Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Ostatnie tchnienie upadłego anioła


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

(Obraz transmitowany za pomocą kamery ukazuje nam piękną wolną przestrzeń. Panuje przepiękna pogoda, złote słońce znajduje się w zenicie prezentując wszystkim przybyłem jaskrawo złocistą wizualizację dnia. Wokół świetlistej gwiazdy delikatnie i swobodnie pływają pojedyncze chmury są one bielutkie jak śnieg i delikatne jak puch obserwator może odnieść wrażenie, że znajdujemy się w raju. Niebo pomimo istnienia wyżej wymienionych bieluśkich chmur jest całkowicie błękitne i nieskalane odcieniami mroku i zapomnienia. Kamera stopniowo obniża kąt obrazu ukazując nam szczegóły pejzażu. Poniżej świetlistego firmamentu widzimy duże obszar terenu na którym znajdują się różnobarwne trawy z kwiecistym urokiem roślinności. Zdecydowanie jest to miejsce gdzie kwitną najrzadsze gatunki roślin ozdobnych, gdzie ziemia jest urodzajna i żyzna. Wokół pięknego poletka roślinności znajduje się piękna paleta drzew. Drzewa noszą na sobie wielość liści prezentując nam piękną porę roku jaką jest lato. Purpura, wanilia, beż, naturalny kamień oto barwy wyżej rozwiniętych roślinności pejzażu jakimi są drzewa otaczające dywan kwiecisty. Kraina ukazuje nam prawdziwe piękno na Ziemi stoicki obserwator może odnieść wrażenie, że czas się tam zatrzymał wiedząc by nie kalać swym działaniem piękna pejzażu. Kamera kolejno ukazuje nam każde z drzew a to kwitnącą wiśnie a to kwitnącą magnolię powoli przechodząc do wielkiego gmachu. Naszym oczom ukazuje się wielka budowla zbudowana w stylu gotyckim z dużymi strzelistymi okiennicami, obraz staje się coraz wyraźniejszy aż widzimy, że jest to zamek. Zamek delikatnie poddaje się działalności bezwzględnego czasu ci możemy zaobserwować po baczniejszej wizualizacji murów budowli. Kamera powolutku zbliża się do jednej z okiennic tajemniczego zamku, obraz staje się wyraźniejszy. Widzimy oświetlonym złocistymi promieniami komnatę staranie urządzoną w której znajduje się mnogość przedmiotów potocznie nazywanych dziełami sztuki. Na delikatnie skalanych czasem ścianach obrazy malowane w stylu surrealistycznym kilka następnych w stylu awangardy wczesnego romantyzmu. W kącikach Sali widać zabudowane kolumny wykonane w porządku doryckim . Pomiędzy każdą z nich poniżej wizualizacji obrazów widzimy co kilka chwil rzeźby wykonane z brązu, złota i platyny. Różnorakość stylów delikatnie komponuje się z surową konsystencją gotyckiego stylu budownictwa. Wokół okiennic widać zasłony najprawdopodobniej z jedwabiu w kolorze purpurowym, które idealnie komponują się z kolorytem roślinności poza kurami zamku. Kamera podąża wzdłuż jednej ze ścian gdzie znajduje się zasłona w kolorze krwistym najprawdopodobniej jawi się tam dodatkowa wnęka bądź jakiś przedmiot. Po dokładnej obserwacji na środku komnaty ukazuj się nam piękny tron ze szczerego złota udekorowany przy swym firmamencie złotą róża. Na tronie siedzi postać, jest nim mężczyzna z piękną platynową koroną na głowie udekorowaną dodatkowo małymi diamentami i szafirami. Król w swej prawej dłoni trzyma berło którego zakończenie ukazuje nam podobnie jak w przypadku trony różę. Postać przyodziana jest w szaty do których najbliższym określeniem jest amarant. Szata jawi się swym wyszukanym krojem od stóp do głów. Kamera delikatnie unosi się na wysokość twarzy króla na której widać wyraźne zmartwienie a w oczach wszechogarniający lód, przez który można odnieść wrażenie, że widzimy osobę nieczuła, złą bądź też zmartwioną. Postać spogląda intensywnie w mała soczewkę kamery.)

 

Mamoru: Czas…bezkres myśli…bezkres czynów…bezkres uczuć…wszystkie malutkie cząstki marnego żywota…żywota skończonego…upływającego…nieubłagalnej materii czasu…uśmiech…gest…uroda…żywot…całokształt i cala historia ludzka jest tworzona…rozwijana…i ograniczona przez czas…

 

marzenia…marzenia kształtują osobowość…są swoistym odzwierciedleniem duszy…serca…całości bytu…ludzkość pozbawiona marzeń jest biedna….nie doczesnością lecz niematerialnym bytem…serce zamiera…fizyczność jest wymierna…dusza odpływa…i odpływa aż całość pogrąży się w swej klęsce…

 

w smutnej, dalekiej krainie,

była ogromna góra zrobiona

z chropowatego, czarnego kamienia.

O wschodzie słońca,

na szczycie owej góry,

każdej nocy kwitła róża,

która czyniła nieśmiertelnym

każdego, kto ją zerwie.

