Pilka nożna - dyskusja ogólna

[NalepRKO]

Chociaż można go uznawać też jako tego, który wprowadził Jagiellonie do półfinału nawet jej nie trenując jeszcze

 

Po rewanżowym meczu Lechii z Jagą Probierz do piłkarzy Lechii: "Nie wiem jak wy, ale ja gram dalej."

[maly619]

Ludzie pisali o niewiadomo jakim kryzysie Bayernu, a tu proszę, przyszedł mecz o stawkę i od razu przyszła przekonująca, bezproblemowa wygrana. Jasne, to tylko drugoligowe Kaiserslautern, ale dla mnie jest to potwierdzenie moich słów, że tylko gdy jest mecz o stawkę, Bayern zaczyna grać tak, aby wygrać. Także stwierdzenia o jakimś kryzysie można sobie wsadzić... między bajki.

Sam mecz nie był mega widowiskiem. Powiem wręcz, że był słaby, ale był to także standardowy mecz Bayernu ze słabszym rywalem, a więc "dajemy z siebie tyle, by wygrać i ani grama więcej".

Bezproblemowa wygrana, no i w finale czeka BVB. Fajnie, bo jeśli wygrywać to z najlepszymi. A przy okazji będzie to ostatni mecz w sezonie Roberta przed dołączeniem do nas. Mam tylko nadzieję, że Lewy nie pożegna się z BVB tytułem - niech go przegra, bo wtedy przyjdzie do Bayernu jeszcze głodniejszy trofeów i sukcesów

[demku]

Real Madryt 2-1 (1-0) FC Barcelona

11' Angel Di Maria, 85' Gareth Bale - 68' Marc Bartra

 

Real w końcu pokazał za Ancelottiego, że potrafi wygrać z Barceloną i uczynił to w najtrudniejszym dla siebie momencie - przy nieobecności Cristiano Ronaldo czy Marcelo. Spotkanie klasyczne: Barcelona klepała, jak zawsze, ale to Real miał w perspektywie pełnych 90. minut więcej z gry, ale brakowało skuteczniejszego wykończenia. W 11. minucie Galacticos przeprowadzili akcję rodem z Fify, zakończoną w strasznie dziwny (skazywałem sytuacje na straty), acz skuteczny sposób. Odpowiedział Bartra w sposób nietypowy dla filozofii FCB, bo po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, kiedy zamulił Pepe. Bohater Blaugrany stał się jednocześnie jej katem, bo to jego pasywność w defensywie spowodowała, że Bale obiegł go po zewnętrznej i pokonał Pinto, ustalając wynik spotkania.

 

Przez cały mecz swój geniusz pokazywał Daniel Alves. Jakbym mógł, zestawiłbym go w jednym koszyczku z Rafinhą z Bayernu, jeśli chodzi o jakieś rysy w mózgu. Facet zawsze słynął z klasyków ("przegraliśmy, bo trawa była sucha"), ale to jego zachowanie względem przeciwników czasem się prosi, by odbiło mu się to czkawką.

[Bastian]

Real Madryt - FC Barcelona 2-1

Angel di Maria 11' ; Gareth Bale 85' - Marc Bartra 68'

 

Finał na Estadio Mestalla pokazał, że w Realu Madryt istnieje życie bez Cristiano Ronaldo...W ,,El Clasico" w końcu nie zawiódł Gareth Bale strzelając bramkę, której CR7 przeciwko Barcelonie nigdy nie strzelił. Akcje zaczepne konstruował również Angel di Maria, choć bohaterem meczu został bez wątpienia Isco, który w środku pola prezentował się o wiele lepiej niż Xavi czy Andres Iniesta. ,,Blaugrana" próbowała neutralizować szybkie kontry Realu, jednak niespecjalnie jej to wychodziło. Przed Barceloną sporo pracy. Wymowne jest nawet to, że w finale przy życiu utrzymał ich Marc Bartra. Real Madryt z kolei dostał zastrzyk energii w postaci wygranego Gran Derbi i kto wie czy wraz z wracającym Cristiano Ronaldo, podbudowany Real może ograć Bayern Monachium...

