Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

UFC Fight Night 93: Arlovski vs Barnett


Morison

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

200px-UFC_Hamburg.jpg

 

 

Data: 3 września 2016

Miejsce: Barclaycard Arena, Hamburg, Niemcy

Transmisja: Fight Pass / Extreme Sports Channel

 

 

Walka wieczoru:

265 lbs: Andrei Arlovski (25-12-0, 1NC) vs. Josh Barnett (34-8)

 

Karta główna (21:00)

205 lbs: Alexander Gustafsson (16-4) vs. Jan Błachowicz (19-5)

205 lbs: Ryan Bader (21-5) vs. Ilir Latifi (13-4-0, 1NC)

155 lbs: Nick Hein (13-2-0, 1NC) vs. Tae Hyun Bang (18-9-0)

 

Karta wstępna (17:45)

170 lbs: Jessin Ayari (15-3) vs. Jim Wallhead (29-9)

170 lbs: Peter Sobotta (15-5-1) vs. Nicolas Dalby (14-1-1)

135 lbs: Taylor Lapilus (10-2) vs. Leandro Issa (13-5)

265 lbs: Jarjis Danho (6-1-0, 1NC) vs. Christian Colombo (8-1)

185 lbs: Scott Askham (14-2) vs. Jack Hermansson (13-2)

155 lbs: Rustam Khabilov (19-3) vs. Leandro Silva (19-4-1)

145 lbs: Martin Buschkamp (9-0) vs. Alex Enlund (14-2)

135 lbs: Ashlee Evans-Smith (4-1) vs. Veronica Macedo (5-0)

 

 

Andrei Arlovski Last 3: Alistair Overeem (TKO) | Stipe Miocic (TKO) | Frank Mir (DEC)

Josh Barnett Last 3: Ben Rothwell (SUB) | Roy Nelson (DEC) | Travis Browne (TKO)

Teoretycznie Barnett ma możliwości, by pokonać Arlovskiego w każdej płaszczyźnie, zadając Pitbullowi trzecią porażkę z rzędu, o ile wyrobi jako-taką formę i nie popełni błędu podobnego do końcówki walki z Rothwellem (do dziś nie wiem, jak to się stało, wszystkie zasługi muszę chyba przypisać sile uścisku Big Bena :)) Ciężko prorokowac, jak wyglądała dyspozycja Białorusina (przede wszystkim kondycja) w ostatnich walkach, które kończyły się bardzo szybko, albo do czasu nokautu były oktagonowymi szachami, szans Pitbulla upatruję w jakiejś ostrej wymianie, chociaż nie sądzę, żeby doświadczony i bazujący na innych technikach Josh powtórzył taktykę Travisa, Andrei może i jest szklany, ale sam również ma czym uderzyć, gdybym jednak miał wybierać, to raczej stawiam na klepanie Arlovskiego i bardzo smutną widownię.

 

 

Alexander Gustafsson Last 3: Daniel Cormier (DEC) | Anthony Johnson (TKO) | Jimi Manuwa (TKO)

Jan Błachowicz Last 3: Igor Pokrajac (DEC) | Corey Anderson (DEC) | Jimi Manuwa (DEC)

Oby ta sama widownia, której znacząca część będzie składać się z polskich kibiców, była w pozytywnych nastrojach po co-main evencie, bo gdyby Jankowi udało się zatriumfować w starciu z dwukrotnym pretendentem do tytułu LHW, byłaby to chyba największa sensacja w historii rodzimego MMA. Jednak odkładając na bok patriotyzm i biorąc od uwagę jedynie twarde argumenty, nie widzę większych szans dla Błachowicza, tak jak większość ekspertów i fanów. Zamiast wyliczać zalety Szweda i wymieniać, czym błysnął w ostatnim pojedynku, gdzie był całkiem blisko sprawienia wielkiej niespodzianki i odebrania tytułu Cormierowi, zastanawiam się gdzie nasz zawodnik mógłby mu dorównać i chyba tylko niespotykana dyspozycja dnia, bądź po prostu szczęscie jest w stanie uratować Księcia od porażki. Będę mocno ściskał kciuki, ale po głowie chodzi mi podobny scenariusz, co w pojedynku Gus vs Munuwa.

