Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Horrory


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Mnie też nie porwała Teksańska Masakra z 2003 roku, już lepiej było z częścią The Beginning. W porównaniu z oryginalną wersją Hoopera z lat 70, to straszny chłam. Brakowało tamtego klimatu, emocji, była o wiele większa przewidywalność i generalnie, oglądałem to tylko po to, żeby obejrzeć. Liczyłem na wiele, wiele więcej.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-126974
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 736
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    142

  • Euz

    59

  • Streetovs

    56

  • Zophael

    40

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  25
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2009
  • Status:  Offline

Polecam obejrzeć oryginalną wersję ''Shutter'a''. Ogólnie rzecz biorąc japończycy i tajlandczycy mają żyłkę do tworzenia horrorów vide Klątwa, The Ring, Dark Water itp.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-127032
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Street - co do Palimpsestu to dla mnie był to film, który miał spory potencjał, ale wyszedł średnio. Polacy szarpnęli się zrobić coś na kształt Lynch'a, ale jak zwykle potraktowali przeciętnego widza jak debila i na koniec wyłożyli kawę na ławę (a gdzie tu pole dla własnej interpretacji?). Zakończenie, pomimo że ciekawe, to jednak łopatologicznie wskazuje widzowi rozwiązanie tajemnicy a ja po takich surrealistycznych obrazach oczekuję trochę mniej jednoznaczności. Pomysł - fajny, zakończenie - ciekawe, film jako całość - niezła jednorazówka, ale nic więcej.

 

Ludzie (Lukibarca, Euz), czepiacie się Teksańskiej Masakry (z 2003r), że jest sztampowa??? A jaka miała być, skoro był to remake? To tak jakby zarzucić kolejnej odsłonie Piątku 13-tego sztampę, bo Jason - jak zwykle - biega w masce hokejowej na twarzy :twisted: Film był zrobiony na prawdę fajnie i konkretnie trzymał klimat, niewiele odstając od oryginału (a dla mnie samo to, to już niezły sukces). Poza tym - bardzo sprawnie budowane było napięcie a postać Letherface'a była konkretnie przerażająca (w kolejnych częściach - np. w III - zrobili z niego jakiegoś upośledzonego niedojebka, który raczej budzi uśmiech politowania niż grozę). Teksańska Masakra z 2003 to jeden z lepszych reamke'ów jakie widziałem (obok reamke'u Nocy Żywych Trupów i Świtu Żywych Trupów). A że film był przewidywalny? Większość slasherów taka jest i nic na to nie poradzimy, że dość łatwo przewidzieć (zwłaszcza w slasherach ze "słynnymi" killerami typu Jason, Mayers czy Freddy K.) kto przeżyje a nawet często - kto pierwszy polegnie :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-127084
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

konkretnie trzymał klimat
Klimatu nie ma
bardzo sprawnie budowane było napięcie
Napięcia nie ma
postać Letherface'a była konkretnie przerażająca
Morderca nie był przerażający
A że film był przewidywalny? Większość slasherów taka jest
Tak, ale niektóre mimo przewidywalności są emocjonyjące i na prawdę przyjemnie się ogląda np. Łowcy umysłów. Większość jednak, łącznie z tym, ogląda się od niechcenia, bo jest.

 

Poza tym- to że film to remake, czy (w innych przypadkach) film telewizyjny albo niskobudżetówka to oznacza że mam dać filmowi jakąs taryfę ulgową? Że jak będzie średni, to mimo wszystko mam go chwalić bo coś? Albo w drugą stronę- gdy sławny film z wielkim budżetem, ze znanymi nazwiskami okazuje sie przeciętny to mam podwyższać oceną bo reżyser wieki temu zdobył oskara, główny aktor nie schodzi w pierwszych stron gazet, albo przeczytałem w gazecie że jest fajny i mam myśleć tak jak pan redaktor?

