Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

WWE No Mercy 2016


Pavlos

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

Zaskakująco dobre ringowo PPV (i kilkoma zaskoczeniami, tag teamy!) z kilkoma zaskakująco słabymi rozwiązaniami pod względem bookingu. No bo tak:

 

*) AJ Styles rozchorował się na typową dla WWE chorobę pt "jestem heelowym mistrzem, z chwilą zdobycia pasa zapominam więc jak się wygrywa i nie czysto nie pokonałbym nawet Jamesa Ellswortha". Fajnie, że wszystkich rozpisano stosunkowo równo, fajnie też, że to Jasiu był tym, który ostatecznie został przypięty, to odklepanie bardzo mu jednak moim zdaniem zaszkodziło...

 

*) Panie... RIP siła finishera Carmelli, RIP momentum Alexy.

 

*) Przesunięcie starcia Corbin-Swagger do karty głównej nie pomogło nikomu, nikt bowiem nie chciał tego oglądać.

 

*) Zmiana mistrza IC to fajny moment i zwieńczenie ciekawego story, ale... no właśnie - od wtorku Ziggler znów będzie tym samym nudnym, nikogo nie interesującym Zigglerem, Miz zaś... w razie zwycięstwa mógł pójść mocno do góry jako turbo-heel, porażka cofa go jednak tam, skąd próbował się wydostać - do "we don't care zone". Zmarnowany, mimo wszystko potencjał... i to mimo walki, która sama w sobie była świetna i zasłużyła na miano main eventu.

 

*) A skoro już o main eventach mowa... Bray z Randym dali sleepera jakich mało i nawet powrót Harpera (który nie jest AŻ TAKĄ sensacją, to wciąż tylko Harper) nie zmieni oceny...

 

No i wisienka na torcie czyli Hawkins. Eva Marie domaga się zwrotu gimmicku :D Facet od dwóch miesięcy jest na liście płac = od dwóch miesięcy dostaje kasę za nic nie robienie - też bym tak chciał... :roll:

 

Thumb down

Edytowane przez Kcramsib
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • blanco19

    5

  • Jack Doomsday

    5

  • Arkao

    4

  • DashingNoMore

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Tym razem o dziwo momenty, w których w ringu zostali AJ i Cena oglądało mi się jakoś średnio, nie kupili mnie prowadzeniem walki w stylu: akcja -> trochę leżenia -> bardziej efektowna akcja -> więcej leżenia, przynajmniej Otunga po jednym z popisów Ceny rozbawił mnie tekstem "John ciągle dodaje nowe ruchy do swojego repertuaru, dlatego od dekady utrzymuje się na topie" :D - zabrakło mi dynamiki i jakichś spójników między efektownymi spotami, w końcówce na szczęście ruszyło i tempo i dramaturgia...powiedzmy....najważniejsze, że Styles został z pasem, bo każdy shot Ceny przyprawia mnie o dreszcze.

 

to był tylko storyline że odchodzi, więc po co wydawać pieniądze na nowe gacie skoro mogą być niepotrzebne następnego dnia wg storyline?

A po co ubiera się nieboszczyka w garnitur? :wink:

 

Miz dał kurcze świetną walkę, nie wiem, czy on coś bierze, czy kula się z Bryanem w PC, czy z żoną w sypialni, ale z zawodnika może pół poziomu lepszego od Reignsa obecnie wydaje mi się być przyzwoitym workerem, do tego żaden inny run w jego wykonaniu tak mi nie przypadł do gustu i dzisiaj chciałem jego kontynuacji, nawet kosztem kariery Zigglera, było bardzo emocjonująco w końcówce, ale gdy Dolph przetrwał Figure 3,5, SCF po oślepieniu i po interwencji Spiritów, niestety pogodziłem się z losem - to był prawdziwy spoiler wyniku, mam nadzieję, że we wtorek odzyska tytuł :D

 

Walkę wieczoru oglądałem jednym okiem, nie było rewelacji ani emocji, fajnie, że pojawił się Harper, w sumie nawet zaczęło mi go brakować.

 

Walki kobiet przeciętne, szkoda, że nie było Evki, na resztę szkoda strzępić ryja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  29
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.10.2016
  • Status:  Offline

Powrót Curta Hawkinsa

Czy on nie miał debiutować już na wczorajszej gali? Zawiodłem się... A poza tym rzuciło mi się w oczy "podrasowanie" Curta - nowy theme (co tam majstersztyk Disciple - nowa era, nowe theme'y), nowe wdzianko, tylko aktor ten sam, czyli żaden. Debiutuje jednak we wtorek. Albo i nie. Kogo to obchodzi.

