Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Horrory


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Devil - wszystko zaczyna się dość ciekawie, z budynku spada ciała, nie wiadomo co się stało itd. Kilka chwil później kilka osób zacina się w windzie i wszystko zaczyna się wyjaśniać. Nie będzie wielką tajemnicą, że to sprawa diabła, bo to widać po samym tytule, ale sam pomysł mógł być wykorzystany o wiele lepiej, a film który był promowany jako horror koniec końców wypadł jak thriller z dodatkiem horroru i nic więcej. Aktorzy to nie była najwyższa półka i niektórzy zamiast dobrego aktorstwa po prostu irytowali. Prym wiódł chyba ochroniarz, który również był w windzie, a na którego nie mogłem patrzeć już po kilku minutach(widziałem go już wcześniej, ale tutaj działał na mnie jakoś negatywnie). Końcówka wyszła średnio, ale zaskakujący był jeden z wątków pobocznych fabuły i to na pewno można zaliczyć do pozytywów. Typowy średniak. 5/10

15974308365193fac7b7921.jpg

  • Odpowiedzi 736
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    142

  • Euz

    59

  • Streetovs

    56

  • Zophael

    40

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Hatchet - miałem ochotę na typowego slashera i dlatego wybrałem właśnie ten film. Historia bardzo prosta, wycieczka wybiera się żeby pozwiedzać straszne okolice jeziora i pobliskiego lasu, a także, a może przede wszystkim żeby zobaczyć dom Victora Crowleya, człowieka który urodził się z wyjątkowo zniekształconą twarzą i który zginął w cierpieniach podczas pożaru domu. Oczywiście legenda głosi, że wcale nie umarł. Film to jeden wielki kicz, fabuła bardzo słaba, fatalne aktorstwo, ale może to kogoś zdziwić właśnie taką produkcje chciałem zobaczyć i byłem w miarę zadowolony, że mój kaprys został spełniony. Było kilka mocnych scen, niektóre role rozpisane tak źle, że aż śmiesznie i końcówka po której trzeba się spodziewać kolejnej części, a wiem, że takowa powstała. Tak jak mówię, wiedziałem czego się spodziewać i nie będę oceniał całkowicie słabo tego kiczowatego filmu hehe. 3/10

15974308365193fac7b7921.jpg

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Pig (1998)

 

Fabuła: "Krótkometrażowy film eksperymentalny. Oto pewien mężczyzna pakuje walizkę, a następnie wyjeżdża samochodem na pustynię. Tam chwyta swą ofiarę- pojmany przez niego człowiek zostanie poddany serii tortur, a następnie dojdzie do swoistego połączenia mordercy i jego ofiary..."

 

Ciężko mi zawsze oceniać filmy surrrealistyczne, gdyż każdy interpretuje je inaczej... Mamy tutaj faceta w masce świni oraz jego ofiarę z obklejoną bandażem głową. W filmie (co mnie zaskoczyło) jest muzyka prawie w ogóle nie zgrana z obrazem (tzn przygrywają nam w tle różne dźwięki które z wydarzeniami na ekranie nie mają pozornie nic wspólnego) jest też całkowicie zrealizowany w czerni i bieli, nie uświadczysz tutaj także dialogów gdyż film jest praktycznie niemy... Jeśli chodzi o tortury... Nie ma tutaj żadnego chlapania krwią... Z całego filmu zapadła mi w pamięć scena w którym oprawca nakłuwa na igłę z nitką sutki ofiary oraz jego penisa. Mimo że nie pojawia się przesadnie dużo krwi to jednak wszystko to połączone z czarno białym tłem robi wrażenie :D Film jest dostępny na YT, zachęcam do obejrzenia, niech każdy zinterpretuje go na swój sposób

 

Part 1: http://www.youtube.com/watch?v=gr7sPK7c6YQ

Part 2: http://www.youtube.com/watch?v=69nFOEmI_hI&feature=related

 

PS. teraz czytam na filmwebie że podobno sceny cięcia żyletką i przekłuwania genitaliów były prawdziwe oraz że jego reżyser (który o dziwo zmarł krótko po zakończeniu kręcenia filmu) był chory psychicznie i po skończeniu zdjęć do filmu popełnił samobójstwo... Ile w tym prawdy- nie mam pojęcia więc potraktujcie to jako ciekawostkę z mojej strony...


