Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Horrory


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Ostatnio znow powrocilem do zainteresowania Lovecraftem, a raczej filmami na podstawie jego powiesci (ktore to wiekszosci przeczytalem)

 

Zrobilem sobie mala liste 10 wedlug mnie najlepszych filmow na podstawie lovecrafta:

 

1. piewrsze miejsce tu nie mam zadnych watpliwosci to oczywiscie Zew Cthulu czarno-bialy niemy film z 2005r. super ze wlasnie w takiej formie zostal zrobiony, swietnie oddal klimat opowiadania

2. Re-Animator cala trylogia, tu piewrsze odstepstwa od opowiadania Lovercrafta, mimo tego swietny horrorek, klimat lat 80-tych

3. Dagon poprostu kolejny muss, dobrze przedstawione miasto Inssmouth, i te postacie ludzi-ryb, koncowka swietna

4. The Dunwich Horror tu d;lugo sie zastanawialem, ale za Dunwich house mocna strona jest tajemniczosc postaci ktora zabija, kolejny swietny film na podst L.

5. In the Mouth of Madness to chyba kazdy zna, dobry film, poprostu ale jak dla mnie zamalo prawdziwego horroru

6. The Haunted Palace 1 film na podst opowiadania i naprawde swietny, z klimatem, dobra koncowka, nie ma o co sie przyczepic

7. From Beyond wiele osob dalo by wyzej, ja dawno ogladalem ten film i mnie az tak nie zachwycil dobry jest, ale nie na tyle by byl wyzej

8. Necromonicon 4krotkie historyjki, bardzo fajny pomysl, oglada sie lekko i przyjemnie, ale za malo tu klimatu niestety

9. The Skeleton Key tu podobnie

10. The Unnamable drugiej czesci nie widzialem, aczkolwiek dobry horror z jednym minusem, potwor zrobiony badziewnie i to kuje w oczy

 

 

Polecam filmy na podstawie Lovercrafta, jak widac wiekszosc jego powiesci zostala trafnie przeniesiona na ekran.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-96709
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 736
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    142

  • Euz

    59

  • Streetovs

    56

  • Zophael

    40

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Dziś wróciłem do horroru po prawie miesiącu przerwy, a wszystko spowodowane euro.

Pierwszym z filmów, który dziś obejrzałem był Surf Nazis Must Die (1987), produkcji TROMY. Ten niskobudżetowy gniot opowiada o potyczkach nazipunków surferów ze zwykłymi surferami. Kiedy jeden z surferów zostaje zabity, do akcji wkracza żądna krwi morderców, matka. Kobieta kupuje broń w miejscowym sklepie i zaczyna pogoń za naziolami. Film jest świetną komedią. Jest pełen śmiesznych dialogów i akcji jak np ustawki nazioli z azjatami :D . Już na samym początku filmu wybuchłem śmiechem słysząc text - "Who rulz the beaches ? Surfers! Who rulz the surfers ? Surf Nazis! " :lol: . Jak na Trome, to w filmie było zadziwiająco mało gore a scen morderstw było niemało. Ogólnie nienajgorzej. Spodziewałem się trochę więcej horroru w tym horrorze ale totalny debilizm bohaterów i ich kreacje mi to wynagrodziły ;) . 6/10 bo się nie nudziłem :)

 

Watcher In The Woods z 1980 w Polsce znany jako Obserwator to mało znana amerykańsko-brytyjska produkcja. Ten ghost movie przedstawia nam historie rodziny, która wprowadza się do wynajmowanego przez starszą kobietę, domu. Główna bohaterka już pierwszego dnia zaczyna wyczuwać, że w tym domu jest coś złego. Najpierw stojąc w oknie dostrzega w pobliskim lasku, niebieskie światło, a następnie jest świadkiem samoistnego pękania szyb i luster. Kobieta będzie musiała rozwiązać zagadkę, która miała miejsce w tym domu wiele lat temu. Generalnie film jest świetny. Efekty są takie jak lubię czyli nieprzesadzone i umiarkowane. Przestraszyć to się raczej nie przestraszyłem ale bardzo się wczułem w klimat tego filmu. Na pewno nie żałuje, że poświeciłem na ten film 84 minuty. Warto go obejrzeć. 9/10 !

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-99768
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  7
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.05.2008
  • Status:  Offline

Dla mnie numerem jeden zawsze bedzie Martwica mozgu. Potem jest Martwe zlo 2 i Armia ciemnosci. Absolutne klasyki. Te trzy filmy cenie sobie najbardziej. Podobaly mi sie tez Droga bez powrotu, Swit zywych trupow i Pila 1 a najbardziej nienawidze japonskich pierdolowatych horrorow i ich dennych hollywoodzkich remakach.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-99879
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  763
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.05.2008
  • Status:  Offline

A ja sie panicznie bałem/boje Samary Morgan :lol:

mówie serio

Oraz tego azjatyckiego połamanca :lol:

to tez na serio

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-99990
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  55
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.11.2007
  • Status:  Offline

28 dni pozniej - jedyny film z zombiakami o ktorym moge smialo powiedziec ze jest dobry .

