Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

W Jakie Gry Teraz Gracie...


the sandman

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Z tego co zauważyłem, to darmowa ME2 ma jeszcze kilka pakietów i drobnych DLC, które też dopisują się do konta. Niestety - największy problem to wciąż kupienie DLC w rozsądnej cenie, gdyż nie ma ich na Originie, a jedynie w sklepie BioWare :/

 

Są na Originie ;) Sam kupiłem niedawno. Problem to oczywiście cena, bo w ogóle nie ma na nie przeceny, a kupujemy je za punkty Bioware.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Kilka dni temu ogarnąłem sobie komplet epizodów Life Is Strange wraz ze spolszczeniem. Nie miałem totalnie czasu na odpalenie gry, zrobiłem to dopiero wczoraj wieczorem. Po piętnastu minutach wyłączyłem. Nie dlatego, że mnie odrzuciło lub nie spodobało mi się. Stwierdziłem, że nie chcę przy tym zarwać nocki, a na to się zapowiadało. Gra mnie kupiła od pierwszego wejrzenia. Dzisiaj wałkuję ją już drugą godzinę, rozmawiam z każdą postacią, czytam każdy plakat. Chyba w żadnej grze nie wciągnąłem się w losy postaci, nie zżyłem się z nią, w tak krótkim czasie. A na dobrą sprawę nawet nie ruszyłem głównego (prawdopodobnie) wątku gry. O ile The Walking Dead I grało mi się przyjemnie, to jednak otoczka z zombie niezbyt mi podeszła. Tutaj zapowiada się 10/10. Załuję tylko, że - jak na złość - nie ma kiedy przysiąść, bo na studiach zawrót głowy :)

 

Edit: właśnie skończyłem Epizod #3. Ta gra uzależnia. Nie żebym się nie spodziewał jak to się skończy, ale właśnie takie momenty w grach sprawiają, że człowiek chce za wszelką cenę kontynuować przygodę :)

 

Edit #2: Skończone :) Najlepsze epizody to chyba #3 i #4. Piątka jest bardzo chaotyczna i właściwie mamy w niej najmniejszy wpływ na losy bohaterów. Poza tym twórcy zapomnieli o ruchu warg głównej bohaterki, bo w niektórych rozmowach Max ukazuje swoje talenty brzuchomówcy. Mimo wszystko będę fantastycznie wspominał tę grę. Tego typu produkcje wzbudzają u mnie olbrzymie sympatie (Heavy Rain, Fahrenheit, te sprawy...), poza tym dostałem motyw podróży w czasie, który trafia do mnie praktycznie za każdym razem - dla przykładu Stein's Gate lub Efekt Motyla (widać, że Max nie oglądała tego filmu...). Bohaterowie, których naprawdę zdążyłem polubić (zwłaszcza Chloe, choć w epizodzie #2 dawała w kość). Soundtrack świetny, choć jak na punkówę, to niebieskowłosa i tak miała dosyć łagodne utworki na płytach. Oczywiście nie zagram drugi raz, ale tę historię będę miał w głowie przez bardzo długi czas :)

Edytowane przez jakub97sc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  19
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.01.2017
  • Status:  Offline

Czysto informacyjnie dla tych, co jeszcze nie grali, a chcieliby pazernie się rzucić na jakiś gratis - Origin (EA) rozdaje Mass Effect 2, czyli najlepszą część kosmicznej trylogii. A jak ktoś skłonny wydać trochę grosza, to ME1 może tam kupić za jakieś 11zł, a ME3 za bodajże 15zl. 26zł i macie całą trylogie. Warto.

Powiem tak że to najlepsza space "opera" sam zagrywam się aktualnie na xbone , w ramach Ea Access , powiem tak mimo że gra ma już parę ładnych lat na koncie , nie zestarzała się aż tak bardzo (jestem mile zaskoczony) myślałem że część pierwsza będzie zbyt archaiczna , a tak nie jest , więc jak ktoś może sobie odżałować 4-paka i paczki podrzędnych fajek to warto , ba nawet trzeba bo dla tych którzy nie grali to pozycja obowiązkowa.