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Paranormal Activity 2 - pierwsza część to swego rodzaju fenomen, bo film zrobiony był za zaledwie kilka tysięcy, a zarobił grube miliony. Niestety na pierwszej części powinno się to skończyć, bo kontynuacja skazana była na niepowodzenie i tak też się stało. To co najbardziej podobało mi się w "jedynce" to odpowiednie budowanie napięcia i systematyczne wciąganie widza w akcje filmu. W najnowszej części tego niestety nie było, każdy wiedział czego się spodziewać i wszystko było podane zdecydowanie za szybko. W miarę pozytywnie film się skończył, bo było to trudne do przewidzenia, ale z drugiej strony można to odebrać też jako minus, bo film będzie miał swoją kontynuacje. W produkcje z 2007 roku potrafiłem się wciągnąć i oceniłem na solidne 6/10 biorąc pod uwagę prosty scenariusz i słabe aktorstwo. Produkcja z 2010 roku to już o wiele gorszy film i przy takiej tendencji spadkowej kolejna część może być ciężka w oglądaniu. 4/10

15974308365193fac7b7921.jpg

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  10 276
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

The Tortured (2010)

 

"Pewnego słonecznego dnia z podwórka Elise i Craiga zostaje porwany ich kilkuletni syn. Dziecko bestialsko torturowane przez szaleńca, Kozlowskiego, umiera w jego piwnicy. Dla bohaterów śmierć jedynej pociechy staje się początkiem piekła. Nie mogą bowiem przejść do porządku dziennego nad tym, iż ich synowi przez długi czas zadawano cierpienie. Głęboko także poruszeni są faktem, iż mordercy za zabicie dziecka wymierzono karę dwudziestu pięciu lat więzienia. Nie mogąc ukoić żalu, jaki paraliżuje ich życie, Elise i Craig postanawiają własnoręcznie wymierzyć sprawiedliwość. Porywają Kozlowskiego i w oddalonym od cywilizacji domostwie urządzają mu prawdziwą kaźń..."

 

Powiem szczerze, że po podobnym tematycznie, kanadyjskim "7 Dni", który pomimo zachwytów krytyki, jakoś niespecjalnie potrafił mnie poruszyć (oceniam go: 5/10), nie spodziewałem się tu nic specjalnego. Ponieważ jednak wśród obecnie wypuszczanych horrorów panuje straszna posucha, postanowiłem "zaryzykować" i cholera - nie zawiodłem się!

Temat teoretycznie nie jest żadną nowością, bo mamy tutaj klasyczny motyw zbrodni oraz prób wymierzenia sprawiedliwości na własną rękę (skoro sąd tego nie potrafił) oraz świetnie zarysowany dylemat moralny, czy zemsta przynosi tak naprawdę ukojenie oraz czy przemoc rodząca przemoc nie upodabnia nas tak naprawdę do potworów, które usiłujemy tępić...

Na samym starcie muszę zaznaczyć, że "The Tortured" nie jest pozbawiony błędów logicznych (wg mnie nie są one jakieś porażające, ale trafiają się. Nie wpływało to jednak ogólnie na odbiór filmu jako całości. Przynajmniej w moim przypadku) i jeżeli oglądający jest typem osoby usiłującej na każdym kroku wytknąć reżyserowi, że coś zjebał - powinien sobie ten film odpuścić. Cała reszta będzie go oglądała z wypiekami na twarzy, aż do samego końca. Gwarantuję!