 

 

Ilir Latifi Last 3: Gian Villante (DEC) | Sean O'Connel (KO) | Hans Stringer (KO)

Ryan Bader Last 3: Anthony Johnson (KO) | Rashad Evans (DEC) | Phil Davis (DEC)

A tu z kolei chciałbym zobaczyć powtórkę ostatniej walki Darth Badera, bo o ile teoretycznie nic do niego nie mam, to fakt, że jest strasznie nudny, zarówno w ringu, jak i poza nim, że zazwyczaj kibicuję ciekawszemu przeciwnikowi. Latifi to specyficzny fighter z jedną groźną bronią, jednak już wielokrotnie potwierdzono, że akurat one punch KO to umiejętnośc bardzo istotna w wyższych kategoriach wagowych. Dobrze dla dywizji byłoby wykreować zawodnika, który zbliży się umiejętnościami do tych z wielkiej czwórki, Teixeira i Bader szybko zostali zesłani na koniec kolejki przez Johnsona, może Latifiemu uda się dokonać czegoś więcej.

 

 

Poza 3 głównymi walkami najbardziej czekam na występy Khabilova, pogromcy Rafała Moksa czyli Jima Wallheada, oraz Ashlee Evans, która wyglądał uroczo na ważeniu przed ostatnim pojedynkiem i w nim samym spisała się bardzo dobrze, niespodziewanie pokonując Marion Reneau.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • N!KO

    3

  • Morison

    3

  • Ghostwriter

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

No muszę przyznać, że jak na największą walkę polskiego zawodnika w historii to dyskusja tutaj jest bardzo duża :D. Kupon dałem na Janka i Arlovskiego i wyszedł bardzo fajny kurs powyżej 8.00. Szwed dawno nie walczył więc nie jestem pewny czy będzie w takiej formie jak w ostatnich walkach, ale nadal to wielki faworyt tej walki. Błachowicz może sprawić sensacje, ale daje mu jakieś 10% szans.

 

Arlovski jak upierdoli to będzie w czarnej dupie, bo to już trzecia porażka z rzedu, ale mimo wszystko stawiam tutaj na niego. Z Holendrem spisał się słabo i dał się zdominowac, ale już z aktualnym mistrzem chyba widocznie miał tylko pecha. Może być różnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline

Adekwatna do realnych szans Polaka na wygraną. Wiem że to MMA i nikt nie stawiał na Woodleya, Bispinga i 13s nokaut Rudego na Aldo czy porażkę Rondy, ale niestety w żadnym występie Janka poza debiutem nie było czuć mocy. A Alex jest za mądrze walczącym fighterem, po ew zwycięstwie i w sumie słabości ostatnio tej kategorii może doczłapać się do 3 title shota. Szwed przegrał tylko z czołówką AJ i DC no i JJ a zdecydowanie tylko z AJ'em. Serio nigdy wielkim fanem Janka nie byłem ciężko o entuzjazm po wymęczonej batalii z wiecznym under cardem Pokrajacem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Nie będę oryginalny: Błachowicz umoczy jak nic. Gustafsson dostaje odpowiedniego przeciwnika na "odbudowanie się" po dwóch porażkach. Pytanie: co potem z naszym zawodnikiem? Znowu walka o pozostanie w UFC?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Scott Askham (14-3) vs. Jack Hermansson (14-2) – Przyjemna, wyrównana walka. Debiut Norwaga można uznać za udany. Askham w pierwszej odsłonie kontrolował walkę, ale od drugiej rundy Hermansson był agresywniejszy, lepszy. Trafiał mocnymi ciosami i szkoda, że często brakło paliwa i trzeba było iść w zapasy. Jak schodzili w parter, to zwykle Anglik byl górą. Nie był jednak tak dominujący, by ukraść przychylność jakiegoś sędziego. Zasłużona decyzja na korzyść Jacka.

 

Ryan Bader (22-5) vs. Ilir Latifi (13-5-0, 1NC) – Ależ mu weszło to kolano. Ależ to kolano go uratowalo. Z respektu do zapasów przeciwnika, obaj raczej nie szarpali się o obalenia. A w stójce Ryan jest dalej niemrawy. Trochę lepszy niż kiedyś, ale dalej marny. Ilir by go tam zgładził, ale w przypadku Badera trzeba rozpocząc pojęcie Lucky Knee :wink:

 

Alexander Gustafsson (17-4) vs. Jan Błachowicz (19-6) – Przegrał, bo przegrał, ale wreszcie Janek mi się w UFC podobał. Debiut mocny, a potem dramat. Tu wyszedł na luzie, i w stójce radził sobie bardzo dobrze. Było widać, że chce wywierać presje. Gustafsson sporo ciosów poczuł. Wraca po dluzszej przerwie, nie jest to Alex z walki z topowymi zawodnikami, ale musiał uciekać do obaleń, żeby ugrać sobie decyzje. Brawo Janek.

