Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Uchybienia retoryki wojny


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  426
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.03.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

---------------------

czerwiec 2008

gdzieś w Polsce

---------------------

 

Słoneczny poranek, szumią drzewa, krzaki, krzewy, zarośla, ptaszki śpiewają i latają, rybki w pobliskiej rzece pływają, z oddali słychać dźwięki wydawane przez dzikie koty, jeleń wyszedł z lasu i przycupnął koło płotka, pies śpi, a kot chodzi sobie po dachu. W tak pięknych okolicznościach przyrody dostrzegamy drewnianą [i całkiem gustowną] altanę, zbudowaną rzecz jasna w stylu wschodnioazjatyckim. Zatem nie tylko w pięknych okolicznościach przyrody, ale także wśród ładnej i stylowej architektury orientalnej dostrzegamy znanego tu i ówdzie, ambasadora kultury wysokiej, księcia poezji, hrabiego dramatu modernistycznego, arystokrata wschodzącego słońca - Yamato Konoe. Ubrany w tradycyjne japońskie szaty, z jakąś ładną bronią białą za pasem siedzi [w stylu japońskim rzecz jasna], popija herbatę [także w stylu japoński] i czyta prasę poranną [trudno ustalić w jakim stylu].

 

książę Konoe – Ah! (w romantycznym tonie) Jaka tu cisza. Jaki spokój. Mogę wreszcie odpocząć i oderwać się od niszowej rzeczywistości. Ah! Ah! (jest romantycznie)

 

Cała ta idylla zostaje zniszczona przez nadejście (także znanej w niektórych kręgach kulturowych) Asuki.

 

książę Konoe (jakby nie zauważając jej) – Ah! Moje poczucie krzywdy już prawie wyparowało. Ah! Ah! (‘ah’ jest na pewno romantyczne, ale tym razem można wyczuć, że jest to ‘ah’ azjatyckie, a nie europejskie)

 

Asuka – Nie ma co popadać w... w zasadzie to nie wiem czy to romantyczne uniesienie, szok po porażce, odrzucenie świata w wyniku zaznanych niesprawiedliwości czy reakcja na ból.

 

książę Konoe (wyciągając książkę „Jak dogadać się z Polakami, przykłady z polskiej kinematografii”) – O czym ty do mnie rozmawiasz? (mówi to po polsku, jak łatwo się domyślić większa część dialogu prowadzona jest w języku japońskim)

 

Asuka – Myślę, że twój przypadek ma wiele objawów.

 

książę Konoe – Ah! (polskie) Ah! (japońskie) Ah! (znów japońskie) Ah! (tym razem polskie)

 

Asuka – Porażki się zdarzają. Lepiej przegrać teraz, w mało istotnej walce, a później zdobyć World title. Trzeba myśleć pozytywnie.

 

Yamato nie zwracając na nią uwagi, wyciąga znajdującą się poza kadrem biwę (taki wesoły azjatycko-japoński instrument w stylu lutni).

 

książę Konoe (zabierając się do gry) – Gdybym miał biwę, to bym na niej graaaaał. (średnio to mu wyszło)

 

Asuka – Przecież masz... i grasz. Chociaż lepiej by było jakbyś tego nie robił publicznie.

 

książę Konoe (zmieniając nutę i wykonując dziwne gesty) – Lubię spoglądać na zwaliska tych starych zamków, których ściany czas, niczym nie pohamowany zuchwałą mocą w gruzy ciska. Niebo sędzia sprawiedliwyyyy, które praw strzeże swych w całości, przeciw tej surowości wydało wyrok przeraźliwy.

 

Asuka – ...... nie wiem doprawdy jak to skomentować.

 

książę Konoe (na mroczniejszą melodyjkę) – Tam na marmurach, dawno zmarłej przeszłości widzi się napisy, na drzewach wyrzezane rysyyyyy wieki nieomal już zatarłyyyyyy! (książę próbuje dać solowy, energetyczny popis gry na biwie, ale jedwabne struny instrumentu nie chcą za bardzo współpracować)

 

Asuka – Weź się w garść... albo w cokolwiek. Porażka z Vaclavem w takich okolicznościach nie jest wielką ujmą na honorze.... (pauza).... o Boże! Co ty robisz z tym mieczem?

 

Książę Konoe (trzymając w ręku obnażoną broń) – Jak to co? Uwierała mnie w biodro.

