Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia


nekrophage

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Sullivan vs Ohno - Długo Ohno nie dali poszaleć. A jakby dali im ciut więcej czasu, to mogliby wykręcić naprawdę przyzwoitą walkę. Szczególnie jakby kontynuowali pójście na wymianę ciosów. Ciekawe co teraz. Wątpię, by Ohno odpuścił tak szybko Sullivanowi. A ten, jeżeli dalej będzie fajnie się rozwijał, to mogą z niego zrobić porządnego zawodnika.

 

Aleister Black vs Velveteen Dream - Kto by się spodziewał, że Black mając takich rywali jak Almas, czy Itami... to najciekawszą walkę dotychczas w NXT wykręci z Dreamem :P Patrick pokazał, że z kompletnego żółtodzioba można się jednak rozwinąć. Niech dadzą mu jeszcze z przynajmniej dwa, trzy solidne programy i kto wie, może zakręci się przy głównym rosterze. Skoro taki Dillinger, czy Samson mogli, to czemu on nie? A jeżeli chodzi o Blacka, to strzelam, że w pierwszej połowie 2018 roku otrzyma title shota. Może nie przy okazji WM weekend, ale na pewno już w okolicach Brooklynu.

 

Fatal 4-Way match kobiet - przyzwoita, choć szybka walka. Zanim już wciągnąłem się, to właściwie skończyły. Szkoda, że tak krótko. Zwycięstwo Ember dość przewidywalne, teraz pewnie wśród reszty uczestniczek wyłonią nową pretendentkę. Strzelam w Peyton lub Nikki.

 

Andrade Almas vs Drew McIntyre - przyznam, zaskoczyli mnie rezultatem. Ale to na plus ;) Drew po raz kolejny pokazał, że jako face jest nijaki. Jego warunki fizyczne, przeszłość aż proszą się o solidny gimmick heelowy. Może już nie o "wybrańca", ale coś podobnego. Andrade zrobił potężny postęp, choć jego mimika czasem może wkurzać :P Almas obok Dreama to dla mnie największe pozytywy ostatnich miesięcy.

 

War Games - właściwie do wejścia AoP za wiele się nie działo. Trochę zabili te pierwsze minuty walki, puszczając osobno drużyny. Później jednak zrobił się przyzwoity, ekstremalny brawl. Brakuje mi trochę bardziej "hardkorowego" wrestlingu w dablju, więc fakt iż poszło tyle spotów na TakeOver, to dla mnie duży plus. Undisputed Era wyszło zwycięsko i kontynuując ich momentum prosi się, by Fish i O'Reilly otrzymali title shoty na pasy tag team, a Cole niedługo na singlowy tytuł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

WarGames to był kolejny świetny Takeover, z trzema bardzo dobrymi pojedynkami, dwoma nowymi mistrzami, Velveteen Dreamem dającym walkę, która może go mocno wywindować w oczach wszystkich i Andrade Almasem dosięgającym poziomu, na który zasłużył. Teraz ta dwójka została mocno wypromowana. Jak zajdą do głównego rosteru to zostaną pogrzebani przy pierwszej sposobności. Zamiast wrestlerów, to powinni dać awans do głównego rosteru bookerom, a awans na emeryturę powinien dostać Vince McMahon. Pewnie po raz kolejny się okaże, że Takeover>>>>jakiekolwiek PPV dzień później.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Nie porwało mnie starcie Larsa z Ohno, było trochę drętwo i nawet tak solidny worker jak Kassius nie potrafił wyciągnąć z rywala zbyt wiele, widownia również nie była zbytnio zainteresowana, być może czekali na inne, ważniejsze pojedynki, a może mieli na uwadze, że w rosterze jest inny, bardziej perspektywiczny monster. Na pocieszenie dodam, że Sullivan przypomina mi stylem walki początki Strowmana, widzimy, jak Braun potrafił fajnie się rozwinąć i daje dobre walki mimo ubogiego wachlarza ruchów, także może jest szansa i dla Larsa.