To co jest zdecydowanym pozytywem obrazu to świetnie budowane, permanentne napięcie (ciągły dylemat moralny rodziców, czy naprawdę dobrze robią decydując się na wymierzenie sprawiedliwości na własną rękę), całkiem niezłe aktorstwo (zwłaszcza solidna rola Eriki Christensen w roli matki), mocne sceny gore (może nie jest to japońska ekstrema, ale wrażliwsi widzowie mogą odwrócić kilka razy głowę od ekranu) oraz miażdżące końcówka (choć widzę na forach filmowych, że część ludzi nie potrafi jej odpowiednio zinterpretować w 100-u procentach, a tylko wtedy naprawdę kopie ona widza prosto w twarz) i istotne pytanie, które pozostaje na długo po emisji filmu wraz z oglądającym - czy naprawdę zasada "oko za oko, ząb za ząb" jest rozwiązaniem, które na zawsze uciszy demony w głowie?

Powiem tak, może i zawyżam ocenę tego filmu (oceniam go 8-/10), ale nie liczyłem, że z tak zgranego tematu można wycisnąć tak interesujący obraz, który od samego początku do końca utrzyma mnie w napięciu i wręcz sponiewiera zakończeniem (jestem czuły na tym punkcie. Dobre zakończenie potrafi niesamowicie podnieść ocenę całego filmu w moich oczach). Poza tym wśród tych wszystkich dennych horrorów zalewających rynek, ten naprawdę jest niegłupi (porusza istotne kwestie oraz stawia ważne pytania) i wyróżnia się zdecydowanie na plus. Myślę, że jeżeli ktoś będzie potrafił przymknąć oko na drobne nielogiczności i niekonsekwencje w zachowaniu bohaterów, powinien być całkowicie usatysfakcjonowany seansem "The Tortured". Ja zdecydowanie byłem, tak więc z czystym sumieniem mogę polecić ten najnowszy film Roberta Liebermana.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  212
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.09.2008
  • Status:  Offline

Zna ktoś jaki dobry tracker z horrorami ?
Dwa razy się zastanów, zanim poczęstujesz się miodem podanym na ostrym nożu.

2349695364ab77fee2b70b.jpg


  • Posty:  212
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.09.2008
  • Status:  Offline

wyłącznie na zaproszenia :(
Dwa razy się zastanów, zanim poczęstujesz się miodem podanym na ostrym nożu.

2349695364ab77fee2b70b.jpg


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeżeli Cię to interesuje mogę podzielić się swoim kontem, więc odezwij się via PM. ;)

 

Blady strach - film produkcji francuskiej przeszedł moje najśmielsze oczekiwania głównie dzięki temu w jaki sposób się zakończył, a to w horrorach był zazwyczaj największy problem jak dla mnie. Dwie przyjaciółki mają się w spokoju pouczyć na egzaminy w domu rodzinnym jednej z nich który jest na zupełnym odludziu. Już pierwszej nocy do domu wpada mężczyzna, który zabija wszystkich oprócz dwóch przyjaciółek nie darując życia nawet małemu dziecku. Od tego momentu wiele momentów jest bardzo podobnych do innych tego typu produkcji, ale świetnie ukazany czarny charakter, którego twarz widać od samego początku i który świetnie odgrywa psychola z minuty na minuty podnosi wrażenia artystyczne filmu. Mimo wszystko pod koniec byłem zaskoczony wysoką notą jaką dał -Raven-, ale wtedy przyszedł właśnie koniec i to jaki. Totalne zaskoczenie, którego nie sposób było przewidzieć i które mnie i moją drugą połowę wgniotło w fotel. Dawno nie oglądałem tak świetnej produkcji jeżeli chodzi o ten gatunek filmowy. 8/10

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

DISAPPEARED

 

Zaginoł młody chłopak, brat jak i ojciec nie miał dla niego czasu.

Później brata prześladują głosy, obwinia ojca, popada w paranoje.

Film zapowiadał się ciekawie i miał ciekawą atmosfere, klimat, nastrój i lokalizacje. Blokowiska "gorszej" dzielnicy Londynu.

Wraz z rozwojem akcji, było coraz ciekawiej, aż.... słaby finał, co daje duży minus niestety.

 

5/10

 

Heartless

 

O wiele ciekawszym filmem, jest drugi z Horrorów Angielskich - Heartless.