 

Asuka – Już ci lepiej? Co się stało? Wziąłeś niepostrzeżenie prozac?

 

Książę Konoe – Doznałem oświecenia.

 

Asuka – Przecież mamy dach nad głowami.

 

Książę Konoe – Nic nie rozumiesz. Zrozumiałem uchybienia retoryki wojny. Czas zmienić strategię.

 

Asuka – Jeśli coś brałeś to chyba zadziałało to w odwrotną stronę.

 

Książę Konoe – Zbyt wiele poświęciłem na piętnowanie niszowości. Ostatnia klęska jest dowodem społecznego niezrozumienia. Czas zatem na nowy plan. Jak rozumiem niedługo gala, trzeba się odpowiednio przygotować. Co tam dla mnie mają?

 

Asuka – Niejaki Itchytude.

 

Książę Konoe – Niszowi chcą mnie wpuścić w niszowość. Ha! Mądry plan. Trzeba się przygotować na tego tam, którego pseudonimu arystycznego nie potrafię wymówić. No i jest jeszcze ten Backstabber, co mi się od jakiegoś czas naprzykrza. Wezwij szofera, opuszczamy to miejsce.

 

 

-----------------------------

Gdańsk

kilka dni przed galą

----------------------------

 

 

Kibice są niszowi, chociaż widać, że się to zmienia. Cywilizacja dociera, wyższa kultura także ma na to niemały wpływ, oczywiście nie należy zapominać o organicznej pracy u podstaw, którą zaczęto stosować na masową skalę. Rzecz jasna niszowość da się jeszcze łatwo wychwycić, za to kibice nie są już tak zabiedzeni, zagłodzeni i mizerni jak kiedyś. Zaczęli się też organizować i zakładać kluby mające walczyć z falą niszowych zwyczajów. Wszystko zmierza więc ku dobremu. W tym momencie zaczyna grać „Tatakau Mono Tachi”. Po chwili na ringu pojawia się ubrany w ten sam mundur co zwykle Yamato Konoe, a wraz z nim Asuka. Publiczność wita ich niezbyt przyjaźnie.

 

Asuka (ładną polszczyzna) – Proszę o powstanie i przywitanie wielkiego księcia Konoe z rodu Fujiwara! (reakcja raczej kiepska) Tak jak podejrzewałam. Za grosz wychowania, taktu, kultury. Podobno walczycie z niszowością... ha, dobre sobie. Jesteście nadal tak niszowi jak wasz zabawny mały kraj. Obejrzeliśmy sobie z księciem ten wasz Gdańsk... piękna niemiecka architektura, naprawdę. Czuć niemczyznę, polszczyzny nie bardzo, a jeśli już mamy tutaj coś polskiego... to albo jest to tak stare, że się rozpada albo widać w tym boski geniusz towarzyszy Bieruta, Gomułki i Gierka (gwizdy itp.) Fantastyczne miejsce. Wprost cudowne miejsce dla takich niszowych elementów jak wy i wasi inni ulubieńcy. Przywitajcie zatem tego kto was od tej niszowości wyzwoli. Jedyną osobę, która może was wyrwać z marazmu i otępienia, najwyższy kapłan nowej ewangelii – Yamato Konoe.

 

książę Konoe (po japońsku) – Dziś nie będę sobie zawracał głowy by mówić po waszemu. Nie mam czasu na głupoty... (niezadowolenie na trybunach) Wszyscy widzieliśmy co się ostatnio stało. Czegóż ja mogłem się spodziewać? Jak mogłem być tak nieodpowiedzialny... i teraz ten mały, zabawny Vaclav cieszy się ze zwycięstwa. Pożal się Boże World Champion, zakała polskiego wrestlingu, mistrz z przypadku, a do tego udający wariata. Polski wrestling faktycznie osiągnął sferę niszowości. Chciałem z tym walczyć, organizować kampanię przeciwko niszowości, marsze przeciwko niszowości... ale chyba nie ma sensu. Ideał upadł tak nisko, że nie ma sensu się nim już martwić. Epoka błędów i wypaczeń się skończyła. Czas skończyć z retoryką wojny, która nie przyniosła sukcesu. Moja porażka, interwencja Backstabbera, osoba Vaclava i powrót obrażonego xera Juice’a zwanego Psycho obrazują doskonale klęskę jakiej jesteśmy świadkami. Czas zatem wykazać uchybienia retoryki wojny. Przekreślam i zapominam to co stało się na ostatniej gali. Od teraz będę koncentrował się już tylko na zdobyciu World title. Wtedy, gdy już będę miał w rękach swych odpowiednie instrumenty powrócę do taktyki dni minionych. Czas przejść do spraw przyszłych. Z kim przyjdzie mi zmierzyć się na następnej gali?