 

Hype Bros & American Alpha vs Ascension & Vaudevillians

Klasyczny pre-showowy tag team match. Dali wygrać face'om, żeby publika nie była smutna przed właściwą częścią gali. Nikogo nie powinno to dziwić.

 

AJ Styles vs John Cena vs Dean Ambrose (WWE World Championship Match)

Walka o najważniejszy pas brandu (i federacji) w openerze to ciekawy zabieg. Starcie samo w sobie świetne, ale za samą końcówkę ktoś powinien dostać karniaka. Z czego oni zrobili to krzesło? Z ołowiu? Z żelaza? Darujmy sobie tłumaczenie, że to stal. Ktoś taki jak Jasiek (nawet obecny Jasiek) nie powinien przegrywać po krzesełku w plecy. Może to znak kolejnej przerwy? Przecież na to się zanosiło. A Dean, tak jak przewidywałem, powolutku zmierza w złą-dobrą stronę. Heelowy Ambrose to ratunek dla postaci ex-Moxleya. Jeśli go sturnują, to nabierze znowu kolorytu.

 

Nikki Bella vs Carmella

Tak narzekali na Jaśka przez ponad 10 lat, to może teraz zaczną narzekać na Nikki? Wydało się - bardziej plastikowa Bellaska połyka magiczne nasienie Johnny'ego - ten ma go mniej i mniej terminatorzy, ona ma więcej i przyjmuje 3 finishery, po czym sprzedaje jednego i czyściutko składa Carmellę. Po raz drugi zrąbali fajną walkę pod względem bookingowym. Tak, jestem fanem Carmelli.

 

Heath Slater & Rhino vs The Usos (WWE SmackDown Tag Team Championship)

"I need this job, I have kids." - kozacka koszulka, która jest sztandarowym argumentem, dlaczego Slater i Rhino powinni potrzymać jeszcze trochę te pasy. W nich są pieniądze! I rozrywka oczywiście. Nie dawano im szans w starciu z heelowymi Usosami, sam nawet im ich nie dawałem, ale decyzja o nieodbieraniu złotek Heathowi i jego koledze z ECW jak najbardziej do złych nie należy. Samoańczycy mają czas, żeby się poprawić (co prawda mikrofon teraz a wcześniej to niebo a ziemia, ale zawsze może być lepiej), a tutaj trzeba kuć żelazo, póki gorące.

 

Baron Corbin vs Jack Swagger

No i o to chodzi. Swagger to relikt przeszłości, a Corbin to przyszłość. Niech ruszą z jego promocją, bo coś na pewno z niego wyrośnie, w przeciwieństwie do Jacka, którego próbowano sprzedawać już z 10 razy, a najlepsza próba została zaprzepaszczona zajaraniem trawki przez Real Americana. Mam tylko nadzieję, że Baron podskoczy w hierarchii, mimo że wiem o tym, że złożyć Jacka to obecnie tak jak złożyć Hornswoggle'a czy El Torito.

 

Dolph Ziggler vs The Miz (Career vs. Title Match)

Gdy czytałem wczoraj w niusach, że WWE ponoć zaspoilerowało w ramówce WWE Network przegraną Zigglera, spodziewałem się jednego. Nie narzekałbym, bo Ziggler jest jak Swagger, z tym że prezentuje mniej wyskokowy tryb życia. Jemu przerwa od Dablju byłaby wskazana, ale przewidywania i potencjalne spoilery to jedno, a rzeczywistość to drugie. Chyba najlepsza walka gali, bo o coś, bo z niewiadomym wynikiem, bo z dobrym miejscem w karcie. Przy interwencji 2/5 Spirit Squadu uwierzyłem we wczorajsze spoilery, ale Dolph o dziwo sobie poradził i przejął pas, ocalając własną karierę. Szkoda, że run Miza dobiegł końca. I szkoda, że JBL robił w tej walce za eksperta od Career vs Title Matchy. 20 sekund z Ryjkiem na ostatniej czynnej WM-ce Layfielda i błyskawiczny koniec kariery - pamiętamy!

 

Alexa Bliss vs Naomi

Tak jak nie lubię Alexy (blondi, ring rat, hooker), tak uwielbiam Naomi (i to nie tylko za duży tyłek :D). Usosowa wiele zyskała tym zwycięstwem. Dzięki niemu może spokojnie ustawić się w kolejce do pasa Becky. Ja na to czekam. Na shota Blissówny już nie.

