Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Horrory


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Still Life (2006)

 

Still Life (z angielskiego: Martwa Natura) to krótkometrażowy film w którym poznajemy historię młodego chłopaka który jedzie samochodem w nieznanym kierunku w trakcie zimy. W międzyczasie czując narastające zmęczenie zaczyna łykać pigułki by nie zasnąć za kierownicą. Gdy przejeżdża przez jedno z pozornie normalnie wyglądających amerykańskich miasteczek przypadkiem potrąca kobietę. Gdy wysiada z samochodu chcąc jej pomóc spostrzega że z miasteczkiem jest coś nie tak...

 

Ogólnie film nie jest klasycznym horrorem, nie posiada także dialogów, raczej można by go podciągnąć pod kategorię thrillera psychologicznego... Nie będę zbyt wiele zdradzał, zachęcam jednak do jego obejrzenia gdyż trwa niecałe 9 minut (mimo że brak krwawych scen może niektórych denerwować to jednak zakończenie uważam za największy atut tego krótkiego filmu)

 

Film jest dostępny na YT------->

Edytowane przez TakerFanKrk
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-244001
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 736
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    142

  • Euz

    59

  • Streetovs

    56

  • Zophael

    40

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czy ktoś miał okazję obejrzeć horror "The Shrine"? Akcja dzieje się ponoć w jakiejś wymyślonej wiosce w Polsce. Widziałem trailer i chyba jest lekka żenada - rzekomi Polacy mówią po polsku gorzej niż "Sam, the Microsoft's voice". Fabuła to kalka, cos między "Hostelem" a "Silent Hill". Z drugiej jednak strony - "horror z akcją w Polsce" trochę kusi, aby obejrzeć.

 

Poradźcie (o ile ktoś widział) czy warto marnować łącze na ściąganie tego "dzieła"?

 

Jednego z Polaków gra, zdaje się, aktor ze "Still Life", o którym powyżej pisał TakerFanKrk

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-244504
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  209
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.01.2010
  • Status:  Offline

Szczerze to dzisiejsze horrory za wyjątkiem paru Europejskich tytułów są denne i śmieszne. Zawsze lubiłem psychologiczne horrory , jak np."Lśnienie" ,genialne dzieło Kubricka , na podstawie genialnej książki Kinga. Film różni się od książki , ale to nie znaczy ze jest to jego wada. Kubrick świetnie prowadzi wątki , nie zamykając wszystkich furtek . Genialna rola Nicholsona ( te jego rzęsy) , Scatmana Crothena . Najgorzej wypada Shelly Duvall , która gra osobę mdlą( czytaj wkurwiająca) , ale być może tak kazał jest reżyser. Lśnienie opowiada o Jacku Torrance , który wraz z żona i synem Dannym , przyjeżdżają do hotelu Overlook ,gdzie Jack na okres zimowy ma zostać stróżem , zarządca informuję że w przeszłości stała się tu tragedia . Jack obejmuje posadę , okazuje się również ze hotel jest zamieszkany przez duchy . Jackowi zaczyna odbijać , a duchy mu w tym pomagają....

Świetny film polecam

 

- tu macie zwiastun
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-244512
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

The Rite - jest to produkcja zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami, a jak już wiele razy pisałem takowe ciekawią mnie jeszcze bardziej i też dość często mi ostatnio wpadają w łapy. Michael Kovak od dziecka był kształtowany w bardzo charakterystyczny sposób i podczas pobytu w seminarium nachodzi go kryzys wiary. Ojciec Matthew postanawia wysłać go do Rzymu aby ten uczęszczał na zajęcia dla egzorcystów. Wszystko prowadzi do spotkania z Ojcem Lucasem Trevantem(jak zwykle przekonujący Anthony Hopkins, który idealnie pasował do tej roli). Od tego momentu film nabiera rumieńców i nie można narzekać na brak akcji, a w kilku momentach aż ciarki przechodzą po plecach. Nie oglądałem tego sam, więc w momencie jakichś mocniejszych scen moja druga połówka dość ostro reagowała i można powiedzieć, że miała miejsce reakcja łańcuchowa i ja również potrafiłem się wzdrygnąć. Naprawdę fajna opcja w zalewie tandetnych horrorów tworzonych w ten sam sposób i bez żadnego pomysłu. 7/10
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-244973
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  10 210
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

The Tunnel (2011)

 

"Pod miastem Sydney znajduje się przepastna sieć tuneli, które w czasie II wojny światowej funkcjonowały jako schrony przeciwlotnicze, a później zostały zapomniane. W czasach współczesnych władze miasta doszły do wniosku, że można je zagospodarować jako magazyny rezerw wodnych, ale nieoczekiwanie zarzuciły ten pomysł. Wszelkie domysły mediów na temat powodów tak nagłej zmiany polityki spotykały się ze stanowczym dementi – to samo dotyczyło pogłosek o rzekomym zamieszkaniu tuneli przez bezdomnych, którzy regularnie ginęli tu bez wieści. Temat wydawał się nie prowadzić donikąd, ale znalazła się zapalona dziennikarka, Natasha, która postanowiła zbadać go bliżej. Namówiła do współpracy trzech kolegów, z którymi zeszła w głąb wspomnianych tuneli. Zrobiła to oczywiście nielegalnie, bo teren był niedostępny dla osób postronnych. Na domiar złego postanowiła także nie informować o wyprawie swojego przełożonego, co wkrótce miało ich drogo kosztować. Po dostaniu się do wnętrza tuneli cała ekipa od razu orientuje się, że władze kłamały na temat charakteru tego miejsca oraz wykorzystywania go przez bezdomnych. Atmosfera tuneli jest przygnębiająca i nieprzyjazna, a dźwiękowiec Tangles zaczyna niebawem łapać na mikrofonie niepokojące dźwięki. Ekipa kontynuuje oględziny miejsca i gdy wydaje się, że wszystko pójdzie pomyślnie, a oni będą mieli w rękach sensacyjny materiał, coś porywa Tanglesa, który przepada bez śladu. Od tej chwili będziemy już tylko uciekać razem z bohaterami, szukając wyjścia z labiryntu tuneli i zastanawiając się, kto lub co jest tu jeszcze z nimi..."