Ale nikt nie śmiał zbliżyć się do niej,

ponieważ jej kolce były

pełne zabójczej trucizny.

Ludzie mówili pomiędzy sobą

o swoim strachu wobec śmierci

i bólu, ale nigdy o obietnicy...

wiecznego życia.

Toteż każdego dnia róża więdła,

nie mogąc ofiarować

nikomu swojego daru...

zapomniana i zagubiona na szczycie

zimnej, mrocznej góry,

na zawsze sama,

aż do końca świata.

 

ogień…zarzewie powstania…zarzewie kresu…bezsilności…walki…żywioł piękny i bezwzględny zarazem…dotyka wszystkich bez wyjątku, atakuje nagle bez ostrzeżenia…bez znieczulenia…szybko, bezwzględnie…lecz…nic nie dzieje się bez przyczyny…jedni powiadają, że ogień jest eskalacją grzechów ludzkich inni powiadają, że to zwykły żywioł jak ziemia, woda i powietrze…jednak czy należy to rozpatrywać materialnie czy należy tylko widzieć ów zwykły żywioł??...nie…ogień to coś więcej niż niszcząca siła potrafiąca parzyć…niszczyć…i egzekwować to także wizualizacja czegoś nowego…nowego życia…nowego świata…wielkość ludzkości poddawana jest różnorakim próbom…tym materialnym, cielesnym i tym niematerialnym, duchowym…w niektórych przypadkach poczciwy człowiek upada, poddaj się, nie walczy, nie próbuje, chce zginąć, prosząc o szybką śmierć…ale czy należy tak robić…tak łatwo tak bezsensownie kłaść się do grobu widząc zgliszcza??...widząc potencjalny kres??...nie!...nie po to człowiek zaczyna żywot aby się poddawać…nie po to aby się układać w sen wieczny gdzież czeka tyle innych dobrych świetlistych chwil…chwil miłości…chwil szczęścia…nie szczęścia materialnego gdyż ono jest skończone wymierne a tego…niematerialnego…życie nie materialne w zgodzie z sobą samym jest największym darem od losu…los nie jest sprawiedliwy lecz każda próba uszlachetnia i umacnia człowieka…ogień…wieczny ogień…

 

Słowa spotykają się i chwieją,

Od przekręcania,

Do znaczenia

Na drodze z mojego „tutaj”

Do Ciebie

Tam słuchającej.

 

Dlaczego tak daleko

Od moich uczuć

Przez myśli i pojęcia

Do Twojego umysłu?

 

Dlaczego tak muszę walczyć,

Aby dotrzeć do Ciebie,

A Ty wydajesz się tak daleko?

 

Aach –

Porozumienie…

 

Twoje oczy lśnią

 

Nasze dusze się spotkały.

Warto wędrować tak długo.

 

zegar tyka niesie się w znikomość określając byt ludzki jako skończony…jedynie czas płynie nieubłaganie wyznaczając życie – początek żywota…rozwój a następnie jego kres…

 

Maski…zakładamy je codziennie wstając o poranku…często pod maską czarownicy kryje się twarz anioła…promienista i jasna. Przywołanie anioła nazywamy modlitwą…a więzienie jest idealnym miejscem gdyż tam każdy jest grzesznikiem. Modlitwa jest jak szorstki ręcznik ściera grzech….otrzyj nią twarz a skóra stanie się czysta jak u niemowlęcia…

 

Istnieje takie miejsce na Ziemi gdzie nigdy zło nie dociera, gdzie ziemia chroniona jest opatrznością i skinieniem boskim…rosną tam różnobarwne kwiaty, kwiaty prawdy i szczerości…rajski ogród cieniem złocistych purpurowych drzew ochrania, przed niszczącym działaniem mrocznego deszczu…żadne ciało swej duszy tam nie utraci a sam Bóg złą mgłę rozpaczy rozproszy…za roślinność swego plonu nie wyda nie rozmnoży a żadna dobra istota nie zginie…jarzmo mroczne jej nie pochłonie…nikt nie odczuje samotności…bezsilności…to świat bez wad przez Boga chroniony…rajski ogród gdzie dobro istnieje nieskończone a złe korzenie nigdy nie wyrosną…właśnie takie było me niegdysiejsze królestwo…Królestwo w którym władał Mamoru ze swą małżonka i mała córeczką…Yuna

 

(Mamoru delikatnie wstaje ze swego tronu kieruje swój wzrok na okiennice zza której widać delikatnie opadające już promienie są one teraz już w kolorze brązu co jakiś czas nieśmiało wpadając do wnętrza komnaty królewskiej. Postać po chwili delikatnie wstaje spoglądając w miejsce gdzie widoczna jest kotara zasłaniająca tajemnicze miejsce. Władca powoli zaczyna przechadzać się po powierzchni komnaty.)