 

Randy Orton vs Bray Wyatt

To był Main Event? Serio? Serio? Aż prosiło się o to, żeby galę zamykali Miz z Dolphem, którzy walczyli o coś i uczestniczyli w najlepiej wypromowanym feudzie o największym nacechowaniu emocjonalnym. Co tam... Oni wiedzą lepiej, bo przecież Randy pięknie zamknął ostatnie (przedostatnie?) PPV z Lesnarem, dając się pobić do nieprzytomności i zakrwawiając cały ring. Od dzisiaj Randalla w ME uważam za jawnego spoilera wyniku walki. Gigantyczny plus za wygraną Braya, plus za powrót Harpera, minus za powrót Wyatt Family, które reaktywowano już z 50 razy.

 

PPV od SmackDown mają nad PPV RAW tę samą przewagę co SmackDown nad RAW - mniej czasu antenowego = mniej przeciągania show. Tygodniówki SD mają po półtorej godziny bez reklam, a PPV średnio 2h 40min. Średnio 40 minut mniej niż ekskluzywne gale RAW. Gdyby nie bookingowe babole z dwóch pierwszych walk, byłoby bardzo dobrze. Tak jest "tylko" dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Hawkins w kickoffie. Odebrali mu jedną z lepszych nut wejściowych(ale przyznaję, że nowa wpadła mi w ucho i to może być mój guilty pleasure). Co do niego samego - od biedy to może być niezła komediowa postać. Oczekiwań nie ma żadnych, więc zawieść nikogo nie zawiedzie ;)

 

-Alpha/Hype vs Ascension/Vaudevillains- "Let's go Ryder" to jedyne, co zapamiętam. Pokazali się, ludzie nie musieli ciągle słuchać głupot przed galą - plusy są :P

 

-Styles vs Ambrose vs Cena- Jak gadali w kickoffie, że to będzie na początku gali, to myślałem, że to botchamania - a jednak, pewnie się chronili przed debatą... Co jest trochę śmieszne, bo ich main target raczej jej nie obejrzy.

Sama walka - dobra, jak się można było spodziewać, ale bez rewelacji. Nie ma do czego wracać. No i zepsuli mi humor naprawdę debilnym ruchem. To klepanie AJ'a. W NXT była podobna akcja i tam wyszli z tego logicznie. A tutaj? Styles ot tak walczy dalej i wygrywa :roll: Idiotyzm.

 

-Nikki vs Carmella- Zero fajerwerków, nic ciekawego - i też nikt chyba nie oczekiwał cudów. Jakieś No DQ może by im pomogło, ale pewnie będą na Bellę szczególnie uważać i nie ma co liczyć na mocniejsze akcje.

 

-Slater/Rhyno vs Usos- A jednak obronili. Trochę mnie to dziwi, bo nie ma na horyzoncie innych heelowych pretendentów i nie wiem, co jeszcze może zaoferować team Heatha. Walka w sumie jak zwykle - Rhyno musi pod koniec ratować sytuację.

 

-Swagger vs Corbin- Powinni byli zostać w kickoffie. Może i się starali, ale to za mało, by był jakikolwiek sens to oglądać.

 

-Ziggler vs Miz- Skoro już wyjechali z głównym pasem w openerze, to było wcisnąć IC do Main Eventu. Bo walka na to zasługiwała. Mocna historia, były emocje, wiarygodne nearfalle, smaczki typu akcje Bryana czy nawet Rough Ryder Zygi. No i Maryse, Spirit Squad... To nie był durne interwencje, to miało sens i nawiązywało do wcześniejszych pojedynków. Widoki po starciu też fajne. Miz wyglądał na zdewastowanego porażką. A kwestii decyzji życiowych Dolpha nie będę tutaj kwestionował ;)

 

-Alexa vs Naomi- Takie krótkie, że ringowo nie ma sensu oceniać. Za to otrzymaliśmy zarówno największego zwycięzcę wieczoru(Naomi, której nawet nie miało być w karcie) i największą porażkę(Blissówna, która straciła resztki momentum - co to za pomysł w ogóle?).

 

-Wyatt vs Orton- Duże propsy za Harpera i zwycięstwo Braya, w które do końca nie wierzyłem. Ale lepiej się o tym czyta, niż ogląda. Nudy okrutne. Jakby wiedzieli, że i tak ludzie będą oglądali co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 227
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

dużo wykorzystali by zwodzić fana, ale mnie to nie ruszyło ani razu ponieważ na cholerę komuś nowego gacie kiedy stawia się karierę na szali? Ziggler jebnął spoilera z gatunku tych których nienawidzę najbardziej - zaspoilerował wynik już na starcie.

