Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

By znów nie skończyć jako skazaniec (Ricky Banks RP)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 692
  • Reputacja:   24
  • Dołączył:  13.04.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Ciemny

Pewnie się zastanawiacie co jest grane? Otóż wasz prezes też miał ochote napisać rpa, byście zobaczyli, że gdyby wasz prezes brał udział w zabawie to siedziałby zapewne w Proving Ground:) Ogólnie to chce troszkę przybliżyć postać Ricky'ego Banksa, więc zapraszam do czytania :)

 

 

Dlaczego jesteś taki agresywny? Dlaczego z tobą zawsze są problemy? Często już słyszałem te pytania. Odkąd pamiętam, zawsze mnie o to pytano. W szkole, w domu, wszędzie. Ja już taki byłem. Wiele czynników miało na to wpływ. Okolica, w której się wychowałem była właśnie taka, jaki ja się później stałem. Przesiąknąłem tym. Stałem się taki jak reszta chłopaków z mojego bloku. Ich matki również nie były z tego faktu zadowolone. Każdy z nas niejednokrotnie oberwał po głowie za złe oceny, za bójkę. Nie chcieliśmy tacy być, to okolica i warunki w których się wychowaliśmy uczyniła nas takimi. Często wręcz zmuszała nas do tego.

 

Od zawsze byłem dużym chłopakiem. To było zarówno plusem i minusem. Szczególnie gdy każdy cwaniaczek chciał dokopać „temu dużemu”. Zawsze mówili, że na pewno jestem mięczakiem. Ja po prostu nie szukałem kłopotów... same mnie znajdowały. Nie chciałem ani się bić, ani nikomu nic udowadniać. Chciałem spokojnie żyć kolejnym dniem i nie wadzić nikomu. Oni zawsze starali się mnie wyprowadzić z równowagi. Nie pozwalałem im na to, zachowywałem dystans. Nie chciałem być taki jak ojciec... a jak się później okazało, to właśnie on miał pośrednio wielki wpływ na to jaki się stałem.

 

Zawsze źle traktował matkę. Krzyczał na nią, podnosił na nią rękę, szczególnie gdy wypił. Winił matkę za to, że urodziłem się ja. Nienawidziłem go za to. Obiecywałem sobie, że nigdy nie będę tak traktował kobiet. W końcu nastał dzień, gdy ten sukinsyn nas zostawił. Z jednej strony cieszyłem się z tego, czułem się jakbym się pozbył największego ciężaru w moim życiu. Miałem wtedy 11 lat, wiedziałem, że koszmar się skończył... nie rozumiałem wtedy jeszcze, że tylko ojciec nas utrzymywał, nie wiedziałem, że to było preludium do kolejnego koszmaru.

 

 

 

Ricky znajdował się w swoim polskim domu. Nie był zadowolony z mieszkania jakie zorganizował mu Balicki. W sumie to nigdy nie cieszył się zbytnio, że mieszka w Polsce. Nie to, że nie lubił tego miejsca. Było po prostu inne niż Los Angeles, momentami nie mógł się tutaj odnaleźć. Przeszkadzało mu to, jak ludzie na niego patrzyli. Nie byli przyzwyczajeni do widoku stylowo ubranego Murzyna bujającego się po mieście. Bez wątpienia bolało ich to, że jakiś pieprzony czarnuch wygląda lepiej niż oni, gdyż zapewne zarabia dużo więcej niż oni. Bolało ich to bardzo, dało się to zauważyć w ich nieprzychylnych spojrzeniach. Do tego ten pieprzony nygus jeździ Dodge'em Ram (duże auto dla dużego typa). Skąd ma na to pieniądze? Gangster?! Błąd... co robili by czarni gangsterzy w Polsce? Zresztą... Polacy tacy już są. Poznał już polską mentalność, mimo że jest tu dopiero od pół roku.