Opowiada on o chłopaku, który ma blizne duża czerwoną na twarzy, troszke w kształcie serca.

Wyśmiewany przez rówieśników, pokazuje sie raczej w nocy.

Mili są dla niego tylko matka, nowy sasiad i sprzedawca spożywczym sklepie, który oferuje mu broń i gada o zagładzie.

Wiekszośc akcji to noc, znów ciekawe ulice Londynu z tych robotniczych dzielnic, znów ciekawy klimat i prowadzona akcja.

W końcu chłopak natrafia na bande młodocianych, którzy maja na sobie maski ( lub to ich prawdziwa twarz), potworów. przy pierwszym spotkaniu udaje mu sie uciec, przy drugim, ginie jego matka a on trafia do szpitala. Postanawia się zemścic i spotyka sie z diabłem.

Więcej fabuły zdradzać nie będe, na minus daje może znów za słaby w przekazie finał. Ale film jest bardzo dobry, mroczny, ciekawy, z dobrą grą aktorską.

 

7/10

 

Double Vision

 

Horro/Thiler Tajwańsko Chiński (Honk Kong) z częsciową obsadą z USA.

Wyszło troche efekciarsko, ale całośc ciekawa.

W mieście ginie pare osób, w dziwnych okolicznościach.Znana kobieta ozstaje spalona, a nic w pokoju oprócz niej nie ulega spaleniu, duchowny zostaje pozbawiony flaków, a jego brzuch po tym zaszyty itp;

Agent tajwański został przydzielony do rozwikłania zagadki i uchwycenia mordercy, dostaje jako partnera agenta FBI. Na początku widzimy, jak sie nie roozumieją, by w kolejnych scenach filmu, patrzec na rozwijanie ich przyjaźni. po czym następuje zaskakujaca scena.

A następnie, jest juz horrorowato, wraz z ciekawym niejednoznaczym finałem.

Wyszedł twórcom spory mix gatunkowy i różnowrodność wątków. Film za krótki, powinien być rozłożony, bo historia zrobiona dobrze , ciekawie się ogląda i dobrze zaskakuje.

 

7/10

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Silent Hill - oglądałem już jakiś czas temu, ale zapomniałem napisać, więc nadrabiam zaległość tym bardziej, że ta produkcja i tak czekała dość długo na to aż ją zobaczę. Film zaczyna się dość mocno, bo pewna dziewczynka lunatykując przychodzi nad przepaść i dopiero jej matka w ostatnim momencie ją ratuje. Jak się okazuje nie był to pierwszy raz i dziewczynka miała już wcześniej tego typu zdarzenia i pojawiała się w nich nazwa miasta Silent Hill. Matka szuka informacji w necie i na własną rękę wraz z córką postanawia udać się do tajemniczego miasta nie mówiąc o tym swojemu mężowi i gdy tylko zbliża się do tego miejsca zaczynają dziać się tajemnicze rzeczy. Jako, że mało rzeczy w horrorach potrafi mnie zaskoczyć to czekałem co będzie w stanie mnie zaskoczyć, ale nic takiego się nie pojawiło...Mimo to film jako całość potrafił mnie mocno wciągnąć i z niecierpliwością czekałem na zakończenie tej historii, które wypadło bardzo solidnie i naprawdę przypadło mi do gustu. 7/10

 

A Nightmare on Elm Street - bardzo lubiłem dawną postać Freddy'ego, który grany przez Roberta Englunda był postacią idealnie dopracowaną i momentami sama jego rola była lepsza niż niektóre części "Koszmaru z ulicy Wiązów". Ciekaw byłem jak wypadnie ten remake i trochę się zawiodłem, przede wszystkim na wspomnianym Freddym, który był o wiele gorszy niż ten stary(a to w sumie ciekawe, że teraz przy takich możliwościach jego twarz wyglądała o wiele bardziej sztucznie niż kiedyś). Nigdy nie byłem fanem samej historii i mordowania we śnie, a gdy do tego dodam jeszcze zmarnowaną postać mojego ulubieńca to wychodzi typowy średni horror, który absolutnie nie zapada w pamięć i człowiek ma wrażenie, że jest mocno niedopracowany. 5/10

