Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

12 groszy #8 - Alternatywna wizja historii


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie chce stawać tutaj po żadnej stronie, nie byłbym obiektywny, osoby, z którymi cześciej gadam na # lub gg wiedzą, że do Reya mam awersję i raczej nigdy go nie lubiłem (i wkurza mnie stawianie obecnie "ikonowości" Mysterio obok Jeffa H - ok, markuję Hardy'emu i tyle). Chciałem jednak zwrócić uwagę na pominięty przez Ciebie, Six, aspekt maski Reya. Mysterio, zwłaszcza jako Meksykanin, popełnił rzecz niedopuszczalną. Stracił maskę, po czym założył ją znowu, i to w tym samym, najzwyklejszym gimmicku Rey Mysterio jr. Myślę, że był to dla wielu jego zwolenników jeden z głównych powodów, dla którego się od niego odwrócili - nie dlatego, że WWE dało mu głupi push w złym momencie. Maska, żerowanie na śmierci Eddiego (oczywiście nie mówię, że zawinił tu sam Rey)... to są IMO najważniejsze czynniki w tym spadku notowań Mysterio u smartów.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-91753
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 27
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    8

  • theGrimRipper

    4

  • Venomus

    3

  • Euz

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

theGrimRipper, litości, to tylko wrestling. Nie znam ludzi, którzy przestali lubić Reya, bo założył maskę. Tak samo, jak nie znam ludzi, którzy przestali lubić Austina, bo bił żonę. Wrestlera lubi się za to, jaki jest na ringu. Nikogo nie interesuje, czy jest człowiekiem honoru, gdy kurtyna opadnie. A Jeff Hardy? Tak, jest podobno do Mysterio. Też lubią go dzieci i powoli zaczyna być wyszydzany. SPoP już nawet wymyślił roboczą nazwę dla jego fanów - pokolenie Swanton Bomb. Śmieszne, bo wcześniej nikomu nie przeszkadzał.

 

Ale, żeby było jasne...

1. Rey jest tylko pracownikiem. Ma rodzinę, na którą musi zarobić. Największe pieniądze są w WWE, więc kiedy dowiedział się, że ma założyć maskę, zrobił to. I myślę, że w przeciwieństwie do tego, co napisałeś, wiele osób się z tego ucieszyło. Ja na pewno.

2. Żerowanie na śmierci Eddiego? Ok, można mieć do Mysterio pretensje, chociaż co on miał zrobić? Odmówić? I to w sytuacji, kiedy nawet Vicky włączyła się w ten angle? Nie przypominam sobie żeby miał creative control.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-91816
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Six, fan base Reya, to (oprócz dzieci) jego rodacy. A ci, wychowani na lucha libre, po prostu nie mogą zrozumieć, jak zawodnik, który stracił maskę, może ją sobie dalej nosić. Po prostu. I owszem, jest to TYLKO wrestling, ale pewne zasady (dla zawodników wywodzących się z lucha) są przejrzyste... A skoro twierdzisz, że nie znasz człowieka, który ma Reyowi za złe maskę, to bardzo mi przykro, bo sądziłem, że trochę się już w tym wirtualnym światku znamy ;P

A nawiązując do tego, o czym pisałeś - owszem, Rey jest pracownikiem WWE, być może dlatego założył maskę. Ale to nie usprawiedliwia go w żadnym stopniu, bo to tak, jakby usprawiedliwiać np Khaliego, że wszystko co od siebie daje w ringu, to groźna mina, bełkot i kilka pseudo-power moves'ów... Bo nikt w WWE nie wymaga żeby choć trochę się rozwinął, ergo - jako pracownik wypełnia w 100% założenia swoich mocodawców. Ale czy to dobrze?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-91842
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

theGrimRipper, ale moja analiza dotyczyła tego, co TUTAJ się dzieje. Nie interesuje mnie kogo lubią w USA. Bo w jednej hali Cena jest wygwizdywany, a w drugiej dostaje pop na miarę Hogana. A fani lucha libre oglądają WWE chyba tylko wtedy, kiedy nie ma niczego innego w telewizji. A Twoja niechęć do Reya z powodu założenia maski mnie trochę śmieszy, ale każdy ma swoje dziwactwa. Stone Cold bił żonę, The Rock nie odwiedził Mankinda w szpitalu, a Bret Hart się rozwiódł, będąc katolikiem. Oto powody do nielubienia niektórych wrestlerów. A Jeff Hardy, któremu markujesz, jest zwykłym olewaczem. Ale oczywiście to nie wada. Wady ma tylko Rey ;).