2 1/2*

 

Drugi singlowy non title match tego wieczoru natomiast pochłonął mnie bez reszty, mam nadzieję, że nie jest to wyłącznie moje subiektywne odczucie, gdyż uwielbiam, jak oprócz czystego wrestlingu jest też wartość dodana, a tu ciągłe trzymanie się trzonu historii, czyli Dream próbujący udowodnić weteranowi swoją wartość dwoi się i troi, o dziwo dostał nadzwyczaj dużo czasu w przewadze, śmiem twierdzić, że walczyli jak równy z równym. Imponuje mi ten Clark, który z tak niedzisiejszego gimmicku potrafi wyciągnąć tak wiele, będzie z niego pożytek, gdy zostanie przepakowany do czegoś bardziej perspektywicznego, bo nie wierzę, żeby puścili go do głównego rosteru bez modyfikacji. Wracając do pojedynku - był on jednocześnie najlepszym segmentem w całym feudzie tej dwójki. Velveteen przegrał, ale wygrał, bo jednak dopiął swego - zyskał szacunek Blacka, aż szkoda, że skończyło się to tak jednoznacznie, bez większych perspektyw na kontynuację, bo mimo dwóch różnych światów, w jakich żyją Aleister i Patrick, ich połączenie wyszło nadzwyczaj udanie.

4 1/4*

 

Babki zawalczyły wyjątkowo szybko i dynamicznie, od pierwszego gongu szły porządne akcje, co nawet w 4-wayach zdarza się jakoś niezbyt często, najlepszą robotę zrobiła zwyciężczyni, którą jedna w swoim osobistym rankingu miałem na 2. miejscu, a cichą, może nie bohaterką, ale gwiazdą pojedynku była Royce, do samego końca liczyłem, że dadzą pas tej najbardziej reprezentacyjnej zawodniczce, która w czasie walki była najbardziej widoczna, zawsze w dobrym miejscu, czasowo też dawała radę, liczyłem na powtórkę historii z przed lat, gdzie del Rio dłuższy czas uganiał się za pasem WHC Edge'a, a gdy ten musiał zakończyć karierę, to w walce o zwakowany pas został wydymany przez Christiana. Tym razem jednak nagroda pocieszenia powędrowała do przeznaczonej ku temu osoby.

3 3/4*

 

Jak już pisałem w poprzednim poście - walka o pas mistrza NXT interesuje mnie tylko ze względu na to, że chcę jak najszybszego końca panowania McIntyre, który teoretycznie w znacznie różniącym się od Chosem One gimmicku, jednak zachowującym jego przywiązanie do korzeni, miał zadatki na bycie czołowym facem rosteru, a mimo to jest strasznie bezbarwny, nie wzbudzający żadnych emocji, już nie mówiąc o tych skrajnych. Almas, jako taki pretendent z przypadku, bo lepsi albo zajęci albo niedostatecznie wypromowani albo już po próbach przejęcia pasa, wykorzystał swoją szansę w 100%, z resztą, po turnie i połączeniu go z Vegą przeżywa renesans kariery, skazywałem go na podzielenie losu CJ Parkera, a okazał się jednym z najbardziej wartościowych członków rozwojówki w tym roku. Wygrana Ciena cieszy mnie niezmiernie, niech jak najszybciej skończy ze Szkotem i szuka bardziej interesujących wyzwań. Dla Dru była to najlepsza walka od czasu powrotu do WWE.

3 3/4 *

 