 

Andrei Arlovski (25-13-0, 1NC) vs. Josh Barnett (35-8) – W sumie w każdej rundzie się coś działo. Były wymiany. Może niezbyt techniczne, ale przyjemne dla oka i celne. Nachodziła mnie tylko jedna myśli – ale ten Barnett zdziadział. Jeszcze w StrikeForcie był kozakiem, a teraz zaliczył taki zjazd, że nawet nie wiem, czy chce go oglądać. Wygrał, udusił, ale dalej wygląda słabo. Zjazdy są jednak popularne, a niedawny, niedoszły pretendent z Białorusi, zalicza swój.

 

Peter Sobotta (16-5-1) vs. Nicolas Dalby (14-2-1) – Dalby walczy niezwykle efektownie… … … ale nie z Sobottą. Peter nie chciał się wdawać w niebezpieczną grę. Uwalał i tam robił swoje. Gameplan wykonany w 100%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 762
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline


  • Posty:  10 086
  • Reputacja:   134
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. Ashlee Evans-Smith vs. Veronica Macedo - "naszej" Wenezuelce serducha do walki odmówić nie można, natomiast doświadczenia, skillsów i cardio (ona wygląda jakby w ogóle nie ścinała :shock: ) już tak. Niestety rekord nabity na mizeriach (odpowiednik ogórów) nie jest najlepszą bazą do startów w Lidze Mistrzów. Weronka całkiem niegłupio radziła sobie w stójce, ale dość banalnie dawała się zapędzać pod siatkę i tłamsić w klinczach, gdzie rywalka zdecydowanie górowała siłowo. Głupie próby złapania dźwigni na nogi (z niemal zerowym prawdopodobieństwem powodzenia) niejednokrotnie kosztowały ją obalenie i walkę z pleców. Na dokładkę zaszwankowała wydolność, bo w trzeciej odsłonie Amerykanka banalnie prosto sprowadziła i zatłukła Macedo łokciami na glebie, gdzie Weronka niemal w ogóle się już nie broniła.

Macedo ma potencjał (zważywszy, że zawodowo walczy zaledwie od początku roku... 2016!!! :shock: ), ale UFC to nie miejsce dla niej. A przynajmniej jeszcze nie.

 

2. Peter Sobotta vs. Nicolas Dalby - świetna walka Piotrka, która może zbyt efektowna nie była, ale chłopak rozpracował rywala z zegarmistrzowska precyzją. Sobotta górował nawet w koronnej dla przeciwnika stójce, potrafiąc go tam świetnie kontrować. Sprowadzenia wchodziły jak w masło, a obalony rywal z reguły nie wstawał już do końca rund.

Piotrek zaprezentował niezłe BJJ, bo świetnie punktował pozycjami i nieźle się oglądało jak przechodzi z jednej do drugiej. Dalby kompletnie nie ogarniał tego co się działo na ziemi, a tam toczyło się 80% tego starcia. Good work!

 

3. Alexander Gustafsson vs. Jan Błachowicz - rozczarował mnie Janek w chuj. I nie chodzi o to, że przegrał (bo to było bankowe), ale o to, że czynnikiem X, decydującym o jego porażce były tu zapasy ofensywne Szweda, które ten ma na totalnie przeciętnym poziomie (lepsze ma defensywne), a sprowadzał Polaka tak banalnie (np. za jedną nogę), że aż przykro się na to patrzyło. A przecież Jano zawsze był całkiem niezłym zapaśnikiem i ktoś z wrestlingiem na poziomie Gustawa nie powinien go obalać jak nasze rodzime chlorki 0,5l na dwóch.

To co mi się podobało, to to jak Polak bez kompleksów zawalczył w stójce, mocno szarżując na rywala. Bardziej techniczny boks Szweda rzucał się w oczy, ale Błachowicz nadrabiał presją i licznymi, rzucanymi "zamachowcami".

To co mi się nie podobało, to zerowe zapasy defensywne Janka i mizeria na glebie, bo jakoś nawet nie widziałem zbyt wiele jego prób przywracania walki do stójki, skoro w parterze Alex robił mu łokciami z mordy tatar.

