiście o pojedynek który podał Jack Doomsday, więc teraz jego kolej :grin:


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Kim jest ta dziewczynka? Jestem przekonany że ją znacie ;)

 

http://thechive.files.wordpress.com/2015/03/vintage-wrestler-photos-celebrity-real-1.jpg?quality=94&strip=all


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Stephanie Mcmahon :P

  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Yep ;) Wiesz co dalej robić :)

  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Kto jako jedyny ma na swoim koncie wygrane w CZW Best of the best i Tournament of Death? ;)

  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Grins
      O właśnie mocno go nie docenili, był świetny i z chęcią zobaczyłbym go z powrotem za stolikiem komentatorskim. 
    • HeymanGuy
      AEW Dynamite - 22.01.2025 Omega/Ospreay/DCF: Na dzień dobry dostaliśmy segment, który właściwie był mini-walką. Kenny Omega i Will Ospreay najpierw się kłócili, potem tłukli Don Callis Family, a na końcu zgodzili się na współpracę. Czy Omega przebaczył za szybko? Może. Ale kurczę, widzieć tych dwóch razem w akcji to coś pięknego. Suplexy na stołach, brawle przy stoisku z gadżetami – totalne wariactwo, które aż krzyczało: „To jest AEW!”. No i zapowiedź tag team matchu na Grand Slam: Australia – Omega i Ospreay kontra Takeshita i Fletcher? To będzie hit. Ten segment tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu. AEW World Tag Team Title Match - Private Party (c) vs. The Hurt Syndicate: Bobby Lashley i Shelton Benjamin zrobili z Private Party dosłownie mielonkę. Nie oszukujmy się, Isiah Kassidy i Marq Quen to świetny team, ale brakowało im tego czegoś, żeby być mistrzami na dłużej i żeby robili lepsze wrażenie. Lashley i Benjamin wyglądali jak absolutne potwory – dominacja na każdym kroku. MVP na komentarzu dodał smaczku, a finałowe Speary od Lashleya były perfekcyjne. Jedyny minus? AEW znowu straciło okazję, żeby lepiej wypromować młodych mistrzów. Ale patrząc na to, co może przynieść era Hurt Syndicate, nie przeszkadza mi to jakoś, bo lubiłem ten projekt w WWE, uważam, że nie dano im odpowiednich narzędzi do tego, aby pokazali na co ich stać - tutaj na razie wygląda to całkiem, całkiem. Castagnoli/Jarrett: Typowy przypadek "jeszcze jedna szansa na title shot" dla Jarretta, którego trochę trudno brać poważnie jako głównego pretendenta w 2025 roku, nawet do pasów pobocznych. Segment sam w sobie miał kilka mocnych punktów, ale czy to coś, co sprawi, że widzowie będą wyczekiwać przyszłotygodniowego starcia? No, powiedzmy, że to kwestia gustu. Claudio jako strażnik Moxleya podoba mi się najbardziej. Claudio przejmuje rolę „bramy” do Jon’a Moxleya i tytułu AEW World Championship. To logiczne i pasuje do jego charakteru – lojalnego wojownika, który chroni interesy swojej grupy. Fakt, że rzucił Jarretta na ziemię z potężnym uppercutem, to dokładnie ten Claudio, którego chcemy oglądać. Choć wielu może być zmęczonych tym, że Double J ciągle próbuje się wkręcić w główne historie, tutaj przynajmniej segment miał jasny cel – zbudować kolejny pojedynek. Jego promo było poprawne, chociaż brakuje mu dawnej charyzmy, jaką miał w swoich najlepszych latach. Ale, hej, widać, że Jeff Jarrett wciąż chce pokazać, że ma coś do udowodnienia. Po ostatnich tygodniach, kiedy Mox i spółka byli trochę rozbici fabularnie, ten segment wskazuje, że zaczynają wracać na właściwe tory. Claudio jest prezentowany jako silny filar tej grupy. Jarrett jako rywal? Meh. Jak wspomniałem, Jeff Jarrett nie wywołuje ekscytacji w 2025 roku. Jego obecność w tej historii jest bardziej „dobra, bo nie było nikogo innego”, niż rzeczywistym podkręceniem emocji. Claudio prawdopodobnie zniszczy go w przyszłym tygodniu, co sprawia, że ten segment jest tylko formalnością. Momentami wydawało się, że wszystko dzieje się zbyt szybko. Jarrett z miejsca wyzywa Moxleya, Claudio go przerywa, a decyzja o walce zapada w sekundę. Trochę brakowało tu dramaturgii. Jarrett jako cwaniak próbujący się przepchnąć do walki o tytuł. Problem w tym, że raczej nikt nie wierzy w jego szanse, co odbiera emocje. AR Fox vs. Swerve Strickland: Solidna walka, w której Ricochet zrobił trochę zamieszania. Swerve jednak nie daje się łatwo wytrącić z równowagi. Wygrana była oczywista, ale walka dała AR Foxowi moment, żeby się pokazać. Może AEW zacznie go częściej wykorzystywać? Przydałoby