Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

12 groszy #8 - Alternatywna wizja historii


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

12 groszy #8 - Alternatywna wizja historii

Autor : SixKiller


http://www.attitude.pl/gfx/felietony/logo.gif

 

Reya Mysterio krytykuje się za to, co nie jest jego winą. Push, który dostał, był skutkiem ubocznym śmierci Eddiego Guerrero, a obniżenie lotów (dosłownie i w przenośni) wynika z polityki WWE. Głównie, bo przecież latka lecą. Ale czy to oznacza, że Rey jest cienki? Nie, wciąż jest dobrym wrestlerem, choć może nie tak, jak kiedyś. Największym problemem wydaje się jednak to, że uwielbiają go dzieci. Dlaczego? Bo The Great Khali, który nie ma wśród nich takiego poparcia, nie budzi większych emocji. A jego sukcesy są odwrotnie proporcjonalne do umiejętności, jakby ktoś zapomniał. I oczywiście statystyczny user zapytany o to, co o nim sądzi, powie, że jest be, bo to, czy tamto. O Meksykanina nie trzeba natomiast nawet pytać. Stosunek do niego zmienił się o 180 stopni. Z powszechnie lubianego w środowisku zapaśnika przeistoczył s...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/12-groszy-8-alternatywna-wizja-historii.html

1005187806541accfacb3d6.jpg

  • Odpowiedzi 27
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    8

  • theGrimRipper

    4

  • Venomus

    3

  • Euz

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Naprawdę świetny artykuł Six. W tej kwesti myślimy w jakiś tam sposób podobnie :P Pewnie będą głosy oburzenia z powodu porównania tych dwóch wrestlerów ale jest to jak najbardziej słuszne. Jeszcze raz gratuluje arta.
Independent > Entertainment

15502940234d45cf586db3e.jpg

Heh, Six, muszę przyznać, że coś w tym jest...dobry tekst który skłoni większość z mojego "pokolenia" nad zastanowieniem się. My nie umieliśmy krytykować Stinga to fakt...może nowe pokolenie będzie to potrafiło? ....nah! :D

  • Posty:  593
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ekhem, sorki zapomniałem, że trzeba sie zalogować oddzielnie na stronie i na forum... :D

nWo 4 life!

Just 2 sweet!

861576481480fa62cbd549.jpg


  • Posty:  389
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Ja pomimo tego, ze jestem duzym fanem Stinga, patrzac na to z najbardziej obiektywnego punktu widzenia na jaki mnie stac musze ci przyznac racje. Szczegolnie w kwestii tego, ze nie sam Mysterio jest winny tego, ze dzieciaki go kochaja. A ludzie bardziej "wprawieni" w wrestlingu (do ktorych sie chyba jeszcze nie zaliczam) po pewnym czasie maja dosc idiotycznych postow pisanych przez 12 letnich dzieciakow(zdazaja sie wyjatki ktore potrafia sie zachowac) ktorym sie wydaje, ze skoro Mysterio jest ich ulubionym wreslterem to znaczy, ze on jest taki mega, super, hiper wywalonym w kosmos zawodnikiem a kto sie nie zgodzi ten za przeproszeniem "g*** wie o wrestlingu". Tak wiec zgadzam sie tutaj z twoim zdaniem, ze tak samo jak Rey tak i Sting,HHH,Orton,Cage i wlasciwie prawie kazdy przy (nie)odpowiednim bookingu moglby stac sie takim idolem ludzi jeszcze niedojrzalych do rozmowy na niektore tematy.

11210267854ec833ae4df82.jpg

Co do krytyki Stinga i Mysterio trzeba zwrócić uwagę na wiele różnić między nimi. Na przykład Sting prezentuje styl brawlerski, który z upływem lat nie powinien być dla zdrowego wrestlera zdecydowanie bardziej obciążający, tym bardziej, że Sting nigdy nie był jakiś bardzo stiffowy. Następna sprawa to oczywiście podejście federacji do walk. WCW jak wiadomo w górnej części karty więcej uwagi przywiązywało do nazwisk, a nie do jakości walk. Stingowi bookowano byle co i jechał praktycznie tylko na gimmicku. Natomiast kiedy przeszedł do TNA, okres jego największego pushu miesza się z czasem najlepszych walk w tym fedzie. Stinger zaczął robić świetne, emocjonujące matche. A więc taki fan który śledzi całą jego karierę może może tylko klaskać (cóż, ostatnie zdania są nieco subiektywne, ale chyba dość sensowne).