 

Asuka – Z osobnikiem o wdzięcznym imieniu Itchytude.

 

książę Konoe (zagubiony lekko) – Jak?

 

Asuka – Itchytude.

 

książę Konoe (coraz bardziej) – Słucham?

 

Asuka – Itchytude.

 

książę Konoe – Co to za jeden?

 

Asuka – Błąkał się kiedyś w EWF, gdzie był bardzo zabawny. Później w AWF, gdzie nie był już taki śmieszny.

 

książę Konoe – Ah? To jeden z tych quasi-młodych talentów, co to do niczego się nie nadawali i prowadzili okupacje dolnych części karty? (trochę sobie przypomina przeszłość) a do tego byli jacyś tacy mało rozgarnięci?

 

Asuka – Coś w tym stylu.

 

książę Konoe – W porównaniu do tamtych czasów to większość tutejszych wrestlerów może tylko marzyć o byciu „młodym talentem” w stylu EWF. Zresztą EWF akurat w tym segmencie nie było idealne. W końcu wyprodukowaliśmy takiego Vaclava i co z niego wyszło? No to mamy tego.... (wykonuje skomplikowany proces myślowy) Jak on się zwał?

 

Asuka – Itchytude.

 

książę Konoe – Nie mogę tego jakoś zapamiętać. Będę o nim mówił „pan przeciwnik”. No cóż... mój najbliższy przeciwnik jest.... w zasadzie nie wiem kim i nic mnie to nie obchodzi. Ja, potomek bogów mogę sobie pozwolić na ignorancję. Ja dziedzic wzniosłych ideałów polskiego wrestlingu mogę sobie pozwolić na lekceważenie. Mogę zapominać jak ten mój rywal się nazywa, choć ten akurat zwie się wyjątkowo idiotycznie. Ja mogę wszystko, bo jestem tym kim jestem. Ucieleśnieniem tego wszystkiego co wzniosłe. Twórcą i obrońcą kultury, dzieckiem poezji i opiekunem spuścizny dawnych pokoleń. Mogę nie wiedzieć kim on jest. Mogę go ignorować, bo jego obecność nie ma dla mnie żadnego znaczenia. To nawet nie jest przystanek w drodze po World title, ta walka nie będzie nawet zabawnym przerywnikiem. Nie będzie też ukojeniem duszy po ostatniej porażce. Ja nawet nie będę chciał o tym jak najszybciej zapomnieć. Ha! Choć to wyższa filozofia, ja już o tym zapomniałem. Dla pana przeciwnika pojedynek tym może być czymś ważnym. Z tego co słyszałem on nie jest nawet normalny i będzie chciał pokazać co potrafi, ale ja nie wiem co, bo się nie interesowałem rzecz jasna. To wszystko jest bez znaczenia. Ta walka też będzie bez znaczenie. Przyjdę, zobaczę, wyrecytuje kilka wierszy by go ucywilizować a innych wyrwać z niszowości, wygram i wracam do domu. Rozumiesz, więc panie przeciwniku, że możesz się starać, możesz pokazywać swoje triki, możesz konstruować swoją tożsamość jak tylko chcesz. Ha! Możesz nawet wejść na erudycyjne wyżyny, ale to będzie zawsze za mało. Nie zbliżysz się do mnie nawet na krok. Ja jestem bowiem wysłańcem niebios, istotą boską i twórcą nowej wiary. Jedyne co mogę ci zaofiarować to zbawienie. Tak, zbawienie. Jeśli tylko chcesz mogę pokazać ci mój świat. Świat, który jest prawdziwy i realny. W którym nie ma miejsca na sztuczek. Świat nowej wiary, świat nowej ewangelii. W kościele moim jest miejsce dla każdego, a ja najwyższy kapłan niebios zażądam w zamian tylko bezwzględnego posłuszeństwa. Co wybierzesz panie przeciwniku? Porażkę? Czy zbawienie? Poza mną... zbawienia nie ma.