 

Powiem tak - mam bardzo mieszane uczucia co do tego filmu. Z jednej strony opiera się na tym, co uwielbiam w horrorach, czyli formę para-dokumentu (reżyser usiłuje nas "czarować", że film jest na faktach, a całość oglądamy okiem kamery, którą kręcą główni bohaterowie) oraz klaustrofobiczny klimat brudnych, wąskich i mrocznych korytarzy w tunelach pod miastem (tego typu umiejscowienie akcji zawsze niesamowicie działa na moją wyobraźnię). Z drugiej jednak strony przez pierwsze pół godziny filmu jesteśmy raczeni przydługim i dość nudnym wprowadzeniem (za to jak już się zaczyna jazda w tunelach, to ogląda się ją z zapartym tchem), aktorstwo ogólnie jest dość średnie a reżyser postawił na fatalne zagranie, gdzie w przerywnikach wypowiadają się niektórzy z głównych bohaterów, którym udało się cało opuścić tunele (a więc już na starcie wiemy, kto przeżyje a kto nie, co strasznie spłyca kwestię "wczuwania się" w losy głównych postaci filmu).

Pomimo wyżej wspomnianych minusów The Tunnel, na tle ostatniego zalewu dennych horrorów wypada naprawdę całkiem nieźle. Każdy, kto dobrze "bawił się" (albo raczej odczuwał lęk) na filmach pokroju "Blair Witch Project", "Project: Monster" czy "REC", powinien być nim usatysfakcjonowany, bo sam element, kiedy już bohaterowie schodzą do tuneli i zaczynamy oglądać ten mroczny, wrogi i nieodkryty świat "ich oczami", jest zrealizowany naprawdę świetnie i trudno się nie wkręcić w survivalową walkę o przeżycie bohaterów, którzy tak bardzo jak chcieli zejść pod ziemię, tak bardzo desperacko będą się teraz starali ujść na powierzchnię z życiem.

Wszystko to doskonale podkręca świetna praca kamery, która często jest chaotyczna i rozdygotana (kręcenie "z ręki"), co tylko podnosi wrażenie autentyczności (jakbyśmy sami uciekali tymi tunelami). Często same korytarze oglądamy tylko w podczerwieni (kamera) lub w cienkich smugach światła latarek, co daje jeszcze więcej niedopowiedzeń i jeszcze bardziej wpływa na wyobraźnię, uruchamiając atawistyczne instynkty i grozę przed tym, co może czaić się w ciemnościach. Akcja (po zejściu do tuneli) to szybka jazda bez trzymanki, gdzie reżyser nie zostawia widzowi nawet chwili na oddech. Dodatkowo, oprócz "tego co czai się w mroku" do głosu dochodzą też wzajemne pretensje i oskarżenia (bardzo realistyczne zachowanie ludzi w tego typu sytuacjach), zwłaszcza kiedy okazuje się, że Natasha nie poinformowała szefostwa, gdzie się udaje cała ekipa (tak więc na pomoc z zewnątrz nie ma co liczyć).

Naprawdę nie wiem jak ocenić ten film. Danie mu 6/10 byłoby oceną jednak krzywdzącą (bo tempo, klimat zagrożenia, napięcie, oraz sugestywnie działająca mroczna atmosfera opuszczonych tuneli są bez picu niesamowite i mocno oddziałują na widza), a 7/10 jednak chyba zbyt wysoką (dość nudne pierwsze 30 minut - a więc 1/3 - filmu, średnia gra aktorska, oraz "reżyserski spoiler zakończenia" w postaci przerywników z wypowiedziami ocalałych członków wyprawy). Dla mnie jednak (takie klaustrofobiczne klimaty podziemi czy tunelów niesamowicie potrafią mnie rozwalić) bliżej tej pozycji do 7/10 niż 6/10, tak więc krakowskim targiem, wystawiam w tym przypadku 7-/10.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-248853
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

  • Posty:  10 210
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Stake Land (2010)

 

"Film jest ponurą wizją Ameryki, w której za sprawą nieznanego wirusa miliony mieszkańców USA zamienia się w wampiropodobne monstra. Niezwykle szybkie tempo rozprzestrzeniania się choroby sprawia, iż jakiekolwiek struktury państwowe przestają spełniać swe zadania i kraj pogrąża się w chaosie. Nieliczni ocalali skupiają się w malutkich, ufortyfikowanych enklawach. Poza nimi i wampirami funkcjonują jeszcze dość dobrze zorganizowani fanatycy religijni widzący w pladze krwiopijców bożą karę wymierzoną wobec grzeszników.

Fabuła produkcji Jim’a Mickle oparta jest na konwencji kina drogi. Główni bohaterowie filmu, łowca Mister oraz kilkunastoletni chłopak o imieniu Martin, przemierzają Stany Zjednoczone, by na terenach dzisiejszej Kanady znaleźć New Eden, ostatnie miasto zamieszkiwane przez ludzi. W międzyczasie będą musieli stoczyć pojedynki nie tylko z wampirami, lecz także z niedobitkami ludzi, z których liczni pozbawieni kagańca w postaci prawa przedzierzgają się w indywidua wcale nie lepsze od żądnych krwi monstrów..."

