Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Horrory


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

dziekuje pieknie!! To wlasnie to, z calej tej radosci chyba przeznacze dotacje na attitude ;P
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-108176
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 736
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    142

  • Euz

    59

  • Streetovs

    56

  • Zophael

    40

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ostatnio zarzuciłem "Dark Floors"... Jak dla mnie kiszka. Bez większego sensu, bez krwawych scen, potwory a'la fińskie Lordi - ponoć właśnie muzycy fińskiej kapeli wystąpili w tym filmie. Ot, próba zrobienia czegoś jakby na modną ostatnio, hiszpańską nutę, ale wyszło słabo.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-108226
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Alucarda, la hija de las tinieblas (1978)

Po śmierci rodziców, młoda dziewczyna imieniem Justine postanawia poświęcić swoje życie Bogu i zamieszkać w klasztorze w Meksyku . Po przybyciu na miejsce, zaprzyjaźnia się z tytułowa Alucardą, która na znak ich wiecznej przyjaźni chcę połączyć ich krew. Dziewczyny idą na tą ceremonie do jakiegoś starego budynku. Ciekawska Alucarda odnajduje trumny z ciałami zmarłych i otwiera jedną z nich, uwalniając tym samym demony. Nieopodal klasztoru, rozbili się cyganie sataniści(?). z którymi już wcześniej do czynienia miała Alucarda. 'Guru' tej sekty, najpierw obserwuje dziewczyny, a później chce im sprzedać jakieś amulety. Następnie, opętana Alucarda, pragnie dokończyć ceremonie połączenia krwi. Zza rogu wyłania się postać cygana, który trzyma w ręku sztylet, którym to powinno się połaczyć ich krew. Akcja przenosi się na obóz satanistów, wszędzie widać tylko gołe ciała mężczyzn i kobiet tańczących wokół Justine i Alucardy. Guru przebrany za kozła, nacina piersi dziewczyn i łączy ich krew, modląc się jednocześnie do Belzebuba...W klasztorze zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Podczas mszy św, Alucarda i Justine rozmawiały i nie uważały, przez co zostały zapytane przez zakonnice o ostatnie słowa jakie zostały wypowiedziane..i wtedy dziewczyny zaczynają zwracać się do Szatana, wykrzykując jego imiona i jakieś dziwne satanistyczne modlitwy. To jednak dopiero początek zmartwień..

Film zrobił na mnie wielkie wrażenie, już dawno czegoś takiego nie oglądałem. Gra aktorska w moim mniemaniu wypadła świetnie, szczególnie rola Alucardy, która doskonale przedstawiła swoje opętanie. Klimat filmu oceniam na mistrzowski. Życie w zakonie, zostało ukazane przez reżysera, fantastycznie! .

-10/10 :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-108250
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Na zeszłorocznym Horror Festwal oglądałem całkiem niezły "straszak". Był to angielski horror "Devil's Chair"... Główny bohater zabiera swoją dziewczynę do opuszczonego szpitala psychiatrycznego, by się tam z nią zabawić. W jednym z pomieszczeń znajdują dziwnie wyglądające krzesło... Kiedy dziewczyna na nim siada - krzesełko okazuje się być nie do końca tylko meblem i ją uśmierca. Chłopak jako podejrzany o zabójstwo dziewczyny oraz o chorobę psychiczną - ląduje w psychiatryku (nie tym. Innym;). Profesor będący jego lekarzem, wraz z grupką swoich doktorantów postanawia zastosować niekonwencjonalną metodę i skonfrontować naszego bohatera z jego koszmarami aby udowodnić mu, że Diabelskie Krzesło to tylko wytwór jego wyobraźni. Pomimo protestów gównego bohatera, cała grupa rusza do tamtego opuszczonego szpitala psychiatrycznego... Zaczyna się jatka. Film pomimo teoretycznie mało ciekawego pomysłu (Zabójcze Krzesło... Taaaa, kurwa, jaaasne...:) jest świetnie zrealizowany, trzyma cały czas w napięciu, role są bardzo dobrze zagrane a przewrotna, zaskakująca końcówka wynagradza nam wszystko. Myślę, że warto poświęcić czas na Devil's Chair, bo pomijając już nawet fakt, że film ten został wybrany przez uczestników najlepszym filmem na Horror Festiwal 2007 (ale też konkurencja była średnia jak dla mnie. Chyba że ktoś lubi filmy typu "Host", czy oryginalny "The Eye" itp.), to jest to przede wszystkim dawka niezłego horroru z zaskakującym finałem (a to lubimy najbardziej) oraz dowód na to, że europejski horror nadal trzyma wysoki poziom.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-108752
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  15
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.08.2008
  • Status:  Offline