Ja oceniam film, nie to kto, gdzie i za co go nakręcił. Nawet jak będzie słaba i przewidywalna fabuła, ale film będzie miał "power" to umiem to docenić (np. Zodiak z 2005 to chłam z nieciekawą (dla mnie) fabułą, ale wersja z 2007, mimo że jeszcze nudniejszy z jeszcze bardziej rozwleczoną fabułą ma to coś i wyszedł bardzo fajnie). TMPM 2003 tego czegoś nie miała.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-127123
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

-Raven- napisał/a:

konkretnie trzymał klimat

Klimatu nie ma

Podpisuje się pod tym. Co do przewidywalności, to pierwowzór był na pewno mniej.

Plus świetne sceny, których zabrakło w reamaku jak np. motyw z trupem dziadka, który miał uderzać młotkiem, trzymanym w bezwładniej ręce, jedną z bohaterek, bądź bohaterów...nevermind.. Każdy tak chwalił ten remake, a mi on się po prostu nie podobał. Już imo lepszy był The Hitcher.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-127138
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Co do wymienionych Polskich horrorów to polecam jak juz pisalem Medium, Diabeł i Labirynt, z Palimpsetem nie zgodze sie z wami film dla mnie na 4miejscu wsrod polskich horrorow, trzeba pochwalic ten film bo malo jest dobych polskich thillerow/horrorow.

 

Co do Masakry pila lancuchowa to tylko dla mnie 1czesc z 1974 to poprostu KULT!!! i tyle. Moze dlatego ze ogladalem ten film pierwszy raz jak bylem maly i scena psycho z dziadkiem i mlotkiem utkwila w pamieci. Koncowka smieszna no ale film niezly a reamake zgadza sie zwykly slasher a slashery amerykanskie obecnie to dno i mam dosc takich filmow, to juz lepiej zobaczyc Texas Vibrator Massacre czyli przerobka porno texanskiej nawet niezly ten pornos w klimacie punkowych lasek z chorym klimatem i odrobina gore :wink:

 

Wlasnie wyszedl jakis czas temu remake Piatku 13-ttego, ktos ogladal?

Boje sie siagnac, bo po tym jak spiepszono Halloween, to nie sadze ze teraz lepiej wyjdzie remake piatku 13-tego, szczegolnie ze 3pierwsze czesci to pozycja kultowa i bardzo dobra i nie trzeba zadnych reamakow robic.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-127152
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

a slashery amerykanskie obecnie to dno i mam dosc takich filmow

Najgorsze jest jednak to, że boom! na slashery nie minał i ciągle wychodzą nowe... i każde są słabe na dodatek :(

Vibrator Massacre czyli przerobka porno texanskiej nawet niezly ten pornos w klimacie punkowych lasek z chorym klimatem i odrobina gore :wink:

Heh, ciekawa pozycja :) . Btw. widział ktoś Porno Holochaust ? przeróbka Cannibala, która czeka tylko na ty by ją obejrzeć :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-127153
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  214
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.12.2007
  • Status:  Offline

A ja polecam Trylogie Dario Argento "3 siostry" :

- Suspiria

- Inferno

- Mother of Tears.

 

Najlepsze horrory to tylko Argento bądź Lucio Fulci.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-127158
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Ostatnio obejrzałem pare horrorków, jak to ostatnimi czasy głównie Azjatyckie.

I tak polecam

 

SILK

Bardzo dobry film. O duchach ale tym razem opowiedziane naprawde ciekawie i nie jest to klon ringu, nie ma tu włosów a duch nie zabija bez powodu. Jest bardzo ciekawa historia z miłością w tle (z miłością do matki, duch przez to też cierpi).

Końcówka jak w większosći filmach azjatyckich, bardzo dobra. Troche taki wzruszający i nastrojowy, dobry na wieczór z dziewczyną przy dobrym drinku i ciepłym kocu 8) ja tak zrobiłem i polecam. Dobra pozycja.