 

Nie myślałem, że z tak zgranego już tematu da się wycisnąć coś jeszcze i zrobić prawdziwie wciągający horror... Jim'owi Mickle się to jednak udało i z mojej strony - wielki szacunek, bo w zalewie post-apokaliptycznych gniotów pokroju "Księgi Ocalenia", "Priest'a" czy "Jestem Legendą" - "Stake Land" jawi się niczym perełka, zapewniając widzowi emocje od pierwszych sekund do ostatnich chwil filmu.

Co więc odróżnia ten obraz od wyżej wymienionych pozycji? Przede wszystkim świetnie i wyraziście zarysowane postaci cynicznego i zimnego (choć jednak nie do końca jednoznacznego) "Łowcy Wampirów" (Mister) oraz wrażliwego chłopca (Martin), który z przypadku staje się pomocnikiem Mister'a (aktorstwo na bardzo przyzwoitym poziomie. Zwłaszcza odtwórcy roli "Łowcy"). To także niesamowity, mroczny klimat, ponurego, odhumanizowanego świata, gdzie do końca nie wiadomo, kto stanowi większe zagrożenie - czy wampiry, czy może ludzie, z których - pod wpływem braku jakiegokolwiek nadzoru władz - wychodzą prawdziwe bestie (ciekawe spostrzeżenia na temat natury człowieka oraz fanatyzmów religijnych). To także bardzo umiejętne poprowadzenie akcji przez reżysera, która - pomimo, że film nie toczy się "od pojedynku do pojedynku z wampirami" (a więc nie stawia na efekciarstwo) - potrafi przykuć widza do fotela na pełne 98 minut, bez żadnych dłużyzn. Mnie oprócz tego (mam ogólnie wielką słabość do tego zabiegu) urzekł dodatkowo sposób narracji filmu, czyli puszczane z off'u obserwacje i refleksje młodego towarzysza Łowcy, na temat otaczającego go, wrogiego świata. Świetnie dodawało to realizmu i jeszcze bardziej wkręcało oglądającego w to co działo się na ekranie.

Oczywiście "Stake Land" nie jest pozbawiony wad, bo charakteryzacja wampirów jest dość przeciętna, temat - jakby nie patrzeć - oklepany, a powód "plagi wampiryzmu" potraktowany dość po macoszemu. Nie zmienia to jedak faktu, że film ten jest naprawdę solidną pozycją jak na tego typu - wyeksploatowane wydawać by się mogło - historie i swoim klimatem oraz sposobem prowadzenia akcji, potafi całkowicie zawładnąć uwagą widza.

Na zakończenie powiem tak - moja Pani nie cierpi horrorów o wampirach, wilkołakach i innych tego typu postaciach fantastycznych (choć sam gatunek filmowy uwielbia), a na "Stake Land" siedziała z zapartym tchem i nie zamarudziła mi ani razu :D Niech to będzie najlepszą rekomendacją dla tego filmu :wink: Moja ocena: 7/10.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-253591
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  914
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.08.2005
  • Status:  Offline

Dzięki Twojej recenzji postanowiłem obejrzeć ten film i nie zawiodłem się. O wiele lepszy od takiego np. Resident Evil. Strasznie klimatyczny, trzyma w napięciu, nie ma tu miejsca na nudę. Do tego moim zdaniem świetna końcówka. Szczerzę mogę ocenić ten film tak samo, a jestem wybredny, jeżeli chodzi o filmy poruszające taką tematykę.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-253695
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  10 210
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Breavement ("Żałoba". 2010r.)

 

"Sześcioletni Martin Bristol zostaje porwany przez psychopatę i zmuszany do oglądania popełnianych przez niego zbrodni. Mija pięć lat. Do miasteczka, w którym grasuje morderca przyjeżdża nastoletnia Allison, której rodzice zginęli w wypadku i od teraz zmuszona jest zamieszkać wraz ze swoim wujkiem i jego rodziną. Pogrążona w żałobie, jedyne ukojenie odnajduje w bieganiu. Pech chce, że to właśnie podczas biegania dziewczyna stanie oko w oko z szaleńcem..."

 

Fajnie jest przez przypadek trafić na slasher, który przywraca choć częściowo wiarę w ten całkowicie wyeksploatowany, wydawać by się mogło, podgatunek horroru. "Breavement" nie jest filmem idealnym i można mu sporo zarzucić, jednak z pewnością wybija się "in plus" na tle slasherowej papki (zwłaszcza made in USA), którą jesteśmy ostatnio zalewani.

Na samym starcie warto zaznaczyć, że "Żałoba" jest (wrzucam to w spoiler, bo może to trochę zdradzać zakończenie filmu)

prequelem horroru "Malevolence" z 2004, który notabene mi osobiście całkiem przypadł do gustu (7/10), choć ogólnie został dość mocno zjechany na forach filmowych

i trzyma poziom wyżej wspomnianego filmu, a nawet jest jeszcze bardziej krwawy i epatujący ponurym nastrojem beznadziei.

Mamy tutaj dwie historie biegnące każda swoim torem, które - jak łatwo się domyśleć - w pewnym momencie się przetną. Jedna to opowieść o porwanym za młodu chłopcu, który staje się z przymusu "uczniem" psychopaty. Dewiant nie wiedząc, że chłopak cierpi na chorobę, która objawia się tym, iż nie odczuwa on jakichkolwiek uczuć i bólu - uznaje go za wybrańca i za wszelką cenę, chce upodobnić do siebie.

Druga historia, to opowieść o Allison, która po śmierci rodziców trafia na amerykańskie zadupie, do swojego wujostwa. Tu nierozumiana przez nikogo, uwielbia się zatracać w jogingu, gdzie podczas jednej ze swoich przebieżek - w oknie opuszczone rzeźni dostrzega małego chłopca. Dziewczyna postanawia oczywiście sprawdzić, co samotne dziecko robi w takim miejscu i wtedy zaczyna się jazda bez trzymanki.