Walka wieczoru miała swoje wzloty i upadki, swoich bohaterów i ludzi, którzy mnie zawiedli, ale może od początku...a ten był po zwyczajnie do przewinięcia, bo przez pierwsze 8 minut działo się niewiele, brawl jak wiele innych, z resztą nawet Ranallo kilka razy wspomniał, że oficjalny pojedynek jeszcze się nie rozpoczął, po skompletowaniu składu tempo i poziom akcji wysokiego ryzyka znacznie się podniósł, ciekawe ile szwów na łbie założyli Wolfe'owi, bo plama krwi na prawym ringu wokół stołu była całkiem okazała, ogólnie Sanity chyba zaimponowali mi najbardziej, Young był widoczny prze cały czas, Alex miał przerwę po efektownym spocie, natomiast Dain narobił rywalom najwięcej krzywdy, pisząc o bardziej perspektywicznym potworze w NXT miałem na myśli właśnie jego - ring skill i wygląd (jak dla mnie Lars to łysy przypakowany brodaty koleś jak wielu innych, a takiego wikinga/jaskiniowca jak Killian, z gęstym owłosieniem na plecach to ze świecą szukać :P), to atuty, którymi może nadrobić niezbyt sprzyjający jak na "prospekta" wiek, za to nieco zawiedziony jestem postawą Braci Pierdolec, którzy niby starali się robić impakt i wyglądać na niszczycieli jak zwykle, ale dało się zauważyć u nich tremę/ciężar odpowiedzialności za zdrowie innych zawodników/może po prostu brak doświadczenia, myślałem, że to oni w szczególności będą rzucać mięsem. Zwycięzcom nie pasował typ pojedynku, bo tu duże znaczenie w odbiorze przez fana mają jednak warunki fizyczne, mimo to mogą zapisać swój występ na plus, tak wartościowa wygrana na pewno da im wiele, nie wiem, kiedy Cole doczłapie się do shota na główny pas, ale Kyle i Bobby pewnie niedługo zapukają do szatni z pytaniem o swoją walkę z pasami TT na szali.

4*

 

Ogólnie bardzo dobra moim zdaniem gala, która pokazała, że po kilku miesiącach posuchy, NXT znowu posiada zaplecze z dużą liczbą wartościowych graczy, chwilami podczas gali przypominałem sobie, że niedługo AWA, kilka osób walczących na Takeover na pewno znajdzie miejsce w moich typach, oczywiście w pozytywnych kategoriach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  323
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NXT Takeover: War Games 2017

 

1. Kassius Ohno vs. Lars Sullivan(3)

 

Słaby opener, było nudno jedyne ciekawe momenty to te w których Ohno miał przewagę. Poza tym była to najgorsza walka gali, być może i najsłabsza walka na Takeover’ach w tym roku.

 

2. Aleister Black vs. The Velveteen Dream(8)

 

Bardzo dobre starcie, gdzie poza czystym wrestlingiem były motywy z segmentów na tygodniówkach. Panowie pokazali się z dobrej strony, booking nie zawiódł jak na NXT przystało a publiczność się ożywiła. Jak na razie najlepsza walka Blacka na Takeover i być może najlepsza walka gali.

 

3. NXT Women's Championship - Ember Moon vs. Kairi Sane vs. Nikki Cross vs. Peyton Royce(6)

 

Niezły 4-way, dobre tempo wszystkie panie miały swoje 5 minut. Myślałem że zaskoczą i Ember tego nie wygra, jednak się myliłem. Mogło być lepiej, gdyby walka była trochę dłuższa, a zaskoczenie było w kolejnej walce.

 

4. NXT Championship - Drew McIntyre © vs. Andrade Almas(7)

 

Zaryzykuję stwierdzenie że była to najlepsza walka o ten pas w tym roku. Cieszy zaskakujące zwycięstwo Almasa, po dobrej walce z dobrym tempem. Zmiany przewag były, nearfalle też jedynym słabszy momentem był średni finisz. Dobrze że Drew stracił pas, były IC champion trochę nie pasował mi do NXT. Pewnie odhaczy jeszcze rewanż i powróci do głównego rosteru.

 

5. WarGames match - The Authors of Pain (Akam and Rezar) and Roderick Strong vs. Sanity (Alexander Wolfe, Eric Young and Killian Dain) vs. The Undisputed Era (Adam Cole, Bobby Fish and Kyle O'Reilly)(7)

 

Fajny powrót do przeszłości, pierwsza cześć walki do bólu przewidywalna i nudna. Dopiero przy wejściu AoP zaczęło się rozkręcać, nieźle to wyglądało gdy obijali rywali. Dobrze że użyli przedmiotów, na pewno wpłynęło to na jakość pojedynku. Niezły spot fest: german na stół, coast to coast Killiana, świetny superlex ze szczytu klatki. Końcówka dość słaba, takie spoty a pin zdobyty po superkicku. Wygrana stajni Cola do przewidzenia.