się. Swerve i Ricochet mają kapitalną chemię, a ich feud to coś, co może spokojnie prowadzić tygodniówki przez kilka miesięcy. Hangman Page vs. Tyler Shoop: Klasyczne „lokalny zawodnik dostaje lanie od gwiazdy”. Czy to było coś przełomowego? Niekoniecznie. Ale była to bardziej platforma dla prom, które były wokół tego segmentu. I powiem Ci, to właśnie te proma skradły show w tej części gali. Hangman Adam Page wyglądał jak typowy badass, chociaż było widać, że wciąż nosi na barkach konsekwencje swojej heelowej przemiany. Szybka wygrana z Shoopem przez clothesline to standard. Tyler Shoop wszedł, dostał kilka ciosów, padł. Szybkie i brutalne – klasyka lokalnych starć. Hangman wykorzystał moment na statement, bo po wszystkim rzucił Shoopa na deski Angel’s Wings, co było trochę w stylu „Danielsowej emerytury”. Symboliczne i trochę mroczne. Hangman buduje swoją postać, segment rozwija kilka wątków, a Shoop dostaje swoje pięć sekund chwały. Sama walka – pro forma. Ale cały segment? Klasa. To przykład, jak prosty squash match można wykorzystać do napędzenia postaci, choć czy Page tego potrzebuje po takim stażu w AEW? Jamie Hayer vs. Julia Hart: Hayter wreszcie pokazała, że może pokonać Julię Hart. Rewanż z ich pierwszej walki był lepszy, bardziej dynamiczny i z większym pazurem. Hayterade na końcu? Klasa. Podoba mi się też, że obie panie poważnie traktują swoją rywalizację. Trylogia? Tak, poproszę. Może dajmy jakiś hardcore match na zakończenie? Te dwie mają potencjał, żeby podnieść poziom kobiecej dywizji w AEW. Cope vs. PAC: Main Event to był majstersztyk storytellingu. Prawdziwa uczta. Pac masakrował kark Cope’a, a ten walczył jak lew. Kilka razy myślałem, że to koniec, szczególnie po tych Brutalizers. Ale Cope to Cope – dwa Speary i TKO zamknęły sprawę. Po walce Death Riders totalnie rozwalili całą sytuację. FTR i Rock 'N' Roll Express obijani na zapleczu, Moxley dusi Cope’a, Jay White próbuje ratować, ale też dostaje swoje. Chaos w najlepszym wydaniu, który przypomniał, dlaczego Moxley to taki kozak. Ten segment przywrócił Death Riders do formy. To, co się stanie w Australii, może być brutalne, ale to jest dokładnie to, co chce widzieć chyba każdy z nas. Mimo że karta nie była naładowana gwiazdami jak niektóre wcześniejsze tygodniówki, Dynamite w Knoxville pokazało, że mniej znaczy więcej. Każdy segment miał swoje miejsce, żadna historia nie była przeciągana, a energia publiczności była niesamowita. Co najważniejsze, AEW wróciło do tego, co robi najlepiej – emocji, chaosu i świetnych walk. Jeśli 2025 ma wyglądać tak jak ta gala, to mamy przed sobą przyzwoity rok.
    • Mr_Hardy
      Tych jedynek i zer by nie było, gdyby ta gala nie odbywała się w tym miejscu i nie miała takiego zbudowanego hype'u. Jako normalna gala gdzie indziej by się obroniła.
    • MattDevitto
      Z całym twoim postem jak najbardziej się zgadzam, ale mimo wszystko te zera i jedynki na cm to przesada. Widziałem wiele gorszych gal, które miały znacznie wyższe oceny. Niestety hype ich przygniótł i myślę, że jeszcze długo ta gala będzie odbijać się na wizerunku GCW...
    • Mr_Hardy
      GCW The People Vs. GCW 2025 (19.01.2025) Oj, Panie Brett, oj, oj. Hype był duży, a gala wyszła mega długa i słaba. Dodatkowe jakieś przytyki do federacji, która niedawno tam organizowała galę, i może jeszcze do innych. "Wyprzedana" hala itd. Psss, rozdawanie biletów za darmo. Czytałem, że się do tego nie przyznawał, ale są w internecie na to dowody. Przede wszystkim inna "konfiguracja". Nie chodzi mi tu o jakieś hejty czy coś, tylko o to, by nie zakłamywać jak polityk. Oczywiście, jak inne federacje zawyżają liczby sprzedanych biletów i inne rzeczy, to też nie jest ok. GCW zapakowało Hammerstein Ballroom po sam korek ludźmi, tak samo jak kartę. A jeszcze co do Bretta, to mam takie wrażenie, że dopadł go syndrom Pana Pawłowskiego, który chce być drugim Vincem, a Lauderdale Paule Haymanem z czasów ECW. Wracając do walk - za dużo tego było napakowane. Koniec końców wyszła zwyczajna gala GCW, a to, że była pompowana, bo odbywała się w legendarnym miejscu, to efekt końcowy jest jeszcze słabszy. Moim zdaniem wyszło dużo gorzej niż za pierwszym razem. Jeszcze ta kontuzja Allie... Na pewno nie będę oglądał regularnie GCW, nie będę nawet próbował.  Rating na Cagematch kompletnie mnie nie dziwi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...