 

Mamoru:

 

Niezwykłe piękno na północy

Ona jest najpiękniejszą panią na ziemi

Od jej spojrzenia upada całe miasto

Drugie spojrzenie zostawia naród w ruinach

Nie istnieje miasto czy naród

które byłoby bardziej cenione

niż takie piękno

Delikatnie muskając stópkami huśtała się Yuna…rozpostarta zielonośc delikatnie tworzyła zauroczenie w oczach każdego kto przechodził opodal cudownego ogrodu królewskiego…

 

(Delikatnym akordem różnorodnych barw, niebo zmieniało swoją wizyjną postać z błękitu w purpurę)

 

Mamoru:

 

…żegnaj zamykam swe oczy…obolałe powieki…opadają…noc jawi się swym pięknem…a ja…ja zanikam…odchodzę w ciszy nagrodzonej lekkim akordem zmierzchu Bogów…

 

świeca…lina…krew…cierpienie…cierpka wanna rozwodnionej krwi…

 

ostatni jej dech…chce jej pomóc tak bardzo lecz nie mogę…mała istotka…niewinna…zabrana bezprawnie i karygodnie…ból żyjący we mnie…me serce umiera…zmienia się w lód a wraz z nim reszta mego królestwa…królestwa zmarłych…Yuna…

 

patrzysz teraz na mnie z góry…delikatnym swym spojrzeniem…swym pięknem…jeden Twój wzrok i każde zło zmienia się w dobro…każda zła chwila w chwilę radosną…każdy oddech staje się szybszy…a to co biedne staje się bogactwem…lecz nie ma Cię córeczko…

 

(Mamoru odchodzi od swego szczerozłotego tronu delikatnie zmierzając ku bocznej nawie swej komnaty…powoli unosi jedwabna kotarę…brzask upływającego czasu jest łaskawy dla murów pomieszczenia…powolny najazd kamery pozwala zauważyć mała rzeźbę wykonaną ze złota…widzimy postać dziewczynki z małymi oczkami i delikatnymi rysami twarzy…król pochyla się ku rzeźbie…mija chwila głośny oddechach…jeden, drugi…westchnienie. Władca czule całuje rzeźbę po czym ogarnia swym zimnym spojrzeniem kolejno mury nawy a następnie spogląda w stronę malutkiej soczewki…)

 

Mamoru:

 

Na dnie sarkofagu noc, czarna suknia

Rozrzucam korale wspomnień

Na wpół lodowata dłoń, zimne twe usta

A jeszcze nie dawno ogień tlił

Pamiętam rozkoszny wiatr

Daję ci moją łzę

W zarannej topieli

Stubarwne kwiaty liżą rosę - leśne łzy

 

Będziemy odsuwać ten moment

Każdego miesiąca i roku,

Lecz nikt z nas nie zdoła zapobiec

Zwycięstwu Podłości i Mroku.

 

Wygramy część krwawych potyczek,

Więc ufność w nas znowu odżyje.

Lecz wielką, ostatnią batalię

Jedynie Nieprawość przeżyje.

 

Upadnie Cnotliwość i Czystość,

Szacunek dla Życia ludzkiego.

Bóg umrze i nie zmartwychwstanie –

- Zupełnie, jak w dziełach Nietzschego.

 

Pojawi się garstka Herosów,

O jakich ma głowa marzyła.

Lecz nie jest fizycznie możliwe,

By biel czarną farbę pokryła.

 

Zanikną najwyższe Idee

Jak liczby z tablicy zmazane…

Ach, Dobro i inne Wartości

Są z góry na klęskę skazane!

 

 

…fałsz, obłuda, kłamstwo, hipokryzja teoretycznie inne uczucia jednak coś je łączy. Modelem wspólnym wyżej wymienionych cech jest negatywne nacechowanie. Nacechowanie, które nie pozwala i nie może dopuścić do czcigodnego oraz cnotliwego życia, prawdziwego życia kończąc na zwykłym uczciwym spojrzeniu we własne odbicie, które powinno przedstawiać to co najpiękniejsze – ludzką wizualizacje, oczy będące odzwierciedleniem duszy pozwalające widzieć, oceniać i doceniać areopag świata doczesnego…nos pozwalający czuć piękny zapach kwiatów, kobiet i tego co nieosiągalne wzrokiem…i uszy pozwalające słyszeć glorię muzyki. Jednak co ma począć zwykły człowiek gdy omamiony spogląda w swe odbicie nie widząc ów zepsucia, fałszu swego błędu a także nie robi nic aby sprostać wymogom życia poczciwego…

 

(Kamera dokonuje zbliżenia ku okiennicy poza murami zamku zaistniała niezwykła przemiana…chmury tak bialutki i tak delikatne w swym istnieniu stopniowo zaniknęły stłamszone nowymi wpadającymi w szarość, smutek i czerń. Niebo także zatraciło swój delikatny lazurowy odcień ustępując przymusowo czarnej barwie. Z tak delikatnej pięknej pory roku nastała zima…delikatne w swym normalnym bycie płatki śniegu agresywnie opadają na zgromadzone wokół budowli kwiaty…i drzewa zasypując jest swym puchem…lecz nie jest to zwykły puch z jakim mieliśmy do czynienia z chwilą wejścia na piedestał zimnej pory roku…nie…zima ta jest gwałtowna, bezlitosna i przynosi dawne wspomnienia…czarne wspomnienia o których człowiek chce zapomnieć gdyż nie przynoszą one niczego poza cierpieniem i bólem dawnych lat.)