Powiem tak - chyba łatwiej wziąłbym na klatę, gdyby Gustafsson rozbił Polaka w stójce (bo tam rożnica była wiadoma), a nie ośmieszył zapaśniczo, bo zapasy zawsze były mocną stroną Błachowicza (w przeciwieństwie do obaleń Alexa). Można się cieszyć, że nasz rodak nie umoczył tego przed czasem, ale prawda jest taka, że Szwedowi jakoś za specjalnie na tym nie zależało.

 

4. Ryan Bader vs. Ilir Latifi - dziwnie zawalczył to Amerykanin. Niby pokazywał, że olewa niezłe zapasy rywala (bo sobie niefrasobliwie kopał, nie przejmując się przechwyceniem nogi + próbą sprowadzenia), ale sam niemal nie próbował obalać (co jest przecież u niego standardem), walcząc tam gdzie Latifi jest najgroźniejszy, czyli w stójce, co zaowocowało tym, że wyłapał nokdaun pod koniec pierwszej odsłony.

Kiedy Latifi, poczuł krew po tym nokdaunie i zaczął sobie poczynać coraz śmielej, szarżując z bombami na Badera, Ryan wystrzelił przepięknym kolanem, fundując mu na zimno masakryczne KO (nawet nie czekał na sędziego, tylko sobie odszedł, bez nekrofilskich zapędów).

Walka średnich lotów, ale to KO - mistrzostwo świata!

 

5. Andrei Arlovski vs. Josh Barnett - niby słabe tempo, ale emocje jednak były. Już na samym początku, obaj zaliczyli deski, później było sporo nic nie wnoszących przytulanek pod siatkami, dopóki Barnett nie przetoczył próby obalenia w drugiej rundzie i nie naruszył Arlovskiego na glebie. Do trzeciej odsłony Andrei wychodził z oddechem jakby jarał 3 paczki dziennie, ale po paluchach w oczy (i braku przerwania przez Sędziego) - niemal ubił Josha. WarMaster jednak przetrwał, ładnie obalił i wypracował RNC, którym poddał rywala.

Jak dla mnie to obaj nie wyglądali w tym starciu, które przypominało (swoim tempem i dynamiką akcji) pokazowy pojedynek oldboy'ów.

 

Wraca po dluzszej przerwie, nie jest to Alex z walki z topowymi zawodnikami, ale musiał uciekać do obaleń, żeby ugrać sobie decyzje. Brawo Janek.

 

Sęk w tym, że nie musiał, tylko pewnie taką przygotował strategię na ten pojedynek (skoro robił to od pierwszej rundy), a sztab Janka ni chuja nie przewidział takiego obrotu wydarzeń (pewnie stawiali obie nerki, że Alex będzie tutaj jechał w stójce), dlatego też Błachowicz, podczas gdy Gustaw mu wjeżdżał w nogi, był jak dziecko we mgle.

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Ależ weszło Baderowi to kolano, dawno nie wydziałem tak efektownego sellingu w MMA, Latifi wyglądał jak postać z Dragon Balla :D Do czasu nokautu nie wszystko układało się po myśli Amerykanina, Ilir był groźny w stójce i nawet postraszył go sprowadzeniami, Latifi szedł swoim rytmem, nie odstawał za bardzo od przeciwnika i całkiem fajnie oglądało się jego poczynania, mimo takiej porażki powinien nadal kręcić się w czołowce rankingu.

 

Starcie Błachowicza trochę słodko-gorzkie, bo o ile w stójce nawsadzał Gusowi całkiem sporo znaczących ciosów i świetnie wykorzystał czas poświęcony na kickboxing, tak już aspekt zapasów był strasznie dużym problemem, każda, nawet najbardziej niegroźna próba kończyła się sprowadzeniem i dominacją Alexa z góry, Janek znowu o mało co nie nabawił się odleżyn, jak w pojedynku z Andersonem, próby uwolnienia też były dosyć nieudolne i szybko gaszone przez przeciwnika, wielka szkoda, że Błachowicz nie był w stanie utrzymać się dłużej na nogach bo te 5 minut, które łącznie przeboksowali było na prawde dobre w jego wykonaniu, widać było agresję i skuteczność, ogólnie dzisiejsze komentarze po walce są raczej pozytywne w kierunku Polaka, chociaż mankamenty były aż zbyt oczywiste.