Teoretycznie fabuła nie jest tu niczym odkrywczym, ale moc tego filmu tkwi w sprawnie poprowadzonej akcji (film jak u Hitchcocka - zaczyna się od trzęsienia ziemi, a później napięcie wzrasta), mrocznym klimacie, ponurych lokalizacjach (wnętrze obskurnej, opuszczonej rzeźni robi naprawdę upiorne wrażenie), dużej dawce brutalności (może nie jest to japońska ekstrema, ale krew leje się gęsto), przekonującej grze aktorskiej głównego antagonisty (bardzo realistycznie pokazane popadanie w obłęd psychola, który słyszy głosy, widzi dziwne, przerażające postacie i wygląda na totalnie obłąkanego schizofrenika) i mocnym, nihilistycznym (choć nie tak trudnym do przewidzenia, a więc większość horroro-maniaków raczej nie zaskoczy) zakończeniu.

Niestety są też minusy. Film potyka się w kwestii realizmu, bo więziony chłopaczek, ma tyle możliwości żeby dać nogę z miejsca swojego uwięzienia (tym bardziej, kiedy psychol wyjeżdża "na łowy", a on sobie wówczas na spokojnie wygląda przez okno), że aż dziw bierze, że tego nie robi. Mamy też zero motywów z policją, pomimo, że dewiant działa na tym terenie już od lat (taaak, nikt by z pewnością za podejrzanego nie uznał samotnego dziwaka, mieszkającego w opuszczonej, rozwalającej się rzeźni) i stróże prawa powinni dwoić się i troić aby wykryć sprawcę tych wszystkich zaginięć młodych dziewczyn. Poza tym - główna bohaterka bywa chwilami dość irytująca, zwłaszcza kiedy permanentnie drze koparę na całkowitym odludziu (aż momentami chciałoby się powiedzieć: "zamknij twarz dziewczyno i zacznij działać. Przecież tu i tak Cię nikt nie usłyszy!"), a poza tym - strasznie sztampowo zarysował jej postać reżyser (oczywiście musiała być to ładna, cycata nastolatka, która przez pół filmu biega w kusym podkoszulku, byle tylko wyeksponować bufet. Nie żeby mi to przeszkadzało, bo faktycznie jest na co popatrzeć, ale w 99,99% slasherów mamy tego typu osóbki i z czasem zaczyna to po prostu irytować).

Co by jednak nie mówić, plusy zdecydowanie przeważają tu minusy i na filmie trudno się nudzić. Jest brutalnie, krwawo, mrocznie, a wszystko spowija ponury, duszny klimat beznadziei. Zakończenie jest ciekawe i mocne, choć nie tak trudne do przewidzenia (może też z resztą z powodu, który umieściłem w tagu "spoiler") - mimo to, powinno się większości spodobać. Niby standardowy slasher (pod kątem fabuły), ale jednak diabeł tkwi w szczegółach i "Breavement" wybija się ponad przeciętność, sprawiając że seans może być bardzo "przyjemny" (dziwnie to brzmi przy opisywaniu tego gatunku filmowego) dla miłośników tego rodzaju horroru. Moja ocena: -7/10.

 

Dzięki Twojej recenzji postanowiłem obejrzeć ten film i nie zawiodłem się.

 

Cieszę się, że recka pomogła i film się podobał :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-256716
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Za recenzją -Ravena- sięgnąłem po Srpski Film.

Hmm...

Od czego zacząć -może od tego ze tematyka i sama fabuła wydaję się mega ciekawa w końcu jest to film w zasadzie o branży porno jaka by nie była i pokazanie ciemnej strony tego biznesu a nie tylko opalonych blondyn i nie mówię tu o samych scenach (jak gwałcenie płodu czy obijanie kobiety podczas stosunku) ale o tym jak wygląda życie aktora na emeryturze czyli brak jakiś większych perspektyw a co za tym idzie zawieranie "paktu z diabłem" by choć trochę podreperować budżet.Film zaczyna się dość spokojnie i jeśli ktoś od razu oczekuję scene gore na każdym kroku to się rozczaruje-nawet w trakcie pierwszych dni kręcenia "projektu" Milos główny bohater sam nie zauważa czegoś nadzwyczajnego po za samom lokalizacją.Kluczowym w tym filmie jest moment otrucia bohatera i wymazanie mu z pamięci kilku dni podczas których dochodzi do "upodlenia" w każdy sposób jaki się tylko da zarówno jego jak i jego potencjalnych ofiar.Dodatkowym smaczkiem jest to że jego żona zaczyna wraz z kolejną bliską mu osobą (psychopatycznym zakompleksionym bratem) kluczowe role w tej układance-najboleśniejsze w tym obrazie jest to ze bohater sam sobie to uświadamia w ciągu kilku minut oglądając kasetki.Sam nieświadom tego co zrobił (wiadomo ze jak wstał poobijany to wiedział ze coś się stało ale to go przerosło) czyli zabójstwo i wiele "paskudnych dewiacji" jest w kompletnej rozterce i końcowa scena pokazuje ze wraz z żoną nie pozostaje mu nic innego jak o tym zapomnieć w najboleśniejszy sposób...to co zobaczyłem potem jeszcze raz uświadomiło mi ze reżyser ma jaja i nie ma umiaru w odkrywaniu tematów tabu.

Mega zaskoczenie- z oczekiwań na poziomie okropnych scen gore i przypuszczalnych odruchów wymiotnych dostałem solidne kino z na prawdę niezłymi dialogami szczególnie między Milosem a jego żoną oprawione gorszącymi scenami które na prawdę nie są najgorszę jakie widziałem w filmie (patrz ludzka stonoga)...nawet doszło to tego ze po filmie jakoś racjonalnie starałem się ogarniać wizje tego Vukmira.

