Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Only Zbyszek / Wszystko zostało już powiedziane - Mile's RP


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czemu tu jest tak ciemno? No tak, jest druga w nocy. Kamera jakby zawieszona na helikopterze (ale żadnego odgłosu nie słychać) ukazuje nam polskie morze, no w zasadzie nie ukazuje, bo mrok wszystko osnuł. Mimo tego można stwierdzić, że woda dzisiaj jest bardzo spokojna. Przesuwamy się powoli, widać mniej więcej plażę, teraz jakąś ulicę, lampy na chodnikach pomagają w rozświetleniu sytuacji, tak, znajdujemy się nad jakimś miasteczkiem. Nagła zmiana kadru, jesteśmy już na ziemi, gdzieś obok widnieje tabliczka "Mielno". Tuż za tabliczką stoi hotel. O dziwo, mało kto zajmuje się tutaj snem. Chyba Morfeusz tu dzisiaj nie zawitał. Może stary portier, pan Władek skutecznie go wystraszył, chociaż zapewne nie budzi on ni krzty szacunku u zwykłych śmiertelników. Lecz to nie portier jest tu najważniejszy. Kamera unosi się ukazując to co robią mieszkańcy hotelu. Pierwsze piętro: dwóch kolesi przy piwku oglądają telewizje, z racji godziny to zapewne jakiś słabszy horror. Drugie piętro: tu ciężko jest coś stwierdzić, kołdra rusza się energicznie, sami się domyślcie. Trzecie piętro: nikogo nie widać, w łazience nie pali się światło... jednak ktoś stoi na balkonie i wpatruje się w morze. Ciemność nie pozwala rozpoznać jego twarzy. Któż to jest? Po chwili słychać szepty...

- Czas pokazać się w inny sposób - wygrywać. Nie po to wymazałem z pamięci tamtą porażkę, by znowu czuć tą gorycz. Mimo, że wrestling to w jakimś stopniu moje hobby, to jednak każde zwycięstwo mojego rywala dotyka mnie. Niezależnie z kim walczę, o co walczę, gdzie walczę wymagam od siebie jak najwięcej – może to moje obsesja, a może to tylko sportowe zacięcie… trudno rozsądzić. Trudno rozsądzić komu sędzia podniesie rękę w geście zwycięstwa na Baltic Mayhem… no cóż, cztery możliwości, a wśród nich – ja… Michael… do „godziny zero” jeszcze kilka dni, poczekamy, zobaczymy…

Zaczął wiać silniejszy wiatr. Tajemnicza postać odwróciła się, podeszła do łóżka i położyłą się spać, a transmisja urwała się.

 

Ulica, skwar, upał, z jakiegoś budynku wychodzi wysoki mężczyzna. Pot pokrywa praktycznie całe jego ciało, ale nie widać po nim zmęczenia. Może to wynik temperatury? Nieważne, można zauważyć, że ów gość ,ma ze sobą torbę treningową. Całkiem prawdopodobne, że mamy do czynienia z jakimś sportowcem. Znika nam z kadru, lecz tuż za nim dostrzegamy jakiegoś człowieczka który zasapany dąży za tamtym gościem. Dzierży w ręku mikrofon, a kroku dorównuje mu kamerzysta.

- Michael!!!

- Hę?

- Michael... otóż to mój autorski program „Only Zbyszek”…

- Powinna być jakaś scenografia, czy coś…

- Pan Vlad obiecał mi to od następnego programu!

- No dobra, może porozmawiamy po drodze…

- Oczywiście, a więc masz zaszczyt być pierwszym gościem…

- Daruj sobię…

I tak rozpoczęła się wędrówka trzech mężczyzn po ulicach Mielna w nieznane, umilana rozmową o rzeczach ważnych i mniej ważnych.

- Znasz swoich rywali na Baltic Mayhem?

- Mogę powiedzieć, że znam ich przydomki, lecz oni sami nie mieszczą się w mojej pamięci…

- Aha… czyli nie możesz nic o nich powiedzieć?

