Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Ulubiony cienias


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Każdy z nas ma (chyba) swoich ulubieńców wśród wrestlerów, którzy, krótko mówiąc, nie wygrywają. Podświadomie im kibicujemy, choć wiemy, że za chwilę ktoś ich odliczy albo zmusi do tapowania. Najczęściej ich umiejętności nie są wysokie, ale nie bierzemy tego pod uwagę. Podsumowując, kogo i za co lubicie?

 

PS: proszę wymieniać klasycznych jobberów i lower mid-carderów (w porywach mid-carderów), a nie Kane'a i jemu podobnych, którzy choć przegrywają, mają jakąś renomę i w każdej chwili mogą rywalizować jak równy z równym z najlepszymi.

 

Moja lista:

- Jerry Flynn - kopał niczym Chuck Norris i miał świetny theme. Poza tym przegrał ze znienawidzonym przeze mnie Goldbergiem ze sto razy :D.

- Van Hammer - sympatia w 100% wynikająca z hipisowskiego gimmicku. Zaimponował mi w walce z Bretem Hartem, którą prawie wygrał ;). Gdyby nie to nietrafione enziguri...

- Chavo Guerrero Jr. i Pepe - jako mark miałem niezłą zabawę, kiedy konik odliczał przeciwników Chavo.

- Scott Putski - po prostu Polish Power ;).

- Scotty Riggs - American Males byli tak żałośni, że aż śmieszni ;). Po rozpadzie kibicowałem Riggsowi w feudzie z Bagwellem. Nie lubiłem jednak jego flockowej wersji.

- Disco Inferno - ten to nawet jakieś tytuły zdobywał. W pamięci zapadł mi angle, w którym na ring przychodził z wagą i za wszelką cenę chciał udowodnić wszystkim, że może występować w cruiserweight division ;). Nigdy nie kupiłem go jako Glena Gilberti.

- Kanyon - who's better than Kaynon :D? Zawsze lubiłem chojrakowate gimmicki.

- Hugh Morrus/General Rection - tak po prostu. Ciężko mi podać jakieś uzasadnienie ;).

- bWo - Stevie Richards, The Blue Meanie i Hollywood Nova rozśmieszali mnie na tyle, że nie mogłem ich nie polubić. Czułem się zawiedziony po tym, co zrobili ze Steviem w WCW, a jego pobyt w WWE zignorowałem całkowicie. Dawna sympatia wróciła przy okazji ONS 05, ale, jak wiadomo, nie mogła trwać długo. Simon Dean też przywołał wspomnienia.

- Gillberg - żaden antyfan Goldberga nie mógł go nie lubić ;).

- Jim Duggan - sympatyczny grubas z brodą, który wyglądał, jakby lubił golnąć ;). Obok jego min (szczególnie gdy wyciągał kciuk) nie dało się przejść obojętnie.

- Nunzio - za to, że był kiedyś Little Guido ;). Niezły wrestler, choć pozbawiony superstar look.

- Eugene - tak, wiem, że go nienawidzicie ;). Mnie też się w końcu znudził, ale na początku wprowadził sporo ożywienia do WWE. Sposób, w jaki wykonywał taunty największych gwiazd powinien przypomnieć większości fanów ich samych sprzed kilku lat ;).

1005187806541accfacb3d6.jpg

  • Odpowiedzi 105
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • RR

    10

  • Przemek_1991

    6

  • -Raven-

    5

  • SixKiller

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

Na początek dzisiejsze czasy:

 

1. Santino Morella- a weź go nie polub :D mój ulubieniec, ale żeby chociaz z Marią wygrać mu nie dadzą (to jest pewność) to i tak ślepo mu kibicuje

2. Shannon Moore- ostatnio jakąś solówkę przez rollupa wygrał, żeby podkreślic że był gorszy, ale mu się udało :P zawszę lubiłem tego latańca ale jak wychodzi na ring to wiadomo, że albo przegra, albo wygra jego tag partner