 

Real Madryt: Iker Casillas 3 - Daniel Carvajal 4, Sergio Ramos 4, Pepe 4.5, Fabio Coentrao 4 - Xabi Alonso 4, Luka Modric 3.5, Isco 5 (89. Casemiro bez oceny), Angel di Maria 4.5 (86. Asier Illaramendi bez oceny), Gareth Bale 4.5 - Karim Benzema 3.5 (90. Raphael Varane bez oceny)

Trener: Carlo Ancelotti 4

 

FC Barcelona: Jose Manuel Pinto 2.5 - Daniel Alves 2.5, Marc Bartra 3 (87. Alexis Sanchez bez oceny), Javier Mascherano 3, Jordi Alba 3.5 (46. Adriano 3) - Sergio Busquets 3, Andres Iniesta 3, Xavi 3 - Lionel Messi 1, Neymar 3, Cesc Fabregas 2 (60. Pedro 1)

Trener: Gerardo Martino 2.5

 

Sędzia: Mateu Lahoz 4.5

Gracz meczu: Isco (Real Madryt)

[MattDevitto]

Real wygrał pierwsze trofeum w tym sezonie i mam nadzieję, że nie ostatnie. Mecz przypominał większość klasyków w ostatnim czasie, czyli Barca klepie swoje, Real czeka. Ciężko mi się patrzyło na kolejne sytuacje marnowane przez Bale'a, ale o tym wszystkim zapomniałem w 84 minucie. Miałem już spore obawy, bo to Barcelona z minuty na minutę grała lepiej, natomiast Madryt cierpiał fizycznie. Na szczęście Gareth niczym bolid F1 w swoim stylu poszedł po skrzydle i nie było czego zbierać. Cieszy mnie ta bramka, bo nareszcie Walijczyk udowodnił krytykom swoją wartość. Może nie jest to jeszcze poziom Ronaldo, ale gra coraz lepiej. W następnym sezonie to już powinien być Bale znany z BPL. Wiadomo, że wygrana nad Barcą zawsze cieszy, ale takie zwycięstwo na pewno podniesie morale. Z Bayernem do tego może wrócić Ronaldo. Dzisiaj cichym wygranym jest też dla mnie Isco. Chłopak miał swoje problemy w tym sezonie, ale widać, że jest to przyszłość Realu. Gra odpowiedzialnie, walczy, potrafi utrzymać się przy piłce i co najważniejsze coraz lepiej współpracuje z drużyną. Jako kibic Realu cieszę się z Pucharu i tak naprawdę jestem już zadowolony z tego sezonu. Nawet na więcej nie liczyłem w pierwszym sezonie Carlo, a tu ciągle gdzieś jest ta La Decima i liga w zasięgu.

[NalepRKO]

W ,,El Clasico" w końcu nie zawiódł Gareth Bale strzelając bramkę, której CR7 przeciwko Barcelonie nigdy nie strzelił.

 

A jak przekładał Pique i innych, a potem pakował piłkę do bramki?

[ArriS]

To pokazuje tylko jak ten "mój" Real jest nierówny w tym sezonie. Ciesze się bardzo z pucharu, nie będę się rozpisywał, bo i po co, ale ta nierówność...szukam dziury w całym, wiem, ale no raz Real gra jak trzeba, ciśnie Atleti, Borussie teraz Barce, a innym razem gra na stojąco lub popełnia dziecinne błędy...Oby z Bayernem trafili ten lepszy dzień, a najlepiej dwa dobre dni, bo inaczej lipa. Trzeba za rok być stabilniejszym. Póki co radocha z tego meczu i sukcesu. Hala Madrid !

 

 

[Euz]

Cieszy porażka Barcelony bardziej niż ta wygrana Realu. Meczu nie oglądałem, ale nie ma co się dziwić - trener, który upokarzał dobry kadrowo Paragwaj miał nagle zawojować świat nie widząc poważnej piłki na oczy? przed sezonem pisałem, że będzie on pośmiewiskiem a nie poważnym managerem i tak właśnie jest dziś, przegrał w tydzień wszystko co się dało, prawie jak Jorge Jesus rok temu z Benfiką. Mama Martino niech idzie lepiej zawojować z Cerro Porteno Copa Libertadores a poważne drużyny zostawi poważnym ludziom.

 

We Francji EA Guingamp sprawiło niespodziankę i po dogrywce rozwaliło Monaco 3-1. Meczu nie obejrzałem, bo Orange wolało sobie puścić meczu Bayernu (pfff). To znaczy, że finał Pucharu Francji będzie wyglądał identycznie jak w 2009 roku, kiedy Stade Rennes grało z ówczesnym drugoligowcem z wioski zwanej Guingamp. Oby identycznie się zakończył bo za Rennes nie przepadam mimo, że szaleje tam nasz rodak a do EAG mam zawsze sentyment za Drogbe, Maloude czy fakt, że grało tam kilku Polaków takich jak m.in Ryszard Czerwiec, Marek Jóźwiak czy Andrzej Szarmach. Smaku dodaje fakt, że mecz ten będzie naturalnie traktowany jako Derby Bretanii.