 

A czy to dobrze, że wykonuje polecenia? Nie mówię, że tak, ale jak widzisz, problem macie Wy, a nie Rey. Może jeszcze jak mu Vince powiedział, że będzie mistrzem świata, miał się kategorycznie sprzeciwić, bo go w Polsce nie lubią? Wy odmówilibyście awansu w pracy? A odmówilibyście wymarzonego etatu (nie twierdzę, że Rey marzył o WWE, ale niczego innego nie było w zasięgu), gdyby ktoś kazał założyć Wam strój, którego nie lubicie?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-91851
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Six, maska ma taki sam wpływ na postawę ludzi wobec Reya, jak sprawy, których pisałeś na początku, więc uznałem, że jak najbardziej należy przytoczyć ten aspekt. To, że uważam, iż tak czy siak Rey powinien zachować resztki jakiegoś tam "kodeksu" (zakładam, że takowy istnieje) lucha libre, i że dla mnie jego postawa to czysty konformizm, to tylko i wyłącznie moje zdanie. Zresztą, chętnie Ci to wyjaśnię...

 

Zapytałeś, zapewne retorycznie w założeniu:

 

A odmówilibyście wymarzonego etatu (nie twierdzę, że Rey marzył o WWE, ale niczego innego nie było w zasięgu), gdyby ktoś kazał założyć Wam strój, którego nie lubicie?

 

Otóż tak się składa, że za pewne zachowania tudzież nieprzestrzeganie tzw. "dress codu" w mojej wspaniałej firmie, na moją "ścieżkę kariery" rzucono kilka kłód. OK, wiem, że nie postawiono mnie przed wyborem "1mln $ w WWE albo 10 tys. w kurnikach", ale mimo różnego rodzaju upomnień pozostałem przy swoim zdaniu. Nie twierdzę, że postąpiłem dobrze, ani tym bardziej mądrze, ale gorzej bym się czuł, gdybym raptem zaczął biegać w garniaku i krawacie, w duchu plując sobie w twarz. Rey postąpił inaczej - jego życie, jego sprawa, ale moim prawem jest ustosunkować się do jego postawy. I to przede wszystkim za nią - a nie za przesłodzony wizerunek Małego Rycerza i nie za walki, które IMO zawsze miał średnie, nawet w WCW (IMO wielu zawodników cruiserweight div w WCW zjadało Mysteria dupą (marco trademark)).

 

Aha, i błagam Cię, Lord: nie zwracaj się do mnie theGrimRipper... Jakoś mnie razi ta forma, po pierwsze: takie wytłuszczanie nicka, jakbyś zwracał się do mnie per "Panie Premierze" czy "proszę księdza" ;] po drugie - znamy się już trochę, więc mów mi per "Grim" :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-91857
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

theGrimRipper, ale to wszystko robi się samo po kliknięciu w Twój nick :D. Nie muszę więc wystukiwać G-r-i-m :P. Ale zapamiętam 8) .
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-91865
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Domyślam się, że to forumowy skrypt, tym niemniej lepiej się czuję jako zwykły, niewytłuszczony Grim :) (wytłuszczony to jestem niestety na co dzień, ale idzie wiosna, może na jakąś piłkę czy rower się zaktywizuję ;-) )
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-91869
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  593
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2005
  • Status:  Offline

(wytłuszczony to jestem niestety na co dzień, ale idzie wiosna, może na jakąś piłkę czy rower się zaktywizuję

 

Hm, tak apropo to mnie tez by się przydało... :D

 