3. Super Crazy- słabość do meksykańców "I'm Super, I'm Crazy, I'm Super Crazy"; jeszcze bardziej go polubiłem po naukach angielskiego w Fed Fantasy :P

4. Charlie Haas- zdecydowanie tylko ostatnio; wyskakuje nam spod ringu luchalibres, któremu żaden skok nie wychodzi, zamaskowanego od razu polubiłem

 

Starsi:

 

5. Kanyon- jeżeli Six go "użył" to i ja mogę. "Who's better than Kaynon?" oczywiście każdy, ale miło popatrzeć jak się stara :D

6. Shawn Stasiak- no po prostu można tarzać się po podłodze jak próbował zaimponować Austinowi atakując Angla czy Rocka, i jeszcze jakieś polsko brzmiące nazwisko

7. Right to censor- Steven Richards, Buchanan, Goodfather, Val Venis i Ivory to wspaniała ekipa, nawet handicapy 4 na 2 potrafili przegrać. I te przemówienia Stiviego że są najlepsi, muszą w WWF zapanować i że dzisiaj te 2 na 1 wygrają. No po prostu lubiłem ich. Ale za to jak jendą walkę (na NWO '01 ) mieli przegrać to wygrali (pewnie wiecie o co chodzi :P ). No i jak Ivory przegrywała Bra & panties match. Członkini RTC nago (prawie). Fajne to było.

8. (Euz mi przypomniał) Kai En Tai, czyli Michinoku i Funaki. Zobaczyć te radosne twarze japońców, które mówią łamanym angielskim że są prawdziwym złem, przy czym żadne usłyszane słowo nie zgrywa się z ruchem ust wrestlerów- bezcenne :P Lepszy od nich był Tajiri, ale go do jobberów chyba zaliczyć nie można

9. Scotty 2 Hotty- ten jego WORM, co się przy nim robaki wzywało był po prostu boski, nawer You can't see me przy tym odpada i ta wiecznie szczęśliwa mina

Edytowane przez luki

"Chciałbym tak zawszę, rzucić plik na brudne biurko,

Od dziś, mam nowe motto, żyję dziś, umrę jutro,

Za długo wierzyłem, że inna może być codzienność,

Kapitalizm ma to w dupie i nie zmienia nic w wzajemność"


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Barry Horowitz - jako brzdąc miałem nieziemską zbitę z jego nazwiska, ciosów i wyglądu :) walenie po plecach, przegrywanie walk z każdym po kolei..ajj nie dało się go nie kochać :)

Barry Darsow - jako Repo Man kradł gadżety a jako Mr. Hole In One nawalał piłeczkami do golfa i bił kijami !

Jerry Flynn - ponad 130 walk przegranych z Goldbergiem, białe spodnie karateki, kopnięcia jak z mortal kombat ... :lol:

Funaki - nie da się go tak po prostu nie lubieć :) ten jego ciotowaty wyraz twarzy, jobbowanie jobberom itp :)

Scotty 2 Hotty - jeszcze niedawno widząc go w jakichś battle royalach jak był pas cruiser, właczało mi się mark mode i razem z publika krzyczałem W O R M :)

Gambler - bo tasował karty do gry :D

Vincent - jako mark go lubiłem, bo był jedynym nygerem w nWo :)

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  914
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.08.2005
  • Status:  Offline

Oj zapomnieliście chyba o najlepszym z najlepszych 8) The one and only :D Lodie :!: Jak dla mnie the best cienias ever 8) I te klimatyczne transparenty 8) Aż się łezka w oku kręci 8)

 

Damien 666 - Oj z sympatii za dawnych lat 8) Nie widziałem żeby w WcW wygrał choć jedną walke 8) Fajnie Schavioni zawsze komentował jego walki :grin:

 

Gillberg - mini Goldberg po prostu rządził 8)

8363302634890420816486.jpg


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Ja markuje dla SharkBoy'a. Żałuję, że nie dostaję w TNA szansy, ale to ich wybór. Ten gimmick (dodatkowo gimmick Stone Cold'a) mnie urzeka.