- Niespecjalnie… widzisz, nie mam z żadnym z nich na pieńku, można rzec, że to przypadkowi przeciwnicy, chociaż dobrze wiem, że ani Destroyer, ani Eagle, ani Iron Hearth nie znalazł się tu przypadkowo...

- Rozumiem… mam pytanię o twój przydomek, czy ma on związek z tym, że byłeś kiedyś DJ-em?

- Słucham?

- No – „The Sample Boy”, to znaczy, że grałeś w klubach, tak?

- Nie! Widzę, że twój angielski jeszcze nie jest doszlifowany. „The Simple Boy” został nadany przez moich fanów, ja nigdy się takim nie ogłaszałem.

Michael rozglądnął się po okolicy: cała oblepiona plakatami HVW, wyraźnie czekające na wrestlingowe święto, co prawda nie dorastające do pięt choćby Wrestlemanii, czy Bound Of Glory, ale jak na Polskę

wielkie. Gdzieś obok w ogródku dzieciaki natchnione wydarzeniami na UP wykonywały akcje swoich ulubieńców (oczywiście nie były to finishery, a raczej zwykłe clothesliny, czy suplexy). Tak, tu było czuć tą atmosferę, wyczekiwanie na to PPV. Te rozmyślania przerwał głos Zbyszka.

- Co myślisz o HVW?

- Ciekawe pytanie (mina Zbyszka okazywała zadowolenie z tej lekko ironicznej opinii), wiele sobie obiecywałem po pobycie tutaj, pierwszy raz mam przyjemność walczyć w takiej nieniszowej federacji jak ta.

Michael dodał sobie kilka słów w myślach.

- Pierwszy raz walczę po za Sacramento…

Te słowa natchnęły go do przemyśleń, którymi do tej pory nie zaprzątał sobie głowy.

- Sacramento - moja ojczyzna. Nie czuję się Amerykaninem, jestem Sacramentczykiem o ile istnieje takie określenie. Do tej pory tylko tam poznawałem tajemnice życia. To był świadek mojej egzystencji. Powoli przyzwyczajam się do wszechobecnego towarzystwa przedstawicieli polskiej kultury. Nie odczuwam braku, nie czuję się samotny, czy to oznacza, że powoli zapominam o swoim dobrym przyjacielu? Chyba nie… jednak nie mogę sprecyzować uczuć mną włądających.

- Halo, Michael!

Kolejny raz Wierzchowski nie pozwolił Mile’owi odpłynąć w rozmyślaniach.

- Znalazłem na pewnym forum opinię, że jesteś mało cha… ra… ry… my… (podpowiedź kamerzysty) charyzmatyczny, tak, charyzmatyczny… co na to odpowiesz?

- Czy jestem mało charyzmatyczny? Sam o sobie tak bym nie powiedział… czy to, że nie wyróżniam się pośród innych to brak charyzmy? Nie o to chodzi. Czy mam porywać tłumy atakując rywali mocnymi epitetami? Nie przywykłem do tego, nie nazywam się „Najzajebistrzym z Najzajebistrzych” jak JJJ. Nie ogłaszam na lewo i prawo, że rozwalę wszystkich, nie będę prosił o luksusy! „The Simple Boy” – to coś mówi. Uwierzcie mi, te trzy słowa jeszcze nie raz zapadną wam w pamięć.

Na twarzy Zbyszka pojawiło się jakby uczucie strachu, nie spodziewał się takiej reakcji Mike’a.

- To moja reakcja na to określenie… to mój hotel, miło mi było, do zobaczenia na Baltic Mayhem!

- No to cześć. To był program „Only Zbyszek”. Do zobaczenia!

Transmisja się urywa…

 

 

 

Szatnia, żarówka próbuje oświetlić całe pomieszczenie, lecz jej się to nie udaje. Wśród wielu metalowych szafek siedzi mężczyzna, który skrywa swoją twarz w dłoniach. Zaciekle rozmyśla o czymś. W jego głowie układa się tyle pytań, że mógłby z tego powstać jakiś niezły wywiad.