 

Wracając do sedna... Banks siedział w fotelu, odpoczywał. Minęło już kilka dni od Under Pressure IV... ale odpoczynku nigdy za dużo, szczególnie gdy wolne dostaje się w nagrodę od przełożonego. Była to nagroda za pokonanie Oscara Knifera, którą podarował mu Vlad Biggmaczyński. W sumie to i tak miałby wolne, bo pomiędzy galami nie ma za wiele do roboty. Nie mówił tego Vladowi, niech widzi, że doceniam gest. Tak czy inaczej każde wolne od pracy chwile Ricky spędzał ze swoją kobietą, która dopiero niedawno przyjechała do niego, do Polski. Była jak zawsze piękna, po tej długiej rozłące wydawała się jeszcze piękniejsza. Maria również była zachwycona. Cieszyła się z tego, że w końcu Ricky zarabia dobre pieniądze, że może żyć na wysokim poziomie nie martwiąc się o kolejny dzień. (nie była jednak nigdy materialistką, pokochała go przecież gdy ten był spłukany)

 

 

Po odejściu ojca było bardzo ciężko. Matka nie mogła znaleźć odpowiedniej pracy. Mieszkali u dziadków, ale traktowali to raczej jako konieczność, nie chcieli zostawać na stałe. To wtedy właśnie młody Richard zaczął się zmieniać. To tu, w nowej okolicy poznał innych ludzi, zaczęły się z nim problemy. Był to okres swoistego buntu przeciw światu. Odkąd odszedł jego ojciec, Ricky stał się bardziej nerwowy, a nagromadzoną złość musiał gdzieś wyładowywać. Teraz już inaczej odpowiadał na zaczepki chłopców na ulicy. Nie zamierzał przechodzić obok bez słowa, czuł się lepiej gdy mógł udowodnić zaczepiającym go typkom, iż nie doceniają go. Zaczynało się niewinnie, gdyż jego skrupuły nie pozwalały mu nikogo krzywdzić... do czasu. Gdy starsi chłopcy coraz częściej mu dokuczali, Ricky zaczynał tracić kontrolę, wpadał w gniew, nad którym zdarzało mu się nie panować. Skutkiem tego mogło być nawet wydalenie ze szkoły, jednak jakimś cudem udało mu się tego uniknąć. Wtedy też poznał pierwszych ludzi, którzy wyciągnęli do niego pomocną dłoń. Nie prowadziło to jednak do niczego innego, ale wtedy jeszcze tego nie wiedział...

 

 

Nie wszystko jednak spodobało się jego kobiecie. Ricky dostał pracę ochroniarza, taką miał mieć robotę. Miał być szefem ochrony, nie wrestlerem. Nie tak się umawiali.

 

Ricky – Nie rozumiem w czym problem? To był jednorazowy występ. Miałem opory, nie chciałem tego robić, ale odmowa wykonania polecenia była by nierozsądna. Nie chce stracić tej roboty.

 

Maria – Czyli chcesz być chłopcem na posyłki tego ohydnego hipisa?

 

Ricky – Stop. Czy hipisi mają blizny po jarzeniówkach na brzuchu?

 

Maria – Nie obchodzi mnie to. Poza tym, nie wmówisz mi, że był to jednorazowy występ... (podnosi plakat reklamujący Under Pressure V) Rozumiem, że napis „Ricky Banks ponownie w akcji” oznacza zupełnie coś innego niż ja myślę? (Ricky próbuje coś wtrącić) Poczekaj, bo tu jest jeszcze jeden dopisek. „Czy Banks zakończy karierę kolejnego młodego wrestlera?” Tak się umawialiśmy? Czy ochroniarze kończą kariery sportowców? Coś tu jest chyba nie tak.

 

Ricky – Takie dostałem zadanie. Wiesz, że nie jestem z tego zadowolony. Nie mam nic do tego chłopa, ale takie zadanie wyznaczył mi Biggmaczyński.

 

Maria – Dziś wyznaczył takie zadanie tobie. A co jeśli jutro wyznaczy komuś zadanie by zakończył karierę Ricky'ego Banksa?

