UFC 212: Aldo vs Holloway

 

Data: 3 czerwca 2017

Miejsce: Jeunesse Arena, Rio de Janeiro, Brazylia

Transmisja: PPV, ESC

 

Walka wieczoru

UFC Featherweight Championship unification bout

145 lbs: Jose Aldo (26-2) vs. Max Holloway (17-3)

 

Karta Główna (04:00)

115 lbs: Cláudia Gadelha (14-2) vs. Karolina Kowalkiewicz (10-1)

185 lbs: Vitor Belfort (25-14) vs. Nate Marquardt (35-17-2)

185 lbs: Paulo Borrachinha(9-0) vs. Oluwale Bamgbose (6-2)

170 lbs: Erick Silva (19-7, 1NC) vs. Yancy Medeiros (13-4, 1NC)

 

Karta Wstępna (02:00)

135 lbs: Raphael Assuncao (24-5) vs. Marlon Moraes (18-4-1)

185 lbs: Antonio Carlos Junior (8-2, 1NC) vs. Eric Spicely (10-2)

135 lbs: Johnny Eduardo (28-10) vs. Matthew Lopez (9-1)

135 lbs: Iuri Alcantara (35-7) vs. Brian Kelleher (16-7)

 

Preeliminacje FightPass (00:30)

115 lbs: Viviane Pereira (12-0) vs. Jamie Moyle (4-1)

170 lbs: Luan Chagas (14-2-1) vs. Jim Wallhead (29-10)

125 lbs: Marco Beltran (8-5) vs. Deiveson Figueiredo (11-0)

Jose Aldo Last 3: Frankie Edgar (DEC) | Conor McGregor (KO) | Chad Mendes (DEC)

Max Holloway Last 3: Anthony Pettis (TKO) | Ricardo Lamas (DEC) | Jeremy Stephens (DEC)

Max HolloWWWWWWWWWWay zapewne nie ma zamiaru zepsuć swojej imponującej serii wygranych, zatrzymując się tylko na tytule tymczasowego mistrza, lecz przed nim wyzwanie trudniejsze, niż ostatnia potyczka z wydawałoby się, wracającym do formy Pettisem, którego efektownie skończył przed czasem, zapowiada się starcie idealne dla konesera tematu, bo tu nie ma miejsca na błędy i ryzykowne akcje, wygra ten, kto zada więcej skutecznych wymian, nie spodziewam się ani nokautu, ani zbyt częstego sprowadzania, mimo że obaj mistrzowie prezentują klasę światową w parterze, utrzymując rywala na glebie przez tyle czasu, ile zechcą. Sytuację odzwierciedlają kursy bukmacherów - większość wystawia idealnie równe na obu zawodników.

Claudia Gadelha Last 3: Cortney Casey (DEC) | Joanna Jędrzejczyk (DEC) | Jessica Aguilar (DEC)

Karolina Kowalkiewicz Last 3: Mairbek Taisumov (KO) | Ivan Musardo (TKO) | Martin Delaney (DEC)

Piekielnie trudne zadanie przed Polką, punkt łączący Karolinę i Gadelhę to oczywiście przegrane walki z Joanną, Gadelha była bliżej mistrzyni, wygrała 2x więcej rund, ale ani razu nie zadała takiego ciosu, jaki ruszył Jędrzejczykową w polskim pojedynku, nardzo chciałbym rewanż między naszymi zawodniczkami jesienią w Gdańsku, a zwyciężczyni tego pojedynku właściwie może szykować się na kolejnego title shota (stwierdzenie dużo bardziej pewne przy Karolinie, Gadelha miała już dwa pojedynki z Joanną), gdyż innych ścisłych pretendentek brak (Namajunas? o kimś zapomniałem?), Aśka zaczyna czyścić dywizję niczym Demetrious Johnson, natomiast Gadelha mocno zaznacza swoje miejsce na miejscu nr. 2, oj przydałaby się niespodzianka w tej walce.

#teamKK #KarolinaUFCGdansk #teamMaxHelołing, galaw Brazylii, więc jak zwykle nie porywa, znowu kładziemy akcent na lokalne legendy, o Belforcie nawet nie chce mi się pisać, bo tym razem powinien wygrać, chociaż Nate już niejednokrotnie był kandydatem do zwolnienia i w ostatnim momencie zaskakującą wygraną utrzymywał się pod kontraktem. Co więcej? Warto sprawdzić czy Silva utrzyma dobrą formę z poprzedniego starcia, Assuncao również powinien sobie poradzić...a czy pisałem już coś o Oluwale Bamgbose, który doczekał się występu w głównej karcie?

Gadelha udowodnila, ze jest absolutnym numerem dwa w swiecie kobiecej wagi slomkowej. Kowalkiewicz nie mogla tego wygrac na punkty, ale Brazylijka nie liczyla na sedziow i sama wziela sprawy w swoje rece. Mam nadzieje ze zobaczymy teraz JJ vs Claudia III, bo po co mam ogladac jednostronne walki tej dwójki z innymi zawodniczkami. Zaimponowalo mi to duszenie, ale trzeba powiedziec, ze Karolina fatalnie weszla w walke.