Mi się najbardziej podobała piła 2 i 3

 

Piła 2:Okoliczności makabrycznego morderstwa, które bada detektyw Eric Mason (Donnie Wahlberg) świadczą o jednym: psychopatyczny morderca "Jigsaw" powrócił. Niewinne ofiary zamknięte w jednej celi ponownie będą zmuszone do wzięcia udziału w śmiertelnej grze. Od ich decyzji zależeć będzie, kto z uwięzionych przeżyje, a kto umrze. Dla tych, którzy ocaleją, nic już nie będzie takie, jak przedtem.

 

Piła 3: Film "Piła III" to kolejna odsłona kultowego już horroru. Po nagłym zniknięciu Jigsawa, policja wszczyna intensywne poszukiwania, w celu złapania mordercy. Tymczasem doktor Lynn Denlon po zakończeniu pracy w szpitalu zostaje porwana i przywieziona do opuszczonego magazynu. Na miejscu odnajduje umierającego psychopatę. Jego asystentka każe jej utrzymać starca przy życiu do czasu, aż kolejna ofiara - Jeff, nie wykona swojego zadania. Doktor powoli zdaje sobie sprawę, że jest to początek niebezpiecznej gry, w której i ona będzie zmuszona odegrać ważną rolę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-108755
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  126
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.09.2008
  • Status:  Offline

Polecam horror hiszpańskiej produkcji: "REC." Fajnie się można wkręcić. :P. Dołączam informacje o filmie: CLICK
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-108758
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oglądałem ostatnio horror w stylu "Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną" - norweski "Rovdyr". Tematyka jest na maksa sztampowa - grupka przyjaciół jedzie sobie Vanem przez norweskie bezdroża. Kiedy zatrzymują się na stacji benzynowej by zatankować, jeden z nich (największy cwaniaczek) wchodzi w konflikt z miejscowymi. Bohaterowie jak najszybciej ruszają dalej w drogę zabierając przy okazji obcą, przerażoną dziewczynę, która także znalazła się dziwnym trafem na tej stacji benzynowej. Miejscowi jednak nie mają zamiaru puścić im zniewag płazem - zaczyna się wyścig o życie i ucieczka przed psychopatami, którzy postanowili zapolować na mieszczuchów... Podobieństwo do "Teksańskiej" kończy się tylko na tematyce, bo poza tym - Rovdyr" jest dosyć słabym slasherem, który poza kilkoma niezłymi scenami gore (patroszenie nożem dogorywajcego kolesia, wiązanie drutem kolczastym, odstrzelenie ścięgna achillesa itp) i świetnymi lokalizacjami (bohaterowie uciekają poprzez ponury norweski las, potrafiący nadać scenom aurę strachu i zagrożenia) - nie oferuje nam nic więcej. Bohaterowie są nijacy i poza jedną dziewczyną (która notabene idzie do piachu już na starcie), cała reszta jest na maksa papierowa i nie budzi w widzu żadnych uczuć (czyt. mamy w dupie czy uda im się przeżyć). Poza tym nie ma niczego wyjaśnionego - po co bohaterowie znaleźli się w tym miejscu lub dokąd jechali??? Dlaczego miejscowi zaczęli na nich polować (w trakcie wychodzi na jaw, że nie są oni pierwszymi, którzy występują w tej okolicy jako "ścigana zwierzyna", tak więc to nie "cwaniaczek" tak na prawdę sprowokował swoim zachowaniem dany obrót sytuacji)??? Kim są napastnicy??? (ogólnie przedstawiani są jako typowe brudne i spocone "redneck'i". Nie mają żadnej "osobowości" w stylu np. Letherfac'a. Ot, po prostu włąsne "klony" biegające z morderczymi zamiarami za przyjezdnymi. W ogóle się prawie nie odzywają a nawołują się wydając... ptasie dźwięki)? Kim była przerażona turystka, którą podwieźli i co ją spotkało wcześniej (ewidentnie babka wie, co się tutaj dzieje)??? Przyznam, że film mnie rozczarował, bo miał w sobie niezły potencjał (a ja jestem ogromnym miłośnikiem slasherów), który został totalnie zmarnowany poprzez to, że reżyser postanowił postawić wyłącznie na wizualizm (który wyszedł mu na prawdę świetnie - sceny gore, lokalizacje), ale totalnie olał jakiekolwiek głębsze potraktowanie tematu (lepiej zarysowane postacie bohaterów, bardziej charakterystyczne sylwetki psycholi, wytłumaczenie niektórych wątków itp) za pomocą którego powinien wkręcić widza w opowiadaną historię. Film jest jak kanapka z pieczywa tostowego - może i ładnie wygląda z wierzchu, ale najeść się tym nie idzie.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-108840
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Podbijam na prośbę -Raven-a :)