 

Mamoru: Jazzowski aura, która właśnie nastała przypomina mi czarne karty z mego królewskiego żywota…pozwól, że podzielę się nimi z Tobą…choć nie przychodzi mi to z lekkością opadania płatków śniegu…przeszłość ta jest bolesna…przynosi ból a ukojenia próżno szukać…wiele lat temu byłem spokojnym uśmiechniętym, kochającym i szczęśliwym człowiekiem…lecz…pewnej jesieni zmogła mnie choroba…ciężka choroba płuc…walczyłem o życie leząc w swej lodowatej komnacie…lekko ogrzewanej przez światło kominka…moja żona wybrała się z naszą córką na spacer po ogrodzie…pięknym ogrodzie, który miałeś okazję już ujrzeć…z racji tego, że królestwo me było silne i leżało na uboczy nasza służba liczyła tylko kilka osób w tym jednego zaufanego od lat dowódcę straży zamkowej…ma żona przechadzając się pośród piękna łąki gdzie rosną prawdziwe kwiaty została bezlitośnie zaatakowana przez wrogiego mężczyznę z odległej krainy…

 

(Mamoru głośno wzdycha z trudem wypowiadając kolejne słowa. Korona królewska nie mieni się już takim pięknem jak do tej pory, sama postać cierpi z trudem łapiąc oddech i układając kolejne zdania opowieści.)

 

Mamoru:….moja żona została zamordowana…nastała identyczna jak w tym momencie metamorfoza aury poza zamkiem…a moja córeczka…

 

(Kolejne westchnienie coraz głębsze i głębsze…widoczny jest wielki ból wewnątrz Króla)

 

Mamoru…a moja córeczka…została pozostawiona w objęciach martwej rodzicielki…jej małe ciałko zamarzło…serce przestało bić…oddech ucichł…a ja…ja nic nie zrobiłem…leżałem umierający…wtedy gdy one najbardziej mnie potrzebowały…wszystko co najpiękniejsze zostało mi odebrane jednego wieczora…ale…z trudem wyszedłem z choroby…wpadłem z depresję…pogrążając się mocniej i mocniej w swym poczuciu winy…w swym smutku i rozpaczy…byłem taki jak Ty domagałem się zemsty...byłem w gniewie lecz pusta agresja nie cofnie przeszłości nie przywróci życia tym, których kochasz…a Twoi najbliżsi żyją…lecz nie chcą żyć w Twym świecie…świecie obłudy…świecie kłamstwa…hipokryzji…świecie gdzie nie szanuje się drugiej osoby…pracy…ani tego co najważniejsze w firmamencie ludzkim…miłości…

 

Ostatnie slow, które usłyszała moja małżonka z mych ust brzmiały:

 

Gdybyś była jedyną kobietą na ziemi a ja jedynym mężczyzną…nie wiedzielibyśmy o tym… bylibyśmy w rajskim ogrodzie…gdzie radości nikt nie zakłóca…ileż cudownych padłoby słów…tam gdzie sen się iści…

 

A sen się ziści po mej śmierci bo cóż to za życie bez ukochanych osób…no jakie??...marne, puste, bezsensowne…gdy człowiek kocha to walczy…podnosi się ze swych kolan aby udowodnić sobie i tylko sobie, że ma odwagę przejść Hades w poszukiwaniu tego co najważniejsze…miłości…

 

Wiesz Jazzowski zarówno w życiu jak i podczas życia rodzinnego toczy się często to samo przedstawienie, w którym występuje: oprawca, ofiara i wybawca. Myślisz sobie po co ja to mówię otóż nasza historia jest identyczna. Oprawcą czyli czarnym charakterem jesteś Ty…ofiarami są Anna i Twa córka bo są one delikatne, bezbronne i niewinne a wybawcą w tym chorym układzie jestem ja Mamoru gdyż występuję tutaj w roli „bohatera pozytywnego”. Zwykle w życiu ofiarami są kobietami a oprawcami i wybawcami mężczyźni. Hmm i jak sądzisz kto w tym układzie nosi w sobie najwięcej złości?? nie mój drogi nie ja….nie Anna lecz Ty…Złość to uczucie, które ma wiele postaci zarówno werbalnej przez słowa, niewerbalnej przez mimikę i inne gesty oraz tę najgorszą agresywną formę, która Ty zaprezentowałeś przez szereg lat. Karmiąc swa zuchwałość swe zło i swą hipokryzję dopuściłeś się do wystawienia na ciężką próbę swej rodziny nie szanowałeś jej nie doceniałeś nie chciałeś kochać i nie kochałeś. I cóż mogła zrobić Twa żona…mogła popaść w strach, ból i smutek takie są oznaki bezradności. Miłość to piękne uczucie które łączy rodzinę…właśnie łączy jest elementem spajającym a nie destruktywnym. Do miłości między kobietą a mężczyzna potrzeba uczucia ale mocnego szczerego uczucia obu stron…Anna Cię kochała ty jej nie…Strach, ból i smutek podświadomie są uczuciami kobiecymi tak jak i w tym przypadku. Gdy występują one u kobiety najczęściej widzimy płacz. Ale cóż się dzieje, gdy ofiara nie może dłużej tego wytrzymać…tego jarzma…tego poniżenia i takiego życia…nie życia a piekła jakie sam jej zgotowałeś. Wpada wtedy w gniew i już nie płacze…a dlaczego?? bo już nie ma siły…serce kobiety kocha jedynie w swym rodzaju jest to miłość szczera a mężczyzna, który tego nie docenia jest nikim tak Jazzowski w mych oczach w oczach swej małżonki jesteś nikim. Wyrażając to inaczej można powiedzieć:

 

Wściekły lis

Ma wodowstręt

W ludzkim

Oceanie uczuć

 

Jazzowski jedno jest pewne największym uczuciem jakie Ty teraz odczuwasz to GNIEW. Lecz nie tędy droga gniew Cię nie doprowadzi do niczego konstruktywnego raczej do autodestrukcji…czy tego chcesz o to wałczyłeś o to zabiegałeś…aby wstając z kolan znów na nie padać…o to !!??...ale o czym my tutaj dyskutujemy pytanie jest złe, nietrafne i bezcelowe…bo czy Ty w ogóle wiesz czym jest uczucie, które w Tobie rośnie??...GNIEW…

 

Gniew…hmm…widać gołym okiem, że gromadzisz go bezcelowo i kropelka po kropelce spijasz niszcząc się wewnętrznie, on Cię niszczy pali od środka…parafrazując niszczy mosty…odsuwasz się od innych i od suwasz twierdząc, że nikogo nie potrzebujesz, że jesteś najlepszym przyjacielem dla siebie a się mylisz i to bardzo…tak bardzo się odsunąłeś i tyle mostów spaliłeś, że własna małżonka Cię nie chce widzieć…znać i co najważniejsze Ciebie kochać i z Tobą być…Gniew instynktownie budzi w Tobie fobie…przed światem, przed pomocą od kogokolwiek i przed uczuciami wyższymi, których Ty nigdy w miarze większej niż minimalna nie odczuwałeś. Motywacja i inspiracja są ważne w walce z wrogiem, którym dla Ciebie jestem ja ale ten „wróg” siedzi w Tobie i nim płoniesz…zanim nie będziesz zachowywał się z choćby minimalną dozą człowieczeństwa to nie wygrasz…nie zmartwychwstaniesz moralnie…nie pokonasz mnie…będzie tylko żal…i…GNIEW…

 

Innymi słowy o uczuciu, które Cię rozsadza można rzec również w ten sposób:

 

Cicho, złowrogo, jak burza,

Sunie w popiołach swych narodzin

Przeżuwa resztki znaczenia,

Pochłania ostatki wartości.

 

Czarny żar w oczach

Płonących nienawiścią

Na widok dobrej gwiazdy. Skrzywiona

Szarpie i przeklina swój los.

 

Zza spopielanych oczu płynie opowieść

O przegranej walce ze śmiercią.

Przyszla tu, żeby się pożywić,

Gotowa wchłonąć mój oddech.

 

Ale ja nie trąbie na trąbach mądrości,

Nie oddycham nadzieją jak powietrzem,

Stanąłem cicho obok, w popiołach,

I zobaczyłem widmo.

 

Wstrząśnięta, zadrżała, gdy spostrzegła,

że nie jest już sama w niedoli,

Powoli ruszamy przez ugór,

A ja potajemnie wypatruję wciąż światła.

 

Gdy jej myśli błądzą, widzę je –

Mały promyk, iskrę życia,

Rozniecam ją bardzo ostrożnie, a ona

Rozgrzewa mi serce, na dobry początek.

 