Ale wracając do tematu. No cóż Six, najlepiej by było po prostu powiedzieć, że Rey jest spoko i tyle. Bo właściwie użytkownikom przeszkadza zapewne bardziej zachowanie jego fanów a nie jego zdolności. U nas jest jakaś zawistna tendencja, że jak ktoś nie sjest sukinsynem i kochają go tłumy, w tym markujące dzieciaki to zasługuje on na pogardę bo nie jest "niszowy" ani nie jest ambitny itd. Niektórzy mogą go nie lubić za obniżenie formy...no cóż, latka lecą i nic się z tym nie da zrobić (zaraz odezwa się, że Ric to do 59-tki walczył :lol: )

 

Co do maski... Sam nie wiem czemu ale po tym jak Ray stracił maskę niezbyt lubiłem go olądać. Jego wyczyny w Filthy Animals i pod koniec WCW nie działały na mnie. Mam wrażenie, że rzeczywiście sporo siła jego magnetyzmu tkwi w masce i stroju- bez maski i w bojówkach wyglądał po prostu jak kolejny latynoski wrestler a nie jak zamaskowany heros...to był zapewne jeden z powodów dla których WWE złożyło mu taką a nie inną propozycję...

A może winą jest to, że się skomercjalizował? Nie wiem czemu ale u nas komercję traktuje się jak zło wcielone... Wszystko ma być robione dla sztuki...tja, ja jako wrestler wolałbym zarabiać. Patrzcie na to tak: Rey dostał się do WWe i pomimo minusów zaczął kosić mamonę i ma marków wśród dzieciarni...a Sting dostał sie do jakiegoś drugoligowego TNA i dogorywa, dorabiając do emeryturki...może gdyby Borden "zaprzedał się" Vince'owi znowu kosiłby szmal i miał duuużo więcej fanów niż w TNA. Nie mówiąc o tym, że miałby ciekawsze walki a nie użeranie się z takimi "zawodowcami" jak Abbys, Cage czy reszta pacjentów która była mi nieznana jeszcze rok temu.

 

Teraz jesteś zadowolony Six, pasuje ci konstruktywna dyskusja? :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-91888
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Venomus, przecież ja nikomu ust nie zamykałem, tylko sprzeciwiłem dyskusji o tym, kto jest lepszy, bo nie o to chodzi. I tak, podoba mi się. Zwłaszcza, że zwróciłeś uwagę na coś bardzo ważnego, co już wcześniej zasygnalizował Grim. Spójrzcie na Jeffa Hardy'ego. Komu przeszkadzał gdy nie było tu tylu jego fanów w wieku 12-13 lat? No właśnie... A jaki jest teraz temat na #wcwfans :twisted: ?

 

Niemniej jednak Sting mógłby rozmienić swoją legendę na drobne, przychodząc do WWE. Rey nie miał niczego do stracenia, bo był tylko mid-carderem WCW. Borden jako wieloletni main eventer i jeden z największych drawów na pewno zarobił tyle, że nie musiałby pracować do końca życia. Gdy zawitał do TNA, mówiło się, że robi to dlatego, że ma dług wdzięczności wobec Jerry'ego Jarretta. Poza tym to dla niego dobry sposób na dorobienie. Kto wie, czy w WWE pozwoliliby mu pracować na pół gwizdka.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-91900
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  330
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.07.2007
  • Status:  Offline

może gdyby Borden "zaprzedał się" Vince'owi znowu kosiłby szmal i miał duuużo więcej fanów niż w TNA. Nie mówiąc o tym, że miałby ciekawsze walki a nie użeranie się z takimi "zawodowcami" jak Abbys, Cage czy reszta pacjentów która była mi nieznana jeszcze rok temu.

 

A mógłbyś mi powiedzieć, z kim Sting robił by dobre walki i feudy w WWF/E ? Z Takerem, Kanem? I co dalej? Jobbował by pewnie Lesnarowi i innym koksom.