 

Ricky – Czy wy kobiety musicie zawsze dramatyzować? Nic mi się nie stanie, potrafię sobie poradzić.

 

Maria – Ja nie dramatyzuje. Po prostu nie chce byś krzywdził innych ludzi za dodatkowe pieniądze. Dlaczego ty musisz być taki agresywny? Nie musiałeś atakować tamtego faceta po walce. Nie wystarcza ci sama wygrana? Chcesz być taki sam jak ta banda niewyżytych gości, którzy czepią przyjemność z zadawaniu bólu innym?

 

Ricky – Jestem szefem ochrony... moi ludzie sobie nie radzili, to musiałem im pokazać jak radzić sobie z takimi problemami.

 

Maria – Nie podoba mi się to Ricky... chcesz znów być taki jak kiedyś? Chcesz mieć znów kłopoty?

 

 

Można powiedzieć, że zostałem zwerbowany. Niektórzy nazywają to przestępczością zorganizowaną. Ja czułem wtedy, że znalazłem pomoc. Matka ciężko pracowała aby nas utrzymać, a i ja uważałem, że dzięki temu co robię mogę pomóc rodzinie. Zaczynało się niewinnie... co może robić taki dzieciak dla gangu? Na początku byłem jakby chłopakiem na posyłki, robiłem za kuriera, pomocnika itp. Z czasem, jak stawałem się starszy, powierzano mi trudniejsze zadania. Sam jako człowiek zmieniałem się nie do poznania. Matka miała ze mną coraz trudniej. Zacząłem kraść... nie wiedziałem jak źle może się to skończyć...

 

 

Maria – Nie rozumiesz, że się o ciebie martwię? Nie pamiętasz jaki byłeś? Przypomnij sobie jak niewinnie zaczynały się wszystkie twoje bójki, a potem jak wpadałeś w szał i nikt nie mógł nad tobą zapanować. Jakby diabeł cię opętał.

 

Ricky – Zmieniłem się... już taki nie jestem. Ty mi w tym pomogłaś kotku...

 

Maria – I właśnie dlatego nie chce byś walczył, aby nie zaprzepaścić tego co udało się nam dokonać, rozumiesz? (zafrasowany Ricky głaszcze się po czole) Przemyśl to... Ja idę spać.

 

 

Dziewczyna całuje Ricky'ego w czoło, po czym znika w drzwiach do sypialni. Banks zostaje sam w pokoju. W gustownie urządzonym pokoju, z wielkim telewizorem wiszącym na ścianie, zaopatrzonym w skórzany komplet kanapa + fotele. Właśnie w jednym z nich cały czas siedzi zamyślony Ricky. W pokoju panuje półmrok, jest noc a świeci się tylko niewielka lampka stojąca na stoliku pod ścianą. Murzyn siedzi wpatrzony w jakiś bliżej nieokreślony punkt... wzrokiem, który patrzy ale nie widzi... jest zamyślony...

 

Może faktycznie nie powinienem... Nie powinienem choć chce to zrobić... to moja pasja, zawsze o tym marzyłem, a teraz gdy mam szanse to robić to się waham. Brak mi odwagi? Pewnie tak, ale nie boje się rywali. Nie boje się klęski, bo wiem na co mnie stać. Nawet gdybym przegrał potrafię wyjść z podniesioną głową. Boje się... siebie. Zgadza się, boje się samego siebie. Ostatnim razem udało mi się uniknąć problemów, ale jak długo mi się będzie to udawać? A co jeśli w nieodpowiednim momencie wybuchnę? Dziś już wiem, jak wiele może to wyrządzić kłopotów... nie chce znów słyszeć jak wołają na mnie Skazaniec...