8/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-257338
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 210
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

oprawione gorszącymi scenami które na prawdę nie są najgorszę jakie widziałem w filmie

 

Kwestia jaką wersję oglądałeś. Każda inna niż DVDSCR (a przynajmniej te inne które zassałem) są ocenzurowane i niektóre sceny są albo złagodzone, albo pewne rzeczy nie są pokazane do końca (jak np. molestowanie noworodka, gdzie w innych wersjach niż DVDSCR jest to pokazane na zasadzie, że widz wie co się dzieje, ale nie widzi szczegółów. Na DVDSCR ewidentnie pokazane jest - choć oczywiście bez ginekologicznych zbliżeń - jak dziecko jest gwałcone przez łysego psychola).

Poza tym "Srpski Film" to raczej gwałt na psychice a nie oczach (jak ma to miejsce w np. japońskiej ekstremie) widza.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-257391
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

No złapałem za tą wersje 5 min krótszą i sam bez twojego posta nie wiedziałbym ze chodziło tam o molestowanie płodu bo pokazany był tam tylko sam odbiór dziecka.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-257570
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

  • Posty:  212
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.09.2008
  • Status:  Offline

Zombie Holocaust (1980)

 

 

Szalony naukowiec mieszkający na wyspie pełnej kanibali prowadzi nieludzkie eksperymenty. Ożywia on martwych dzikusów i zamienia w zombie. Członek ekspedycji wylądowawszy na wyspie musi stawić czoła kanibalom zombie...

 

 

O fabule nie ma co pisać, gdy jest ona przedstawiona powyżej. Warto wspomnieć, że jest to typowy przedstawiciel kina klasy B. Wszystko co związane z jego produkcją jest co najwyżej średnie, ale osobiście oglądało mi się go przyjemnie.

 

Film jest można spokojnie określić jako połączenie dwóch kultowych włoskich horrorów, jakim są Cannibal Holocaust i Zombie Pożeracze Mięsa. Dziwi mnie umieszczenie w tytule słowa "zombie", gdyż film bardziej skupia się na temacie kanibali. Ma fajny klimat, jednak nie ma szans dorównać dwóm powyższym pozycjom, gdyż te są wybitne, w swojej klasie są arcydziełami i jest zadaniem niemal awykonalnym, aby im dorównać. Na szczególną uwagę zasługują efekty gore, które naprawdę wykonane zostały bardzo dobrze. Szczególnie słynna scena zabicina zombiaka silnikiem od motorówki!

 

Jeśli ktoś przyzwyczajony jest do oglądania kina klasy B, to spokojnie będzie miał udany seans. Jednak dla kogoś, kto nie ma raczej styczności z filmami niszowymi będzie to trudna przeprawa. Film ma średnią reżyserię, zaskakująco brak jakiś wielkich logicznych błędów fabularnych, aktorstwo na strasznie słabym poziomie (ale to jest norma, i można się do tego przyzwyczaić), dziwny montaż. Na plus na pewno zaliczyć można całkiem fajną muzykę, oraz fajne zdjecia, które dodają uroku.

 

 

Podsumowując, jeśli ktoś lubuje się w horrorach klasy B, to uważam, że powiniem zapoznać się z tym filmem. Nie ma niepotrzebnych przedłużeń, akcja jest wartka, całość ogląda się naprawdę dobrze. Z czystym sumieniem wystawiam 6/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-267896
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  10 210
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Treevenge (2008)

 

"Choinki, wycinane przez ludzi na święta, są przerażone, nie wiedzą, dlaczego zostają zabierane do domów, w całkowicie obce miejsca. Postanawiają się zemścić..."

 

Horror - krótkometrażówka ze wszystkimi zaletami (świetny pomysł, mądre przesłanie, niebanalne zakończenie) i wadami (gra aktorska, niedociągnięcia reżyserskie) tego typu produkcji.

Bardzo oryginalny pomysł momentami okraszony jest na prawdę ostrymi scenami gore (scena miażdżenia czaszki noworodka... miażdży :D ) i gdyby nie popadanie w przesadę podczas początkowych motywów wycinki choinek (drwale pokazani są jako jacyś popierdoleńcy pastwiący się nad drzewami, a nie wykonującymi po prostu swoją pracę), to oceniłbym tą produkcję jeszcze wyżej. Moja ocena: 6/10

 

To czego mi tu zabrakło na koniec (wisienka na torcie), to

kiedy drzewo zmiażdżyło noworodkowi czaszkę i zaczęło go ciągnąć za nogi w stronę lasu - ja od razu wyobraziłem sobie taki motyw, że drzewa ustawiają trupa dzieciaka gdzieś w chaszczach i dekorują, tak jak ludzie robią to z choinkami :twisted:

 

 

Filmik trwa zaledwie 15 minut i obejrzeć go można na Youtube:

 

http://www.youtube.com/watch?v=Vaiv7kAXBzM

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-271136
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Kill List

 

Przeczytalem recenzje na horror i nie byla zachecajaca i choc cenie ta stronke to niestety wiele dennych filmow wysoko jest oceniana a wiele swietnych noisko i tak bylo tym razem. Nie wiem czemu autor narzeka na koncowke byla rewelacyjna, nie wiem czemu tez narzeka ze malo co bylo wyjasnione w filmie- o to chodzi, chyba gosc lubi miec podane wszystko na tacy.

Film to brytyjski mix filmowy to prawda. Przez pierwsze 30min to przypomina obyczajowke, kolejne 30min thriller a ostatnie 30min horror.