 

Po tych słowach, książę wyrzuca mikrofon na trybuny (nie było to zbyt uprzejme w dobie niszowości), zaczyna grać jego radosna muzyka i Japończycy opuszczają arenę.

 

 

-------------------

kilka minut później

zaplecze

---------------------

 

Tłum dziennikarzy próbuje zaczepić księcia Konoe, lecz on za każdym razem odmawia i szybko zmierza w stronę w miarę bezpiecznej strefy. Tam jednak zdybał go Zbigniew Wierzchowski.

 

książę Konoe (wyraźnie ucieszony) – Oooo! Złoty chłopiec polskiego reportażu! Muszę ci podziękować. Twoja ostatnia wizyta wpłynęła kojąco na moje zdrowie. Jak tam praca?

 

Zbigniew Wierzchowski – Kiepsko, męski reporter zawsze ma gorzej. To jakaś forma dyskryminacji.... (myśli chwilę) .... albo niszowości.

 

Asuka (opierając się o ścianę) – Z niszowością trzeba walczyć.

 

Zbigniew Wierzchowski (nieśmiałym głosem) – To może by tak kilka słów do mikrofonu? Ku pokrzepieniu serc?

 

książę Konoe – Nie lubię dziennikarzy... ale mogę zrobić wyjątek. Masz jedno pytanie.

 

Zbigniew Wierzchowski (po chwilowym namyśle) – Na ostatniej gali Backstabber...

 

książe Konoe (przerywając mu) – Tak, tak. Myślałem, że już się z nim uporałem. Myślałem, że nasza walka wyjaśniła wszystko.... że moje zwycięstwo pokazało pewną hierarchię. Myliłem się... chociaż powinienem się tego spodziewać. Zatem... Backstabber.... w czasie mojej najbliższej walki serdecznie cię zapraszam. Spróbuj mi przeszkodzić. Spróbuj zrobić cokolwiek. Będę na ciebie czekał. Co ja mówię. Zapraszam wszystkich. Wacławy, Jupitery, obrażone pseudo-gwiazdy... nie wstydźcie się! Pokażę wam nowe objawienie. Pokażę wam uchybienia retoryki wojny. To wszystko.

 

Asuka (do Wierzchowskiego) – Walcz z niszowością.

 

Zbigniew Wierzchowski (gotowy do boju i walki) – Będę! Na pewno!

 

 

-------------------------

Koniec

5624562044dc465af79c51.jpg

  • 3 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 1
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • estevez

    1

  • Robespierre

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 692
  • Reputacja:   24
  • Dołączył:  13.04.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Ciemny

Dziwię się, że jeszcze nikt nie komentował tego Rpa. Mi pozostaje napisać, że jak zawsze święci przykładem dla naszej młodzieży i jest wysoko w moim prywatnym rankingu najlepszych prac na najbliższą galę.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Bastian
      Tak jest
    • KyRenLo
      John Cena ma rywala. Tak jak spodziewała się zdecydowana większość z nas już przed samym turniejem jest to oczywiście Gunther: Wiemy również coś więcej o kolejnych dwóch pojedynkach. Bayley zmierzy się z Sol Rucą: Natomiast Cody Rhodes podejmie mistrza NXT (Kogoś z dwójki Ricky/Oba):      
    • KyRenLo
      Widzę coś o Flo, więc muszę odpowiadać. Zapewne chodzi o zawodniczkę obecnie TNA zwaną Tessa Blanchard.
    • Grins
      Tak jak myślałem Gunta idzie na Cena, ale to co się działo po walce ewidentnie wskazuje że nie tego fani oczekiwali, coś czuje że zbierze przepotężne buczenie za tydzień, po co wgl był ten turniej? Nie można było zorganizować to tak że Gunther atakuje Cena na Survivor Series dusi go, brutalnie go niszczy i rzuca mu wyzwanie że to on będzie jego ostatnim przeciwnikiem? Przecież to byłoby o wiele lepsze rozwiązanie niż bezsensowny turniej z którego i tak nic nie wyszło, moim zdaniem taka decyzja z
    • MattDevitto
      Od jutra turniej wkracza praktycznie w decydującą fazę, więc dla zainteresowanych dodaję bloki:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...