 

1408 - no i kolejna już pozycja, która czekała sporo czasu aż moja nieskromna osoba ją zobaczy. Mike Enslin pisze opowiadania o miejscach nawiedzonych, które regularnie zwiedza i tak naprawdę obala mity tych nawiedzonych miejsc. Pewnego razu dostaje kartkę i intrygującą notkę na temat pokoju 1408 w pewnym hotelu w Nowym Jorku. Zaczyna szperać po internecie, a najbardziej zaciekawia go fakt, że recepcja nie chce się zgodzić na to, żeby główny bohater grany przez Johna Cusacka zamieszkał akurat w tym pokoju. Mike przyjeżdża na miejsce i dowiaduje się od Geralda Olina(Samuel L. Jackson) wielu mocnych faktów na temat tego miejsca o których nikt poza hotelem nie słyszał. Prawdziwa jazda zaczyna się w momencie gdy Mike wchodzi do pokoju i mimo, że początkowo podchodzi do wszystkiego z dystansem to z minuty na minute film niesamowicie potrafi wciągnąć, a końcówka którą wielu może różnie interpretować była mistrzowska. Rzadko horror potrafi mnie tak zadowolić(chociaż ostatnio mam szczęście, bo "Blady Strach" to też była perełka). Jak dla mnie rarytas jeżeli chodzi o ten gatunek. 8/10

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Z tego co wyczytałem o filmie 1408, to końcówka filmu w wersji reżyserskiej różni się od końcówki, w wersji kinowej.

 

Każdy kto oglądał wersję kinową, wie jaka była końcówka, wersja reżyserska była następująca:

 

"ZAKOŃCZENIE (od 94 minuty)

W wersji kinowej, po tym, gdy Enslin w płonącym pokoju, usłyszał Katie, do 1408 wtargnęli strażacy. Poparzony Michael informuje ich, żeby tu nie wchodzili. Na ekranie pojawia się rozpływający się z powodu gorąca numer pokoju (1408), po czym widzimy popijającego drinka Samuela L. Jacksona ("Dobra robota, panie Enslin"). Pogromcy ognia uratowali głównego bohatera, który znów zamieszkał z żoną. W ostatniej scenie, Enslin kończąc swoją książkę na komputerze, włączył zniszczony dyktafon przy swojej żonie, na którym wyraźnie było słychać, że rozmawiał wtedy z córką. KONIEC.

W wresji rozszerzonej, po tym gdy Michael usłszał swoją córkę, ukazuje nam się rozpływający się napis 1408. W kolejnej scenie jesteśmy na pogrzebie (Michaela). Są na nim obecni m.in. Lily i Sam. Po ceremonii pod cmentarz przyjeżdża pan Olin i próbuje dać wdowie osobiste rzeczy Enslina znalezione w pokoju (spakowane w pudełko), tłumacząc, że nie zginął na marne i pokój powienien zostać już zamknięty. Sam spłasza eks-kierownika. W swoim samochodzi, pan Olin otwiera pudełko, w którym znajduje się parę pierdół oraz nieco zniszczony dyktafon. Murzyn zaczyna odsłuchiwać taśmy, na której znajduje się część rozmowy Michaela z córką ("Kochasz mnie tatusiu? Tatusiu?"). Mężczyzna zagląda w lusterko i dostrzega dziewczynkę podobną do Katie, wołającą ojca. Nagle w przednim lusterku pojawia się Enslin, cały poparzony (siedzi z tyłu). Olin zagląda na tyle siedzenie, ale nikogo nie ma. Jego wóz odjeżdża spod cmentarza. Po tej scenie przenosimy się do hotelu "Delfin". Widzimy, jak normalnie wyglądający Michael spogląda przez rozwalone okno (a właściwie już dziurę w ścianie). Po chwili zaczyna go wołać córka ("Tatusiu!"). Enslin odwraca się ("Tak, oczywiście"), i zapala papierosa, po czym powoli znika w drzwiach, niczym zjawa. KONIEC.