 

Podsumowując kolejny niezła gala od NXT, poza openerem wszystkie walki warte obejrzenia. Wydaje mi się że w końcu jest szansa na przebicie gali NXT przez główny roster. Oby!

 

Ocena końcowa: 6

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 136
  • Reputacja:   413
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tejkower Łorgejms :

 

1. Ohno vs Sullivan - Baaardzo fajny opener tylko niestety bardzo krótki. Wynik też wysoce przewidywalny co nie przeszkadzało, bo były dość szybko. Hero mimo gabarytów i brzszuka pokazał, że jest dobrym workerem. Sullivan też pokazał się z dobrej strony pokazując jak na giganta niezłą ofensywę. Szkoda zbotchowanej końcówki, ale to się wytnie. Mogli im więcej czasu dać to by strzelili ładne widowisko.

Lars spisał się świetnie - w jednym matchu pokazał większy wachlarz ruchów niż Strowman kiedykolwiek.

Nie czarujmy się - lubię Dauna, ale gość też jest zielony w ringu (co pokazał choćby w walce z Samim) i ogląda się go fajnie i dobrze dzięki bookingowi i promocji. Freak ma większy potencjał od byłego członka Wyattów.

Who's next? Czekamy na Babsa, który zagrozi Larsowi posturą.

 

2. Black vs Dream - ależ to było dobre! Nie napalałem się na wiele i przerośli moje oczekiwania. Zdecydowanie najlepsza walka jaką do tej pory obaj pokazali. Świetna chemia ringowa, opowiedziana historia, psychologia między linami + reakcja fanów. Zdecydowanie walka gali. Jedynie do czego mogę się przyczepić to za dużo armlocków w wykonaniu Tomka. A Patryk dziś zaplusował nie tylko u mnie, ale i u NXT Universe.

 

3. Dupy - spodziewałem się tego co zwykle w walkach multi kobiet - chaosu i botchy. Faktycznie chaos był, botche niekoniecznie. Spoko się oglądało, bez bólu i bez przewijania. Każda mogła to wygrać, ale postawili na ckliwy moment byłej mistrzyni z obecną. Może być.

 

4. McIntyre vs Almas o pas NXT - Nie dość, że Celina jest jebliwa to jeszcze w ringu daje radę :D Niestety coś mi nie kliknęło w tym matchu i jakoś najmniej przyjemnie mi się go oglądało. Nie to, że był zły, ale mimo świetnego Almasa, który dwoił się i troił to Drew jakoś jest nieswój od czasu powrotu. Zaskakujący wynik - byłem pewny, że zakolejkowany jest już pas NXT Drew > Cole > Black, a tu niespodzianka.

Czyżby Black był szybciej niż myślimy?

 

5. ME War Games - co do plusów walki - świetna zasada ucieczka = forfeit. Powinni to wjebać do każdego cage matchu, bo to ma sens. Jak już wszyscy weszli to był chaos i było ciekawie. Niestety przeważają minusy - z początku niejasne zasady, które wjebali na pół ekranu i gość musiał chwile czytać o co cho. W dodatku dopóki nie było wszystkich w klatce to chuja się działo. Minusem jak dla mnie były też.... liny wewnętrzne łączące ring. Po co to komu? Mogli je wyjebać i po prostu mielibyśmy jeden długi, ale wąski ring w kształcie prostokąta, który nie wadziłby przy akcjach. Wiem, że kilka razy te centralne liny zostały wykorzystane, ale lepiej byłoby bez nich imo. Walka była podzielona na 2 fazy - pierwsza, w której czekaliśmy aż składy zbiorą się do kupy, która ssała jak odkurzacz Zelmera i zawodnicy wyglądali jakby sami nie wiedzieli co robić. I druga faza gdzie wszyscy już byli w środku i zaczęło się dziać. I mimo, że się działo i były liczne spoty to jednak nie było to jakieś super ekstra elo, ale i tak niezłe jak na teraźniejsze wwe . Walkę oceniami na niezłą, mogło być lepiej, gdyby nie początkowy etap zbierania ekip oraz dłużyzny. Wynik przewidywalny.