And that's the fishing line 'cause Shark Boy said so!!!

Jako, że oglądam tylko TNA (z WWE tylko gale miesięczne) nie mam więcej typów.


  • Posty:  516
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.04.2007
  • Status:  Offline

jeśli chodzi o starszych wrestlerów i czasu WCW oraz początki WWF, to walk z prawdziwymi jobberami widziałem niewiele, dlatego skupię się tylko na zawodnikach walczących obecnie :)

 

1. Ostatnio mój number one, markuję mu odkąd tylko go zobaczyłem :) chodzi tu oczywiście o wrestlera, który ma świetne warunki fizyczne i niesamowity wachlarz ciosów. Jest nim oczywiście Colin Delaney :) oby utrzymał się w rosterze ECW jak najdłużej, *bo tylko dla niego oglądam ECW :)

 

2. Funaki :D i te jego gacie z logiem SD! na dupsku ... :)

 

3. Jimmy Wang Yang - mówcie co chcecie, ale dla mnie jest on w czołówce jeśli chodzi o High-flying w WWE. Szkoda, że zamiast jakiegoś pushu musi jobbować w jakichś nudnych i nieznaczących walkach ... Kiedy na SmackDownie był jeszcze Cruiserweight Title, to miałem nadzieję, że w końcu trafi on w ręce Jimmiego

 

4. Santino Marella - myślę że jedyny zawodnik w WWE typu "jestem mocny, rozwale wszystkich". Bardzo dobrze odgrywa swój Gimmick i to pewnie za to darzę go jakąś sympatią :) no i w pamięci cały czas mam jego debiut w WWE i zdobycie pasa po "pokonaniu" Umagi

 

*- czy to już miłość ?

G4G.pl

Najlepsze Serwery CS Steam, Battlefield Bad Company 2, Call of Duty, Medal of Honor, Minecraft i wiele, wiele innych !!!

Zapraszam!


  • Posty:  1 936
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.05.2005
  • Status:  Offline

Jeśli chodzi o czasy dzisiejsze to dla mnie zdecydowanym nr jeden jest Santino Marellla. I to pommimo tego, że jest heelem. Obecnie jobber nr 1 na RAW (Super Crazy i Jim Duggan częściej pojawiają się na Heat, więc ich nie biorę pod uwagę).

 

Dawniej sympatia darzyłem Marty Jannetty;ego, to było jeszcze za czasów markowania, walacząc już jako "singiel" :wink: zdobył niby IC Title, ale poźniej pzregrywał prawie wszystko co było można. NIgdy nie ważałem go (nawet ako mark) za kogoś, kto może przeciwstawic się najlepszym.

 

Poza tym nie miałem jakiegoś swojego ulubionego jobbera.


  • Posty:  281
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.05.2008
  • Status:  Offline

Oczywiście, że Snatino Marella, ma bardzo fajne scenki poza ringiem a i w czynach gościu jest dobry, gdyby jeszcze tak walki mu wychodziły :roll:
"Ten, który kocha staje się zaślepiony wobec przedmiotu swojej miłości"

17493022184a8bc5252ce62.jpg


  • Posty:  2 255
  • Reputacja:   45
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Vincent - jako mark go lubiłem, bo był jedynym nygerem w nWo :)

 

A Stevie Ray to co, aryjczyk ? :)

 

Ogólnie nie zgadzam się z niektórymi waszymi typami. Kanyon, czy nawet Disco Inferno nie byli moim zdaniem jobberami. Pokazywali się często na PPV i moim zdaniem przynajmniej Kanyon był solidnym midcarderem.