 

A teraz Rey. On jest podobno high flyerem, ale nie takim wszechstronnym jak AJ czy Daniels. Meksykanin w młodości był takim aerialem w stylu Jacka Evansa. Perfekcyjny i cudowny w powietrzu, ale ch*ja umiejący w innych stylach. I co. Latka lecą, WCW upada, Rey przechodzi do WWE i jak każdy kto chce się liczyć ładuje sterydy. Nabiera sztucznej masy ograniczając swoją lotność, tym samym stając się wrestlerem, który może co najwyżej zajobbować Ericowi Isaksenowi w Norwegian Wrestling Federation (ok, może trochę się zapędziłem). Przychodzi rok 2006, dla mnie będący rokiem, gdy WWE ostatecznie przestaje cokolwiek znaczyć dla fanów dobrego wrestlingu. I wtedy akurat zaczynają się sukcesy małego Meksykanina. Wygrywa RR, potem na WM'ce dostaje WHC. I od tego momentu sytuacja wygląda jak wygląda. Dzieci kochają Reya coraz bardziej, a ten wchłania coraz więcej koksu. Pamiętacie powrót Reya na Summerslam 2007? To już nawet nie przypominało mięśni, czysty tłuszcz. Mysterio niemal całkowicie stracił możliwości high flyerskie, przez co jego jakość w ringu jest niewiele większa niż Batisty. Jego wiek akurat ma chyba tu najmniejsze znaczenie. 33 lata to jeszcze nie tak dużo. Daniels ma 36 a wciąż radzi sobie świetnie.

 

Podsumowując, mimo iż to co się dzieje z Rey'em nie jest w 100% jego winą, większa krytyka od Stinga wydaje mi się całkiem uzasadniona.


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Śledzę karierę Stinga od początku i nie wydaje mi się, aby jego run w TNA był powodem do zadowolenia. Spójrzcie na jego Deathlock... Ale chyba nie do końca zrozumiałeś, o co mi chodziło, Milos.

 

Mój tekst nie jest klasycznym porównaniem. Nie jest też wezwaniem do krytyki Stinga, którego lubię. Po prostu szukałem wrestlera, który spełnia pewne kryteria pozaringowe i padło na niego. Obaj z Reyem byli bowiem megaface'ami, walczącymi ze złem, maska ze wzorem make-upu Stinga była w 1997 tym, czym maska Reya w 2007, obu kochały dzieci itd. Tylko na tym polu nikt go nie krytykuje. Co więcej, mówimy, że to dobrze, że sam rozwalał całe nWo i z dumą przyznajemy się do tego, że sami chcieliśmy mieć na twarzach coś, co by nas upodobniło do Stingera. A Reyowi się dostaje, cokolwiek zrobi. Czasem nawet nie musi niczego robić, bo zbiera cięgi za swoich fanów. W tym sęk.

 

Powiem tak, cieszę się (podobnie jak wielu użytkowników), że dziesięć lat temu nie miałem dostępu do sieci. Bałbym się dzisiaj czytać to, co napisałem. Idę jednak o zakład, że wpisy marków Stinga byłyby takiej samej jakości, jak obecne wpisy marków Mysterio. Tych 12-13 letnich oczywiście.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Super artykuł Six :-)

 

Obaj z Reyem byli bowiem megaface'ami, walczącymi ze złem, maska ze wzorem make-upu Stinga była w 1997 tym, czym maska Reya w 2007, obu kochały dzieci itd

Z tym, że Stinga kochały dzieci, dorośli i najstarsi a Rey jest kochany wyłącznie przez najmłodsze pokolenie. Maski Stinga były zakładane przez ludzi w każdym wieku. W WWE nie widziałem jeszcze aby jakiś 60letni dziadek miał na twarzy maskę swojego idola i wykrzykiwał 619 . WWE obecnie to produkt skierowany do młodszej części publiczności a za czasów attitude ery, podczas monday night wars, WWE było dla tych starszych. Ich idolem nie musiał być cukierkowy superbohater, który za każdym razem wygląda jakby chciał się rozpłakać... :lol:

Sting był megaface'm ale był też typowym macho, który już wcześniej wiele osiągnął w federacji. Chciałbym też zauważyć, że był on o wiele większym meeeegafacem od Reya, o czym może świadczyć np to, że jak wpadał na ring (na daleko przed Starrcade) i rozwalał drugiego megaface'a Lexa Lugera(który nie wierzył, że to fake sting go pobił :razz: ) po czym dostawał mega cheera. Wątpie w to, że Rey zostałby pochwalony przez publiczność za skopanie tyłka jakiemuś megafacowi :twisted:

 

Sting > Rey pod każdym calem . Nie jako mark, ale zupełnie obiektywnie 8)

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  1 858
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.02.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zgodzę się z SixKillerem w jednej kwestii (choć nie do końca). Mianowicie chodzi mi o ten fragment tekstu, w którym była mowa, że lubowanie w Rey'u jest obciachowe. Może obciachowe do końca nie jest, ale utożsamianie sie z Rey'em jako ulubionym wrestlerem, jest niejako utożsamianiem sie z "pokoleniem 619". Mówiąc prościej nikt nie chce, aby przez to markowanie Rey'owi miało sie gorszą opinie w światku wrestlingowym ;) . Oczywiście takie myślenie jest bzdurą :) . Rey'a można lubić, a "normalność" i pisanie sensownych wypowiedzi nie przeszkodzi, żeby mieć opinie "kumatego" usera ;)

 

PS. Six świetny artykuł... czekam z niecierpliwością na następny :) .

1480916194a0b1a85edad5.jpg


  • Posty:  984
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.08.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Mianowicie chodzi mi o ten fragment tekstu, w którym była mowa, że lubowanie w Rey'u jest obciachowe. Może obciachowe do końca nie jest, ale utożsamianie sie z Rey'em jako ulubionym wrestlerem, jest niejako utożsamianiem sie z "pokoleniem 619".

Również się z tym zgadzam. :) TNA raczej nie oglądam, a jeśli już to pojedyncze walki, więc o Stingu nie będę się wypowiadał. Natomiast jeśli chodzi o Rey'a to nie mam nic do jego fanów. Oczywiście zawsze są jakieś granice. Jeśli ktoś poprostu lubi Mysteria to nie ma problemu. Ja na przykład lubię Ortona, ale nie uważam, że jest najlepszy, zleje każdego itp. Gorzej jeśli fan Rey'a zaczyna walić teksty typu "Rey jest najlepszy na świecie", czy "Rey pokona wszystkich bo tylko on umie walczyć" Wtedy takiemu typkowi trzeba już przemówić lekko do rozumu... :twisted:

 

[ Dodano: 2008-04-19, 12:20 ]

Aha i zapomniałem dodać, że artykuł na medal 8)

http://www.lastfm.pl/user/milkSHAKE619

"Bez sensu i celu, podziały i nienawiść. Komercja, moda, pieniądze i zawiść"

5077314944c546db6bd6cc.jpg


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

lubowanie w Rey'u jest obciachowe. Może obciachowe do końca nie jest, ale utożsamianie sie z Rey'em jako ulubionym wrestlerem, jest niejako utożsamianiem sie z "pokoleniem 619". Mówiąc prościej nikt nie chce, aby przez to markowanie Rey'owi miało sie gorszą opinie w światku wrestlingowym ;) . Oczywiście takie myślenie jest bzdurą

Zgadzam się. Z tym, ze są ludzie (w tym ja), którzy byli jego wielkimi fanami za czasów WCW ale ich stosunek do wygrywającego z najlepszymi zapaśnikami w WWE, wrestlera się nagle bardzo zmienił. Jestem pewny, że gdyby nie śmierć Eddiego Guerrero, to Rey nie byłby posiadaczem World Heavyweight Title, nie byłoby żałosnych angle z Vickie i Chavo Guerrero a Mysterio byłby zwykłym mid carderem walczącym przeciwko Gregoremu Helmsowi a nie Ortonowi i Kurtowi.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Sting > Rey pod każdym calem . Nie jako mark, ale zupełnie obiektywnie 8)

 

Aż się wylewa ten obiektywizm :lol: .