Nas nazwałeś mnie porywaczem, powiedziałeś, że urządziłem sobie świetną zabawę z Twej „tragedii”…ale…Twój gniew i Twój upór nie pozwala Tobie zauważyć, że ja pełnię rolę wyzwoliciela, kogoś kto właśnie chce zakończyć koszmar Anny, która już żyć nie mogła u boku takiej osoby jak Ty…nazywasz mnie człowiekiem przepełnionym fałszem??...ależ to jakaś nieścisłość…przecież sam uznając się za ‘Czcigodnego” człowieka otrułeś swego jak to nazwałeś ‘ Przyjaciela”…kupiłeś krople do oczu…zrobiłeś piękne przedstawienie…szopke podczas ostatniego pożegnania tego człowieka…i Ty śmiesz nazywać mnie złym człowiekiem…Twa hipokryzja nie zna granic…nie jest normowana przez żadnej ludzie uczucie…bo…one w Tobie nie istnieją i nie będą żyć…nie zasługujesz na tak piękny dar boski jakim jest MIŁOŚĆ. Pracowałeś na swe szczęście długimi latami?? śmiem wątpić…no chyba, że za ‘szczęście” będziemy pojmować…ciągły stan upojenia alkoholowego i brak szacunku do kogokolwiek i czegokolwiek…nie szanujesz siebie więc innych też nie będziesz potrafił uszanować. Nieważne jaka krew płynie czy to w moich czy w Twoich żyłach…krew jest jedna…rozróżniana jest tylko grupą…lecz coś je łączy…wiesz co??...dar życia bez niej nie można kontynuować swej egzystencji. Pomimo wielu różnic między naszymi postaciami w jednym się z Tobą zgodzę…miłość jest jak wino…dojrzewa przez wiele lat…lecz z powodu popełnianych błędów może także zamierać…stopniowo…pomalutku aż zniknie całkowicie. Wiesz…to mężczyzna żyje dla kobiety, dla niej oddycha, dla niej się stara nie patrząc na okoliczności utrudniające życie…dla NIEJ…i ja właśnie po latach cierpienia i bólu zaczynam żyć dla Anny…żyj i daj żyć innym…bo innym przypadku Twa ignorancja doprowadzi Cię do kresu wytrzymałości…padniesz kolejny raz i padniesz…lecz…już się nie podniesiesz...ja walczę o nowe życie…o życie z Anna…szczęśliwe a nie przepełnione ciągłym stresem…co się stanie kolejnego dnia…czy nie wrócisz pijany…czy nie wrócisz agresywny…oskarżając wszystkich dookoła o wszelkie podłe rzeczy nie widząc swych poczynań…widzisz drzazdze w mym oku i oczach innych lecz belki w swym własnym nie ostrzegasz…to smutne…ostateczny upadek człowieka jawi się nam przed oczyma…i jest to Twój upadek… nie zblednę…nie padnę…nie poddam…się nicości Twej białej maski jak facjata kostuchy…Twej wątłej retoryce…retoryka zwykle pojmowana jest sztuką a nie pośmiewiskiem…chciałeś ukazać swej rodzinie obojętność a jest ona trudną sztuką niestety doszło do przerosty formy nad treścią i zażenowałeś innych nie obojętnością a IGNORANCJA. Chciałeś działać wedle starej zasady „nie robiąc nic uzyskam wszystko” lecz co osiągnąłeś??...no co??...osiągnąłeś ostateczny upadek…upadek jak wielki hasła gloryfikujące Tysiącletnia Rzeszę i ile lat ona przetrwała?? no ile?? tysiąc??...a może dwa tysiące??...nie nie przetrwała nawet dwóch dekad…taki sam los czeka Ciebie. Istnieją w doczesnym świecie dwa główne modele mężczyzn…przywódcy jak moja osoba i ofermy jak Twa postać…ale nie zwiedzmy się retoryce… zadaj sobie pytanie czy jesteś…ofermą…czy jesteś słaby??…czy jesteś cierpiętnikiem??…pomogę Tobie nie nie jesteś ofermą bo oferma chociaż próbuje walczyć przegrywa ale walczy a Ty tego nie robisz…kładziesz się w grobie swej marności swego jestestwa. Jak chcesz możesz mnie zabić…powiedz tylko słowo…będę tylko kolejną Twoją niewinną ofiarą. Pamiętaj Nie piękne słowa są artefaktem rzeczywistości a proste szczere czyny. Chcesz by kimś??...być królem życia?? ja przez moją przeszłość jestem królem lecz nie życia a śmierci…w ciszy łatwiej się myśli…sława pomaga uwierzyć w siebie lecz łatwo się nią zachłysnąć. Nie jestem taki jak Ty i nie będę gdyż ja chcę o nią dbać jej pomagać i żyć dla niej żyć…wspierać ją w zdrowiu i chorobie…patrzeć jak jej córka dorasta…i widzieć szczęście…to szczęście, którego Ty im nie zapewniłeś.

 

 

(Mamoru swobodnym krokiem podchodzi w milczeniu do nawy bocznej gdzie widnieje rzeźba wizualizująca postać Yuny, córki Mamoru. Król sięga skrupulatnie w czeluść nawy wyciągając pewną kartkę.)

 

Mamoru: Widzisz Nas Twa żona zapisała kilka słów adresując je do Ciebie. Pozwolę sobie je odczytać.

 

„Nas wcześniej będąc z Tobą nie istniałam, byłam jak kwiat, zwiędły zanim zaczął się rozwijać…ile razy prosiła Cię o pomoc, o rade, o cokolwiek zawsze słyszałam „NIE!” lecz nie była ta zwykła odmowa…była ona przesycona złością, negatywnymi emocjami i niezrozumiałą dla mnie agresją…ja nie chcę takiego życia…teraz jestem szczęśliwa tutaj gdzie jestem…miałeś swą szansę lecz ja Cię nie kocham…Anna”

Mamoru:

 

Twe łzy

połyskują związane z bólem

Półksiężyc wisi w przeszłości

Zbladły od choroby

Chłodna noc, zbyt długo…

Zamienia się w mróz

Kto jest na wieży zamrożony w rozpaczy??