Film od poczatku jest ciekawy, dobrze zrobiony, z klimatem angielskich filmow ( ta atmosfera, gadki typowo angielskie itp).

A koncowka jest bardzo ciekawa, daje furtke do kolejnej czesci.

Jest sporo ciekawych ujec i dobry zwrot akcji pod koniec, polecam!

 

 

8/10

 

HUMAN CENTIPEDE II

 

Jedynka jak dla mnie byla niewypalem. 2 to wynagrodzila, juz sama postac psychola swietna i dobrze zagrana. Czarno-bialy obraz dodaje klimatu, akcja rozwija sie szybko a ofiar do eksperymentu przybywa. Eksperymentu majacego na celu zrobic gasienice polaczona z ludzi. Film ma malo gore, ale przeraza autetycznoscia, jak mozna upodlic czlowieka, zreszta daje link do traileru.

 

7/10

 

http://www.youtube.com/watch?v=okZZca4EfAQ

 

 

Whisperer in Darkness

 

Lubie proze Lovercrafta, jak tylko uslyszalem ze na Warszawskim festiwalu filmowym, bedzie najnowszy film na podstawie jednego z jego opowiadan, bez wachania poszedlem i sie nie zawiodlem. Film tak jak Zew Cthulu , to najlepsze pozycje fimowe jak narazie, ktore zostaly zrobione na podstawie jego opowiadan.

Tu choc juz nie zrobiono niemego filmu jak w przypadku cthulu, to tez stworzono film, specjalnie jak old schoolowy horror. Czyli czarno-bialy, momentami zabawny nie straszny ze specjalnie zrobionymi aktorami i bez efektow specjalnych.

Nalezy sie jeszcze plus za bardzo dobre zakonczenie, nie w stylu znanym z filmow USA.

Wyszlo bardzo dobrze, ale tylko dla odbiorcow co lubia old scholowe kino lat co najmniej 60-tych i takie filmy robia w USA.

Filmy USA to nie tylko szmry majace tylko efekty specjalne, jest tam duzo swietnego kina, niestety malo znanego w Europie.

Niedawno obejrzalem tez La Herencia Valdemar, luzno nawiazuja do prozy Lovercrafta, pierwsza czesc moge polecic, ale przez fatalna koncowke 2, psuje to caly efekt.

Wracajac do filmu Szepcacy w ciemnosciach, oczywiscie wysoka ocena.

 

 

9/10

 

 

 

A wracajac jeszcze do rezysera, to gosc co odpowiada tez za swietny film Zew Cthulu(10/10 jak dla mnie), po filmie bylo spotkanie z rezyserem, jego nastepnym filmem bedzie kolejna adaptacja Lovercrafta- At the Mountains of Madness!!! Doczekac sie nie moge.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-272455
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

  • Posty:  10 210
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mother’s Day (2010)

 

"Film opowiada historię rodziny Koffin, która składa się z charyzmatycznej matki i czworga rodzeństwa: trzech braci i siostry. Rodzina od dawna para się rozbojem, który zapewnia im utrzymanie, a całą grupą przestępczą rządzi matka. Wyraźnie widać, że mechanizm działa niezawodnie tylko dlatego, że opiera się na ślepym posłuszeństwie i niekwestionowaniu zasad – dzieci są całkowicie podporządkowane matce. Pewnego dnia, po jednym z kolejnych napadów na bank bracia Koffinowie chronią się w swoim zwyczajowym miejscu, czyli w domu. Niespodziewanie okazuje się, że wystrój domu nie wygląda tak samo, a na dole odbywa się przyjęcie organizowane przez obcych ludzi. Pech chce, że jeden z braci został postrzelony w czasie napadu, a pieniądze przepadły. Pozostali nie mają wielkiego wyboru i terroryzują nowych właścicieli domu i ich gości. Nie wiedząc, co dalej robić, kontaktują się z matką, która zjawia się niedługo potem w towarzystwie ich siostry. Matka przejmuje kontrolę nad sytuacją i zaczyna szukać sposobu na wyjście z matni. Bracia chcą wiedzieć, dlaczego matka sprzedała dom bez powiadamiania ich o tym, a w trakcie dyskusji wychodzi na jaw, że od dawna bracia wysyłali matce pieniądze pod ten adres. Konkluzja jest prosta: pieniądze trafiały pod wskazany adres, ale przejmowali je nowi właściciele. Poziom komplikacji wzrasta, ponieważ teraz rodzina Koffinów nie tylko musi wydostać się bezpiecznie poza teren stanu, gdzie trwają poszukiwania sprawców napadu na bank, ale także wydobyć ze swoich zakładników informacje o wysyłanych tu pieniądzach. Z biegiem czasu okaże się, że matka i jej dzieci nie cofną się przed niczym, aby odzyskać pieniądze..."

 

Czy da się dzisiaj jeszcze wycisnąć coś z tak zgranego do bólu tematu jak: "grupka zwyrodnialców terroryzuje mieszkańców spokojnego domostwa na przedmieściach"? Po obejrzeniu takich pozycji jak "Funny Games", czy "Ils" - wydawało mi się, że temat został w całości wyczerpany, ale "Mother's Day" bardzo miło mnie zaskoczył w tej kwestii.