 

Co Ty za głupoty gadasz? Zazwyczaj nowy ring gear lub specjalny entrance jest zapowiedzią, że ten ktosiek to wjebie. Mi to niczego nie zaspoilerowało w kontekście wyniku.

 

Nie mam ochoty pisać o całej gali, bo wartych PPV pojedynków, były całe dwie sztuki. Zacznijmy zatem od brawurowej decyzji WWE o tym, że walka o pas WWE rozpoczyna show. Po pierwsze primo, co do kurwy nędzy ma wspólnego debata prezydencka z kolejnością walk na WWE PPV? Przecież to i tak leci na Network, które można sobie potem odtworzyć lub cokolwiek innego? Przecież liczba wykupień PPV nie zależy od tego, jaka jest kolejność. Po drugie primo ultimo jakim chujem to jest dobre dla odbiorcy? Przecież ta gala miała takie rozwleczone show, że wielu po walce o pas WWE mogło wyłączyć galę, bo nie ma na co czekać, w sumie po walce Zigglera można to było wyłączyć ...

 

Zjebana kolejność walk popsuła odbiór tego PPV, chociaż tak jak wspomniałem 2 walki mocno nakręciły na samo PPV.

 

Walka o pas WWE, jako pierwsze starcie to słaby pomysł. Publika nie była jeszcze rozgrzana i sam byłem w szoku, że to się dzieje tak szybko. Walka bardzo przyjemna, tylko skoro AJ odklepał to nie powinien tak czy siak przegrać? W końcu było 2 zwycięzców i to oni powinni między sobą rozstrzygnąć kto jest mistrzem. Imho przekombinowali, bo mimo wszystko tam niby było kogo podłożyć, każdy miał zbyt dużo do stracenia.

 

Skoro zaczęli walką o pas WWE, to Ziggler i Miz muszą kończyć galę, sobie pomyślałem. Jak zwykle WWE pokazało mi środkowy palec i prawdopodobnie najciekawszy pojedynek w tym roku w WWE, był na Super Smackdown w środku karty. Pojedynek był bardzo dobry, dopakowany akcją po brzegi. Zyga wygrał i w sumie ciężko się nie cieszyć, w końcu wygrał jakiś pas po 2 latach posuchy, stworzyli z Mizem kilka fajnych walk i ciekawą historię. Tutaj chciałem coś napisać ale zapomniałem co :(

 

Orton v Wyatt w main evencie? Gość, który często się nie łapie do kart PPV v gość który jest już melodią przeszłości main eventowali galę, po feudzie który był chujowy. Nie mam słów na taki pomysł a kolejna interwencja kogoś z rodziny to już taka sztampa, że nie wiem czy kogokolwiek to rusza.

 

2 Walki godne PPV, reszta przeciętna/słaba lub zwyczajnie godna zapomnienia. Smackdown ma lepsze tygodniówki, RAW ma lepsze PPV, sad but true.

Edytowane przez Susek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Jack Doomsday napisał/a:

dużo wykorzystali by zwodzić fana, ale mnie to nie ruszyło ani razu ponieważ na cholerę komuś nowego gacie kiedy stawia się karierę na szali? Ziggler jebnął spoilera z gatunku tych których nienawidzę najbardziej - zaspoilerował wynik już na starcie.

 

 

Co Ty za głupoty gadasz? Zazwyczaj nowy ring gear lub specjalny entrance jest zapowiedzią, że ten ktosiek to wjebie. Mi to niczego nie zaspoilerowało w kontekście wyniku.

 

Mi to spojlnęło :wink: Ta zasada nie jest żelazna, Nakamura i jego czarnoskóry skrzypek z Brooklynu nic sobie z niej nie robią :wink: Nie będę ukrywał że parę godzin minęło od czasu kiedy pisałem tamte posty i miałem czas by się nad tym głębiej zastanowić - dalej się trzymam że mi to strzeliło spojlera (może nie takiego na jakiego go przedstawiłem), ale jeśli ktoś uzna że napisałem głupotę to przyjmę to na klatę :wink: Niestety, ale ogólny układ No Mercy nie pomagał w przetrawieniu show :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 227
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

Jack Doomsday, Rusek wjechał na czołgu i przegrał a coby nie mówić była to dość wyjątkowa wejściówka. W kontekście walk 50/50 nowy ring gear to dla mnie mała poszlaka, że ten ktoś przegra. Poza tym ja jego różowe gacie odebrałem jako nawiązanie do jego cash-inu gdzie wystąpił w różowym gearze. Takie nawiązanie do jego największej nocy, gdzie osiągnął coś niezapomnianego, tak samo w tym wypadku. Czy wygra czy przegra ale będzie to niezapomiany wieczór.