 

Gratuluję Nikodemie wytrwałości w Fifie 17 , jest straszna , co roku grałem w Fut jak i ligi online , w tej części nie mogę się po prostu zmusić , dla mnie "złota malina" jeśli chodzi o gry sportowe , fatalna gra defensywy , bramkarz który przysłowiowe "szczury" puszcza praktycznie zawsze , szkoda bo 14 zabrała mi z życia jakieś 400 godzin , potem zostałem przy Fifie , ale z roku na rok jest co raz gorzej , proponuję zaprzyjaźnić się z piłką kopaną od braci Japończyków , czyli Pro Evolution Soccer , od części 15 da się w końcu grać , a same konstruowanie akcji to jest poezja i esencja tej gry warto spróbować (oczywiście mówię tutaj o wersji na konsolę czy to ps4 czy xbone (wersja na pc jest podobno całkiem inna)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gratuluję Nikodemie wytrwałości w Fifie 17 , jest straszna , co roku grałem w Fut jak i ligi online , w tej części nie mogę się po prostu zmusić , dla mnie "złota malina" jeśli chodzi o gry sportowe , fatalna gra defensywy , bramkarz który przysłowiowe "szczury" puszcza praktycznie zawsze , szkoda bo 14 zabrała mi z życia jakieś 400 godzin , potem zostałem przy Fifie , ale z roku na rok jest co raz gorzej , proponuję zaprzyjaźnić się z piłką kopaną od braci Japończyków , czyli Pro Evolution Soccer , od części 15 da się w końcu grać , a same konstruowanie akcji to jest poezja i esencja tej gry warto spróbować (oczywiście mówię tutaj o wersji na konsolę czy to ps4 czy xbone (wersja na pc jest podobno całkiem inna)

 

A ja się wkręcam coraz bardziej. FUT 2 liga, a w Sezonach 1. FUT zdecydowanie trudniejszy, ale planuje wygrać wszystko, tak jak w każdej Fifie. Powiem Ci, że ja się przekonałem do tej klepanki. Ta Fifa ma po prostu swoje zasady, które trzeba zaakceptować. Podania na wyjście robią kapitalną robotę, a przyjmując takowe zawodnikiem, najlepiej biec do przodu, bo rozpędzony się często zdoła przepchnąć. Jeśli chodzi o grę defensywy, to mi nie przeszkadza. W wyższych ligach jest dużo taktyki i naprawdę trzeba się namęczyć, żeby rozklepać ogarniętego rywala. A po takim wyczynie - satysfakcja gwarantowana. Trzeba porzucić naleciałości z poprzedniej odsłony. Tam, kiedy nastawiałeś się na ofensywę, to czerpałeś z tego korzyści z przodu, a z tyłu i tak obrońca dogonił napastnika przeciwników. Tutaj taki styl gry oznacza sporą pustkę w defie i można bardzo szybko stracić kilka bramek. Pamiętam, że każdy mecz w 15 zaczynałem już na ofensywnym, albo superofensywnym. Tutaj polecam pod żadnym pozorem nie zmieniać. Zakaz totalny. Jak tego zaprzestałem, to zaraz awansowałem kilka lig wyżej. Do tego zaprzyjaźnić się z przyciskiem pressingu, który nie rzuca się obroncą na raz, tylko trzyma blisko gościa z piłką. Wtedy, im bliżej gość Twojego pola karnego jest, tym większy tłok się tam zrobi. Ciężej mu będzie rozklepać i zaraz przejmiesz piłeczkę.

 

Jedyny problem, jaki mam z tą grą, to to, że mi tnie. Ale po ostatniej aktualizacji są lekkie poprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

W Humble Bundle ostatnio pojawiło się Pony Island, a jako, że była to jedna z gier w którą chciałem zagrać, to oczywiście zakupiłem tą pozycję (i przy okazji 2 inne). Bardzo miło spędziłem te ponad 2 godziny z tą grą. Bardzo mi się podobały te przełamywania czwartej ściany, odkrywanie tego tajemniczego świata tej gry oraz podbudowanie tego antagonisty. Ale i tak muszę zagrać jeszcze raz by poznać odpowiedzi na wszystkie pytania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

For Honor ma świetny system walki i ... niewiele poza tym? Niczym w innych grach UbiSoftu, zabija mnie tu monotonia. Jakieś to wszystko mało ciekawe, odpychające. Przedstawione ładnie, wyglądające pięknie, grywalne, ale mi się nie chce. Dziwne, bo ostatnio też mogłem narzekać na podobną miałką kampanie w Battlefield 1, jednak tam na nudę nie narzekałem. Nie wiem w czym rzecz. Uznam, że Ubisoft. Bo tak tłumaczyć mi to najlepiej. W inne ich gry też lubię pograć... chwilę. Potem o ich istnieniu zapominam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

Świetny system walki? Jak dla mnie to najwiekszy minus tej produkcji. Pograłem 15 minut w becie i poleciał reinstall. Beznadziejna, nieudolna kopia systemu z Dark Souls. Ataki castujące się sekunde to jakaś porażka, lipa na całej linii, nie wiem co w tym niektórzy widzą.