 

28 tygodni pozniej - kontynuacja , 1sza czesc bardziej mi sie podobala , ale ta tez daje rade

 

eraserhead - najpierw przeczytac o czym to jest i pozniej sciagac bo nie kazdy tego yupu film polubi ;] nietypowy horror , zmusza do refleksji

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-99991
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

A teraz kolejna minirecenzja której i tak nikt pewnie nie przeczyta.

Woman In Black (1989) to brytyjska adaptacja powieści Susan Hill. Film przedstawia nam poczynania młodego adwokata Arthura Kidda, który zostaje wysłany do małego miasteczka by zająć się sprawami majątkowymi niedawno zmarłej wdowy. Kiddowi nie udaje się zdobyć informacji u mieszkańców miasteczka, więc zmuszony jest wybrać się do domu zamarłej kobiety. W starym domu, stojącym na jakimś zupełnym odludziu, adwokat przeżywa koszmar. Najpierw słyszy stukot końskich kopyt pod domem, mimo iż dookoła żywej duszy, a następnie na starym cmentarzu obok domu dostrzega postać starej kobiety ubranej na czarno i powoli zdaje sobie sprawę, że nie ma do czynienia z żywą istotą. Mężczyzna zostaje w domu na noc i wszystko sie powtarza, mimo to dalej zajmuje się swoją pracą i stara się wyjaśnić tę zagadkę.

 

Totalne zero efektów specjalnych, typowych dla dzisiejszych ghost story movies, czyni ten film zajebistym. Akcja filmu dzieje się na moje oko w latach 30 i wszystko wygląda doskonale. Zachowanie ludzi i sceneria pozwalają nam się wczuć w klimat tej produkcji. Sam duch wdowy jest przedstawiony świetnie i jakbym coś takiego zobaczył na własne oczy to bym chyba popuścił. Generalnie jedynym minusem filmu może być trochę powolne toczenie się akcji, wszystko inne oceniam bardzo wysoko. 8/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-100009
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Race With The Devil (1975) - Dwóch przyjaciół wraz se swoimi żonami, postanowiło wybrać się samochodem-campingowym do Colorado by pojeździć trochę na motocrossach. Gdy zatrzymali się na jakimś pustkowiu, zostali świadkami satanistycznych rytuałów, których finałem było morderstwo młodej kobiety. Mimo zachowania ciszy, wczasowicze zostali dostrzeżeni przez satanistów. Tym samym członkowie sekty zostali zmuszeni do wyeliminowania wszystkich świadków całego zajścia i zaczął się wielki pościg.

Generalnie cały film to jedna wielka ucieczka. Raz są gonieni samochodami na autostradzie a raz gdy mają postój na jakimś zadupiu... Tempo filmu jest niesamowite bowiem cały czas coś sie dzieje. Film raczej mało znany ale obowiązkowy dla każdego fana kina grozy. 9/10

 

a tu mam fajne skriny z Woman In Black. Robiąc je mało co nie narobiłem w majty :)

http://img113.imageshack.us/img113/2479/thewomaninblack2cu4.jpg

 

plynie se rodzinka lodka i na jeziorze pojawia sie duch. za chwile na rodzinke zawala sie drzewo i wszyscy umieraja

 

 

i jeszcze jeden

http://img177.imageshack.us/img177/2859/thewomaninblack3rw7.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-100103
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

Euz, przez te screany namówiłeś mnie :D

Ja ze swojej strony nie polecę horroru Ils. Sławny francuski, który miał być straszny tak jak Inside, ale nawet do stóp mu nie dorasta. jedyne co w tym filmie jest przerażającego to to że jest na faktach.

Polecam także horror The Nun (Zakonnica). Od dłuższego czasu rozczarowywania się horrorami, na tym na prawdę zjeżyły mi się włosy
Dementuje plotkę. Nudny, bez ładu i składu i ani trochę nie straszny. Jedyny mały plus to to że nie jest amerykański :P
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-100140
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

michalbdg, - www.horrorflix.ws

lub torrent - http://cinemageddon.org/index.php

albo http://www.horrorcharnel.kicks-ass.org/browse.php - nawet jak nie ma to dajesz requesta i juz jest ;d

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-100173
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  52
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.07.2008
  • Status:  Offline

Czytałem recenzje filmu Jestem Legendą i tam pisze, że główny bohater zostaje sam na świecie oprócz kilku procent ludności, które zostały zamienione w potwoery. Teraz pytanie, czy ten film to horror? Może ma ktoś linka do niego? Najlepiej w jednym...
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-100174
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja ze swojej strony nie polecę horroru Ils. Sławny francuski, który miał być straszny tak jak Inside, ale nawet do stóp mu nie dorasta. jedyne co w tym filmie jest przerażającego to to że jest na faktach.