 

Sami widzicie, że krytykowanie Stinga jest passe ;). Takich trendów jest u nas zresztą pod dostatkiem, np. płakanie nad losem Kane'a. Czy wygrywa, czy przegrywa, zawsze jest pokrzywdzony. Post Euza pokazał też, że nie bez znaczenia jest fanbase wrestlera. Dla mnie to żaden argument. Podobnie jak wyraz twarzy. Więc tak naprawdę kręcimy się wokół pierdół.

 

Ale skoro już jesteśmy przy buźkach, to wrzucę kilka mrocznych ujęć Stinga:

 

http://img329.imageshack.us/img329/7144/stingvb1.jpg

http://img232.imageshack.us/img232/4602/sting2qe7.jpg

http://img383.imageshack.us/img383/2476/sting3xr5.jpg

 

Aż strach się bać. I oczywiście zaraz znajdzie się sto argumentów przemawiających za tym, że nawet jeśli Sting był zły, to i tak Rey jest gorszy. I ma za szerokie spodnie i brzydki tatuaż.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  593
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ghehe, faktycznie 'mhroocznie"wygląda Steve na tych fotach! :D No cóż Wolfpack było otwarte w stronę dzieciarni toteż Stinger był bardziej otwarty,,,

 

Jeśli chodzi o maski...ja tam chciałem mieć zarówno maki Stinga jak i Rey'a.

 

Sting był megaface'm ale był też typowym macho, który już wcześniej wiele osiągnął w federacji

 

Fakt, chociaż słowo "macho' bardziej pasuje mi do Randy'ego Savage'a. :P

 

Następna sprawa to oczywiście podejście federacji do walk. WCW jak wiadomo w górnej części karty więcej uwagi przywiązywało do nazwisk, a nie do jakości walk. Stingowi bookowano byle co i jechał praktycznie tylko na gimmicku.

 

Say what!? :shock: To chyba inne WCW oglądaliśmy! Faktycznie pod koniec 99 i dalej walki w federacji podupadły ale matche Stinga w latach 94-98 są bardzo dobre! Zarówno technicznie jak i efekciarsko.

 

No i wielu zapomina, że Sting był gwiazdą przed nastaniem nWo i znają go tylko z jego gimmicu Crow zupełnie zapominając o umięśnionym uśmiechniętym blondasku który zawsze stawał po stronie słabszych i kopał tyłki badd assom :twisted:

O dziwo jakoś wtedy jak i do końca WCW Bordena "wyznawali" wszyscy jak już wspomniał kolega Euz...

 

Z góry zaświadczam, że opinia jest subiektywna ponieważ za czasów mojego markowania kochałem Stinga bezgranicznie...jednakże w pamięci mam tez świetne walki Rey'a z tego okresu (z Kidmanem, Psychosisem czy Eddy'm Guerrero). A więc nie ma co winić latynosa mimo spadku formy...po prostu tak ma zabookowane przez Vince'a i WWE. A fani jak to fani...Widziałem na forum fanów wielu niewypałów takich jak Orton, Batista, Cena czy Khali...byc może za kilka lat dorosną i ich posty będą "dojrzalsze"...

 

Rzekłem... Sting fan 4 life!

nWo 4 life!

Just 2 sweet!

861576481480fa62cbd549.jpg


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Aż strach się bać. I oczywiście zaraz znajdzie się sto argumentów przemawiających za tym, że nawet jeśli Sting był zły, to i tak Rey jest gorszy. I ma za szerokie spodnie i brzydki tatuaż.

Sting nie był zły. To, że jako Wolfpack Sting zaczął być otwarty to nie jest wcale jakaś wadą imo . Rey jest gorszym facem i nie ze względu na to, że ma za szerokie spodnie czy tam brzydki tatuaż, ale dlatego, że nie jest kupowany przez wszystkich tak jak Sting...venom, crow, wolfpac itp itd. Sting miał fanów przez całą swoją karierę i kochano go w każdym gimmicku (tylko raz był 100% heelem) a u Reya, liczba fanów z pewnością spada i coraz mniej sie podoba ludziom ten gimmick (przynajmniej starszym)

Aha co do umiejętności, to Sting jako megaface miał większe niż obecnie Mysterio w tej roli.