 

Ja sobie postanowiłem przejść ponownie trylogie ME przed Andromedą, obecnie trójke zacząłem, ale tym razem z modem Expanded Galaxy, praktycznie zupełnie nowa gra, no i na samą Andromede czekam z niecierpliwością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Przez jakiś czas można zamówić 7-dniowego triala Origin Access. Fajna usługa, daje dostęp do sporej ilości gier, co jakiś czas dodają kolejne. Sam skorzystałem, żeby wreszcie ograć Mirror's Edge: Catalyst - wahałem się nad kupnem, po 40% kampanii chyba rozumiem, dlaczego - skrobnę coś więcej, jak to przejdę.

 

Nawet poza trialem wygląda to spoko - 15zł za miesiąc, 80 z góry za cały rok. Jakbym nie miał w co grać, poważnie bym się zastanowił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tales from the Borderlands

Najpierw była część pierwsza Borderlands, w której fabuła niemal nie istniała. Potem dwójka, według mnie pod każdym względem lepsza, a nawet z historii sporo zapamiętałem. Teraz - gra w tym samym uniwersum, tyle że... przygodówka/film. Które z założenia opierają się głównie na fabule. I, jakimś cudem, to się udało. I to jak!

 

To chyba moja ulubiona produkcja Telltale. Fajna historia, ciekawe postacie, sporo dobrej komedii, ale gry na emocjach też nie zabrakło. Tu jest wszystko. Jasne, w niektórych aspektach Trupy czy Wilk mogą komuś bardziej podejść, ale pod kątem czystej radości płynącej z gry TftB nie ma sobie równych.

 

 

Quantum Conundrum

Gdybym miał określić gatunek, byłoby to coś pomiędzy grą logiczną a platformówką. Niby główny nacisk jest stawiany na rozwiązywanie zagadek, ale potrzebne są też sprawne palce. Mamy do dyspozycji 4 wymiary, w różnych kombinacjach. Lekki, gdzie można przemieszczać dowolne przedmioty, i ciężki, w którym nie ruszymy niczego, to główne elementy łamańców głowy. Pozostałe - spowolniony czas i odwrócona grawitacja - też są czasem wymagane, by otworzyć jakieś przejście, ale głównie korzystamy z nich w sekwencjach zręcznościowych.

 

Porównania do Portala są nieuniknione, ale gry te znacząco się różnią. Poza tym, co opisałem powyżej, brakuje tu choćby charyzmatycznych postaci - do GlaDOS narrator nie ma startu. Jeśli te rzeczy wam nie przeszkadzają, warto spróbować. Przyjemna rozgrywka na parę godzin, z bardzo fajną muzyką w tle.

 

 

Red Trigger

Ciekawy koncept. Stylistyką przypomina Mirror's Edge'a, ale w rękach ciągle mamy strzelbę. Nie służy do zabijania, tu nie ma wrogów - aktywujemy nią czerwone bloki, by stworzyć sobie przejście. Platformer z elementami gry logicznej.

 

Jedyny problem - niedosyt, bo gra jest króciutka. Ale za to darmowa. Polecam sprawdzić.

 

 

Two Digits

Gra w dodawanie. Masz 9 numerów, ułóż z części/wszystkich dwie identyczne sumy. Taka prosta idea, a może dostarczyć trochę rozrywki. W małych dawkach - miły przerywnik.

 

 

SteamWorld Dig

Dig Dug godny naszych czasów. Kopiesz, szukasz cennych minerałów, wracasz na powierzchnię, kupujesz ulepszenia, wracasz pod ziemię. I kopiesz... I kopiesz... I kopiesz... I nie nudzisz się ani przez moment.

 

Gdybym wystawiał noty, byłaby maksymalna za grywalność. Prosty pomysł, ale tak przemyślany, że ciężko się oderwać. Aż szkoda, że gra wystarcza tylko na parę godzin. Perełka, którą warto wykopać z tłumu Steamowych gier.