 

Tu bym polemizował. Ils jest na prawdę solidnym horrorem, przez większą część trzyma w napięciu a przerażające są tu nie masakryczne sceny gore (jak było w Inside), ale permanantna świadomość osaczenia bohaterów oraz końcówka filmu (kto i dlaczego się z nimi "zabawiał"). Ils jest jedną z ciekawszych pozycji francuskich z gatunku horroru ostatnich lat, ale kierowana jest do widza, który ceni sobie jego inteligentniejszą odmianę - świetne budowanie napięcia i niebanalny temat a nie tylko gustuje w hektolitrach krwi.

 

Race With The Devil (1975) - Dwóch przyjaciół wraz se swoimi żonami, postanowiło wybrać się samochodem-campingowym do Colorado by pojeździć trochę na motocrossach. Gdy zatrzymali się na jakimś pustkowiu, zostali świadkami satanistycznych rytuałów, których finałem było morderstwo młodej kobiety. Mimo zachowania ciszy, wczasowicze zostali dostrzeżeni przez satanistów. Tym samym członkowie sekty zostali zmuszeni do wyeliminowania wszystkich świadków całego zajścia i zaczął się wielki pościg.

Generalnie cały film to jedna wielka ucieczka. Raz są gonieni samochodami na autostradzie a raz gdy mają postój na jakimś zadupiu... Tempo filmu jest niesamowite bowiem cały czas coś sie dzieje. Film raczej mało znany ale obowiązkowy dla każdego fana kina grozy. 9/10

 

Ja także polecam "Wyścig z Diabłem". Film jest konkretny, trzymający w napięciu i ze świetnym zakończeniem. Jak dla mnie - klasyka horrorów o sektach.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-100189
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

Cok, nie, to w żadnym stopniu nie jest horror.

 

Ja ostatni widziałem jeden z najnowszych dzieł z gatunku straszydeł zza oceanu, a mianowicie The Ruins - Ruiny. Film opowiada historię kilku (4-5) niewinnych (jak zawsze) amerykańskich (tym razem uwaga- dołączył jeden niemiec) nastolatków, którzy będą musieli stoczyć walkę o życie (normalna codzienna sytucja). Nasi bohaterowie są na wakacjach gdzies w Ameryce Południowej i poznają (czwórka amerykanów poznaje) pewnego niemca, który mówi im że jego brat zakręcił się (:D) wokół pewnej pani archeolog i dzięki temu na mapę to starożytnych ruin cywilizacji majów czy inków (nie pamiętam :P ). Oczywiście nie można przegapić okazji żeby zwiedzić coś, czego nie ma nigdzie na mapach i cała piątka (choć po dotarciu do celu zrobiła się szóstka, ale jak to za huja nie wiem) wyrusza za dziką wycieczkę. Bez trudu docierają na mjejsce, ale ani śladu archeologów, za to znaleźli się tubylcy którzy na dzień dobry z.... a już więcej nie napisze bo byłby to za dyży spoiler. Ogólnie tubylcy nie sa zbyt przyjaźni.

Film jest oryginalny, bo (chyba) pierwszy raz użyto tu za mordercę.. no i znowu nie mogę napisać co bo byłby to spoiler, ale ważne że wcześniej takiego mordercy nie widzieliśmy. Klimat jest tu (imo bo slyszalem inne recenzje) dobry (ale nie bardzo dobry) i z niecierpliwością czekamy na to co będzie za chwilę. Jest klika krwawych scen, nie za wiele, ale jak są to porządne (imo, chociarz jak tak głębjej się nad tym zastanowiś to możliwe że za mało takich filmów widziałem (gustuje raczej w komediach sensacyjnych) i dlatego mnie to straszy). Ogólnie mi sie podobało i mogę polecić. W mojej opinii 7/10

 

[ Dodano: 2008-07-04, 21:00 ]

Ils jest jedną z ciekawszych pozycji francuskich z gatunku horroru ostatnich lat, ale kierowana jest do widza, który ceni sobie jego inteligentniejszą odmianę - świetne budowanie napięcia i niebanalny temat a nie tylko gustuje w hektolitrach krwi.
Temat nie jest niebanalny bo kilka filmow juz widziałem gdzie morduje sie dla zabawy, tutaj dodatek to tylko że jest na aktach. A co do klimatu to ja go właśnie nie wyczułem, a nie będę udawał że jest inaczej bo innym się podobało. Uwierz mi że wolę filmy z klimatem niż krwawe cosie.

 

ps. -Raven-, zapraszamy na # :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/1156-horrory/page/21/#findComment-100190
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...