Zupełnie obiektywnie :D

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Ale ja dalej nie rozumiem, co ma ilość markujących do jakości? Czy to, że więcej osób je margarynę niż masło znaczy, że margaryna jest lepsza? Z Twoich postów wynika, że dla Ciebie miarą wrestlera jest to, kto go lubi. Ale to dobrze, potwierdzasz tylko moje słowa, że to ma znaczenie. I szeroki uśmiech na twarzy Stinga nie jest wadą, ale wyraz twarzy Reya już tak. Argumentacji nawet nie chcę słuchać, bo pewnie będzie to coś w stylu: Sting ma bielsze zęby, wiec się uśmiecha, bo ma co pokazać. To świadczy o tym, że dba o zgryz.

 

Szczerze mówiąc śmiesznie się czuję w roli obrońcy Mysterio, ale jak się Ciebie czyta, Euz, to wychodzi na to, że Sting nie ma wad. Deathlock, który wykonuje prawie na stojąco pewnie też nie jest wadą. I to, że nikogo w TNA nie wypromował, choć miał, też. Chodzący ideał. A teraz toczy najlepsze walki w swojej karierze i wcale nie odcina kuponów.

 

I to właśnie miałem na myśli, pisząc o świętych krowach. Choć widzę tu i pewne zaślepienie, bo każdy minus jest plusem, a minusów jako takich nie ma.

 

Trochę mi nie pasuje, że temat przekształca się w Rey vs. Sting. Przecież tu nie chodzi o to, który jest lepszy, tylko o podobieństwa (liczne zresztą) i całkiem inne podejścia do obu wrestlerów. Niech ktoś w końcu przyzna, że musi być kozioł ofiarny, bo inaczej byłoby nudno.

1005187806541accfacb3d6.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: Stardom Goddesses Of Stardom Tag League 2025 - Dzień 9 Data: 24.11.2025 Federacja: World Wonder Ring Stardom Typ: Event Lokalizacja: Iwaki, Fukushima, Japan Arena: Iwaki City Gymnasium Publiczność: 437 Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Attitude
      Nazwa gali: Marigold True Victory - Dzień 3 Data: 24.11.2025 Federacja: Dream Star Fighting Marigold Typ: Online Stream Lokalizacja: Kazuno, Akita, Japan Arena: Memorial Sports Center Format: Taped Data emisji: 27.11.2025 Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Giero
      Za nami kolejny, ostatni przed Survivor Series 2025 odcinek WWE Monday Night Raw. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Zgodnie z zapowiedziami, Raw otworzył Roman Reigns. Dość szybko przerwał mu… WWE Champion Cody Rhodes. Cody przypomniał, że Roman poprzednim razem wywiązał mu się z danego słowa. Chciał wiedzieć, by ponownie tak będzie. I jaki cel ma Roman w związku z nadchodzącym WarGames. Reigns odpowiedział, iż on i Cody nie lubią się. Nawet zbytnio się nie znają
    • IIL
      Kusi, aby finałem była walka Okada vs Takeshita. Kazu jest mocarnie bookowany i byłby to bardzo emocjonujący finał ze względu na to, że Takeshita jest mistrzem IWGP i wygrał tegoroczny G1 Climax. Jon Moxley ostatnio poddaje grubsze walki przez submission i jemu taka wygrana by się teoretycznie przydała, ale jego wizerunek jest już oczywiście zabudowany na maxa i może to też uwalić. Hajp na Darby Allina po powrocie nieco przygasł, także jemu wygrana w turnieju i zdobycie mistrzostwa Con
    • Grins
      Coś czuje że Kyle O'reilly miał być zwycięzcą tego turnieju, na chwilę obecną to największe szansę mają PAC, Darby, Moxley, Fletcher ale po ostatnim zwycięstwie bym widział właśnie PAC'a we finale no i Darby'ego któryś z nich mógłby zdobyc mistrzostwo. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...