Mężczyzna podniósł twarz do góry. Tak, to jest Michael. Popatrzył na słabo oświetlony plakat Baltic Mayhem. Dokładnie wpatrywał się w zdjęcia jego przeciwników.

- Ile ja o nich wiem? Wiem, że Iron Hearth jest pozbawionym skrupułów brutalem, który nie zawaha się użyć niczego by wygrać. Wiem, że Destroyer ostatnio wygrał pierwszą walkę, może zabardzo wierzył w swoje możliwości, a mało myślał na ringu? Wiem, że Polish Eagle nie używa nieczystych zagrywek, próbuje wprowadzić porządek gdziekolwiek się znajduje. Ale tak naprawdę nie wiem o nich tyle ile chciałbym. Może za kilka tygodni, ale teraz będę musiał działać tak. Z resztą nie umiejętności przeciwnika są przeszkodą, a sam przeciwnik. A tu mam ich trzech. Jeżeli do walki 1 na 1 potrzeba 110% zaangażowania, to w prostym rozrachunku do Fatal Four Way trzeba 330%. Ale czy to jest granica nie do przejścia? Fatal Four Way jest bardziej wyczerpujący aniżeli Triple Threat Match. Tam dwóch walczy, a trzeci odpoczywa, tu tak nie ma. Nie dość, że zawsze masz przeciwnika przed sobą, to musisz jeszcze uważać, żeby ktoś inny nie zakończył pojedynku. Ale to mi nie przeszkadza. Prawdziwego mistrza poznaje się po tym jak radzi sobie z problemami. I ja czuję się na siłach. Mógłbym zawsze pojechać po moich przeciwnikach najmocniejszymi epitetami, ale nie będę na to marnował czasu. Powiem tylko: czy jesteś "Niszczycielem", czy "Polskim Orłem", czy też "Żelaznym Ogniskiem" musisz wiedzieć, że The Simple Boy Ci nie odpuści. Po to tu jestem, po to wogóle walczę. Czas na zwycięstwo, okazja jest wyjątkowa.

Drzwi szatni z wolna się posuwają, za nimi znajduje się Klaudia z kamerzystą.

- Mike, czy chcesz powiedzieć coś o walce, do czegoś się ustosunkować?

- Nie Klaudio, wszystko przecież zostało powiedziane.

Michael zniknął z pola widzenia.

- O co chodziło?

Oboje wyszli z szatni zamykając przy tym drzwi. Żarówka się spaliła, nastała ciemność i transmisja się skończyła.

---------------------------------------------------------------------------------------------

Moje wypociny, przyznam, że napływ weny mnie nie rozpieścił, mam nadzieję, że później będzie lepiej, komentujcie :)

  • Odpowiedzi 0
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • K-PEL-K

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Bastian
      Tak jest
    • KyRenLo
      John Cena ma rywala. Tak jak spodziewała się zdecydowana większość z nas już przed samym turniejem jest to oczywiście Gunther: Wiemy również coś więcej o kolejnych dwóch pojedynkach. Bayley zmierzy się z Sol Rucą: Natomiast Cody Rhodes podejmie mistrza NXT (Kogoś z dwójki Ricky/Oba):      
    • KyRenLo
      Widzę coś o Flo, więc muszę odpowiadać. Zapewne chodzi o zawodniczkę obecnie TNA zwaną Tessa Blanchard.
    • Grins
      Tak jak myślałem Gunta idzie na Cena, ale to co się działo po walce ewidentnie wskazuje że nie tego fani oczekiwali, coś czuje że zbierze przepotężne buczenie za tydzień, po co wgl był ten turniej? Nie można było zorganizować to tak że Gunther atakuje Cena na Survivor Series dusi go, brutalnie go niszczy i rzuca mu wyzwanie że to on będzie jego ostatnim przeciwnikiem? Przecież to byłoby o wiele lepsze rozwiązanie niż bezsensowny turniej z którego i tak nic nie wyszło, moim zdaniem taka decyzja z
    • MattDevitto
      Od jutra turniej wkracza praktycznie w decydującą fazę, więc dla zainteresowanych dodaję bloki:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...