Deszcz lekko hałasuje

na karmazynowej płycie

Moje przeznaczenie jest zapisane na papierze

wznoszonym przez wiatr

Odległe sny

wznoszą się jak kadzidło

Wtapia się w noc

Twój obraz

 

Spadają chryzantemy

opadają na ziemię

Ślad Twego uśmiechu na pożółkłym zwoju

Twe serce teraz jest puste

Me myśli cicho spoczywają

Wieje północny wiatr

Prawie świt

Twój cień jest jasny i bliski

Tylko towarzystwo mej duszy

Przy jeziorze odbicie pary w wodzie

 

Kwiaty wieczornego powietrza

piękno niezrównane

wszędzie się rozprasza

Los trudny do połknięcia

Smutku nie przekraczaj rzeki

zatonie Twe jesienne serce

Zatopiony w tęsknocie

nie dotrzesz do drugiego brzegu

Na czyich wzgórzach i rzekach

słychać echo pędzących kopyt?

Ma zbroja jest w strzępach

dzięki świętej godzinie

Niebo powoli się rozjaśnia

Wzdychasz z gładkiego jedwabiu

tkasz noc smutku

Tak kruchą, tak skromną

 

Niewiele wiemy…jesteśmy tylko ludźmi…ograniczonymi, niedoskonałymi ze słabościami problemami, pędzącymi do przodu lecz często i cofającymi się z powodu swych ambicji…mijają dni…mijają noce ambicja narasta i narasta rodzi się frustracja…noc stają się niepokojące niepewne, smutne i męczące…wydają się nam dłuższe…powodują cierpienie rozpacz…znikomość sensu…pojawia się pot…łzy…strach…strach tworzy nam paranoiczna iluzję…iluzję gnębiąca mocniej i mocniej aż zadusi ona psychikę…psychika ciało…powodując z człowieka radosnego – wrak…marzenia są na wyciagnięcie ręki trzeba tylko się postarać tylko chcieć…tylko walczyć…nie poddawać się nie kłaść się w grobie i nie zwątpić w chwili ostatecznej prawdy…a naprzeciw marzeń lekko i swawolnie pojawia się samotność…piękna samotność o gładkich jak jedwab oczach…lazurowych oczach…oczy te do złudzenia przypominałyby Nam o tych, których kochaliśmy o których dbaliśmy i dla których żyliśmy…oczy Tych, którzy odeszli…czasem…

 

(Mamoru głośno wzdycha opierając się jedną ręką o gotycka okiennice. Olśniony blaskiem księżyca spogląda powoli w obiektyw kamery. Korona jaśnieje odbijając promienie…twarz władcy blednie ukazując jego zmartwienie, ból i cierpienie. Srebrzysta łza pociekła po śniadej cerze za nią następna i następna. Po chwili słone krople tworzą mała formę w kształcie rozerwanego na pół serca…krople zamieniają się w lód tworząc piękne srebrzyste serce. Król wzdycha po raz wtóry)

 

…czasem…czasem przegrani nie powstają…

 

Krew i łzy

spływają z mych

oczu

każdego dnia,

gdy wspominam mroki

mojej szarej przeszłości.

Stare pomyłki

wprowadzają mnie w stan

odrętwienia.

Byłe smutki zmuszają

do przemyśleń

i czarnych wizji.

Nie ma od nich

ucieczki.

Są częścią mnie,

są moim życiem.

Wspomnienia me

czarne i złe

jak spływające po

mym policzku

bezsilności łzy.

 

(Obraz stopniowo oddala się, powolutku tracąc wyrazistość aż gaśnie całkowicie.)

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg

  • Odpowiedzi 13
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ja Myung Agissi

    6

  • IOOT_DZIKO

    1

  • Avos

    1

  • JPP

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  340
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

RP świetne... długie, długi i interesujący speach... z mojej strony ze 3 albo 4 razy lepsze od twojego popszedniego:) w tej walce stawiam na ciebie... pozdro
Lay down your soul, to the god's rock 'n' roll!

  • Posty:  3 653
  • Reputacja:   9
  • Dołączył:  11.11.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  BGZ

Człowieku ...jak dla mnie to nie umiem ocenić tego RP'a. Nigdy nie lubiłem czytać tego typu "Nacechowanych" :D Tekstów. No nie powiem - talent do pisania to ty masz , ale ja przy tego typu RP'ie to już ziewnałem od nadmiaru tych poetycznych chryzantem , piękna , chmur , kwiatków i bółu tonącego we łzach ... :razz: Troche za dużo tu poezji a za mało prozy ...no wiem że akurat do elemtnów takich jak "odniesienie do rywala" czy podkresleanie gimmicku przyczepić się nie da ale mimo wszystko ...za trudny jakiś ten RP na moje oczy ....za dużo tu lekcji języka Polskiego.