 

Szcerze mówiąc oczekiwałem takiego rozpoczęcia, jakie zaserwowali nam panowie w main evencie (w pierwszych 20 sekundach klękali przed soboą po ciosach chyba trzykrotnie :)) po początkowym wystrzelaniu się jednak także oglądaliśmy dosyć żywe starcie, ze zmianami przewag zarówno w środku oktagonu jak i klinczu przy siatce, walka rozstrzygnęła się tak szybko, że nawet się nie zorientowałem a Andrei klepał po duszeniu, którego w pierwszym ujęciu nawet nie widziałem. Barnett wygrywa i ne jest to niespodzianka, można pomyśłeć o zestawieniu go z Werdumem, gdyby ten wyszedł zwycięsko ze swojej walki za tydzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 086
  • Reputacja:   134
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ależ weszło Baderowi to kolano, dawno nie wydziałem tak efektownego sellingu w MMA,

 

Polecam KO latającym kolanem Page'a na Cyborgu w Bellatorze, po którym Santos miał wgniecioną czaszkę. Jeszcze mocniejszy finisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Błachowicz upierdolił i udowodnił, że może się bić, ale nie z ludźmi czołówki swojej kategorii wagowej. Szwed nie walczył na 100%, ale łatwo dominował swojego rywala. Błachowicz raczej nic już w UFC wielkiego nie osiągnie.

 

Arlovski powinien wykorzystać szansę gdy Josh miał problemy z okiem. Pierwsza runda była dla Białorusina, ale w drugiej i trzeciej zupełnie został zdominowany. Szkoda mi go, bo to już trzecia porażka pod rząd.

 

Za tydzień będzie dużo ciekawsza gala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Polecam KO latającym kolanem Page'a na Cyborgu w Bellatorze, po którym Santos miał wgniecioną czaszkę. Jeszcze mocniejszy finisz.

 

No tak, to faktycznie było dla widzów o mocnych nerwach, a dzisiaj z kolei po sieci śmiga coś zgoła odmiennego, jednak również efektownego :D

 

https://twitter.com/GrabakaHitman/status/772272280055517184/photo/1

 

Backfist godny Brusa Lee

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Sęk w tym, że nie musiał, tylko pewnie taką przygotował strategię na ten pojedynek (skoro robił to od pierwszej rundy), a sztab Janka ni chuja nie przewidział takiego obrotu wydarzeń (pewnie stawiali obie nerki, że Alex będzie tutaj jechał w stójce), dlatego też Błachowicz, podczas gdy Gustaw mu wjeżdżał w nogi, był jak dziecko we mgle.

 

Kojarzę, że sam Gus mówił, że planem była właśnie walka w stójce, więc dobra postawa Janka kazała mu zmienić gameplan. Raczej nie podchodził do tej walki ze strachem przed legendarną polską siłą :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Wraca po dluzszej przerwie, nie jest to Alex z walki z topowymi zawodnikami, ale musiał uciekać do obaleń, żeby ugrać sobie decyzje. Brawo Janek.

 

MMA to nie K-1 i zapasy oraz parter są tak samo częścią walki jak i napierdalanka po ryjach i kopnięcia - chociaż z tego co widzę dla amerykańskich Januszy (którzy jarają się głównie wymianami w stójce, a gdy dochodzi do obaleń i walki w parterze to zapada cisza) jest to ciężkie do przełknięcia, co mnie irytuje.

 

Obejrzałem sobie walkę Błachowicza dopiero przed chwilą, już po przeczytaniu twojego posta N!KO więc spodziewałem się jakiejś naprawdę ładnej postawy naszego rodaka. No i w tak lubianej przez ciebie N!KO stójce rzeczywiście było zaskakująco dobrze - zwłaszcza, że nasz rodak miał przeciw sobie Gustaffsona, a nie jakiegoś byle lamusa. Natomiast to "ratowanie się" obaleniami to była tak naprawdę dominacja Szweda w zapasach i summa summarum kończyła się korzystniejszą pozycją w parterze, w której Jan Błachowicz, brązowy pas w bjj - niestety - chuja mógł zrobić i był punktowany po całości. Co pokazał podopieczny Kamila Umińskiego (swoją drogą - ciekawe jakie odczucia miał na temat tej walki Profesor) w tej płaszczyźnie, trzymając rywala w gardzie? Z przykrością i z całym szacunkiem dla naszego fightera trzeba stwierdzić, że niewiele: klincze, próbę zwrócenia się do balachy, w której powodzenie nie wierzył nikt i sam Błachowicz chyba też nie, podobnej jakości próbę wyłapania gilotyny. Żadnej przekonującej próby sweepu, nic w zasadzie. Oczywiście, pełen szacun za to, że Jan Błachowicz przetrwał trzy rundy ze Szwedem, że jest wielkim fighterem itd. ale poza kilkoma ładnymi trafieniami w stójce i ambicją, żeby coś tam jeszcze kombinować do samego końca, a nie tylko stać i ciężko sapać, to Szwed po prostu mądrze wypunktował naszego fightera.