 

Czy powinienem wykonywać polecenie Biggmaczyńskiego? On jest bezwzględnym człowiekiem, który nie przejmuje się losem innych ludzi. Nie zależało mu na Kniferze, Itchytude'a też ma gdzieś. To kolejne mięso armatnie do odstrzału i to ja mam go odstrzelić. Ja i Vlad różnimy się tym, że mi nie zależy na tym by pozbyć się tego chłopaka. Vlad musi mieć kompleksy, może zazdrości młodym wrestlerom tego, że oni są tym, kim on zawsze chciał być a mu się to nigdy nie udało? Chce wejść na ring, ale nie chce być tym, kto zahamuje karierę tego utalentowanego chłopaka. Mam odwagę odmówić jeśli uznam, że to najlepsze rozwiązanie... ale co będzie jeśli Biggmaczyński uzna wtedy iż to mnie trzeba odstrzelić? Pozbędzie się mnie, a wtedy będę musiał wracać do Los Angeles, szukać roboty, o którą będzie mi nie łatwo z wyrokiem na karku. Wiem jedno... nie chce by moja kobieta kiedyś powiedziała mi – Dlaczego się mnie nie posłuchałeś? Dlaczego jesteś taki agresywny? Nie mogę jej stracić, muszę odpuścić...

 

Banks zasypia w fotelu, w którym siedzi, trzymając w ręku plakat Under Pressure 5. Jest środek nocy... w tle słychać tylko odgłosy nocy dobiegające zza okna...

  • Odpowiedzi 4
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • theGrimRipper

    1

  • estevez

    1

  • IOOT_DZIKO

    1

  • Ja Myung Agissi

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Wspomnienia z "dawnego" życia... coś jak u Stabbera... w Proving Ground powinieneś sobie poradzić :twisted:

Ciekawe tylko, czy zamierzasz rozwijać Banksa jako "contract killera" czy też dasz mu spokój, żeby Maryśka go nie rzuciła ;]


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Maria to mocna kobietka jest jak widać...fajna retrospekcja...a tak się bałeś o efekt końcowy :)

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg


  • Posty:  3 653
  • Reputacja:   9
  • Dołączył:  11.11.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  BGZ

Kozak eRPe , musze przyznać że czytało sie pierwszorzednie i z zaciekawieniem. Hisotira iście rodem z La albo NYC. Klimat - przede wszystkim klimat. Ogromny plus Dla tej erpozki , to właśnie niepowtarzalność.

 

Hmm..w końcu zawsze Banks , mógł obudzić sie rano , zjeść śniadanie i mowiąć kurwa co drugie słowo nabić prau dresiarzy :lol:

915802072594e34bce782c.jpg


  • Posty:  3 601
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  21.06.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Ciemny

Nieźle szefie. Wzór dla nowych graczy :)

 

16476371734edf391100c30.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Bastian
      Tak jest
    • KyRenLo
      John Cena ma rywala. Tak jak spodziewała się zdecydowana większość z nas już przed samym turniejem jest to oczywiście Gunther: Wiemy również coś więcej o kolejnych dwóch pojedynkach. Bayley zmierzy się z Sol Rucą: Natomiast Cody Rhodes podejmie mistrza NXT (Kogoś z dwójki Ricky/Oba):      
    • KyRenLo
      Widzę coś o Flo, więc muszę odpowiadać. Zapewne chodzi o zawodniczkę obecnie TNA zwaną Tessa Blanchard.
    • Grins
      Tak jak myślałem Gunta idzie na Cena, ale to co się działo po walce ewidentnie wskazuje że nie tego fani oczekiwali, coś czuje że zbierze przepotężne buczenie za tydzień, po co wgl był ten turniej? Nie można było zorganizować to tak że Gunther atakuje Cena na Survivor Series dusi go, brutalnie go niszczy i rzuca mu wyzwanie że to on będzie jego ostatnim przeciwnikiem? Przecież to byłoby o wiele lepsze rozwiązanie niż bezsensowny turniej z którego i tak nic nie wyszło, moim zdaniem taka decyzja z
    • MattDevitto
      Od jutra turniej wkracza praktycznie w decydującą fazę, więc dla zainteresowanych dodaję bloki:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...