 

Większym zarzutem niż kolor gaci Zygy jest raczej to, że PPV kończyła fatalna końcówka Wyatt v Orton. Gdyby PPV kończył Ziggler z pasem zupełnie inaczej bym odebrał to PPV.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Jack Doomsday, Rusek wjechał na czołgu i przegrał a coby nie mówić była to dość wyjątkowa wejściówka. W kontekście walk 50/50 nowy ring gear to dla mnie mała poszlaka, że ten ktoś przegra. Poza tym ja jego różowe gacie odebrałem jako nawiązanie do jego cash-inu gdzie wystąpił w różowym gearze. Takie nawiązanie do jego największej nocy, gdzie osiągnął coś niezapomnianego, tak samo w tym wypadku. Czy wygra czy przegra ale będzie to niezapomiany wieczór.

 

Większym zarzutem niż kolor gaci Zygy jest raczej to, że PPV kończyła fatalna końcówka Wyatt v Orton. Gdyby PPV kończył Ziggler z pasem zupełnie inaczej bym odebrał to PPV.

 

Kąt widzenia zależy od kątu siedzienia :wink: Ja patrzyłem na ten ring gear pod innym kątem to i wyszło jak wyszło :wink: Co do ułożenia show ... powiem tak - cały dzień się męczyłem by pozbyć się tego jadu który się nagromadził oglądając to show - nie chcę się nad tym dalej rozwodzić :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 069
  • Reputacja:   118
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. AJ Styles vs Dean Ambrose vs John Cena – w dupie to mam, że wrzucili to w opener. Kiedy zobaczyłem na kalendarzu, że już mamy No Mercy (po 2 tygodniach od ostatniego PPV), to pierwszą moją myślą było: „co, kurwa? Znowu?” – a więc ekscytacja taka jak przed pójściem do tyry w poniedziałek. Ten opener sprawił, że chciało mi się oglądać to PPV dalej, choć jak pokazuje jego dalszy przebieg – była to zwykła pułapka.

Walka świetna. Cały czas coś się działo, każdy z zawodników został rozpisany na mocnego gracza, a emocje były od początku do końca. Były zmiany przewag, były kontry, było przełamywanie finiszerów i near fall’e. Było wszystko, co sprawia, że walkę ogląda się z wypiekami na twarzy.

Mogli sobie tylko darować to przytrzymywanie ręki Styles’a przez Ambrose’a, żeby ten nie odklepał. Po pierwsze – AJ wcale nie wyglądał jakby miał zaraz poddać pojedynek i wyszło to śmiesznie, a po drugie – tylko debil kupi taki myk, nie domyślając się, że walkę można też poddać werbalnie (mógł mu jeszcze mordę Kropelką zakleić – wtedy byłoby to 4 real :twisted: ).

Kupuję tą końcową akcję z krzesłem. Styles dostaje zbyt duży pop jak na heela, by dawali mu tego typu starcia kończyć 100% czysto. Tutaj niby nie skantował (bo w triple threat’cie nie ma DQ), ale też do końca czysto tego nie wygrał. Dla mnie ok.

 

2. Carmella vs Nikki Bella – słabe to było. Carmella jest mocno irytująca z tymi piskami i darciem japy. I to nie irytująca jako heel, ale irytująco-wywołująca skurcz palca na przycisku przewijania.

Sama walka to nic ciekawego. Typowa sztampa, gdzie dali się heelce wyszaleć, po to, żeby na koniec Bellaska wydymała ją jak Jaśka. Poziom tygodniówki.

 

3. Heath Slater & Rhyno vs The Usos – na prawdę mega walka… ale moja ze snem, bo pomimo, że w ringu jakoś fatalnie nie było, to za cholerę nie potrafili mnie tym kupić i wkręcić, przez co jechałem na permanentnym ziewie i odliczałem czas do końca.

Kolejne starcie na tym PPV, prezentujące poziom tygodniówki.

 

4. Jack Swagger vs Baron Corbin – geeez i znowu tygodniówkowa walka na PPV. Ja wiem, że chcieli dać się chłopakom pokazać, ale od tego są kick off’y, które bez wyrzutów sumienia mogę olewać po całości, a nie mnie tu katują takimi perełkami.