 

Epitaph

Kolejny nastrojowy horror, ale tutaj horror jest bardzo delikatny, nie ma morderstw, straszenie nie jest mocne. Znów świetna fabuła kręcaca się przy jednym motywie. Motywie miłości. Są piekne ujęcia, atmosfera tajemniczości i bardzo długo rozkreajace sie historie. Bo historie mamy 3 pierwsza to zafascynowanie stażysty w szpitalu do zmarłej dziewczyny w kostnicy, druga to rozstrojona psychicznie dziewczynka która nękają duchy a trzecia najciekawsza to lekarz który ma nietypowy problem z żona. Wszystko dzieje się wokół tego samego szpitala, dobry film ale nie dla tych co lubia wartka akcje tu rozkreca sie powoli, trzeba sie wczuc.

 

Sick Nurses

Bardzo złe recenzje tego filmu gore. Ale mi sie nawet podobbał, poprostu dobry na wyluzowanie, bezmyślna sieczka czasem lubie. Niektóre mordy dobrze pomyślane.

 

Tokyo Gore Police

Spodziewałem się drugiej Machine girl albo rewelacyjnego Ichi the Killer, a dostałem gówno. Nie polecam, film niezwykle męczy, slabe efekty gore, durny dowcip, porażka.

 

Cruel restaurant

A tutaj odwrotnie, też film to jedne wielkie robienie sobie jaj. Lekko gore, ale za to pośmiałem sie przynajmniej, jest aż tak durny polecam na dni kiedy sie chce właczyc coś przy czym nie trzeba sie zastanawiać.

 

Sauna

Film średni, prawie nic nie ma z horroru. Ciekawa historia ale niewykorzystany potencjał. Oto za żołnierzami idzie duch dziewczynki, na bagnach zastają wioske której nie ma na mapie. Idealnie sie zapowiada po czym... akcja upada, totalnie reżyser nie miał pomysłu na dalsze ciekawe rozwinięcie akcji. Końcówka niezła bo tajemnicza, ale niestety środek filmu psuje efekt końcowy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-130638
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oglądałem ostatnio całkiem niezły horror - "Poughkeepsie Tapes". Największy atut filmu, to nie jego fabuła ale sposób realizacji, bo przybiera ona formę jaką czasami możemy oglądać na kanale Discovery, w programach poświęconych seryjnym mordercom i ludziom ich tropiącym.

Odnośnie fabuły to jest ona prosta jak drut - podczas przeszukania pewnego domu, policja znajduje dziesiątki kaset video będących zapisem licznych, brutalnych zabójstw popełnionych przez seryjnego mordercę, który kiedyś zamieszkiwał to lokum. Dalsza część filmu to przeplecione sceny nagrań (kamerą "z ręki". Materiały znalezione na kasetach VHS) osobnika dokonującego mordów oraz różne wypowiedzi patologów, policjantów, czy osób zajmujących się określaniem profilu psychologicznego - czyli pracowników i współpracowników FBI, usiłujących schwytać zwyrodnialca.

Film ma bardzo ciekawy klimat i pozytywnie mnie zaskoczył, bo obstawiałem, że twórcy - wykorzystując motyw "kręcenie kamerą z ręki" - będą usiłowali zapodać nam chirurgiczne obrazy tortur a'la Hostel czy inne Piły, a tutaj obrazy nakręcone kamerą przez psychola, są tylko dodatkiem (a nie główną osią filmu), mającym jeszcze bardziej uwiarygodnić historię i przerazić widza. Ale przerazić nie wiadrami krwi wylanej na ekran, lecz psychologicznym zdominowaniem swoich ofiar przez oprawcę i totalną atmosferą bezradności oraz beznadzieji osób zdanych na łąskę psychola (np. motyw, kiedy jedna z więzionych dziewczyn zostaje zmuszona przez mordercę do tego, by poderżnęła gardło innej więzionej dziewczynie).