 

 

Swoją drogą artykuł świetny. Szczególnie bardzo podobał mi się fragment o tym, że kibicowanie 619 jest obciachem. Dobrym przykładem jest temat " Dlaczego najmłodsi markują 619?", gdzie zaczeła się zabawa polegająca na wymyśleniu jak "najfajniejszego" wyzwisko dla Reya. Powiem szczerze : nikt mnie tak nie wkurza, jak osoby, które o wrestlingu gówno wiedzą, a naśmiewają się z osób, które w rubryce ulubiony wrestler, mają wpisane: Rey Mysterio. Ja sam nie uważam, że jakoś kurewsko dobrze znam się na wrs, ale np. jak ostatnio zobaczyłem walkę Raven vs Hardy z LockDown 2005, nie podobała mi się tak bardzo jak za pierwszym razem. No, ale kurwa. Jak ktoś pisze tekst typu : "buhehehehaha jak ty możesz się ze mną kłucić, jak ty markujesz reyowi?". Nie pamiętam dokładnego tekstu, ale brzmiał +/- tak. Inna sprawa, to osoby, które piszą w różnych tematach "Rey jest najlepszy i każdego z was by obił" itp. ( choć teraz chyba więcej wpisów jest na temat Ceny). Wiem, że wiele osób również denerwuje/śmieszy, jak ktoś na każdym kroku naśmiewa się z Rey'a (ja chyba nigdy nie napisałem złego słowa o nim, gdyż jest mi obojętny). Ale żeby było śmieszniej, ludzie wypisują te teksty, aby przypodobać się osobom o wysokiej pozycji na forum, gdyż ci również nie przepadają za Reyem. Ja np. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że nigdy nie starałem się nikomu podlizać.

 

 

P.S. Dziś był test z humana. Ostatnie zadanie dotyczyło bohaterów książek, których nie omawialiśmy w szkole ( tzn. jednej nie będziemy omawiać ["Kamienie na szaniec"], a jedną będziemy po testach ["Syzyfowe prace"]. Jedyne co uratowało mi dupę, to fakt, że przeczytałem streszczenie i trochę tam napisałem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-92140
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja natomiast nie powiedziałbym, że lubienie Rey'a jest obciachowe. Każdy może lubić kogokolwiek chce - nawet pieniek drewna - i ma do tego święte prawo, ale kiedy zaczyna uderzać w ton, że ów - przeciętny dzisiaj (w przypadku Rey'a) - wrestler jest mega zajebistym wymiataczem, który na ulicy dojebałby każdemu, to dopiero wówczas możemy mówić o obciachu. Jeżeli powiemy, że lubienie Rey'a jest obciachowe, to czy np. nie lubienie Stinga także jest obciachowe? Ja np. nigdy nie przepadałem za Bordenem, który wg mnie zawsze miał po prostu średnie umiejętności (w porównaniu do olbrzymiego pushu jaki otrzymywał) - zarówno te ringowe jaki mikrofonowe (chociaż te w przypadku gimmicku The Crow nie były ważne) a cała jego popularność była budowana przede wszystkim na świetnym, chwytliwym, mrocznym gimmicku (jeżeli mamy być obiektywni, to wg mnie Rey go wciągał nosem odnośnie skillsów w latach ich wspólnej świetności, a i teraz także go mimo wszystko kasuje - jeżeli porównamy to co pokazuje obecnie Stinger i Mysterio). I co? Mam to ukrywać, bo Sting jest taką Ikoną, że nie lubienie go to obciach? Bo ktoś mnie zbrechta na forum, ponieważ 99% userów darzy go bezgranicznym uwielbieniem? Chyba nie tędy droga... Chodzi o zachowanie jakiejś dozy obiektywizmu i nie popadanie w skrajności (tak w uwielbieniu jak i "nienawiści":) A że pewne twierdzenia są na forum passe? Mi to osobiście lata, ale ja nigdy nie byłem politycznie poprawny...