[Captain Jerry]

Real Madryt - FC Barcelona 2-1

Real wygrywa mecz po bramce Bale'a, który godnie zastąpił Cristiano.

Barcelona zaczyna powoli przypominać Real Madryt po 2002 roku, gdzie po kilku latach dominacji w LM zaczyna się coś sypać i nie potrzebują zmiany trenera, tylko żeby ktoś rozdał paczkę snickersów w szatni.

[Edgar]

Jestem fanem Barcelony, chcę dla nich jak najlepiej ale to co się działu we wczorajszym meczy to porażka żeby nie mówić katastrofa. Co prawda były dobre momenty dla Barcy ale nie powinno dziwić, że większość tego co napiszę to krytyka, tym bardziej jeżeli mówimy o Barcelonie. Czy Barca mogła zrobić coś więcej? W takiej formie na pewno nie. Wina leży po stronach i zawodników i trenera. Zawodników dlatego, że mam wrażenie, że nie bardzo przykładają się do swojej roli i mają trenera po prostu w dupie. W rundzie jesiennej jako tako to wyglądało a sam Martino starał się odciągnąć piłkarzy od tiki taki wprowadzając jeszcze inne elementy ale na wiosnę wszystko wróciło do normy. Jasne, piłkarza ciężko oduczyć innego stylu gry aloe to nie znaczy, że należy całkowicie odchodzić od założeń trenera. Miałem właśnie takie wrażenie podczas tego meczu. Martino gadał swoje, pokazywał co mają robić a piłkarze robią swoję.

Dziwą mnie też decyzje Martino. Gołym okiem widać, że Alves to katastrofa tymczasem trener wystawia go w podstawowym składzie. Rozumiem, że Messi swoją pozycję ma niepodważalną ale posadzenie go na ławce tylko by mu pomogło. Od kilku ostatnich spotkań wręcz chodzi po boisku. 5 piłkarzy w linii pomocy bezcelowo podających sobie piłkę + Cesc na ataku? Zdecydowanie wolałbym Alexisa czy Pedro ale przy takim stylu gry nawet ta dwójka nie będzie odpowiednio wykorzystywana. I tak mogło być zdecydowanie gorzej. Pierwsze informacje mówiły, że "Tata" chce postawić na środku obrony Adriano...

Jeżeli w następnym roku kara dla Barcy się utrzyma to będzie parodia, szczególnie w linii obrony. Alves to dno, Mascherano mimo, że dla mnie był najlepszym piłkarzem Barcy w tym meczu to i tak wiele nie ugrał. Jedyny pozytywny punkt to Bartra głównie za piękną bramkę ale już to co zrobił przy Bale'u zasługuje na krytykę.

Czas na korzystanie z wychowanków La Masii bo oni mogą okazać się zbawieniem. Szczególnie liczę tutaj na Munira El Haddadi. Zdecydowanie czeka go wielka przyszłość.

Bardzo dobrze, że w obecnym składzie Barcelona przygrywa i coraz większa liczba osób ją krytykuję. Może wreszcie dojdzie do małego wstrząsu a Bartomeu a w szczególności Zubizarreta przejrzą na oczy.

[PiTeRo]

Barcelona zaczyna powoli przypominać Real Madryt po 2002 roku, gdzie po kilku latach dominacji w LM zaczyna się coś sypać i nie potrzebują zmiany trenera, tylko żeby ktoś rozdał paczkę snickersów w szatni.

 

W sumie coś w tym jest. Ekipa z Raulem czy Hierro (coś jak teraz Xavi i Puyol dla Barcy) miała super okres do 2002 roku i nagle wszystko poszło w piździec. Nie pomagali Zidane, Ronaldo, Figo czy Roberto Carlos. Nawet przyjście Beckhama nie pomogło. Z czasem zainwestowano w Ramosa, Pepe, Khedirę, Higuaina (oczywiście przytrafiały się wielbłądy transferowe jak Robben, VdV, Drenthe, Reyes czy Julio Baptista) i wyszło, że drużyna odmłodzona jest w stanie utrzymywać porównywalny poziom do ostatnich lat "wielkiej gwardii nazwisk". W Barcelonie teraz mamy Bartrę, przyszedł Neymar, ale wydaje mi się, że należy szybciej wprowadzać do zespołu zawodników typu Sergi Roberto czy Deulofeu i podziękować kilku innym albo posadzić na ławce, bo bez zmiany pokolenia, to nie ma czego szukać.

[MateoVeb]

Sergi Roberto? Przecież ten chłopaczek dostał całkiem sporo minut w tym sezonie i nie pokazał absolutnie NIC. Jego trzeba sprzedać jak najszybciej.