 

Psycho Cop - bardzo ciekawa produkcja, zrobiona na wzór Maniac Cop. Film opowiada o grupie nastolatków, która wynajęła sobie dom na jakimś totalnym odludziu. W pobliskich lasach grasuje jednak satanistyczny gliniarz o nadludzkich siłach, który zabija nieprzestrzegających prawa, ludzi, z których ciał układa na drzewach pentagram . Nie wiem czy film miał być czarną-komedią czy nie, ale w moich oczach właśnie taki był. Postać policjanta, który nie wiadomo do końca czy jest zwykłym gliniarzem, który został wywalony z praca za brutalność (o czym mowiono w filmie) czy jest to jakiś duch/potwór (przemieszczanie się w ułamkach sekund), jest bardzo zabawna. Jego wybitnie prymitywne teksty z których mało co się nie posikałem w gacie i ten głos :lol: Jako czarna-komedia film sprawdza się znakomicie, jako horror conajwyżej średnio . Jednak polecam

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-109047
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Podbijam na prośbę -Raven-a

 

Dzięki Euz :D

 

Obejrzałem ostatnio horror "Mirrors" i mam co do niego mieszane uczucia... Z jednej strony film jest całkiem fajny (jak na amerykańską produkcję i remake), bo ma nienajgorszy klimat, kilka niezłych jump scenes (jak to pozycje z gatunku ghost story) oraz "sprawca wszelkiej grozy" atakuje ofiary poprzez przedmioty, które wręcz otaczają nas na każdym kroku, czyli lustra (nieźle wpływa to na poziom grozy, bo przecież ciężko się ustrzec luster, skoro własne odbicie widzimy np. we wszelkich wypolerowanych powierzchniach, szybach, wyłączonym telewizorze, kałużach wody itp.). Z drugiej jednak strony film zawiera kilka mocno naciąganych motywów (jeżeli ktoś lubi oglądać i od razu rozkminiać, albo po prostu jest czepliwy, to łatwo się zirytuje widząc te wszystkie "nielogiczności" i przegięcia w treści filmu:), sporo niedopowiedzeń (np. wiemy skąd wzięła się "zła siła" w lustrach, ale nie dowiadujemy się czy jest to czyjaś dusza, jakiś duch, demon czy cokolwiek innego) oraz kretyńską końcówkę (element walki głównego bohatera z ucieleśnioną siłą z lustra, to po prostu żart. Mogli od razu zrobić im pojedynek bokserski, albo lepiej MMA:>) co nie oznacza, że samo zakończenie jest kiepskie (fajny finalny motyw. Dzięki niemu film wiele zyskuje).

Treść "Luster" nie jest zbyt skomplikowana - główny bohater jest nocnym strażnikiem w wielkim centrum handlowym, które spłonęło kilkadziesiąt lat temu. Gość podczas dyżurów zauważa, że coś dziwnego dzieje się ze sklepowymi lustrami (np. nie da się ich stłuc ani w żaden sposób zniszczyć) a zamieszkująca je siła jest zdolna oddziaływać na ludzi i pozbawiać ich życia. Strażnik orientuje się, że siła wzięła sobie obecnie za cel jego i jego rodzinę, tak więc jest zmuszony spróbować rozszyfrować zagadkę "nawiedzonych" luster.

