Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Królewska pokora/Kings of The Ring


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

(Powolny najazd kamery…widzimy pomieszczeniu w którym siedzi dobrze zbudowany mężczyzna z koroną na głowie. Miejscem jego odpoczynku jest kanapa…To Mamoru)

 

Mamoru: Właśnie wychodziliśmy z kościoła. Wielka parada masek i tylko niektórzy odważyli się je zdjąć i patrzeć na trumnę z arogancją lub odwagą. Otwarto drzwi, a parada zaczęła wychodzić do świata żywych. Pączki parasoli kwitły przed naszymi oczyma jak na zawołanie każdego, na kogo kapnęła kropla deszczu. Majacząca czerń pod wybuchającymi parasolowymi grzybami w świetle i strumieniach deszczu. Tak to wyglądało.

Fascynacja niemal pchnęła moją rękę w poszukiwaniu aparatu, kartki, ołówka, pamięci, aby chwila ta trwała wiecznie w rejestrze mojej osoby. Na wieki w czwartej szufladzie piątego rzędu istoty szarej. Jakby niezamknięta jeszcze szuflada z napisem „trumna” odeszła na dalszy plan, a jej bałagan przestał być już tak ważny, jak nowa zawartość czwartej piątego rzędu.

I od razu skarciłem myśli, bo znów pojawiły się nieproszone i tam, gdzie nie powinny. Próbowałem przyjąć jakąś niezłomną postawę zrozpaczonego, albo chociaż walczącego z pogrzebowymi standardami i fałszem płaczących w jedwabne chusteczki garniturów. Jednak wciąż wpatrzony w czarne parasole czekałam powrotu do żywych i wolności od przeszłości.

A deszcz i parasole były naprawdę spektakularne.

I kiedy staliśmy tak samotni u wrót kościoła niczym romantyczni bohaterowie obrazu ze sprzątającym pogrzebowe kwiaty kościelnym w tle, w ciszy, topiąc się w deszczu, przeszłości i tej głupiej sytuacji właśnie wtedy z zachwycającą trwogą tracenia czasu naprawdę poczułem, że ja jeszcze żyję.

 

(Mamoru głośno westchnął…)

 

Mamoru: Hmm czym jest prawda??:

 

prawda ukrywa się pod osłoną nocy

szepta permanentnie za kurtyną wyobraźni

kiedy próbujemy się zbliżyć

patrzy drwiącym wzrokiem i szydzi ze ślepoty

oplatającej nasz wzrok mimo wyostrzonego zmysłu

 

szukamy więc po omacku

bez sensu, bez określonego planu działania

tonąc w egzystencjalnej pustce nieładu

gdzie jesteś? czy jesteś?

powietrze wokół niej nasączone kpiną

 

spalone nasze dusze, sumienia zanurzone

w swoistym profanum istnienia

nie znalazły nic zapuszczając się dalej w ciemność

mrużą powieki bo blask jej pochodni jest zbyt jasny

w podświadomości despota lęk ostrzega przed oparzeniem

Dla nas wciąż panuje noc, ona się śmieje

 

(kolejne westchnienie Mamoru…)

 

Mamoru: jedyne co teraz zaprząta moją pamięć to słowa mego dziadka:

 

„Ta noc bez pożegnania, noc bez gwiazd, noc bez ruchu,

Długo mi wiatr histeryczny tłumaczył epilog najprostszy,

aż oto śmierć dzisiejszą ciężko bijąc ukłuł.

Jestem bezradny jak motyl, motyl nabity na ostrze.

Rzeka: przez okno widać, stanęła i czeka.

Przez okno widać miasta nasunięty witraż.

Na wierszach ślady krwi. Nie przeczytasz

przeżytych epopei. Nie zobaczysz ani jednego człowieka.

Odpływam nocą najstraszniejszą, a dokąd -

- już wszystko jedno, oczy zamkną odwroty w życie jak drzwi,

ręce jak drewno, ręce jak drewno, ręce jak drewno.