 

 

You Must Build A Boat

Trzeba spojrzeć na poprzednie dokonania twórców. Mają na koncie grę 10000000, która przy tym wygląda jak wersja demo. Oceniłem ją pozytywnie, a skoro YMBAB jest pod każdym względem lepsza... Rozwinięcie planszy, możliwości, strony wizualnej, muzyki. Wciągająca produkcja typu match-3 z dodatkiem erpegowego rozwijania ekwipunku i zbierania załogi na statku. To oczywiście gra tworzona pod kątem urządzeń przenośnych - jeśli wolicie spędzać czas na komputerze przy "dużych grach", sugeruję chociaż zaopatrzyć się w wersję mobilną.

 

Jedyny problem miałem z częścią misji, które trzeba wykonać. Bazują wyłącznie na szczęściu. Po paru próbach mogą wywołać frustrację - są wykonalne, co widać po moich zdobytych osiągnięciach (dla jednego z nich trzeba niemal trzykrotnie przejść grę), ale dla niektórych może to być powód, by gry nie ruszać, więc ostrzegam.

 

 

In Verbis Virtus

Gra jest śliczna i nieźle udźwiękowiona, a zagadki w większości stanowią wyzwanie. Jednak nie to jest najważniejsze. Większość zwróci uwagę na ten tytuł ze względu na wykrywanie mowy. Tak, rzucamy zaklęcia, gadając do mikrofonu! Co najważniejsze, to działa. Czasem odpali się nie ten czar, który chcieliśmy, czasem żaden, ale w na oko 90% przypadków to działa, co jest wystarczające. I daje sporo radochy. Od razu sugeruję używania języka stworzonego dla gry - Lume Tial jest fajniejsze niż Let There Be Light. Miny ludzi wokół - też.

 

Jeśli nie macie problemu z krzyczeniem w ekran, czeka na was ciekawa gra logiczna. Mózg będzie pracował aż miło. Choć część łamigłówek może być niezbyt jasna. Polecam mieć w zanadrzu jeden z wielu poradników na Steamie. Już na początku można utknąć. Zagadka z okiem jest... wyjątkowa.

 

 

Mirror's Edge Catalyst

Przeszukałem fora internetowe, by znaleźć swój stary opis pierwszego ME. Krótka lista plusów i minusów. Jest tak, jak się spodziewałem - o Catalyst mogę napisać niemal to samo, co wtedy.

 

Do plusów zaliczyłem:

+ parkour w FPP - bez zastrzeżeń, bardzo płynne ruchy postaci, biega się naprawdę przyjemnie!

+ sterowanie - sporo akcji jest przypisanych pod spację, innych klawiszy jest w użyciu niewiele - nie miałem żadnych problemów z klawiaturą

+ styl graficzny - jest ślicznie, spójnie, a czerwony kolor służący za podpowiedzi to nadal genialny motyw

+ satysfakcja z pokonywania przeszkód - w sumie łączy się z punktem pierwszym, czerpiemy przyjemność z samego poruszania się, zwiększoną przez gadżety tylu lina, świetna nowość

 

Dwie sprawy, o których wtedy nie pisałem, bo są nowe - to dobre miejsce, bo sam nie wiem, czy nadają się jednoznacznie na plus/minus:

Otwarty świat - niby jest masa miejsca do biegania i parę możliwych dróg, ale rzadko miałem ochotę próbować innych opcji. Dodatkowe misje też nie kusiły, znajdźki - tak samo. W sumie wykonywałem tylko zadania odblokowujące szybką podróż. Bieganie wte i wewte robi się powtarzalne, więc choć podobało mi się, nie miałem ochoty pokonywać na nogach całej mapy. Deja vu jest silne.

Walka - ech... doceniam te parkourowe ataki i fakt, że często można wrogów odepchnąć, po czym zwyczajnie olać i zwiać. Jednak czasem walczyć trzeba. System nie jest aż tak dobry, bym się cieszył z walki z 10-20 klonami, której nie sposób ominąć. Jest lepiej niż w "jedynce", bo tam bez broni palnej było czasem okrutnie ciężko, ale to nadal nie to.

 

Do minusów wpisałem...