"Mirrors" zebrał sporo przychylnych recenzji, ale dla mnie jest po prostu solidnym średniakiem, takim który z przyjemnością się ogląda raz ale później do niego już nigdy nie wraca. Zbyt dużo tu nielogiczności i niedopowiedzeń a zbyt mało ofiar (nie jestem zwolennikiem zalewania ekranu krwią, ale tutaj zabitych można dosłownie policzyć na palcach jednej ręki i to ręki pechowego stolarza:) oraz niewiele permanentnego trzymania widza w napięciu, by film ten wybił się ponad przeciętność. Obejrzeć go można jednak na luzie - mi się podobał zdecydowanie bardziej niż koreański oryginał.

 

 

Kolejnym horrorem co do którego mam trochę mieszane uczucia jest hiszpański "In A Glass Cage" z 1987 roku. Jest to historia rodziny żyjącej na wygnaniu w ponurym, stojącym na uboczu domu. Rodzina składa się z żony, córki i sparaliżowanego po samobójczej próbie męża, który jest zamknięty w szklanej machinie, służącej do podtrzymywania go przy życiu. Z retrospekcji dowiadujemy się, że mężczyzna w czasie wojny "pracował" dla III Rzeszy dokonując eksperymentów medycznych na dzieciach w obozach zagłady. Był także pedofilem i mordercą dzieci... Któregoś dnia w domu pojawia się młody mężczyzna Angelo, twierdzący że jest pielęgniarzem i oferujący swoją pomoc przy kalekim mężczyźnie. Bardzo szybko małżonka rozszyfrowuje młodzieńca, że ten nie ma żadnego przeszkolenia medycznego, ale podtrzymywany przy życiu mężczyzna upiera się, by to właśnie Angelo się nim opiekował... Wydaje się, że życiowe drogi obu mężczyzna już się kiedyś przecięły. Czyżby przeszłość upomniała się o nazistowskiego zbrodniarza?

Przyznam, że "In A Glass Cage" jest bardzo trudnym filmem i raczej można go zaklasyfikować do nurtu horroru psychologicznego. Porusza on bardzo drastyczny i mało popularny temat jakim jest molestowanie oraz zabijanie dzieci. Akcja toczy się bardzo wolno i większości jest to psychologiczna rozgrywka pomiędzy czwórką bohaterów, ale aktorstwo stoi tu na najwyższym poziomie (bardzo rwalistycznie odgrywane role, także te dziecięce). Obraz nie jest zalewany hektolitrami krwi (chociaż reżyser zafundował nam widok kilku okrutnych morderstw na dzieciach), bo większość opiera się na retrospekcjach z przeszłości kalekiego mężczyzny (czytanie jego pamiętnika), które są czasami jednak sto razy bardziej sugestywne niż największa wizualna jatka, ponieważ pozostawiają całe pole do popisu dla wyobraźni, która przecież nie zna granic...

Czy więc ten hiszpański horror jest doskonałym przedstawicielem swojego gatunku? Trudne pytanie... Z jednej strony z pewnością jest to film conajmniej dobry lub nawet bardzo dobry, ponieważ jego seans jest jak kąpiel w ścieku - zostaje z nami na długo po skończonej projekcji i cały czas kołacze się gdzieś po głowie (może się podobać lub nie, ale ciężko przejść koło niego obojętnie). Z drugiej jednak strony nie jest to chyba film do którego chciałbym kiedyś wrócić a już sam ten fakt nie pozwala mi wystawić mu najwyższej noty. Myślę, że warto zobaczyć "In A Glass Cage" chociażby ze względu na poruszane, mało popularne w kinematografii tematy oraz bardzo sprawną realizację filmu (typowy niski budżet - mało lokalizacji, niewielu bohaterów, ale sam efekt - miażdżący). Poza tym reżyser po raz kolejny udowadnia widzowi, że najbardziej przerażające zło, to nie demony, wampiry czy inne wilkołaki, ale mrok tkwiący w ludzkiej duszy i to do czego jest zdolny jeden człowiek wobec drugiego, wyłącznie dla zaspokojenia swoich chorych fantazji. W swojej wymowie - przerażający i na długo zapadający w pamięć obraz...