 

Moi ulubieni jobberzy to (kolejność przypadkowa) :

 

- Barry Horowitz - 'urzekł' mnie gdy podczas którejś z gal Worldwide w Polsacie 2 komentatorzy nie potrafili wyjść z zachwytu po tym, jak stoczył on 5 minutową walkę z Chrisem Benoit. Niestety, później jobbował nawet Scottowi Putskiemu.

 

- Jim Duggan - Jego także pamiętam z czasów WCW. Kojarzę, że na galach Worldwide zawsze lał tych którzy byli jeszcze niżej w 'łańcuchu pokarmowym', takiego dajmy na to Fidela Sierrę (pamięta go ktoś jeszcze ? :lol: )

 

- Glacier - Lubiałem jego entrance. Pojawiał się on często na galach Saturday Night i prawie zawsze przegrywał :)

 

- Scott Pustki - Jak można było nie markować polakowi ? Pamiętam wygraną z Horowitzem, a także porażki z Nortonem i Goldbergiem (udało mu się wykonać snap suplex .. poza tym był jedynym polakiem w historii walczącym o najważniejszy tytuł ! :twisted: )


  • Posty:  374
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.04.2007
  • Status:  Offline

Cóż, chyba te kilka słów wystarczy tym osobom które oglądały choć kilka gal ROH - "Pelle's Gonna Kill Ya!" :twisted: Tak, tak, kto by nie lubiał Pelle? :) Zaraz po nim Colin Delaney, jak dla mnie to najciekawsza postać ECW :) Skoro jobber jest ulubieńcem dużej ilości smart marków to coś musi być nie tak w tym ECW nowym :-) Santino też lubię, ale nawet nie wiedziałem, że teraz w okolicach jobberlandii krąży :(

  • Posty:  10
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2008
  • Status:  Offline

MANKIND chyba , bo rzadko wygrywa chociaz nie wiem czemu , poniewaz jest zajebistym wrestrelem

16087276548567a501b47b.jpg


  • Posty:  561
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.12.2007
  • Status:  Offline

MANKIND chyba , bo rzadko wygrywa chociaz nie wiem czemu , poniewaz jest zajebistym wrestrelem

 

Foley nigdy nie byl joberem, wiele razy mial pas i jest juz Legenda Hardcoru.


  • Posty:  914
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.08.2005
  • Status:  Offline

Nie zgodzę się z tobą LK że Glacier był jobberem ;-) Miał on jeśli nawet pamiętam swój winning streak i miał niezłego pusha nawet(Tag Title z Millerem) :twisted:

8363302634890420816486.jpg


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

A Stevie Ray to co, aryjczyk ? :)

To było na długo, przed Steviem w nWo :)

 

Nie zgodzę się z tobą LK że Glacier był jobberem ;-) Miał on jeśli nawet pamiętam swój winning streak i miał niezłego pusha nawet(Tag Title z Millerem) :twisted:

Był jobberem. Najpierw wygrywał sporo walk i miał coś koło 30-0, przegrał z Buffem Bagwellem i później wszystko sie posypało a wrestler sie stoczył

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Zapomniałem o Erneście Millerze! To była klasa sama w sobie :D.

 

LegendKiller, chyba nie doczytałeś, że napisałem też o lower mid-carderach ;). Dlatego temat brzmi "Ulubiony cienias", a nie "Ulubiony jobber".