- problemy z chwytaniem krawędzi - zdarzało się, że ginąłem przez przypadek, bo postać nie zareagowała tak, jak bym chciał - ewidentny błąd, bo po śmierci powtarzałem akcje i po paru próbach się udawało

- fabuła - niczego się nie nauczyli... no dobra, cutscenki na silniku gry to postęp, ale po raz drugi nie dostaliśmy nic interesującego

- ZAKOŃCZENIE - a tego to się w ogóle nie spodziewałem. Kiedyś, jak ktoś w internecie pytał o najsłabsze zakończenia gier, od razu miałem ochotę wspomnieć o ME. Teraz będę się musiał zastanowić, którą część wybrać. Marna walka (nie ma bossa, jest dwóch silnych gości, którzy wcześniej pojawiali się pojedynczo), krótki pościg, "twisty fabularne", filmik na koniec, napisy - i w tym momencie mam wypisane "CO?" na twarzy. To wyglądało jak urwanie historii ot tak, jak coś, co można rozszerzyć przez DLC lub kolejną część. Zero poczucia, że się coś osiągnęło, że to faktycznie koniec. Byłem pewien, że to nie może być ostatni poziom... A po napisach - jeszcze gorszy filmik, który pod koniec przy okazji przypomina, jak marne dialogi były w grze. Nie zawiodłem się tak od dawna.

 

No i wychodzi na to samo. Usprawnili to, co już było dobre, ale nie udało się poprawić tego, co było marne. Choć gameplay jest w porządku... Zawiodłem się. Nie tak to miało wyglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Uległem Wiedźminowi. Co prawda miałem smaka na Dwójkę, ale postanowiłem zagrać też w Jedynkę w ramach wprowadzenia w świat gry. Zaznaczę, że nie jestem fanem RPGów, więc poziom ustawiam z reguły niziutki, a skupiam się na postaciach i fabule. Graficznie jest względnie przyzwoicie. Tzn. czuć, że ta gra ma już parę lat, modele postaci powtarzają się bardzo często, nie jest to jednak jakaś wielka przeszkoda, żebym musiał usuwać grę z dysku. Dialogi uważam za słabe. Same teksty są wyborne, prawda. Ale wszystkie postacie mówią za szybko. Te kwestie są wypowiadane w sposób płytki. Dalej - system walki. Do tej pory miałem do czynienia z trzema - Skyrimowski, który wyjątkowo mi podszedł, z Dragon Age'a (chyba standardowy dla erpegów) i Gothicowy (był fatalny, ale mam do niego sentyment). Ten z Wiedźmina to jeszcze inna półka. Nie wiem czy lepsza, czy gorsza, bowiem nie przyzwyczaiłem się do jakiegoś konkretnego, a przy niskim poziomie trudności nie ma prawda on sprawiać problemów.

 

Podsumowując - gram tylko po to, aby mieć save'a do dwójki i poznać postacie oraz świat. Trochę mi zajęło wkręcenie się w grę, ale jak już ruszyło, to granie sprawia przyjemność :)

 

Wyjątkowo też zacząłem przygodę z multiplayerem. Do tej pory orałem w Fifę World, po jej zlikwidowaniu miałem pojedyncze epizody z Battlefieldem. Natomiast ostatnio prym wiedzie Payday 2. Gierka sprawia mnóstwo radochy, aczkolwiek podstawą do jej przejścia jest fajna ekipa. Aktualnie szpilam z trójką przyjaciół, zabawy jest mnóstwo, misje są ciekawe, póki co gra nie chce się znudzić (chociaż materiału na granie nie ma wiele...). Co może irytować to strażnicy widzący plecami i brak możliwości zamknięcia drzwi. Poza tym jest to świetna rozrywka na kilkanaście godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

Doinstaluj sobie do pierwszego wiesia Full Combat Rebalance i Powrót Białego Wilka, dwa mody które poprawiają gameplay oraz grafike, na luzie można je ogrywać przy first runie, a wrażenia gameplayowe i graficzne o wiele lepsze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mi wreszcie ruszyła Mafia 3 - wyszedł patch, po którym mój procesor był akceptowalny. Jak wiecie, albo nie wiecie, Mafia 1, to moja ulubiona gra. Jeśli miałbym taką wybierać, to pewnie 9 na 10 takich list, postawiłbym ją na szczycie. Słabość do kina gangsterskiego robi swoje (większość moich 10/10, to właśnie te klimaty). Mafia 2? Ludzie narzekali, ale to wciąż fajna pozycja. Na trzecią odsłonę byłem mocno zgrzany i... ... jak mogli mi to popsuć? Czuje jakby mi wbito nóż w serce.