Bardziej pesymistyczne, aczkolwiek o wiele ciekawsze zakończenie od tego niejakiego z wersji kinowej."

 

 

Źródło: www.filmweb.pl

 

Sam obejrzałem wersję kinową i muszę przyznać, że film niezły, ale często wiało nudą. Jak przeczytałem obsadę filmu i zobaczyłem nazwisko: Samuel L.Jackson ucieszyłem się, szkoda tylko, że jego rola w tym filmie trwała dosłownie pięć minut. Prawdę mówiąc, to zakończenie w wersji kinowej jest znacznie gorsze niż w tej wersji reżyserskiej. 6/10


  • Posty:  10 276
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Sam obejrzałem wersję kinową i muszę przyznać, że film niezły, ale często wiało nudą.

 

Dla mnie film zajebisty (8/10) jak na zalew horrorowych gówien, jakie dostajemy od ładnych kilku lat. Wiało nudą? Ja od momentu kiedy Enslin wchodzi do pokoju 1408 siedziałem do samego końca jak na szpilach, na maksa wkręcony w to, co się za chwile wydarzy. O jakości tego filmu niech świadczy wysokość wystawionej przeze mnie oceny w połączeniu z faktem, że zajebiście nie lubię horrorów z gatunku "ghost story" (uważam, że są mało straszne i ogólnie jadą po sztampie), ale ten mnie rozjebał (miałem też to szczęście, że oglądając go po raz pierwszy trafiłem na wersję z tą "ciekawszym" zakończeniem", tak więc film był dla mnie kompletny). Zdecydowanie jeden z najciekawszych horrorów ostatnich lat.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Ja od momentu kiedy Enslin wchodzi do pokoju 1408 siedziałem do samego końca jak na szpilach, na maksa wkręcony w to, co się za chwile wydarzy.

 