Nadal bawią mnie głosy tu na Forum, mówiące, że Corbina powinni mocniej pushować :lol: Jak dla mnie, to powinni go wrzucić w „dwójkę” z Big Cass’em i zrobić tag team „Drzewce”.

Dobrze, że przynajmniej długie to nie było.

 

5. The Miz vs Dolph Ziggler – dostając w tym miejscu tą walkę, już wiedziałem, że po niej na spokojnie mogę walnąć w kimę, bez straty czegokolwiek. Niestety, byłem za głupi, by posłuchać swojej kobiecej intuicji :D

Naprawdę dobra walka i nic nie umniejszało jej tu, że był to milionowy pojedynek pomiędzy tą dwójką. Od strony ringowej było bez zarzutu (tak, Miz dał tutaj radę na maksa), bo dramaturgia była świetnie budowana, a Dolph kic out’ował, jakby od tego zależało jego życie. W ogóle Zyga świetnie tu odgrywał swoją rolę, stawiając wszystko na jedną kartę i walcząc niczym berserker. Czuć było że jest to dla niego „być albo nie być”.

Mocna końcówka, gdzie naprawdę można było kupić to, że jednak Miz wydyma Show Off’a.

To co tutaj smuci najbardziej, to to, że WWE, aby powstrzymać Zigglera przed odejściem, kusi go… IC’kiem, który u Vince’a znaczy mniej niż jego ulubiony pasek od garniturowych spodni. Ja rozumiem, gdyby mu obiecali jakieś Złoto, ale IC-ek??? Szanuj się Ziggi, chłopie!

 

6. Naomi vs Alexa Bliss – gówno od strony bookingowej, tak jak i wizualnej. Botchy było od chuja jak na tak krótką walkę, a podłożenie pretendentki do pasa, randomowej przeciwniczce, to szczyt finezji Kreatywnych. Tym bardziej, że każdy wie, że Beczka przejedzie po „Pannie Suicide Squad” jak pijany kierowca po pasach, na zielonym, tak więc wypadałoby ją choć trochę uwiarygodnić, a te debile ją jeszcze garują… Brak słów.

 

7. Randy Orton vs Bray Wyatt – umęczył mnie ten „main event” (serio taki kloc w walce wieczoru??? :roll: ) jeszcze bardziej niż Bray Randala. Walczyłem tu ze snem z większą zaciętością niż Ziggler o zachowanie kariery, z tym, że ja zaliczyłem z 2 razy KO i musiałem później cofać walkę :D

Ogólnie nie działo się tu nic, co spowodowałoby u mnie jakikolwiek skok ciśnienia. Ot, odpierdolili to co mieli odpierdolić, pokazali swoje trademarkowe moves’y i zaskoczyli wygraną Wariata. Po prostu chemii pomiędzy tą dwójką jest tyle co w produktach Gerbera, tak więc oglądało mi się to jak jakiś „media trening”, gdzie każdy pokazywał swoje triki i… już.

Cieszy powrót Harpera, bo facet ma duży potencjał. Szkoda tylko, że znowu wpierdalają go w rodzinkę.pl, bo zamiast pushu, dostanie zaszczyt jobowania ku chwale Braya i ojczyzny.

 

Reasumując – zaczynam już rzygać tymi PPV’s od Vince’a, którymi sra co 2-3 tygodnie. Bez picu przesyt jest taki, że poczułem autentyczną niechęć do No Mercy, kiedy tylko zorientowałem się, że „to już”. Podobnie zaczyna być z UFC, z tym, ze tam oglądam sobie tylko interesujące mnie pojedynki, a tutaj – jak to nałogowiec – katuje się całością.

Samo PPV niegodne tego miana, bo po za świetnym openerem i walką Zygi, cała reszta to poziom tygodniówki, włącznie z zabójczym main eventem, który mnie niemal zabił, usypiając lepiej niż ciasno dopięte RNC. Moja ocena: 2/6 i aż się boję dokładniej sprawdzić kiedy kolejne PPV od McMahona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   25
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