1005187806541accfacb3d6.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Giero
      7 czerwca, w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu odbyła się gala WWE Money In The Bank 2025 w Intuit Dome. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Na otwarcie dostaliśmy kobiecy Money in the Bank Ladder Match. Zwycięsko wyszła z niego Naomi, pokonując Alexę Bliss, Giulię, Rheę Ripley, Roxanne Perez i Stephanie Vaquer. Naomi może teraz zrealizować kontrakt z walizki na dowolnej mistrzyni. Dominik Mysterio w dość krótkiej, ale intensywnej walce pokonał Octagona Jr i obronił WWE Intercontinental Championship. Sam pojedynek potwierdzono nieco wcześniej, podczas Worlds Collide. Becky Lynch pokonała Lyrę Valkyrię i przejęła WWE Women’s Intercontinental Championship. Valkyria po walce nie wytrzymała i zaatakowała Becky. Następnie przeszliśmy do męskiego Money in the Bank Ladder Match. Tu triumfował Seth Rollins, drugi raz w karierze zdobywając kontrakt. W walce brali jeszcze udział Andrade, El Grande Americano, LA Knight, Penta oraz Solo Sikoa. W decydujących momentach Bronson Reed i Braun Breakker próbowali pomóc Rollinsowi. Z odsieczą Solo przybyli Jacob Fatu oraz JC Mateo. Potem jednak ostatecznie Jacob i tak odwrócił się od Sikoi i zaatakował go. W main evencie Cody Rhodes i Jey Uso wygrali z Johnem Ceną oraz Loganem Paulem. Niespodziewanie doszło do… powrotu R-Trutha, który zaatakował Cenę. Skrót gali
    • Giero
      Za nami historyczna, wspólna gala AAA i WWE – Worlds Collide 2025. Przedstawiamy podsumowanie tego show. Po krótkiej, oficjalnej ceremonii otwarcia fanów przywitał legendarny Rey Mysterio. Podkreślił, jak dumny jest z bycia częścią ewolucji Lucha Libre. Przemowę wygłosił mieszając język hiszpański i angielski. Następnie przywitał uczestników pierwszej walki. Aero Star, Mr. Iguana i Octagon Jr. pokonali Lince’a Dorado, Cruza Del Toro oraz Dragona Lee. Ważne wydarzenia miały miejsce po walce – Dominik Mysterio obserwował ją jako widz, a następnie prowokował luchadorów. To przerodziło się w bójkę Dominika i Octagona. Zdenerwowany Mysterio zaproponował Octagonowi… pojedynek o Intercontinental Championship na późniejszym Money in the Bank. Lola Vice i Stephanie Vaquer pokonały Chik Tormentę oraz Dalys. Legado del Fantasma pokonali zespół złożony z El Hijo de Dr. Wagner Jr., Pagano i Psycho Clowna. Ethan Page obronił NXT North American Championship w pojedynku z Je’Vonem Evansem, Laredo Kidem i Reyem Fenixem. W walce wieczoru po świetnym pojedynku El Hijo del Vikingo obronił AAA Mega Championship przeciwko Chadowi Gable. Skrót gali
    • Bastian
      Money in the Bank kobiet - widząc, ile czasu są w ringu Perez i Giulia, pewne było, że z walizką do domu wróci ktoś inny. Mało było Vaquer, nie oglądałem Worlds Collide, może TT Match z jej udziałem kosztował trochę zdrowia. McAfee podczas słynnej akcji "La Primery" równie mocno spermiarski jak Booker T 😀  Naomi z walizką, więc rosną akcje... Cargill i Belair. 😀 O samej walce nic, bo szału nie było. 😀  Dom Mysterio vs Octagon - chcieliście 5 walk, no to macie 😀 Wujek Hunter dał starcie rodem z rozpisanego na kolanie Smackdown, gdzie emocji było tyle, ile 5 starów w karierze Jindera Mahala 😀  Lyra Valkyria vs Becky Lynch - w ringu źle nie bylo, ale ta stypulacja to jawny spoiler wyniku końcowego. Becky kolekcjonuje pasy jak Charlotte mężów, feud bedzie kontynuowany, można rozpisać kolejne brawle na tygodniowkach i zaraz SummerSlam, Bożenko... Money in the Bank mężczyzn - bylo nieźle, kilka spoko akcji z drabinami, ale stało się to, czego się obawiałem. Interwencje z zewnątrz, dobrze, że chociaż Reigns, Punk i Zayn zostali w domu. Fatu zaatakował Solo, lepiej byłoby chyba na odwrót, gdyby Jacob był w MITB, a Solo zabrał mu zwycięstwo. Rollins z walizką, cash in na 99 proc. na Uso. Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - spodziewałem się mizernej walki, ale pod koniec zrobiło się nieźle, były bumpy na stołach. Wrócił R-Truth, czyżby był to casus ubiegłorocznej WM, gdzie po oburzeniu fanów to nie Rock, a Rhodes walczył z Romanem?  😀 Cena przypięty, Cody może śmiało próbować odzyskać WWE Title. Jaś powinien w sumie też rozprawić się z Truthem. Te tarcia Ceny z Loganem świadczą o tym, że to chyba Paul będzie tym, który przywróci Jasia na jasna stronę mocy. Dobry wybór, publika nie znosi Logana, będzie feta jak mu Cena sprzeda AA. Reasumując, gala na kolana nie rzucila. Brakowało przede wszystkim walk mistrzowskich, dających cień nadziei, że jedna z walizek będzie zrealizowana jeszcze na MITB.  
    • GGGGG9707
      Na drabinie też...   Gala słaba dla mnie, ciężko się WWE ostatnio ogląda patrząc co się dzieje i biorąc pod uwagę ich decyzje. W skrócie : 1) MITB kobiet : świetna walka, bardzo mi się podobała ale nie przepadam za Naomi także nie jestem tylko zadowolony z wyniku (chciałem każdego oprócz Naomi i Ripley) ale walka była bardzo dobra 2) Dom : nie potrzebna walka, dobrze że Dom obronił 3) Lyra : Nie chcę Becky z pasem bo robi się z niej druga Charlotte i nie mogę się do niej przekonać od czasu powrotu. Walka piękna ale jak pisałem wcześniej dla mnie to było Backlash 2.0, pewnie będzie rewanż który też będzie świetny ringowo ale przydałoby się jakieś 2 out of a 3 falls czy coś 4) MITB : poza śmieszkowaniem (nie lubię jak się z ważnej walki parodie robi bo to zabija całą wiarygodność) na początku, czy Solo przez całą walkę czy Penta i Almas na drabinie (co mi się bardzo nie podobało bo to psuło walkę) to walka była bardzo fajna aż do końcówki... Jak weszła ekipa Rollinsa to już wiedziałem że zdemolują wszystkich i Rollins wygra (chyba że Punk i Zayn przyjdą) i zdziwiłem się że tak nie było. Brawo dla Fatu za zdemolowanie Solo, to było dobre. Za to to co dla mnie zabiło całą walkę i sprawiło że uważam ją za jedną z najgorszych MITB matchy to końcówka... Gable dostaje Spear od Breakker'a i leży prawie 10 min i już nie wstaje ??? Tak samo inni uczestnicy!!! Martwi po jednym finisherze ale ściema, przecież to nie ma żadnego sensu. Jedynie local hero się przebudził choć Americano przed nim oberwał. Myślałem że wszyscy wrócą do walki i jakoś sprytem Rollins wygra a nie tu każdy po 1 finisherze drużyny Rollinsa leży martwy do końca. Zwycięzca najgorszy z możliwych (razem z Andrade), nie lubię jak ME i byli mistrzowie zdobywają walizkę. Przecież Rollins równie dobrze może sobie KOTR wygrać i walczyć o pas na SummerSlam bądź tak po prostu TS dostać. Przecież on już zaczął feud z Jey'em (który mam wrażenie ma 5 feudów jednocześnie) 5) ME sobie darowałem. Po tym co widziałem wcześniej na tej gali + skład tej walki (Cody i Cena ok ale Jey nie na swoim miejscu a ten ostatni intruz w tej federacji) to wyłączyłem 
    • MattDevitto
      1. Syf z walizą (pozdro @ CzaQ )... 2. Naomi z walizą... 3. Becky z kolejnym pasem... HHH: PS: Oczywiście gali nie oglądałem, tylko wyniki, ale teraz widzę, że na walizce jest już nawet miejsce na sponsora
×
×
  • Dodaj nową pozycję...