 

Cała gala stała na niezłym poziomie, z kandydatem do MOTY (którego i tak nie wygra) w WWE.

Mi dostarczyli rozrywki czyli spełnili swoje zadanie. Twój ruch Main Rosterze.

 

p.s. gdzie mój HBK i ab contest? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

p.s. gdzie mój HBK i ab contest?

 

http://www.youtube.com/watch?v=stHNSeDazmg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Ale to jest właśnie ta różnica między Sullivanami tego świata, czyli nabitymi gośćmi, którzy przychodzą do wrestlingu po pieniądze i dopiero się go uczą (oczywiście, w trakcie procesu mogą go pokochać)

http://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/23622480_1364268480369205_7066397512135392905_n.jpg?oh=fa7bee44f8778df45b5591370d1ab1ac&oe=5A9F6EE5

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kto by pomyślał, że Riot vs Deville przed TakeOver może być ich pożegnaniem z NXT? I czy po tej walce ktoś mógł powiedzieć, że Sonya jest gotowa na główny roster? Punkt dla SD ;)

Pierdoła: nie trafiły strojami, czerwona Ruby u niebieskich i niebieska Sonya u czerwonych :D

 

Dunne vs Gargano spoko, choć nie pomagał fakt, że wynik był oczywisty nawet bez spoilerów. Najlepsze momenty były związane z... zębami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

Co do Sullivana, to dodatkowo był on typowym smartem, co spamował całe życie na różnego rodzaju forach internetowych i redditach dotyczacych wrestlingu, wiec typ kocha to co robi, i tego nie da sie mu zabrac. Zresztą, w jednej walce pokazał więcej movesetu niż Strowman w całym swoim zyciu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co do Sullivana, to dodatkowo był on typowym smartem, co spamował całe życie na różnego rodzaju forach internetowych i redditach dotyczacych wrestlingu, wiec typ kocha to co robi, i tego nie da sie mu zabrac.

 

No to troche za szybko go wrzucilem do wora z innymi mięśniakami, którzy pierwszy kontakt z wrestlingiem mają w Performence Center. Zwracam honor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Trochę takie śmieszne myślenie. Jak dla mnie to czy ktoś był fanem wrestlingu za dzieciaka czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Przecież taki Kurt Angle jako zapaśnik był wielkim przeciwnikiem pro wrestlingu, a jak wsadzili go do ECW to się wstydził swojego występu. Mimo to został wspaniałym wrestlerem i legendą biznesu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Trochę takie śmieszne myślenie. Jak dla mnie to czy ktoś był fanem wrestlingu za dzieciaka czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Przecież taki Kurt Angle jako zapaśnik był wielkim przeciwnikiem pro wrestlingu, a jak wsadzili go do ECW to się wstydził swojego występu. Mimo to został wspaniałym wrestlerem i legendą biznesu

 

Dlatego zaznaczyłem, ze są przypadki gości, którzy w trakcie tego procesu (nauki wrestlingu) mogą się w tym biznesie zakochać. Takich Kurtów jeszcze kilku znajdziemy. Akurat posluzyles sie przykladem maszyny, ktora zaskoczyla doslownie wszystkich tym, jak łatwo pojmuje wszystkie aspekty.

 

Jest jednak zatrzęsienie futbolistów i innych, którzy idą do PC, nawet lizną jakiś debiut (lub, co bardzo częste, nigdy o nich nie uslyszymy), ale wciąż są zieloni, a proces ich nauki samej psychologii tego biznesu, jest mega długi. Zazwyczaj rażą w ringu sztucznością. Dlatego napisałem o tym w przypadku Velveteena, o którym od początku wiadomo, że jest fanem, a wiele tych aspektów, których tamci się uczą i na ktorych się wykładają, on ma opanowane z samej miłości i z samego oglądania/pojmownia wrestlingu.

 

A pozostajac w temacie, czy bycie fanem ma znaczenie, czy nie - skojarzyło mi się :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jest jednak zatrzęsienie futbolistów i innych, którzy idą do PC, nawet lizną jakiś debiut (lub, co bardzo częste, nigdy o nich nie uslyszymy), ale wciąż są zieloni, a proces ich nauki samej psychologii tego biznesu, jest mega długi. Zazwyczaj rażą w ringu sztucznością.