 

Za to podobał mi się main event. Lubię Josha Barnetta. Wymęczył rywala, był konsekwentny, ładnie kontrolował sytuację w parterze i przechodził gardę. No i pięknie wypracował dogodną pozycję do duszenia. Jak dla mnie spoko waleczka.

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 086
  • Reputacja:   134
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Kojarzę, że sam Gus mówił, że planem była właśnie walka w stójce, więc dobra postawa Janka kazała mu zmienić gameplan. Raczej nie podchodził do tej walki ze strachem przed legendarną polską siłą :wink:

 

Cyt. za Lowking.pl:

 

"W wywiadzie z Danem Hardym po walce Mauler przyznał, że był zaskoczony agresją cieszynianina.

 

Tak, byłem zaskoczony. Wiedziałem, że będzie chciał to wygrać w pierwszej rundzie. Ale to świetny rywal i było zaszczytem móc z nim walczyć.

– powiedział Gustafsson.

 

Chcę podziękować Hamburgowi i wszystkim fanom. Doceniam to.

 

Zapytany o swoją przyszłość, Szwed, dla którego było to pierwsze zwycięstwo od ponad dwóch lat, stwierdził:

 

Nadal mam nad czym pracować, cały czas muszę wszystko poprawiać.

 

Wyjaśnił też, że obalenia były elementem planu taktycznego na walkę.

 