W sumie jestem ciekawy co za pajac wymyślił ten segment Curta. Wątpię by taka promocja do czegoś prowadziła. Nie zdziwię się, że za nim do jakiegoś poważniejszego czegoś dojdzie w egzystencji Hawkinsa, wwe ponownie rozwiąże z nim kontrakt. Myśleli, że to ,,jajcarskie'' i aroganckie zagranie potwierdzenia faktu, iż noga Myersa dotknie ringu będzie czymś co nas zaciekawi, to kurwa ja nie mam pytań. To nie Y2J, który mógł se robić jaja w 2012. Etrance chójowe...Nawet pozbawili go wyjątkowego themu... i te syreny wtf,.. Równie dobrze mogli Beeny Hilla puścić, to miało by lepsze podstawy. W końcu komediowy gimmick. Parodia. Szkoda chłopa. :cry:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Curt Hawkins to projekt spartaczony już od pierwszego proma. Jeśli jego gimmick ma być oparty na żartach popularnych 10 lat temu, to ja już dziękuję. Plus jeszcze ta syrena przez którą aż zamarkowałem myśląc, że Scott Steiner wraca. I jeszcze jego theme song zmienili na jakiś generic rock. A niech go Chuck Norris z półobrotu potraktuje.

 

AJ Styles vs John Cena vs Dean Ambrose - WWE Championship

Fajnie, szybko, gdzie nikt nie miał zbytnio jakiejś większej przewagi. Ale niespodzianek nie było. Coś końcówka dla mnie dziwna. Zamysł dobry, ale wykonanie jakieś przekombinowane, zwłaszcza z tym poddaniem się Stylesa.

 

Nikki Bella vs Carmella

Dobre jest to, że kobiet już raczej nie wywalają na pre-showy. Zwłaszcza w sytuacji z kontuzją Becky.

 

Heath Slater & Rhyno vs The Usos - WWE SmackDown Tag Team Champonship

Fajne to nawet było. Znowu Usosi obijali, ale tym razem Rhyno, tylko, że lepiej to wyszło, niż PPV wcześniej. Zaskoczyli mnie, że braciaki nie zdobyli pasów. Jakoś na SD porządnych heeli nie ma, więc prędzej, czy później i tak je zgarną. Chociaż zawsze można też jakoś wrzucić AA do tytułowego obrazka.

 

Baron Corbin vs Jack Swagger

Na początku niby fajnie, ale im dalej w las tym większa tragedia się robiła. Nieczyste zakończenie, więc feudzik dalej będzie.

 

Dolph Ziggler vs The Miz - WWE Intercontinental Championship

Nie mam pojęcia czemu dali to w połowie gali, zamiast main eventu. Walka bardzo dobra, nic jej nie brakowało. Były emocje, historia, dobry poziom ringowy. Tylko mogli zagrać na emocjach, gdyby Miz odkopał po Superkicku.

 

Alexa Bliss vs Naomi

LOLNAOMIWINS

 

Randy Orton vs Bray Wyatt

Rany boskie, ale marne to było. Harper powraca i w sumie żadna z tego niespodzianka. Dobrze, że Bray wygrywa, ale to oznacza, że te story dalej potrwa i dostaną jeszcze jedną walkę :E

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

WWE Title Match

wut? Tak szybko? Aż myślałem że pojebałem część filmu z galą. Coś jednak zaczęło mi świtać, że chyba była taka gala gdzie zapowiedzieli to jako opener, bo się zesrali debatą prezydencką czy coś tam.

Nieważne. Walka była świetna! Praktycznie cały czas akcja, ciągłe zmiany przewag i sporo emocji (mimo znajomości wyniku). Zawodnicy walczyli jak równy z równym, a co jeszcze lepsze to nikt nie odstawał ringowo.Czasem narzekamy na Cenę albo Deana jeśli chodzi o warsztat ringowy. Tutaj nie było na co. Jeszcze raz, świetna walka.

 

Carmella vs Nikki Bella

Jedyne co pamiętam z tej walki to dużo krzyków Carmelli. Słabe to było. Ale na szczęście krótkie. Nikki booking jak jej stary ;) Praktycznie całą walkę dostaje w dupę, finiszer i po walce.

 

TT Titles

No i zaczął się problem z tak wczesną "walką wieczoru". Bo jak ja mam się emocjonować czymś takim? Może nie byłoby z tym problemu (albo byłby mniejszy) gdybym nie wiedział kto wygra, zwłaszcza że swego czasu typowałem bardzo szybką stratę pasów przez Slatera i Rhino.

W ringu może nie było tragedii, ale emocji za grosz. Przebieg walki też "typowy", choć muszę przyznać że w walkach Slatera i Rhino mniej mi to przeszkadza bo po prostu do nich pasuje.

 

Swagger vs Corbin

No i właśnie przez takie walki byłem przeciwnikiem draftu. Totalnie tygodniówkowe starcie które nikogo nie interesuje i nikt nie chce go oglądać.