Na samym starcie należy zaznaczyć, że film ma więcej wspólnego z thrillerem (z naciskiem na psychologię postaci) niż horrorem, ale nie zmienia to faktu, że ogląda się go wyśmienicie i w napięciu, aż do samego końca. Co więc sprawia, że "Dzień Matki" wyróżnia się w zalewie filmów o podobnej fabule? Przede wszystkim chyba to, że tak na prawdę nie ma tu krystalicznie czystych postaci. Oczywiście jest klasyczny podział na dobrych i złych, ale z biegiem czasu przekonujemy się, że Ci "dobrzy", wcale nie są tak kryształowi jak mogliśmy zakładać na początku, a dla przetrwania - zrobią wszystko. Będą knuć przeciwko sobie, podpuszczać się wzajemnie, a nawet walczyć ze sobą. Kłamstwa, zawiść, agresja i wrogość - okazują się cechami charakteryzującymi nie tylko "czarne charaktery" tego filmu - i to właśnie jest świetne, bo dość dosadnie pokazuje fakt, że w momencie gdy gra toczy się o przeżycie, nie ma miejsca na przyjaźń, litość, sentymenty, czy pomoc bliźniemu. Jest tylko pierwotny, zimny instynkt samozachowawczy, który sprawia, że człowiek nie cofnie się przed niczym, żeby tylko przetrwać (świetna scena z dwiema koleżankami przy bankomacie). Wnioski płynące z filmu są może i ponure, ale jakże przystające do brutalnej rzeczywistości...

Kolejnym plusem jest bardzo przekonująca gra aktorska. Rebecca De Mornay w roli psychopatycznej matki wypada wyśmienicie. Niby jest uprzejma i hołdująca zasadom, ale widać, że za miłym uśmiechem i taksującym spojrzeniem kryje się pokręcony umysł socjopaty, zdolnego do wszystkiego, aby tylko ochronić swoją rodzinę i nie pozwolić, aby dzieci choć w minimalnym stopniu uniezależniły się od matki (swoją drogą świetnie pokazana jest tu psychologia postaci i to, jak matka omotała i podporządkowała sobie całą rodzinę). Postacie drugoplanowe wypadają także bardzo solidnie i wiarygodnie. Są to ludzie z krwi i kości, z którymi można się śmiało albo identyfikować (więźniowie), albo stwierdzić, że ich zachowanie jest bardzo realistyczne (rodzinka zwyroli).

W prawdzie reżyser położył tu główny nacisk na przemoc psychiczną i takie też sterroryzowanie domowników, ale na fizyczną brutalność niektórych scen także nie można narzekać i zwolennicy "kina eksploatacji" znajdą tutaj także dla siebie krwawe co nie co. Im bliżej końca, tym film przyspiesza, niespodziewanych zwrotów akcji jest więcej, a trup zaczyna słać się gęsto, bo psychopatyczna matka nie cofnie się przed żadną formą przemocy, aby wydobyć z więźniów informacje o pieniądzach, które są jej rodzinie potrzebne, aby uciec zagranicę.

Żeby nie było tak słodko, film nie ustrzegł się też kilku błędów. Pewne zachowanie bohaterów są momentami mało logiczne (ale to przecież standard w tego typu filmach. Poza tym - osoba będąca w tak wielkim stresie, ma prawo zachowywać się chwilami irracjonalnie), niektóre postacie (Matka, Doktorek) mogłyby grać z powodzeniem w totka (bo z wprawą niemal telepaty odgadują pewne zdarzenia, o których nie mają prawa wiedzieć), a końcówka jest "bez przytupu" - wpisująca się w schemat i w miarę łatwa do przewidzenia (choć mimo wszystko całkiem trafnie spina całość klamrą).