 

Kapel ostatnio rzucił na SB przykładem Billy'ego Gunna, który nie był żadnym fanem wrestlingu, a w biznes poszedł tylko dlatego, bo mógł na tym zarobić. Tutaj wysuneliśmy wniosek, że osoby, które wielkimi fanami nigdy nie były łatwiej zgadzają się w wrestlingu na odgrywanie różnych ról. Nie każdy ma taką odwagę jak Dustin Rhodes czy Patrick Clark by jako osoba związana mocno z biznesem paradować jako pedał. Ci tzw. aktorzy jak właśnie Gunn odgrywają tylko daną rolę łatwiej je sobie przypisują. Fan wrestlingu, który napatrzył się na tych Austin i Rocków może mieć problem by po wejściu do głównego rosteru odgrywać gimmick takie tancerza czy striptizera co często się zdarzało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kapel ostatnio rzucił na SB przykładem Billy'ego Gunna, który nie był żadnym fanem wrestlingu, a w biznes poszedł tylko dlatego, bo mógł na tym zarobić. Tutaj wysuneliśmy wniosek, że osoby, które wielkimi fanami nigdy nie były łatwiej zgadzają się w wrestlingu na odgrywanie różnych ról. Nie każdy ma taką odwagę jak Dustin Rhodes czy Patrick Clark by jako osoba związana mocno z biznesem paradować jako pedał. Ci tzw. aktorzy jak właśnie Gunn odgrywają tylko daną rolę łatwiej je sobie przypisują. Fan wrestlingu, który napatrzył się na tych Austin i Rocków może mieć problem by po wejściu do głównego rosteru odgrywać gimmick takie tancerza czy striptizera co często się zdarzało.

 