 

Jestem w stanie zaakceptować małą rezygnacje z typowo Włoskich klimatów i wymieszanie ich z potęzną dawką rasizmu. Lincoln to przyzwoita postać. Historia też daje radę, choć jest zwyczajną opowieścią o zemście. Potem jednak dochodzi do gameplayu, który jest takim gównem, że brakuje mi słów. Powtarzamy czynności, jakby to był jakiś Assassins Creed. Dostajemy zestaw najpłytszych misji z mozliwych, i wałkujemy je do znudzenia, przejmując dzielnicę. Nawet kamera nie zmienia się dla tych mniej ważnych gości, którzy zlecają te drugorzędne zadania. Jak w czymś sandboxowym, co staje w szranki z takim GTA, można nie mieć cutscenek? Jak są, to zazwyczaj są fajne, nawiązują do przesłuchania ludzi związanych z Clayem, ale jest ich jak na lekarstwo, i następują tylko po zabiciu jakiegoś ważniejszego celu. To jest jakaś zgroza. Dosadnie widać, że komuś się nie chciało. Że grę stworzył na kolanie. Podobno fabuła jest warta zaciśnięcia zębów, ale ja, mimo OGROMNEGO kredytu zaufania, nie mam zamiaru tego robić. Nie gra mi się w to przyjemnie, cierpie, tracę czas. I generalnie to jestem tak wściekły na twórców, że jak kiedyś ktoś mi powie, że był odpowiedzialny za tą grę, to jest uwalany jak Najman przez Pudzille.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Doinstaluj sobie do pierwszego wiesia Full Combat Rebalance i Powrót Białego Wilka, dwa mody które poprawiają gameplay oraz grafike, na luzie można je ogrywać przy first runie, a wrażenia gameplayowe i graficzne o wiele lepsze.

 

Pomyślę, o ile nie zepsują mi aktualnego save'a :) Choć z drugiej strony nigdy nie byłem fanem modów. Mam chyba taką niepisaną zasadę, że mody instaluję dopiero wtedy, kiedy podstawka mi się znudzi. Jedyne akceptowalne przeze mnie modyfikacje dotyczyły Fify, PESa i Euro Truck Simulatora :) Być może się to zmieni, bo planowałem po raz enty przechodzić Mass Effecta 2 (mam nawet motywację - zgubiłem pendrive z poprzednim savem :( ) i znalazłem do niego jakiś kozacki mod, w którym dodają nowe planety, lokacje (jest m.in. laboratorium Cerberusa) i dialogi. Jedyny problem? Nie zapisałem jego nazwy...

 

Swoją drogą, jak mnie boli potencjalne kupno dodatków w sklepie BioWare... A dostanie dodatków do Dwójki z polskimi napisami dzisiaj jest jak Święty Graal :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 227
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

Za to ja wróciłem do World of Tanks jak to się mówi stara miłość nie rdzewieje ...

 

Człowiek niby nie grał w to sporo czasu ale jak już się czegoś raz nauczył to trochę wystarczy pograć i pomału wracają te umiejętności.

 

No cóż, wróciłem do wrestlingu, wracam też do czołgów, zobaczymy na jak długo.

 

A jeśli chodzi o samą grę, to przeszła niemałą ewolucję, bitwy znacznie przyśpieszyły, MT i LT nigdy nie były tak potężne jak wcześniej. Wprowadzili wiele nowych pojazdów premium, przez co stare sporo straciły. No ale jakiś sposób na zwabienie nowych klientów musi być. Anyway największą siłą WoT oprócz ogromnej grywalności jest ta niesamowita satysfakcja gdy udaje nam się zrobić bardzo dobrą bitwę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

No ja drugiego ME ograłem jakis czas temu, przed Andromedą odświeżam sobie całą trylogię, tym razem pokusiłem się na full renegade run, i teraz zobaczyłem, jak mały wpływ mają wybory w tej grze, niemal to samo, z małymi wyjątkami. Ale gameplay w dwójce a w szczególności trójce to coś, do czego warto wracać, w drugiej części soldier z tym swoim bullet timem niszczy, szkoda ze nie wiedziałem tego gdy grałem pierwszy raz. No i gra jest zaskakująco trudna na najwyższym poziomie.

A co do tego moda to może chodziło ci o moda do trójki Expanded Galaxy? Bo do dwójki jak szukałem modyfikacji to w 90% same texture packi i w 10% jakieś poprawienie gameplayu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...