Wiedziałem, że uderza bardzo mocno. To wszechstronny gość, ale wiedziałem, że spróbuje mnie skończyć w pierwszych rundach, więc wiedziałem, że pójdzie ostro – i wykorzystałem okazje, aby go obalić."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Generalnie to MMA, więc u każdego obalenia mogą być częścią większego planu :wink: Dla mnie, gdyby Janek tak dobrze nie zawalczył w stójce, to Gustafsson wcale by tak chętnie nie nurkował w drugiej i trzeciej odslonie, tylko trochę poboksował. W końcu jemu to odrdzewienie się przyda po takiej przerwie. Ale jeszcze bardziej przyda mu się pewne zwycięstwo. A to, że Janek jest dupa w zapasach, to fakt. Brutalny, ale fakt. Każdy go tam uwala i uwalać pewnie będize. A bez poprawienia tego elementu nie ma czego szukać w UFC.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      Jak już jesteśmy przy HOF. GCW stworzyło jeszcze Indie Wrestling Hall of Fame. 2022 Dave Prazak Jerry Lynn Homicide LuFisto Ruckus Tracy Smothers 2023 Cheerleader Melissa Christopher Daniels Excalibur Jimmy Jacobs Michael Modest Paul London 2024 Kevin Hogan Mercedes Martinez Sabu Steve Corino The Briscoes (Jay Briscoe & Mark Briscoe) Trent Acid
    • Mr_Hardy
      1 czerwca kolejne już Deathmatch Hall of Fame. Pierwszą osobą wprowadzą w tym roku będzie:   Poprzednie lata wyglądają następująco: 2019 Danny Havoc Mad Man Pondo Matt Tremont Nate Hatred 2021 Eugene Nick Mondo Supreme 2022 Dewey Donovan JC Bailey Toby Klein Wifebeater 2023 Brain Damage Lowlife Louie Mike Bieszck Zandig
    • CzaQ
      Dynamit, 18 kwietnia :    - Rewelacyjny początek - mój ulubiony zawodnik, czyli Mox wbija z pasem IWGP. Nie wiem czy komentatorzy nie przesadzają, że to najbardziej prestiżowy pas w Japonii - nie znam się najbliżej do japońszczyzny mi do sushi  Googlnąłem i ludzie się kłócą jakie pasy mają największy prestiż, więc co ja wiem? Oczywiście potem świetna przemowa, jak zwykle. Można lubić lub nie lubić Deana, ale ma X factor, jedne z najlepszych wejść, ma ten feeling ważnego gracza oraz mic skilla, któremu tylko kilku może zagrozić. Do walki wyzywa... Hobbsa. I wyzywa Don Callisa... chyba wiem do czego to zmierza, ale o tym później.   - Mercedes przemawia na backu. Obwinia Julie, więc - tak jak każdy zakłada - to nie ona. Chyba Jeffo ma rację i Paige wraca.   -....szczególnie, że Willow także jest zaatakowana. Hm. Adaś sam w mixed tagu przeciw Brodie Kingowi oraz Żulii. Walka jako tako, ale Nightingale wraca jednak jak to w zwyczaju bywa, ale... face'owie jednak nie wygrywają. No nieudane to zeszłotygodniowe wyzwanie do walki dobrych   Niezły obrazek Jak Edge oraz Sasha - jedne z największych gwiazd swoich dywizji w WWE razem u konkurencji.    - Samoa Joe wywiad na backu z Renee. Dobra gadka. Uwłaszczanie Stricklandowi celne jako heel. Narracja ironicznie zwiększa szanse Swerve'a.   - EVP na backu wraz z Okadą przy Tonym - trochę go traktują z góry  Gimmick udany. Szkoda, że wejściówka zmieniona na gorszą. Za to Kazuchika z tą monetą strzał w dziesiątkę. Przeciwnicy to Daniel Garcia, Penta oraz PAC w 6 man tagu. Doooobra walka, ale taki skład nie mógł zawieść.  AEW na tygodniówkach robi lepsze walki niż WWE na WMce xDDDD   - Dziwne jest to story między Jericho, a ubranym jak bezdomny co mi się nie podoba Hookiem. Do tego wkroczył do feudu Taz.  Niedługo Krzychu będzie latał z pasem FTW.   - Tym razem Strickland daje wywiad z Renee na backu. Słabiej niż Joe, ale też krócej i jako face miał trudniej.   - Mariah May  vs Deonna  Szkoda tylko, że dywizja kobiet kompletnie mnie nie jara (co zresztą mogę też powiedzieć o tej z WWE) - dziwne gimmicki, nie potrafią mnie prócz swoimi ciałami zainteresować ani też feudami.    - Bang Bang Gang na backu. Mogę śmiało powiedzieć, że nie przepadam za nimi. Jay jakoś nigdy nie umiał mnie do siebie przekonać. Po przeciwnej stronie Acclaimed, których bardzo lubię. Jednak na Dynasty ci źli wygrają na 90%.    - Orange Cassidy vs Shane Taylor. Było okej. Oczywiście stajnia musiała wbić. A z drugiej strony barykady Christopher Daniels oraz Matt Sydal biegną na pomoc Pomarańczowemu, ale zostają zaatakowani przez zakapturzoną postać... Trent Barretta, który ostatnio się turnował na przyjacielu.    - Ospreay! Ooo karny kutas za urwanie jego wejściówki - w końcu jedna z najlepszych w biznesie. Walczymy z Kladiuszem. Ciekawa walka... i znowu to zrobił! Will daje kolejnego bangera! Gość jest niesamowity, a niektóre sekwencje w tej walce były świetne.  