Zastosowany przez reżysera sposób, gdzie nie widzimy na własne oczy wszystkich tortur oraz dewiacji psychola (chociaż kilka "akcji" zwyrodnialca jest jednak pokazanych na przeglądanych przez FBI taśmach. Obraz jest jednak wówczas skaczący, często nieostry - mający oddziaływać raczej nawyobraźnię niż zapodać widzowi "rzeźnię" na talerzu) ale słyszymy wypowiedzi eksperta w kitlu i okularkach, który beznamiętnym głosem opisuje, jak np koleś gwałcił ofiary przed śmiercią i wielokrotnie jeszcze po śmierci, albo łamał kości więzionym kobietom a później specjalnie tak je scalał, aby po zrośnięciu doprowadzać do różnych deformacji - powoduje, że ciarki przechodzą po plecach. Tak samo kiedy słyszymy od kolesia z FBI, że ludzie ogólnie znają kilka słynnych nazwisk jak Bundy, Dhamer, czy Gacy, ale w chwili obecnej na samym terenie USA działa ok. 20-30 seryjnych morderców...

Obraz miażdży niektórymi motywami, kiedy to np. uwolniona dziewczyna (więziona 8 lat) płacze i chce do domu, ale... nie do swojego, tylko do domu oprawcy, bo innego nie zna... Deklaruje dozgonną miłość do swojego "Pana" i wierzy, że tylko on ją na prawdę kocha i po nią wróci! Po prostu szok, jak jeden człowiek może drugiemu człowiekowi zmasakrować nie tylko ciało, ale i psychikę...

Film potrafi wkręcić widza swoim realizmem a forma a'la "dokument z Discovery" - jeszcze to wzmaga. Prawdziwą grozę budzi tu fakt, że takie osobniki, to nie wymysł reżysera. To nie wampiry, wilkołaki czy demony, ale ludzie z krwi i kości, którzy mogą być waszymi sąsiadami, chodzić do tej samej pracy co wy, czy bywać w tym samym Pubie. W wolnej zaś chwili oddają się swojemu choremu "hobby" jakim jest "polowanie" na innych ludzi...

Mocny, pozostający na długo w pamięci obraz. Z pewnością wart zobaczenia. Osoby nastawiające się na powalającą dawkę Gore mogą być zawiedzione, ale widzowie jak ja, lubujący się w obrazach "paradokumentalnych" (a'la "REC" czy "Blair Witch Project") powinny być usatysfakcjonowane, bo największą zaletą "Poughkeepsie Tapes" jest jego przerażający realizm.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-130646
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Sick Nurses

Bardzo złe recenzje tego filmu gore. Ale mi sie nawet podobbał, poprostu dobry na wyluzowanie, bezmyślna sieczka czasem lubie. Niektóre mordy dobrze pomyślane.

Mi się również podobał. Oprócz tych plusów które wymieniłeś warto też napomknąć o prześlicznych azjatkach, w okół których się ten film kręcił :oops:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-130692
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  243
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.03.2009
  • Status:  Offline

Zombie Strippers..... Czyli Jenna Jameson jako zywy trup :D

Jak zwykle, dzieciaki nie majace bladego pojecia o tego typu filmach, jada po nim az milo.

Film nie jest stary (bo z 2008) i jak dla mnie nadaje sie wrecz obowiazkowo na wieczorny chillout przy browarku.

Jest pare dosc fajnych scen + Tito Ortiz jako przerazony ochroniarz.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-132633
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  74
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.04.2009
  • Status:  Offline

Egzorcyzmy emily rose- uwazam ze jest to dobry film na nudne wieczory ;)

Smakosz 2 - tez bardzo dobry horror

I 2 horrory ktorego boje sie do dzis a ogladalem go 2 lata temu "Teksańska masakra piła mechaniczna i śiwt żywych trupów" polecam :-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-132655
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  243
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.03.2009
  • Status:  Offline

Obejrzyj sobie "Martwica mozgu" :D albo "Martwe Zlo 2" :D :D ... doskonale horrory klasy B.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-132656
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  74
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.04.2009
  • Status:  Offline

nie ogladalem jeszcze wiec dzieki za cynk ;D ej a widziles moze 13 piątek? podobny dobry horror, tak mi kolesie mowili ;d
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/32/#findComment-132684
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...