Kibicowalem Hollowayowi, ale jednak po dwoch pierwszych rundach nie widzialem dla niego wiekszych szans. Aldo mogl go skonczyc juz na poczatku starcia swietna kombinacja ciosow. Ugral dwa razy 10-9, ale gdy tylko Amerykanin zrobil sie bardziej aktywny to i jego rywal zaczal sie gubic. Ciekawi mnie czy nowy mistrz zdola utrzymac sie na szczycie tak samo jak wczesniej Brazylijczyk. Co do Aldo to na jego miejscu poszedlbym wyzej walczyc z kilkoma gwiazdami i zarobic naprawde spore pieniadze.

Sama karta byla tak bardzo chujowa, ze postanowilem obejrzec tylko te dwie walki.

Erick Silva (19-8, 1NC) vs. Yancy Medeiros (14-4, 1NC) – Silva dalej jest prospektem? Czy już im w UFC przeszło? Bo teraz to już nawet efektowny nie jest, a dalej popełnia pojedyncze błędy odcinające prąd. Yancy żadnych wielkich zawodów nie rozgrywał, ale trafił poważnie raz, co wystarczyło.

Paulo Borrachinha(10-0) vs. Oluwale Bamgbose (6-3) – Szkoda, że Oluwale tak łatwo poszedł w dół. Bardziej tam zadecydował świetny timing, niżeli zabójcza siła. Ta weszła dopiero później, kiedy trzeba było dobijać. Bamgbose tradycyjnie dla siebie – Welcome to the Jungle. Lubię gościa, ale widać było, że prędzej czy później go Borrachinha dojedzie.

Vitor Belfort (25-14) vs. Nate Marquardt (35-17-2) – Belfort ostatnio coś mówi o „Lidze Legend”, gdzie będzie mógł zmierzyć się z Chuckiem Liddellem. To chyba było już to...

Cláudia Gadelha (15-2) vs. Karolina Kowalkiewicz (10-2) – Spodziewałem się. Przykro stwierdzić, ale Claudia jest zbyt mocna dla Karoliny. Nieźle się Karola poruszała, zmieniała pozycje, ale w końcu musiało dojść do takiej szarpaniny. Gdyby nie zapasy Gadelhi, to by Polka wygrała. Tylko, że gdyby nie zapasy Gadelhi, to jej mogłoby nie być w UFC.

Jose Aldo (26-3) vs. Max Holloway (18-3) - Skubany zrobił to. Zapowiedział czyszczenie dywizji i wyczyścił. A w pierwszej rundzie już było gorąco. Holloway zaatakował nosem pięści Aldo. Boksersko Jose na całej przestrzeni walki był pewniaczkim. Trafiał lepszymi kombinacjami, gdzie Max mógł odpowiedzieć pojedynczymi ciosami. Tylko, że mistrz często stał sztywno na nogach, centralnie przed rywalem. Komentatorzy to podkreślali, aż w końcu się zemściło. Zaskakująco prosta kombinacja, zaraz powtórka, a Brazylijczyk idzie na dno (piękny widok! )

Fajnie wyglądała Karolina w stójce, przewaga szybkości, częste zmiany pozycji i celne, co prawda tylko pojedyncze ataki docierały do celu, co zmuszało Claudię do szarpanych zrywów bez uprzedniego przygotowania, jeden z nich niestety przyniósł opłakane skutki, a Karolina zaryzykowała, oddając plecy, po to, by wrócić do stójki i prawie jej się to udało (przynajmniej tak to wyglądało), niestety Gadelha odzyskała kontrolę i było po frytkach. Szkoda, bo liczyłem na polski rewanż na gali w Gdańsku, ale nadal uważam, że prędzej czy później Kowalkiewicz uda się uzyskać ponownie mino pretendentki.

Main event bardzo dobry pod względem sportowym, mimo, że Aldo wygrał dwie pierwsze rundy, to dyspozycja Maxiego rosła z minuty na minutę, jednak nie spodziewałem się tak szybkiej zmiany i nokdaunu w wykonaniu tymczasowego mistrza, najwięcej oczywiście można powiedzieć o końcówce, gdzie albo trzeba pochwalić Aldo za umiejętną obronę i przetrwanie na prawdę dużej ilości czasu pod Holloway'em, albo nieporadność Maxa (osobiście chyba wybiorę drugą opcję) w skończeniu walki: pancze, próba duszenia, pancze, młotki, próba duszenia, cepeliada w dosiadzie, Hawajczyk obracał mistrza jak niewyżyty goś...Raven pewnie znajdzie lepsze porównanie

Wygrana Maxa bardzo cieszy i przede wszystkim otwiera nowe perspektywy w mistrzowskich walkach w 145, można wrócić do weteranów typu Edgar, którzy nie potrafili poradzić sobie z Jose, można szukać czegoś wśród nowości jak Rodriguez lub czekać na kogoś, kto wygra dwie przyzwoite walki i stanie się naturalnym kandydatem.