AEW na tygodniówkach robi lepsze walki niż WWE na WMce x2 xDDDDD Jedyne do czego można się przyczepić to finish - kompletnie nie kupuje finishera Puszka. Po walce Don Callis Family atakuje Szwajcara. Will umywa ręce, a na ratunek przychodzi Mox. Udaje się. Dziwnie się patrzy jak Will jest osobno ze 'swoją' stajnią - na pewno prędzej czy później pofeuduje na poważnie z nimi (a nie jak do tej pory po przyjacielsku), ale wydaję mi się, że wiem do czego to wszystko prowadzi - niebawem... może na Wembley otrzymamy Jon Moxley vs Will Ospreay o IWGP Heavyweight Championship - co wy na to? Co sądzicie o takiej walce?   - Swerve Strickland przemawia na koniec. Joe wyskakuje z ochroną..... i piękna akcja kasująca wszystkich ochroniarzy. Jebany jak Spiderman wyleciał  Joe górą na koniec. To zwiększa kapitalnie szanse Swerve'a. I bardzo kurwa dobrze.     Publika dzisiaj dopisała - już od samego początku skandowali i mocno skończyli. Nie podoba mi się za to jak AEW bookuje niektórych zawodników - w niedzielę wielka, ważna gala PPV, a oni niektórych swoich zawodników wystawiają na Collision w sobotę żeby walczyli na drugorzędnej tygodniówce, a jak wiemy AEW to nie WWE - tutaj się starają na tygodniówkach i wykręcają walki, więc o kontuzje nietrudno, a wtedy dobre walki idą się jebać i potrzebne są zmiany na ostatnią chwilę co zaburza rytm feudów.  Ale nie ważne - chyba nie są na tyle głupi żeby tak się narażać w danych walkach przed PPV.  Ważne za to, że tygodniówka dobra. 7,5/10.  A Dynasty niebawem. Już mam swoje podejrzenia i typy.
    • Attitude
      Przedstawiamy podsumowanie wydarzeń z najnowszego epizodu AEW Dynamite. Ostatniego przed niedzielnym PPV - Dynasty. Zgodnie z zapowiedziami tygodniówkę otworzył nowy IWGP World Heavyweight Champion i jednocześnie powracający do AEW, Jon Moxley. Jon odniósł się do samego zdobycia pasa, przypominając jak lata temu ludzie podpowiadali mu różne rzeczy i mówili, co powinien robić, a co nie. On tymczasem wchodzi na kolejne szczyty. I zarówno wtedy, jak i teraz wobec wątpiących może powiedzieć jedno: "pocałujcie mnie w tyłek". Po tym przeszedł do aktualnych biznesów, zwracając uwagę na Don Callis Familly, którzy zatarli z jego przyjacielem - Bryanem Danielsonem i rzucił im wyzwanie. Link do filmu Mercedes Mone następnie odniosła się do ostatniego ataku znienacka. I szybko domyśliła się, że to Julia Hart. Zapowiedziała zemstę. Po tym zwinnie przeszliśmy do Mixed Tag Team matchu, w którym udział mieli wziąć Adam Copeland i Nightingale, a rywalami byli Brody King i Julia Hart. Jednak i tutaj Willow przed pojedynkiem padła ofiarą ataku, prawdpodobnie właśnie Julii. Copeland długi czas musiał sobie sam radzić. Willow pojawiła się na sam koniec, ale Julia ponownie ją przechytrzyła i House of Black wygrali. TBS Champion planowała jeszcze zaatakować Willow, lecz z odsieczą przybyła Mercedes Mone z krzesełkiem w rękach. Link do filmu Renee Paquette przeprowadziła wywiady zarówno z mistrzem AEW, Samoa Joe, jak i pretendentem - Swervem Stricklandem. Link do filmu Link do filmu Elite pokonali team złożony z Daniela Garcii, Penty El Zero Miedo i PACa. Przy okazji wysłali ostrzeżenie FTR. Link do filmu Niezbyt po myśli Chrisowi Jericho poszło jego spotkanie z Hookiem. Najpierw Jericho niepotrzebnie odepchnął Taaza, po czym Hook odrzucił pomoc proponowaną przez Y2J'a. Link do filmu Deonna Purrazzo pokonała Mariah May Link do filmu Orange Cassidy pokonał Shane'a Taylora, ale po ostatnim gongu zaatakowali go Lee Moriarty i Anthony Ogogo. Z pomocą chcieli mu przyjść Christopher Daniels i Matt Sydal... lecz tych z kolei zaatakował Trenet Beretta. Link do filmu W walce wieczoru Will Ospreay pokonał Claudio Castagnoliego. Ospreay'owi jednak nie spodobało się, że reszta Don Callis Familly zaatakowała Claudio. Castagnoliemu z pomocą przyszedł Jon Moxley. Link do filmu Na koniec dostaliśmy konfrontację Samoa Joe ze Swervem Stricklandem przed ich walką na Dynasty. Link do filmu Aktualna karta AEW Dynasty: * AEW World Championship Match: Samoa Joe vs. Swerve Strickland * AEW Women's World Championship Match: Toni Storm vs. Thunder Rosa * AEW TBS Championship Match: Julia Hart vs. Willow Nightingale * AEW World Tag Team Championship Ladder Match: The Young Bucks vs. FTR * AEW Continental Championship Match: Kazuchika Okada vs. PAC * AEW International Championship Match: Roderick Strong vs. Kyle O'Reilly * ROH & AEW Trios Tag Team Championship Match: The Acclaimed vs. Bullet Club Gold * Will Ospreay vs. Bryan Danielson * Adam Copeland, Eddie Kingston & Mark Briscoe vs. The House of BlackPrzeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • HeymanGuy
      W Polsce taki ruch byłby chyba science-fiction. Choć pamietam ze na Orange Sport chodziło TNA swego czasu, Kurt Angli na zawsze będę pamiętał 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...