 

Psycho Cop - bardzo ciekawa produkcja, zrobiona na wzór Maniac Cop. Film opowiada o grupie nastolatków, która wynajęła sobie dom na jakimś totalnym odludziu. W pobliskich lasach grasuje jednak satanistyczny gliniarz o nadludzkich siłach, który zabija nieprzestrzegających prawa, ludzi, z których ciał układa na drzewach pentagram . Nie wiem czy film miał być czarną-komedią czy nie, ale w moich oczach właśnie taki był. Postać policjanta, który nie wiadomo do końca czy jest zwykłym gliniarzem, który został wywalony z praca za brutalność (o czym mowiono w filmie) czy jest to jakiś duch/potwór (przemieszczanie się w ułamkach sekund), jest bardzo zabawna. Jego wybitnie prymitywne teksty z których mało co się nie posikałem w gacie i ten głos Jako czarna-komedia film sprawdza się znakomicie, jako horror conajwyżej średnio . Jednak polecam

 

Film oglądałem jeszcze za małolata na VHS (było kilka części, podobnie jak Maniac Cop'a) i wówczas (a był to ładny kawałek czasu temu) zrobił na mnie spore wrażenie jako horror, bo sam gliniarz-satanista (pamiętam, że miał na dłoni wydziarane 666 :twisted: ) budził strach i dość pomysłowo rozwalał uciekających przed nim małolatów. Pewnie teraz bym się brechtał z takiego horroru, ale wtedy siedziałem przed Video jak na szpilkach :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-109049
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Psycho Cop 2: Return Of Psycho Cop

No i szalony glina powraca... Akcja tym razem nie dzieje się na odludziu jak w części I a w środku jakiegoś dużego miasta w ogromnym biurowcu. 2 kolegów z pracy postanawia zorganizować swojemu koledze wieczór kawalerski. Po tym jak szef firmy opuszcza budynek, faceci przekupują ochroniarza i zapraszają na wieczór striptizerki. Psycho Glina jednak widzi przez szybę jak ochroniarzowi jest wręczana łapówka i pod pretekstem dużego hałasu i meczu który aktualnie leci w TV, dostaje się do środka budynku i zaczyna mordować imprezowiczów...

Film już mniej komediowy niż część 1, jednak teksty Psa-Satanisty znów mnie rozwalały. Nie było już tylu bezsensownych scen co w poprzedniej części a akcji było o wiele więcej. Film sprawdza się dość dobrze jako horror i z całym sercem mogę go polecić fanom kina grozy :)

 

pamiętam, że miał na dłoni wydziarane 666 :twisted:

A jaki miał samochód :D wszędzie części ludzkich ciał, pentragramy i krew :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-109051
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Psycho Cop to juz legenda Amerykanskiego horroru, swietny klimat tych filmow.

Ostatnio obejrzalem

Love Object jak ktos polubil American psycho to powinien film mu sie spodobac, kolejny o niby ulozonym gosciu a po pracy psycholu, piepszy sie z gumowa lalka, zaczyna swirowac i jego relacje z kolezanka z pracy maja przez to zly obrot, zaskakuje koncowka troche jednak za smieszna jak na taki film, ale film niezly.

 

13 zadan Japonski film o gosciu ktorego wywalili z pracy nie ma pieniedzy, az tu nagle dzowni mu komorka i glos w niej proponuje mu wziecie udzialu w grze. Ma wykonac 13 roznych dziwnych zadan. Film swietny, milo sie go oglada, ciekawy i ze swietna koncowka, polecam.

 

Feast heh swietna komedia horror z Henry Rolinsem jako specem od psychologii. Mozna sie posmiac i zobaczyc lekkie gore oraz caly czas akcje. film nie nudzi jest z jajem, polecam.

 

Nieznajomi dla mnie nuda nieudana rzyna z Ils. Koncowka ok, reszta filmu nuda wieje.

 

Nierozłączni film Cronenberga klasyk a ja dopiero teraz obejrzalem. Horrorem byc tego nienazwal, bardziej dramat. Niezly aczkolwiek nierowny film. O dwoch blizniakach ktorzy bawia sie w zamienianie m.in. do tego by pobawic sie kosztem kobiet, alke trafila kosa na kamien...