Już spod nóg stoczył się świat

wąskim strumykiem krwi

i tylko czarne szkielety mebli płynąc ode mnie wokoło stoją

a jutro rano jak dziś:

przyjdą na okno małe wróble

i nie spłoszone obejrzą śmierć zastygłą w moim pokoju.”

 

Jednakże dziadek już nie żyje więc czas wejść w dorosłość

 

Kto nam odebrał tę świata ciekawość

I ciepłe, beztroskie wyrazy twarzy?

Czas-złodziej tylko uśmiecha się krwawo

Do tych, co nie chcą się wyrzec swych marzeń

 

Nie wiem, co stało się z naszą klasą

Nie szukam tych ludzi, nie chcę ich spotkać,

Bo oni nic już dla mnie nie znaczą,

Bo nie chcąc zaczekać - wtopili się w otchłań.

 

A ja? Zostałem sam na tym placu

(Już odleciały stąd nawet gołębie)

I nie potrafiąc stłumić płaczu

Zapadam się w siebie coraz głębiej.

 

(Widać jak postać zasypia na kanapie…)

 

Sen Mamoru:

 

Idę ulicą pełną ludzi i jednocześnie tak pustą. Tysiące istot ludzkich, bo nie są już ludźmi wędrują tu i tam nie wiedząc czego właściwie szukają. Mijam ich wszystkich i jest mi ich żal. Szukają samych siebie i przez to zamykają się w sobie i stają się coraz bardziej samotni. Każdy z nich zatraca się w kłamstwie, oszukując siebie i innych. Myślą, że można to jeszcze naprawić, chcą coś zmienić lecz nie potrafią. Idę wymarłą ulicą, pełną martwych ciał, opuszczonych i zgniłych. Myślę, że nie powinno tak być. Przecież Bóg stworzył nas na SWOJE, swoje podobieństwo więc dlaczego tak się zmieniliśmy? Widzę dziecko, które płacze lecz nikt nie zwraca na nie uwagi. Widzę starca, który przewraca się ze zmęczenia i już się nie podnosi. Nikt nie reaguje, ciągle zajmując się tylko sobą. Słońce chowa się za chmurami, a ja wciąż idę. Zimne krople jesiennego deszczu moczą mi ubranie, lecz nie zwracam na nie uwagi. Idę choć nie wiem dokąd i nie wiem po co. Przebijam się przez ten zdyszany i martwy tłum.

Przypominam sobie moje dzieciństwo, wieś, w której dorastałem, zielone, pachnące drzewa i śpiew ptaków. Jaskółka, teraz skowronek. Nagle ten piękny obraz niknie, zniszczony przez warkot silników wielkich bezużytecznych pojazdów. Dlaczego to co piękne odchodzi tak szybko? Świat umiera i nikt tego nie zauważa. Słyszę w radiu o kolejnych morderstwach, o tragediach ludzkich. Ludzkich? Teraz to są tragedie, które jutro zostaną zapomniane, a „ludzie” zajmą się swoimi nędznymi sprawami. Czuję smród zła i zepsucia. Myślę sobie, że to już koniec. Nasz koniec, koniec ziemi, koniec życia, koniec szczęścia. Widzę jak wieże World Trade Center zawalają się grzebiąc tysiące istot ludzkich, widzę bomby i armaty wybuchające w Iraku, widzę masę morderców, gwałcicieli i zbrodniarzy. I wiem, że to my, a nie nikt trzeci doprowadziliśmy do tego. My jesteśmy za to wszystko odpowiedzialni, zasłużyliśmy na karę. Wyjmuję z kieszeni pistolet. Jest zimny i ciężki. Ciąży mi ale podnoszę go do głowy. Czuję zimny metal na mojej skroni i wiem, że dobrze robię. Strzelam i nie czuję już nic.