Cięzko stwierdzic, czy tacy goście się łatwiej zgadzają na takie gimmicki. Może macie racje, może nie. Pewnie w jednym przykładzie traficie, inny teorii zaprzeczy. Może być Billy, który się odnajdzie w gimmickach dziwnych, a może być inny Billy, który już aktorsko nie będzie tak wiarygodny i nie odnajdzie się w żadnym. W kwestie gimmicku już nawet nie wchodziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Dynamit, 18 kwietnia :    - Rewelacyjny początek - mój ulubiony zawodnik, czyli Mox wbija z pasem IWGP. Nie wiem czy komentatorzy nie przesadzają, że to najbardziej prestiżowy pas w Japonii - nie znam się najbliżej do japońszczyzny mi do sushi  Googlnąłem i ludzie się kłócą jakie pasy mają największy prestiż, więc co ja wiem? Oczywiście potem świetna przemowa, jak zwykle. Można lubić lub nie lubić Deana, ale ma X factor, jedne z najlepszych wejść, ma ten feeling ważnego gracza oraz mic skilla, któremu tylko kilku może zagrozić. Do walki wyzywa... Hobbsa. I wyzywa Don Callisa... chyba wiem do czego to zmierza, ale o tym później.   - Mercedes przemawia na backu. Obwinia Julie, więc - tak jak każdy zakłada - to nie ona. Chyba Jeffo ma rację i Paige wraca.   -....szczególnie, że Willow także jest zaatakowana. Hm. Adaś sam w mixed tagu przeciw Brodie Kingowi oraz Żulii. Walka jako tako, ale Nightingale wraca jednak jak to w zwyczaju bywa, ale... face'owie jednak nie wygrywają. No nieudane to zeszłotygodniowe wyzwanie do walki dobrych   Niezły obrazek Jak Edge oraz Sasha - jedne z największych gwiazd swoich dywizji w WWE razem u konkurencji.    - Samoa Joe wywiad na backu z Renee. Dobra gadka. Uwłaszczanie Stricklandowi celne jako heel. Narracja ironicznie zwiększa szanse Swerve'a.   - EVP na backu wraz z Okadą przy Tonym - trochę go traktują z góry  Gimmick udany. Szkoda, że wejściówka zmieniona na gorszą. Za to Kazuchika z tą monetą strzał w dziesiątkę. Przeciwnicy to Daniel Garcia, Penta oraz PAC w 6 man tagu. Doooobra walka, ale taki skład nie mógł zawieść.  AEW na tygodniówkach robi lepsze walki niż WWE na WMce xDDDD   - Dziwne jest to story między Jericho, a ubranym jak bezdomny co mi się nie podoba Hookiem. Do tego wkroczył do feudu Taz.  Niedługo Krzychu będzie latał z pasem FTW.   - Tym razem Strickland daje wywiad z Renee na backu. Słabiej niż Joe, ale też krócej i jako face miał trudniej.   - Mariah May  vs Deonna  Szkoda tylko, że dywizja kobiet kompletnie mnie nie jara (co zresztą mogę też powiedzieć o tej z WWE) - dziwne gimmicki, nie potrafią mnie prócz swoimi ciałami zainteresować ani też feudami.    - Bang Bang Gang na backu. Mogę śmiało powiedzieć, że nie przepadam za nimi. Jay jakoś nigdy nie umiał mnie do siebie przekonać. Po przeciwnej stronie Acclaimed, których bardzo lubię. Jednak na Dynasty ci źli wygrają na 90%.    - Orange Cassidy vs Shane Taylor. Było okej. Oczywiście stajnia musiała wbić. A z drugiej strony barykady Christopher Daniels oraz Matt Sydal biegną na pomoc Pomarańczowemu, ale zostają zaatakowani przez zakapturzoną postać... Trent Barretta, który ostatnio się turnował na przyjacielu.    - Ospreay! Ooo karny kutas za urwanie jego wejściówki - w końcu jedna z najlepszych w biznesie. Walczymy z Kladiuszem. Ciekawa walka... i znowu to zrobił! Will daje kolejnego bangera! Gość jest niesamowity, a niektóre sekwencje w tej walce były świetne.  AEW na tygodniówkach robi lepsze walki niż WWE na WMce x2 xDDDDD Jedyne do czego można się przyczepić to finish - kompletnie nie kupuje finishera Puszka. Po walce Don Callis Family atakuje Szwajcara. Will umywa ręce, a na ratunek przychodzi Mox. Udaje się. Dziwnie się patrzy jak Will jest osobno ze 'swoją' stajnią - na pewno prędzej czy później pofeuduje na poważnie z nimi (a nie jak do tej pory po przyjacielsku), ale wydaję mi się, że wiem do czego to wszystko prowadzi - niebawem... może na Wembley otrzymamy Jon Moxley vs Will Ospreay o IWGP Heavyweight Championship - co wy na to? Co sądzicie o takiej walce?   - Swerve Strickland przemawia na koniec. Joe wyskakuje z ochroną..... i piękna akcja kasująca wszystkich ochroniarzy. Jebany jak Spiderman wyleciał  Joe górą na koniec. To zwiększa kapitalnie szanse Swerve'a. I bardzo kurwa dobrze.     Publika dzisiaj dopisała - już od samego początku skandowali i mocno skończyli. Nie podoba mi się za to jak AEW bookuje niektórych zawodników - w niedzielę wielka, ważna gala PPV, a oni niektórych swoich zawodników wystawiają na Collision w sobotę żeby walczyli na drugorzędnej tygodniówce, a jak wiemy AEW to nie WWE - tutaj się starają na tygodniówkach i wykręcają walki, więc o kontuzje nietrudno, a wtedy dobre walki idą się jebać i potrzebne są zmiany na ostatnią chwilę co zaburza rytm feudów.  Ale nie ważne - chyba nie są na tyle głupi żeby tak się narażać w danych walkach przed PPV.  Ważne za to, że tygodniówka dobra. 7,5/10.  A Dynasty niebawem. Już mam swoje podejrzenia i typy.