 

Z młodych szansę powinni dostać przede wszystkim Bartra, Deulofeu, Rafinha, Adama Traore, Dongou i właśnie wspomniany wyżej Munir El Haddadi, marokańczyk jak wszystko pójdzie tak jak powinno, to w przyszłości będzie walczył o Złotą Piłkę.

 

http://www.youtube.com/watch?v=h7MPRb6Fk_0

 

Co do samego meczu, nie chcę mi się pisać, bo to był kolejny dramat, trzecia porażka z rzędu, hat-trick. Brawo dla Bale'a aczkolwiek śmiech z Bartry to gruba przesada, chłopak grał na środkach przeciwbólowych, ponadto 5 minut przed golem zgłaszał, że chce zmiany, bo kontuzja się odnowiła.

 

Fuera Martino!

[Bastian]

Barcelona zaczyna powoli przypominać Real Madryt po 2002 roku, gdzie po kilku latach dominacji w LM zaczyna się coś sypać i nie potrzebują zmiany trenera, tylko żeby ktoś rozdał paczkę snickersów w szatni.

 

W sumie coś w tym jest. Ekipa z Raulem czy Hierro (coś jak teraz Xavi i Puyol dla Barcy) miała super okres do 2002 roku i nagle wszystko poszło w piździec. Nie pomagali Zidane, Ronaldo, Figo czy Roberto Carlos. Nawet przyjście Beckhama nie pomogło. Z czasem zainwestowano w Ramosa, Pepe, Khedirę, Higuaina (oczywiście przytrafiały się wielbłądy transferowe jak Robben, VdV, Drenthe, Reyes czy Julio Baptista) i wyszło, że drużyna odmłodzona jest w stanie utrzymywać porównywalny poziom do ostatnich lat "wielkiej gwardii nazwisk".

 

Oczywiście, Real Madryt zanotował kilka transferowych wpadek (Julien Faubert, Pablo Garcia, Carlos Diogo czy też wspomniani Baptista oraz Reyes), jednak oceniając holenderski zaciąg w Realu Madryt należy wziąć pod uwagę przede wszystkim kontuzje. Wesley Sneijder grał dobrze, gdy był zdrowy, podobnie Arjen Robben. Real postanowił ich sprzedać robiąc miejsce Cristiano Ronaldo i Kace. Ten pierwszy to już właściwie legenda ,,Królewskich", a drugi gnieździ się w jednym worku z niewypałami pokroju Baptisty czy Diogo. W innych klubach (Inter Mediolan i Bayern Monachium) łysawi Holendrzy dostali spory kredyt zaufania i wykorzystali go. Podobnie rzecz miała się z Rafaelem van der Vaartem. Dzisiejszy Real w przeciwieństwie do tego za rządów Ramona Calderona jest odpowiednio ułożony. W kadrze nie ma 12-13 pomocników na podobnym, tylko niezłym poziomie. Każdy gracz wie, na ile występów może liczyć. Są gracze, których ze składu eliminują tylko kontuzje i kartki (CR7, Bale, Modric, Alonso, di Maria), są ci, którzy swoje rozegrają, choć gwiazdami nie są (Isco, Morata, Illaramendi) oraz ci, którzy w najbliższym czasie muszą liczyć się z graniem pojedynczych spotkań (Casemiro).

[NalepRKO]

Oczywiście, Real Madryt zanotował kilka transferowych wpadek (Julien Faubert, Pablo Garcia, Carlos Diogo czy też wspomniani Baptista oraz Reyes)

 

Do tego doliczyłbym sprzedaż Claude'a Makelele, jako wielbłąd. Dopiero po jego odejściu wszyscy zauważyli jak ważny był dla Królewskich. Posypał się środek pola i Real przez to długo dochodził do siebie.

[Caribbean Cool]

Do tego doliczyłbym sprzedaż Claude'a Makelele, jako wielbłąd. Dopiero po jego odejściu wszyscy zauważyli jak ważny był dla Królewskich. Posypał się środek pola i Real przez to długo dochodził do siebie.

 

I swój wielbłąd ratował takimi ludźmi jak Gravesen czy Cambiasso.

Do tego dorzuciłbym jeszcze Cicinho, który w Europie tak naprawdę nie zrobił nic.

W sumie to niepotrzebnie w tym 2010 sprzedawali Raula, bo nawet teraz Benzema mógłby mu buty czyscić(gdyby jeszcze grał) Dziwię sie, że tak wielki klub jak Real bazuje na kimś takim jak Karim...