Pomimo tego, "Mother's Day" to naprawdę solidna dawka gry na emocjach oglądającego, a akcja poprowadzona jest tak sprawnie, że pomimo niemal 2 godzin trwania filmu, widz nie nudzi się ani przez chwilę. Poza tym - oglądając bohaterów z krwi i kości (nieprzesłodzonych, mających także swoją mroczną... a może raczej "ludzką"... stronę natury), oglądający zaczyna się zastanawiać, jak on by się zachował będąc na miejscu sterroryzowanych mieszkańców i - jeżeli jest w stanie zdobyć się wobec siebie na szczerość - odpowiedź niekoniecznie może mu się spodobać... Moja ocena: 7/10.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/42/#findComment-276733
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Czytam fabułę i to jest film dla mnie Niestety nie oglądałem, ale posiłkując się jednym z najlepszych oraz w sumie moim pierwszym 'skeczem' ze "Śmierci na 1000 sposobów" zaryzykuję :  Tam było podobnie - kolega patrzy, a parka w lesie się dyma. Chłop, więc zaczął tyrać kiepana, ale mu było mało. Na szczęście nieopodal przechodził szop pracz, więc chłop go myk i zaczął posuwać. Szop w końcu się wyrwał i utarmosił jegomościowi Wacka   Podejrzewam, że nie będzie to samo, ale postanowiłem się podzielić  
    • -Raven-
      Film Doom Generation. W jednej ze scen, jeden z trójki bohaterów podgląda pozostałą dwójkę jak się dymają. Co było kontrowersyjnego w tej scenie?
    • CzaQ
      Nowy Rok, Nowa Era! Yuhuuu!  Otwarcie sezonu, czyli coś się wydarzy. Pewnie jakiś pas zmieni właściciela, będą epizodyczne występy itd.  Post będzie trochę inny niż zwykle, ale mam nadzieję, że się będzie podobał.  Na początek paczka wideo - jak zwykle dobra w W. Tryplak już kłamie, że sold out arena kiedy pełno siedzeń wolnych i od razu mu nos rośnie Na początek wychodzi The Rock ze skiepszczonym theme songiem. Pierwszy zgrzyt, wolałem riffy. I.... gra face'a znowu? WTF.. to było szybkie. W dodatku póżniej te materiały wideo z backstage'a i cała otoczka jego feudów szlag trafił. Solo Sikoa czeka na Rzymka w walce stołów. Rzymianinowi polepszyli theme song. Ten wstęp dużo daje. Pełno interwencji oraz wygrana Romualda?! Niesłuchane, wręcz niewiarygodne. Mamy teaser nowego zawodnika. Zapauzowałem. Co tu pisze? Penera? Penra? A może Penta ;>  Ciekawie.  Royal Rumble w przyszłym roku w Riyadzie.. czyli będzie niesłychane gówno. Quiz : Co zawsze CzaQ robi jak @ KyRenLo  wrzuca nowe foty dupeczek? :  Cena przemowa. Aż zapomniałem, ze to jego ostatni rok... I musiał przypomnieć jak zmaścili jego pojedynek z Takerem. Boże co za bookingowe gówno to było., Istny samograj tak spierdolić. Ale przyzwyczaili nas. OK, jestem pewny, że tę edycję RR wygra Jasiexor. Wydaję mi się, że nie pójdzie po pas WWE tylko WHC bo tego nowego WHC jeszcze nie miał. Gunther przegra z Ortonem i będzie Cena vs Orton part 67 z tym, że jak Joshua wygra będzie jako jedyny mistrzem 17 razy w karierze, a więc przebije Flaira. Natomiast Kodas zmierzy się z Pancurem o główny pas. I mamy main eventy obu nocy. Może jeszcze tak się przytrafi, że Randall dobije do 16 razy pas i zwakuje po czym oboje z Jasiem będą mogli zostać rekordzistami - to by było stawka. Aczkolwiek nie wiem ile razy Orton miał pas i nie chce mi się sprawdzać. O rany. X pac wygląda jak na święta zjadł X paca i stał się Bully Rayem. Powiedzcie, że nie! :   Livka Brazil vs Ryja Ripley - no i mamy obiecany title match. Jeśli jedyny to będzie zmiana. And there it is. Nowa mistrzyni. Co za zaskoczenie. Za to po walce Domino dostał w jajka, a Andrzej zaliczył cameo. Przyjechał, zebrał czek, popozował z fajną duperą i tyle go widzieli. Jeszcze zbotchował (jak kogoś ominęło ) : https://www.youtube.com/watch?v=VK-4MnsfAIA&ab_channel=VogulePoland24 Jeszcze jedno - czy Alienowej czasem nie było widać sutka w tym przydużawym staniku? O fuck! Bayley na backstage'u. Chyba trochę podjadła na święta.  https://www.youtube.com/watch?v=LKuriXNyZeY&ab_channel=ReptilianinSHOTY kurde ta Lyra Valkyrie'a fajna jest! "Main Event' Jey Uso vs Drew McIntyre. A, czyli wychodzi na to, że chłopaki w końcu spadli z hierarchi. Tak mi się przynajmniej zdaję. I mam nadzieję. Drew aż się zesrał na rzadko :  Nowa zabawa! Tu macie template Drew jak sra - wklejcie go w najzabawniejszym miejscu :   Wchodzi kolejny epizod tym razem Hulk Hogan. A gdzie Colby Covington? ;d Na koniec walka wieczoru CM Punk vs Seth Rollins.  Jeszcze kilka lat temu powiedziałbym, że najlepsi ringowo zawodnicy, teraz to ci na najwyższym szczeblu, którzy jako tako się prezentują choć Punkowiec ostatnio nie zachwyca. To XXX na plecach Filipa to w końcu oznaka, że założył konto na Pornhubie w końcu i nadaje z AJ Lee?  Ogólnie spoko walka - dużo się działo było kradnięcie finisherów, przełamywania, zmiana przewag i 'dramatyczny' finish.  Phil wygrywa? Wow, nowe, nie znałem.  Ogólnie spoko gala. Tutaj mały dodatek.  Polskie akcenty @ MattDevitto :      I na koniec mały bonus, czyli już typowy mem o netflixie tym razem w 'naszym' wydaniu     Nawet dobry odcinek, ciekawe ile taki poziom się utrzyma
    • Jeffrey Nero
      Jak tylko ogłosili tą galę w Australii to wiedziałem, że raczej na 99% wygra Toni. Casey Lee ostatnio trenowała z Mercedes Mone też jest z Australii może dla dobrej reakcji zaliczy tam debiut.
    • PTW
      TO SIĘ DZIEJE! Na sobotniej gali oficjalnie rozpoczynamy turniej o pas mistrzowski kobiet! <3 <3 <3 PTW Women's Championship Tournament Diana Strong vs. Amy Heartbeat Zapowiadaliśmy, zapowiadaliśmy i zapowiadaliśmy, w końcu czas spełnić obietnicę! :) Na gali 11 stycznia odbędzie się walka otwierająca turniej o mistrzowskie złoto pań i zapowiada się niezwykle smakowicie! Nasza rodzynka Dianę Strong, która wydaje się murowaną faworytką do zdobycia tytułu będzie podejmować świetną zawodniczkę z Niemiec - Amy Heartbeat! Siłaczki z Zakopanego przedstawiać nie trzeba, bo czyny mówią więcej niż słowa, a ona zrobiła w i dla PTW tyle, że jest niepodważalnie jedną z twarzy federacji. Pozostaje pytanie czy presja oczekiwań ze wszystkich stron nie okaże się bardziej przeszkodą niż pomocą? Na to na pewno liczy Amy, czyli niezwykle pozytywnie nastawiona do świata wojowniczka, która dzieli się z fanami i przeciwniczkami miłością, ale na czas tej walki będzie musiała włączyć szósty bieg i znaleźć w sobie sportową ambicję i agresję - w końcu na zwyciężczynię tego wyścigu czeka na mecie pas mistrzowski! To co, Diana z pierwszym krokiem ku temu, co jej się po prostu należy, czy szok i niedowierzanie po upsecie stulecia? DOWIEMY SIĘ JUŻ W SOBOTĘ! :) Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...