 

Co do porównania Rey'a i Stinga, którego dokonał Six, to jest ono dosyć adekwatne do tego co chciał przekazać w swoim tekście, ale... Różnica jest jednak taka, że Rey zaczął wkurwiać (mówię tu jak ja to widzę, tak więc pełny subiektywizm) nie dla tego, że jest ulubieńcem dzieciaków (Hitman także był - pamiętam jak jakiś szczyl popłakał się ze szczęścia kiedy dostał od Breta jego okularki - a większość ludzisk jakoś go lubiła i to bardzo), ale dla tego że dostał nierzeczywisty, totalnie naciągany push. Gdyby Rey do dzisiaj siedział w midcardzie, to nie sądzę by zaszkodziło mu uwielbienie dzieciaków i by ktoś po nim jeździł na forach. Ale kiedy zwykły cruiser dostaj push z dupy, tylko po to by Vince mógł więcej natrzepać kasy na merchandise'sie (a co za tym idzie - śmierci) Eddiego (wrestlingowa nekrofilia?), zdobywa World Title'a na Wrestlemanii i zaczyna kopać dupska kolesiom 2 razy większym od niego - to już jest zbyt wiele jak na nerwy większości smartów. Ja tam osobiście złego słowa nie powiedziałbym na Rey'a gdyby nie ten jego kuriozalny push. Na prawdę nie wadzi mi, że jest uwielbiany przez dzieciaki byle tylko nie wychylał nosa z mid cardu. Podobnie sprawa ma się z Ceną - jak można mieć do niego osobiście pretensje i bluzgać go od gnojów za to, że Vince postanowił go przepromować? Czy to jego wina, że ktoś w WWE ma takie jebnięte pomysły? Czy koleś miał pójść do McMachona i błagać go by w końcu odebrał mu pas? Dont blame Cena - blame Vince! Gdyby John siedział sobie w mid cardzie (adekwatnie do swoich umiejętności) to absolutnie nie przeszkadzałoby mi uwielbienie jego przez te wszystkie nastolatki czy to, że jego merchandise to kopalnia złota. Dobra, dość już tej zabawy w adwokata diabła;)))

 

Reasumując - Sting i jego push był sprawą jakby trochę bardziej naturalną i mniej drażniącą (koleś był spory i nikt się nie pultał że zdobył World Title'a czy kopał dupska gromadzie ludzi - to było wpisane w jego gimmick. W przeciwieństwie do Mysterio'a...). Rey ze swoim pushem to przegięcie na maksa. I jeszcze raz powtarzam - nie sądzę by meritum wkurwialności Rey'a tkwiło w tym, że jest on bohaterem dzieciarni (przynajmniej dla mnie), to raczej to jak prowadzona jest jego postać (stosunek mega-pushu do jego mikrych jak na WWE gabarytów i obecnych bardzo średnich skillsów) powoduje, że gdy widzę Mysterio'a pokonującego kolejnego super heavyweighta, to ciśnienie skacze mi jak po litrze Red Bull'a.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-92247
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  142
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Znowu mam przyjemność się z Tobą niezgodzić :-)

Mam trochę inne zdanie na temat nowych fanów polskich nastoletnich fanów wrestlingu. Wydaje mi się, że trzeba ich szanować takimi jakim są. Nie są oni przecież winni swojego młodego wieku i wszystkimi konsekwencjami z tym związanymi (czyli wypisywaniem tekstów na niskim poziomie).Nasze początki w latach 90tych były bardzo podobne.

Mało tego trzeba się cieszyć z ich obecności ponieważ to świadczy o tym, że może coś się ruszyć w Polsce jeśli chodzi o wrestling.

Jeśli inwestorzy z WWE wyczują u nas rynek, grubą kasę jaką mogą zarobić na sprzedawaniu wrestlingu w Polsce, to pozostaje się z tego cieszyć.

Pamiętajmy, że tak naprawdę WWE zarobiło fortunę właśnie dzięki takim nastoletnim fanom i właśnie oni są ich wzorcowymi odbiorcami na których trzepią kasę.

Nazywam się bbombel i takie jest moje zdanie...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/10004-12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii/page/2/#findComment-98335
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...