 

Miej nadzieje że este , będzie miał chęci żeby to czytać , bo sam stwierdził że dłuższych niż 2 stronice w wordzie nie czyta :twisted:

 

P.S ..Co tak mało o tej krwi :P

915802072594e34bce782c.jpg


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dziękuje za konstruktywną ocenę...hmm...ze względu na to, że mamy PPV postanowiłem 'Zrodzić" więcej odniesien czy to w prozie czy to w wierszach...każdy akapit wyłaczając te w nawiasach noszą ze sobą odniesienia czy to do mnie czy to do przeciwnika bądz do mej "rodziny"...hmm a krew...krew zawarłem w 2 miejscach...w prozie i w wierszu... :)

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg


  • Posty:  490
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Rp... ciekawy (omg!). :D Kurde, takim jak ja to ciężko go będzie przeczytać :lol:

Speech wyszedł fajnie. Poezje urozmaiciła erp do granic możliwości ;)

Więc walkę wygrasz :twisted:

Finally, The Rock has come back to WWE !

The Rock take sledgehammer, turn it sideways and stick it straight up your candy ass!

If ya smell lalalalaluuu... what The Rock is cookin'!

 

Smackdown Hardcore Champion

1696301955482c89eb93082.jpg


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Hmm.przeczytać idzie tylko jak już w erpie wspomnałem trzeba chcieć :)... hmm...nie ode mnie zależy czy wygram czy przegram lecz od bookerów... :)

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg


  • Posty:  330
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.07.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Pisz krótsze RPy, to może będe komentował :P . Tak na dobrą sprawę, trochę przydługawy (nie trzyma tak w napięciu jak RP IOOTa), ale w do miejsca, w którym odechciało mi się czytać :P , wydawał się dobry i myślę, że rodzina zostanie przy tobie...

  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Liczyłem się z tym, że będzie on dla Was nużący...ale jak zaplanowałem tak zrobiłem... :) A czy wygram ?? Nie wiem ...

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg


  • Posty:  3 601
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  21.06.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Ciemny

Moim zdaniem najważniejsze, że masz radochę z pisania RP :D

Osobiście wolę RP w stylu IOOTa czy mó, ale przyda się też inne podejście do tematu.

Chyba :P

 

16476371734edf391100c30.jpg


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Haha dokładnie Pablo :D różnorodność musi być :)

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg


  • Posty:  93
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Gdybym nie wiedział, że czytam RP, to powiedziałbym, że to jakiś rozdział z książki. Trudne, mocne oraz zupełnie różne od innych RP. Aczkolwiek nie wiem czy w kilku miejscach opisy nie są przesadzone oraz czy po prostu King lekko nie przesadził z ilością wstawionych wierszy. Takie przeładowanie może sprawić wrażenie, że Autor oddala się od głównego zadania i gubi gdzieś najważniejszy wątek RP. Ale w każdym bądź razie kawał dobrej roboty. Najważniejsze by King był zadowolony z końcowego rezultatu.

  • Posty:  426
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.03.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Niezwykłe piękno na północy? Za dużo się chyba Domu Latających Sztyletów oglądało ;P

 

Rząd EWF na uchodźstwie (znany też jako nieistotne muzeum e-fedowych staroci z lat 2000-2007) przyznaje za tego eRPa wyróżnienie klasy IV (jak dotąd jedyne w HVW). Z imperatorskim pozdrowieniem ;P

5624562044dc465af79c51.jpg


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dziękuje bardzo :) to jest dla mnie największe wyróżnienie bo nie ukrywam, że Twój styl jest moim ulubionym :)

 

Tak shi mian mai fu znam na pamięć :P

 

Pozdrawiam :)

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

A ja chyle czoła przed bogactwem stylu tego rpa. Rozbudowane opisy, świetnie ukażane wnętrze króla i nietuzinkowy nastrój windują twoje dzieło na półkę z najlepszymi. A czy za długie? Nie, stanowczo nie. Nie wszystkie rpy muszą byc krotkimi notkami. Długość jak najbardizej satysfakcjonująca i sycząca apetyt każdego wytrwałego czytelnika (czyli tkaiego, który po kliknięciu w topic i zobaczeniu długości nie zrezygnjue z lektury, a dotrwa do końca)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Bastian
      Tak jest
    • KyRenLo
      John Cena ma rywala. Tak jak spodziewała się zdecydowana większość z nas już przed samym turniejem jest to oczywiście Gunther: Wiemy również coś więcej o kolejnych dwóch pojedynkach. Bayley zmierzy się z Sol Rucą: Natomiast Cody Rhodes podejmie mistrza NXT (Kogoś z dwójki Ricky/Oba):      
    • KyRenLo
      Widzę coś o Flo, więc muszę odpowiadać. Zapewne chodzi o zawodniczkę obecnie TNA zwaną Tessa Blanchard.
    • Grins
      Tak jak myślałem Gunta idzie na Cena, ale to co się działo po walce ewidentnie wskazuje że nie tego fani oczekiwali, coś czuje że zbierze przepotężne buczenie za tydzień, po co wgl był ten turniej? Nie można było zorganizować to tak że Gunther atakuje Cena na Survivor Series dusi go, brutalnie go niszczy i rzuca mu wyzwanie że to on będzie jego ostatnim przeciwnikiem? Przecież to byłoby o wiele lepsze rozwiązanie niż bezsensowny turniej z którego i tak nic nie wyszło, moim zdaniem taka decyzja z
    • MattDevitto
      Od jutra turniej wkracza praktycznie w decydującą fazę, więc dla zainteresowanych dodaję bloki:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...