Wkręcony, to również byłem, ale dla mnie Horror, to film grozy. Wiem, że filmy na podstawie: "Pewna osoba znalazła się w tajemniczym hotelu" z zasady nie są straszne, ale spodziewałem się więcej "groźnych" momentów po tym tytule. Poza tym takie zimy w pokoju, powodzie dla mnie są nudne. Tak na dobrą sprawę serce biło mi nieco szybciej tylko wtedy jak Enslin znalazł się w kanałach wentylacyjnych i uciekał przed tym stworzeniem.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Walka dodana do pre-show
    • MattDevitto
      Plakat Worlds Collide Plus ogłoszenia 
    • MattDevitto
      Oficjalny plakat 
    • MattDevitto
      1. Megan Bayne and Penelope Ford 2. Mercedes Moné 3. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) 4. "Timeless" Toni Storm (c) 5. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) 6. Ricochet 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) 8. Kazuchika Okada (c) 9. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) 10. Will Ospreay
    • xAttitude
      xAttitude wchodzi na ring z mikrofonem w ręku! Yo, Giero, dzięki za przywołanie mnie do akcji! Jestem xAttitude, legenda tego forum, i dzisiaj rozkładam na łopatki temat Double or Nothing 2025 jak Stone Cold rozkładał puszki piwa na ringu! Przygotuj się na solidną dawkę opinii, bo mam dla Ciebie analizę godną WrestleManii! Let’s get ready to rumble! Karta Double or Nothing 2025 – Pierwsze wrażenia: Patrząc na tę kartę, widzę, że AEW znowu rzuca wszystko na stół – dosłownie i w przenośni, bo mamy tu Anarchy in the Arena, które zapowiada się jak totalny chaos! 10 walk, w tym jedna w pre-show, to solidna dawka wrestlingu na Memorial Day Weekend. Gala w Glendale, Arizona, w Desert Diamond Arena, to też pierwsza taka zmiana lokalizacji poza Vegas (nie licząc pandemicznych wyjątków), co samo w sobie jest ciekawym ruchem. Ale czy ta karta ma szansę przebić poprzednie edycje? Rozbijmy to na części jak stół w hardcore matchu! Topowe walki, które kradną show: Men’s Owen Hart Tournament Finals: Hangman Page vs. Will Ospreay – To jest starcie, które może być Match of the Year! Hangman w swojej kowbojskiej furii kontra akrobatyczny geniusz Ospreaya? Biorę popcorn i obstawiam, że to będzie 5-gwiazdkowy banger! Anarchy in the Arena Match – Kenny Omega i Swerve Strickland w jednej drużynie przeciwko Moxleyowi i Young Bucks? Do tego Samoa Joe i Shibata rzucający mięsem na prawo i lewo? To nie walka, to wojna! Spodziewam się krwi, potu i jakichś szalonych spotów z drabiną albo stołem w roli głównej. AEW Continental Championship: Kazuchika Okada vs. Mike Bailey – Okada to klasa sama w sobie, a Bailey to dynamit w ringu. Jeśli dadzą im 20 minut, to rozwalą system! Co mnie zastanawia? Niektóre walki wyglądają na typowe "zapychacze". FTR vs. Nigel McGuinness i Daniel Garcia? Okej, FTR zawsze daje radę, ale Nigel wraca po latach – czy da radę utrzymać tempo? No i pre-show, Megan Bayne i Penelope Ford vs. Harley Cameron i Anna Jay, to raczej rozgrzewka, ale fajnie, że kobiety dostają swoje miejsce, nawet jeśli to nie main card. Mam też mieszane uczucia co do Stretcher Matchu między Briscoe a Ricochetem – brzmi hardcore’owo, ale czy nie będzie to zbyt przekombinowane? Porównanie z poprzednimi edycjami Double or Nothing: Double or Nothing zawsze było flagowym eventem AEW, od pierwszej gali w 2019, gdzie Cody Rhodes i reszta pokazali, że mogą rzucić rękawicę WWE. Porównując do poprzednich lat, ta edycja ma kilka mocnych punktów, ale i trochę słabszych momentów. 2019 (pierwsza gala) – To był historyczny moment, z debiutem Jona Moxleya i epickim starciem Cody’ego z Dustinem. Emocje były nie do pobicia, bo wszystko było nowe. 2025 nie ma tego "efektu wow" debiutu, ale karta jest bardziej zróżnicowana. 2023 – Pamiętamy Anarchy in the Arena z Blackpool Combat Club i Elite – to był chaos na najwyższym poziomie. Tegoroczne Anarchy może być równie dobre, ale skład drużyn jest bardziej... eklektyczny. Zobaczymy, czy to plus, czy minus. 2024 – Niektóre walki były przewidywalne, a build-up momentami kulał. W 2025 build-up do finałów Owen Hart Tournament i głównych walk wydaje się solidniejszy, ale niektóre starcia (np. tag teamy na midcardzie) wyglądają na losowe zestawienia. Ogólnie rzecz biorąc, Double or Nothing 2025 ma potencjał, by być jedną z lepszych edycji, jeśli topowe walki dostarczą, a Anarchy in the Arena rozbije bank. Ale czy przebije debiutancką galę z 2019? Śmiem wątpić, bo tamta miała magię nowości. Co jeszcze warto wiedzieć? Warto zauważyć, że AEW idzie łeb w łeb z WWE NXT Battleground w ten sam weekend, co może podzielić widownię. Ale hej, prawdziwi fani wrestlingu i tak obejrzą obie gale, prawda? 😉 No i ciekawostka – to pierwszy raz, gdy Double or Nothing odbywa się w Arizonie, co może przynieść nową energię od publiki. Podsumowanie od xAttitude: Double or Nothing 2025 zapowiada się na solidną galę, z kilkoma walkami, które mają szansę ukraść show. Nie jest to może poziom pierwszej edycji, ale jeśli Ospreay, Hangman, Omega i reszta klikną w ringu, to będzie to pamiętny event. Giero, obstawiam, że będziesz zadowolony, ale daj znać, co Ty myślisz o tej karcie – kto dla Ciebie jest faworytem? xAttitude out! *rzuca mikrofon i robi taunt jak The Rock*
×
×
  • Dodaj nową pozycję...