 

Ziggler vs Miz

W końcu jakaś wartościowa walka. Wprawdzie znów wychodzi minus tego, że oglądam gale po czasie bo wiem, że Ziggler wygrał a w tym przypadku naprawdę nie byłem pewny wyniku tej walki i chciałem by Miz wygrał, a Dolph troszkę odpoczął od WWE.

Miz jest świetny jeśli chodzi o parodiowanie Daniela Bryana i wykonywanie jego akcji czy też tauntów. Chyba o tym kiedyś już pisałem, ale patrząc na niego zaczynam podejrzewać że on naprawdę ma potencjał na coś więcej. Troszkę tak jak z Jasiem, który niby drewno, niby 4 ciosy, ale jak chce to potrafi.

Z kolei Ziggler jest idealny w takich historiach bez wyjścia, gdzie rzucają w niego wszystkim co się da, a temu i tak udaje się to jakoś przetrwać. I tutaj też działało to idealnie. Człowiek bez problemu kupił jego walkę o swoją karierę.

 

Naomi vs Alexa

Zabawnie wygląda taka wygrana "z dupy" Naomi na przyszłej mistrzyni kobiet SD! ;)

 

Orton vs Wyatt

Strasznie męcząca walka wieczoru. Człowiek tylko czekał aż to się skończy. Tak naprawdę nie wiem co więcej o tym napisać. Zakończenie też z dupy i tylko potwierdziło że pojedynek ten nie zasługiwał na miano walki wieczoru. Oczywiście wiem jak dalej potoczyła się ta historia i że Orton dołączył do rodzinki. Jednak gdyby nie to, to na pewno narzekałbym na booking Braya który od lat jest taki sam.

 

Niestety również słabiutkie PPV. Tak patrzę na galę RAW i galę SD!. W obu mieliśmy po 2 dobre walki, było parę przyzwoitych walk, no i tygodniówkowe wali z dupy. No i teraz gdyby tak to połączyć i zrobić PPV z najlepszymi walkami z obu gal to byłaby naprawdę fajna gala. A tak? Dwie słabe. Tak, jestem hejterem brand splitu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Dobra odpowiedź. Ja widziałem w poniedziałek.   Możesz zadawać.   
    • Attitude
      Ace Austin w czwartek w rozmowie z Denise Salcedo potwierdził, że podpisał nowy kontrakt z TNA. Jego dotychczasowy wygasł w lutym. Z organizacją jest związany już od 2019 roku. Jak stwierdził - decyzja była dość prosta, bo docenia współpracę i warunki panujące w TNA. I to, że federacja nie zamyka mu możliwości występowania właściwie na całym świecie. Tymczasem "Fightful Select" podało więcej informacji o aktualnym statusie kontraktowym Mustafy Aliego. Choć jest obecnie X-Division Championem i jedną z głównych postaci w TNA, to... nie jest związany stałą umową z organizacją. Taki układ co prawda otwiera mu możliwość występowania dla innych federacji, ale nie jest wykluczone, iż koniec końców ktoś będzie chciał naciskać na ściślejszą współpracę.Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • Jeffrey Nero
      Tak jakoś dzisiaj mi się skojarzyło, że ten nowy theme song Young Bucksów to podobny jest do nuty z serialu Sukcesja  zresztą zajebisty serial.
    • PTW
      Czwarty odcinek Grubego Tematu za nami! Dominacja genetyczna wypełniła nasze studio po sam sufit! Gościliśmy bowiem mistrza Prime Time Wrestling - Dawida “Punchera” Seńko! Dawid Puncher Seńko Z okazji zbliżających się świąt wielkanocnych wraz z naszym gościem postanowiliśmy przygotować dla was pisanki i laurkę! 🐣 Chcielibyśmy także wspólnie podziękować wszystkim za obecność, a ci którzy jeszcze nie widzieli tego widowiska niech jak najprędzej je nadrobią zaglądając na nasz kanał YouTube! Już niedługo kolejne nowości, a tymczasem życzymy Wam spokojnych i wesołych świąt! – Weź udział w Loterii PTW i wygraj jedynego w swoim rodzaju Nissana GTR: https://loteriaptw.pl Kup bilety na gale Prime Time Wrestling! https://ptw.kupbilecik.pl Dołącz do grona wspierających kanał PTW na YouTube i obejrzyj powtórkę PTW #5: GOLD RUSH: https://www.youtube.com/channel/UCEvsN9_I37-aDKi8bI9fmnw/join Oficjalni partnerzy: Środowisko Miejskie & Grupa WOLF Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • CzaQ
      Argylle?  Akurat jestem w połowie oglądania Dua Lipa   moja koleżanka nawet podobna do niej jest  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...