Ciągle idę szarą ulicą, pośród innych cieni. Widzę moje martwe ciało, które leży pośród zainteresowanych przechodniów. Teraz mają małą atrakcję lecz za chwilę rozchodzą się i o mnie zapominają. Wciąż idę i dojść nigdzie nie mogę. Cienie wędrują obok mnie, ocierają się o mnie i jęczą. Nic nie mówię i zapisuję ostatnie słowa w pamiętniku. Może ktoś go kiedyś znajdzie, może pomyśli nad własnym życiem, może odwróci bieg historii. Może…

 

(Mamoru nagle zostaje zbudzony dzwonkiem telefony komórkowego)

 

Mamoru: (wyciszonym głosem) yyy…tak słucham…??

 

Johnny Thornpike: Yo, Mamoru to ja Johnny Twój król…

 

(Mamoru wyraźnie zdenerwowany)

 

Mamoru: A to Ty…czego chcesz??

 

Johnny Thornpike: Dzwonię do Ciebie króliku bo na najbliższej gali mamy ważny pojedynek i to w dodatku w moim mieście więc nie chcę żebyś dał dupy !!

 

Mamoru: Ty już się tak nie martw, ostatnio też się martwiłeś i co?? no…?? całkowicie zdominowaliśmy ring…

 

Johnny Thornpike: Tak ale wiesz wtedy mieliśmy strasznych frajerów za przeciwników…teraz nie będzie tak łatwo…pamiętaj nie możesz niczego spierdolić!!

 

Mamoru: Po pierwsze Johnny to zapamiętaj raz na zawsze, że każdego przeciwnika należy potraktować w należytym szacunkiem bo każdy na to zasługuje swą ciężką pracą…a po drugie to pamiętaj kto jest królem.

 

Johnny Thornpike: Boże a Ty znowu te swoje farmazony opowiadasz…ja pierdole…przestań ćpać…chociaż z jednym się zgadzam wiem kto jest królem ja ponieważ I'm The Icon and it's nothing You can do with It. A po drugie to mam w dupie Twój szacunek do innych masz wejść do tego pieprzonego ringu i zniszczyć tych fagasów bo jak nie to sam im wpierdole!!

 

(Mamoru coraz bardziej poirytowany…)

 

Mamoru: Człowieku!! Nie obchodzi mnie jak wielkie jest Twoje ego lecz musisz wiedzieć, iż w życiu jest taka cnota jak pokora a pokora uszlachetnia człowieka.

 

Johnny Thornpike: Jesteś pajacem…

 

Mamoru: To jest takie typowe…dlaczego zawsze wszyscy maja w głębokim poważaniu moje dokonania…dlaczego po prostu nikt nie powie „Mamoru pokonał wszystkich…jest mistrzem”?? Zamiast tego wszyscy robią sobie żarty z moich dokonań i śmieją się ze mnie…Wiesz dlaczego?? bo każdy jest obłudny i żyjąc w swej obłudzie nie widzi niczego więcej oprócz czubka własnego nosa…jednak wiesz co podczas najbliższej gali żarty się skończą a Wasz śmiech zostanie uciszony…przez ponad 2 lata dominowałem w USA jako zapaśnik a teraz szydzicie…po Under Pressure IV będziecie błagać o wybaczenie…dlatego, że będę masakrował Wasze ciała tak długo aż nie będziecie mieć sił wstać…i tylko ja będę jedynym słusznym Królem ringu!!

 

Johnny Thornpike: No i w końcu gadasz jak człowiek…

 

(Połączenie telefoniczne zostaje przerwane a kamera sukcesywnie oddala się…obraz zanika)

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg

  • Odpowiedzi 2
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • AGNKP

    1

  • Ja Myung Agissi

    1

  • The Icon

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  140
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Hehe dobrze Mamoru dobrze :) Dobre RP , fajne monologi.

  • Posty:  330
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.07.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jeśli chodzi o moich przeciwników, to to RP bardziej mi się podobało niż Icon'a ( co nie znaczy, że jego było złe, bo też fajne ). Nie wtykałeś tak Johnnego, ale zabrakło mi speecha.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

×
×
  • Dodaj nową pozycję...