 

Black Christmas nudny slasher, jedyny plus ze kto zabijal i jakie byly motywy tego sie z filmu nie dowiemy :D

 

Church dobry klimat wloskiego kina + fabula, niestety filmowi czegos zabraklo.

 

Eaten Alive gore komedia, te zblizenia na twarze :grin: warto zobaczyc jak sie polubilo filmy typu Cannibal holocaust.

 

Sante Sangre oj trudny film ledwo przebrnolem, jak zwykle Jodorowsky uzywa symboli, ale film warty przebrniecia. Daje do myslenia jest to pokazanie w mistrzowski sposob zla religii.

 

Seed tak Uee Bolla film jak zwykle dno. Dialogi juz bardziej wyszukane sa w filmach porno. Rozwiazanie akcji jak w kreskowkach o kaczorze donaldzie. Poprostu ten rezyser jest tak chujowy ze chyba dlatego stal sie znany. Ten film nie odbiega od reszty jego "kiczu" z tym ze sporo gore i raczej tyle bo wiecej + nie ma.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-109514
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

13 zadan Japonski film o gosciu ktorego wywalili z pracy nie ma pieniedzy, az tu nagle dzowni mu komorka i glos w niej proponuje mu wziecie udzialu w grze. Ma wykonac 13 roznych dziwnych zadan. Film swietny, milo sie go oglada, ciekawy i ze swietna koncowka, polecam.

Film fantastyczny. Zaczynało się od jedzenia psiej kupy a kończyło na zabójstwach. Było troche gore i świetna końcówka. Jeden z lepszych azjatyckich filmów jakie oglądałem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-109524
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Napisałem gdzieś spoilera ?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-109527
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  1 274
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.10.2007
  • Status:  Offline

Ja pamiętam jak byłem mały to oglądałem "Czy boisz się ciemności" To było dla mnie wtedy niezłe. Dużo dałbym gdyby ktoś znalazł linki do tego po polsku bo mogę oglądać jedynie po angielsku. Ktoś ma linki? Jeśli tak proszę o podanie. Jeśli ktoś oglądał ten serial proszę podyskutować o nim ;]
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-111690
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wpadł mi ostatnio w łapki całkiem niezły horror - Diary of the Dead. Moje zadowolenie było o tyle większe, że nie nastawiałem się na nic ciekawego - ot, na taką kolejną jednorazówka o Zombie - a dostałem film, który spodobał się nawet mojej pani, która skrajnie wręcz nie znosi tematyki żywych trupów:)))

Obraz traktuje o grupce studentów szkoły filmowej, którzy jadą w plener nakręcić horror, mający być ich pracą zaliczeniową. Po jakimś czasie w radio słyszą niepokojące doniesienia o tym, że zmarli zaczęli powracać do życia i atakować ludzi. Nie trzeba długo czekać, żeby bohaterowie przekonali się na własnej skórze, że nie jest to jakaś pomyłka czy chory żart (jak na początku sądzili). Rozpoczyna się walka o przetrwanie...

Fabuła brzmi dosyć sztampowo, ale to co najlepsze w tym filmie to jego realizacja, bo Romero (tak, to on jest właśnie reżyserem DotD) zafundował nam obraz w stylu REC'a czy Blair Witch Project. Po prostu jeden ze studentów ani na moment nie rozstaje się ze swoją kamerą i z takiej właśnie perspektywy oglądamy świat opanowany przez Zombiaki. Zabieg taki pozwala nam jeszcze bardziej wkręcić się w film i przyznam szczerze, że reżyserowi udało się to wyśmienicie. Poza tym, film niesie też niegłupie przesłanie i skłania do refleksji nad kondycją człowieka (świetna puenta na koniec filmu) oraz rolą i odpowiedzialnością mediów w dzisiejszych czasach.

Jeżeli lubisz filmy kręcone "z pierwszej osoby" (obraz oglądany oczami głównego bohatera), to półtorej godziny z "Diary Of The Dead" z pewnością nie będzie dla Ciebie czasem straconym!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/30/#findComment-119983
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...