    • Attitude
      Przedstawiamy podsumowanie wydarzeń z najnowszego epizodu AEW Dynamite. Ostatniego przed niedzielnym PPV - Dynasty. Zgodnie z zapowiedziami tygodniówkę otworzył nowy IWGP World Heavyweight Champion i jednocześnie powracający do AEW, Jon Moxley. Jon odniósł się do samego zdobycia pasa, przypominając jak lata temu ludzie podpowiadali mu różne rzeczy i mówili, co powinien robić, a co nie. On tymczasem wchodzi na kolejne szczyty. I zarówno wtedy, jak i teraz wobec wątpiących może powiedzieć jedno: "pocałujcie mnie w tyłek". Po tym przeszedł do aktualnych biznesów, zwracając uwagę na Don Callis Familly, którzy zatarli z jego przyjacielem - Bryanem Danielsonem i rzucił im wyzwanie. Link do filmu Mercedes Mone następnie odniosła się do ostatniego ataku znienacka. I szybko domyśliła się, że to Julia Hart. Zapowiedziała zemstę. Po tym zwinnie przeszliśmy do Mixed Tag Team matchu, w którym udział mieli wziąć Adam Copeland i Nightingale, a rywalami byli Brody King i Julia Hart. Jednak i tutaj Willow przed pojedynkiem padła ofiarą ataku, prawdpodobnie właśnie Julii. Copeland długi czas musiał sobie sam radzić. Willow pojawiła się na sam koniec, ale Julia ponownie ją przechytrzyła i House of Black wygrali. TBS Champion planowała jeszcze zaatakować Willow, lecz z odsieczą przybyła Mercedes Mone z krzesełkiem w rękach. Link do filmu Renee Paquette przeprowadziła wywiady zarówno z mistrzem AEW, Samoa Joe, jak i pretendentem - Swervem Stricklandem. Link do filmu Link do filmu Elite pokonali team złożony z Daniela Garcii, Penty El Zero Miedo i PACa. Przy okazji wysłali ostrzeżenie FTR. Link do filmu Niezbyt po myśli Chrisowi Jericho poszło jego spotkanie z Hookiem. Najpierw Jericho niepotrzebnie odepchnął Taaza, po czym Hook odrzucił pomoc proponowaną przez Y2J'a. Link do filmu Deonna Purrazzo pokonała Mariah May Link do filmu Orange Cassidy pokonał Shane'a Taylora, ale po ostatnim gongu zaatakowali go Lee Moriarty i Anthony Ogogo. Z pomocą chcieli mu przyjść Christopher Daniels i Matt Sydal... lecz tych z kolei zaatakował Trenet Beretta. Link do filmu W walce wieczoru Will Ospreay pokonał Claudio Castagnoliego. Ospreay'owi jednak nie spodobało się, że reszta Don Callis Familly zaatakowała Claudio. Castagnoliemu z pomocą przyszedł Jon Moxley. Link do filmu Na koniec dostaliśmy konfrontację Samoa Joe ze Swervem Stricklandem przed ich walką na Dynasty. Link do filmu Aktualna karta AEW Dynasty: * AEW World Championship Match: Samoa Joe vs. Swerve Strickland * AEW Women's World Championship Match: Toni Storm vs. Thunder Rosa * AEW TBS Championship Match: Julia Hart vs. Willow Nightingale * AEW World Tag Team Championship Ladder Match: The Young Bucks vs. FTR * AEW Continental Championship Match: Kazuchika Okada vs. PAC * AEW International Championship Match: Roderick Strong vs. Kyle O'Reilly * ROH & AEW Trios Tag Team Championship Match: The Acclaimed vs. Bullet Club Gold * Will Ospreay vs. Bryan Danielson * Adam Copeland, Eddie Kingston & Mark Briscoe vs. The House of BlackPrzeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • HeymanGuy
      W Polsce taki ruch byłby chyba science-fiction. Choć pamietam ze na Orange Sport chodziło TNA swego czasu, Kurt Angli na zawsze będę pamiętał 
    • -Raven-
      Film Atlantic City (1980). Główna bohaterka jest codziennie podglądana przez postać graną przez Burta Lancastera, jak naciera ciało sokiem z cytryny. Dlaczego dziewczyna to robi?
    • Mr_Hardy
      Fajny wywiad. Dowiedziałem się sporo o PPW i cieszę się, że jest w planach większy ring. Słyszałem, gdzieś kiedyś, że PPW było w Botchamanii. W którym odcinku?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...